Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-05-2017, 20:18   #11
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Alsharan Ashtari

- Właściwie to mamy. - Zigg wyszczerzyła się paskudnie. Stojący za barem Zack niespiesznie sięgnął pod ramię i wyciągnął z kabury pistolet, który wymierzył w głowę Cyrulika. Wylot lufy znalazł się kilka centymetrów od twarzy mężczyzny.
- Ręce za głowę i na ziemię. - ton głosu Zacka był obojętny, ale cała jego postawa świadczyła, że jest gotów do natychmiastowej reakcji w razie oporu.
- Deal dealem, ale musimy zachować pozory, nie? - Zigg zeskoczyła ze stołka i wyciągnęła z kieszeni mały komputer, na którym zaczęła coś wpisywać - Twój sprzęt dostarczymy ci później; nic nie zginie. Oprócz dragów. Ale chłopcy z policji też muszą się czymś pochwalić przed przełożonymi, chyba to rozumiesz...

Cyrulik z ociąganiem wykonał rozkaz; nie było mu to w smak, ale wcześniej założył sobie, że podda się biegowi wydarzeń, nie dając się prowokować wkurwiającej dwójce. Chwilę po tym, jak dotknął policzkiem chłodnego parkietu, usłyszał głośny huk i tupot ciężkich buciorów: kawaleria przybyła.

***

Dalej wszystko poszło według znanego scenariusza: przeszukanie, kajdanki, ciemne wnętrze policyjnego transportera. Potem kilkakrotnie zmieniał środki transportu i miejsca; zgubił poczucie czasu, przysnął kilka razy i stracił rachubę, co właściwie z nim robią, by ocknąć się podczas wyładowywania z suki, która najwyraźniej zaparkowała w kosmodromie. To musiał być transport więźniów na kolonię karną; oprócz niego znajdowało się tu prawie stu innych osadzonych. Strażnicy zrobili niemały cyrk, żeby Cyrulik został przez wszystkich zauważony: jego nazwisko zostało obwieszczone głośno i wyraźnie, dostąpił też "zaszczytu" bycia przeprowadzonym do statku jako pierwszy, defilując przed szeregiem innych skazańców.

Po kilku godzinach męczącego lotu w obskurnym wnętrzu wreszcie zadokowali. Tym razem więźniów wyprowadzano pojedynczo, a Ashtari znalazł się na końcu. Jednak zamiast posłać go w dół, do piekła planety, przeprowadzono go na inny statek; ten był mniejszy, czysty i miał małą koję ze zlewem i twardym, ale jednak, materacem. Lot musiał trwać kilkanaście godzin; potem znów zjawili się strażnicy, tym razem zakładając mu kaptur na głowę i oślepionego prowadząc do kolejnych pojazdów. Cyrulik jednak, mimo tłumiącego zmysły nakrycia głowy, zorientował się, po zmianie ciśnienia i lekkiej różnicy w grawitacji, że znalazł się na jakieś innej, dużej planecie i jest wieziony jakimś VTOL'em. Strażnicy wyprowadzili go ostrożnie; więzień poczuł pod nogami beton lądowiska, a po odsłoniętych rękach smyrał go lekki wiatr.

Stanęli na chwilę; potem Asthari usłyszał niewyraźny głos wartownika i syk pneumatycznych drzwi; strażnik pouczył go, żeby podniósł stopy nad progiem, a potem klepnął po przyjacielsku w ramię.

- Jesteś wolny. Miłej rozmowy, chłopaki. - facet roześmiał się lekko, i znów syknęły pneumatyczne drzwi. Zanim wszystko ucichło, Cyrulik poczuł, jak jego kajdanki rozpinają się i spadają na ziemię. Kaptur jednak uparcie pozostawał na swoim miejscu.

Kyle Preston

- Sześć miesięcy, siedemnaście dni, czternaście godzin, dwadzieścia minut i czterdzieści trzy sekundy od czasu deportacji na powierzchnię Markash - odpowiedziała gładko Xu Ji - Znajdujesz się obecnie w zamkniętym ośrodku szkoleniowym na planecie, której nazwy nie mogę zdradzić. Jesteś uczestnikiem programu, którego nazwy nie mogę zdradzić; polega on na wykorzystywaniu osób z kryminalną przeszłością w roli operatorów misji niejawnych w zamian za skrócenie kary. Odpowiednie rozkazy zostaną ci przedstawione, kiedy jednostka, do której zostałeś przydzielony, osiągnie gotowość operacyjną. Szacowany czas oczekiwania: do pięciu dni. - słowa padały z ust AI jak pociski wystrzelone z broni maszynowej. Dopiero jak skończyła odpowiadać na pytania Kyle'a, jej głos wrócił do poprzedniego, przyjemnego tonu.
- Chętnie porozmawiałbym dłużej, ale niestety, obecnie mam inne zadania. Odezwę się niedługo. Spodziewaj się gości. - twarz konstruktu mignęła i obraz zgasł; Prestonowi wydawało się przez chwilę, że holograficzna twarz uśmiechnęła się lekko do niego, ale mógł być to po prostu jakiś pasek zakłóceń, zniekształcający obraz.

***

Nie miał wiele do roboty - ani do zwiedzania - więc po kilku godzinach smęcenia się po małej bazie położył się do koi. I wtedy jak na złość pomieszczenie wypełniło wycie syreny i czerwień mrugającego alarmu.

- Stań na żółtym kwadracie pod ścianą i połóż ręce na polach znajdujących się przed sobą. - zabrzmiał głos z głośników, a w pomieszczeniu zapaliły się wzmiankowane kształty. Kiedy spełnił rozkaz, usłyszał syk otwieranych drzwi pneumatycznych i kroki kilku osób.

- Jesteś wolny. Miłej rozmowy, chłopaki. - powiedział do kogoś strażnik i roześmiał się lekko. Znów syknęły pneumatyczne drzwi, a alarmy ucichły; żółte strefy bezpieczeństwa przygasły i zniknęły, a pomieszczenie wróciło do swojej neutralnej, relaksującej atmosfery. Kiedy Kyle odwrócił się, by zobaczyć co właściwie sie stało, dostrzegł że w progu, zaraz przed drzwiami na wolność, stoi jakiś lekko zdezorientowany facet w czarnym worku na głowie; u jego stóp leżały resztki po jednorazowych kajdankach. Widocznie "osiąganie gotowości operacyjnej" właśnie się zaczęło...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 02-06-2017 o 21:04.
Autumm jest offline  
Stary 02-06-2017, 20:17   #12
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Moc. Władza. Tajemnica. Samotność.

Szczególnie to ostatnie dało się mocno we znaki Mice Milton, bo tak się nazywała. Dziewczyna rzucała się w oczy nie tylko dlatego, że miała fioletowe włosy, ale też dlatego, a może przede wszystkim, że posiadała zdolności nadnaturalne: psioniczne. Odkąd sięgała pamięcią to była jakaś inna co do reszty tego świata. Lewitacja, nagłe znikanie i pojawianie się w innym miejscu, to właśnie charakteryzowało młodą Miki. Nawet rodzina i najbliżsi przyjaciele się jej bali, ale próbowali, tak próbowali to dobre słowo, jej pomóc w tym “obcym, mistycznym świecie”. Odrzuciła jakąkolwiek pomoc ze strony najbliższych. Chciała zostać z tym sama ze sobą, by nikt nie patrzył na nią i jej zdolności. Szła zakrywając włosy kapturem by ludzie nie pokazywali na nią palcem i nie mówili:
-Hej patrz, to ta świruska. Chciała być z dala od tego wszystkiego, tych emocji, twarzy, drwin. Zamknęła się w sobie na kilka tygodni, ale ten stan na szczęście uległ poprawie i nie popadła w depresję z powodu tego czym się stała. Nie kontrolowała nagłych zniknięć czy latających wokół niej przedmiotów. Była w rozterce.
Kiedy myślisz, że gorzej być nie może, to okazuje się, że jednak może - pomyślał sobie pewnego dnia Mika i jak na razie tym zdaniem się kieruje.

Pewnego dnia błąkania się po Noverii myślała, że już nic gorszego nie mogło jej spotkać, a tu miła niespodzianka. Salarianin Bel Sotak zauważył pewnego wieczora jej zdolności i znalazł rozwiązanie. Zaprowadził ją do odosobnionej bazy, gdzie Mika bez ingerowania osób z zewnątrz i wpatrywania się w Milton, uczyła się panowania nad zdolnościami telekinetycznymi. Salarianin nauczał ją tylko poprzez zapiski, które sam odcyfrowywał. Na koniec mógł jej tylko dać tylko kilka dobrych rad i powodzenia w życiu. Tak oto zaczęła się wielka przygody panny Milton po galaktyce. Wędrowała tak z planety planetę, z miejsca na miejsce. Spotykała różnych ludzi, z różnymi skutkami, ale większość ją po prostu ignorowałą, bądź byli nieczuli na problemy z jakimi się zmagała ta skryta dziewczyna.

Podczas tej długiej i bezowocnej wędrówce, w końcu i los się do niej uśmiechnął. Ktoś, nawet nie zapamiętała twarzy, skierował ją do Lotusa, nie, nie chodzi tu o sportowy samochód, a bardziej o miejsce. ten ktoś również wspomniał o niejakim Sang Do, który rekrutował takim jak ona, czyli posługującym się psioniką. Wreszcie poczuła się, że nie jest sama na tym świecie i, że zostanie w końcu zrozumiana na tym świecie; już nie będzie samotna wśród innych.

Podróż trochę się jej dłużyła, ale to w wyniku kilkumiesięcznej odsiadki w pierdlu, za pewne naruszenia prawa niezgodnie z jej wolą. Tłumaczyła się:
-Nic mi o tym nie panie władzo - w końcu trafiła na właściwe tory i znalazła się już na miejscu, tam gdzie zaczęła się jej przygoda…….mhm taa jasne. Już przy bramce odebrano jej rzeczy osobiste, przepuszczano ją przez niekończące się testy medyczne, ostrzyżono ją dając włosom bardziej wyrazisty kolor, przycięli trochę końcówki włosów oraz dano jej ubranie jakieś takie niby ładne, ale takie nijakie, ni to się w tym pokazać ni to rzucić w kąt, bo powiedzmy sobie szczerze, czerwone spodnie do tego fioletowa marynarka czy cuś, do tego czarne buty i chyba wszystko, no i weź w czymś takim na ulicę wychodź. Styliści się znaleźli.

Dziwnościom nie było końca, na pytanie o Akademię pana Sang Do recepcjonistce prawie oczy wyszły z orbit, kazała jej chwilkę zaczekać, a potem zaś poprowadziła ją do saloniku dla VIP-ów. Taka szycha z niej? No nie może być. Kilka chwil później dołączyło do niej dwóch facetów w czerni. Mika od razu zwęszyła tajne służby, czyli ochrona. Panowie zabrali dziewczynę na nieoznakowany prom i polecieli prawdopodobnie gdzieś, gdzie nikt jej nie znajdzie. Wysiedli i panowie zabrali ją do przepięknego apartamentu, gdzie prawdopodobnie miała zostać. Zamknęli za nią drzwi i została sama z ogromnym pomieszczeniem. Szybko się kapnęła, że jest monitorowana i doszła do wniosku, że lepiej nie podpaść gospodarzom. Krążyła po pomieszczeniu rozglądając się i patrząc, gdzie które miejsce leży, by się rozeznać na czym stoi. Miała naprawdę ładny widoczek na wznoszące się budynki.
Ach mogłabym tu zamieszkać - pomyślała dziewczyna, opierając dłonie na biodrach i wzięła głęboki oddech, choć nadal nie czuła pełnego rozluźnienia. Nie chciała robić jakiś gwałtownych ruchów w postaci siedzenia na łóżku, które wyglądało jak z najskrytszych marzeń. Nagle usłyszała charakterystyczne syknięcie drzwi elektronicznych przesuwanych. Wyjrzała zza framugi, a tam stała android w czystej postaci; przedstawiła się i Mika również się przedstawiła.
-Dzień dobry Xu Ji, nazywam się Mika - przedstawiła się dziewczyna i skłoniła się lekko. Android usiadła na krześle, a panna Milton się przyglądała płynnym ruchom androida.
-Osoby takie jak ja? Hm ciekawie to pani ujęła - powiedziała niebieskooka dziewczyna zmieniając pozycje rąk na krzyż pod biustem.
-To zależy od propozycji - powiedziała może trochę zbyt chamsko Mika, ale chciała wiedzieć na czym stoi.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 02-06-2017, 21:47   #13
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Cyrulik był... przekorny, ale to dlatego, bo nie dawał sobie w kaszę dmuchać. Kiedy koleś-z-plastkiu wyjął broń nie miał wiele do roboty poza usłuchaniem się. Cóż, przynajmniej miał jakiś łebskich "pracodawców", bo jego przykrywka nie zostanie zdjęta... co w sumie było okey, a raczej jak to mawiał kiedy trzeba było coś załatwić... "okey cocaine!"

Potem były przewózki, przeloty, przemarsze. W tym mniejszym statku trochę się odświeżył i nawet lekko zdrzemnął, ale nie trwało to długo, bo już zakładali mu worek na głowę i prowadzili w ciemność. Zdziwiła go jednak atmosfera planety. Była świeża. Czysta. Nie to co Lotus...

Wtedy usłyszał głos strażnika, poczuł klepnięcie w ramię i wraz z zamykającymi się drzwiami opadły kajdanki. Stał tak chwilę krótką i nieśpiesznie zdjął kaptur rzucając go na bok i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu kątem oka dostrzegając jakiegoś knypka...

Ubrany był jak go zgarnęli. Czyli w odcieniach szarości, czerni i brązu. Zawsze lubił te kolory. Tylko ubolewał nad dwoma rzeczami. Pierwsze, rozbroili go. Drugie, nie miał żadnego towaru na potrzeby własne... innymi słowy był w dupie, a miał wielką chęć zapalić czy coś wypić...

- Mają może tutaj fajki, lub alko?
- zapytał beztrosko siedzącego mężczyznę jak gdyby nigdy nic, choć w głowie kłębiła mu się myśl, że może to być jakiś tajniak...
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 03-06-2017, 00:00   #14
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Kyle popatrzył chwilę w ciszy na przybysza. Ostatnimi miesiącami jego poziom zaufania do nieznajomych znacząco spadł. Dokończył batonika, bodajże dziesiątego tego dnia i wskazał na barek w czymś co można było nazwać mini-salonem. Odrobina taniego alkoholu była, raczej nie chcieli pozwolić pracownikom się rozpić, ale niektórzy potrzebowali alkoholu jako paliwa żeby wstać, czy mieć jakąkolwiek motywację do działań. Kyle miał nadzieję, że jeśli to ma być jego współpracownik , to nie należy do tych ludzi. Chociaż sam od czasu do czasu popalał to alkoholu nie cierpiał. Jednak i do papierosów nabrał lekkiego wstrętu, bardziej widział je jako walutę po więzieniu, a nie coś czym się zaciągasz.
Usiadł na łóżku, z którym czuł już emocjonalną więź, było najprzyjemniejszą rzeczą jaka miała styczność z jego wysuszoną skórą od sześciu miesięcy... ciężko było mu uwierzyć w słowa Xu. Nie widział ani wschodów ani zachodów słońca od dawna, miał wrażenie, że od co najmniej dwóch lat, a okazało się, że minęła jedynie jedna czwarta tego.
- Jestem Kyle. - mruknął nie bardzo wiedząc od czego zacząć.
- Wiesz może, czego dokładnie będą od nas chcieć? Na razie wszystko jest 'top secret' dla mnie. - spytał opierając się z tyłu na łokciach. Starał się wyglądać na zrelaksowanego, ale uważnie próbował obserwować nowego współlokatora. Co jeśli to miał być jakiś test? Najpierw mieli się zaprzyjaźnić, a potem wrzucą im nóż do pokoju mówiąc, że tylko jeden z nich ma wyjść. To by było... ryzykowane. Był ostro najedzony, nie w najlepszej pozycji do walki przez następne kilka godzin.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 03-06-2017, 15:16   #15
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Alsharan, bo tak brzmiało prawdziwe imię Cyrulika, nieśpiesznie podszedł do barku mówiąc.
- Cokolwiek planują zapewne przyjdzie nam poczekać.
Po tych słowach już otwierał minbarek i skrzywił sięniemiłosiernie widząc jego zawartość. Ot, tabletki nikotynowe i piwo dla ciot. Przyjdzie mu niemała nerwówka na najbliższy czas... bo jak tu żyć? No jak? Miał cichą nadzieję, że nie zechcą go resocjalizować, bo inaczej, najnormalniej w świecie, przyjdzie mu umrzeć z Głodu.

Wyjął więc dwa piwa i tabletki po czym odwrócił się do mężczyzny.
- Mają misję na łapankę odpowiednich ludzi, więc odprawa będzie jak uzbierają odpowiednią grupę. Kiedy i ilu nas będzie nie wiem.
Z tymi słowami usiadł w fotelu przy stoliku. To miejsce było tak sterylnie czyste i zadbane, że aż zbierało się na wymioty. Otworzył piwo, wyłuskał tabletkę i połknął ją zapijając tanim sikaczem. Wiedział, że nie zaspokoi to jego potrzeb i już bębnił palcami o stół. Był delikatnie mówiąc wkurwiony. No, może nie tak bardzo. W końcu żył, ale tak bez prawdziwego alko i szlugów? CO oni chcą go zagłodzić na śmierć?

- Mów mi Jack, ale pamiętaj, że to może się zmienić. Obstawiam, że dadzą nam nowe tożsamości. - mruknął z przekąsem niepocieszenia - Długo już jesteś w tej klatce?
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 03-06-2017, 21:04   #16
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
- Chyba tylko kilka, kilkanaście godzin - powiedział przejeżdżając dłonią po świeżo ogolonej twarzy. -Raczej nie narzekam - dodał wzruszając ramionami.
Jego nowy współtowarzysz nie wyglądał jakoś tragicznie, jakby go dopiero wyciągnęli z więzienia, chyba, że był w jakimś luksusowym. Z drugiej strony, po co byłby im ktoś kto kradnie torebki starszym paniom? Lotus najwyraźniej potrzebował w miarę zdolnych ludzi, więc do czegoś ten osobnik musiał im się przydać. Warto byłoby wiedzieć do czego, ale trochę głupio pytać o to "do czego chce cię wykorzystać ogromna międzyplanetarna korporacja?".
- Wszczepili ci... coś? - pomasował się po miejscu, gdzie wcześniej wstrzelono mu coś z pistoletu-strzykawki. Męczyło go to co to mogło być. Wątpił, że po prostu środek usypiający. - Nie masz pojęcia co to mogło być?
Nadajnik czy coś?
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 04-06-2017, 17:13   #17
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Mika Milton
- Osoby p-pozytywne. Nikt inny nie pytałby o Akademię. A nawet jeśli, to materiał, jaki zebraliśmy podczas procedur portowych wystarczy do potwierdzenia. - Ji machnęła ręką i w powietrzu pojawiło się kilka hologramów, pokazujących Milę z różnych kamer, przemieszczającą się po kosmodromie. Obok wyświetlały się wyniki badań krwi, jakieś pomiary ciała i aktywności mózgu; wszystkie dane podbite były pomarańczowym, pulsującym kolorem. Robot po chwili zrobił kolejny krótki gest i dane rozpłynęły się w powietrzu.

- Propozycja nie ma żadnych kruczków ani ukrytych reguł. Jin Sang Do zniknął jakiś czas temu z Nowego Edenu wraz ze sporą grupach psioników, których zrekrutował do Akademii. Zeszło się to w czasie z odkryciem przez nas innego, poważnego naruszenia bezpieczeństwa, o którym nie będę się rozwodzić. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że te sprawy są ze sobą powiązane. - Xu wyświetliła w powietrzu cztery portrety, dwóch mężczyzn i dwóch kobiet. Jedna z nich, Azjata o twardym wejrzeniu, był podpisany "Jin Sang Do". - To są osoby, których poszukujemy. Z pewnego źródła wiemy, że przynajmniej część z nich może przebywać na Paix, jednej z planet w naszym systemie. Cokolwiek Jin próbował uzyskać, będzie do tego potrzebował więcej psioników. Zamknięcie Akademii tak wcześnie nie było na pewno planowane. - android spojrzał na Milę uważnie - Dlatego zapewne łatwiej będzie akurat tobie do niego dotrzeć. A przy okazji do pozostałych spiskowców. Zameldujesz mi o tym, co się o nich dowiesz. I to prawdopodobnie wystarczy. Dostaniesz oczywiście ludzi do pomocy i wsparcie Lotusa na miejscu. W zamian... - kobieta zawiesiła głos - W zamian Lotus udostępni ci swoje protokoły szkoleniowe dla psi. I zapewni ci swoją wielką wdzięczność... - zawiesiła na chwilę głos - Co tutaj przelicza się na spore sumy twardych kredytów.

Xu Ji wstała, zaplotła ręce za plecami i stanęła przed oknem, podziwiając widok.

- Możesz też oczywiście odmówić. - powiedziała powoli i ciszej - Lotus wierzy w wolną wolę. Wtedy jednak, dla twojego własnego bezpieczeństwa, będziemy musieli cię zneutralizować i odizolować do czasu, aż sprawa zniknięcia Akademii zostanie wyjaśniona w całości. Inaczej nie możemy zagwarantować ci ochrony, a bardzo staramy się, by naszym gościom nic się nie stało...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 04-06-2017 o 18:29.
Autumm jest offline  
Stary 04-06-2017, 18:12   #18
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Alsharan spojrzał z delikatnym uśmiechem na swojego współwięźnia, po czym pociągnął z puszki. Westchnął ciężko. Cóż, gostek zdawał się młody.
- Niech pomyślę... - przybrał minę głębokiego zamyślenia i pociągnął raz jeszcze z aluminiowego, chyba bo mógł to być kompozyt, pojemnika - ...nie. Za to nalatałem się w cholerę statkami i najeździłem na dzikich sukach. Tak... to była podróż... Tak czy ina...

Nie dokończył. Kiszka zaprotestował głośnym warknięciem i skręciło go boleśnie w pół. No tak... nie jadł od dawna, a cholera wie jak długo latał w tą i z powrotem. Tak czy inaczej głód i to tym razem ten czysto fizyczny, dał o sobie kurewsko znać.

- Ya Ibn el Sharmouta... - przeklnął pod nosem, ale dość głośno by być usłyszanym - Ładnie mnie wypościli... jest coś w lodówce? - zapytał spoglądając w stronę kuchni - ...albo nie, sam sprawdzę.

- Popilnuj... - powiedział jeszcze wstając i kładąc puszkę na stole dwa razy pukając w nią delikatnie palcem od góry.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 04-06-2017, 20:05   #19
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Kyle nie poczuwał się w obowiązku do zabawiania Jacka, a już tym bardziej nie miał ochoty. Pozwolił mu robić sobie co zechce, a sam położył się wygodniej na łóżku. Początkowo nie zamykał oczu rozmyślając nad tym ilu jeszcze nowych biedaków mu tu ześlą, ale czekał i czekał, a nikt nowy się nie zjawiał.

Zamknął oczy i skupił się na sobie. Do czego właściwie chcieli go wykorzystać?
Swoim się w życiu zajmował, pracował w wielu... branżach, od przemytu przez ochronę, aż po zwykły rozbój. Chociaż musiał przyznać, że pobyt na Markash trochę ostudził jego zapały kryminalne. Nie temu, że poczuł się nagle lepszym,
wyprostowanym na dobrą drogę człowiekiem, po prostu miał już dość więzień w swoim życiu. Czy to takich jak Markash, któregokolwiek z poprzednich w jakich był wcześniej, czy... czy takiego jak teraz.

Westchnął ciężko i podniósł się do pozycji siedzącej, ciężko zwieszając głowę w dół. Na taki to deal poszedł i dopiero zdał sobie z tego sprawę... dalej będzie więźniem, czasem spuszczanym ze smyczy żeby kogoś ugryźć czy przynieść gazetę, a na koniec dnia znowu wyląduje w klatce.
Jednak zweryfikował to jak bardzo ceni sobie wolność. Zdecydowanie mniej niż życie. Kwestia instynktu.

Nie pozostało mu za wiele sposobów na poprawę humoru. Spojrzał na stolik z puszką Jacka i stosem opakowań po batonach energetycznych. Pokręcił ze zrezygnowaniem głową i wyciągnął rękę w stronę kuchni i Jacka.

-Hej jak już tam jesteś to podasz mi kolejnego?- spytał wskazując na stos sreberek po batonach. Wydawało mu się, że w ostatnim był kawałek orzecha, ale mógł się srogo mylić.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 04-06-2017, 20:55   #20
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Ashtari wziął pierwszą z brzegu paczkę gotowego prowiantu i postępując zgodnie z instrukcją po wcześniejszym przygotowaniu wsadził ją do mikrofalówki. Minuty mijały, aż nagle usłyszał piknięcie. Jedno, drugie, trzecie. Miał właśnie wyjmować swoją zupę Akamiso z makaronem kiedy usłyszał Kyle'a.

Spojrzał na niego w niedowierzaniu i się roześmiał. Cóż, chłopak miał jaja, ale... co mu szkodzi? Otworzył więc lodówkę i wyjął dwa batoniki które mu rzucił przez pół pokoju.

- Jeszcze do mnie przyjdziesz kiedy będzie trzeba ci łatać dupsko po, lub nawet w trakcie akcji. - powiedział śmiejąc się i chowając dodatkowe dwa batoniki do wewnętrznej kieszeni grubej, ciemnobrązowej, skórzanej kurtki.

Po tym chwycił pałeczki i swoją miskę. Zaburczało mu w brzuchu, więc wiedział, że nie wypada na siebie czekać trzewiom i udał się do stolika. Położył miskę. Zdjął kurtkę którą zawiesił na krześle i usiadł. Teraz trzeba było to zjeść. Nie za szybko, nie za wolno. Nie chciał się rozchorować, ale też nie chciał jeść zimnego więc podjął się mozolnej optymalizacji w konsumpcji...
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172