Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-02-2010, 20:48   #1
 
szymx's Avatar
 
Reputacja: 1 szymx nie jest za bardzo znany
[Neuroshima 1,5] Zapora w Vegas. - SESJA ZAWIESZONA

Dla przypomnienia akcji.
Kod HTML:
http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/8569-neuroshima-1-5-zapora.html
Gdy Grupka złożona z Maxa ,Vinera i Reguela wychodziła z pokoju Don Locke nagle powiedział - Jakbyście potrzebowali pomocy ,ekwipunku ,czy czegoś to pytajcie się Davida albo barmana , i macie 50 gambli z osobna na drobne wydatki pod warunkiem że zajmiecie się jedną kobietą.
Julien jej chyba na imię i trochę denerwuje gości pytając czy może nie zająć się samochodem i ogólnie niema kasy ,jeżeli chcecie możecie ją wsiąść na misję jedna D### więcej zawsze się przyda i jeśli zechce też ma 50 gambli poza tym macie nocleg za darmo ,Powodzenia.
Grupka wyszła na wykładany drewnem korytarz a David w skórzanym fotelu brał chyba jakieś lekarstwo i przy tym ostro klął .
Aż w końcu zauważył waszą grupkę i spytał się - I jak? Przyjęliście robotę i proszę zróbcie coś z tą K#### na J denerwuję wszystkich .
(Co Robicie ?)
 
szymx jest offline  
Stary 26-02-2010, 21:12   #2
 
Han27's Avatar
 
Reputacja: 1 Han27 nie jest za bardzo znany
Wysoki, szczupły blondyn o niebieskich oczach, około trzydziestki przyjrzał się swoim towarzyszom. Sami mężczyźni, może to i lepiej? Przynajmniej żadna baba nie będzie im truła. Chociaż z drugiej strony to nie najlepiej. Kobiety to zawsze jakieś urozmaicenie. Julien. Zabawne imię. Była chyba taka książka, co czytał w domu ojca. Tylko, że to była chyba Julia. Roland i Julia? Coś takiego.
Tradh wymacał broń w kaburze i spokojnie wypuścił powietrze. Niedawno dopiero opuścił bezpieczne mury rezydencji papy i już życie go rzuciło tak daleko od domu. Vegas. Kto by się spodziewał go tu zastać. Na pewno nikt z rodziny, a tym bardziej znajomych.
Mężczyzna westchnął głośno. Bez zbędnych ceregieli przyglądał się kompanom. W końcu mieli coś razem załatwić, więc wypadałoby wiedzieć jak wyglądają i czego się po nich spodziewać. Może nadaliby się na rycerzy, kto wie? Tradh na widok Davida wybuchł szczerym śmiechem. A co to za paskudny cudak?
-Lekarstwa należy brać bez szemrania, drogi panie. Owszem, zatrudniliśmy się do tejże zacnej roboty, którą ten cały Don Locke nam zlecił. Jak Boga kocham w Federacji zjedliby go żywcem. Trzeba być idiotą, żeby do tak poważnego zadania zatrudniać przypadkową zbieraninę z ulicy. Toż to przekracza ludzkie pojęcie. Nie dziw, że nie należy do śmietanki tego miasta. U nas w Federacji takich ludzi zsyła się od razu do kopalni. Lepiej żeby robili coś pożytecznego. - Nabrał powietrza. Zaschło mu w gardle. -Doprawdy, nazywanie jakiejś damy kurwą to skandal. Jakakolwiek by ona nie była niedopuszczalnym jest, aby tak się do niej zwracać. Trochę manier drogi panie. - Co z tego, że teraz mógł, a nawet na pewno dostanie w zęby. Co z tego, że obraził jakiegoś bossa. Był z Federacji Appalachów i musi im pokazać co to znaczy być synem barona.
 
Han27 jest offline  
Stary 26-02-2010, 21:57   #3
 
szymx's Avatar
 
Reputacja: 1 szymx nie jest za bardzo znany
-Dlaczego was wybrał ? Nikt nie chciał się podjąć tej fuchy a kontrolujący jedyną elektrownię Hal Forbeck ma takie siły że natychmiast by was zabili ,jego ludzie to w końcu też wylani ze stalowej policji i urodzeni mordercy z mej rodzinnej Hegemonnii wylali ich z areny za brutalność (tu wzrok na ciebie ) .-powiedział David, Vinera szturchając dość mocno .
-A dlaczego k*rwa z niej ,po prostu to K#rwa!-Kontynuował.
A co do lekarstwa ty nawet nie wiesz na co choruję ,ale dlaczego niby sukinkoty z texasu w większości nie chorują! Niesprawiedliwe to jest, nam zapasy leków się wyczerpią i zginiemy ,ty też cioto , a oni ?To im niepotrzebne wolą strzelać do naszych jak przekraczamy granicę ,bo niby kradniemy bydło ! -przerwał David i ochłonął -No i żeby mi to było ostatni raz ,następnym razem nie ręczę za siebie !-Powiedział jakby chciał za te słowa zabić Vinera .
( A reszta grupki co o tym myśli ?)
 

Ostatnio edytowane przez szymx : 27-02-2010 o 11:19.
szymx jest offline  
Stary 27-02-2010, 14:46   #4
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
-Jeśli to właśnie my zostaliśmy wybrani, to Pan musiał mieć jakiś plan. To właśnie Wszechmogący daje nam wskazówki! - Huknął Max. Poprawił Winchestera i mówił dalej. - Zaprawdę powiadam wam! - ciągnął, żywo gestykulując. - Jeżeli jesteśmy Wybrańcami losu, to nie sprzeciwiajmy się. Bierzmy to, co nam Pan Bóg daje. Oto właśnie wysłannik niebios przemówił! - Zakończył przemowę i rozejrzał się.
"Wszystko mnie boli. Ta drętwota mnie dobija."
Wilanowski łyknął sobie tabletkę.
"Jeszcze tylko 6 zostało."
-Pan Bóg mówił: Dzielcie się tym, choćbyście nie mieli czym. Nigdy nie jesteście dość biedni, by nie móc pomóc innemu. - Zakrzyknął. Spojrzał na tego "bogola" z Federacji.-Uważasz się za lepszego, bo jesteś bogatszy? Bo się lepiej urodziłeś? To nie ma nic do rzeczy! - Zakrzyknął ze złością. -A co do lekarstw. Przydałoby mi się trochę. Zapasy się kończą, a ta zasrana Drętwota mnie niedługo zabije. Proponuję iść odwiedzić tą całą kurwę. Co wy na to?
 
Roni jest offline  
Stary 27-02-2010, 21:02   #5
 
Han27's Avatar
 
Reputacja: 1 Han27 nie jest za bardzo znany
Tradh obrócił się w stronę tego kaznodziei od siedmiu boleści z litościwym uśmiechem.
-Drogi panie, moje pochodzenie i zamożność istotnie mają tutaj coś do rzeczy. Spójrzmy chociaż na nasze zachowanie. Ty jesteś prostakiem, ja człowiekiem wykształconym i kulturalnym. Ty wolisz nic nie robić zawierzając życie Bogu, ja działam w imię własnych interesów. Ty fałszywie gardzisz imieniem Pańskim, ja szanuję jego przykazania i działam w imię lepszego jutra. - Odgarnął kosmyk niesfornych włosów. -Odwiedzić czy nie, zacznijcie ją w końcu nazywać po imieniu. To kobieta, nie przedmiot. Należy się jej szacunek. I miłość, zwłaszcza od naszego Pana. - Dodał na końcu ironicznie i rozprostował palce. Głupi klecha wygadał się już na starcie jaką ma chorobę. Zjedzą go żywcem. Jak ich wszystkich. Viner pogłaskał się po brodzie. Doprawdy, chyba tylko on zdaje sobie sprawę w jakim świecie wszyscy żyją. Ale nie czas teraz na pouczanie motłochu gdzie jego miejsce. Wysłuchał Davida i w myślach zląkł się co za głupoty ten człowiek plecie. Wylani ze Stalowej Policji? Chyba by musieli zmartwychwstać. Ciekawy temat do porozmawiania z tym drugim. Wyrzuceni z areny za brutalność? Chyba za ćpanie i nadużywanie alkoholu. Im większy współczynnik brutalności tym większe dochody. Na miłość boską, zjedli by ich w Federacji żywcem.
-Chodźmy do tej kobiety. Niczego lepszego nie mam do roboty.
 
Han27 jest offline  
Stary 28-02-2010, 05:41   #6
 
Fallenhuman's Avatar
 
Reputacja: 1 Fallenhuman nie jest za bardzo znanyFallenhuman nie jest za bardzo znanyFallenhuman nie jest za bardzo znany
Postać szczupłego latynosa jako ostatnia opuściła pomieszczenie. Kopertę z informacjami zdążył skryć za połą płaszcza, gdy zamykał drzwi do pokoju.
Spojrzenie rozglądającego się Vinera trafiło w końcu na niego.
Na oko- 25 lat. Parę pasm czarnych niczym smoła włosów opada na lekko pociągłą twarz, tymczasem gdy reszta ciasno związana jest w bardzo krótki kitek. Szare oczy, kryjące zarazem pewność siebie, jak i zwierzęcą czujność, emanują aurą spokoju i determinacji, zmęczenia życiem i radości z tegoż, dziwnie pasują do parodniowego zarostu zaczynającego się już na wydatnych kościach policzkowych, wyraźnie zarysowanej szczęki i lekko garbatego nosa.
Syn barona oderwał spojrzenie, na dźwięk słów ochroniarza.

W trakcie, tej, jakże uroczej wymianie zdań Reguel poprawił chustę, aby zakryć uśmiech, który wykwitał powoli na jego twarzy, jednocześnie starając się nie parsknąć głośno.
-O Kurwa...- ledwo słyszalny szept, taki do siebie, opuścił spierzchnięte usta, z których banan zejść, ni w ząb, nie chciał. W oczach iskierki rozbawienia tańczyły swobodnie, czekając, aż któryś z jego "niestety za jakie grzechy" towarzyszy zauważy to i wyzwie na pojedynek, tudzież odprawi egzotyzm, czy inne duchów wywalenie za pomocą Winchestera.
Poznali się przecież, tuż przed wejściem nie zdążywszy wymienić nawet słowa.
A jak już zaczęli mówić...
Odetchnął szczerze, wypuszczając całe powietrze z płuc.
"Z kim przyszło mi pracować?"
Co prawda, miał podobne podejście do kobiet jak szlachcic, z tą różnicą, iż zdawał sobie sprawę z istnienia kurew, bo kobieta i kurwa to dwie różne sprawy. Natomiast kwestia Boga zawsze była mu odległa. Po prostu nie był w stanie szanować i wychwalać czegokolwiek, co miało go w dupie.
Przemożna ochota napicia się czegoś mocniejszego coraz bardziej dręczyła umysł. Czuł się osaczony przez amatorów. I to do tego lekko pierdolniętych. Myśl, że jedyne co może być zabawne to absurd, zwielokrotniła tylko chęć pójścia na kielicha.
W końcu, nie wytrzymawszy, postanowił się odezwać starając się z wszystkich sił ukryć rozbawienie:
-Idę się rozejrzeć. Będę przy barze za pół godziny. Tam proponuje się spotkać. Do zobaczenia.- powiedział na tyle spokojnie na ile mógł. Mówił dość cicho, głosem dość niskim, dla ucha przyjemnym.
Wyminął ostrożnie mężczyzn na korytarzu i nie czekając na nich, udał się na dół.

Kiedy pokonał już wszystkie piętra i znalazł się w końcu w lokalu części dla klientów przeznaczonej do chlania podszedł do baru. Ręce trzymał w kieszeniach, lecz wyjął je i podparł się o brudny kontuar spoglądając w stronę barmana, który wykonywał najstarsze, najbardziej oklepane barmańskie zajęcie. Czyścił szkło szmatką, która z pewnością widywała już lepsze czasy. Gdy ten tylko raczył podnieść dupsko z hokera, przerywając swoją pochłaniającą pracę nad lekko nadtłuczonym kuflem i zechciał do niego podejść, latynos nachylił się w jego stronę.
-Daj mi piwo, klucz do pokoju i zrób coś pożytecznego, to znaczy zechciej odpowiedzieć na jedno, banalne pytanie. Gdzie znajdę Julien? -rzekł uśmiechając się delikatnie i patrząc spojrzeniem numer 389- jak powiesz to dostaniesz coś ekstra.
 

Ostatnio edytowane przez Fallenhuman : 28-02-2010 o 06:01.
Fallenhuman jest offline  
Stary 28-02-2010, 09:25   #7
 
szymx's Avatar
 
Reputacja: 1 szymx nie jest za bardzo znany
Barman popatrzył na Reguela i powiedział znudzonym tonem :
-Stoi tam przy kiblu(wskazuje na nią palcem) ,taka czarnowłosa dwudziestolatka . A jeśli chce pan coś kupić ,zaopatrzyć się to proszę zejść na dół są tam takie stalowe drzwi z numerem E-151. Niech pan i koledzy zapukają 3 razy , a jak ktoś spyta się o hasło to odpowiedzcie :Sex ,drugs, Rock and Roll ,Long Live Rock'n Roll.
A jakby mieli jakieś wąty co tam robicie to powiedzcie że przysyła was Jon .
Czy mogę wam pomóc w czymś jeszcze ?-Spytał barman nalewając wódkę do kieliszków.
 
szymx jest offline  
Stary 28-02-2010, 10:11   #8
 
Morsfinek's Avatar
 
Reputacja: 1 Morsfinek jest jak klejnot wśród skałMorsfinek jest jak klejnot wśród skałMorsfinek jest jak klejnot wśród skałMorsfinek jest jak klejnot wśród skałMorsfinek jest jak klejnot wśród skałMorsfinek jest jak klejnot wśród skałMorsfinek jest jak klejnot wśród skałMorsfinek jest jak klejnot wśród skałMorsfinek jest jak klejnot wśród skałMorsfinek jest jak klejnot wśród skałMorsfinek jest jak klejnot wśród skał
Julien zaczynała już nudzić ta głupia gadka z Mathiasem, tutejszym byczkiem. Od dwóch dni starał się dobrać jej do majtek. Na początku nawet zabawne było spławianie tego tępego przygłupa ale ile można? Przynajmniej drinki jej stawiał.
Na dźwięk swojego jakże pięknego imienia odwróciła się gwałtowanie w stronę przybysza. Strasznie ją denerwowało, że kolejny typ się o nią wypytuje. Czyżby wątpliwa sława jaką zdobyła w Detroit dosięgnęła ją aż tutaj? Nieeeee, chyba nie. No ale cóż warto zagaić może gość zechce postawić takiej ślicznej istocie jak ja drinka.
Podchodzi do nieznajomego energicznym krokiem wbijając swój jędrny kuperek w powietrze i delikatnie lądując nim na krześle.
- Hęęęęęęę? Chyba pytał Pan o mnie? Jak trzeba naprawić wóz to jestem chyba najlepsza z tych wszystkich łach, które tu prowadzą swoje zawszone życie - odgarnia niesforny kosmyk włosów opadający jej na oczy - Spoko, spoko co do ceny to się dogadamy. To jak będzie kotku?
 
Morsfinek jest offline  
Stary 28-02-2010, 12:53   #9
 
Fallenhuman's Avatar
 
Reputacja: 1 Fallenhuman nie jest za bardzo znanyFallenhuman nie jest za bardzo znanyFallenhuman nie jest za bardzo znany
"No proszę, nawet chodzić nie muszę. Wydaje się normalna. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Niestety, to by było na tyle. Za szybka jest, zbyt...ehh, spieprzyłaś laska. Wykazałaś brak klasy, ale cóż może się przyda. W sumie nadmiar klasy ma ta dwójka na górze, więc na co ja marudzę?"
Zanim odwrócił się w stronę kobiety powolnym ruchem sięgnął po kieliszek. Co prawda zamawiał piwo, lecz w sumie wcześniejsze myśli i tak bardziej kierowały go w tę stronę. Przekaz informacji mieli w tym lokalu naprawdę niepowtarzalny. Nawet jego myśli nie pozostawały ukryte. Uśmiechnął się jeszcze i przechylił kielicha. Alkohol, jak zwykł to czynić, przepalając po drodze gardło, rozlał się ciepłą falą po żołądku. Nad jakością trunku nie chciał się roztkliwiać. Skrzywienie, na chwilę zagościło na twarzy. Swoją funkcję spełniało świetnie.
Chwila milczenia po zadanym przez kobietę pytaniu wydłużyła się już do granicy dobrego smaku. Ironiczny uśmiech zagościł na twarzy latynosa. W końcu odwrócił się do kobiety, znanej wszystkim jako Julien.
-Przykro mi kotku, ale nie potrzebuje Twoich usług, ale pomyśl nad zmianą branży. Zagadywanie facetów całkiem nieźle Ci wychodzi.-mówił spokojnie jak zwykle, zachowując powagę mimo kpiarskiej miny i uśmiechowi. Spojrzał na nią i bezczelnie przejechał wzrokiem po całej sylwetce zanim zaczął mówić dalej-Choć zastanawiając się nieco dłużej, może jednak mogła byś mi się przydać. Czy interesuje Cię praca dla Pana Locke'a-odczekał chwilkę dając ten moment na zastanowienie.-Jeśli Twoja odpowiedź brzmi tak, to zaczekaj tu chwilę. Za moment zejdzie tu dwójka gości. Przedstaw się i dosiądź do nich. O, to oni. Ja wracam za parę minut.-wstał zwinnie i zwinął kluczyk do pokoju, który barman położył obok kieliszka, a skoro już o kieliszkach mowa, to zawartość drugiego z nich powędrowała tam, gdzie jego poprzedniczka. Zgrabnie wyminął kobietę, nie mogąc powstrzymać się od przejechania palcami po udzie. Ruch i gest był na tyle delikatny i trudny do wychwycenia, że zazwyczaj, żadna przedstawicielka płci pięknej nie burzyła się na niego, a podobno był nawet bardzo przyjemny.
Krokiem żwawym skierował się w stronę schodów, gdzie dwójka jego kompanów. Mijając ich rzucił szeptem do szlachcica:
-Twoja dama czeka na Was przy barze. Za chwilę wracam.- nie czekając na reakcję ruszył w górę schodów przeskakując po trzy stopnie naraz, gdzie, z tego co pamiętał, znajdowały się pokoje hotelowe.
 
Fallenhuman jest offline  
Stary 28-02-2010, 15:45   #10
 
szymx's Avatar
 
Reputacja: 1 szymx nie jest za bardzo znany
Reguel doszedł do pokoju .Po otworzeniu drzwi ujrzał pokój dla bardzo zamożnych było;łóżko dla 2 osób ,stolik z tornado i kolekcją pornoli , telewizor ,odtwarzacz CD, duża oszklona szyba przez którą było widać całe miasto , szafka nocna ,duża dębowa szafa ,lodówka ,barek i czysta zadbana łazienka co się w tych czasach rzadko zdarza zapada noc a zegar na ścianie wskazuje 20:14.
Co robicie ?
 
szymx jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172