Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-02-2012, 19:59   #21
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
-Z tym dalekosiężnym planowaniem to bez przesady. Niektórzy już mi mówili, że myślę w trybie zero jedynkowym, ale nie zamierzam się pakować w gówno, jeżeli jestem w stanie je ominąć. Co do broni, to co potrzebujemy?

Odsapnął, pod czujnym okiem wokalistki, która jako jedyna nie była naćpana.

-Zero boosterów, wystarczy ja Dywizja podburzy trochę tłum. To będzie po części impreza masowa, a booster nie przejmie się przypadkowymi ofiarami. Jak jakichś zorganizujesz to ich osobiście zastrzelę.

Nie znosił tego ulicznego syfu, strzelającego dla zabawy, zabijającego dla zabawy, mordującego dla zabawy, gwałcącego dla zabawy...
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 01-03-2012, 08:51   #22
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Cris słuchała uwag runnerów. Następnie krótko i rzeczowo się do nich odniosła:
- Jak już mówiłam, kolejne koncerty to na razie tylko plany. Po tym jak skończy się pierwszy zawiadomimy was co dalej. Dużo zależy od tego jakie będzie zainteresowanie, jak się uda impreza i jaka będzie reakcja korporacyjnych. Plan ucieczki jest zasadniczo już opracowany. Po koncercie ruszycie w kierunku ścisłego centrum, tam zgubicie ewentualne pościgi a potem polecimy do naszego studia. Mieści się ono na obrzeżach Pętli za starą fabryką Petrochemu. To okolica, gdzie rządzą boostersi i nasi zaprzyjaźnieni nomadzi. Nawet w razie pościgu będziemy tam bezpieczni, korpy zastanowią się dwa razy zanim tam wkroczą. A co do najmowania boostersów, to czemu. Tylko czy będziecie potrafili utrzymać ich w ryzach. Wiecie doskonale, że to w większości degeneracji którym na niczym nie zależy. Mogą się okazać bardziej szkodliwi niż pomocni. Całość działań operacyjnych zostawiam wam. Wierzę, że sobie poradzicie. Czekam tylko na sygnał, że macie już załatwiony transport i rozstawione nagłośnienie. Wtedy ogłoszę, że będzie impreza i następnego dnia ruszamy. Na tym chyba zakończymy nasze spotkanie. Gdybyście mieli jakieś pytania lub wątpliwości dzwońcie. Tutaj macie nasze numery - dziewczyna podała runnerom wizytówki, gdzie oprócz nazwy kapeli figurowały trzy numery telefonów - Ktoś z nas zawsze odbierze. Aha, a tutaj macie zaliczkę.
Wokalistka wyciągnęła z kieszeni spięty gumka rulon zużytych banknotów i wcisnęła je do ręki jednego z mężczyzn.
- To trzymajcie się i do zobaczenia - pożegnała się.

Runnerzy zostali sami. Wrócili do loży, która dzięki dźwiękoszczelnym ekranom zapewniała prywatność i spokój. Potrzebowali chwilę, by omówić całą sprawę. Zlecenie, które miało być wygodnym i przyjemnym, a na dodatek dobrze płatnym przedsięwzięciem z każdym kolejnym szczegółem stawało się coraz bardziej niebezpieczne.
Koncert w centrum dzielnicy korporacyjnej zorganizowany w ekstremalnych warunkach, tłum agresywnych punków żądnych wrażeń i ewentualna ucieczka przed siłami porządkowymi policji i korporacji. To wszystko w jakieś mierze tłumaczyło wysokość gaży, ale i tak łatwość z jaką Ortiz przystał na podwyższenie nagrody sugerowała, że chodzi o coś więcej niż tylko zwykły koncert. Trzeba było wszystko dobrze zaplanować i przygotować. Każda niewiadoma przy organizacji takiej imprezy mogła skończyć się tragicznie. Runnerzy zdawali sobie o wiele bardziej sprawę z tego, jakie emocje i jaką reakcję wywoła koncert w centrum ich terenu. Reperkusje tego działania mogą się odbić nie tylko na Spamboot Division, ale i na całym mieście. A każda kolejna impreza tego typu będzie trudniejsza do zorganizowania.
Mężczyźni zamówili po jeszcze jednym drinku i zaczęli omawiać sprawę.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 01-03-2012, 13:34   #23
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Bell spijał swój fluorescencyjny drink i podrapał się po łysej glacy.

-
Boostersi? Dość pojebany pomysł. Bez obrazy ale w większości to pojeby. Każdy gang, nieważne z jakiej dzielnicy to naprawdę szalone mięso- odłożył drink i popatrzył wprost w oczy Josha- Skombinuję AV-kę, z rozsuwanymi drzwiami. Potem szybko spierdolimy. Sprzętem mogą zająć się jacyś znajomi mości panienki. My siedzimy w wektorówce razem z zespołem. Na pierwszy koncercie nie pójdą strzały. Bez przesady, nie urządzą rzezi. O ile nie wezwiesz boosterów- powiedział ironicznie i uśmiechnął się gorzko, po czym szybkim haustem dopił drink- Najwyżej komunikaty z głośników z prośbą rozejścia się. Może kilka wozów ochrony ale to sprawa fanów. Snajperka na razie nie będzie potrzebna. Pierwszy koncert da nam rozpoznanie w sytuacji. Koniec zabawy idę po AV-kę.

Wstał.

-
Narazie panowie. Macie telefon dzwońcie jak coś.

Wyszedł przed klub. Jego czarny Lincoln Continental stał na swoim miejscu. Ruszył w kierunku Montorose. Kurwa, kumpel uczył go latać nie powinien mieć problemów. Raz nawet uciekał skradzionym wektorowcem sprzed miejsca ostrej między mafijnej rozwałki. Bionchetti polecieli sobie wtedy nieźle w chuja. Przez takie akcję rzadko pracował dla mafii. Miał niemiecko-irlandzkie pochodzenie, takich nie lubili ani włosi ani japońcy. Postara się nie zabić tego Tonny`ego. Kominiarka, tłumik, kastet. Wszystko w pogotowiu. Uśmiechnął się i wyprzedził elektrycznego Smarta. Mógł w zasadzie kogoś wsiąść, będzie musiał wracać się po auto.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 01-03-2012 o 15:23.
Pinn jest offline  
Stary 01-03-2012, 19:47   #24
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
-Czyli nie wiedzą jeszcze, ile z tego będzie - zadumał się.

Pomniejszył mapę, widział jednocześnie Park oraz Pętlę.
-Quentin, jak już sprzątniesz Aerodynę to gdzieś ją ukryj. I podaj mi jej wymiary szczególnie wysokość i szerokość, jakbyś sprawdził jeszcze jej osiągi to będzie cacy. Joshua, może ty znajdziesz takie miejsce? Sądzę, że najlepiej będzie skombinować pistolet natryskowy wraz z osprzętem i kilka puszek farby, żeby przed każdym koncertem przemalowywać Aerodynę. Ja zamierzam pokręcić się po okolicy posprawdzać trochę rzeczy. Oraz dowiedzieć się czegoś dodatkowego o Spamboot Division od wiarygodnej osoby, może jest kilka faktów o których nie wiemy. Chcę obfotografować całą okolicę i sprawdzić, czy jest jakaś wygodna trasa ucieczki. - odstawił pustą szklankę z resztkami lody na stół z hartowanego szkła. - Mam coś jeszcze zorganizować?

Jak na razie chciał sprawdzić kilka rzeczy, szczególnie w jaki sposób jest strzeżony kwartał, która korporacja najbardziej zainwestowała w ochronę etc. Porobi trochę zdjęć, porozgląda się. Będzie sobą. Lecz najpierw pojedzie do mieszkania, zostawi aktówkę i dopiero wtedy zrobi małe turnee po mieście, Zaczynając u zakupów u Big Jeya, znanego bardziej jako szczur, potem podejdzie do centrum handlowego Stardust", w sklepie muzycznym wypyta Eddiego o Dywizję, potem coś zje i wypożyczywszy Citycara przejedzie się do miejsca koncertu.

-W razie czego jesteśmy w stałym kontakcie.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 04-03-2012, 11:46   #25
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Po usłyszeniu słów Maxa wojownik pokiwał głową. Rozumiał dlaczego gliniarz nie chciał boostersów. Często więcej robili bałaganu niż pomagali. W tym jednak przypadku mogli okazać się pomocni. Nawet w ten dziwny, chaotyczny sposób. Ale Greed nie zamierzał działać przeciwko osobom, którym na czas zadania musiał zaufać.

- Dobra. Jak nie chcesz młodzików to ich nie będzie. Oczywiście wolałbym mięso w postaci Boostersów niż wiernych słuchaczy Spamboot Division. Jak ludzie zobaczą jaki bajzel się wytworzy pod koniec koncertu może ich ubyć na kolejnym. Ale dobra. Wiem czym się kiedyś zajmowałeś i wierzę w twoje doświadczenie...

Przed wyjściem Cris musiała jeszcze wtrącić swoje trzy grosze. Jak każdy dbała o własny interes. Dała nawet zaliczkę. Zawiniątko w rękach Greeda wyglądało bardzo niewinnie. Runner przeliczył i podzielił na trzy równe części. Wiedział, że jeżeli miał załatwić zaplecze techniczne - sprawy monitoringu i łączności - mała zaliczka się przyda.

Powrót do loży zajął im chwilę. Josh zastanawiał się czy nie zapytać reszty o coś jeszcze. Popijając kolejnego drinka ochroniarz wysłuchał słów Quentina. Ten jak zwykle nie przebierał w słowach rzucając mięsem. Pomysły za to miał dobre. Max też wpadł na niezły pomysł z przemalowywaniem pojazdu.

- Znam nie tylko miejsce, ale i ludzi, którzy niemal za darmo mogą zająć się robotą. Poza tym zastanówcie się nad tym monitoringiem i łącznością gliniarzy. Mogę się tym zająć, ale ta sprawa już wyniosła by nieco więcej. Z całym zapleczem i pełną dyskrecją jakiś tysiąc. Jak wiecie "Za darmo umarło". Jesteśmy w kontakcie. - powiedział do reszty wojownik po chwili zostając sam.

Przez chwilę siedział w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu po czym wyszedł z klubu. Musiał zająć się paroma sprawami. Sprawdzić teren pierwszego koncertu. Przyjrzeć się miejscu rozstawienia sprzętu. Załatwić ludzi, którzy go po wydarzeniu ściągną. Popytać o techników od aerodymy oraz sieciowych kowbojów od monitoringu i łączności radiowej. Miał dużo do zrobienia. Dobrze, że jego Merc nadal miał niezłego kopa…
 
Lechu jest offline  
Stary 05-03-2012, 12:04   #26
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Narada była bardzo krótka i treściwa. Narwany i porywczy Quentin jako pierwszy opuścił “Iluminacje” To on miał zająć się załatwieniem AV-ki. Dopił drinka i szybkim krokiem udał się do samochodu.
Max i Josh także dość szybko uzgodnili kto czym się zajmie. Opracowanie dokładnego planu zostawili na później. Na razie trzeba było zrobić rozpoznanie terenu, zebrać sprzęt i informacje.
Enigmatyczność wokalistki sprawiała, że trzeba było uważać na wszystko i wszystko sprawdzić dwa razy. Lekkomyślność punków mogła ich drogo kosztować i te kilka tysięcy eurobaksów mogło okazać się tego nie warte.


Quentin Bell
Deszcz nadal padał i obfite jego strugi zalewały przednią szybę Lincolna. Ruch na ulicach był spory. Ludzie wracali z pracy i długi sznur samochodów sunął powoli w monotonnym tempie.
Bell chciał przyspieszyć, ale nawet pas do szybkiej jazdy był zakorkowany.
Po około półgodziny dojechał w końcu do Montorose. Rozległa zatoka była ekskluzywną przystanią dla korporacyjnych jachtów i motorówek. Quentin podjechał do rogatki i przejeżdżając przez nią okazał dokument do kamery monitoringu. Standardowa procedura bezpieczeństwa w chronionych strefach miasta. Lincoln Bella wyglądał bardzo biednie na tle mijających go luksusowych samochodów.
Na krzyżówce większość samochodów skręcała w kierunku przystani, Quentin wybrał jednak jako jeden z niewielu drogę do magazynów. Dość szybko odnalazł hangar w którym rezydował Tonny. Dla bezpieczeństwa zrobił rundę wokół terenu. Tylko kilka hangarów było otwartych i kilku ludzi pracowało w nich, remontując swoje łodzie.
Hangar Tonnyego był co prawda zamknięty, ale światło w jednym z małych okienek wskazywało, że jednak ktoś jest w środku.
Bell zostawił samochód troszkę dalej i pieszo podszedł do magazynu. Musiał obmyślić sposób, jak dostać się do środka i zdobyć to po co tu przyszedł.


Max Dennehy
Max przedstawił swój plan Joshowi po czym pożegnał się z nim i wyszedł z klubu. Chciał załatwić kilka rzecz, ale w pierwszej kolejności musiał odwiedzić swoje mieszkanie.
Pogoda nie sprzyjała spacerom, ani podróżowaniu po mieście. Obfity deszcz lał się nieprzerwanym strumieniem z szarego nieba Wietrznego Miasta.
Po wizycie w domu Max udał się do pobliskiego sklepu muzycznego. Pracujący tam Eddie mógł się okazać cennym źródłem informacji na temat Spamboot Division. Chłopak miał scenę muzyczną Chicago w jednym palcu.
- Hej Max - zawołał chłopak za lady na widok eksgliny.
- Witaj - odparł Dennehy.
- Zapewne nie przychodzisz kupić jakieś chipu muzycznego. - stwierdził ze smutkiem Eddie.
- Nie, ale poniekąd przychodzę do ciebie w muzycznej sprawie.
- Tak? - zdziwił się chłopak.
- Chciałbym abyś opowiedział mi trochę o Spamboot Division.
- O! Dobry band. Mają niezłe pierdolnięcie i fajną wokalistkę. Są w czołówce naszej miejscowej sceny. Naprawdę wojownicze teksty i klimatyczne granie. Dodatkowo mają świetne koncerty. Cris, ich wokalistka, robi niesamowite holoprojekcje które są wyświetlane w czasie, gdy oni grają. Poza tym ci goście mają niesamowite pomysły i nie ograniczają się tylko do grania. Kiedyś zrobili graffiti na głównej ścianie w holu biurowca Arasaki. Niesamowita rzecz. Fotki krążyły po sieci i pewnie jak poszukasz to je znajdziesz, choć Arasaka zrobiła dużo by zatrzeć ślady ataku na ich budynek. Spamboot z resztą nie raz podejmowali się podobnych akcji. Ponoć Cris to dobra netrunnerka i jest dość znana w środowisku. O tym jednak niewiele wiem i musiałbyś zapytać kogoś bardziej rozeznanego w temacie. Ogólnie fajni ludzi, jak chcesz to mogę ci zgrać ich kilka epek.

Po rozmowie z Eddiem, Max zszedł na podziemny parking centrum handlowego i wypożyczył na kilka godzin Citycara. Włączył się do sunącego wolno sznura pojazdów i skierował się na miejsce przyszłego koncertu.

Wjeżdżając na teren parku Max musiał okazać dokumenty pilnującym wjazdu do strefy ochroniarzom. Niby standardowa procedura, ale mogła okazać się kłopotliwa dla przyszłych fanów udających się na koncert. Wzmożony ruch na rogatkach mógł dużo wcześniej zaalarmować służby bezpieczeństwa strefy.
Gdy Max dojechał na kwartał w którym planowano koncert od razu zauważył, że może być problem z ustawieniem nagłośnienia. Liczne kamery monitoringu mogły to skutecznie utrudnić.
Kilka minut spaceru po parku pozwoliło eksglinie stwierdzić, że poza kamerami na terenie parku i okolic nie ma żadnych patroli ochroniarskich, czy policyjnych. Rogatki zapewniały kontrolę nad wchodzącymi do strefy i skutecznie zabezpieczały przed wejściem do niej niechcianych ludzi. Park był naprawdę cichym i spokojnym miejsce. A dzisiejsza pogoda sprawiała, że kompletnie pustym. W korporacyjnych budynkach zapewne są przygotowane jakieś patrole interwencyjne, ale trudno w tym momencie wyrokować było o ich sile i wyposażeniu.
Wszystko wskazywało jednak na to, że pojawienie się dużej rzeszy fanów Spamboot Division może naprawdę zaskoczyć ekipy ochroniarskiej strefy.



Joshua Greed

Josh jako ostatni opuścił klub. Wsiadł do swojego Merca i od razu ruszył na miejsce koncertu. Chciał w pierwszej kolejności sprawdzić, jak wygląda teren ich przyszłych działań.
Greed wjechał do strefy korporacyjnej od strony zatoki i zdziwiło go, że nie ma tutaj posterunku kontrolnego. Remont sieci gazowej sprawił, że został on czasowo wyłączony. Najwyraźniej włodarze strefy stwierdzili, że większy ruch odbywa się od strony miasta i tutaj można sobie pozwolić na zmniejszenie kontroli. Ilość sprzętu i ludzi w miejscu remontu pokazywał, że potrwa on zapewne jeszcze kilka dni.
Gdy Josh wjechał już do parku stwierdził, że rozstawienie nagłośnienia może być dużym problemem. Ilość kamer monitoringu mogła skutecznie temu przeszkodzić. Trzeba będzie wymyślić, albo skuteczny sposób odwrócenia uwagi osób śledzących kamery, albo znaleźć jakieś inne miejsca na głośniki.
W pobliżu znajdowało się kilka niższych budynków mieszkalnych i być może na ich dachach udało, by się ustawić nagłośnienie. Mogło to jednak sprawić, że słyszalność muzyki będzie dużo słabsza.

Po wizycie na miejscu koncertu Josh udał się do znajomego netrunnera. Wsparcie w sieciarzu mogło okazać się konieczne. Krótka wymiana zdań i podanie szczegółów pozwoliły szybko ustalić cenę współpracy. Jedyne tysiąc dolców i sieciarz obiecał, że będzie gotowy do przejęcia kontroli nad monitoringiem interesującej Greeda strefy.
Na koniec spotkanie sieciarz półżartem, półserio rzucił do Josh:
- Ja na twoim miejscu uważałbym na tą całą Cris. To ostra suka i ma smykałkę do hackowania. A ten cały koncert w centrum korporacyjnej strefy, to na kilometr mi śmierdzi przekrętem. Ona i jej kumple już nie raz dawali prztyczka w nos korporacją i taki koncert to troszkę za mało. Oni lubią ślizgać się po krawędzi, więc uważaj by i was nie pociągnęli za sobą. Skoro potrzebują aż tak silne wsparcie, to najwyraźniej szykują coś jeszcze.

Załatwienie kilku młodych chętnych do pomocy za parę dolców nie było problemem. Josh wybrał pięcioosobową ekipę młodych runnerów, którzy dopiero zaczynali życie w szarej strefie. Taka zaprawa na pewno się im przyda i pozwoli zdobyć doświadczenie. Greed znał jednego z nich z czasów, gdy ostro ćpał. Nick był dilerem u którego nie raz kupował towar. Chłopak był rozsądny i gwarantował, że reszta jego kumpli też będzie taka. A dodatkowo zapewni Greedowi posłuszeństwo runnerów.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 05-03-2012, 15:35   #27
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Sprawa wydawała się prosta. Quentin rozeznał się w sytuacji, zaparkował auto w miejscu z którego potem je odbierze nie zbudzając podejrzeń. Drzwi hangaru Tony`ego były zamknięte. Minął parę, starego kolesia w szykownym garniturze i młodziutką (góra 16 lat) panienkę z implantami piersi które wymagały większego skupienia uwagi. Jej pomalowane na czerwono cienkie usta wygięły się w figlarnym uśmiechu kiedy przemknęła koło Bella. Ten odpowiedział łobuzerskim uśmiechem.

-
Zobaczysz kotku łajba będzie jak nowa- powiedział stary.

Odparła mu chichotem, bardzo młodym chichotem.


Quentin odwrócił się i przebadał jeszcze tyłek owej panienki. Naturalny ale wydatnych kształtów. Biodra nieco za wąskie, ale sexy.


To jak pukamy czy wchodzimy przez szybę?
Oba sposoby mogły wywołać hałas. Mechanik może zacząć się awanturować, choć oczywiście może pójść w charyzmę. Pieprzyć to nie był za bardzo rozmowny. wejdzie przez szybę i potem go ogłuszy lub mu zagrozi- zależnie jak daleko posunie się sytuacja. Założył czarną kominiarkę. Wdrapał się po stercie skrzyń i wejrzał przez zabrudzone okno.Popatrzył jeszcze w bok czy nikt nie idzie. Okolica była pusta. Z oddali dobiegał dźwięk spawania i skrzek mew.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 05-03-2012 o 17:26.
Pinn jest offline  
Stary 05-03-2012, 17:58   #28
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Quentin Bell
Bell rwał się do akcji. Czekanie na odpowiedni moment, planowanie nie było w jego stylu. On chciał działać. Mocno wierzył w swoje umiejętności i to, że zawsze mu się uda. Poza tym uwielbiał ten szaleńczy taniec na krawędzi, gdy pociski latały nad głową, a za jego plecami wybuchały kolejne budynki. krzyki rannych, krew. pot i adrenalinę szalejącą w żyłach.
Zostawił samochód w bezpiecznym miejscu, a pieszo ruszył do hangaru Tonny'ego. Na szczęście okolica nie należała do ulubionych tras spacerowych bogaczy, więc Quentin nie musiał liczyć się postronnymi obserwatorami.
Zakradł się na tyły magazynu i wtedy zobaczył, że w każdej alejce pod kloszem latarni podwieszone są kamery miejskiego monitoringu.
To mogło stanowić problem, ale Bell nie zamierzał się nim na razie zajmować.
Podszedł do okienka i zajrzał ostrożnie do środka.
Wewnątrz stały dwie transportowe AV-ki, jedna prywatna, a druga z logiem Trauma Teamu na boku, a także dwa sportowe samochody.
Łysy, barczysty mężczyzna po łokcie ubrudzony w smarze, grzebał w silniki prywatnej AV-ki. Jakiś młodzik stał obok niego i trzymał przenośna lampę dużej mocy, oświetlając mechanikowi zakamarki silnika.
Bell uporał się z zamkiem okna i po cichu wsunął się do środka.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 05-03-2012, 18:31   #29
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Był całkiem dobry w skradaniu. Lubił atakować z cienia i wykańczać przeciwników swoimi wzmocnionymi cyber-rękami. Mechanik razem z pomocnikiem naprawiali pojazd, który najlepiej wpasowywał się w cel jego misji. Miał na sobie czarną kominiarkę. Powoli i delikatnie zszedł po pudłach. Schwał się za aerodyną Trauma Teamu. Nie wiedział czy wyjmować pistolet. W końcu uznał , że pokona ich w walce wręcz. Nie potrzebują zwłok. Drzwi nie posiadały kodu, tylko prosty czerwony guzik. Nie potrzebuję więc hasła dostępu ani czegoś w tym stylu. Powoli doszedł do sportowych aut. Minął je z gracją i ukrył się za upatrzoną AV-ką. On był u jej przodu, oni z tyłu. Przekradł się by znaleźć się za plecami pomocnika. Tony grzebał przy silniku lekko oślepiony przez lampę. Szybko wyskoczył zza osłony i złapał, przechwytując lampę dużej mocy z rąk młodego. Trzymanym przedmiotem uderzył prosto w głowę zaskoczonego chłopaka. Trzask pękającego szkła i czaszki z dużym dudnięciem rozbiegł się po hangarze. Tony był szybki i zamachnął się na Bella trzymanym w ręce kluczem francuskim. W jego oczach widać było furię. Quentin odrzucił rękę mechanika swoim przedramieniem i wymierzył prawego sierpowego w kość policzkową mężczyzny. Ten był w całkowitej furii lekko zaskoczony ale waleczny. Quentin złapał go za kark i począł uderzać w żebra. Te pękły pod siłą uderzenia. Tony począł się krztusić. Bell złapał go za szyję i podniósł lekko. Chłop był spory a Quentin miał tylko 177 cm. Popatrzył mu w oczy.

-Kluczyki, karta startowa albo cię zabiję- kiwnął w stronę naprawianej AV-ki- Tak do tego. Nie żartuje.

Ścisnął szyję włoskiego mechanika. Opuchlizna okalała pokryła jego boczną część twarzy. Krew powoli się sączyła.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 05-03-2012 o 18:34.
Pinn jest offline  
Stary 05-03-2012, 18:49   #30
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
- Człowieku - wycharczał technik - Co ty wyprawiasz? Nawet nie wiesz w jakie gówno wlazłeś. Dobrze ci radzę spierdalaj stąd za nim będzie za późno.
Mimo zaskoczenia i brutalnej siły z jaką został potraktowany mechanik zachowywał się nad wyraz spokojnie.
Przez głowę Bella przemknęła myśl o ewentualnych powiązaniach i kontaktach Tonny'ego. Warsztat przy korporacyjnej strefie, półlegalna współpraca z Trauma Team mogły sugerować dość szerokie plecy. Było jednak za późno na ewentualne wycofanie się. Musiał zdobyć kartę do AV-ki za wszelką cenę.
Quentin już zamierzał odezwać się do technika, gdy z kantorka dobiegł do odgłos kroków. Ktoś tam najwyraźniej był i musiał usłyszeć hałas bójki.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172