Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-07-2012, 23:41   #11
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Przez moment wahał się. Nowe auto tak po prostu na wyciągnięcie pięści? Nie, to zbyt piękne. Zbyt. Kurwa, Josh nie próbuj - za pobicie pójdziesz do aresztu, a ten czarny pewnie nawet nie złoży doniesienia. Za kradzież auta na stówkę pójdziesz do paki. Spróbował po raz ostatni perswazji zwanej eurobaksami.
- Przykro mi że pobiłem ci kumpla, ale to nic personalnego - sam też przecież nieźle oberwałem, taki układ. Dam ci pierdolone osiem dych za trzydzieści sekund roboty, wywozisz mnie i zapominamy o sobie. Nikt się nawet nie dowie że mi pomogłeś! Więc albo wyjedziesz z niczym, albo z ośmioma dyszkami - wybieraj - Josh kurwa, nie wiedziałeś że jesteś takim poliglotą. Wspinasz się na wyżyny intelektu, chyba łyknąłeś za dużo prochów...
 
Rebirth jest offline  
Stary 12-07-2012, 00:16   #12
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Szybka, męska decyzja. Zatrzymać się, przyśpieszyć licząc na to, że uda się przemknąć czy wyskoczyć i liczyć na to, że się nie rozwali przy lądowaniu?
Pierwsza opcja odpadała. Nie mógł pozwolić, by ta ruda szmata go dogoniła. Pewnie i tak potem udałoby się mu go wyprzedzić, ale... Gotów był zaryzykować trzecią opcję dla samej miny Rudego. Druga stanowczo odpadała, za duże szanse na to, by zostać wprasowanym w asfalt. A więc trójka.
Tir i rampa. Skok wiary, kurwa.

Czy jestem dostatecznie pojebany?
To pytanie zadawał sobie praktycznie codziennie. Andrew robił wiele naprawdę dziwnych rzeczy, których inni ludzie po prostu by się bali. A on nie miał żadnych oporów...
Nie, nie był odważny. Po prostu stracił sens życia. Gdyby miał po co żyć pewnie bardziej by się o siebie martwił. Ale sam uważał, że już dawno powinien był zginąć... Jego ciało jeszcze żyło, ale dusza umarła.
Prochy, adrenalina i dzika jazda na motorze - to mu pozwalało oszukać śmierć. Gdyby nie to już pewnie dawno palnąłby sobie w łeb.
Dlatego właśnie zawsze odpowiedź na to pytanie brzmiała "tak".
Był dostatecznie pojebany.
Jeśli ktoś by robił ranking takich ludzi zapewne byłby w pierwszej dziesiątce.

Zamiast więc zwolnić na czerwonym świetle on tylko przyśpieszył. Nawet nie zmienił pasa. Wjechał prosto na rampę podjazdową tira, by przeskoczyć nad skrzyżowaniem...
Lot. Wydał z siebie głośny okrzyk radości. Tak głośno, że pewnie nawet Rudy usłyszał. Możliwe, że ostatni okrzyk w swym krótkim życiu. Ale nie żałował. To było naprawdę coś zajebistego...
Chętnie powtórzyłby to raz jeszcze. O ile nie rozbije się przy lądowaniu.
Lądowanie było w końcu najgorsze. Zdarzyło mu się parę razy skakać na motorze, ale nigdy nie w takiej sytuacji. Oby tylko Carmen (bo tak nazywał swój motor) podołała...
A jeśli nie... Cóż, śmierć na motocyklu była chyba odpowiednią śmiercią dla nomada?
 
Wnerwik jest offline  
Stary 12-07-2012, 12:11   #13
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Fuck! - zaklął. Jeszcze tego mu brakowało, żeby się glinom w łapy pchać. Scyzoryk, spluwa i zielsko - to nie mogło zrobić dobrego wrażenia na tych pacanach z blachami.

Spojrzał na pasażera - ten gapił się na niego wytrzeszczając oczy. Nawet zabawnie wyglądał. Coś pomiędzy człowiekiem, który ma zacząć wrzeszczeć ze strachu albo puścić pawia. Pewnie się zastanawiał, czy Spock go zabije, okaleczy czy tylko okradnie. A może... Spock wyszczerzył zęby i puścił oczko wywołując jeszcze większe przerażenie kolesia. Cóż, mimo pewnych drzemiących we wszystkich ludziach sadystycznych skłonności, Spock nie był spod znaku Błękitnej Ostrygi i przytulania z osobnikami tej samej płci nie uznawał. Wolał nawet zaniedbane, by nie powiedzieć - brudne kobiety tamtych łysych frajerów.
"Dosyć. Czas spadać"

Odjechali już kilka ulic dalej od niewątpliwie wkurwionych neonazistów. Jeszcze chwila i przywita ich komitet powitalny w hełmach ochronnych, z tarczami balistycznymi i gazem łzawiącym zamiast kwiatków. Dla formalności chwycił za klamkę - oczywiście drzwi ani drgnęły.
- Wysiadka... - wydusił z siebie spinając mięśnie i z całej siły kopnął obunóż w to samo okno, w którym skinhead zrobił dziurę swoją cyberrąsią. I jeszcze raz. I znowu.
Jak już wywali przeszkodę, to wystarczy poczekać na jakiś zakręt, kiedy taryfa zwolni i wyskoczyć z okna. Pewnie się trochę poobija turlając po pełnych śmieci ulicach, ale nie dostanie czapy.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 12-07-2012, 13:31   #14
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Josh Hitchkin

Czarny popatrzył na niego z lekkim obrzydzeniem.

- O teraz osiem dych. Nieładnie tak kłamać białasie. Niech ci będzie, wskakuj.

Nomad nakurwiający skok
Carmen dawała z siebie wszystko. Co za szalona okazja. Wylecieć prosto w powietrze, niczym te zmutowane gołębie z szmaragdowymi oczami i o wiele większą masą niż w końcu XXw. Był dobrym rasowym driver`em, wjechał na podest nie wahając się, utrzymał równowagę i ... niesamowite uczucie, wzmacniane stymulantami; Oczywiście przeciwległy pas nad którym miał przelecieć był za szeroki by mógł bezpiecznie wylądować. Wpadł między rozjuszonymi pojazdami, prosto na linię pasu, przewracając się i turlając o mało nie wpadając pod auto. Takie zdarzenie wywołało niemałe zamieszanie, które skończyło się stłuczką kilku samochodów. Leżał czując zdarty bok i policzek . Jego motor leżał nienaruszony, poza oderwanym lusterkiem i mocno zdartym lakierem. Było mu niedobrze. Czuć zawiść.

Spock
Automatyczny kierowca podjął krzykliwą mową jęczeć na temat nielegalnego zachowania. Spock wybił nad niszczoną szybę, ta wypadła zgrabnie na asfalt. Światła nadal obowiązywały i program doskonale o tym wiedział. Nic nie mogło zmienić jego algorytmów, może poza sprytnym hackerem. Punk , trochę się męcząc przecisnął się przez otwór i znalazł na ulicy. Ludzie z innych pojazdów dziwnie się na niego patrzyli. Współpasażer cicho sapnął i powiedział ''Bogu dzięki''. W okolicy zero śladu psów.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 12-07-2012 o 15:15.
Pinn jest offline  
Stary 12-07-2012, 14:17   #15
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
"I kto tu kłamie, pierdolona dziwko?" rzucił w myślach. Mało co by to powiedział na głos. To by pogrzebało jego szansę na bezpieczne wyrwanie się z tego miejsca. Z trudem się opanował.

- Musisz mnie wywieźć by mnie nie zauważyli. Nie wyglądam jak przypadkowy przechodzeń - wydukał dość posłusznym tonem, i równie posłusznie zapakował się do wozu. Wewnątrz zaczął przeklinać "Króla". Po tylu miesiącach lojalnej współpracy i budowania wzajemnego zachowania, teraz potraktował go jak śmiecia. Josh nie mógł tego puścić płazem. Uliczna sprawiedliwość znacznie różniła się od tej, którą reprezentował jako gliniarz. Tutaj nie było przebaczenia, a najlepszym adwokatem były eurobaksy, mocne spluwy, albo szybkie nogi. Jeszcze nie wiedział jak go dojedzie, ale miał sporo czasu. Najgorsze, że stracił kasę za wywiad. Łatwo przyszło, łatwo poszło się mawia - ale to marne pocieszenie. W dodatku nos i kolejny cios w łokieć. I brak kasy za walkę. Co za popierdolony dzień! W dodatku ból dawał się we znaki co raz bardziej, co znaczyło że za moment przestaną działać prochy. Nie byłoby nic gorszego niż wycie do księżyca tuż pod nosami ciekawskich gliniarzy z prewencji. Chwycił koszulę zębami i zamknął oczy. Czekało go najgorsze trzydzieści sekund od czasów trzydziestu sekund w których wymordował paru psycholi i zgotował sobie ten los. Niech to wszystko szlag, "Król" za to zapłaci z nawiązką. I w tej chwili znowu przyszło mu do głowy jedno nazwisko - Tony Shaw. Jak gdyby ktoś wrzucił metalową kulkę do bębna i zaczął kręcić. Josh nie mógł się od niego opędzić. Kurwa, co to ma być? Jakiś telepata?! Hm, a może ten gość mógłby jakoś pomóc dorwać pewnego zadufanego murzyna, z przerostem ego i zasadami cholernego dupka - do niedawna zwanego w skrócie "przyjacielem" ?

Zresztą, jaki miał wybór? Stracił źródło dochodu, a potrzebował kasy na dragi... Ból znowu zaczął przesłaniać myśli, czas więc był się wyłączyć. Czekał...
 

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 12-07-2012 o 14:26.
Rebirth jest offline  
Stary 12-07-2012, 15:09   #16
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
-Wielkie dzięki Janet - nadal obejmował ją ręką - postaram się nie zmarnować tej okazji - zdobył się na szczery uśmiech. - jak będziesz potrzebować jakiejkolwiek pomocy to wbijaj do mnie, postaram się wywiązać z umowy.

Zdjął rękę, ona wstała i po chwili wyjeżdżała z placyku na ulice, klucząc na swoim czerwonym motocyklu pomiędzy workami śmieci, gruzem, samochodami...

Janek siedział jeszcze przez kilka minut, gapiąc się na kilkupiętrowy neon reklamowy na jednym z budynków naprzeciw niego. Zdarł derma, rzucił go na ziemię. Zapalił papierosa i dopiero teraz wyszedł na ulicę. Nurtował go ten cały Shaw, słyszał o nim już wiele razy, choć były to głównie podsłuchane rozmowy w barach szybkiej obsługi.

Brooklyn to był teraz jego dom, musiał się w nim urządzić. A Tony Shaw mu w tym pomoże. Dopiero teraz spojrzał na wizytówkę. Wizytówka wystarczyła, żeby domyślić się, że ten gość działa na szeroką skalę. Jaki paser trefnych wozów rozdaje wizytówki na prawo i lewo? Janek przywołał sobie obraz planu miasta, próbując wyszukać tego adresu, a raczej w którą stronę powinien się udać. Nie miał pamięci absolutnej, nie miał w głowie nic, co by pomagało mu odnaleźć Shawa.

Wszedł do pierwszego lepszego fast fooda, niedopałek rzucił po prostu na chodnik, zamówił najtańszego hamburgera i kiedy dostał go opakowanego w cienki papier zapytał wprost sprzedawcę, gdzie znajdzie tę ulicę. Nie chodziło mu o adres, ten sam znajdzie.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 12-07-2012, 15:26   #17
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Janek

-To w pobliżu doków. 46th. W pobliżu ekspresówki Gowanusa. Nowy w mieście? Kup sobie mapę w najbliższym kiosku- powiedział oczywistą oczywistość krępy turek.

Johny podziękował i wyszedł gryząc hamburgera z miałkim mięsem i nie najlepszym sosem czosnkowym.

Josh
Brunatny Chevrolet , miejskie auto kreowane na sportowe zgrabnie wycofało i skierowało się na zjazd. Szybko spotkało się z policyjną lodówą. Szybki manewr , bliski zderzeniu wyprowadzony przez przekupnego murzyna uratował im tyłki. Wyminęli mniej zwinny transporter i dali gazu. Mijali stare kamieniczki i miejsca w których w zastępstwie wyrosły duże bloki mieszkalne.

-Dobra fighter wysiadasz tutaj. Kwit.

Josh podał pieniądze. Kierowca z zrozumieniem pokiwał głową i zostawił Hitchkina na pustej ulicy z bolesnym ramieniem i złamanym nosem. Była już noc i robiło się chłodno. Do tego dochodził lekki skręt po przeciwbólowych opiatach. Jego brzuch ponad to domagał się pokarmu, choć był przyzwyczajony do głodu.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 12-07-2012 o 22:48.
Pinn jest offline  
Stary 12-07-2012, 18:47   #18
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Nie bacząc na głos automatu przez otwór po wybitej szybie wysunęła się najpierw górna część Spocka, by po chwili dołączyła jego pozostała część. Odłamki strzaskanej szyby dalej tkwiły w uszczelkach, jednak od czego jest ciężka, znoszona skóra, którą Spock nosił przy każdej pogodzie. Nawet nie zauważył niedogodności. Tak, jak nie raczył zauważyć zdziwionych facjat w czekających na zmianę światła pojazdach.

Sygnalizator przełączył, a taksówka ze szczęśliwym pasażerem odjechała razem z innymi samochodami, żegnana sterczącym w górę środkowym palcem prawej dłoni Spocka.
- Nie po drodze mi na żaden jebany komisariat... - mruknął i splunął.
Wiedział, że auto-cab strzelił mu fotę, niejedną zapewne. Ale teraz gliniarze mogli mu co najwyżej zarzucić dewastację mienia, a nie nielegalne posiadanie broni i dragów, czy też udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym, często zamieniane na udział w organizacji o charakterze przestępczym plus jeszcze parę okolicznościowych paragrafów. Czyli dobrze, że nie próbował wypłaszczyć tych dwóch narwanych dupków, i dobrze, że nie dał się zapuszkować za byle gówno. A przy okazji jakoś nie wierzył, żeby glinom przez myśl przeszło robić cokolwiek w sprawie punka, który potarmosił taryfę.

"Lepiej, żeby znalezienie tego Shawa było czymś wiecej, niż stratą czasu..."

Ruszył na miejsce spotkania.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 13-07-2012, 08:57   #19
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
W ustach czuł smak krwi. Chyba przygryzł sobie język.
- Ja pierdolę - warknął przez zęby nomad, podsumowując całą sytuację.
Z logicznego punktu widzenia przeskoczenie pasa było niemożliwe. Ale on nie był logiczny, sądził, że się uda i miało się udać!
Niestety, nie zawsze wychodziło tak jak chciał. Efektem był zdarty lakier i urwane lusterko (no i parę otarć, ale kto by się tym przejmował?). Przynajmniej tak to wyglądało z zewnątrz, miał nadzieję, że Carmen nie miała żadnych uszkodzeń wewnętrznych.

Asfalt był zadziwiająco wygodny, nie chciało mu się wstawać. Ale musiał. Podniósł się z jękiem. Adrenalina przestawała działać i bolała go chyba każda część ciała. Z policzka i zdartego boku lała się krew.
A miał jeszcze wyścig do wygrania!
Na twarzy Andrewa pojawił się krzywy uśmieszek, gdy pomyślał o wyścigu:
"- Ta ruda cipa pewnie jeszcze stoi na czerwonym. A może nawet w ogóle nie przejedzie po tej kraksie którą wywołałem."
Obejrzał się za siebie. Zniszczenia rzeczywiście były znaczne, wywołał sporo zamieszania. Ciekawe co będą pisać o tym w gazetach?
"To ptak! Nie, to samolot! Nie, to szalony motocyklista!"
- Było warto, kurwa. Było warto - mruknął pod nosem, jakby próbując o tym przekonać samego siebie.

Podszedł do swojej Carmen, podniósł ją delikatnie, usiadł na niej i spróbował ją odpalić. Udało się za pierwszym razem. Odetchnął z ulgą.
Teraz mógł wrócić do wyścigu. Wygra.
A jeśli nie... to i tak wygra. Miał plan, specjalnie na taką okazję.
Dodał gazu i obejrzał się za siebie.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 13-07-2012, 12:25   #20
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Andrew Nomad
Poobijany motocyklista szybko znalazł się z powrotem w swojej maszynie, musiał ruszać, szczególnie,że z stłuczonych samochodów zaczęli wychodzić wściekli mężczyźni. Zgrabnie wyminął stojące auta i wyjechał na prostą. Rudy właśnie tłoczył się między pojazdami z iście interesującą miną, wściekłością pomieszaną z niedowierzaniem. Miał przed sobą prawie wolną drogę. Popatrzył na czerwony przełącznik i bez wahania poczynił należne. Obroty momentalnie podskoczyły , niesamowita siła wtłoczyła się w trzewia silnika, demon natchnął koła Carmen. Najbardziej kochał właśnie momenty na dopalaczu. Rudy zniknął powoli z pola widzenia, a właściwie się zmniejszył. Dojeżdżał do kolejnego skrzyżowania, było zielone. Zahamował zgrabnie i z piskiem zatrzymując się bokiem. Po jakimś (upojonym dumą i triumfem) czasie przyjechał przegrany. Zahamował w mało spektakularny sposób.

-JESTEŚ POJEBEM!- powiedział w zasadzie się szczerząc.

-Wiem- Nomad uśmiechnął się, nie przeczyło to z jego przekonaniami o sobie.

-Nadal chcesz ten kontakt? Ok. To Tony Shaw. Profesjonalny gość. Znajdziesz go na
46th. W pobliżu ekspresówki Gowanusa, numer 23. Tam ma biuro. Ja lecę. Red Angelsi mają dla mnie części.

-Może wtedy wygrasz.

-Bywaj dupku.
 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172