Sekal

Pamiętajcie, że na koniec chcę wiedzieć kto idzie gadać ze Spiridonem a kto zostaje i co robi. Można w komentach, gdy już wszyscy wrzucą posty.

 

__________________
If I can't be my own
I'd feel better dead

liliel

Felipa idzie oczywiście. Ma ją fun ominąć?

EDIT: Komu Madsen da wirtualną mamonę skoro, jeśli dobrze rozumiem, nie wybiera się na spotkanie z fixerem? Felipa jakby coś zaopiekuje się nie zgorzej niż korporacyjny księgowy.;]

 

Reinhard

Madsen i kasa korporacji to jedno (skoro to cyberpunk, to czarny humor). Idzie do Pink Gloom na rozmowę, przepraszam, jeżeli post był niejednoznaczny. Tylko najpierw czekają go zakupy jakichś normalnych ciuchów.

 

Sekal

Nooo... to proponuję przekonać do tego resztę najpierw. Nawet w innych ciuchach Madsen będzie Madsenem.

Na dodatek deklaracja w docu była odwrotna. Dla mnie w tej chwili Madsen nie idzie. Trzeba podejmować jednoznaczne decyzje, a jeśli się chce zmieniać, trzeba przekonać inne postaci. Fabularnie.
Bez dopisywania krótkiego posta, bo nie gramy na takie. Nie możesz ignorować tego, co inni uważają.

 

__________________
If I can't be my own
I'd feel better dead

Eleanor

Reinhard jeśli chcesz dyskutować zapraszam na doca :P

 

Reinhard

Dzięki za pomoc, Eleanor

 

Eleanor

Zawsze chętnie pomagam

Proponuję by pieniądze wzięła Jack jeśli się zdecyduje iść. Jeśli Nadia stwierdzi, że Jack nie idzie wtedy Ann pójdzie osobiście, ale niezbyt chętnie i wtedy ona zabierze pieniądze.

 

liliel

Kaman, a tu zasada głosowanie nie działa?
Felipa głosuje na siebie. Jest świetna w liczeniu. Szczególnie pieniędzy.

 

Campo Viejo

Okay, jak już sobie dyskutujemy to napiszę swoje trzy grosze, jak zwykle pewnie przydługie.

Powinien iść Madsen z kobietą. Fixer spodziewa się kogoś od Corp-Techu i nie się nie rozczaruje. Zobaczy gajer i wszystko będzie tak jak ma być. Jego ubiór nie ma nic do rzeczy. Przecież to jest knajpa punków, ale układy robi każdy z każdym i równie dobrze można tam spotkać bezdomnego narkomana jak nadzianego biznesmana. Teren neutralny przecież. Sprawa ubioru to fraszka. Gdyby MG nie napisał, o kolorze skóry to bym wyciągnął wnioski po stylu punkowym, że rasa jest bynajmniej problemem (skoro już tak się trzymamy segregacji, to latynosi są wrzucani w taki sam worek inności u rasistów jak czarni, tylko że inny, meksykański, a chinkie do jeszcze innego. Grunt, że nie są caucasian.) Ale to przecież nie jest knajpa skin headów lol Rasizm jest zaprzeczeniem anarchizmu. No a gajerek w takim miejscu to po prostu łosiu, który ma do załatwienia interes ze Spiridionen. Żeby jednak posądzać go za rodzynka to chyba lekka przesada. Może ściągnąć na siebie wzrok oprychów, którzy będą myśleli, że ma na sobie rolexa, niezłe fanty do pobrania i tyle. Ale ten pan od ochrony chyba umie sobie radzić fizycznie z takimi przeciwnościami losu?

Ed (i Felipa jak zechce) mógłby za to iść jako tło, wmieszać się idealnie w tłum i obserwować kto obstawia Spiridiona, lub ma na niego oko. Goście którzy obrobili furgonetkę, mogą mieć też cynk o tym spotkaniu. Można podejrzewać, że mają kogoś w Corp-Techu. Na spotkaniu może być pusty stolik obserowany przez ekipę co zwinęli przesyłkę, bo chcą wiedzieć konkretnie kto przyjdzie i kto się tą sprawą teraz zajmuje. Bo Spiridion może być w tym czasie na dnie rzeki z laserowymi dziurami w rzepkach A gdyby spotkanie doszło do skutku, to łatwiej będzie też im go dla BG potem śledzić jak wyjdzie (albo w przyszłości go podejść w razie potrzeby), bo nie będzie znał facjat wszystkich.

Ostatecznie Ed zrobi zgodnie ze zdaniem większości wzruszając ramionami. Może pogadać z gościem lub może wmieszać się w tłum i obserwować sytuację.

 

__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Nadiana

Dajcie pieniądze Jack! Dopiero wstałam i nie wiem o co chodzi, ale dajcie jej pieniądze!