Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-03-2008, 13:32   #311
 
Malutkus's Avatar
 
Reputacja: 1 Malutkus nie jest za bardzo znany
Kristoff Baxter

Ostatni wyszedł z auta, ostatni też ułożył się wygodnie przy ogniu. Powoli odpływał, gdy Gedan znowu wspomniał o ich "akcji". No tak, jedziemy z tym od nowa, przyjdzie zebrać ostre cięgi za swoją porywczości. Ale... właściwie nie wiedział dokładnie, dlaczego klecha bierze winę na siebie... Oczywiście Baxter nie miał najmniejszej ochoty wspominać, jaki był jego udział w całym przedsiewzięciu, ale kastet w kieszeni zaciążył nagle tłumionymi wyrzutami sumienia.
- No, było, minęło, nie ma co się teraz rozwodzić nad niepotrzebnymi detalami. Zresztą, załatwiliśmy żarcie i to chyba najważniejsze. Nie wracajmy już do tego- dodał, rzucając Gedanowi znaczące spojrzenie.
Pozostawała sprawa najważniejsza- co dalej. I tu właśnie był największy problem- nikt nie potrafił powiedzieć, co dalej. Dobra, medyk dołączył do całej wyprawy niejako z marszu, nie był zbytnio przygotowany ani nie zasięgał wcześniej informacji. Szczerze mówiąc na początku liczył na to, że klecha ze swoją ekipą odwali większość roboty, a jemu zostanie tylko odebrać obiecaną część zysków. I wychodziło na to, że ekipy praktycznie nie było, a ci co byli... no cóż... ciężko było ich nazwać grupą naukowców.
- Ekhem... Chmura pojawiła się niedaleko Salt Lake, tak?- zaczął. Nigdy nie był orłem geografii, ale, do cholery, przeżył w tych okolicach dzieciństwo. Co nieco się zapamiętało- Od tego czasu posuwała się na południowy-zachód. Miała minąć Vegas o kilka mil, tak? Czyli... gdzieś... taką linią...
Zaczął kreślić na piasku schematyczną mapę, która według Baxtera miała przedstawiać jak najdokładniejszą sytuację. Dla reszty musiała jednak wyglądać na dzieło pięciolatka.
- Wyjechaliśmy z Fresno, więc jesteśmy gdzieś... eee... załóżmy... na tym obszarze. W tym miejscu są góry. No, może bardziej tu. Albo nie, dobrze były, gdzieś w tym miejscu. Hamilton, według ciebie, gdzie dalej poleci Chmura? To nie jest gołąb, wystarczy z dokładnością do kilku kilometrów. Gdzie byłoby najlepsze miejsce na jej łapanie? Znasz się na tym najlepiej z nas wszystkich, wykaż się.
 

Ostatnio edytowane przez Malutkus : 21-03-2008 o 17:24.
Malutkus jest offline  
Stary 21-03-2008, 15:59   #312
 
Drzewiec's Avatar
 
Reputacja: 1 Drzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodze
Stan Hamilton

Chemik ze zdziwieniem słuchał szczątkowych wiadomości o napadzie na tego sklepikarza... Nie zdziwiłoby go, gdyby to Raagnak, czy choćby Kristoff wszczęli rozróbę... ale ksiądz? Stan mruknął z dezaprobatą, ale wolał nie dolewać oliwy do ognia; Gedan chyba i tak przechodził wewnętrzne katusze.
W końcu musieli się zatrzymać. Byli tu sami; chyba bezpieczni, dookoła panował chłód, ktoś rozpalił ognisko... I wreszcie wrócili do planowania tego, co tu najważniejsze- Polowania na Tornado.
- Tempo istotnie narzuciliśmy... Tyle czasu żeśmy zmarnowali, że nie zdziwiłbym się, gdyby Chmura już dawno odleciała nad Boston...- mruknął chemik do towarzyszy, przejmując głos w dyskusji.- W sumie jedziemy zgodnie z planem... hmm... mamy tylko drobne opóźnienie, ale i tak powinniśmy znaleźć się na miejscu niedaleko Chmury. Przeliczmy...- Stan wziął do ręki kij/patyk/czy inne coś, czym mógł wodzić po ziemi, rysując coś w rodzaju linii prostej, zaznaczając punkty na bokach...
- Z moich amatorskich obliczeń wynika, że powinniśmy jechać teraz w kierunku Sacramento... Ma ktoś mapę? Jedziemy drogą w kierunku Sacramento, a potem odbijamy w kierunku Sierra Nevada... mniej więcej tam powinniśmy złapać chmurkę... Ekhm... o ile się nie mylę...
 
Drzewiec jest offline  
Stary 25-03-2008, 21:23   #313
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
- Jak coś to ja obejmę drugą wartę. Odpocząłem wystarczająco podczas jazdy, tak więc jestem prawie jak nowo narodzony.

Ragnaak patrzał jak towarzysze coś szkicują na piasku. Lubił takie rzeczy. Może nie była to mapa taktyczna pola walki i nie było zaznaczonych umocnień wroga oraz podanej ilości osób do zabicia, ale po tak długim czasie była to miła odmiana. Wprawdzie było to czyste improwizowanie, ale musiał się zdać na swoich kompanów.

"Sierra Nevada" - przeleciała mu myśl. Tam też było kilka kompleksów bunkrów. Tam też będzie się trzeba zatrzymać i popytać czy ktoś czegoś nie wie. Sprobować nie zaszkodzi.

- Wydaje mi się, że twoje obliczenia Stan są bardziej trafne niż mylne. Nie mamy i tak nic do stracenia. A poza tym raczej i tak nie mamy nic lepszego do roboty i ... i jesteśmy skazani na siebie (lekko sie uśmiechnął). A do Sierry chętnie bym wpadł, aby zobaczyć co tam sie obecnie dzieje ciekawego. Więc na zakończenie z mojej strony dodam tylko tyle, że i tak nie mamy lepszego planu na obecną chwilę ... krótko mówiąc z rana pojedziemy według obliczeń geografa (i znów lekko się uśmiechnął). A tym czasem idę się zdrzemnąć. Obudźcie mnie gdy będzie moja kolej warty.

Jak powiedział, tak zrobił ... poszedł się zdrzemnąć.
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline  
Stary 27-03-2008, 16:36   #314
 
Tevery Best's Avatar
 
Reputacja: 1 Tevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie coś
- No więc dobra - Rich zabrał głos. - Słuchajcie, jeździłem już tędy w przeszłości. Tylko wiecie, jaka była różnica? Wtedy przeżyłem, bo miałem licznik Geigera. Chyba żaden z was takim nie dysponuje? No właśnie. Więc uważajcie, co wam teraz powiem: za tymi górkami, kanionami i całą resztą zaczyna się dawna międzystanowa do Sacramento. To dobra droga, ale niebezpieczna. W okolicy są gangi operujące ze starych, splądrowanych baz wojskowych, a całkiem spory jej odcinek jest napromieniowany. Co ja mówię, połowa drogi aż się świeci. Dlatego kiedy miniemy trudny teren, zamykamy się w wozie i nie wychodzimy z niego. Nie pijemy żadnej wody z tamtejszych źródełek i nie polujemy na zwierzęta. Chyba, że chcecie złapać trochę remów... No, ale to sprawa na potem. Obyśmy wcześniej znaleźli jakieś miejsce do uzupełnienia zapasów, bo potem możemy nie dać rady. Samo Sacramento jest czyste, ale jest też za daleko, żeby dojechać tam bez niczego do zwilżenia gardła. No dobra, capstrzyk, późno się robi.

Następnego ranka obudziły was strzały. Zerwaliście się, ale na szczęście nie miały one miejsca nigdzie w pobliżu, a przynajmniej nie w waszym zasięgu wzroku. Nie byliście w stanie określić gdzie, ale słyszeliście najpierw huk, a potem serię. Coś tu się kroi...
 
__________________
"When life gives you crap, make Crap Golems"
Tevery Best jest offline  
Stary 29-03-2008, 11:46   #315
 
Wilczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputację
Robin "Dziadek" Carver

Sen dobrze im wszystkim zrobił. A Dziadkowi na pewno, bo przecież nawet on nie da rady bez przerwy pracować na pełnych obrotach. Poranek wyglądał... dokładnie tak samo jak każdy inny poranek na pustyni. "Cholera jasna... też mi malowniczy krajobraz." pomarudził trochę w myślach na dobry początek dnia. No, to teraz trzeba się na szybko zebrać i ruszać dalej. Ale zaraz, zaraz...

Trzeba przyznać, że odgłosy strzelaniny to nie jest najprzyjemniejszy dla niego sposób na obudzenie człowieka. Pamiętał jak jeszcze przed wojną prawie codziennie budził go ostry dźwięk starego budzika. Młody Carver był zawsze o włos o rozwalenia go! Niestety skubaniec sam się w końcu zepsuł... No, ale mniejsza z tym.

-Panowie, radzę na wszelki wypadek mieć broń w pogotowiu. - Carver nie wiedział co może im grozić, a nie lubił nie wiedzieć takich rzeczy. Nie wiedział nawet dokładnie skąd dochodzą te dźwięki - Wygląda na to, że trzeba szybko zbierać nasze graty i ruszać dalej. Nie chciałbym, żeby ktoś nas tutaj powystrzelał.
 
Wilczy jest offline  
Stary 29-03-2008, 19:01   #316
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
Haze już nie spał gdy doszły go dźwięki wystrzału,a część nocy, którą przespał wystarczyła mu aby być wypoczętym jak należy.

Broń miał w ręku, w stanie idealnym zwłaszcza, że na warcie czyścił ją i sprawdzał czy wszystkie "trybiki" działają jak należy. Była gotowa do użycia w każdej chwili.

-Panowie, radzę na wszelki wypadek mieć broń w pogotowiu.
- Ragnaak spojrzał na Carvera gdy ten zaczął mówić - Wygląda na to, że trzeba szybko zbierać nasze graty i ruszać dalej. Nie chciałbym, żeby ktoś nas tutaj powystrzelał.

- Zawsze ją mam w pogotowiu panie Carver, zawsze ... a co do szybkiego "wymarszu" to jest dobry pomysł. Tutaj jesteśmy odsłonięci i nie mamy gdzie się schować. Nie mówiąc już o tak zwanych "manewrach taktycznych".

Haze spojrzał w kierunku Richa po czym dodając :
- Co do wczorajszej rozmowy. Skoro znasz tak dobrze okolice to może wiesz, gdzie możemy owe zapasy zdobyć przed długą "świecącą" podróżą bo jak sam zauważyłeś i dodałeś nie będzie potem okazji?
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline  
Stary 31-03-2008, 16:09   #317
 
Malutkus's Avatar
 
Reputacja: 1 Malutkus nie jest za bardzo znany
Kristoff Baxter

Słowa Carvera doleciały do niego przytłumione i niewyraźnie, więc nic dziwnego, że nie niezbyt go ruszyły.
- Już kochanie... zaraz wstaję, daj mi jeszcze minutkę...- wybąkał tylko, w półśnie poprawiając pod głową złożoną w kostkę koszulę.
Odgłos serii z karabinu zadziałał lepiej niż kubek mocnej kawy z przedwojennych zapasów. Baxter poderwał się na równe nogi, z kieszeni spodni wyciągnął spluwę i zaczął mierzyć we wszystko dookoła. Chwilę trwało zanim dotarło do niego, że strzelano w odległości dobrych kilkuset metrów, może dalej, na tak rozległej pustyni ciężko wyczuć.
- Co jest, kurwa, wojna!?- rzucił z pretensją do reszty, po czym zorientował się, że właściwie wciąż do nich celuje- Spoko, panowie, nieodbezpieczony...
Dobra, nieważne. Odległe strzały mogły się lada moment zmienić w strzały bliskie, a takie mają tendencję do fruwania we wszystkie strony. Szczególnie w stronę medyka, nawiasem mówiąc. Otrzepał koszulę i narzucił na siebie- właściwie był gotowy do drogi.
- Czyli co, szukamy jakiejś oazy, tak?- spojrzał w lewo, spojrzał w prawo, po czym dodał- Ja szukałem- w pobliżu żadnej nie ma.
Podniósł swoją torbę, która całą noc leżała tuż obok jego głowy. Nawet w tak teoretycznie pewnym towarzystwie nie zamierzał się z nią rozstawać, przynajmniej jeszcze przez jakiś czas. Lepiej nie kusić losu.
 
Malutkus jest offline  
Stary 01-04-2008, 20:01   #318
 
Drzewiec's Avatar
 
Reputacja: 1 Drzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodze
Stan Hamilton

Stan chciał spać. Długo, spokojnie spać po tym durnym, długim, ciężkim dniu. Miał zamiar spać najdłużej, jak się da. Oczywiście nie dane mu to zostało...
Stanowi zdawało się, że usłyszał swoje własne, ciche chrapnięcie, gdy otworzył oczy. Ze snu wyrwał go huk, a zaraz potem- znany odgłos.
Czy oni nie mogą mieć spokojnego dnia?
Instynktownie naciągnął na siebie płaszcz i chwycił za zabezpieczonego Desert Eagle`a. Wszystko miał w zasięgu ręki. Przetarł oczy i chwilę nasłuchiwał- nie, to tu, nikt ich nie atakuje... Jeszcze...
- Dobra panowie... - zachrypniętym głosem rzekł Stan.- Okopujemy się, spływamy jak najdalej od strzałów, czy po prostu czekamy i nie kusimy losu?... Jeśli chcecie znać moje zdanie, to naprawdę mam dość przygód na najbliższe kilka dni... zieew... Jeszcze bym pospał...
 

Ostatnio edytowane przez Drzewiec : 01-04-2008 o 20:27.
Drzewiec jest offline  
Stary 03-04-2008, 11:08   #319
 
Gedan Ness's Avatar
 
Reputacja: 1 Gedan Ness nie jest za bardzo znany
Gedan spał, ale nie obudziły go odgłosy strzelaniny, lecz głosy kompanów którzy już zaczęli zbierać się do wyjazdu. Po chwili dopiero zrozumiał, co tak ich rozgorączkowało, lecz on sam tym zbytnio się nie przejął. Takich dwóch jak ich sześciu to nie ma ani jednego.

Potarł czoło aby się rozbudzić do końca. Źle spał, głowa oparta o twardą blachę pod kątem dziewięćdziesięciu stopni to nie najlepsza metoda odpoczynku. Kark bolał go tak, jakby miał zaraz odpaść i turlać się po podłodze.

Ruszamy? Zapytał niezbyt inteligentnie po chwili, spoglądając to na Richa, to na Krissa. Wiedział o czym wszyscy inni myślą - żarcia nie starczy na wyprawę. Jest go o wiele za mało...

Jednak nie śmiał wypowiedzieć tych słów głośno, jedynie wyjął swoją Berettę i uzupełnił magazynek. Lepiej mieć go pełnym, niżby w gorącym momencie miało zabraknąć decydującego naboju. Westchnął ciężko, powoli mając dosyć tej wyprawy. Chciał wracać do domu, każdego wieczoru przed snem przypominał sobie twarz jednego z wiernych i próbując sobie wyobrazić jak sobie radzi w tym świecie...
 
__________________
Strach to tylko 6 liter!
Gedan Ness jest offline  
Stary 05-04-2008, 13:06   #320
 
Tevery Best's Avatar
 
Reputacja: 1 Tevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie coś
- Wtedy było inaczej - odrzekł Rich. - Miałem tabletki odkażające wodę, to jakoś się żyło. Faktycznie, w tej okolicy za wielu zbiorników wodnych zwyczajnie nie ma. Zaczynają się, sukinsyny, dopiero za tymi pagórami, jak już wjedziemy do pasa ruin między Sacramento a Fresno. To głównie wycieki z dawnych rur wodociągowych, które nadal pompują ten syf z... Nie wiem skąd, ale go pompują. Dobra, pakujmy się do wozu.

Wkrótce znowu wjechaliście w skalny labirynt. Kiedyś zapewne były tu jakieś przedmieścia, teraz jednak teren zmienił się w pustynię, a drogi są nieprzejezdne. Ziemia - a raczej skała - ma intensywnie rdzawy kolor, teren jest nierówny. Kiedy wyjechaliście na niewielki prześwit, zauważyliście drewniany most, prowadzący na resztki drogi do Fresno. Jednak nadłożyliście trasy... Ale cóż, tak bywa.

Nie ujechaliście nawet stu metrów, kiedy wpadliście na coś, czego woleliście uniknąć. Przed wami znajdował się leżący mężczyzna. Spoczywa wśród wysokich, kompletnie uschłych krzaków, z pistoletem maszynowym
w ręku. Kilka metrów od niego na ziemi znajduje się spora plama krwi. Rich zatrzymał wóz. - Ktoś chce wysiąść? Może zebrać gamble czy coś? Bo mam dziwne wrażenie, że mu już nie pomożemy...
 
__________________
"When life gives you crap, make Crap Golems"
Tevery Best jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172