Edytowałem, zakładając, że Zoltan najpierw próbował przez komunikator, ale że nikt nie odpowiadał to nadał przez krótkofalówkę.

Zoe podjedzie najbliżej samolotu jak się da. W razie czego na piechotę będzie gonić latające marzenie o wydostaniu się z miasta.

Rozumiem, że próbuje skuterem, natomiast nie próbuje dostać się na dach budynku?

Skuterem podjeżdża najbliżej jak się da. A dalej to na piechotę. Jeżeli trzeba dostać się na dach budynku, to tam idzie.

Post tworzony ze stanu lekkiego zerdzewienia piszącego, ale jedziemy dalej po ostatniej przerwie związanej z moją i E. przeprowadzką powrotną. Następnych do końca Strefy (czyli niedługo) nie planuję.

Czas do piątku, potrzebne mi tylko krótkie posty z decyzją lub jakby ktoś bardzo miał mało czasu, to nawet deklaracje a'la doc, które dam do swojego odpisu.

Efcia, Twoją deklarację mam i będę nią podążał przy następnym poście, w tym po prostu dalej w przyszłość wybiec nie mogłem, bo przyszłości jeszcze nie znam. :)

Nie ma sprawy. Ja poczekam.

Czas do wtorku. Myślę, że już dojedziemy do końca sesji na tych krótkich postach.

Ps. Zdecydowanie lepiej jest napisać "nie dam rady jednak nic wrzucić, a moja krótka deklaracja to: ..." niż nie pisać nic. Końcówka sesji czy nie, postać może nie doczekać, a moim zdaniem byłoby szkoda. :P

Przepraszam za brak odzewu w ostatniej kolejce. Jakoś zupełnie nie przyswoiłem informacji o terminie i dopadł mnie z zaskoczenia.

Dopisek:
Czy ja coś pisałem o wysiadaniu? Przywitamy ich w środku.

W środku samolotu? Jeszcze gorzej, bo nie ma nawet jak uciec.
Może gdyby to byli dżihadyści lub ruscy, ale w obecnym stanie nie pokonamy nawet kilku najemników Kalisto.
Przypomnę tylko diagnozę naszych postaci:
"Roy - poważne rany. Fox - poważne rany. Bojko - poważne rany."
Zoltan też ledwo stoi na nogach. I kończy nam się amunicja.

Odpisałem jeszcze w sesji.

Czas do soboty.
Tym razem poproszę plan działania obejmujący trochę więcej od doraźnej reakcji na sytuację.