Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-05-2020, 22:06   #71
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Gest padawana był mało zrozumiały, bo to że było źle to wiadome było i bez jego oceny. Podeszła więc do niego, żeby na własne oczy zobaczyć stopień beznadziei w jakiej aktualnie się znajdowali.
- Kurwa - syknęła widząc miejsce przymusowego lądowania. Mrocznego Jastrzębia już nie było. - Jakim cudem oni zwinęli tak duży statek, w tak krótkim czasie?! - zachodziła w głowę Rin. - Wracamy się, trzeba o tym powiedzieć Surik.
- Chyba nie ma innego wyjścia - westchnął Vlad.
- Stracimy kolejny czas - wtrącił się Tyrax, który podążył za Mroczną Jedi. - Niech Taltos poinformuje o sytuacji Wygnaną Jedi, ty - zwrócił się Rin - ruszymy od razu za tymi, którzy zabrali Mrocznego Jastrzębia.
- Trzeba będzie skołować jakiś środek transportu... - odparła na to Rin w zamyśleniu. - Taltos, naginaj do Surik i przekaź co tu się stało - dodała.
- Ok. Uważajcie na siebie. Coś jeszcze przekazać? Gdzie was ewentualnie szukać jak będe wracał od Mistrzyni?
- Podążajcie za śladami zniszczeń - sarknęła Mroczna Jedi.

Mężczyzna przewrócił oczami, odwrócił się i ruszył w drogę powrotną. Mandaloranin odprowadził go wzrokiem, po czym spojrzał na kobietę.
- Jak się podepnę pod jakiś terminal, to może uda się zgrać jakieś mapy okolicy. Może uda się wywnioskować, dokąd zabrali nasz statek.
- A ja popytam meneli z okolicy - odparła Rin. - Widzimy się tu jak skończysz.
Skinął głową zgadzając się i bez słowa wszedł pomiędzy budynki w poszukiwaniu terminalu. Rin schowała ręce do kieszeni i beztroskim krokiem udała się w kierunku bocznych uliczek, z których był widok na miejsce katastrofy, poszukując jakiś bezdomnych, którzy odpowiednio zmotywowani mogliby jej powiedzieć co się stało.
Nie musiała długo się rozglądać. Gapiów zawsze ściągało do niecodziennych wydarzeń, pomimo tego, że zdrowy rozsądek nakazywał oddalić się w przeciwnym kierunku. Dwóch brudnych obcych, których rasa była jej nieznana rozmawiali między sobą i zerkali co chwila na miejsce rozbicia się Mrocznego Jastrzębia.

Podeszła do nich

- Co tu się stało? - rzuciła i wskazała skinieniem głowy na rumowisko.
- Ja nic nie widzałem - odparł szybko pierwszy z nich lekko odsuwając się od kobiety.
- Ja też nie - dodał drugi.
W za dużym płaszczu wyglądała jakby miała bardzo wątłą posturę. Wyciągnęła lewą dłoń z kieszeni, trzymając paczkę papierosów.
- Nic nie widzieliście? - zapytała jeszcze raz i wyciągnęła zębami jednego szluga. Prawą dłonią, w drugiej kieszeni wygrzebała zapalniczkę.
- Nic a nic - jakiś instynkt samozachowawczy zabraniał im próbować czegokolwiek przeciwko niej.
Kobieta patrząc prosto w twarz obcego odpaliła papieros od ognia zapalniczki, którą zaraz schowała w wewnętrznej kieszeni płaszcza. Fajkę językiem przesunęła w kącik ust. Tymczasem jej ręka, którą chowała zapalniczkę, pochwyciła blaster, który miała na pasku. Szybkim ruchem wyszarpnęła go i lufę przystawiła mu do brzucha.
- Zastanów się jeszcze raz - przysunęła się do niego tak, że niewiele brakowało, żeby przypaliła mu papierosem twarz.

- Ja nie chcę kłopotów - przełknął ślinę.
- Ja też nie - powtórzył drugi.
- M-mieli malunek o taaki - nakreślił w powietrzu okrąg z przecinającą go kreską. - T-to symbol bogactwa - ze strachu zaczął się jąkać.
- Ile było tu ich? - zapytała, przyciskając mocniej lufę do niego.
- Chyba k-kilku, co rozkazywali reszcie, ja naprawdę nie wiem.
- Ja też nie - wtrącił drugi.
Miała ochotę jeszcze ich podręczyć, ale nie było sensu bardziej zwracać na siebie uwagi niż było to konieczne.
- Wyskakujcie z dobytku - rozkazała.
- Ale… j-ja nic nie mam!
- Ja też nie!
Obaj wywrócili kieszenie, z których powypadały jakieś papierki. Jedynie pierwszy z nich miał za pazuchą jakąś butelkę z mętnym płynem.
- W takim razie zabiorę wasze życie... - syknęła zastraszając ich.
Padli obaj na kolana zasłaniając głowy.
- Daruj mi pani!
- I mi, i mi też!
- No to WON STĄD! - syknęła.

Zerwali się, prawie przewracając jeden drugiego i zniknęli w jednej z bocznych uliczek. Rin została sama i nie widząc powodu do stania w miejscu wróciła do miejsca zbiórki.
Po kilkunastu minutach dołączył do niej Tyrax. Nie wyglądało by miał jakieś problemy po drodze, co zresztą potwierdził gdy się odezwał.
- Mam plany miast tej części planety. Jest kilka miejsc, które przypominają karne lądowiska bądź hangary, są też bazy służby oczyszczania miasta. Warto się temu przyjrzeć.
- Ja dowiedziałam się tylko jakie insygnia mieli ci co zabrali nasz statek - odparła Rin i przykucnęła. Palcem na brudzie wyrysowała to co pokazali jej obcy. - Taki. Może to jakoś pomoże zawęzić poszukiwania.
- Mhm - Mando wyciągnął przed siebie lewą rękę i prawą zaczął stukać w naramienny panel. Coś musiało mu się wyświetlać w hełmie, bo nic innego nie było widać. W końcu odpowiedział. - Najbliżej tego co narysowałaś to jest chyba symbol tutejszej bankowości. Dzielnica, w której jest większe niż zwykle natężenie budynków bankowych jest stosunkowo niedaleko.
- Zawsze lepiej mieć do przeszukania jedną dzielnicę niż całą planetę - sarknęła Mroczna Jedi i mocniej zaciągnęła się papierosem, wypalając go do końca. - To teraz trzeba poszukać jakiegoś środka transportu. Trzeba będzie się przejść, bo tu to raczej nikt z własnej woli nie parkuje.
Tyrax skinął głową.
- Będziemy musieli przenieść się kilka poziomów wyżej. Najbliższa turbowinda w tamtą stronę.

Ruszyli oboje w kierunku, w który wskazał Mandalorianin. Zajęło im dobre pół godziny, zanim znaleźli mały śmigacz, zaparkowany przy jednym z nieco lepszych budynków. Młody ludzki właściciel próbował się postawić, ale wystarczyło spojrzenie na karabin Tyraxa jak i blaster Rin, które szybko wybiły mu z głowy głupie pomysły.
Podjechali w kilka minut do podstawy turbowindy, która na szczęście działała. Nie było tutaj żadnej obstawy, więc szczęście im dopisało. W spokoju i milczeniu, gdyż żadne z nich nie było rozmowne, dotarli na kolejny poziom planety. Nadal były to slumsy, choć zauważalnie bogatsze niż poprzednie. Ponownie spędzili dobrą chwilę na poszukiwaniu transportu i ponownie zastraszyli niezbyt szczęśliwych właścicieli. Tym razem śmigacz był z typów sportowych, nawet miał śmieszne malowania, zapewne o jakimś znaczeniu.
Ten sposób działania powtórzyli jeszcze na kolejnych trzech kolejnych poziomach. Za każdym razem okolice się poprawiały, slumsy przechodziły w dzielnice pracownicze. I właśnie na takim poziomie, za czwartym razem, pojawiła się przeszkoda. Turbowinda, przystosowana do transportu niedużych pojazdów, obstawiona była przez czterech funkcjonariuszy tutejszej milicji. Tyrax spojrzał na Mroczną Jedi, oczekując rozkazu.

Do tej pory wszystko szło gładko, że aż nudno. Spokojnie można było założyć, że Rin marzyła tylko o tym, żeby coś się skomplikowało. Dlatego nie zezłościła się na widok sił milicji. Uśmiechnęła się złośliwie.
- Dobra ogarniemy to szybko, nawet nie zauważą co ich zabiło - zaśmiała się i szturchnęła łokciem w bok opancerzonego Mandalorianina.
Ten po prostu sięgnął za plecy po swój karabin, sprawdził magazynek i przeładował go. Położył broń na kolanach i powoli ruszył śmigaczem, by się zbliżyć do milicjantów.
- Nie zatrzymuj się - syknęła Rin i stanęła na swoim fotelu, wyciągając prawą ręką pistolet. Zamierzała wraz z Mando rozpocząć od ostrzału milicji a później wskoczy między nich i zrobić użytek z miecza.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172