lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Science-Fiction (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-science-fiction/)
-   -   [CP 2020] - Unitra (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-science-fiction/10302-cp-2020-unitra.html)

Pinhead 27-07-2011 08:28

[CP 2020] - Unitra
 
Plotka o powrocie legendy ulicy przez kilka tygodni krążyła po mieście. W szybkim czasie znali ją wszyscy, którzy mogli być zainteresowani osobą Unitry. Poczynając od wszelkiej maści drobnych dilerach, poprzez członków gangów i nomadów, a na korporacyjnych urzędnikach kończąc. Komuś bardzo zależało, aby o powrocie Unitry było głośno.
Plotka nigdy nie została potwierdzona i jedynym sposobem, by się przekonać o jej prawdziwości, było stawienie się na umówione spotkanie.
Niektórzy przypuszczali, że cała akcja to doskonale zaplanowana korporacyjna prowokacja i ze wszechmiar odradzali interesowanie się tematem. Ci byli jednak w mniejszości. Ogromna rzesza runnerów, czekała z niecierpliwością na piątkowy wieczór.

To trzeba było przyznać. Night City o wiele lepiej prezentowało się z oddalonego o 20 mil wzgórza, niż od środka. Feeeria barw i mozaika kształtów, przyciągały wzrok i budziły zachwyt. Kto, by przypuszczał, że to zasyfione miasto tak pięknie prezentuje się z odległości. Widać czasami, by mieć dobry widok, potrzebna jest odpowiednia perspektywa.

Widoki jednak tylko na chwilę przykuły uwagę licznie zebranych na płycie dawnego lotniska. Obiekt już wiele lat temu stracił swoją pierwotną funkcję. Teraz byłe lotnisko stało się doskonałym miejscem spotkań, organizacji koncertów, magazynem i mieszkaniem dla tych którzy mieli dość wielkomiejskiego zgiełku.
Ponad dwustu osobowy tłum runnerów, zebrał się pod zdezelowaną sceną. Pojazdy wszelkiej maści ustawione były równo jeden obok drugiego, niczym na jakimś marketowym parkingu. Ludzie bacznie się obserwowali i szukali wszędzie śladów obecności Unitry.
Najbardziej zagorzali przyjechali na miejsce już około godziny 20. Aż tak duży pośpiech okazał się zupełnie zbędny, gdyż aż do godziny 23 nic się nie wydarzyło. Ta godzina opóźnienia sprawiła, że ci bardziej niecierpliwi zrezygnowali i wrócili do miasta.
Około godziny 23.15 na scenę wszedł potężnie zbudowany murzyn, który delikatnie mówiąc przesadził z ilością i wielkością syntetycznych mięśni.
- Ema brudasy - powiedział mięśniak, a jego głos wzmocniony przez doskonale ukryte amplifiery był słyszany w najdalszych zakątkach płyty lotniska - Zaraz przemówi do was... U-N-I-T-R-A!!!!!
Tak, tak brudasy! Właśnie ona! Przygotujcie się więc.
Murzyna otworzył walizkę, którą trzymał w dłoni i wyjął z niej wysokiej jakości holoprojektor.
Po chwili oczom wszystkich zebranych ukazała się powiększona kilkukrotnie twarz kobiety znanej, jako Unitra. Dokładnie taka sama, jak przed laty.
- Witajcie! Cieszę się, że tak licznie przybyliście na moje wezwanie. To znaczy tylko jedno. Ulica jest nadal silna i nie uległa presji tych korporacyjnych skurwieli.

Tylko nieliczni z zebranych pod sceną zdali sobie sprawę, że to co mówi Unitra jest mało ważne. O wiele ważniejsza informacja ukazywała się co kilka sekund w prawym dolnym rogu holoprojekcji. Był to rząd niewielkich cyferek. Nie wszyscy jednak wiedzieli, co z tą informacją powinni zrobić.

A6-2-4

JohnyTRS 27-07-2011 10:25

Noc. W Night City panowała ona przez całą dobę, bez względu na to, że nieraz mogło przez warstwę chemicznych chmur przebić się słońce. Nawet jak było jasno, w tym mieście panowała noc. Po prostu, niezmiennie. I to jest piękne.

John siedział bokiem na swojej Hondzie. Był mniej więcej w środku tej całej zgrai runnerów, gotowi poświęcić życie dla Unitry. Night City... szybkie życie - szybka śmierć.

-Ej ty, colo - John obrócił się, i zobaczył nieźle zmetalizowanego typa - co ty taki nagi? - Popukał się po osłonie wbudowanego Smartgoogla. Głos płynął przez elektroniczny syntezator, wyssany z emocji.

Fakt, na pierwszy rzut oka Spencer wyglądał jak jakiś niezcyborgizowany koleś z korporacji. Gniazdo chipów, zasłaniane dodatkowo przez włosy, było niewidoczne, zasłaniane przez ucho. Dodatkowo ciemność, przerywana blaskiem reflektorów samochodowych, utrudniała zauważenie tego kawałka kompozytu. Tak samo z okiem, John nie skorzystał ze stu róźnych opcji w warsztatach, nie wyglądał jakby co mu siedziało na twarzy. Wyglądające jak zwykłe oko, róźniące się tylko mechaniczną żrenicą.
-Wiesz, dlatego tu jestem - odparł John, zupełnie spokojnie, reporter to zawód, w którym trzeba być przygotwanym na wszystkie możliwości - zgarniam kasę, i lecę do kliniki, mam już przygotowaną listę sprzętu. - odwrócił się, nie czekając na odpowiedź.

A swoją drogą to ten zcyborgizowany jest dziwnie spokojny

***
Zaczęło się, na scęnę wkroczył... zapaśnik, sztuczny, przeładowany. Jego głowa przy reszcie ciała wyglądała jakby się skurczyła.

-Unitra! - usłyszał, i zaczął działać. Od tego zależała jego przyszłość. Wydał odpowiednią komendę, procesor ją zinterpretował. Oko zaczęło nagrywać wszystko to, co widział. Lewą ręką uruchomił dyktafon, starszy model, jeszcze bez przycisków żelostatycznych. kabelek poprowadzony do mikrofonu pod klapą kurtki pozwalał nagrywać dźwięk w miarę idealnym stanie.

Hologram, holerny hologram. Przecież tak wyglądała Unitra. Kiedyś, w tej dawnej przeszłości! Mimo to nagrywał wszystko, co się na nim pokazywało. Dosłownie wszystko. Stara się nie ruszac głową, wpatrywał się w hologram nei zważając na to, co się dzieje wokół niego. I zauważył je. drobne, zielone znaczki w prawym dolnym rogu: A6-2-4.

"Co to kurde ma być? Adres, współrzędne na mapie, nazwa? Autostrada gdzies w europie? Serwer? Pasmo? Budynke Arasaki, szóste piętro, pomieszczenia 2-4? Nie, tam powinny byc o wiele większe numery. Na pewno to jest jakieś oznaczenie."

John czekał, chciał usłyszeć do końca, co powie Unitra. I nagrać. Ale cały czas myślał nad tym oznaczeniem,: A6-2-4. "Jak to się skończy, to zadzwoni do Teda, znajomego, co ma legalną pracę. Cięzko w to uwierzyc, ale to prawda - jest jednym z wielu informatyków, netrunnerów w ratuszu w mieście. On pewnie bedzie coś wiedział."

Przerwał rozmyślania, co przekaże Unitra, albo ktoś lub coś, co podszywa się pod Unitrę. Na komputerze zrobić realistyczny hologram to nic trudnego.

Pinn 27-07-2011 12:43

Przyjechał na lotnisko dość wcześnie koło 22:00. Zaparkował dość daleko od sceny i reszty aut. za Jego Mercedes Klasy C prezentował się, jak mu się wydawało zbyt dobrze w porównaniu do otaczających go pojazdów. To wzbudzało w nim lęk przed wykryciem, jego prawdziwego zawodu, a pośrednio celu. Wiedział co większość typów, którzy kłębili się w koło, a szczególnie sama Unitra mają do powiedzenia na temat korporacji. Mają nawet coś więcej niż mowa do wyrażania swoich negatywnych opinii. To lekko zmroziło Marka, i przychyliło się do decyzji o wzięciu ukochanego specyfiku. Dwie tabletki BrainSpeed`u, leku stymulującego na bazie amfetaminy z lekką pomocą śliny dostały się do żołądka. Uradowany z świadomości nadejścia za jakiś czas przyjemnego kopa i samego faktu zażycia wyszedł z pojazdu, zamknął go (samochód zamrugał energicznie co go zdenerwowało) i, by nie wzbudzać podejrzeń odszedł oglądając się kilka razy za siebie w kierunku skupiska ludzkiego.

Już pieszo zobaczył piękną świetlistą panoramę Night City co dodało mu otuchy. Przyspieszył kroku i stanął na uboczu zniecierpliwionej grupy. Jakiś mężczyzna w średnim wieku z bojowym modelem oka spojrzał na niego uważnie. Wymienił lekkie spojrzenie i lekko się skrzywił. Po jakimś czasie założył ręce na piersi, jak spora cześć zebranych i skupił się na wewnętrznych doznaniach funkcjonowania ,,leku'', którego ostatnio za bardzo nadużywał. Czas w odróżnieniu od coraz bardziej zmęczonego i wątpiącego tłumu zadziałał na jego korzyść. Poczuł przypływ niespożytkowanej energii. Odszedł lekko na bok i zaczął chodzić przez jakiś czas w kółko. Jego dziwne zachowanie tylko raz zostało skwitowane uśmiechem jakiegoś młodego ubranego w skórzaną kurtkę popalającego papierosa.

Zamyślony w kłębowisku własnych mało sensownych rozważań został z nich wyrwany przez wyjście, nienaturalnie umięśnionego murzyna. Zapowiedział przemówienie Unitry, w taki sposób w jaki domyślał się po nim Mark i zobaczył to czego się spodziewał- hologramu.

- Witajcie! Cieszę się, że tak licznie przybyliście na moje wezwanie. To znaczy tylko jedno. Ulica jest nadal silna i nie uległa presji tych korporacyjnych skurwieli.

To powitanie wydało się szczególnie miłe dla pracownika korporacji. Popatrzył chwilę na swoją cyber-rękę potem na resztę w dziwnej obawie, że zostanie rozpoznany. Nic oczywiście na to nie wskazywało, każdy był zajęty odbiorem hologramu. Nagle spostrzegł, dwóch ludzi wyglądających na fixerów, który szeptali tak jakby coś spostrzegli. Takie w każdym razie miał wrażenie. Spojrzał ponownie na holo i zrozumiał czemu mowa Unitry przypominała mu wygłoszenia motywacyjne szefa działu. Na dole wyświetlanego obrazu ukazywał się kod: A6-2-4 . Wyjął telefon, jak robili to niektórzy i zrobił kilka zdjęć, jak również krótki film. Wykrył pierwszy haczyk, ale co będzie dalej. Tylko amfetamina w jego krwiobiegu powstrzymała go od chłodu niepewności.

Szybko zrozumiał, że dalsze słuchanie nie ma większego sensu, pobudzony, z większą pewnością siebie przebrnął przez otaczającą go masę ludzką i skierował się w stronę swojego Mercedesa. Idąc pomyślał, o sposobie użycia kodu. Mógł wejść w wyszukiwarkę i po prostu go wpisać lub znaleźć inny sposób na jego wykorzystanie. Postanowił wygodnie rozsiąść się w skórzanym fotelu, odjechać na pobocze i wejść w sieć.

Pinhead 28-07-2011 07:52

Wśród zebranych runnerów, wielu poczuło się oszukanych, takim sposobem prezentacji. Logicznie jednak patrząc Unitra nie mogła postąpić inaczej. Pokazanie się dużej rzeszy ludzi na żywo, mogło okazać się dla niej śmiertelnie niebezpieczne.
Zebranym nie pozostawało, więc nic innego jak wysłuchać przemówienie Unitry do końca.



John "Analog" Spencer
Analog był jednym z tych, którzy powątpiewali w prawdziwy powrót Unitry. Dla niego była to jednak sprawa drugorzędna. Kimkolwiek, byli ludzie stojący za tym całym przedstawieniem i tak miał materiał na świetny reportaż. Wpatrzony w hologram nagrywał całe przemówienie Unitry.
- Wiem, że krąży na mój temat wiele plotek. Zapewniam was, że w żadnej z nich nie ma ani odrobiny prawdy. Zapewniam was także, że nigdy nie zdradziłam, ani moich ludzi, ani was. Przejściowe kłopoty zmusiły mnie do zniknięcia. Teraz jednak nadszedł czas powrotu i przysięgam wam, że o Unitrze będzie jeszcze głośno.
Kobieta zrobiła pauzę, jakby oczekiwała braw lub okrzyków radości. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Wszyscy zebrani wpatrywali się w holo z coraz większym znudzeniem i rozczarowaniem. Nie tego oczekiwali po powrocie legendy ulicy.
- Ci, którzy zmusili mnie do ucieczki poczują smak mojej zemsty. - kolejna pauza, ale jedyną reakcją zebranych były pojedyncze gwizdy i wulgarne uwagi - Gdy nadejdzie czas wy mi w tym pomożecie i wierzę, że się nie zawiodę. Ulica znowu będzie siać postrach wśród korporacyjnych skurwysynów. Teraz jednak musimy nadal pozostać w cieniu. Musimy zadbać o to, by uśpić naszych wrogów. Bądźcie gotowi, gdy nadejdzie czas!
Hologram zafalował i po chwili zniknął. Potężny murzyn zaczął pakować projektor z powrotem do walizki. Po chwili wstał i krzyknął:
- No dobra czarnuchy to wszystko. Ci bystrzejsi z was będą wiedzieli, co mają robić. Reszta niech czeka na dalsze instrukcje.
- Co to kurwa ma być! - wrzasnął przypakowany booster.
Jego słowa podchwycili inni. Ktoś strzelił w powietrze, a ktoś obok w kierunku sceny.
Murzyna, który stał na scenie nawet nie drgnął. Podniósł się i zademonstrował swoje muskularne ciało. Spojrzał wyzywająco w kierunku zebranych i wrzasnął:
- Aaaarrggghhhh!!!!! - jego głos został w niewyobrażalny sposób wzmocniony i przeszedł w ciągu sekundy w infradźwięki. Zebrani skulili się niczym zbite psy. Po chwili napastliwy dźwięk ustąpił, ale na scenie nie było już nikogo.



Mark Stanley
Gdy tylko Stanley ujrzał kod ukryty w rogu projekcji nie czekał na dalszy rozwój wypadków. Informacje, które miała dla nich Unitra zostały już przekazane. Teraz pozostawało tylko sprawdzić, co to za kod.
Jego zmysły wyostrzyły się i nawet najdrobniejsze detale rzeczywistości, docierały do niego z wielką precyzją i siłą. Lubił to uczucie, gdy jego mózg pracował na zwiększonych obrotach.
Przepychał się przez zebrany tłum w kierunku swojego Merca. Znajdował się już na granicy tłumu, gdy dostrzegł ich. Dwie srebrne AV-aki. Obok nich stało czterech solosów, którzy dokładnie lustrowali zebranych. Ubrani w idealnie skrojone skórzane płaszcze, obserwowali zebranych. Stanley nie potrzebował oglądać ich służbowych legitymacji, by wiedzieć dla jakiej korporacji pracują.
Arasaka. Oni też najwyraźniej są ciekawi, co szykuje Unitra. Na dodatek wcale nie kryją się ze swoją obecnością tutaj. Intrygujące.
Mark wsiadł do swojego samochodu i ruszył.Odjechał kawałek od lotniska i zatrzymał się na poboczu i odpalił pokładowego kompa i zaczął szukać informacji o kodzie.
Zajęło mu to kilka minut, ale w końcu się udało.
Unitra użyła starego wojskowego kodu lokalizacyjnego.
A6-2-4 to kwartał znajdujący się we Wschodniej Marinie. W tym sektorze znajduje się tylko jedno długie molo i kilkanaście magazynów.
Sprawa wydawała się prosta.



Po popisowej akcji mięśniaka zebrani runnerzy z podkulonymi ogonami zaczęli się zbierać. Atmosfera była fatalna. Większość zebranych klęła na czym świat stoi, że dała się tak podejść. Czuli się poniżeni i wściekli. Gdyby nie pokaz siły, jaką zaserwował mi murzyn, pewnie doszłoby do niezłej awantury. A tak... nikt nie miał ochoty na kolejną dawkę infradźwięków. Kolejne samochody zaczęły odjeżdżać z lotniska w kierunku Night City.

JohnyTRS 28-07-2011 10:55

-No to wygląda na to, że zostaliśmy po części wyrolowani - rzucił w tłum, usłyszeli go tylko nieliczni w koło - ja się zmywam, nie chcę mieć kłopotów.

Wcześniej wyłączył dyktafon. To nie było potrzebne. Chwycił za kierownicę motocykla i wyprowadził go z tłumu. Wsiadł zaraz potem, i aż do ogrodzenia jechał powoli, dopiero potem nabrał prędkości.

"Teraz jak najszybciej skontaktować się z Tedem"

Gdy upewnił się, że za nim nikt jeszcze nie jedzie, zjechał z drogi i stanął pomiędzy jakimiś uschłymi krzakami. Zgasił reflektor. Wybranie numeru zajęło chwilę. Miał nadzieję, że odbierze, była prawie północ.

-Słucham - oprócz głosu Teda, w tle, mocno przebijała się muzyka elektroniczna.
-Cześć Ted, tu Analog, mam małą prośbę: Wiesz może coś o oznaczeniach? Spotkałem się przed chwilką z takim kodem: A6 2 4. Wiesz może co może on oznaczać?
-Czekaj... - cisza trwał może z minutę - to jest najpewniej lokalizacja Punktu systemu informacji publicznej w Night City.
-A po ludzku?
-To jest najpewniej jakiś Datatherm, podzielili miasto na kwadraty. A6 to jest jakaś dzielnica, najpewniej północna, a 2-4 to lokalizacja na siatce współrzędnych. Najpewniej to będzie gdzieś Północno-wschodnie centrum, gdzieś przy porcie. Ale nie daję pewności.
-Dzięki, to wystarczy w zupełności.
-Proszę.

Miał już dane. Datatherm. Przełożył mikrofon do wnętrza kasku, właczył dyktafon, odpalił silnik, wjechał na drogę.
-Zdaje mi się, że będzie to zabawa w kotka i myszkę, jazda od punktu do punktu. Unitra, a właściwie jej hologram, nie przekazał nam nic ważnego. Same brednie, ustne grafomaństwo. Informacja była w rogu, A6 2 4. Jest to lokalizacja według systemu Datathermu, gdzieś w Północno-wschodnim centrum Night City, najprawdopodobniej Port albo Marina. Nie musi to byc sam Datatherm, ta prawie nie zniszczalna skrzynka uliczna. To, że to są jego koordynaty, może oznaczać jednocześnie jego okolicę, muszę najpierw dorwać mapę tych skrzynek. Zmieniając zagadnienie to jestem ciekaw, kim był ten przepakowany afroamerykanin. Na pewno coś wiedział, był w kontakcie z Unitrą, albo, co równie wydaje się interesujące, w kontakcie z programistą. Unitra wyglądała tak samo jak te kilka lat temu, nic się nie zmieniła. Oczywiście może to być manipulacja. Narazie trwa wyścig, to spotkanie miało na celu odrzucenie zwykłych debili, którzy poza prowadzeniem samochodu i strzelaniem nic innego nie potrafią. Pytanie brzmi, ilu zrozumiało przesłanie. Opierając się na uniwersyteckich badaniach, to najpewniej mniej niż 10% zebranych, ale ta liczba może się zwiększyć, niektórzy najpewniej przybyli w grupach, co daje możliwość, że ktoś z grupy zrozumie przekaz. Co do samej Unitry, to może to być jedynie akcja którejś z korporacji, którzy dali na przynętę informację o jej powrocie. -zakończył monolog, zapisamy na chipie w dyktafonie.
Zwolnił, wyłączył urządzenie.

Przyspieszył i po chwili wjeżdzał już na obrzeża centrum. Zatrzymał się przy pierwszym lepszym Datatermie. Wsadził swoją kartę kredytową i w miarę zręcznie dotarł do planu. Miast na sektory, każda z dzielnic miała dodatkowy symbol. Znalazł to miejsce.

Wyrwał kartę z czytnika i juz pędził na motorze do celu. Jeszcze raz włączył dyktafon:
-Jadę właśnie do Wschodniej Mariny, kwadrat 2-4, Z tego co wiem to nie ma tam nic poza magazynami i pirsem lub molo. Nie wiem który to ma być dokładnie rejon, kwadrat zakreśla pewien obszar.

Dalszy ruch:
Jadę do Wschodniej Mariny

Pinn 28-07-2011 13:20

Stanley energicznie zastanawiał się nad zaistniałymi wydarzeniami, jednocześnie skupiając się na drodze. Nudne przemówienie Unitry, i ukryty kod miały zadziałać, jak sitko, którego zadaniem było przerzedzenie pomniejszych mętów. Oczywiście część zebranych odkryła haczyk, choćby ci fixerzy, którzy swoim zachowanie pomogli mu odkryć wskazówkę. Jeszcze mniejsza część osób do, których się zaliczał (pomyślał zadowolony z siebie) znała już znaczenie zagadki i jechała na miejsce. Jednak nie wykluczało to konkurencji. Wcisnął gaz, auto miło i szybko przyspieszyło dobrze trzymając się nawierzchni.

Pozostała sprawa jaka zaintrygowała Marka-myślał pocierając zębami- było pojawienie się solo z Arasaki. Czyżby to oni stali za całym spotkaniem, czy tylko lustrowali przybyłych. Ich jawne przybycie świadczyło, pomimo braku dowodów bardziej za tym pieszym. Nagle, Stanley doznał, może nie całkiem racjonalistycznego olśnienia; uznał, że to oni mogli stać za kradzieżą eksperymentalnego stymulantu korowego. Owe zdarzenie przekreśliło sporą rynkowa szanse jego pracodawcy korporacji farmaceutyczne Hans-Miller. To w zasadzie było dosyć logiczne i w stylu Arasaki, jednak nie miał na to żadnych dowodów, tylko poszlaki.

Skręcił w prawo i wjechał na autostradę. Zamierzał kierować się bezpiecznymi dobrze znanymi mu drogami, może była to dłuższa trasa, ale nie zamierzał przecież zarysować firmowego Mercedesa.

Pinhead 29-07-2011 07:49

Wszystko wskazywało, że to dopiero początek nocy i zabawy z Unitrą. Kobiecie najwyraźniej zależało, by całe Night City wiedziało o jej powrocie. A z drugiej strony do współpracy potrzebowała ludzi, którzy mają trochę więcej inteligencji niż przeciętny członek booster gangu.

Lotnisko pustoszało z każdą chwilą. Większość przybyłych była bardzo rozczarowana tym co tutaj zastali. Pozostali, a była ich garstka, zmierzali w kierunku Wschodniej Mariny.



John "Analog" Spencer

Dojazd do wyznaczonego miejsca nie był trudny. John zdecydował się na mniej uczęszczane drogi, by uniknąć jazdy z całym tłumem runnerów. Całą drogę zastanawiał się, czy odebrał wszystkie informacje jakie miała im do przekazania Unitra. Z mapy wynikało, że kwartał do którego zmierzał ma dość duże rozmiary.
Czego miał tam niby szukać?
W pierwszej kolejności sprawdzi Datatherm, a później... a później się zobaczy.

Gdy Analog zbliżał się do wskazanego przez Unitrę kwartału mariny zdał sobie sprawę, że mapy nie mówią wszystkiego. Nie często bywał w tej części miasta i nie do końca orientował się w topografii tej dzielnicy.
Okazało się, że Unitra miała dla nich kolejną niespodziankę. Co prawda Spencer się spodziewał jakiejś kolejnej próby, ale to...

Kwartał w którym najwyraźniej Unitra wyznaczyła spotkanie był strefą zamkniętą. Z tego co widział faktycznie poza magazynami i pirsem nie był tutaj nic godnego uwagi.
Objechał teren by sprawdzić wszelkie możliwe drogi wjazdowe.
Do mariny prowadziły trzy bramy. Główna przy której znajdował się budynek strażników i dwie boczne. Cały teren wyglądał na monitorowany. Z tego co zauważył Spencer strażnicy przebywali obecnie w budynku przy głównej bramie.
Gdy objeżdżał teren jego uwagę przykuła jeszcze jedna rzecz. Zauważył, że ma konkurentów. Było ich czterech. Długowłosy nomad na bojowym harley’u, trzeba przyznać, że niezbyt dyskretny środek lokomocji. Oprócz niego wokół mariny kręcił się też gość w srebrnym luksusowym Mercu, dwóch fixerów których Analog znał z widzenia, siedzieli w tuningowanym Cadilacu Eldorado przy jednej z bocznych bram i jakąś większa grupa w czarnym vanie zaparkowanym przy głównym wejściu.
Wyglądało na to, że trzeba działać szybko.


Mark Stanley

Stanley wybrał dłuższą, ale na pewno bezpieczniejszą jazdę autostradą. Na szczęście wyjechał jako jeden z pierwszych i nie musiał przepychać się przez tłum jaki podążał za nim. Stymulant sprawiał, że czuł się pewny i gotowy do akcji. Wieczór dopiero się zaczynał i gra jaką zaproponował im Unitra bardzo mu się spodobała. Wiedział, że gdy tylko BrainSpeed przestanie działać będzie wkurwiony i zły, ale nie martwił się tym. W schowku miał jeszcze kilka tabletek.
Skupił się na jeździe i nie myślał o kłopotach jakie na pewno zafunduje mu zjazd.
Teraz liczyło się tylko odnalezienie Unitry.

Mimo stymulantu jaki krążył mu w żyłach, Stanley walnął ze złości pięściami w kierownicę, gdy zobaczył zamkniętą bramę. Zaczął wolno objeżdżać teren mariny. I wtedy dostrzegł ich we wstecznym lusterku. Czarna furgonetka zaparkowana naprzeciwko głównej bramy.
Konkurencja?
Wyglądało na to, że nie tylko on znalazł rozwiązanie zagadki Unitry. Gdy zbliżał się do bocznej bramy zobaczył jeszcze jednego gościa, który objeżdżał teren na tuningowanej Hondzie.
Zatrzymał się i chwilę obserwował bramę. Wyglądało na to, że teren jest monitorowany. Dodatkowo przy bramie głównej znajdował się budynek strażników. Stanley nie wiedział ilu ich mogło być. Dwóch, może trzech. Tak przeważnie wyglądają dyżury w takich miejscach.
Gdy odpalał silnik i z zamiarem udania się do drugiej bramy, zauważył coś jeszcze. Otworzył szybę i spojrzał w górę. Nad terenem mariny krążyła srebrna AV-ka, która widział na lotnisku.
Nie dobrze, trzeba działać i to szybko.

Pinn 29-07-2011 15:24

Zatrzymał samochód na uboczu, przy prawej bocznej bramie, zgasił silnik, ale zostawił zapaloną wewnętrzną lampkę. Popatrzył zdeterminowany na swoją cyber dłoń, sprawdził pistolet i zapasowy magazynek, nóż bojowy; Był gotowy na walkę, na ryzyko. Do jego szybko już krążącej krwi dołączyła podwyższona dawka adrenaliny, przez co przez chwilę Stanley poczuł się naprawdę dziko. Przez świadomość przeszedł mu obraz AV-ki, to Arasaki zdawała się prawdziwą konkurencją i zagrożeniem, strażników mógł wyprowadzić w pole, nie strzelali by od razu, korporacyjni solo umieli za to być bezlitośni.

Znalazł się na świeżym powietrzu. Wykonał głęboki wdech, poczuł wilgoć i stęchliznę bijąca od wody. Ruszył szybko w stronę bramy i wskoczył od strony muru starając znaleźć się w martwym punkcie monitoringu. Być może wykonał by bardziej finezyjny ruch, gdyby nie fakt bycia pod silnym wpływem stymulantów. Będąc jednak w środku miał świadomość, że już mógł zostać wykryty. Nadziei dodawały mu przypuszczenia o równej nierozmyślności właściciela dziwnie znajomego motoru Hondy i innych teoretycznych ludziach, którzy mogli tu przybyć. Rozproszyli by uwagę. Co, do Arasaki, miał pewność o ich cichym działaniu. Przerwał myśli i uznał plan działania podobny do tego znanego mu z gry ,,Assasin Jew'' w której jako członek żydowskiego ruchu oporu dokonywało się zabójstw wysokich rangą nazistów dostając się do nich po murach i dachach. Widok z góry pomijając trudność złapania dawał mu lepszą możliwość rozeznania w sytuacji; Był czarno ubrany więc ciężko będzie zobaczyć go z góry na tle papy.

Stanley szybko chwytał się szczelin między cegłami. Zadanie z pewnością było by dla niego prawie niewykonalne, gdyby nie fakt silnych nie męczących się elektro-włókien mięśniowych jego sztucznej dłoni. W momencie dodarcia do okien robota okazała się łatwiejsza. Pomimo tego na pewnej wysokości poczuł dobrze znany mu lęk, złączony z jego odległością do twardego podłoża. Już na dachu został wkurwiony faktem znajdowania się piorunochronu po drugiej stronie budynku. Przynajmniej będę miał jak zejść lub przeskoczę między wąskim szczelinami między dachami-uznał. Kucnął przy krawędzi dachu, ukryty częściowo za przybudówką i badał czujnie otoczenie. Począł żałować braku wyposażania, które z pewnością posiadali solo Arasaki- zestawy cyber kończyn, specjalistycznych zestawów wizyjnych, drobnego i ciężkiego sprzętu. Z miejsca w którym stał widok zasłaniał mu magazyn, wychylił się lekko w dół i ujrzał szeroką aleje idącą prosto od bramy głównej. Przygotował się w duchu i przeskoczył szczeliny między środkowym budynkiem, by znaleźć się na magazynie w centralnym widokiem na stróżówkę i pirs.

JohnyTRS 29-07-2011 16:00

Dojeżdzając na miejsce, John po raz kolejny uruchomił kamerę. Otoczony zespół budynków był jeszcze raz otoczony przez innych, tych zaliczających się do tych dziesięciu procent. Nie, tu bło ich jeszcze mniej, musi to skomentować.

Uważnie rozglądając się na boki, nagrał wszystkich. Pojechał wzdłuż ogrodzenia do prawej bramy, następnie zawrócił, pokonując cały dystans aż do lewej bramy. Kiedy wykonał nawrót przy prawej bramie, zauważył mercedesa, jadacego w jego kierunku. Spojrzał na jego kierowcę.

"Już go chyba widziałem..."

Potem przedefilował wolno przed główną bramą i podjechał do lewej, nieobsadzonej przez ochronę. Była tylko kamera, John miał nadzieję, że w ten sam sposób jak przy prawej.

Analog mógł sforsowac ogrodzenie również przy prwaej bramie, lecz pojechał tam tylko w celach orientacyjnych, przez masową prefabrykację oraz ujednolicenie druga brama powinna wyglądać tak samo.

I wyglądała, tak samo umiejscowiona kamera, ten sam typ bramy. I nabrzeże. Tutaj przejdzie, na krawędzi nabrzeża, a jak mu się nie uda, to przy samym pirsie, który nie powinien byc ogrodzony. Postawił motocykll w cieniu, poza okiem kamery, przy samym ogrodzeniu. Zdjął kask Szybko odnalazł stalowe klamry, tworzące drabinkę schodzącą do wody. Wolał nie forsować ogrodzenia, w tych warunkach było to zbyt ryzykowne. Kolumny klamer były oddalone od siebie o około 2 metry, niektórychy nie było. Gdy udało mu się stanąć na jednej z nich, chwycił sie rękami za swoisty gzyms, pomiędzy betonem nabrzeża a ogrodzeniem. Te kilka centymetrów spokojnie mu wystarcząło, żeby chwycić się, przesunąć, rozbujać i złapać stopą nastepną klamrę. Trwało to kilka minut, ale w końcu, przy samym pirsie, wspiął się na poziom tego całego nabrzeża. Cumowały tutaj tylko dwie łodzie, skąpane w mroku. Wyjrzał i po upewnieniu się, że w okolicy nie ma nikogo, ani nawet kamer, wspiął się na bramkę wykonaną z siatki z domieszką spieku ceramicznego. Po kilku sekundach jego buty dotknęły wewnętrznego obszaru. Szybko przemieścił się i przyległ do sciany.

"Co dalej? Czego mam cholera szukać?"

John Spencer czekał, kamera wciągle nagrywała.

Pinhead 29-07-2011 21:53

Dla doświadczonych runerów pokonanie taka słabej ochrony obiektu nie było trudne. Kolejni kandydaci do współpracy z Unitrą wdzierali się do strzeżonego obiektu. Jedni postawili na spryt, inni z kolei na brutalną siłę.


John "Analog" Spencer
John nie miał większych trudności z pokonaniem zabezpieczeń wokół mariny. Zarówno sprzęt jak i ilość ochrony świadczyły o tym, że chodzi głównie o zabezpieczenie łodzi i magazynów przed wandalami. Przyklejony do ściany jednego z magazynów zastanawiał się jaki powinien być jego następny krok.
Przekradł się wzdłuż ściany do następnego magazynu i wyjrzał zza rogu na szeroką alejkę.
Dzięki cyberoku i opcji noktowizji John zauważył kogoś przyczajonego na dachu jednego z magazynów. Mógł to być zarówno ktoś z konkurencji, jak i człowiek Unitry. Z tej odległości ciężko było stwierdzić.
Po chwili Analog wiedział już gdzie powinien się udać. Długowłosy nomad miał najwyraźniej więcej informacji niż on, gdyż właśnie próbował otworzyć zamek jednego z magazynów.
Wtedy jednak wydarzyło się coś, czego nikt nie się nie spodziewał.
Strzały. Dwa krótkie strzały dobiegły od strony głównej bramy. Ktoś zdecydował się na użycie brutalnej siły, zamiast dyskretnego zakradania się. Nie było to zbyt rozsądne i oznaczało tylko jedno....
…bez awantury się nie obędzie.


Mark Stanley
Mark przykucnął na dachu magazynu stojącego przy głównej drodze mariny. Miał stąd doskonały widok na cały ogrodzony teren. Nie wiedział co prawda dokąd ma się teraz udać wierzył jednak, że ktoś zaraz wskaże mu drogę.
AV-ak solosów Arasaki niczym natrętna mucha, nadal krążyła wokół mariny. To, że solosi nie wchodzili do akcji oznaczało dwie rzeczy. Po pierwsze najwyraźniej, tak jak on, nie mieli pojęcia czego szukać. Po drugie, interesowała ich na pewno Unitra, a być może i ludzie chcący dla niej pracować. Stanley miał nadzieję, że nie będzie się musiał z nimi zmierzyć w walce z solosami Arasaki, nie miał najmniejszych szans. Tego jednego akurat był pewien.
Odegnał od siebie czarne myśli i skupił się na obserwacji.
Krążący w żyłach stymulant wyostrzał jego zmysły i pozwalał rejestrować o wiele więcej niż zazwyczaj.
Z tej wysokości dostrzec gościa w skórzanym płaszczu i długich włosach grzebiącego przy zamku jednego z magazynów nie było trudno. Ten facet musiał wiedzieć o Unitrze więcej niż on, lub zauważył na filmie jeszcze jakieś ukryte przekazy. Próbował dostać się do magazynu, ale nie szło mu to zbyt dobrze. Widać było, że jest strasznie zdenerwowany. Rozglądał się wokół, co kilka sekund.
Kątem oka Mark zauważył, jednak coś bardziej niepokojącego. Ktoś postanowił, że brutalna siła o wiele bardziej spodoba się Unitrze niż finezyjne podchody.
Trzech gości zbliżało się pewnym krokiem w stronę stróżówki. Stanley wiedział, co za chwilę się stanie.
Gdy usłyszał strzały wiedział, że zaraz może się zacząć poważna awantura.




WSZYSCY

Dwa głośne strzały przerwały nocną ciszę. Musiały być niezwykle celne i precyzyjne, gdyż zaraz po nich znowu zapanowała błoga cisza, jak gdyby nigdy nic.
Brama główna została otwarta i po chwili przejechał przez nią czarny van.
Ze stróżówki wybiegło trzech gości i wskoczyło do samochodu. Van ruszył wolno główną alejką w kierunku nabrzeża.
Długowłosy nomad porzucił włam i skrył się w mroku pod ścianą magazynu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:22.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172