Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-03-2013, 17:32   #1
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
[Traveller] - "Kosmiczne wojaże"

Nie ważne, czy masz lat 5, czy 35. Nie ważne, czy mieszkasz na pustynnej planecie pozbawionej wynalazków techniki, czy też w najbardziej futurystycznym miejscu we wszechświecie. Zawsze prezenty i nowe rzeczy cieszą równie mocno. Radość ze zdobycia nowej i do tego upragnionej rzeczy sprawia, że w człowieka wstępują nowe siły i poczucie wielkiej mocy i spełnienia.
Cieszą nas zarówno drobiazgi, jak i spełnione marzenia.
Nie trudno, więc sobie wyobrazić jak wielkie emocje i szczęście towarzyszyło grupie kosmicznych włóczęgów, którzy do tej pory tylko wycierali kąty na wszelkiej maści kosmicznych okrętach, gdy finalizowali transakcję kupna własnego statku.
Ich lśniące oczy, wpatrywały się łakomie w poszycie okrętu. Nie był to może najnowszy model prosto ze stoczni General Starcraft Company, ale był wystarczająco szybki, odpowiednio uzbrojony i opancerzy i posiadał sporą ładownię. Kajuty i mostek swoim designem może nie powalały na kolana, a poziom komfortu oscylował w granicach dopuszczalnych norm, ale przecież w życiu nie można mieć wszystkiego. Najważniejsze, że silnik i wszelkie systemy były w pełni sprawne, a sprzedawca dawał nawet dwuletnią gwarancję i zniżkę na ewentualny serwis.
Naprawdę nie było, więc na co narzekać. I też żaden z kosmicznych włóczęgów tego nie robił. Każdy z nich cieszył się z nowego nabytku, który nie tylko dawał im możliwość większych zarobków, ale przede wszystkim oferował całkowitą wolność i swobodę. A przecież nie ma nic bardziej cennego w całym wszechświecie.

Melete, planeta w układzie Leto, była miejscem, gdzie z wielką ochotą zmierzali wszyscy ludzie ceniący wolność, lubiący robić swobodnie interesy, a także ci którzy z różnych powodów nie przepadali za restrykcyjnym prawem i jego stróżami.
Melete zwana bywa często planetą bezprawia i siedliskiem zbrodni. Jest to nie tylko opinia krzywdząca, ale także zupełnie nieprawdziwa. Bywają, co prawda miejsca na Melete, gdzie rządzi przemoc i prawo silniejszego, ale są to odległe enklawy, ukryte albo w porzuconych miastach, albo dzikich ostępach. Większość państw i miast na Melete to całkowicie bezpieczne miejsca, gdzie bez obawy o własne życie można wyjść na ulicę. Prawo, bywa w wielu momentach bardzo mglistym pojęciem, ale to wymusza tylko na mieszkańcach konieczność wyrobienia umiejętności dbania o swoje interesy i łączenia się w zwarte i lojalne grupy.
To właśnie tutaj trafili szczęśliwi posiadacze nowego okrętu kosmicznego. Po krótkim oblataniu maszyny wybrali to miejsce, gdyż to właśnie tutaj najłatwiej można było trafić na pracodawcę lub ubić interes.

I faktycznie przybycie nowego okrętu do portu w Kalimax zostało szybko zauważone. Kilkakrotnie pojawiali się różni kupcy i handlowcy pytający o cenę przewozu towarów, kilka osób chciało nawet wynająć okręt i załogę na dłużej, ale wszystko to mimo, że było bardzo obiecujące jednak żadna z ofert nie mogła zostać sfinalizowana od razu. Po omówieniu wstępnych warunków współpracy nie pozostawało nic innego, jak czekać. Albo na jakąś natychmiastową ofertę lub powrót wcześniej zainteresowanych klientów.

Był wczesny wieczór. Powietrze był ciepłe i bardzo wilgotne. Typowy letni wieczór na Melete. Załoga “Bachusa” wracała właśnie z baru, gdy zauważyli, że przy trapie stoi wysoki postawny mężczyzna.
Na widok zbliżającej się grupy ukłonił się ze szlachecką swadą i rzekł.
- Czy to Państwo są właścicielami tego oto okrętu? Słyszałem, że można go wynająć. Jeżeli to prawda, to chciałbym omówić szczegóły naszej współpracy.

Tajemniczy kontrahent został zaproszony na pokład do małej sali konferencyjnej, gdzie domyślnie miały się odbywać odprawy załogi, gdyż statek ten został zaprojektowany jako wojskowy okręt wsparcia.
Mężczyzna ubrany w prosty, czarny uniform bez zbędnych wstępów przeszedł do sedna sprawy.
- Nazywam się Ian Westerthorn. Chciałbym wynająć wasz okręt i zlecić wam pewną z zasady prostą misję. Dobrze zapłacę - zaznaczył wyraźnie akcentując słowa. - Misja jest prosta, ale wymaga dyskrecji i ostrożności. Chciałbym, abyście udali się na jeden z księżyców Huntar, dokładnie na Oolesion. O celu waszej podróży nie może wiedzieć nikt poza wami. W razie jakichkolwiek kontroli musicie podać zupełnie inny port docelowy. Na Oolesion znajduje się kilka opuszczonych kopalni. Gdy dobijemy targu, podam wam dokładne namiary. Tam o określonej porze będzie czekał na was pewien człowiek. Odbierzecie go i zabierzecie w miejsce, które wam wyznaczy. Proponuję 250.000 Kredytów. Pięćdziesiąt teraz w formie zaliczki, a resztę wypłaci wam już was pasażer. Jedyna trudność tej misji polega na fakcie, że człowiek ten ukrywa się od jakiegoś czasu i nadal chce, by nikt nie wiedział o miejscu jego pobytu. Dlatego też wymagana jest dyskrecja i ostrożność.

Zadanie wyglądało na proste i choć jasne było, że to jakaś szemrana sprawa ocierająca się pewnie o konflikt z prawem, to suma jaką zaproponował ich kontrahent była na tyle kusząca, że trudno było ją odrzucić.
Tożsamość pasażera i jego ewentualnie wrogowie nie byli jednak, jak twierdził Westerthorn, jedyna trudnością w tej misji. Zarówno Huntar, jak i jego satelita Oolesion znajdowały się na granicy strefy działań wojennych. Na szczęście ostatnie informacje mówiły o tym, że konflikt zdecydowanie stracił na sile, a obie strony dopiero przygotowywały nowe ofensywy.

Po krótkich negocjacjach załoga “Bachusa” wymieniła uściski dłoni z Westerthornem i przyjęła zaliczkę. Teraz nie pozostawało nic innego, jak przygotować okręt i wyruszyć na spotkanie z tajemniczym pasażerem.
Bezkres kosmosu czekał na nich, a wraz z nim wielka przygoda.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 21-03-2013 o 00:35.
Pinhead jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172