Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-06-2017, 13:13   #21
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Gdy android pokazała Mice hologramy z jej aktywnością mózgu i ciała trochę niepokoiło ją ta pomarańczowa wiązka światła, ale to pewnie nic groźnego. Wolała nie pytać. Usiadła naprzeciw Xu Ji na jakimś krześle. Potem zaś Xu przeszła do pana Jin Sang Do i wyświetliła cztery obrazy w tym pana Do.
Co ty kombinujesz człowieku - pomyślała dziewczyna mrużąc oczy wpatrując się w hologram Azjaty. Spuściła głowę szukając myśli, jakby tu odpowiedzieć android. Po skończonym monologu spojrzała na android i przeszła do sedna.
-Mogę się udać na Paix i pomóc w zebraniu informacji o tych czterech osobach, gdzie przebywa ten Azjata, ale czy mogę wam zaufać? - to jest pierwsze pytanie, które zadała od razu przechodząc do kolejnej sprawy.
-Po co Jinowi więcej psioników skoro ma już “swoich ludzi”, których zabrał? - zadała drugie pytanie jakby była policjantką. W sumie to mogłaby się do jakiejś służby zaciągnąć. Kolejna sprawa.
-Wsparcie od Lotusa? Proszę cię - prychnęła Mika odwracając się na chwilę. Ona sobie nie poradzi z czterema “podejrzanymi” o spisek? Nie miała wyjścia musiała się zgodzić, nawet kosztem późniejszych wydarzeń.
-Zgadzam się, ale pod jednym warunkiem… - zawiesiła głos na chwilę i pokazała wskazujący palec na niebo -...biorę moją “Vendettę” w razie kłopotów - powiedziała panna Milton (Vendetta-karabin snajperski). W razie stawiania oporu ukatrupi gnoja.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 06-06-2017, 18:22   #22
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Mika Milton
- Jesteśmy kompanią handlową. Nasza reputacja przynosi nam wymierne korzyści, więc nie wystawiamy jej na szwank, łamiąc umowy. Ufają nam wielkie firmy i setki kapitanów statków, dlaczego mielibyśmy robić coś złego akurat tobie? - Xu Ji odwróciła głowę od okna - Jak mówiłam, Jin został spłoszony. Akademia miała rekrutować dłużej, ale przestraszył się i zniknął wcześniej. Mamy też informacje, że psionicy wciąż są poszukiwani na Paix... mniej oficjalnymi kanałami. A po co mu taka armia... nie wiemy. Mam nadzieję, że ty tego się dowiesz.

Na bojowe zapewnienia Miki android roześmiał się uprzejmie.

- Cenię taki entuzjazm, ale chyba nie będzie takiej potrzeby. Zespołów o podobnym zadaniu będzie więcej; poza tym dokładna informacja w zupełności nam wystarczy do dalszych działań. Sprzęt i wszystkie niezbędne rzeczy zostaną ci dostarczone jak tylko opuścisz Nowy Eden... wraz z małą zaliczką na poczet dalszej współpracy. Masz jeszcze jakieś pytania? Jeśli nie, możesz zaczynać nawet od razu. Bo widzę, że jesteś z tych, co wolą działać, niż rozmawiać. Zaiste, rzadka i cenna cecha w tych czasach...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
Stary 08-06-2017, 13:48   #23
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Po dokładnym wypowiedzeniu się panny android Mika słuchała uważnie każdego słowa.
Już o tym wspomniałaś, że mam do niego dotrzeć i go przesłuchać - przez myśl przeszło Milton na ponowne wspomnienie o Jinie. Plan był następujący: opuścić Nowy Eden z grupką wsparcia dla Miki, później polecenie na Paix i znalezienie jednej z tych czterech osób wyświetlonych na hologramach, później znaleźć Jina i porozmawiać z nim jak “dobry glina” chyba, że coś nie wyjdzie to będzie “zły glina”, wrócić z informacjami tu na Nowy Eden i odebrać pliczek słodziutkich kredytów, niby ma jeszcze trochę mamony, ale jak wiemy im więcej tym lepiej.
-Pitu pitu pitu pitu pitu - powiedziała Mika i pokazała gest dłoni, że android ględzi i ględzi. Mika wiedziała, że to taki “wymóg” u robotów, ale bez przeginki. Android naprawdę dobrze wykonywała swoją pracę, bardzo dobrze poinformowała Mikę o sytuacji z Jinem.
No już, skończyłaś? - zapytała w myślach. Na szczęście skończyła.
-Ruszajmy - powiedziała krótko i czekała na ruch Xu Ji.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 08-06-2017 o 14:22.
Adi jest offline  
Stary 08-06-2017, 13:51   #24
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
1. MISJA


Mika Milton
sektor Lotus, Nowy Eden, platforma "Eridu"
Jeśli impertynencja Miki dotknęła w jakiś sposób androida, to ten zupełnie nie dał po sobie tego poznać. Z drugiej strony, chyba roboty były tak specjalnie programowane, żeby nie tracić zimnej krwi...

- Tu są wytyczne. Proszę, zapoznaj się z nimi przed wylotem. - Xu wyświetliła Mice dokładniejsze informacje. Na holo zaczęły wyświetlać się szczegóły misji, z których wynikało, że mają dostać się na planetę Paix IV (znaną w systemie jako Tortuga, gniazdo wszelkiego piractwa) i ustalić najdokładniejsze możliwe miejsce przebywania czterech osób, których personalia i wizerunki im przekazano. Byli to:

* Jin Sang Do - psionik i przełożony Akademii, szkoły dla psioników

* Robin - wymieniona tu jako międzysektorowa terrorystka i wylistowana pod kilkoma innymi pseudonimami, takimi jak Red Fox, Czerwona Królowa, Bloody Mary i podobnymi (przy jej wizerunku widniał napis "wyjątkowo niebezpieczna")

oraz

* Sarah i Michael Johnson - rodzeństwo pełniące wysokie funkcje w Wydziale Bezpieczeństwa I Obronności Lotusa

Dlaczego Lotus interesował się właśnie tymi osobami, nie podano. Dodatkowo, do plików z twarzami dołączono dość osobliwe dane: listę numerów seryjnych/identyfikacyjnych różnych rzeczy - od materiałów budowlanych po broń - które miały pomóc w odszukaniu wspomnianych person. W wytycznych misji podano wyraźnie, że zadanie uznaje się za "zaliczone" tylko w wypadku osobistego kontaktu z poszukiwaną osobą; zaznaczono też, by nie podejmować decyzji o likwidacji celów na własną rękę.

I to było tyle. Po jakimś czasie jak duchy pojawili się tajniacy, którzy przeprowadzili tu Mikę, i odwieźli ją znów do kosmodromu. Zwrócono jej rzeczy osobiste i pozwolono załatwić najpilniejsze sprawy, w tym uzupełnić listę sprzętu, korzystając z przelanej przez Lotusa zaliczki. Kiedy smutni panowie upewnili się, że psioniczka jest gotowa do dalszej drogi, zaproszono ją do promu, który wyniósł ich na orbitę, do czekającego w doku statku. Nieomal na pożegnanie jeden z jej "przewodników" powiedział jakby od niechcenia:

- Będzie miała pani przydzieloną pomoc. Proszę jednak pamiętać, że Lotus ceni sobie dyskrecję i wolelibyśmy by, szczegóły naszej umowy pozostały tajne.

Potem (chyba bez sarkazmu) życzył jej powodzenia i odprowadził do drzwi śluzy; za nimi na Mikę czekała banda zakazanych mord, które okazały się załogą statku; wymieniając się kąśliwymi uwagami i niewybrednymi komentarzami, szumowiny zaprowadziły ją w głąb transportowca, gdzie bezpiecznie miała spędzić resztę podróży...

Kyle Preston, Alsharan "Cyrulik" Ashtari
sektor Lotus, nieznana planeta, baza-więzienie


Kilka kolejnych dni minęło dwójce przymusowych towarzyszy głównie na nudzeniu się... i oglądaniu telewizji, bo Cyrulik, jak na specjalistę od technologii przystało, odkrył że po przeglądnięciu 1000 i jednej relaksującej tapety w interaktywnym oknie można przełączyć na kanał informacyjny Lotusa. Wbrew jego oczekiwaniom, masakrze w "Akwarium" nie poświęcono wiele czasu - podobnych zamachów w slumsach zanotowano do tej pory kilkadziesiąt i określono to zbiorczo mianem "nowej odsłony wojny gangów", nie poświęcając im zbyt wielkiej uwagi. Lotus żył za to jakąś wielką aferą korupcyjną - na skutek śledztwa służb wyszło na jaw, że zdefraudowano olbrzymie pieniądze (i materiały) przeznaczone na rozwój armii i teraz opina publiczna domagała się ukarania winnych, a wiadomości pełne były kolejnych dymisji i bulwersujących doniesień o łapówkarstwie i zaniedbaniach.

Wreszcie nudę i powtarzające się żarcie przerwało któregoś razu piknięcie komputera. Na holo zaczęły wyświetlać się szczegóły misji, z których wynikało, że mają dostać się na planetę Paix IV (znaną w systemie jako Tortuga, gniazdo wszelkiego piractwa) i ustalić najdokładniejsze możliwe miejsce przebywania czterech osób, których personalia i wizerunki im przekazano. Byli to:

* Jin Sang Do - psionik i przełożony Akademii, szkoły dla psioników

* Robin - znana Cyrulikowi piękność, wymieniona tu jako międzysektorowa terrorystka i wylistowana pod kilkoma innymi pseudonimami, takimi jak Red Fox, Czerwona Królowa, Bloody Mary i podobnymi (przy jej wizerunku widniał napis "wyjątkowo niebezpieczna")

oraz

* Sarah i Michael Johnson - rodzeństwo pełniące wysokie funkcje w Wydziale Bezpieczeństwa I Obronności Lotusa

Dlaczego Lotus interesował się właśnie tymi osobami, nie podano. Dodatkowo, do plików z twarzami dołączono dość osobliwe dane: listę numerów seryjnych/identyfikacyjnych różnych rzeczy - od materiałów budowlanych po broń - które miały pomóc w odszukaniu wspomnianych person. W wytycznych misji podano wyraźnie, że zadanie uznaje się za "zaliczone" tylko w wypadku osobistego kontaktu z poszukiwaną osobą; zaznaczono też, by nie podejmować decyzji o likwidacji celów na własną rękę.

I to było tyle. Dostali 8 godzin na spakowanie się i ogarnięcie; jedynym "ukłonem" od strony pracodawcy było to, że odblokowano im na tyle komputer, że mieli możliwość zamówienia niezbędnego sprzętu, który miał być im potem dostarczony.

***

Gdy przyszła "godzina 0", drzwi od bazy otworzyły się i w progu stanęło kilku żołnierzy; zachowali protokoły bezpieczeństwa, ale teraz więźniów nie krępowano ani nie zasłaniano im oczu; na krótkiej drodze między ich tymczasowym "domem" a czekającym niedaleko promem mogli zobaczyć pnące się pod niebo gigantyczne drzewa, które przesłaniały wszystko wokoło, otaczając miejsce ich odosobnienia szczelnym kordonem.

- Będziecie mieli jeszcze towarzystwo, tam na górze. - powiedział do nich strażnik, kiedy wznosili się na orbitę. Lot trwał krótko; po niedługim czasie zobaczyli szerokie burty statku, a po zacumowaniu odebrała ich załoga, tym razem bez wątpienia nie będąca żołnierzami - a raczej jakimiś tanimi oprychami czy innym sortem drobnych przemytników. Dowódca więziennej eskorty podniósł jeszcze rękę w geście powodzenia i dwóch mężczyzn znalazło się na kolejnym etapie swojej wyboistej podróży.

Kyle Preston, Alsharan "Cyrulik" Ashtari, Mika Milton
sektor Lotus, orbita Nowego Edenu, drobnicowiec "Cali"


Statek był ciasny i obdrapany; typowy szmugler, stary drobnicowiec przerobiony na potrzeby przemytu dowolnego rodzaju towarów wewnątrz systemu. Wszyscy znaleźli się w jednym z modułów transportowych, najwyraźniej przystosowanym do przewozu ludzi. Warunki były zaiste spartańskie: kilka twardych krzeseł/leżanek antyprzeciążeniowych, rząd szafek na bagaż (w tym klika szafek ze skafandrami), toaleta ciśnieniowa połączona z zagrzybionym brodzikiem (i oddzielona od reszty tylko symboliczną zasłonką) oraz aneks kuchenny składający się z lodówki bez światła (do której bezładnie wrzucono wojskowe racje), mikrofali rodem z XX w. oraz zaskakująco nowego ekspresu do kawy.

Na środku korytarza biegnącego przez ładownię stało kilka skrzyń, podpisanych imieniem i nazwiskiem każdego z "operatorów". W środku każdy znalazł wszystkie swoje graty i dodatkowo zamówiony sprzęt.

W środku Cali wszystko skrzypiało i trzeszczało, wiązki niezaizolowanych przewodów strzelały co jakiś czas błękitnym wyładowaniem, a z sufitu kapała jakaś oleista ciecz. Ściany były pomazane jakimiś trudnymi do zidentyfikowania, zakrzepłymi plamami, uzupełnionymi o zawiłe graffiti, wulgarne rysunki i "mądrości" we wszystkich językach Wszechświata. Krótko mówiąc, statek wyglądał dokładnie tak, jak wyglądała większość okrętów należących do Wolnej Floty, i nie powinien mieć problemów z dostaniem się na Tortugę nawet przy bliższej inspekcji.

Znów ich odizolowano; załoga patrzyła na nich krzywo i od razu po przeprowadzeniu przez główny pokład zaryglowała za nimi drzwi. Jedyną drogą na zewnątrz były teraz tylko drzwi śluzy, prowadzące w kosmiczną pustkę. Po dłuższej chwili niepewnego oczekiwania statek wreszcie sapnął i zgrzytnął; światła na chwilę przygasły, grawitacja zmieniła się zauważalnie, a potem po kadłubie rozszedł się ciężki pomruk miarowo pracujących silników.

Ruszyli na Tortugę. Bez wsparcia, bez jasnego obrazu w co się właściwie pakują, nie znając się wzajemnie i ze zdecydowanie zbyt małą ilością sprzętu...

I mieli najwyraźniej mnóstwo czasu by zacząć o tym myśleć.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 08-06-2017 o 23:46.
Autumm jest offline  
Stary 08-06-2017, 13:53   #25
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Robert "RJ" Jordan
sektor Lotus, Paix IV/Tortuga, Lewiatan, bar "Reaktor"



Jeśli niesławna Tortuga miałaby mieć jakąś stolicę, niewątpliwie byłby nią Lewiatan. Rodzima planeta Wolnej Floty żyła w stanie nieustannej wojny domowej pomiędzy poszczególnymi miastami-wyspami, w których prym wiodły poszczególne organizacje przestępcze, nienawidzące się szczerze i zajadle, choć zjednoczone pod wspólnym sztandarem.

Ale "przyprawa musi płynąć" jak głosiło stare przemytnicze przysłowie, dlatego wszystkie zwaśnione strony zgodziły się, by jedno miejsce było wolne od ciężaru nieustannej wojny i pod wspólnym zarządem służyło jako port kosmiczny, przyjmujący gości spoza planety. Tym miejscem był Lewiatan właśnie - niegdyś zapewne jakiś gargantuiczny lotniskowiec dawno upadłego gwiezdnego imperium, dziś imponujący szkielet, w środku którego wyrosło bezładne, dzikie miasto. Kolektywna władza "kapitanów" poszczególnych gangów była fikcją; rada spędzała czas na nieustannych kłótniach i zamachach na siebie nawzajem, pozostawiając mieszkańców samych sobie, co sprawiało że Lewiatan rozwijał się jak żadne inne miasto Tortugi, ciesząc się niemal absolutną wolnością. Port zamieszkiwały steki, jak nie tysiące organizacji, ras, wyznań, kultur i społeczności, a każdy zakamarek statku był odrębnym egzotycznym ekosystemem, jedynym w swoim rodzaju. Owszem, anarchia miała swoje ciemne strony jak powszechna przemoc i niczym niekontrolowana przestępczość, ale pozwalała też rozwijać się wszelkiej maści przedsiębiorczym jednostkom, które w podobnym chaosie znajdowały coraz to nowe sposoby, by uszczknąć coś dla siebie z władzy czy pieniędzy, płynących przez kosmodrom szeroką strugą.

Siedzący naprzeciw Roberta osobnik był właśnie żywym przykładem tej niezwykłej różnorodności i kreatywności Lewiatana. Mały, niewiele większy od ludzkiego dziecka obcy o wyglądzie niewyklutej poczwarki, w nieodłącznej masce oddechowej, zakutany w ciemny płaszcz nazywał się Stryvvohn Kleapiht i bywalcom okolic kosmodromu był znany jako Klepak. Klepak był fixerem - kimś w rodzaju pośrednika, specjalizującym się w znajdywaniu "właściwych osób" do wykonania "właściwej roboty". Nie był tani, ale jego umiejętności docierania do odpowiednich ludzi i przekonywania ich do zawarcia kontraktu były proporcjonalne do ceny, jaką brał za usługi. Słynął też z solidności - dlatego kiedy RJ odebrał od niego wiadomość, nie miał wielu oporów, żeby zgodzić się na spotkanie.

***

Reaktor był zwykle pierwszym miejscem, w którym wysiadający ze statków (po przebiciu się przez tłum handlarzy, nagabywaczy, przewodników, dziwek, kieszonkowców i innych mętów pragnących zarobić na "turystach") mogli spokojnie usiąść i wychylić kilka głębszych przed dalszą drogą w głąb brzucha Lewiatana. Zbudowany wzdłuż dawno nieczynnego rdzenia energetycznego lokal oferował wszystko, co nadawało się do picia - od pobieżnie przepędzonego paliwa rakietowego po najdroższe alkohole z Centrum - i zawsze świeże informacje o tym, co dzieje się na Tortudze i w sektorze. Plotka głosiła, że rdzeń nie jest do końca wygaszony i siedząc przy kontuarze można wraz z procentami "łyknąć" dawkę twardego promieniowania zupełnie gratis, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami...

- Lewiatan spokojny. Ale sztorm nadchodzi. - "głos" Klepaka był mechaniczny i sztuczny, translator, którego używał niezbyt dobrze radził sobie też z odmianą niektórych wyrazów - Widziałeś newsy. Lotus się wkurwił. - bardziej stwierdził, niż zapytał, wlepiając wypukłe oczy w siedzącego przed nim mężczyznę.

Trudno było nie widzieć. Od kilku dni Tortuga świętowała, bo okazało się, że znienawidzony wróg - Konglomerat - zaliczył poważny cios w samo swoje serce. Gigantyczny skandal ze "zniknięciem" miliardów kredytów i kiloton wojskowego sprzętu wywoływał potężny ból głowy wśród władz korporacji i nieustającą radość wśród piratów. Robert znał tą sprawę niejako od wewnątrz - dlatego był właśnie tu, a nie na rodzinnej planecie - ale i jego zaskoczył zakres malwersacji. I to, jak długo udało się spiskowcom pozostać niewykrytymi.

- Będą ich szukać. - spod płaszcza obcego wychynęła długa, blada macka; Klepak zanurzył ją w stojącym przed nim szklance i zaczął wchłaniać kolorowy płyn - Wiesz kogo między innymi. Lotus szuka kontaktów na miejscu. Będziesz pilnował, żeby ich ludzie nie zrobili nic głupiego. I oprowadzał po lokalnych atrakcjach. - translator nadal gadał monotonie, a z mimiki obcego nie dało się nic wyczytać, ale to miał być chyba żart. Klepak wysączył całego drinka i obrzydliwa macka wróciła znów pod płaszcz; Robertowi przemknęła prze głowę dziwaczna myśl, że w sumie nie ma pojęcia, jak wygląda fixer bez tego szczelnie opatulającego go wdzianka.. i chyba woli tego nie wiedzieć.

Robota wydawała się zwyczajna: ochrona "turystów" na Tortudze to było coś, czym parała się większość najemników na którymś etapie swojej kariery. Paskudny haczyk był w zdaniu "wiesz kogo". RJ wiedział; wśród twarzy pokazywanych na kanałach informacyjnych kilka było nieprzyjemnie bliskich i znajomych... Klepak najwyraźniej tez to wiedział, i nie zmyliła go nawet zmiana personaliów. Z jednej strony pomagać w "polowaniu" na bliskie sobie osoby... miało to jakiś nieprzyjemny posmak. Z drugiej - nikt nie mówił nic o neutraliazcji tylko o odnalezieniu. Niewielka, ale jednak istotna różnica. A samemu będąc "w środku" można było jakoś wpłynąć na to, co się działo...

- Jaka stawka? Mogę dać to komuś innemu. - spytał Klepak na po chwili, przerywając zadumę mężczyzny. Owadzie, błyszczące oczy, w których doskonałe odbijał się Robert i kontuar "Reaktora", spoglądały bez wyrazu, ale najemnik miał wrażenie, że mały obcy skupił na nim właśnie całą swoją uwagę, czekając na odpowiedź, która miała być potwierdzeniem wzięcia kontraktu - i wkroczenia ma drogę, z której przecież nie tak dawno sam został brutalnie zepchnięty... ale na której końcu tliła się nieśmiała iskra nadziei na naprawienie starych błędów?
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 10-06-2017 o 16:51.
Autumm jest offline  
Stary 09-06-2017, 22:25   #26
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Kyle chętnie spędziłby kilka dni w ciszy i spokoju. Jego ostatnie miejsce stałego pobytu należało do dosyć głośnych. Niestety jego współlokator był telemaniakiem, podczas gdy Prestona bardziej interesowało to, że sami są praktycznie non-stop obserwowani. Przynajmniej w jego poprzednim więzieniu mógł przypisać obserwatora do oczu, które go pilnują, a tutaj był skazane na bezosobowe kamery.

Gdy pobyt zaczynał się boleśnie przedłużać nadszedł ratunek, a cel całej operacji stał się bardziej jasny i nieco... niepokojący. Kyle uważał się za człowieka ciekawego świata, przyswajał nową wiedzę bardzo chętnie i stosunkowo szybko, głównie z racji tego, że to czego nie znał go często przerażało. Jako, że początkowe lata życia spędził z dala od bardzo zaawansowanych technologii, często bywało to problematyczne, ale z czasem nawykł do napędzanych magią ludzkiego intelektu maszyn i docenił ich przydatność. Jednak psionicy byli czymś zupełnie poza jego granicą tolerancji. Bał się każdego z nich, a jego najlepszą odpowiedzią na strach był pocisk z rewolwera między oczy. Odpowiedź wręcz odruchowa. Nie rozumiał mocy psioników, ale poznał historię i wiedział jak katastrofalna w skutkach, nieprzewidywalna i wyniszczająca potrafi być. Co najgorsze była do bólu nieprzewidywalna i wręcz niemożliwa do opanowania w stu procentach.

Przełknął swoje obawy i zamówił sprzęt. Rewolwer jako pierwszy, a do niego stosowną garść amunicji. Do tego kilka niezbędnych rzeczy, które lubił mieć przy sobie na przeróżne okazje. Nie mógł być pewien czy będzie w tym wszystkim tak sprawny jak przed tymi sześciomiesięcznymi wakacjami na Markash, ale niektórych rzeczy się po prostu nie zapomina.

Statek który służył im za środek transportu wydał mu się dziwnie znajomy. Był prawie pewien, że kiedyś zwędził podobny i użył go do dwóch porządnych robót, dopóki jakiś patałach mu go nie ukradł. Honor wśród złodziei był instytucją wymarłą.

Usiadł wygodnie i zamknął oczy. Wypadało odpocząć przed pracą, chwilę się zrelaksować, skupić na czymś innym by odpędzić stres. Pomyślał o Paix IV. Był tam przynajmniej kilka razy, ale raczej nigdy sam, a bardziej z bandą innych drifterów. Lepiej było mieć obok siebie kilku morderców i kryminalistów, których znałeś jako tako, niż samemu wpakować się w bandę piratów by na czarno sprzedać kilka fantów.

Myśląc o towarzyszach przypomniał sobie, że nie jest sam. Otrząsnął się z zamulonego stanu półdrzemki i przeczesał nierówno obstrzyżoną czuprynę. Mógł się zgolić na zero, cholera wie co mu się zalęgło na Markash, ale miał nadzieję, że większość udało mu się wytępić w czasie pobytu w bunkrze.
Jeszcze lepiej by było jakby wszelkie wszy przeniosły się na Jacka, pomyślał uśmiechając się lekko pod nosem.

 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 10-06-2017, 14:56   #27
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Po otrzymaniu informacji od Xu Ji psioniczka zaczęła zapamiętywać najważniejsze szczegóły misji, na którą się wybierała.
Tortuga, hm. Będzie ostro, to lubię - pomyślała i uśmiechnęła się pod nosem niebieskooka dziewczyna. Interesujące to były persony, szczególnie wzrok zatrzymała na dłużej na pannicy Red Fox, od niej zacznie jak ją znajdzie, a później to kto się nawinie na tego będzie. Sprawdziła wytyczne i tu już jej mina “zabójcy” trochę zrzedła, meh.
No dobra to czas się zabawić trochę inaczej niż planowałam. Czas na tryb dziennikarza - dziewczyna wyprostowała się i westchnęła sobie z lekka. Po chwili zza hologramów, które się po chwili wyłączyły, wyłonili się jak duchy dwaj ochroniarze, którzy ją zaprowadzili to tego apartamentu.
Nie dadzą chwili na przemyślenia. Co nie? - zapytała sama siebie i ruszyła z panami. Kosmodrom ruszył na orbitę, gdzie czekał już na nią statek, który zaprowadzi ją na Tortugę.
-Tak jest. Oczywiście - powiedziała do kolesia, który ją zabierał.

Weszła na pokład okrętu Casi.
Przytulnie - pomyślała sarkastycznie. Burdel był tu jak mało na tym statku, ale trzeba było przywyknąć. Szału nie było ot co. Kilka szafek, dobrze, że nie brała jakiś ubrań, bo by cuchnęły jak jakiś menel. Kuchnia też niczego sobie, zajrzała do lodówki, a tam były racje żywnościowe typowe dla żołnierzy. Na końcu korytarza były skrzynie z podpisanymi imiennie naszywkami. Mika nie zamawiała jakiś cudeniek, po prostu wystarczyło tylko to co miała akurat przy sobie i w tej skrzyni. Vendetta oczywiście była w skrzyni w przeciwieństwie do rewolweru schowanego na tylnej części pleców. Po ogólnikowych oględzinach usiadła na swoje miejsce. Prócz niej na miejscu było wiele osób, ale szczególny wzrok zatrzymała na dwóch osobnikach płci przeciwnej. Nie znała ich, ale to był najmniejszy problem. Na razie wolała się nie odzywać jako pierwsza, bo jeszcze wyjdzie szydło z worka.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 11-06-2017, 13:59   #28
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Sektor: Lotus, Planeta: Nieznana, Miejsce: Zamknięty pokój

Czas mijał nieustannie, a Cyrulik w przerwach między jedzeniem, a spaniem oglądał program informacyjny Lotusa. Potrzebował informacji i choć papka którą był karmiony nie była idealna to jakieś złomki wiedzy udało się pozyskać. Wiedza to była władza... i całkiem dobry grunt pod odpowiednią historyjkę. Czy był zadowolony? Nie. Czy Kyle był rozmowny? Nie. Czy były jakieś rozrywki? Nie. Innymi słowy był w ciemnej dupie i na głodzie. Piwo dla nastolatek i tabletki z nikotyną... Nie raz już chodził lekko wkurwiony po całym pokoju słuchając wiadomości z ekranu. Nie wiedział jak długo tu siedział, ale dla niego była to wieczność...

Wtedy nagle pojawiły się dane ich "misji". Rudą poznał od razu. Ta kocica wywaliła jego świat do góry nogami kiedy jej poplecznicy wybili w pień jego Rodzinę. Jako, że uważał, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, to spamiętywał wszystkie dane które dało się wyłuskać z komunikatu. Co prawda liczył, że będzie ich więcej, ale wyglądało na to, że jest ich tylko dwóch... a to był ból, bo wątpił by Kyle znał się na wojence.

Tak czy inaczej, dano im dostęp do "zamawialni", więc Jack zamówił co nieco na drogę. Plecak będzie ciężki, ale co tam. Mistrzem kulturystyki nie był i nigdy nie będzie. Nie żeby mu na tym zależało. W każdym bądź razie nie mógł się doczekać swojej dawki Lekarstwa...

Sektor: Lotus, orbita Nowego Edenu, drobnicowiec "Cali"

Dostali się w końcu na statek. Był jaki był i Cyrulik nie wybrzydzał, choć wolał ładniejsze ślicznotki. Ta tutaj, "Cali" czy jakoś tak urodą nie grzeszyła, ale co tam. Nie musiała. Miała ich tylko dowieźć na miejsce i to się liczyło. Nawet jeśli miał zamiar zaciągnąć języka u pilotów to na nic to się zdało, bo rusz znaleźli się w środku, a ci zamknęli się nóż wie gdzie.

Nie zwracał uwagi na nikogo kiedy dorwał się do swojego pudła i już wyciągnął paczkę fajek, zapalniczkę i butelkę wódki. Szybki rzut oka upewnił go, że cały jego dobytek, w tym ten nowy, był w środku. Cóż, dobre i to. Uśmiechnął się szeroko kiedy odwrócił się do swoich współ-pasażerów i spokojnym krokiem ruszył na swoje miejsce by usiąść.

- Nie wiem jakiej farby używasz piękna, ale nie zmieniaj, bo ten kolor ci służy. - rzucił do jedynej kobiety w ładowni i usiadł na miejscu. Kyle z tego co się orientował nie pił... cholerny abstynent, ale może nowa się napiej?

- Jestem Jack, a to Kyle. - powiedział do młodej otwierając butelkę i biorąc średniego łyka z niej. Etykietka pisała "Sobolowe"... - Wziąłem trochę lekarstwa na krwawiące serce.. i nie tylko. Chcesz trochę?

Następnie otworzył paczkę fajek i zębami wyciągnął jednego. Tak dawno nie palił i nie pił, że teraz był w siódmym niebie. Sama myśl radowała jego serce duszę i oczy... Skupił się jednak na młodej kobiecie... chyba młodej, światło było niepewne, a z nimi było coraz trudniej odgadnąć... eh... coraz trudniej zgadnąć ile mają lat...
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 11-06-2017, 16:18   #29
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Tortuga; Lewiatan: Bar Reaktor

- Jaka stawka? Mogę dać to komuś innemu...
RJ spojrzał na obcego, a myśli przelatywały mu przez głowę z szybkością światła. Nie tak dawno przybył na Tortugę, mając nadzieję na ucieczkę od życia i zapicie wspomnień. A teraz okazało się że jego próba przybrania nowej tożsamości została rozpracowana i ktoś na Lewiatanie dodał dwa do dwóch. I wyszło że pan RJ może być całkiem nieźle zaplątany w aferę na wysokich szczeblach wojskowych Lotusa. Starszy mężczyzna przeczesał ręką krótko ostrzyżone, siwe włosy, jednocześnie taksując wzrokiem bywalców baru. Fixer na pewno nie przyszedł tu sam. Ale sam nie był pewien czy wśród mozaiki ras, płci, strojów i kultur zdołałby dostrzec kogoś podejrzanego.

Kto na Tortudze chciałby pomóc Lotusowi znaleźć ludzi odpowiedzialnych za kradzież olbrzymiej ilości sprzętu wojskowego? Gangi z Wolnej Floty nie darzyły Lotusa miłością ale to oni byli najbardziej oczywistym odbiorcą kradzionego sprzętu. Może to podpucha? Ktoś chce mieć jego i ludzi z Lotusa w jednym miejscu aby się ich pozbyć i ochronić swoje inwestycje? A może to podwójny kant? Dostawa sprzętu nie dotarła więc Wolna Flota sama szuka dostawców? A może Klepak miał kontakty z Policją Skarbową? Tak czy inaczej RJ nie łudził się aby to był przypadek, że fixer przyszedł właśnie do niego. Na Tortudze było mnóstwo najemników i łowców nagród bez zajęcia, żeby konieczne było rekrutować starego, zapitego żołnierza, którego najlepsze lata już dawno minęły. I choć on sam wiedział że tą pracą zająłby się nawet za darmo, to był ciekawy jak daleko Klepak jest gotów się posunąć.

- Sto kredytów na dzień, plus zwrot ewentualnych wydatków na amunicję, leczenie, jedzenie, noclegi i koszty transportu. Jak nie zgadzasz się na zwrot wydatków, to 120 kredytów za dzień. Za pierwsze dwa dni płatne z góry, reszta po zakończeniu kontraktu. - Odparł pociągając łyk miejscowego piwa, Tortugańskiej podróbki Weissbuda z Nowego Edenu. Koło prawdziwego Weissbuda to nawet nie stało, ale przynajmniej miało procenty.
- Ważne są jeszcze dwie kwestie. Czy naprawdę mam z Lotusowymi szukać... tych ludzi – miał nadzieję, że obcy nie wychwycił lekkiego zawachania – Czy mam tylko symulować szukanie? I jeszcze jedno, jak rozumiem pracuję dla Ciebie? Tzn. Ty mi płacisz ale ciekaw jestem kto płaci Tobie?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 12-06-2017, 12:07   #30
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Robert Jordan
Obcy nie miał żadnej mimiki, która byłaby rozpoznawalna dla człowieka; pozostawał nieprzenikniony, ale kiedy Jordan wymienił cenę, wydało mu się, że fixer trochę się rozluźnił... choć to mógł być też efekt alkoholu.

- Szukać dokładnie. - zatrajkotał translator - To nie była kradzież. Coś większego. Chcą wiedzieć co. - Klepak zamilkł na chwilę, jakby się namyślał, a potem powiedział powoli: - Płaci prywatny inwestor z Lotusa. Nie rządowi, ale są powiązania. Misja nieoficjalna. Jesteś spokojniejszy? - to, że Lotus miał swoich agentów na Tortudze, nie było dla nikogo zdziwieniem - ale podejrzenia o oficjalną współpracę ze znienawidzonym przez piratów rządem było wciąż wyrokiem śmierci, nawet na liberalnym Lewiatanie.

Płaszcz obcego znów wybrzuszył się dziwnie i wychynęły spod niego trzy blade macki, tym razem trzymające datapad. Robert nie mógł nie dostrzec, że ekran komputerka pokryty jest zaschniętym śluzem. Klepak poklikał chwilę.

- Nie płacę dniówek. Robota się przedłuża w nieskończoność. Tysiąc od znalezionego łebka, 250 mogę dać na start. Dostaniecie mieszkanie, bez zwrotów za co innego. - zamilkł i postukał macką w blat - Nie będziecie jedyni szukający. Konkurencja jest zdrowa, a liczy się czas. Mogę załatwić szpital i transport, jak potrzeba, nie wcześniej. - dodał na koniec, jakby miało być to jego ostatnie zdanie w ofercie.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 12-06-2017 o 15:02.
Autumm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172