Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-01-2013, 20:44   #11
 
Irregular's Avatar
 
Reputacja: 1 Irregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputację
- Dym nie przeszkadza - rzucił Kos do tego Feniksa. Nie mógł się powstrzymać, więc dodał - Ale troszkę mi przeszkadza pańska złośliwość, czepialstwo i skłonność do obraźliwych sformułowań wobec pani Delayerre, która w końcu powiedziała, że nie upoważnia pana do niczego prawda? A już zwłaszcza do tak wulgarnych sugestii.
Nagle Nyio zorientował się, co właściwie powiedział, i w jednej chwili do niego dotarło, że właśnie mocno sprowokował kogoś większego i najprawdopodobniej znacznie silniejszego od niego. Nawet na swojej rodzinnej planecie Kos nie był wysoki. W porównaniu z tymi tutaj... lepiej nie mówić. Nie miał szans. W dodatku Wiedźma może strzelić w tamtego gościa, a kłótnie w oddziale to nie jest nic dobrego. No i nie wyglądała na kobietę, która nie umie sobie radzić, wręcz przeciwnie. Chyba właśnie zyskał sobie wściekłość dwóch członków oddziału. To było szerzenie anarchii. Czyli nic dobrego.
Postanowił zrobić to, co najlepiej mu wychodziło w kłopotliwych sytuacjach: zwiać.
- Wybacznie państwo, ale muszę jeszcze złożyć zamówienie na broń z magazynu - rzucił i szybkim krokiem wyszedł z pomieszczenia. Przeklęty długi jęzor! ,,Gdzie się podziała twoja słynna ostrożność, Talapai?" - zapytał sam siebie. Wolał jak najprędzej poczuć przyjemny ciężar broni przy boku, a także w równie błyskawicznym tempie opuścić miejsce kłopotliwego zdarzenia.
Połączył zatem jedno z drugim.
 
__________________
Mole książkowe są zagrożone. Chrońmy ich naturalne ostoje! (biblioteki!)

Wkurzyłam kogoś? Coś pomyliłam? Sorry, ale biblioholik na odwyku to jeden wielki kłębek nerwów. Wybaczcie.
Irregular jest offline  
Stary 08-01-2013, 18:00   #12
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
- Jak chcesz to pal, mnie tu i tak większość czasu nie będzie. - Kyrlen nie był przyzwyczajony do takich warunków, wolał przespać się gdzieś na dworze niż w miękkim, według niego, łóżku.
- Jakby ktoś mnie szukał to idę poćwiczyć. - Po drodze miał zamiar zajść do zbrojowni, jako specjalista do walki w zwarciu nie miał zbyt wielkiego wyboru. Broń w zasadzie miał przymocowaną do ciała na stałe, pancerz też. Wziął jednak dla pewności dwa miecze łańcuchowe, uniform zwiadowcy oraz kaptur z peleryną. Zaraz po tym poszedł się rozejrzeć po bazie by znaleźć salę do ćwiczeń.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 11-01-2013, 19:14   #13
 
Rahaela's Avatar
 
Reputacja: 1 Rahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputację
Godzina minęła wam szybko na rozglądaniu się po bazie, wypoczynku i złożeniu zamówienia na uzbrojenie. Do waszego pokoju przyszedł jeden z pracowników administracyjnych. Miał na sobie czarny mundur i komunikator włożony w ucho, wyglądał na około 40 lat.
- Zwiadowcy Sylvany proszę za mną. Udamy się do zbrojowni po wyposażenie.
Pracownik poprowadził was gąszczem korytarzy do windy, a następnie na niższe poziomy bazy. Na tym poziomie korytarze przeplatały się z tymi większymi dla pojazdów dostawczych. Ciężkie maszyny skrzypiały i ciężko dudniły przewożąc kontenery z uzbrojeniem dla pojazdów lądowych i latających. Mechanicy w żółtych uniformach uwijali się przy pojazdach łatając dziury i tankując je. Kilku zbrojmistrzów w ciężkich metalicznych zbrojach oceniało działa wymieniając im chłodziwa, ładując przy tym mechanicznymi kończynami w kształcie kluczy potężne pociski.

Doszliście w końcu do przedziału zbrojowni poświęconej zwiadowcą. Stał w niej zbrojmistrz w czerwono czarnym uniformie palący fajkę tuż nad pojemnikami z amunicją. Połowa jego twarzy była zastąpiona cybernetycznymi implantami, czerwony oczodół błyskał nikłym światłem, gdy was oglądał.
- Jestem zbrojmistrzem zwiadowców, nazywam się Letal Dorow. - zaciągnął fajkę wznosząc obłoki dymu. - Osobiście doglądam każdą broń i pancerz po konserwacji dokonanej przez moich podwładnych, aby mieć pewność, że to nie ekwipunek zawiódł na polu walki. - Podparł się o metalowe biurko cmokając fajkę i puszczając z niej kolejne opary tytoniu. Z jego pleców wystrzeliły cztery długie metalowe ramiona, które chwyciły ciężki bojowy bolter i rozebrały go w powietrzu, wyczyściły, zakonserwowały, a następnie załadowały i powiesiły na ścianie. Wszystko trwało z trzy sekundy podczas dalszej przemowy. - Oczywiście możecie marudzić, że mieliście w rękach lepsze cacka, ale to nie rozmiar lufy, ani ostrza robi z was żołnierza. Pokażcie tym z góry co możecie zrobić podstawową bronią, a mogę was zapewnić, że dostaniecie do ręki naprawdę coś ekstra.

Stary zbrojmistrz pomógł każdemu się dozbroić, potrafił w trakcie opowiedzieć o miejscach, w których była, o ludziach którym służyła i potwornościach jakie widziała. Na odchodne pomachał wam stalową macką, gdy pozostałe trzy żonglowały rakietami i uzupełniały nimi wyrzutnie na ścianach. - Pamiętajcie by szanować każdą broń, wtedy odwdzięczy się ona tym samym!

Pracownik administracyjny cierpliwie czekał, aż się dozbroicie, a następnie poprowadził was do hangaru, w którym sierżant Sylvana dyrygowała mechanikami i zbrojmistrzami. Przed wami stał czarny statek zwiadowczy z licznymi bliznami i łatami, trumna na skrzydłach prosząca się o godny pochówek.
 
Rahaela jest offline  
Stary 11-01-2013, 19:54   #14
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Wybrał standardowo jak u Smoków, ciężki miotacz płomieni. Do tego uzbroił się w standardowy bolter, miecz łańcuchowy oraz nóż i dwa granaty odłamkowe. Zbrojownia pachniała smarem. W czasie jego dawnej służby uwielbiał przesiadywać w pobliżu broni. Ogólnie strefa ze sprzętem była mu bliska, to w niej czuł się trochę jak na rodzinnym Pitzburgu. Cała ekipa zebrała swoje zabawki. Z miłą chęcią patrzył na tyłek nowej koleżanki z odmiany wiatru. Co też takie gibkie stworzenia musiały robić w łóżku.

W hangarze czekał na nich czarny statek zwiadowczy. Idealna orzełek do sprawnego transportu na miejsce zrzutu. Cichy i niewykrywalny. Smoki nie lubiły takich rzeczy. ''Oko Smoka'' ciężki bojowy transportowiec , o potwornie grubym pancerzu, czterech silnikach odrzutowych o olbrzymim ciągu oraz baterii rakiet po środku (stąd pojazd zawdzięczał nazwę). To był rozpierdol. Często strzelał z działka obrotowego na burcie. Westchnął, chciał zapalić swój narkotyczny tytoń przed odlotem. Niestety smakołyk był zakazany.
 
Pinn jest offline  
Stary 12-01-2013, 08:10   #15
 
skomand92's Avatar
 
Reputacja: 1 skomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znany
Czarney wziął ciężki karabin maszynowy ustawił go sobie tak by jednym ruchem można go było zarzucić na plecy i przejść na miecz łańcuchowy oraz pistolet laserowy jeśli trzeba by walczyć w zbliżeniu. Początkowo zamierzał mieś na stałe jakiś karabin w jednej i miecz w drugiej ręce ale to rozwiązanie uznał za bardziej praktyczne. Z pozostałego sprzętu wybrał jeszcze buty i dwa granaty. Widok statku wzbudził w nim mieszane uczucia z jednej strony znał ten modele ze szkoły i wiedział że jest dobry z drugiej strony szkoła właśnie taki model miała na wyposażeniu. Z resztą z tamtym szkolnym egzemplarzem miał dość ciekawe „wspomnienia”.
 
skomand92 jest offline  
Stary 12-01-2013, 13:45   #16
 
Fielus's Avatar
 
Reputacja: 1 Fielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodze
Wiedźma szybkimi ruchami wciągnęła i zapięła na sobie pancerz, Zarzuciła na ramiona pelerynę i zasznurowała mocno wysokie buty z kolcami. Nie przepadała za niebieskim, wolała brązy, ale tym razem musiała zacisnąć zęby. Nie chciała, żeby pani sierżant Sylvana zaczęła postrzegać ją jako mazgaja.
Jeden z techników rzucił jej niedbale dwa Mag-locki. Złapała je zręcznie i doczepiła do swojego stroju. Za pas, nad lędźwiami, przywiązała dwie pochwy z długimi mieczami o lekkiej krzywiźnie. Nigdy nie lubiła broni łańcuchowej, wydawała się jej ciężka i nieporęczna. Wiedźma preferowała klasyczne ostrza, które znacznie łatwiej wślizgiwały się pod pancerz, a poza tym nadawały się równie dobrze jako narzędzia do pracy. Przepasała się pasem piersiowym i przyczepiła do niego kilka granatów odłamkowych, które wygrzebała ze skrzyni z materiałami wybuchowymi. Na prawym udzie zaś umieściła stary, laserowy pistolet jej dawnego kapitana. Z przyzwyczajenia wyszarpnęła go z kabury, odbezpieczyła, zabezpieczyła znowu i schowała.
Zdecydowała się na brak pancerza kuloodpornego. Uważała go za niepotrzebne obciążenie - miała być szybka i zwinna, unikać kul, a nie pozwalać im się trafiać jak ten pyskaty Feniks - Alekkio.
Ciepłe uczucia wzbudził w niej natomiast Nyio Talapai. Tak rycersko stanął w jej obronie... Zaśmiała się w myślach. Taaa... Zupełnie jakby Wiedźma potrzebowała rycerskiego obrońcy. Ale może postawi mu drinka, kiedy wrócą z misji. Na nic więcej nie może liczyć, nawet jeśli jego postawa była tylko tanim chwytem w szkółce niedzielnej podrywu.
 
__________________
" - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika".
Fielus jest offline  
Stary 12-01-2013, 17:42   #17
 
Irregular's Avatar
 
Reputacja: 1 Irregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputację
Kos poczuł sporą ulgę, gdy wreszcie dostał do rąk jakąś broń. Zdawał sobie sprawę, jak śmiesznie może wyglądać jego uzbrojenie, ale i tak wolał wybrać te rodzaje broni, które znał i do których się przywyczaił, niż po prostu uniknąć rozbawionych komentarzy. Dobrze się czuł ze starym, dobrym rewolwerem, a bagnet umocowany do karabinu laserowego dawał pewność obrony nawet po zużyciu całej amunicji. Nawet jeśli bagnet w takim miejscu wyglądał jak wóz drabiniasty w roli przyczepy do statku kosmicznego.
Zrezygnował z uniformu Zwiadowców, ale narzucił pelerynę na kamizelkę kuloodporną. Dodatkowa osłona zawsze może się przydać, gdy nie jest się Feniksem ani kimś tak zręcznym jak Żołnierze Wiatru. Jak Wiedźma.
Zorientował się poniewczasie, że jego wcześniejsza wypowiedź mogła zostać co najmniej źle odebrana - już wcześniej przeżywał prawdziwe katusze przy każdej rozmowie z kobietami spoza swojej planety, bo żadna nie raczyła mu powiedzieć, że obecnie nie stosuje się określenia ,,waćpanna", ponadto kobiety są teraz absolutnie równouprawnione i nie wymagają ochrony. Cóż, Moiess była małą, staroświecką planetką, panowały tam zupełnie inne zwyczaje niż gdziekolwiek indziej. Nadal nie mógł przywyknąć.
Na widok statku nieco zbladł - sam pomysł polecenia czymś takim... Nie znał się na statkach kosmicznych, ale coś, co jest tak połatane, powinno być chyba oddane do remontu. Bardzo gruntownego. Cóż, oby latało pewniej, niż wyglądało...
 
__________________
Mole książkowe są zagrożone. Chrońmy ich naturalne ostoje! (biblioteki!)

Wkurzyłam kogoś? Coś pomyliłam? Sorry, ale biblioholik na odwyku to jeden wielki kłębek nerwów. Wybaczcie.
Irregular jest offline  
Stary 15-01-2013, 19:29   #18
 
Rahaela's Avatar
 
Reputacja: 1 Rahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputację
Sierżant Sylvana spojrzała na was kątem oka.
- Co się gapicie, jakbyście nigdy nie widzieli statku transportowego klasy zwiadowczej? Ruszać się żwawo na pokład, jazda, jazda, jazda... - Wystrzeliła tonem niecierpiącym sprzeciwu.
Zgodnie z rozkazem wydanym przez przełożoną ruszyliście zadki do opuszczonej klapy transportowca. Środek wcale nie prezentował się lepiej od zewnętrznej powłoki. Siedzenia po bokach ładowni były porozpruwane, wokół walała się rozpruta gąbka i stare plamy krwi. Za wami weszła pani sierżant i złapała się zwisającej uprzęży pośrodku.
- Ruszaj pilocie. - Z przedniego siedzenia wysunął się pilot unosząc kciuk do góry, siedzący przy nim nawigator uruchomił radio. Siedzący plecami do kabiny pilotów dwaj żołnierze zapieli pasy.
Klapa od ładowni powoli zamknęła się. Statek wydał z siebie odgłos pomruku, a następnie ospale odpalił wylatując z hangaru i wznosząc się ku gwiazdom.

- Lecimy na planetę Jurra, Zielonoszarzy przedostali się na nią pod osłoną deszczu meteorytów. Tamtejsze wojska nie stanowią dla nich wystarczającego oporu, dlatego założyliśmy tam dwie placówki. Willo i Oltoj, Wczoraj straciliśmy kontakt z drugą placówką, a nasze siły z Willo nie były w stanie dotrzeć na miejsce. Dlatego Centrala wysyła nas z misją zwiadowczą. Mamy wylądować, zebrać informację i wrócić do domu na kolacje. Nic trudnego dla Świeżaków!
Z przodu wychylił się nawigator.
-Pani sierżant wezwanie pomocy z placówki Willo, są pod ciężki ostrzałem, wzywają wszystkich w zasięgu!
Pilot wychylił się z siedzenia.
- Nasze rozkazy to dolecieć na Oltoj, powinniśmy zignorować wezwanie.
Sylvana odwróciła się w stronę pilota.
- Będę pamiętała, gdy usłyszę Twoje wezwanie na pomoc Jacobs!
Pilot z grymasem na twarzy odpalił.
- Centrali nie spodoba się ta samowolka.
Sierżant uniosła prawą brew.
-Pieprzyć Ciebie i Centralę, lecimy Willo z odsieczą!
Pilot schował się na swoje siedzenie i ledwo słyszalnie wymamrotał:
- Kiedy tylko zechcesz laleczko.

Jurra z okien pojazdu wyglądała jak jeden wielki las. Las który właśnie w wielu punktach płonął i dymił, a pilot zmierzał właśnie w jedno z tych miejsc.
Z okien pojazdu było widać falę zielonych potworów ostrzeliwujących placówkę. Wojska z placówki odwdzięczały się równie zażartym ogniem.
Naglę pilot wrzasnął:
-Trzymajcie się! Nadciągają Koptery!
Na niebie wznosiły się pojazdy Zielonoszarych będące połączeniem ciężarówki i helikoptera zmontowanych na siłę. Z ich strony śmignęła salwa pocisków.
Pilot wywinął pojazdem i wydał polecenie do dwóch żołnierzy za jego plecami.
- Otworzyć włazy ogniowe! Strzelać bez rozkazu!
Fotele żołnierzy odwróciły się ku otwierającym się bocznym włazom. Spod spodu machiny wysunęły się działka typu vulcan. Wojskowi złapali i zacisnęli spust. Ciężkie serię wirowały w powietrzu świszcząc i dosięgnęły pierwszy Kopter dziurawiąc go. Wrogim pojazdem mocno szarpnęło, a następnie wybuchł falą ognia i dymu rozrywając płaty metalu i wyrzucając rozszarpane oraz płonące ciała wroga.

Nagle z eksplozji wyłonił się mniejszy i szybszy pojazd wroga. Gdybyście mieli czas na lepszą obserwacje zobaczylibyście, że to nie pojazd, ale kilka związanych ze sobą rakiet z małymi zielonymi jeźdźcami. Vulcan z prawej strony zawył wypluwając serię pocisków z siebie, a w ślad za nim zawył jego właściciel. Właściwie to jego urwana głowa, która wylądowała w rękach Sandro. Do waszego pojazdu wdarły się małe zielone gobliny z nożami, kosami i ostrymi kawałkami blachy na ramionach.
- Zarrrrrrnąć!!! Łagha!!
Szkarady rzuciły się ku pilotom, a druga grupka w waszym kierunku sprowadzając was do walki wręcz.
 

Ostatnio edytowane przez Rahaela : 15-01-2013 o 19:53.
Rahaela jest offline  
Stary 15-01-2013, 20:28   #19
 
Irregular's Avatar
 
Reputacja: 1 Irregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputację
Walka. Kto by mógł się spodziewać, że dojdzie do niej tak szybko? No cóż, na pewno nie Kos. Miał nadzieję na jakąś łatwą misję na początek. Najlepiej bez bitwy na samym wstępie.
Analizował sytuację najszybciej jak tylko mógł. Spośród zielonych potworków nie był w stanie chwilowo wyodrębnić jakiegokolwiek przywódcy, więc sztuczka z rozproszeniem jednego przeciwnika nic nie da. Nie widział nic, czego lewitacja mogła mu w czymś pomóc. Pozostałe moce były nieprzydatne w takiej sytuacji.Żadna z jego specyficznych sztuczek nie mogła mu chwilowo pomóc, pora zatem przekonać się, czego zdoła dokonać tylko ze swoją bronią.
Jeżeli będzie miał czas, wystrzeli z karabinu w stronę zielonych, jeśli nie zdąży, po prostu nadstawi bagnet i będzie miał nadzieję, że zdoła nim odpowiednio mocno kogoś dźgnąć. A potem wyciągnąć nóż.
 
__________________
Mole książkowe są zagrożone. Chrońmy ich naturalne ostoje! (biblioteki!)

Wkurzyłam kogoś? Coś pomyliłam? Sorry, ale biblioholik na odwyku to jeden wielki kłębek nerwów. Wybaczcie.
Irregular jest offline  
Stary 15-01-2013, 20:44   #20
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Odrzucił łeb , wyjął z kabury swój miecz łańcuchowy. Będzie ciął i siekał te cholerne potworki. Walczył już z nimi na kampanii pod Santosi. Zielonoszare bestie godne co najwyżej naplucia w twarz. Właz był otwarty więc z łatwością mógł wyrzucił karły mocnym uderzeniem buta. Miecz wszedł na obroty , warcząc rządzą krwi podobna do tego co działo się w umyśle właściciela.
 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172