Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-12-2011, 10:46   #11
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Andromalius, Isztar

Pierwszym krokiem jaki należało podjąć był początkowy znak rebelii. Coś co zasygnalizuje tym na górze, że ich długo istniejący ład zaczyna się burzyć. Jedno ziarno chaosu. Do tego celu świetnie nadawał się zakład karny nr.406, których podszepty więźniów mag usłyszał w medytacji. Tak wymęczone i zdeprawowane umysły z łatwością uległy by heretycznym podszeptom. Ktoś jednak musiał zasiać owe ziarno, by można było zebrać żniwa. Andromalius mógł oddziaływać pośrednio, Isztar musiała zadziałać bezpośrednio. Pytanie tylko czy zgodzi się ponownie wejść w rolę więźnia? Konieczność przyjęcia takiej roli Zależała od podatności więźniów na manipulację. Jeśli bunt powstanie tylko z lekką pomocą sił zewnętrznych będzie można dokonać tylko sprawnej dywersji, tak by bunt odniósł jak największe skutki. Atak można było poprowadzić wielofazowo, od ataku elektronicznego do zdecydowanej krwawej interwencji w środek bitwy. Khorne lubił o sobie przypominać nawet mimo nienawiści do dwójki subtelniejszych bóstw. Ale to była jedna z możliwości jaką przewidział mroczny strateg.


Isztar tymczasem z ciekawością przyglądała się pracy kultystów. Oni tymczasem w obawie przed czarownikiem hamowali swój popęd seksualny. Szczególnie trudne było to dla faworytów Pana Mrocznych Rozkoszy. Jednak nie wszyscy z nich patrzyli się w transmorficzne piersi, dwa klejnoty Isztar. Dwójka mężczyzn mocno pozmienianych przez elektro-mechanikę powtykaną do ich ciał, oddawała się informacyjnej kontemplacji. Ich powieki były zamknięte, na koło gniazd złącz poprzyczepianych do ich nerwów migały czerwone światełka w rytm przepływającej nieskazitelnej siatki danych. Chłodziwo szybko płynęło po krwiobiegach komputerów. Zdobyli sporo ciekawych informacji. Pierwszą taktycznie ważną była osoba Danovica Puhina, głównego zarządcy okręgu przemysłowego Volkos. W odkodowanych cyfrowych wiadomościach prezentował się jako osoba snobistyczna i wyrachowana, lubiąca zaznaczać swój autorytet. Zresztą jego liczne akcję z represyjnym wykorzystaniem arbitrów o tym świadczyły. Przesiadywał w biurze głównego budynku administracyjnego Okr. Przemysłowego Volkos. Był nieufny co do ludzi, jednak lubił korzystać z usług luksusowych prostytutek o czym świadczyły spore rachunki z konta publicznego. Frakcja lubiła pławić się w swojej dekadencji. Pobliski dom elitarnych dziwek mieścił się w klasycznie zaprojektowanej dzielnicy Frakcyjnych działaczy, którą wyróżniała spora zieleń i gruby 12m mur z sporym odziałem arbitrów. Z jednej wiadomości można było dowiedzieć się, że nie korzysta z narkotyków. Inny znów dziennik medyczny pisał o jego sztucznie wyhodowanej nerce z powodu choroby i natlenionej krwii wspierającej jego naturalny układ. Lubił się porządnie najeść, był tęgiej postury, wieku średniego.

Drugi sieciarz znalazł sporo informacji o więzieniu nr.406. Było ośrodkiem karnym dla brutalnych recydywistów , choć znajdowało się w nim sporo więźniów politycznych. Za karę pracowali przy wydobyciu bazaltu i żelaza oraz w sporej fabryce bojowej maszyn kroczących wzoru Ducerskiego. Owe maszyny jak i polityczni budzili sporo ciekawych możliwości. Kultysta, gdy opowiadał je Andromaliusowi zaczął od tej pierwszej:
-Maszny krączące! To jest to panie, to jest to! Jeśli przejmiemy nad nimi kontrole przy użyciu więźniów zyskamy cenne punkty... Oczywiście nie wszystkie muszą posłużyć do rzezi, kilka możemy skraść do późniejszych celów. To dobre maszyny! Dalej... dalej- mówiąc to energicznie zacierał ręce- Jest pewien więzień, oczekuje kary śmierci, młody przywódca rebelii Arlien Kreig. Dziwne, że go nie zabili od razu. Podobno jego komórka nie została do końca rozbita. Jego odbicie może być dobrym wstępem naszych działań. Ma kontakty i spory posłuch u ludu.


Andromalius się zamyślił, słuchając propozycji sługi. '


Krocząca maszyna strażnicza Concord
Uploaded with ImageShack.us
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 08-12-2011 o 22:18.
Pinn jest offline  
Stary 09-12-2011, 13:56   #12
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Andromalius stał przez chwilę w zamyśleniu.
„Polityczni? Przywódca rebelii? Kto by pomyślał że w więzieniu znajdę taki materiał…”
-MUSIMY GO UWOLNIĆ. ZNAJDŹ MI DANE O POŁOŻENIU WIĘZIENIA, JEGO STRUKTURZE ORAZ WSZYSTKO CO ZNAJDZIESZ O DYREKTORZE, KOMU PODLEGA OD KOGO JEST W RZECZYWISTOŚCI ZALEŻNY ITD. SPRAWDŹ TEŻ CZY BĘDZIESZ MIAŁ MOŻLIWOŚĆ WYTWORZENIA POŁĄCZENIA NA WIZJI Z DYREKTOREM. MUSIMY UPOZOROWAĆ UMÓWIENIE SIĘ NA SPOTKANIE. CHCĘ MIEĆ TEŻ LISTĘ WSZYSTKICH WIĘŹNIÓW POLITYCZNYCH, ICH WYROKI I WSZELKIE INFORMACJE O TYM REBELIANCIE. ZNAJDŹ MI TEŻ INFORMACJE O JAKIŚ PRZYPADKOWYCH WIĘŹNIACH.
Andromalius poszedł do swojego pomieszczenia i przetarł nieco stare lustro nad umywalką tak aby go nie stłuc. Założył urządzenie imitujące [disguise kit] i załadował iluzję sługi Imperatora. Korzystając z bogatej bazy danych, którą uzupełnił na długo przed przybyciem na planetę, Andromalius opracował wygląd Inkwizytora. Urządzenie oczywiście mogło imitować wygląd takich samych rozmiarów stąd Andromalius nie musiał zdejmować zbroi gdyż pancerze identycznych rozmiarów nosili wszyscy kosmiczny marrines, także ci z Inkwizycji.
-TECHNIK DO MNIE –Andromalius krzynkął i wyłączył kamuflaż.
-Tak, panie?
Nagle Andromalius wpadł zakłopotanie i miał ochotę zabić kultystę. Nie mógł przecież przed nim uklęknąć.
-PRZYNIEŚ SOBIE DRABINĘ… MOŻE STAŃ NA WÓZKU REPULSOROWYM I ZDEMONTUJ MI KOLCE Z PANCERZA.
Zakłopotany heretyk ruszył po narzędzia i tylko stając na większej skrzyni mógł zdemontować kolce, które niszczyły całą pracę urządzenia kamuflującego.
-ZAWOŁAJ PSIONNIKA I PRZYNIEŚ KOMPUTER. MAM NADZIEJĘ ŻE JUŻ WIESZ JAK NAWIĄZAĆ KONTAKT Z DYREKTOREM WIĘZIENIA?
-Tak.. z tym że nie mogę zapewnić że siedzi w swoim gabinecie… w tej chwili… Jeśli mogę coś zasugerować, to chyba narazi nas na niebezpieczeństwo, jeśli mielibyśmy ujawniać naszą obecność…
-CZYŻ BYŚ POWĄTPIEWAŁ W SŁUSZNOŚĆ MOICH DECYZJI? WIDZĘ ŻE BOISZ SIĘ. SĄ PEWNE POWODY DLA KTÓRYCH TO JA JESTEM OBDAROWANY PRZEZ BÓSTWO A TY JESTEŚ NARZĘDZIEM WYKONAWCZYM. A TERAZ PRZYNIEŚ KOMPUTER ZANIM MNIE NAPRAWDĘ ROZZŁOŚCISZ…
Psionnik stał zaraz za komputerem i kultystą. Wszystko miało wyglądać jak połączenie ze statku imperialnego. Oczywiście Andromalius jako renegat, dobrze wiedział jak one wyglądają. Wiedział też że inkwizytor może przybyć na każdą planetę i nawet nikt nie będzie śmiał sprawdzać tego w rejestrach lotów kosmicznych, czy żądać jakichkolwiek kodów przy schodzeniu statku imperialnego na orbitę. Każdy Inkwizytor to nie lada przywilej. Oczywiście trzeba uważać kiedy nadużywa się fałszywej tożsamości. Andromalius wciąż musiał zachowywać dyskrecję, nawet jeśli jako sługa imperium nie wzbudzał podejrzeń.
Włączył urządzenie kamuflujące. Wyglądał jak szablonowy sługa imperatora. Właściwe opracowanie danych zapewniło obecność wszystkich emblematów Inkwizycji. Pozostawało tylko wpłynąć na otoczenie lecz o to czarownik zadbał rzucając zaklęcie, które psionnik pomagał utrzymywać.
Technik sprawnie zakłócał sygnał, tak aby nie można było namierzyć źródła połączenia. W sumie nikt nie robiłby tego wobec fregaty imperialnej z zakonu Inkwizycji, a nawet jeśli, to raczej nie zdziwiłby się że sygnał jest nie do zlokalizowania(standardowymi metodami). Oczekiwali na połączenie.
Dyrektor więzienia siedział w gabinecie kiedy otrzymał komunikat o wywoływanym połączeniu. Sekretarka oznajmiła że źródło sygnału jest nieznane.
-heh, ciekawe… może ta szajka rebeliantów chce mi grozić?
W monitorze pojawiła się twarz i fragment opancerzenia marrines. W tle iluzja czarownika skutecznie oddawała wygląd statku zakonu.

-Tu Inkwizytor Yoneax z Ordo Sepulturum. Mam zamiar złożyć wizytę w waszej placówce. Nie będę skrywał celu wizyty, lecz specyfika mojej misji wymaga dyskrecji dla dobra Imperium. Liczę że dziś wieczorem udzieli mi pan swego cennego czasu.
Dyrektor był, zaskoczony i blady.
-Tak, będę oczekiwał.
Połączenie przerwano a dyrektor odetchnął. Tak zaczął się jego dzień. A na koniec miał spotkać się z Inkwizytorem. Liczył że na odizolowanym Ducerze, nie będzie musiał potykać się o przywileje Zakonu. Cała sytuacja wydała mu się kolejnym dowodem na to jak wszechogarniająca jest władza Imperatora. Mimo wszystko do końca dnia nie mógł zebrać niespokojnych myśli.
Kiedy połączenie przerwano Andromalius zakończył zaklęcie i wyłączył urządzenie kamuflujące. Schował je pod naramiennik i wyszedł.
-ISTZAR? GDZIE JEST NAJBARDZIEJ NIEOKIEŁZNANA Z WYZNAWCZYŃ SLANEESHA?
Andromalius podszedł do kobiety aby przedstawić szczegóły planu.
-ISZTAR, MAM DLA CIEBIE NIE LADA WYZWANIE. WIDZĘ ŻE SLANEESH OBDARZYŁ CIĘ SWYMI ŁASKAMI DAJĄC CIAŁO JAKO NARZĘDZIE PRZECIW MĘSKIEJ I LESBIJSKIEJ CZĘŚCI POPULACJI IMPERIUM. NA CÓŻ CI JEDNAK BROŃ JEŚLI NIE UMIESZ Z NIEJ CELNIe STRZELAĆ?- słowa czarnoksiężnika przechodziły to raz z tonu pełnego pochwał i aprobaty do niemal kpin, czy prowokacji – CIEKAW JESTEM CZY UMIESZ KORZYSTAĆ ŁASK TWEGO BÓSTWA. CO POWIESZ NA MAŁE WYZWANIE? JAK MÓWIŁEM, MANIPULUJĄC LUDŹMI TRZEBA DAĆ IM POCZUCIE CELU I MOŻLIWOŚCI. POTRZEBA NAM PIENIĘDZY. MÓJ KULTYSTA JEST TAK ZDOLNY ŻE ZNALAZŁ INFORMACJE O PEWNYM BURŻUJU PŁAWIĄCYM SIĘ W LUKSUSACH I CIELESNYCH ROZKOSZACH. KIEDY PRZEGLĄDAŁEM LISTĘ WYDATKÓW, TO TEN OSOBNIK WYDAŁ SIĘ WYBREDNY… NIE JEST ŁATWO ZASPOKOIĆ JEGO RZĄDZE. ALE JA MAM TEGO ŚWIADOMOŚĆ, WIEDZ ŻE MOŻESZ WYBRAĆ INNY CEL JEŚLI TEMU NIE PODOŁASZ – to już było jak rzucenie rękawicy, energorękawicy, prosto w twarz. – KTÓRYŚ Z KULTYSTÓW PRZEMIERZA SIEĆ INFORMATYCZNĄ PLANETY W POSZUKIWANIU INFORMACJI. KORZYSTAJ Z TEGO DO WOLII. A TERAZ WYBACZ. MAM TEŻ ZADANIE DLA SIEBIE, O WIELE TRUDNIEJSZE I MUSZĘ JE JESZCZE DOBRZE ZAPLANOWAĆ. NIE BĘDĘ CI PRZESZKADZAŁ ISZTAR.
Andromalius widział że jego wspólniczka nie była typem sługi. Nie chciała przyjmować rozkazów. Z resztą nic mu po słudze… Rozkazy są wykonywane ślepo a on potrzebował kogoś kreatywnego i niebywale sprytnego. Poza tym obcowanie z nią w sferze percepcji a nie magii, zdało mu się przyjemniejsze niż niszczenie czy podporządkowywanie sobie siłą woli słabych umysłów. Była to bez wątpienia ryzykowna gra satysfakcjonująca. Tym razem jednak wyraźnie podkreślił powątpiewanie w jej umiejętności. W sumie nie zdążył jej poznać, a po ostatniej rozmowie wiedział tylko że jest obdarzona darem. Zainteresowanie heretyków, nie było żadnym dowodem. Dowodem jej zdolności byłoby wyzwanie, które jej zaproponował.
On tymczasem zaczął dogłębnie analizować swoje zadanie. Sprawdzał trasę jaką będzie musiał przebyć. Trasa przez kanały była prosta do przebycia z urządzeniem maskującym. Później jednak musiał poruszać pośród zabudowań architektonicznych. Musiał znaleźć miejsce gdzie mógł niepostrzeżenie zdjąć jedno urządzenie i założyć aparat kamuflujący. Oczywiście mógł wykorzystać zaklęcie aby zamaskować swoją obecność. Postanowił że wybierze pierwszą lepszą sposobność.
 
chaoelros jest offline  
Stary 09-12-2011, 14:57   #13
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Andromalius

Przejście przez kanały okazało się proste. Kilka zmutowanych wiji kanałowych i niedobitki mutantów, nie przeszkodziły niewidzialnej postaci maga. Na zewnątrz wydostał się przez spływ ściekowy opuszczonego zakładu chemicznego. Wokół znajdowały się sporej wielkości kadzie. Andromalius wyszedł na zewnątrz. Znajdował się u końca ślepego zaułka, więc poszedł prosto. Wyszedł na boczną ulice, w koło piętrzyły się brudne budynki przemysłowe, o prostym utylitarnym betonowym wyglądzie. Tylko niektóre posiadały symbol Frakcji lub Imperium. Na brudnej ulicy pleniło się mnóstwo robotników ubranych w
ciemno-czerwone proste kombinezony. Ich twarze były ponure i obojętne, spotkał też kilka meneli i opiatowców walających się pod ścianami. Co jakiś czas mijał go prostej konstrukcji rower, z spieszącym się fabryrobotnikiem. Dość nie spotykany środek transportu. Choć podstawowy, jeśli nie liczyć kolejek nadziemnych i autostrad. Frakcja jako taka używała pionowzlotów. W końcu dotarł do głównej autostrady biegnącej przez okrąg przemysłowy. Po 10 pasach mknęły rozpędzone ciężarówki i pojazdy osobowe, ich koła były ukryte, a retronowoczesne wzornictwo typowe dla Duceru ozdabiało ich maski. Wskoczył do stojącego na postoju tira, i ruszył w drogę bacząc na trasę na Kartografię. Smog był ciężki do zniesienia nawet dla tak potężnej osoby. Czarownik ukierunkował kierowce swoją mocą tak, że wóz zatrzymał się prawie przed budynkiem więzienia. Okolica była stosunkowo odludna, więc włączył swój kamuflaż Inkwizytora i wysiadł z zatrzymanego pojazdu. Udał się przed twarde pomalowane na żółto drzwi więzienia.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=aodsBfLH46g[/media]


(To tylko przykładowy wygląd miasta, oczywiście dodajcie sobie w wyobraźni większy monumentalizm i infrastrukturę przyszłości w stylu wszechobecnych kolei nadziemnych.)
 
Pinn jest offline  
Stary 09-12-2011, 16:02   #14
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Dyrektor oczekiwał Inkwizytora w holu budynku administracji. Wiedział że żołnierze Imperatora mają zmodyfikowaną genetycznie budową i wszczepione organy, jednak widok zaskoczył go mimo wszystko. Andromelius stał w pomieszczeniu dumnie i postawnie. Jego kroki odbijały się dumnie. Mag nie zdał się wyłącznie na urządzenie imitujące wygląd inkwizytora. Delikatnie wykorzystywał magię do wywoływania pożądanych bodźców u otaczających go ludzi. Dyrektor zasalutował i oddał honory słudze Imperatora. Następnie przeszedł do miłego tonu, typowego dla biurokraty.
-Cóż za zaszczyt spotkał mnie i moją placówkę. Mimo wszystko nie musiał się pan fatygować w pełnym opancerzeniu. Utrzymujemy tutaj porządek, służby porządkowe skutecznie tępią wszelkie przejawy łamania prawa.
-Czy są też szkoleni przeciw nieludziom? Ja jestem sługą Imperium i muszę w każdej chwili być gotowy stawić czoła największemu niebezpieczeństwu czy herezji.
-Naturalnie- maszerowali do gabinetu. Dyrektor ledwo dotrzymywał kroku. Andromalius co jakiś czas się zatrzymywał oczekując na wskazanie drogi. Wreszcie znaleźli się w gabinecie. Był obszerny i luksusowy.
-Zatem cel pańskiej misji nie jest tajny ale nie wymaga też specjalnego rozgłosu?
-Tak, to żadna tajemnica. Lecz należy do nieprzyjemnego tematu w naszym Imperium. Wierzę jednak, że mogę o tym rozmawiać ze sługą Imperatora?
-Naturalnie, służę pomocą.
-Widział pan kiedyś Astronomican? To latarnia, w sercu Imperium. Do jej zasilania potrzeba jednak poświęcenia osób, które posiadają zdolności psionniczne. Nie każdy, prosty obywatel jest w stanie zrozumieć jak wielki jest to zaszczyt. Nie każdy jest nawet świadom takich zdolności. Tacy ludzie są też obecni w pańskiej placówce. Z racji tego że czeka ich marny żywot, eksploatowanych ponad miarę robotników w kopalni bazaltu, oferuję im lepszą przyszłość. To niechybna śmierć, umrą po kilku miesiącach lecz odkupią swoje winy o okryją się chwałą i przychylnością Imperatora. O to lista. Uznaję że już przyjęli moją propozycję. I myślę że rozumie pan fakt, że nie warto dociekać jak Inkwizycja uzyskała te dane- widząc że dyrektor zbladł nieco, Andromalius dodał- Opuszczę ten układ w ciągu tygodnia. Siedzę tu już miesiąc zbierając kandydatów. Lepiej dla nich jeśli wszyscy okażą się być obdarzeni psionnicznymi zdolnościami.
Dyrektor spojrzał na listę.
  • Arlien Kreig - przywódca rebelii, skazany na śmierć
  • Johannes Vares - więzień polityczny, internowany do odwołania
  • Konstantin Päts - więzień polityczny, internowany do odwołania
  • Lenart Laar - szantaż, napad, pobicie ze skutkiem śmiertelnym, 30 lat w kopalni bazaltu
  • Kārlis Dorbon - gwałt na nieletniej, wielokrotna i zuchwałą kradzież, 25 lat w kopalni bazaltu
  • Valdis Ilmanis - więzień polityczny, oczekuje na wyrok,
  • Arnold Letland - więzień polityczny, 5 lat w kopalni bazaltu
  • Lennart Balat - oszustwa majątkowe, szantaż wobec instytucji frakcyjnej, 5 lat w kopalni bazaltu
  • Oleg Ryngold - więzień polityczny, podżegał do buntu, dożywocie w kopalni bazaltu

-Ttak… zatem, gdzie pan stacjonuje? Gdzie mam dostarczyć więźniów?
Andromalius spojrzał na dyrektora z kpiną.

-Mam panu zdradzić gdzie stacjonuje niesławny, czarny statek inkwizycji? A może jeszcze oprowadzić po pokładzie?
-Proszę mi wybaczyć nietakt…
-Proszę przygotować więźniów. W przeciągu dwóch dni, może szybciej skontaktuję się z panem. Odbiorę ich na jakimś lądowisku. Naturalnie zdaję sobie sprawę że nie może pan od tak wypuszczać więźniów. W końcu wszystko musi odbiegać zgodnie z prawem, nawet w tak odizolowanym układzie, przecież nie jest to samowolna jednostka administracyjna. – Andromalius prowadził rozmowę tak, aby dyrektor pocił się na myśl że Inkwizytor wie jak sprawy mają się na tej planecie i tylko brak czasu sprawia że nie może się tym zająć.- Żądam aby oficer, który będzie dowodził eskortą więźniów miał ze sobą odpowiednie dokumenty i formularze do autoryzacji.to miało podnieść wierzytelność całej operacji.- Uprzedzam że odbiorę więźniów w nocy. Rozumie pan…ehm…
-Dyskrecja…
-Tak właśnie tak. Dobro Imperium dobrem jego obywateli.

Dalsza część spotkania kończyła się na uprzejmościach i udawanym pośpiechu udawanego Inkwizytora. Dalsza część podróży przebiegała podobnie. Powrót do bazy. Najtrudniej było przejść do trybu maskowania. Tym razem jednak była noc. Ulice opustoszały a Andromalius znał rozłożenie kamer. Około godziny trzeciej w nocy dotarł do bazy…
 

Ostatnio edytowane przez chaoelros : 09-12-2011 o 16:06.
chaoelros jest offline  
Stary 09-12-2011, 20:36   #15
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
- Zgodziłam się z tobą WSPÓŁPRACOWAĆ. Nie słuchać rozkazów, ani obelg, więc powściągnij język! - syknęła, wyraźnie rozzłoszczona tyradą Andromaliusa, po czym odwróciła się na pięcie i odeszła, gniewnie kołysząc biodrami
- Ty! Tak, ty! - zawołała skinieniem palca jednego z kultystów, tego co wydał jej się najprzystojniejszy, przynajmniej na pierwszy rzut oka. - Bierz jakieś czyste koce i za mną
- T-tak pani...
- Isztar! Isztar! Jestem Isztar!
- Tak... pani Isztar
Pokręciła głową, jakby wzywała niebiosa by pokarały niesamowitą głupotę
- No... szybciej.
Ponagliła i weszła do pomieszczenia technicznego.
- Jak się nazywasz? - zapytała gdy wszedł za nią
- Slabeth
- Fajne imię - kiwnęła, z uznaniem, głową - Rozkładaj koce
Po chwili leżała na brzuchu, a kultysta, klęcząc nad nią, rozmasowywał plecy, które okazały się być pokryte wielkim, formującym się dopiero siniakiem. Uderzająca woda miewa wielką siłę. Z niemałym zadowoleniem wizualizowała siebie jego minę gdy zdjęła koszulkę i natychmiast zakryła piersi ręką, tak, że jedynie przez pół sekundy mógł dostrzec zarys sutka, co jednak wystarczyło by pobudzić jego wyobraźnię. Jego zawód i rozśmieszenie typu “co ja sobie myślałem?” bawiły ją niepomiernie, razem z samym masażem, poprawiając humor po akcie arogancji czarnoksiężnika. Będzie musiała jeszcze przemyśleć, czy na pewno chce z nim współpracować. Ostatecznie go zabije i weźmie sobie jego przydupasów. Tak, to jest plan.

Dwie godziny później była już po prowizorycznym prysznicu. Włosy jej nie śmierdziały i to uważała za sukces. Teraz potrzeba jakiegoś porządnego ubrania. Albo zestawu ubrań. Zaraz wyczaiła jakiegoś młodego, bogatego co z radością zakupił jej całą garderobę...

- Ktoś cię bije? Bo jeśli tak to osobiście dopilnuję by długo nie był w stanie spać na plecach...
- Słodki jesteś Nathanielu. Mówisz o siniaku na plecach?
- Tak Anno.
- Nie. To efekt niefortunnego skoku do wody. Niedociągnęłam salta i wylądowałam na plecach. Nic strasznego. Zejdzie za tydzień.
- Dam ci potem jakąś maść ziołową. Twoja skóra nie powinna kalać się taką skazą.
Odwróciła się, w jego stronę i zaraz zakryła piersi pierzyną. Nathaniel sięgnął, schwycił ją dwoma palcami i powoli podniósł, ale Isztar mu przeszkodziła
- Nie patrz! Bo się wstydzę - zaśmiała się, czerwieniąc delikatnie
- Wstydzisz się? Po tych harcach?! - zapytał w udawanym szoku
- To było co innego...- burknęła - Słuchaj, powiedz mi...
 
Arvelus jest offline  
Stary 09-12-2011, 21:55   #16
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=dc7qiosq4m4[/media]Isztar

- To było co innego...- burknęła - Słuchaj, powiedz mi... Coś o sobie- przeciągnęła się- Co taki przystojniak robi by zarobić na siebie?


Jego apartament był luksusowy, choć przepełniony betonem i metalem nadającym mu nieprzystępnego, zimnego stylu. Koło zakręcanych schodów stał duży posąg przedstawiający kobietę, uwypuklając jej piękno i delikatność. Och myślał Natchaniel, jak bliska jest owego ideału.


-
Cóż gwiezdna podróżniczko, pracuję dla wspaniałego organu państwowego jakim jest Frakcja. Służymy Imperium najlepiej jak możemy- oczywiście było to kłamstwo, wiedział o tym doskonale. Frakcja dbała tylko o siebie, o swoich wysoko postawionych urzędników. Szczególnie o interesy Przewodniczącego i jego rady- Zajmuję się drobnymi szczegółami, jakże ważnymi dla poprawnego funkcjonowania naszego wspólnego ciała i umysłu (Frakcji).

-Och kochany powiedz więcej-
zamruczała i zaczęła masować mu okolice prostaty.

-
Yhmm...- wzdychnął reagując na intensywną grę palców Isztar- Cóż pracuje w magazynie zaopatrzeniowym. Przechowujemy trochę tego, trochę tamtego...

Zaśmiała się cicho. -Co przede mną ukrywasz Frakcychłopcu?

-
Oj tam, oj tam. Trochę broni i mechów. Frakcja dba o bezpieczeństwo swoich poddanych-masaż bardzo go rozluźnił- A co chcesz wywołać wojnę?-zaśmiał się.

-
Żebyś wiedział- odpowiedziała mu radośnie, uśmiechając się w twierdzeniu Natchaniela najpiękniejszym uśmiechem świata- Musisz kiedyś pokazać mi te ciekawe zabawki. Kiedyś służyłam w Imperialnej flocie...

Twarz spływającego endorfinami mężczyzny wykazała lekkie zdumienie.

-
Ooo... Naprawdę... Jakieś bitwy?

-Nie stołówka-
zaśmiała się harmonicznie- Ale zaprzyjaźniłam się z paroma chłopakami... Ty zazdrośniku!- kolejny perlisty uśmiech- I pokazali mi swoje zabawki- parsknęła śmiechem- No co? Jestem grzeczną dziewczynką przecież o tym wiesz!

-Och, tak najmilsza!

-I od tej pory zaczęłam lubić broń. To ciekawa rzecz. Nasi Imperialni chłopcy ciężko walczą. Pokaż czy wasi Frakcychłopacy mają tyle samo sił. Musisz mi to udowodnić.

-No dobrze, dobrze. Dziś nie mam czasu, ale jutro z chęcią pokaże ci najlepszy sprzęt jaki posiadamy. Pójdziemy pod koniec mojej zmiany. Chłopaki miło cię przywitają. Zobaczysz nowy nabytek arbitrów. Super lasdziało. Piękna zabawka. Wiesz ile ma mocy. I specjalny system oszczędzania energii.

Ciągnął dalej. Potem ona pociągnęła mu... Miała go w garści. Mały napad na magazyn z pewnością pomoże w planie Andromaliusa.

Andromalius

Baza jak zawsze pełna krzątających się sługusów. Isztar jednak nie ma. Wyczuwasz coś dziwnego w swoim techniku Slabethcie. Patrzysz na niego swoim zimnym wzrokiem. On się kuli.

-MÓW GDZIE JEST ISZTAR!
-Niee.... niewiem o Panie. Wyszła jakieś trzy godziny temu. Powiedziała ''taka osoba jak ja potrzebuje chwili przyjemności''

Powoli zaczynała go irytować. Miał nadzieję, że znajdzie dobre usprawiedliwienie.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 10-12-2011 o 13:10.
Pinn jest offline  
Stary 10-12-2011, 02:41   #17
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Andromalius był zadowolony że nie musi już podszywać się pod sługę Imperatora. Początkowo sprawiało mu to przyjemność, jak każda manipulacja czy intryga, ale cała ta gadka, że Imperator to i że dobro Imperium… Nawet czarnoksiężnik miał swoje granice wytrzymałości. Stwierdził że musi teraz przygotować transport dla więźniów. W końcu nie mógł ich rzeczywiście zabrać na czarny statek! Zwrócił się do jednego z heretyków.
-WŁAŚCIWIE… CZEMU LEŻY TU TEN KOC?
-Hm… Isztar kazała się masować, panie… -heretyk powiedział to nie bez cienie satysfakcji że to on dotykał jej pleców. Andromalius niemal zawrzał.
-NIE WIEM JESZCZE KOGO ZABIĆ. JĄ CZY CIEBIE! CHOĆ TY WYDAJESZ MI SIĘ NIEZWYKLE BEZUŻYTECZNY!
-Ależ pppanie… może chcesz żebym ją śledził? – rzekł kultysta pełen nadziei.
-POWODZENIA, NAJLEPIEJ ZORGANIZUJ SOBIE SMYCZ I SŁANIAJ SIĘ ZA NIĄ W CHARAKTERZE SŁUŻALCZEGO PIESKA! ZEJDŹ MI Z OCZU I NIE POKAZUJ DZISIAJ!
Andromalius poszedł do stanowisk komputerowych. Położył obok klawiatury swoją przenośną bazę danych.
-ZGRAJ MI NA TO INFORMACJE O LOTACH Z NAJWAŻNIEJSZYCH LĄDOWISK W CIĄGU NAJBLIŻSZYCH DWÓCH DNI. CHCE MIEĆ TEŻ INFORMACJE O TYM JAKIE MAJĄ TAM SYSTEMY OBRONNE. NIECH TO SZLAG, PRZYDAŁBY NAM SIĘ JAKIŚ STATEK… PRZYNIEŚ MI MÓJ DATABASE DO MOJEJ… KOMNATY – zaakcentował kpiną.

Czarnoksiężnik postanowił teraz dokładnie zadbać o nastroje swoich przyszłych gości. Wszedł więc w stan transu medytacyjnego i powędrował astralnie do ich umysłów.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=QbpoJ8-kAvQ[/MEDIA]

„Arlien… a zatem… czyżby była ci pisana śmierć? Cóż… co za łaskawość ze strony Imperatora że tak dba o sprawiedliwych. Ducer? Na tą planetę przybył ostatnio Inkwizytor. Nie… nie licz że zrobi porządek z tą całą arystokracją wyzyskiwaczy. Czego się spodziewałeś? Naprawdę liczyłeś na to że Imperator troszczy się o swoich wyznawców? Aż trudno mi uwierzyć że ktoś o takim intelekcie uwierzył w tę całą propagandę Imperium. Widziałeś ludzi ciężko harujących w fabrykach, więźniów, również politycznych, którzy wydobywali bazalt. Oni przecież mieli większe możliwości, byli u władzy, mogli zmienić coś, chcieli tego co ty. A jednak potraktowano was za rebeliantów. Buntowaliście się przeciwko Frakcji a oskarżono was o działanie na szkodę Imperium. Czy nie powinieneś już wtedy przejrzeć na oczy? To wygodne żeby ludzi tak męczyć w odległym układzie, w razie czego winą obarczy się Frakcje a Imperator wciąż będzie sprawiedliwym bogiem. Nie Arlien… Oni nie są sprawiedliwi. Chcesz dowodu? Przyjdzie po ciebie Inkwizytor, po ciebie i kilku innych. Zabiorą was do stolicy Imperium na Terrę, czarnym statkiem. Tam jak te bateryjki podłączą was do Astronomiconu i umrzecie po kilku miesiącach mentalnej eksploatacji. Nie licz że ktoś was zapamięta jako zasłużonych dla Imperatora. Co kilka miesięcy umiera dziesięć tysięcy umysłów przy tym całym procederze. To barbarzyństwo waszego fałszywego boga. Powiedzą wam że to zaszczyt, lecz może lepiej jakby już wykonali na tobie ten wyrok. Byłoby to mniej bolesne, i pewnie ktoś by cie kiedyś wspomniał jako męczennika… Ale nie porzucaj nadziei… Arlien to nie jest zwykły sen, choć odrzucisz to zaraz po przebudzeniu. Ratunek przyjdzie… Musisz się tylko wyzbyć złudzeń. Co ci szkodzi? Spróbuj przejrzeć na oczy, tylko prawda da ci uczucie prawdziwej wolności… Zobaczysz że mam rację.”

„Panie Vares. Czytałem pańską odezwę do przedstawicieli władz. Byłem pod wrażeniem. Te słowa były iście poruszające, gdyby nie fakt że wartości jakich pan używał, są przeznaczone dla pospólstwa aby pracowało ciężej i bez uskarżeń. Sprawiedliwość? Oczy Imperatora patrzą? Naprawdę? A co jeśli oznajmię panu że niedługo przyjdzie po pana Inkwizytor w celu dostarczenia pana na Terrę, gdzie pana jaźń będzie zasilać Astronomicon. Tak, prawdziwi psionnicy są zbyt wartościowi i potrzebni gdzie indziej. Do zasilania wykorzystuje się po prostu inteligentnych ludzi jak pan. Umrzesz! Vares po kilku miesiącach, a nawet nie będziesz wiedział jak masz na imię. Może jednak jest ratunek? Może to nie jest sen człowieka skrajnie wyczerpanego psychicznie? Może jak otrząśniesz się z tej iluzji to uwolnisz się z tych kleszczy obłędu i propagandy fałszywego boga? Spróbuj. Tylko prawda daje wolność. Iluzja sprawiała ci przecież ból do tej pory… czyż nie?

„Oleg… podżegałeś do buntu? Przeciw komu? Bo ja wiem że dożywotnie masz wydobywać bazalt za atak na suwerenność Imperium i bezpieczeństwo ich obywateli. Ja zaś czytałem że wzywałeś do obalenia frakcji. Zdziwiony? No ja nie jestem zaskoczony… Frakcja jest na rękę Imperium. Mogą w razie czego zwalić winę na biurokratów, a sami dalej truć umysły propagandą o sprawiedliwości i obowiązku. Obowiązek! Oleg, jakie ty miałeś obowiązki a jakie obowiązki przypadają tym arystokratom na górze? Imperator jest fałszywym bogiem… Przecież nie nagradza swych wyznawców wedle zasług. Siedzisz w więzieniu ale nie na długo. Przyjdą po ciebie i zaprowadzą na lądowisko. Inkwizytor zabierze was na swój czarny statek a potem na Terrę, gdzie będziecie służyć za bateryjki do Astronomiconu. Cóż za wspaniałomyślność cię spotkała ze strony Imperatora! Siedząc na tronie jako nie wiadomo, właściwie co, można nawoływać do obowiązku wobec Imperium. Jeśli nie przejrzysz wreszcie na oczy, to nie wróżę ci więcej jak pół roku życia służby na Terra. Pomyśl o tym. Tylko prawda da ci wolność. Spróbuj ją dostrzec…”


***

Tak Andromalius wabił umysły ludzi, których wskazał dyrektorowi więzienia. Chciał aby byli skrajnie zdesperowani. Wywoływał w nich zwątpienie we wszystko czego uczyły doktryny Imperium. Liczył że znienawidzą Imperatora za obojętność wobec wyzyskiwanej ludności Ducera oraz za to że nawet nie pozwolił im spokojnie zemrzeć w więzieniu. Około piątej rano skończył medytację. Część czasu poświęciła regeneracje własnych zasobów. Wstał, wziął Database i zaczął analizować dane. Wyszedł też pomieszczenia, które nazwał komnatą aby sprawdzić co też porabiają jego kultyści w bazie. Pozostawało czekać na rozwój wydarzeń. Nie miał jeszcze pojęcia jak zdobyć mały statek i to niepostrzeżenie. Niby mógł zażądać jednostki z jakieś fabryki, ale to stawiałoby go w niepoważnej sytuacji. Bo niby jak przyleciał tu z orbity? Trzeba było zdobyć statek. Ciekaw był czym zajmowała się Isztar. Postanowił że technik musi zorganizować jakieś eleganckie urządzenie, którym będzie mógł kontaktować się ze swoją wspólniczką. Nie wiedział teraz nawet, kiedy wróci ona do bazy. A musiał koniecznie zdobyć statek i to jeszcze dziś, żeby nie wzbudzić podejrzeń.
 

Ostatnio edytowane przez chaoelros : 18-01-2012 o 23:46.
chaoelros jest offline  
Stary 10-12-2011, 11:00   #18
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Andromalius

-Panie, panie!-rzekł rozgorączkowany sługa, podchodząc do czarnoksiężnika, który czujnie badał krąg ofiarny- Mam informację, jak sobie życzyłeś Panie. Lotów na takiej planecie jest naprawdę sporo, ale przeanalizowałem dane i wybrałem najdogodniejszy statek do porwania. Otóż istnieję mały port lotniczy do użytku Frakcyjnych dygnitarzy. Luksusowe fregaty. Można je wynająć lub po prostu ukraść. Kamuflaż optyczny wystarczy do przeprowadzenia takiej akcji. Oprócz kilku kamer nie mają lepszych zabezpieczeń. Oczywiście opcja wypożyczenia statku wzbudzi jak najmniej podejrzeń. Proponuję powiedzieć że pański transportowiec orbitalny się popsuł , a transport potrzebny jest niezwłocznie. Problem namierzania można łatwo zhakować, owa fregata ma słabe zabezpieczenia na tym polu. Jesteś usatysfakcjonowany panie?

Isztar

Bogini wracała nadziemną kolejką. Wysokie budynki o prostym kształcie przemykały za oknem , wsparte złotą auro ulicznego oświetlenia. Propagandowe plakaty, prezentujące różne myśli społeczne były porozwieszane po całym wnętrzu pojazdu użytku publicznego. Zmęczeni ludzie, fabryrobotnicy ubrani w ciemno-czerwone stroję patrzyli się zmęczonym wzrokiem pozbawionym nadziei. Taki stan, Isztar, widywała u każdego członka populacji. Tylko niektórzy mężczyźni (i jedna kobieta) patrzyli na nią z ciężkim do ukrycia pożądaniem. Jeden, z kręconymi włosami (większość obywateli miała krótko strzyżone włosy, nakaz władzy)nawet chciał podejść, ale wewnętrzny nakaz powstrzymał go. Popatrzyła na niego psotnie. On spuścił wzrok.
Miała cudowną nową fryzurę, wygodne ubrania w stylu od szykownego do seksownego i codziennego. Udało jej się nawet załatwić czerwony uniform robotników. Było to lekko trudne, ale strój pozwoli się jej swobodnie poruszać. Teraz budziła podejrzenia. Nieprawdą było, że na Ducerze nie ma ciekawych sklepów. Frakcyjne posiadały naprawdę dużą doze luksusu. Wystarczyła karta kredytowa dana przez Natchaniela. Koszmarem była zapowiedź przeciskania się przez kanały, ale była na to przygotowana. Kupiła świetny zestaw perfum na różne okazję. Wysiadła z gracją i skierowała się do zakamuflowanego zejścia w podziemny kompleks kanałów.


Jednak nie sprzyjało jej szczęście. Tuż przed wejściem w boczną uliczkę zatrzymało ją dwóch uzbrojonych arbitrów. Trzymali szybkie karabiny szturmowe model Modliszka VT.

-Obywatelko gdzie twój uniform!- powiedział jeden przez głośnik zamontowany w masce, co nadawało głosowi beznamiętny bezosobowy ton.

-Ależ oficerze...- planowała użyć swojego uroku.

-
Nie znajduję się pani na terenie dla aktywnych członków Frakcji. To teran całkowicie przemysłowy. Proszę okazać dokumenty.

-Dokumenty...




Uploaded with ImageShack.us
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 10-12-2011 o 21:37.
Pinn jest offline  
Stary 11-12-2011, 15:17   #19
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=13EifDb4GYs&ob=av2e[/media]
- Dokumenty? - zmarszczyła nosek w konsternacji - Wiem! Wzniosła palec w geście triumfu - Trzymaj pan
Rozkazała i pchnęła sporą torebką w jednego z arbitrów. Gdy już trzymał, zaczęła przeszukiwać zawartość. Arbitrzy spojrzeli po sobie wymieniając jakieś zdania, które jedynie oni słyszeli. Ten drugi karabin miał spuszczony. W pewnym momencie, zrezygnowana odeszła krok w tył, intensywnie myśląc.
- Dokumenty, obywatelko - ponaglono ją
- Wiem! Wczoraj byłam na obiedzie u Nowanów, miałam na sobie czarne szpilki, więc wzięłam inną torebkę i dla tego dziś zapomniałam portfela. Ale mieszkam pięćdziesiąt metrów stąd - wskazała gestem uliczkę, która zaraz skręcała ostro w prawo. Jedynie miała nadzieję, że prowadzi ona dalej, do jakiegoś cywilizowanego miejsca gdzie mogła by mieszkać. - Jeśli panowie pozwolą to zaproszam do siebie. Panna Rossalia przygotuje panom kawę, gdy ja będę szukać torebki - przekrzywiła głowę w bok, z wypisanym na twarzy pytaniem
-Mieszka pani w takiej zapuszczonej dzielnicy?-powiedział jeden mundurowy-Mam nadzięję,że pani nie obraziłem... ale to miejsce zapełniają głównie robotnicy, a nie takie kobiety z klasą jak pani.
Isztar uśmiechnęła się wyjątkowo smutno i wzruszyła ramionami
- Pochlebia mi pan. Jakoś się trzymamy, z Rodrikiem, ale nie jest łatwo.
- Tak, ostatnio nastały ciężkie czasy, ale rozumie pani wykonanie planu dwuletniego to priorytetowe zadanie na naszej planiecie.
- Proszę mi wybaczyć, ale jestem matką i żoną, która widzi swego męża zdecydowanie zbyt mało. Rozumiem plan Frakcji, ale... nie rozmawiajmy o tym. To niezbyt przyjemny temat.
- Prosze jeszcze raz o wybaczenie- przerwał i zwrócił się do swojego towarzysza, słyszała cichy szelest komunikatora, w końcu odezwał się, ten wyższy- To może pójdziemy do pani domu. Rozumie pani czysta formalność- mogła zobaczyć jego uśmiech przez ciemną maskę.
- Oczywiście
Ruszyli powolnym krokiem w stronę bocznej uliczki. Jak przystało na gentlemanów puścili panią przodem. Między oknami wąskiego przejścia były porozwieszane sznury z praniem. Koło dużego metalowego kontenera szwędał się menel, szukając odpadków.
- Wejdziemy bocznym wejściem tak?- powiedział jeden, po czym znów wydał z siebie szmer rozkazu, Drugi ten niższy skierował się w stronę menela. Ten zaczął uciekać z niewiadomych powodów. Arbiter ruszył za nim pędem.
- Przepraszam kolega się nim zajmię. Możemy wchodzić? Pani przodem.
- Chwileczkę - Isztar sięgnęła do torebki, jakby szukała w nich kluczy. Istotnie szukała, ale czegoś zupełnie innego. Wielkich, na pół stopu i grubych na pół palca gwoździ które kupiła na mieście. Strażnik widział jak dziewczyna podchodzi do drzwi, grzebiąc w torebce, którą trzyma przed sobą. Zajęło jej to kilka chwil nim wreszcie jej się udało. Spojrzała w tył posyłając mu uśmiech i to był ostatni wyraźny widok który zobaczył w życiu, bo sam ruch Isztar wymknął się jego uwadze.

Slaaneshianka, nie bez trudu, wyrwała gwóźdź z wzmacnianego szkła hełmu. Były na nim kawałki mózgu, krew i ciecz. Czyli trafiła w oko, tak jak chciała. Chwilę potem strażnik był już w kontenerze na śmieci, przykryty kartonem po fotelu, natomiast Isztar miała w rękach jego karabin, w torebce pistolet, a za pasem policyjna pałka teleskopowa
Z ponad ludzką finezją oddaliła się od miejsca zdarzenia. Teraz czekała ją przeprawa przez kanały.



Ciało strażnika dość szybko znalazł jego kompan. Ciało podano autopsji. Okazało się, że kawałek wszedł z tkankę miękką z zadziwiająca szybkością. Napastniczka musiała mieć nitownicę. Kiedy ustalano jej wygląd dochodziło do pewnych zbieżności. Menel, złapany za liczne kradzieże opisywał ją jako rudą kobietę, bardzo podobną do jego kochanki z młodości. Natomiast strażnik opisywał ją jako kogoś bardzo podobnego do jego przyrodniej siostry. Nie wiedział o swojej wpadce w tej materi... Nikt poza Isztar tego nie mógł zrozumieć. Choć niedługo miała nadejść nowa pojętna osoba, wejść na scene z mroków przestrzeni kosmicznej.
 
Arvelus jest offline  
Stary 11-12-2011, 19:11   #20
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Thumbs up

Isztar

Weszłaś do cuchnącego kanału, wejście było dosyć blisko miejsca zabójstwa. Raczej żadna kamera cię nie wychwyciła. Z gracją puszczasz się drabinki i finezyjnie lądujesz na betonowym chodniku kanału. Jesteś dość na przedmieściach wschodnio-południowej części mieszkalnej OP Volcos, więc obecność kanałowych szczurów cię nie dziwi. Ponadto ta część kanałów ma wielorakie rury, od tych przewożących wodę do ściśle ściśniętych światłowodów. Kanały w tym miejscu posiadają miejsce, które można spokojnie zagospodarować. Poprzednio udało ci się uniknąć kontaktu, ale teraz masz przed sobą średnio wzrostu mężczyznę o przerzedzonych włosach z twarzą zniszczoną przez ciągi mentatowe (jakaś galaktyczna metaamfetamina). Z pewien sposób ignoruje twoje uzbrojenie. Przy okazji zauważyłaś możliwość trzech trybów obu broni. Frakcja przez swoją tyranie, ma środki zapewniające jej status jednej z najlepiej wyposażonych armii.

*Unieszkodliwiający(non-lethal)- dokonuje poparzeń 3 stopnia, ale nie ma możliwości (momentalnego) zabicia, oczywiście możliwość wykorzystanie tego trybu w bestialskich torturach, sama Frakcja wykorzystuje go do kontroli tłumu i właśnie przy ważnych opornych przesłuchaniach,

*Zwykły(rapid-shot) zwykłe tempo wystrzału, obrażenia dostateczne na nieopancerzone cele i lekko opancerzone cele.

*Skoncentrowany (power-shot) przeznaczony na większe odległości i na opancerzone cele. Zużywa równowartość 5 zwykłych strzałów , ale potrafi dosłownie spalić żywcem. Bardzo skuteczny ze względu na zasięg.


Mężczyzna zbliżył się do ciebie z gestem otwartych dłoni.

-Słodziutka, wybacz, że przeszkadzam, widzę , że jeśteś bardzo światową osobą... Ale za drobną opłatą... od ciebie zależy jak lubisz płacić- ochryple się zaśmiał-, mogę opchnąć ci nieco towaru. Czego sobie życzysz?

-A co masz?-
zadziornie odparła Isztar.
Twoje konto: 300$

1g mentatów
20 F$ (zwiększają wytrzymałość)

1g opiodyny (kosmiczna hera) 45 F$ (upojny odlot ku czci Slaanesha)

1g morfiny 35 F$ (w małej dawce możesz w miarę normalnie działać nie odczuwając zbytnio bólu, w większej dawce opiatowy odlot)

1 strzykawka wojskowych stymulantów bojowych (robiących z ciebie demonicę szybkości) 100F$

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 11-12-2011 o 20:21.
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172