Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-06-2014, 12:06   #11
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Kiedy Rusłana zechciała wstać netrunner oczywiście ją puścił, ale kiedy zorientował się, że wstaje i chcę podać Nowej stołek delikatnie pokręcił głową. Grigorij bardzo szanował przywództwo Dimy w ich małej grupce i jeżeli on powiedział, że Wydra ma ruszyć dupę i podać krzesło to tak musiało się stać. Kobieta szybko pojęła, w czym rzecz i wróciła na kolana Czeki. przytulił ją z wdzięcznością, że zrozumiała, ale nie obłapiał jej już tak zaborczo jak poprzednio po prostu cieszył się chwilą i obserwował rozwój sytuacji

Gdyby nie to, że Dziatwa siedziała mu na kolanach sam skoczyłby podać jej stołek miał te swoje siedemnaście lat i nie czuł już potrzeby wybijania się w stadzie. Znał swoją wartość, jako speca od komputerów i dobrze mu było tu gdzie był miał po prostu uczynną naturę, bo tak go wychowano nie da sobie nasrać na głowę, ale dopóki wszyscy się na wzajem szanowali to nic ich nie ruszy.

Gieroj też o tym wiedział, ta sytuacja z drobnej grzeczności przerodziła się w próbę sił która jest czymś naturalnym w podobnym środowisku. Zrozumiałe że Wydra miał w obie jeszcze ten "smarkaty" ogień gdzie jak to większość dzieciaków wydawało mu się że jest jakimś wielkim geniuszem nikt nie miał o to do niego pretensji ale hierarchia była ważna i nie wolno było jej podmywać ignorowaniem takich drobnych sprzeczek bo wszystko się zawali.

Na szczęście jak zwykle rozsądny i zdecydowany Dmitrij jak zwykle pełen szacunku i zdecydowania zażegnał sytuacje.

- To Cieerep w czymś się specjalizujesz? Czyżby w nożach ? - Spytał się zauważając brak noża do chleba, co mogło być w zamyślę przygotowaniem na jakieś pokaz.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 04-06-2014 o 12:12.
Brilchan jest offline  
Stary 04-06-2014, 17:54   #12
 
Proxy's Avatar
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Zapowiedziana Cierep stała obok małej Sikory trzymającej ją za jedną rękę. Na drugiej wisiała jej wyświechtana torba. Zwykła, czarna, materiałowa, tak samo wyrobiona jak jej ubranie. Czarny skórzany płaszcz z paroma podoczepianymi pierdołami. Zielona bluza z kapturem na cienkiej podkoszulce. Szare spodnie z dość wysokimi butami. Całość wisiała i przylegała do kościstego chudzielca, który wygląd jakby nie jadł od miesiąca. Wiekiem była młodsza od wszystkich, lecz starsza od Sikory. Wypadkowa dwóch punktów celowała gdzieś w środek. Nie wyróżniający się wzrost, wygolona głowa w połowie a w drugiej niebiesko-zielone kłaki do ramion, dziecięce rysy twarzy schowane pod wymalowaną czaszką. No tak. Z takim czymś na twarzy nie dało się w żaden sposób pomylić człowieka. Ksywa prosta, charakterystyczna, stojąca za odpowiednim argumentem. Tylko po cholerę? Pod nią nie przypominała spieczonych flaków jak Kałamarnica. Cóż, może zwykła fanaberia.

Dziewczyna spojrzała z delikatnym zwątpieniem na Sikorę i jej entuzjastyczne wspomnienie rzeczy w którą była zaangażowana a o której nic nie wiedziała.

- Podarki? Doktor Repnin nie mówił nic o podarkach... - ze zmarszczonymi brwiami zwróciła się do młodej ze zdecydowanie cichszym tonem, lecz niewystarczającym, by reszta nie usłyszała. Swój temat zainteresowania przerwała jednak z uwagi na rozpoczęcie powitań przez obecnych.

W końcu odezwała się też i ona.

- Cześć, jestem Cierep. Miło was poznać. Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi - odstukała sztucznie zapamiętywaną od dłuższego czasu suchą formułkę.

Jej głos był spokojny i barwny jak na jej wiek. Zawsze coś interesująco nowego w zagrzybiałym bunkrze o ograniczonej liczbie ludności. Oczy obserwujące obecnych jak i całe pomieszczenie przeskakiwały co parę chwil na kolejną rzecz. Było w nich trochę zmęczenia lecz bez żadnych dodatkowych i skrajnych emocji. Stała tam, mniej więcej, zwykła młoda dziewczyna, spokojna, miła, nieodpychająca i całkiem sympatyczna. Nawet mimo jej wyglądu na groźną nie wyglądała... Tylko po cholerę taka szopka, zabieranie broni i ostrzejszych narzędzi? Kim w końcu ona była? Córka prezydenta, czy ki grzyb?

- Przepraszam... - odpowiedziała z winą nieco zmieszana po wyjściu na zewnątrz małego bałaganu i docinek między bunkrownikami - Nie chciałam... - zakończyła jakby zaistniała sytuacja była wynikiem tego, co zrobiła, choć nawet nie zdążyła się odezwać.

Nieco spłoszona została na nogach mimo podanego stołka. Sikora poleciała rozstawić fanty a jej pozostało zaciskanie dłoni na rączce mocno wyświechtanej torby zwisającej przy jej kolanach. Nie trzeba było długo myśleć by stwierdzić, że jest głodna równie jak reszta. Wciąż jednak stała w płaszczu i nie wyglądała na taką, która wie, co dalej zrobić.

Na pytanie chłopaka w masce pokiwała przecząco głową. Z początku przyjęła to za odpowiednią odpowiedz. Jednak po chwili dalszego oczekiwania rozmówcy po krótkim namyśle dopowiedziała - Robię to, o co poproszą mnie wujowie. Poprosili mnie, bym słuchała doktora Repnina, który poprosił mnie bym została waszą przyjaciółką - po czym obserwowała Czekę czy wygląda na usatysfakcjonowanego. Kolejny suchy tekst.
 

Ostatnio edytowane przez Proxy : 05-06-2014 o 01:06.
Proxy jest offline  
Stary 04-06-2014, 18:41   #13
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Nie masz, co się spinać, zbieranina u nas jak w cyrku cz innym Zoo, więc wpasujesz się w sam raz. A że chłopaki kłócą się o każdą drobnostkę to nie bierz takiego do siebie po prostu zbyt duża ilość testosteronu na metr kwadratowy - zaśmiał się chrapliwe.

- Ale tak po za tym to miłe z nas chłopaki i na pewno się bez problemu dogadamy. Także nie musisz się tak przejmować. Wszystko jest w porządku - Kałamarnica próbował być otwarty wobec zestresowanej dziewuchy i widać było, że robi to szczerze bez przymusu. Starał się wczuć w jej sytuacje: W końcu wchodziła w dograną paczkę każdy byłby nieco sztywny, więc nie przeszkadzały mu jej wyuczone formułki.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 04-06-2014 o 21:45.
Brilchan jest offline  
Stary 04-06-2014, 21:13   #14
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Atmosfera się zagęściła, nieporadność chłopaków w kontakcie z małolatą natchnęła Dziatwę do działania. Odwzajemniła uścisk Czeki delikatnie głaszcząc jego rękę i zdejmując ją ze swojego ramienia. Tym razem w ogóle nie próbował jej zatrzymać. W podzięce dziewczyna cmoknęła go w szyję pod maską i ruszyła dużym łukiem wokół stołu. Nie zbliżyła się do nikogo poza Cierep. Podeszła do niej od tyłu i delikatnym ruchem dłoni odwróciła do siebie, tak żeby stały ze sobą twarzą w twarz.

- Nie zrobiłaś niczego źle, świetnie Ci idzie, doktor byłby zadowolony. Chodź, zdejmiemy płaszcz i usiądziemy do śniadania. Jesteś przecież głodna tak samo jak ja. - mówiła powoli, nieznacznie gestykulując żeby okazać dziewczynie aprobatę, zrozumienie i uświadomić uczucie głodu.

Gdy podeszły do miejsca gdzie w ścianę wbity był gwóźdź, na którym wczoraj wieczorem Dziatwa zostawiła swoją kurtkę wszyscy mogli zobaczyć, że Rusłana miała wygoloną z tyłu czaszkę i podobnie jak Czeka ma w tym miejscu tatuaż. Nawet styl obu dziar był bardzo podobny, chociaż w takim miejscu nie sposób zrobić sobie samemu tatuażu.

Dziewczyny zostały same. Dziatwa odchodząc od reszty wyciągnęła coś z kieszeni i włożyła na dłoń. Nikt poza Cierep tego nie widział. Sama nastolatka też zorientowała się co kobieta ma na palcu dopiero, gdy ta pomagała zdjąć jej płaszcz i przysunęła jej swoją rękę do policzka. W momencie, w którym Rusłana była pewna, że czternastolatka zobaczyła pierścień mafii i skojarzyła go z całkowitą nietykalnością kobiety pochyliła się nad uchem dziewczynki i wyszeptała:

- Wujków nie ma, ale jestem ja. Na imię mi Rusłana, możesz mówić Dziatwa jak wszyscy albo po prostu ciociu. - Kobieta była starsza od całego gangu, miała ponad dwadzieścia lat, takie określenie jej osoby nie zdziwiłoby nikogo.

Oczy Cierep stały się większe na widok bardzo rzadko spotykanego przedmiotu. Po chwilach wpatrywania się w niego wzrok przerzuciła na Dziatwę. Wyglądała jakby zebrała w sobie chwilę skupienia i przysłuchując się wszystkiemu, co było do niej powiedziane pokiwała twierdząco parę razy głową. Na szczęście znów nikomu nie dane było tego zobaczyć, bo Rusłana zasłaniała całą drobną sylwetkę dziewczynki własną.

- Rozumiem, ciociu - odpowiedziała również szeptem. Dziatwa uśmiechnęła się do niej i do końca zdjęła jej płaszcz z ramion. Zanim go odwiesiła szybkim ruchem dłoni zsunęła z palca pierścień i znów schowała go do kieszeni żeby nie kusił ani Sikory, ani Wydry delikatnym blaskiem wysokokaratowego złota.

- Torbę też zostawiamy? - zapytała.

- Mam tam tylko ciuchy, więc chyba nie będzie mi potrzebna

- To zostawiamy. - Zdecydowała odbierając torbę od Cierep i wieszając ją obok płaszcza.

- Chodź, zjemy coś. Nie będziemy tu tak stały same, skoro wszyscy na nas czekają. Na Ciebie czekają. Podobają Ci się ci chłopcy?

- Nie wiem jeszcze… - odpowiedziała spoglądając na zgromadzonych przy stole - Wyglądają na miłych, choć się już kłócą…

- Nie kłócą się, rozmawiają. Przywykniesz. To dobrzy chłopcy, a gdyby tacy nie byli to mi powiesz, prawda? - Cierep pokiwała parokronie głową tak samo jak parę chwil temu.

- Jak będą niemili to powiem, ciociu.

Dziatwa objęła dziewczynę ramieniem i podprowadziła już rozebraną z wierzchniego, ochronnego odzienia do stołu. Stanęła przy stołku, który podał Cierep wcześniej Wydra i podmieniła go na inny, taki z wszystkimi nogami mocno umocowanymi do siedziska.
W tym czasie Dima podzielił chleb i kiełbasę na wszystkich obecnych, a w momencie gdy stanęły przy stole wstał w dawno zapomnianym geście, który oznaczał, że gospodarz nie usiądzie póki wszyscy goście nie znajdą się przy stole. Dlatego też kobieta posadziła nastolatkę i powiedziała jej tylko krótkie:

- Jedz.

Po czym wzięła drugi stołek w rękę i znów szerokim łukiem wróciła na swoje miejsce obok Czeki. Usiadła pewnie utrzymując równowagę głownie na własnych nogach, ale nie robiła z tego żadnego przedstawienia. Dodatkowo na stole prócz posiłku znalazły się też już pełne szklanki z wódką.

- Bierzcie - ponagliła wszystkich Sikora swoim piskliwym głosikiem.

Wszyscy zabrali się za jedzenie, nawet Cierep zamiast czekać na kolejne pytania i odpowiedzi zapchała wymalowaną buzie chlebem i kiełbasą. Widać, że była głodna, a wy nie umieliście jej do siebie zjednać przez te pierwsze dwadzieścia minut. Na szczęście Dziatwa miała dziś zbawienny wpływ na wszystko co się działo. Nowoprzybyła wyglądała na spokojniejszą i bardziej rozluźnioną, niż w momencie kiedy weszła do waszego domu. Czeka czuł się dumny, że to w sumie dzięki jego szczęśliwemu zrządzeniu losu nad wszystkim udało się jakoś łatwo przejść. Wiedział też, że Dziatwa ma dobry kontakt z ludźmi i wystarczająco silny charakter żeby sobie poradzić. Mimo to był tak samo zdziwiony jak reszta, że już po całej niezręczności. A może zwyczajnie brakowało wam w gangu kobiecej ręki?
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 05-06-2014 o 01:12.
rudaad jest offline  
Stary 04-06-2014, 21:40   #15
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Czeka był pod wielkim wrażeniem umiejętności Dziatwy względem Cierppy "Kobieca ręka robi swoje, Rusłana zaczyna być naprawdę fascynująca..." - Przez chwilę korciło go żeby ją rozgryźć na podobnej zasadzie jak rozkodowywał zabezpieczenia w sieci.

Po chwili namysłu doszedł do wniosku że nie będzie dźgać swego metaforycznego szczęścia patykiem żeby usłyszeć coś czego nie chcę wiedzieć. Nacieszy się sytuacja przynajmniej na razie...

Wziął swoją szklankę ze stołu po czym poczekał aż reszta chwyci i zaproponował toast - Za nową koleżankę i świeży początek - Niby powinien poczekać na toast ze strony Gieroja ale Grigorij był po prostu bardzo pozytywnie nastawiony do świata i nie chciało mu się czekać, miał nadzieje że w atmosferze ogólnego święta wybaczą mu to niedopatrzenie
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 04-06-2014 o 22:11. Powód: Metafora mi nie wyszła i postać wyglądała na psychopate a ta rola w drużynie już zajęta przez Jape
Brilchan jest offline  
Stary 04-06-2014, 21:48   #16
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Wypili wszyscy, nawet mała Sikora i Jepa. Dziatwa też wzniosła swój toast najpierw patrząc tylko na Grigorija:

- Za nowy początek... -przerwała.

- i za was! Za... - znów ucichła i spojrzała teraz już na wszystkich z pytaniem w oczach "Jak wy się właściwie nazywacie?".

Zapraszam z propozycjami do komentarzy. Bo dla mnie jesteście Cyrk albo zoo w tej chwili, jak widzę ksywy i opisy wyglądu postaci.

 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 05-06-2014 o 01:15.
rudaad jest offline  
Stary 05-06-2014, 00:31   #17
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Grigorij przepił pierwszą kolejkę duszkiem do rękawa, "przynajmniej nie mam problemu z łzawieniem oczu" - Pomyślał rozbawiony, dopiero po chwili doszło do niego że żartuje z własnego kalectwa i to nie w jakieś deprecjonujący smutny sposób ale radośnie!

Złowił spojrzenie Rusłanny "Nowy początek? Chyba rzeczywiście coś się we mnie zmieniło na lepsze" - Myślami wrócił do wczorajszej nocy:

[MEDIA]http://th06.deviantart.net/fs71/PRE/i/2011/153/1/b/burnt_face_by_metropolis06-d3hv846.jpg[/MEDIA]

Zamiast oczu ma oczywiście implanty ale nie mam kasy żeby zlecać robienie obrazka więc będziecie musieli się posłużyć wyobraźnią :P



Jedyną dobrą stroną tych cholernych poparzeń było to, że nie dało się stwierdzić, że Grigorij rumieni się jak niewyjebany prawiczek, którym na całe szczęście nie był. Co i tak nie zmieniało faktu, że czuł się jeszcze bardziej głupio, niż wtedy, ale doszedł do wniosku, że nie zawali tej okazji choćby nie wiadomo co. Jakby na złość przypomniała mu się jedna z tych kretyńskich antycznych jankeskich piosenek, które ściągał nielegalnie dla Matki z neta.

https://www.youtube.com/watch?v=iol0B-clFFM

„Weź się w garść fujaro” - zrugał się w myślach, po czym siląc się na pewność w głosie powiedział:

- Cześć Dziatwa chcesz coś do picia ? Albo coś innego na gościniec ? Kumpel robi całkiem niezłe prochy.

Miał nadzieje że nie zabrzmiał równie głupio jak się czuł. „Brawo Kasanowo przypomnij jej, że nie wierzysz, że mogłaby się tobą zainteresować na trzeźwo” – pomyślał zrozpaczony widząc oczy dziewczyny. Nie była na haju. Ta za to wpatrywała się w niego tymi wielkimi piwnymi oczami, które chyba jako jedyne zapamiętał bez żadnych przeinaczeń z ich pierwszego spotkania. Dziatwa nie odrywając od niego wzroku pokręciła głową. Ubrana była w bluzę z kapturem i czerwone, wytarte bojówki. Włosy miała splecione w gęsty koszyk z tyłu głowy. Tym razem nie miała na twarzy żadnego kolczyka, ale doskonale odznaczały się miejsca w których nosiła pirsing. Patrząc na nią odniósł wrażenie, że znów była perfekcyjnie przygotowała do ich spotkania. On nie. Miał do wyboru albo palnąć sobie w łeb na miejscu i oszczędzić sobie dalszego wstydu albo brnąć w to dalej. Nie miał pod ręką spluwy, więc zdecydował się na drugie wyjście. Przysiadł na łóżku obok dziewczyny. Na razie trochę dalej od niej, ale pozostawiając sobie możliwość późniejszego przesunięcia się do niej.

- Cieszę się że cię widzę, tatuaż wyszedł naprawdę genialnie wszystkim się podoba...

Nie wiedział za bardzo co ma do niej powiedzieć. W głowie odbijało mu się kretyńskie "I need Youuu". Kiedyś czytał, że poważne niedotlenienie mózgu powoduje omamy słuchowe, a krew zdecydowanie zasilała obecnie inne rejony ciała, niż szarą masę, co dodatkowo utrudniało inteligentną rozmowę. „Mam tylko nadzieje że nie zemdleje” – pomyślał. Jakaś część jego mózgu uznawała całą sytuacje za nierealną i zaczął się zastanawiać czy znów mu się nie przyśniła. Jej głos jednak był realny:

- Ta, ładnemu we wszystkim ładnie -

Tak jak i osąd ich wzajemnej sytuacji życiowej. Obiektywnie patrząc ani jedno, ani drugie w świetle dnia nie budziło swoim wyglądem pozytywnych uczuć u bliźniego. Jeśli ktoś twierdził inaczej musiał być albo ślepy albo całkowicie zapatrzony w inną stronę. Po mimo niechęci jaką większość świata żywiła do ich wizerunku i ciał Dziatwa lekko odwróciła otwartą dłonią twarz Czeki. Jej dotyk był elektryzujący. Przyjrzała się dokładnie swojej dawnej pracy. Teraz miała nową, ale widać nie przeszkadzała jej tak bardzo, bo uśmiechnęła się do chłopaka i cały czas trzymała swoją dłoń przy jego policzku. Kałamarnica rozpłyną się pod jej dotykiem jak masło na gorącej patelni.

- Chyba wiesz o czym mówisz, bo sama jesteś piękna... - palnął z głupia frant. Po czym westchnął zakłopotany bylejakością tego tekstu. „Brawo debilu, co dalej ? "Czy bardzo potłukłaś się spadając z nieba ?"” - ale po prostu musiał jej to powiedzieć. W tej chwili wydawała mu się najpiękniejszą istotą w całej Neo – Rosji, bardziej pociągająca, niż pneumatyczne porno laski z ciałem prosto z pod skalpela. W żyłach huczało mu od adrenaliny płynącej wartkim strumieniem przez krwiobieg, a mózg zalewała mu serotonina. W końcu odważył się żeby podnieść własną rękę i dotkną jej policzka

-... i utalentowana, po prostu ideał.

Nie obchodziło go jak głupio to brzmi, naprawdę szczerze tak uważał i powiedział prawdę nie siląc się na tani podryw. Teraz był święcie przekonany, że tatuażystka za chwile trzepnie go w mordę albo wyśmieje, ale wiedział że oddałby wszystko na świecie żeby jakimś cudownym zrządzeniem losu odwzajemniła jego zainteresowanie i okazała się jakąś dziwną fetyszystką. Nie umiał sobie wyobrazić innego powodu, dla którego jakakolwiek kobieta mogłaby go zechcieć. A Rusłana chciała i mimo, że z drwiącym uśmiechem pokręciła przecząco głową na jego słowa... to wstała i sama do niego podeszła stając pomiędzy jego nogami. Serce zabiło Kałamarnicy tak mocno, jakby miał za chwilę dostać zawału niezależnie od tego czy z powodu jej ewentualnego wyjścia czy dlatego, że właśnie rozpięła przed jego twarzą bluzę. Pod spodem miała podkoszulek w paski z głębokim dekoltem, oczywiście Czeka wiedział gdzie zawiesić wzrok. Zrozumiał też dlaczego wtedy tak zaskoczył go widok jej ciała... Na dekolcie dziewczyny w całości pokrytym ornamentem z tuszu widać było przebijające się warstwy starych dziar. Wyglądały na zrobione kolką i wypełnione zwęglonym plastikiem lub sadzą z innej maści wszelkiego śmiecia, którego nie chciałeś sobie wyobrażać. Widziałeś, że ktoś nakłuwał ciało dziewczyny zardzewiałą igłą. Prawdopodobnie na żywca i bez jej zgody, bo wzory częściowo były rozciągnięte i ponadrywane. O zasadach zachowania chociażby szczątkowej higieny też nie było mowy, bo widoczne blizny wyglądały jak po zakażeniu. Grigorij zrozumiał, że nowe wzory próbowały zasłonić przed wścibskimi oczami ludzi tragiczną historię dziewczyny.

- Teraz rozumiem czemu nie zareagowałaś obrzydzeniem, kiedy zobaczyłaś mnie po raz pierwszy. Ale wiesz co ci powiem? Mam w dupie co myśli reszta świata i zawyżone standardy urody tych pierdolonych faszystowskich burżujów. Dla mnie jesteś kurewsko piękna!
Po raz pierwszy od początku rozmowy w głosie Iwanowicza słychać było pewność. Wyciągnął rękę chcąc dotknąć jej piersi. Nie odsunęła się, co więcej otarła się swoimi udami o jego. Zyskał więc pewność i drugą ręką chwycił ją w pasie przyciągając do siebie. Nie opierała się, sama tego chciała. Po to tu przyszła. Usiadła na jego kolanach i zaczęła pieścić dłońmi jego ciało. On odwzajemniał każdy jej dotyk. Choć był nieporadny w porównaniu z jej umiejętnościami, to czuł się dobrze w jej towarzystwie. Całował jej ciało nie zważając na to co widział i znajdował odsłaniając kolejne sekrety jej intymności. Choć przy każdym dotyku czuł pod palcami coraz większe bruzdy na jej skórze to ważniejszy od tego był teraz stan umysłu netrunnera. Po raz pierwszy od czasu wypadku czuł się prawdziwie szczęśliwy i przez krótką chwilę czuł, że akceptuje swoje poranione ciało i poronione życie. Czuł się teraz lepiej, niż w dniu kiedy zdał egzaminy wstępne do zawodówki. W tamtym dniu sądził, że jego ciężka praca wreszcie przyniosła jakieś owoce, i że zrobił poważny krok żeby zmienić swoje życie. Jednak tamta satysfakcja nie mogła równać się afirmacji istnienia jaką czuł w tej chwili. Jakieś słaby głos w głowie szeptał, że zaraz i tak się wszystko spierdoli… Tak jak było to za każdym razem, ale Grigorija zupełnie to teraz nie obchodziło, choć niepokój wzbierał w nim za każdym razem, gdy sięgał dalej ciała dziewczyny. Byli nadzy, nic nie dało się ukryć, a jedynym fragmentem ciała dziewczyny niepokrytym tatuażami okazywała się jej twarz. Bruzdy wzorów znajdował na jej całym ciele, dosłownie. Na długich nogach, gorących piersiach, jędrnych pośladkach, na gładkim wzgórku łonowym i głębiej. Przez głowę Czeki przebiegło coś na kształt myśli: ”Czyżby nienawidziła swojego ciała ? A może po prostu jest artystką ?”. Chłopak jednak szybko zepchnął te rozważania w głąb podświadomości nie mogąc sobie wyobrazić w tej chwili nic co zniechęciło by go do Dziatwy. Bez słowa pieścił ją dalej, aż nie wszedł w nią i otworzył oczy. Przylegając do jej ciała najściślej jak tylko natura pozwoliła przyjrzał się w końcu dokładnie jej wzorom. Przez piękne ornamenty przebijały się proste, schematyczne rysunki, jakie nettrunner widział już wcześniej u ludzi, od których próbowała go uchronić całe życie matka – od kryminalistów, skazańców, mafiozów. Kryminalna przeszłość dziewczyny wcale mu nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie pociągała go tym coraz bardziej. Chciał być z nią, niezależnie od tego, że ktoś próbował już raz wydać na nią wyrok. Całując jej szyję dotarł do jej wygolonej z tyłu głowy i znalazł to co krył piękny tatuaż dziewczęcej twarzy – fragment drutu kolczastego wkomponowanego w obraz i wąską bliznę jak po uderzeniu tuż za uchem Dziatwy. Kałamarnicę od razu ubodło to, że ktoś bił kobietę, ale równie dobrze mogła dostać po mordzie jak brała udział w jakieś solówce. Generalnie był przyzwyczajony do widoku tego typu ludzi i ich powalonych historii ich życia.
Skończyli. Grigorij roześmiał się chrapliwe, co brzmiało trochę dziwnie, bo gardło odwykło mu od podobnych dźwięków i pocałował ją w usta z intensywnością, jakby chciał wypić jej duszę. Nie miał w tej kwestii niemal żadnego doświadczenia. A dziewczyna po raz pierwszy się od niego odsunęła. Nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Wzruszył nawet ramionami i nie narzucając się delikatnie zaczął głaskać jej odkryte biodro. Dziatwa pokręciła z uśmiechem głową i przyciągnęła jego twarz do swojej po czym zaczęła go całować w usta tak jak powinno to wyglądać od początku. Pieściła delikatnie swoimi wargami jego usta, językiem głęboko sięgała jego gardła. Poddawał się wszystkiemu co robiła. Było mu dobrze, jak nigdy dotąd. Chciał całe życie czegoś tak prawdziwego jak ten pocałunek.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 05-06-2014 o 08:50.
Brilchan jest offline  
Stary 05-06-2014, 23:33   #18
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
-Za strojbat!

Krzyknął ostro na pytające zawieszenie głosu Dziatwy Dima i przechylił kubek do dna. Czysty jak kryształ, mocny alkohol spłynął ognistym strumieniem do jego żołądka. Jego ciągle omiatające spojrzenie trafiło na zamyślonego Czekę...

-Grigori, gdybyś nie chował gęby pod maską, to mimo blizn każdy by rozpoznał maślany wyraz twojej twarzy... Powiedz co też Ci chodzi po głowie?

Nachylił się do niego tak jakby chciał posłuchać wyznania i zniżając głos do konfidencjonalnego szeptu, którego nikt poza nimi nie mógłby usłyszeć półgębkiem syknął:

-Człowieku albo zabierz dziewczynę z powrotem do swojego pokoju albo schowaj ten namiot zanim reszta zauważy.

Po czym wyprostował się, uśmiechnął i odwrócił do Wydry:

-Kirył, Czeka rozmyślał o tej furze którą przywlokłeś wczoraj z rana, ukradłeś dla kogoś czy dla siebie? Bo jak dla siebie to trzeba będzie pomyśleć o jakimś garażu, bo ten rów to nie miejsce dla takiej gabloty, szczególnie w tej okolicy...
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"

Ostatnio edytowane przez Durendal : 06-06-2014 o 11:08.
Durendal jest offline  
Stary 05-06-2014, 23:50   #19
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
- Za strojbat!

Odkrzyknęliście i wypiliście do dna, kto miał, a kto nie miał, nalał sobie i wypił drugiego. Czuliście się w nastroju do przechwałek, zwierzeń i snucia opowieści.
Co ważniejsze czuliście się jednością.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 05-06-2014 o 23:53.
rudaad jest offline  
Stary 06-06-2014, 10:26   #20
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Zawstydzony Czeka zmielił w ustach przekleństwo - Dzięki, wolę zostać,. Jak się skupie na żarciu to zaraz przejdzie - Odpowiedział szeptem.

"Myślałby, kto że jestem już na tyle stary, że zacznę lepiej panować nad ciałem. Ona by się pewnie zgodziła, ale nie chcę wyjść na desperata "



Za to właśnie lubił Geroja kto inny zrobiłby mu straszną siarę i wykorzystał okazje żeby się ponabijać a ten skorzystał jeszcze z okazji żeby załatwić inną sprawę podziwiał jego pomyślunek.

Tymczasem wsunął się głębiej żeby ukryć wzwód pod stołem, sięgnął po jedzenie i zaczął bardzo wolno przeżuwać. Starając się nie myśleć o seksownej przyjaciółce. Żeby zająć czymś myśli zaczął nucić pod nosem tablicę Mendelejewa do rytmu starej piosenki, którą często śpiewał jak był zdenerwowany albo po prostu znudzony.

Była to jego ulubiona piosenka, odkrył ją jakieś 6 lat temu, kiedy złamawszy zabezpieczenia Rosyjskiego neta nielegalnie ściągał dla Matki Jankeskie piosenki:

Tom Lehrer CHEMISTRY element song - YouTube

Nauczył się tablicy pierwiastków z tej piosenki, kiedy poszedł do zawodówki na któreś lekcji stwierdził, że zna umie całą wyrecytować.

Największym wyzwaniem było żeby nie wymieniać w rytm melodii, bo by go wykopali za burżuazyjne zainteresowania. Udało mu się przez to, że dodawał masę atomową i ciężar pierwiastka.

Kiedy już skończył zadowolony śmiał się do nauczyciela a ten wydarł na niego mordę, że pała.
Kałamarnica nie zorientował się, że piosenka nagrana w sześćdziesiątym trzecim roku i odkryto nowe pierwiastki od tamtego czasu. Nauczył się pozostałych, ale i tak przez długi czas się wszyscy z niego za to nabijali.

Potem dowiedział się, że piosenka ta jest wzorowana na jakieś brytyjskiej operze z dziewiętnastego wieku, który wyśmiewał się z generała, który nie nadaje się do swojej roboty nawet śmieszna

Major-General The Pirates of Penzance (Subtitles) - YouTube

Kiedy poczuł, że w spodniach mu się rozluźniło i wszyscy się najedli i napili postanowił się odezwać

- Hej, Dima zgodziłbyś się żebym poćwiczył dzisiaj z tobą? Bo trzeba by wypocić wódkę i przewietrzyć głowę a tak jakoś energia mnie dzisiaj rozpiera - Spytał kolegi.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 12-06-2014 o 01:30. Powód: "zabawa" z linkami :P
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172