|
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-08-2014, 20:55 | #61 |
Reputacja: 1 | (3 stycznie 2021 roku, temp. – 24*C) Kirył Łukian Jikh, "Wydra" Dimitrii Kid „Gieroj” (20:42) Koszka wpatrywał się dłuższą chwilę w chłopców, w czasie kiedy ich nie było na stole magicznie pojawiła się butelka wódki i trzy literatki. Gdy Dima uraził honor gospodarza zamówieniem jakiegoś sikacza zamiast poczęstowania się uczciwym alkoholem, jedna ze szklaneczek zawędrowała pod stół. - Wiecie chłopcy, jaka jest sytuacja na ulicach. Słyszeliście, a wiem na pewno, że też widzieliście, jak kończą i nasi najlepsi przyjaciele i milicyjne psy… Niby nie dobre, ale porządnie wyszkolone bardzo użyteczne. Wiecie zapewne też, że dzisiejsza noc jest przełomową. OMON przekroczył zamknięte od lat bramy Nowej Moskwy, brudząc sobie buty naszym codziennym syfem. Nie znają zasad jakie tu panują i nie respektują naszych zwyczajów… - spojrzał z powagą na młode twarze wpatrzone w niego z butą, ściągnął usta w cienką kreskę i kontynuował: - Bycie młodym daje prawo bycia głupim, ale ja obiecałem się o was Strojbat troszczyć, więc powiem wam w zaufaniu żebyście nawet nie próbowali się z nimi mierzyć. Umysły mają przeżarte ideologią, serca puste, a tylko ręce silne zachodnią walutą zainwestowaną w ich udoskonalenia. Tfu, psia ich pieprzona mać! Nas odcinają od wielkiego świata, siebie napychają kawiorem i szampanem, kupionym za krew tych, którzy im zawierzyli i wyrwali się z naszego małego, wspólnego, nędznego światka wprost na lufy karabinów. Ty coś o tym wiesz Kirył, a i Tobie Dima nie oszczędzono za młodu mądrości narodu, która człowieka zawsze miała za nic. – przepił gorzkie słowa nie pierwszym dziś łykiem wódki. - Aj, malcziki… Nie zostało was wielu, zwłaszcza, że Agonów sami już zepchnęliście ze sceny... Cóż jednak było robić, gdy oni próbowali zepchnąć was. Trzymacie się na powierzchni jak gówno w przerębli, temu siedzicie tu dziś ze mną. – na wykrzywionej doświadczeniem twarzy Koszki pojawił się cień uśmiechu. - Szykuje się robota, w zasadzie szykowała się od dłuższego czasu i nie jest ona tylko dla was, ale też dla nas. Cała mafia Izmaiłowska wzięła się za rzeczy najważniejsze – znalezienie skurwiela, który morduje swoich, wy możecie nam pomóc szukać. Nie ścigać, nie zabijać, ale szukać… Nim podejmiecie decyzję, zastanówcie się i powiedzcie czego wam trzeba żeby pomóc sobie nawzajem.
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |
20-08-2014, 18:39 | #62 |
Reputacja: 1 | Popijając wódkę z kubka Wydra słuchał uważnie Koszki i nie przerwał mu ani razu podczas wszystkich wywodów. Raz, że rozmówca był wielki i mógłby go zabić jednym machnięciem ręki, dwa, był szefem mafii, trzy, postawił im gorzałkę, więc szczególnie nie wypadało. Kirył zauważył też jak dobrze stary wiarus rozumie jego sytuację, sam musiał służyć w Afganistanie. Może nawet spotkał się kiedyś z bratem Wydry… Nieoczekiwanie pytanie gospodarza zawisło w ciężkim od dymu papierosowego powietrzu. Doliniarz wrócił myślami od brata do rzeczywistości i po chwili zastanowienia odpowiedział. - Znalezienie mordercy, albo przynajmniej kopsnięcie jakiegoś wartościowego wianka o tym gdzie jest? Zajmiemy się tym, choć przydałaby się pewna pomoc. Otóż mamy swoich ucholi, nie są najdrożsi, ale też nie najtańsi. Wysługujemy się młodzikami z ulicy. Cwani, namolni ale mają swoje plusy. Wszędzie ich pełno i człowiek po pewnym czasie przyzwyczaja się do ich obecności, bo nikogo nie szokują dzieci rzucające śnieżkami. Poza tym, mało kto traktuje ich poważnie – zazwyczaj nie są traktowani jako realne zagrożenie. Ulicznicy znają każdy zakamarek swojego podwórka, wystarczy im nagrać cynk, że mają zwracać uwagę na niezwykłości i czekać, a nóż który co przyniesie. Po drugie, robiłem dla kilku taksówkarzy i im też mogę bałaknąć co nieco. Żadnych konkretów na razie, ale oni wożą sporo podpitych osób z dyskoteki do dyskoteki lub do domu, a po wódce to jeden z drugim sporo gada, również o sprawach o których na trzeźwo by nie rozmawiał. Jak ktoś coś może się wywiedzieć od klubowiczów to właśnie taksiarze. Kirył zrobił pauzę i spojrzał uważnie na gospodarza, po czym spointował: - Podsumowując, przydał by się jakiś hajc lub wódka dla taksiarzy i papierosy dla młodzików. Jako rekompensata za poniesiony trud. |
|
| |