|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-04-2015, 21:51 | #11 |
Reputacja: 1 | W korytarzu nie było żadnych wrogów. W pradawnym kurzu Telai dostrzegł ślady pozostawione przez "stopy" napastników, których szczątki spoczywały za jego plecami. Tunel oświetlony był przez awaryjne lampki umieszczone na poziomie kolan, rozmieszczonych co kilka metrów. Warframe umożliwiały niestety obserwację jedynie widma widzialnego, podczerwień i UV odbierane były raczej jedynie jako sygnały: słabe, średnie, mocne, brak, niebezpieczne. Ale żeby móc je wykrywać Tenno musiał się na tym skupić. Kratki wentylacyjne znajdowały się jakieś dwa i pół metra nad poziomem gruntu w ścianach, niektóre z nich dałoby się zapewne sforsować bez użycia większej siły, a co za tym idzie - zbytnim hałasem. Chociaż całkowita cisza także dobrym rozwiązaniem nie jest - Grineer nie kryli się z głośnymi rozmowami. Kratki znajdowały się w "północnej" części, naprzeciw wejścia do 2, oraz na "południowej", pomiędzy 1 i 4. |
09-04-2015, 22:10 | #12 |
Reputacja: 1 | Telai wybrał kratkę pomiędzy pomieszczeniem 1, a 4 według oznaczeń na mapie. - Rhino, pomożesz mi się tam dostać? Dam wam znać kiedy zaatakować przez drzwi. Wtedy też ja ruszę do walki. Przekazał i po chwili zabrał się do usuwania przeszkody. Z przyzwyczajenia robił to możliwie cicho. Równie cicho zamierzał ruszyć przez szyb w stronę pomieszczenia, aby przygotować zasadzkę. Ciekawiło go jaką też broń będzie miała ta dwójka.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
10-04-2015, 11:37 | #13 |
Banned Reputacja: 1 | "Powinniśmy zajrzeć do tego pomieszczenia na końcu korytarza, które bezpośrednio łączy się z naszym celem", - Rhino przesłał komunikat do obojga towarzyszy. - "Jeżeli będziemy mieć szczęście, to przebijemy się tam od razu i unikniemy konfrontacji. Jeśli nie, będziesz miał dobry punkt wejścia, a my pójdziemy od frontu." - te słowa skierował do Telaia, choć nie blokował komunikacji z Eneą. Potem stanął przy ścianie i poklepał się po ramieniu dając mu znak, żeby skorzystał z podpórki. - "Poczekamy na rozpoznanie. Wejdziemy na twój znak." |
10-04-2015, 20:01 | #14 |
Reputacja: 1 | Telai skorzystał z pomocy Rhino i bez większego trudu wymontował kratkę. Wdrapał się do środka. Nie była to przestrzeń przystosowana do rozmiarów Warframe’a, jednak zwinny Tenno dał sobie radę i w miarę cicho przesuwał się w kierunku pomieszczenia, określonego przez Lotus jako ogród. Najbardziej zaskakujące było to, ze nie dobiegały stamtąd żadne dźwięki. Kiedy wyjrzał przez otwór w ścianie zobaczył… Nic. Było ciemno i cicho. Telai przypomniał sobie, że w magnusie ma wbudowaną latarkę. Tymczasem Enea i Rhino oczekiwali na wieści i nic konkretnego się nie działo. |
10-04-2015, 20:30 | #15 |
Reputacja: 1 | - Albo siedzą po ciemku w zasadzce, albo to jakieś zakłócenia. Czekajcie i spodziewajcie się zasadzki. Telai jak tylko cicho mógł, usunął kratkę blokującą mu drogę i dopiero wtedy, będąc gotowym dać błyskawicznego susa wgłąb ogrodu, poświecił w poszukiwaniu wrogów. Gdyby coś teraz zaczęło do niego strzelać, wystarczy że wskoczy do pomieszczenia, jeszcze w locie odpowiadając ogniem.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
10-04-2015, 20:52 | #16 |
Reputacja: 1 | Telai usunął kratkę bez najmniejszych problemów - była mocno skorodowana i ustąpiła po pierwszej próbie. Następnie zapalił światło. Pomieszczenie, które zobaczył wyglądał z grubsza tak: [media]http://assets.vg247.com/current//2013/09/Warframe-OrokinDerelict3.jpg[/media] Jednak było zdecydowanie mniejsze. Następne - dwa trupy Grineer, rozszarpane na strzępy (przypominało to troszkę niedawną robotę Valkyra). Jednak w mroku zabłyszczały odbitym od latarki światłem ślepia dwóch obrzydliwych istot. [media]http://img4.wikia.nocookie.net/__cb20130715180122/warframe/images/e/e4/-WARFRAME_Phorid.png[/media] Początkowo skojarzyły się Tenno z ludźmi wypaczonymi chorobami i schorzeniami postawy, jednak masa, która pod ubraniem mogłaby przypominać garb, falowała, pulsowała i poruszała się nienaturalnie. Istoty warknęły i napięły nogi/łapy/kończyny. |
10-04-2015, 21:57 | #17 |
Reputacja: 1 | - Greenir martwe. Dwa mutanty. Duże. Zakomunikował Telai. - Zapalcie latarki i atakujcie. Ja ruszam za wami. Powiedział cofając się w głąb tunelu. Nie chciał aby to coś przypadkiem doskoczyło i urwało mu łeb. I tak zamierzał ruszyć do boju w momencie gdy usłyszy atakujących towarzyszy. Skoczenie na wroga i rozprucie go ostrzem wydawało się wystarczając zabójcze, nawet jak na takie monstrum
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
11-04-2015, 00:58 | #18 |
Reputacja: 1 | "Zgoda.", odpowiedziała Enea. Skuliwszy się nieco, by stanowić mniejszy cel dla przeciwników, kobieta zapaliła latarkę przymocowaną pod lufą strzelby i trzymając broń gotową do strzału, czekała na potężnego towarzysza, by ten ruszył przodem. Jeśli to możliwe, wojowniczka chciała uniknąć niepotrzebnej walki wręcz - w walce krótkodystansowej strzelba była zdecydowanie najlepszą bronią. Prawdziwie, imię masywnego Tenno idealnie pasowało do jego pomysłu - przez chwilę analityczny, opanowany już umysł Enei rozważał, czy Rhino zamierzał przebić ścianę własnym pędem czy może posiadał jakiś rodzaj kierunkowanych ładunków burzących... |
11-04-2015, 11:41 | #19 |
Banned Reputacja: 1 | "Wchodzimy" Rhino ruszył przodem zmierzając do drzwi prowadzących do dawnego ogrodu (4), w biegu już przygotowując tarczę i Skanę. Przede wszystkim osłaniając Eneę i umożliwiając jej ostrzał przeciwników bez narażania się na szwank. Niewyraźny snop światła latarki omiótł pomieszczenie kiedy przekroczył próg. Od razu wypatrując przeciwników. Jeżeli towarzyszom nie uda się rozprawić z mutantami bez jego pomocy, to postara się manewrować tak by obu mieć z przodu. Jeżeli pozostanie jeden, po prostu ciśnie w niego tarczą. |
12-04-2015, 10:00 | #20 |
Reputacja: 1 | Telai cofnął się do kratki, jednak nie docenił zwinności pokracznego potwora. Jedno z monstrów wybiło się i potężnym ciosem łapy przejechałoby po Tenno, gdyby nie jego tarcze ochronne. Pojawił się niewielki rozbłysk światła, a Ash został odtrącony w głąb tunelu. Szczęśliwie stworzenie nie utrzymało się i spadło z powrotem na ziemię. Telai zauważył jedynie, że na przednie łapy stworzenia składa się urękawiczniona dłoń z połamanymi palcami i stopa w zniszczonym bucie. Gdyby nie był wyszkolonym wojownikiem, zapewne zrobiłoby mu się niedobrze. Po chwili do pomieszczenia wparował Rhino, przerażający jak zawsze. Duża tarcza, skana, olbrzymia sylwetka - robiło to duże wrażenie. Ale nie na potworach, które od razu rozpoznał jako efekt działania zmutowanego wirusa, wytworzonego jeszcze za czasów Wielkiej Wojny. Czym była wielka wojna, wirus albo skąd tę wiedzę posiadał - nie pamiętał. Szczęśliwie dla niego wspomnienia nie zdążyły zawładnąć jego umysłem i zasłonił się tarczą akurat na czas. Po chwili wbiły się w nią kolce wypuszczone z nabrzmiałego, czerwonego tułowiu czworonoga. Enea wykorzystała chwilę spokoju i wycelowała z tigrisa. Potężna dubeltówka plunęła dwoma strumieniami siekańców, które poharatały jednego z przeciwników, rozpryskując na ścianie pulsującą masę dziwacznego ciała. Powykręcane białe drzewka, które znalazło się na drodze śrutu zniknęło w chmurze pyłu. Vaklyr zaczęła przeładowywać. Wtedy to Rhino, który otrząsnął się po pierwszym ataku wpadł do pomieszczenia, by skupić na sobie uwagę potworów. Całkiem mu się to udało, bo jeden od razu na niego skoczył. Rhino najpierw ciął mieczem, raniąc korpus paskudy, potem zasłonił się tarczą. Szczęśliwie był silny, więc nie został powalony. Zraniony tigrisem, próbował ustać na nogach, jednak z pewnością jeszcze żył. Niedługo - zeskoczył na niego Ash z błyszczącym sztyletem w dłoni i wbił go w łeb stworzenia. Potem kilkukrotnie w inne miejsca, dla pewności. Bo czy łeb, na pewno był łbem? Cokolwiek jednak zrobił, zrobił to skutecznie, bo istota padła, szybko się wykrwawiając. Enea wolała nie ryzykować strzału w ciasnym pomieszczeniu, więc przeładowała broń, czekając na rozwój sytuacji. Rhino odtrącił zwierzę, Ash zrobił szybki wypad, raniąc kończynę i odskoczył. Wtedy potężny Warframe cisnął tarczką, która jak wielki czakram wbiła się w potwora, prawie rozcinając go na pół. Było po wszystkim. Niepokojąca była jedynie głośność wystrzału Tigrisa. |
| |