Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-05-2017, 22:23   #1
 
Gormogon's Avatar
 
Reputacja: 1 Gormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputację
[18+, cyberpunk2020] "Kolory śmierci"


10 września, godz. 4:30

Dziesiątego września noc była wyjątkowo zimna. Od wieczora strumieniami padał deszcz, który skutecznie odstraszał wszelkich imprezowiczów.
W kałużach odbijały się neony nocnych klubów, mieszanina barw rozświetlała ulicę próbując opowiedzieć jakąś niezrozumiałą człowiekowi historię. Kształtna blondynka w czerwonej sukience powolnym ruchem obnażała zgrabne plecy. Gdy ubranie miało kusząco zsunąć się z niewiasty przez kałuże przejechał samochód, który zaburzył cały obraz. Na perłowym lakierze pędzącego pojazdu gra fioletowych, niebieskich i zielonych świateł wyglądała olśniewająco, niestety krew na błotniku maszyny psuła odbiór całego spektaklu. Dźwięk silnika maszyny natomiast zakłócał ciszę nocy.


10 września, godz. 5:00

Żółta sukienka, w którą ubrana była kobieta, kontrastowała z szarością zaułka. Było coś drażniącego w tym kolorze. Należał on jakby do innego świata, innego niż ten pełen przemocy, braku nadziei oraz prymitywnie instalowanych, za niemożliwe do spłacenia kredyty, wszczepów, z których kable zwisają niczym liany z drzew w dżungli. Czarna cera pięknej kobiety potęgowała nienaturalność koloru.
Mokra sukienka pozwoliła ukazać kształtne piersi. Afroamerykanka miała strzaskaną czaszkę, której wnętrze znajdowało się rozrzucone po zabarwionych na karmazynowo przez krew kałużach. Błysk białych fleszy aparatów policyjnych techników oślepiał patrzących na miejsce zbrodni detektywów wydziału zabójstw. Ich przemoczone ubrania kleiły się do przemarzniętych ciał.

-Pat!?- wykrzyknął ktoś chrapliwym głosem łapiąc Douglasa Garrett'a za ramię - Kopę lat, chętnie bym zamienił kilka słów, ale niestety nie jest to najlepsza okazja na pogaduszki. Ważne, że wróciłeś!
Za agentami stał koroner Christoph Gale. Starszy łysiejący mężczyzna lekko się uśmiechał. Jego twarz była pokryta zmarszczkami, a siwy, masywny wąs dominował twarz. Ciemnobrązowe oczy zdawały się być ledwie małymi kropeczkami za wielkimi okularami w plastikowych oprawkach. Po zbyt dużym nieprzemakalnym palcie koronera spływały strugi wody.
- Pewnie chcielibyście dowiedzieć się czegoś o ofierze?- spytał ciepłym, zachrypniętym głosem- Biedna kobieta, miała przed sobą całe życie. Zginęła na skutek uderzenia w głowę jakimś przedmiotem. Więcej będę wiedział po sekcji, wtedy możecie mnie odwiedzić. Napijemy się wtedy herbaty i zjemy ciasto, pasuje wam?
 
__________________
„Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!”

Ostatnio edytowane przez Gormogon : 25-05-2017 o 22:28.
Gormogon jest offline  
Stary 26-05-2017, 18:24   #2
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny


Andrew, lub jak mawiali na niego nieliczni bliscy Andy, zignorował tubalny głos koronera witającego się z drugim z śledczych.
Bardziej interesowało go miejsce zbrodni. Dość brutalnej jak na jego osąd. Morderca musiał mieć trochę pary w łapach, by narzędziem zbrodni móc rozbić czaszkę. Z drugiej strony, by zabić człowieka nie trzeba zbytnio się natrudzić. Andrew widział wiele scen, gdzie zabójstwo popełniano nieumyślnie. Kłótnia, doszło do lekkiej szarpaniny, ktoś kogoś popchnął. Następuje utrata równowagi, upadek i uderzenie potylicą w twardy przedmiot. Trup na miejscu. Debilna śmierć, wręcz kretyńska, nad którą sam Bóg załamuje ręce.
Bazując na swoim doświadczeniu mógł przypuszczać, że ktoś użył tępego narzędzia. Pałki baseballowej? Morderstwo na tle rasowym? W afekcie? Zazdrosny partner bądź partnerka? Kochanek, a może rywal miłosny, który postanowił wziąć sprawę w swoje ręce. Na porachunki gangów to nie wyglądało.. chociaż kto wie, Nowy Jork to popierdolone miasto.

Splunął na ulicę, co nie zrobiło różnicy nawierzchni, która przyjmowała strugi deszczu podobnie jak detektyw Moore. Podszedł bliżej ofiary, oglądając ją z każdej strony. Nie przeszkadzał technikom, chociaż życzył im powodzenia by znaleźli jakieś konkretne ślady. Deszcz utrudniał wszystko. Po chwili, miał już koncept tego od czego zacząć. Wracając do mężczyzn, bezceremonialnie wbił się w ewentualną rozmowę.
- Wyniki autopsji bardzo nam pomogą. Jeśli można prosić, chciałbym abyś zwrócił uwagę to co miał w sobie. Dragi, posiłek, czy znajdziecie coś w szczynach, czy miała w brzuchu spermę, wszczepy - cokolwiek. I.. jeśli mogę dodać, to sprawdzenie pod kątem ewentualnego gwałtu również będzie pomocne - rzucił krótko w stronę koronera. To znajomy tego drugiego, nie jego, nie musiał się z nim spoufalać, a mimo tego wezwali nie tylko jego.
- Wypada przewrócić teren o wielkości całej przecznicy, parkometry, kamery monitoringu, również te w ATMach, jej bilingi, nie mówiąc o najbliższych. Rodzina to podstawa, potem bliscy i przyjaciele, a w końcu środowisko pracy chociaż... - przerwał na chwilę. Ponownie obrócił się w stronę ofiary. Jej pośmiertna maska zdawała się przemawiać do detektywa. Błagać o wyjaśnienie tej piekielnej farsy. - mam przeczucie, że nie miała regularnej pracy.

Odszedł na chwilę na bok. Z kieszeni wewnętrznej wyciągnął telefon komórkowy. Wcisnął dwa klawisze i przyłożył aparat do ucha, czekając na połączenie. Po trzech sygnałach odezwał się znajomy głos.
- Szefie, to ja, Andrew. Do tej sprawy będ... znaczy będziemy potrzebowali jakiś szeregowych gliniarzy, którzy pomogą nam w zbieraniu informacji. Miło by mi się zrobiło, gdyby był to ktoś ogarnięty.
 

Ostatnio edytowane przez Gveir : 26-05-2017 o 18:29.
Gveir jest offline  
Stary 29-05-2017, 22:03   #3
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Douglas Garrett

Ostry dźwięk telefonu wyrwał Douglasa ze snu. Na ślepo wymacał przełącznik w ścianie, białe światło z imitującej okno płyty rozświetliło pomieszczenie. Otworzył klapke, wysunął antenkę, odebrał:
- Garrett, słucham... - kiedy ktoś z centrali nawijał kolejne szczegóły, starzejący się detektyw spojrzał na zegarek w ścianie modułu: 4:30. Kurwa.
po ostatniej informacji przerwał połączenie i biegiem zaczął się ubierać. Ciuchy, kamizelka, szelki, pasy kabury, torba na plecy. Zatrzasnął przesuwne drzwi od mieszkalnego sześcianu i ruszył w stronę windy. Zjazd z 56. piętra do podziemnego garażu trochę trwał. Garrett dopiero teraz dotknął jednego z przełączników za lewym uchem. Ciche klik i już widział w stereo. Na noc wyłączał implant, nie chcąc marnować akumulatora.

Wybiegł z windy, dobiegł do miejsca parkingowego, odpalił motocykl i ruszył so wyjazdu. machając dyżurnemu strażnikowi. Deszcz całkowiece przemoczył mu twarz, kiedy wyjechał na ulicę
I oczywiście pada, pięknie.
Starł wodę z wizjera. Motocykl to była tania azjatycka maszyna na alkohol, pracująca tak, jakby chciała ale nie może. Na pustych jeszcze ulicach rozwinął przyzwoitą prędkość. Nowy Jork był wielki. Douglas dojechał w ponad kwadrans, w czasie szczutu potrzebowałby conajmniej godzinę. Miał w dupie ograniczenia prędkości.

Ekipa już była. Wyłączył maszynę, potrzebł do grupy, podał rękę drugiemu detektywowi z wydziału. Andrew Moore. od powrotu 3 miesiące temu nie miał okazji żeby z nim popracować.
Pochylił się nad ofiarą, przelotnie obejrzał całe ciało, rozejrzał się po okolicy, zapamiętał położenie ofiary względem ulicy i budynków. Rana mało go interesowała, po sekcji i tak dostaną wszystkie informacje.
Zaczepiony przez koronera odwzajemnił entuzjazm:
- Pewnie, może wpadnę nawet na sekcję. O której będziesz kroił Jane?* Tylko nie mów że jak tylko wrócisz do prosektorium.
Wyciągnął telefon, szybkie połączenie z centralą. Rozłączył się.
- Anonimowe zgłoszenie 10 po czwartej, patrol 20 po czwartej. Hej Christoph - złapał jeszcze koronera - którzy z nich byli tu pierwsi? - zakreślił palcem łuk po stojących dookoła funktionariuszy patrolu.

Anonimowe zgłoszenie, anonimowa ofiara. Plus ewentualnie jak na razie anonimowy zabójca. Nie mogli poczekać do rana?

Andrew też siedział na telefonie
- Idę pogadać z patrolem, oni byli tu jako piewsi.

Pierwszy patrol, mogli zobaczyć coś więcej. obecnieokolica była zadeptana przez techników, a w kilku oknach mógł dostrzec zarysy ludzkich sylwetek. Cisi obserwatorzy akcji policyjnej. Brakowało jeszcze dziennikarzy, podtykających mikrofon pod nos. Douglas nie był w dobrym humorze, potrzebował kawy. Ale to później, wszystkie lokale i bary w okolicy jeszcze zamknięte.

Kawy.

*Jane Doe i John Doe - amerykanskie określenia na osobę o niezindentyfikowanej tożsamości
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 01-06-2017, 23:41   #4
 
Gormogon's Avatar
 
Reputacja: 1 Gormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputację



Detektyw Andrew Moore uniósł swój nowy telefon (jeden z tych małych z zielonym wyświetlaczem,
o krótkiej, acz szerokiej antence) i wybrał numer do swojego szefa. Był nim komendant Thomas Groove- całkiem gruby i kompletnie łysy Afroamerykanin z wąsem o kształcie podkowy. Gdy tylko Andrew skończył mówić z głośnika rozległ się głos, który w pewnym stopniu zakłócany był przez dźwięk deszczu:
-Moooore... do jasnej cholery, wiesz która godzina?!- wrzasnął komendant, po czym szybko dodał już spokojniejszym i milszym głosem- Pogadamy jutro rano na komisariacie. Będę na 10. Do zobaczenia.
Andrew, gdy chował telefon do kieszeni, dostrzegł leżący pod śmietnikiem mały błyszczący przedmiot.
Po chwili detektyw zorientował się, że jest to pokryta czymś błyszczącym mała damska torebka - kopertówka. To właśnie tego przedmiotu brakowało mu przy ofierze, gdy postanowił przyjrzeć się bliżej. Kobieta ubrana w buty na wysokim obcasie i intensywnie żółtą sukienkę zazwyczaj ma także w ręku efektowną torebkę.

Christoph Gale złapany ponownie przez Douglasa Garrett’a błyskawicznie odpowiedział na zadane mu pytania. Jane Doe znajdzie się na stole
w prosektorium pod skalpelem koronera prawdopodobnie kwadrans po siódmej lub wpół do ósmej. Starszy mężczyzna chciał wcześniej zjeść porządne śniadanie i napić się mocnej kawy. Christoph wskazał następnie na dwóch funkcjonariuszy informując detektywa, że to oni jako pierwsi dotarli na miejsce zbrodni. Douglas wiedział, że koroner będzie jeszcze dużo mówił, więc już w momencie, gdy Gale wskazywał palcem w kierunku policjantów ruszył w tamtą stronę.
Aktualnie miał wielką ochotę na chociaż łyk gorącej kawy. Detektyw zdecydowanie nie miał dobrego humoru - pomijając jego zmęczenie oraz zimne strumienie wody przez, które jego ubranie kleiło się do skóry, denerwowały go mrugające neony z przystającej do zaułka ulicy oraz błyskające niebieskie światła z policyjnych samochodów - DODGE’ów DIPLOMAT. Douglasa Garrett zauważył swojego partnera, który zbliżał się do śmietnika stojącego przy ścianie budynku.

Detektywi po zawołaniu jednego z techników założyli lateksowe ochronne rękawiczki. Gdy tylko pracownik CSI zrobił w odpowiedni sposób fotografię oślepiając przy tym obu policjantów mocnym fleszem włożyli torebkę do foliowego opakowania ochronnego chcąc przyjrzeć się jej później, aby deszcz nie uszkodził znajdujących się w środku rzeczy.
 
__________________
„Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!”
Gormogon jest offline  
Stary 08-06-2017, 18:21   #5
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Lateksowe rękawiczki kleiły się do mokrych dłoni. Odciągnięty od gadki z krawężnikami (sam kiedyś takim był) zagłębił się w zaułek, gdzie technicy zabierali znaleziony dowód. Rouglas cholernie chciał wyrwać im to z rąk, rozerwać przezroczysty plastik i otworzyć torebkę, lrzejrzeć jej zawartość. Była na tyle mała, że żadek doliniarz nie bawiłby się w jej przeszukiwanie na miejscu, tylko czmychnął jak długi obejrzeć swój łup gdzieś indziej.
- Napad rabunkowy możemy wykluczyć - powiedział do partnera. - Może znajdziemy coś więcej.

Gdyby nie te procedury dowodowe, już dawno miałby jakiś dokument dziewczyny i rusz mieliby informacje do puszczenia w obieg w archiwum. Czy była notowana i tak dalej. A tak musiał czekać.

Pogmerał w torbie i wyciągnął latarkę. Poręczna, ale mocna. Blask żarówki rozświetlił zaułek. Deszcz zagłuszył zapachy z przepełnionego śmietnika, podobnie jak wszystko inne.

Szukał dalej.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 08-06-2017, 23:22   #6
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Obserwował przez chwilę, jak technicy z należytą dokładnością zabezpieczają ciało. Cały czas uważnie się jej przyglądał, próbując zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Podszedł do drugiego gliniarza, którego personalia nagle mu zaświtały w głowie, niczym dawno nie widziana wizytówka. Doug Garrett, zwany Patem. Tak, teraz kojarzył go. Gość pasował do stereotypu ex-żołnierza USMC bądź Navy SEALS, który po odbyciu służby, a raczej przeżyciu piekła, postanowił zagrzać miejsce w policji. Andy miał co do tego neutralny stosunek. Dobrze, że przydzielili mu gościa, który ma opinię twardego skurwysyna. On był tym cichym typkiem, który wejdzie wszędzie i wywęszy pierd nawet w ścianie.
- Sporo pracy nas czeka, ale wiem jedno. Ktoś kto ją zabił, musiał mieć trochę pary w łapach. Nawet jeśli mocno się postarasz, nie jesteś w stanie rozłupać komuś czaszki w taki sposób. Chciałbym móc powiedzieć kim jest.. bo mogła na kogoś czekać, co zważywszy na porę i miejsce, w jakiś sposób mówi mi kim była - w końcu odezwał się.

Jego, nomen omen, partner, bez słowa zaczął przyglądać się miejscu oraz samej torebce.
- Napad rabunkowy możemy wykluczyć. - rzucił krótko. Nie sposób było nie przyznać racji Garrettowi. Wątpił, by znaleźli coś wartościowego w tym świstku materiału. Rana, brutalność oraz siła z jaką dokonano morderstwa, oraz sam rozmach czynu, eliminował motyw rabunkowy.
- Jak sięgam pamięcią do spraw z napadów rabunkowych, w najgorszym przypadku kończyło się pchnięciem ostrym przedmiotem, nożem, w najlepszym i najczęściej obiciem mordy. Ktoś zrobił to dla przyjemności, albo z zemsty, ale tego dowiemy się z czasem.
Również i on zbliżył się do miejsca zbrodni, tym razem przykucnął przy denatce by przyjrzeć się jej bliżej. Gdyby tak kurewsko nie lało, mógłby sporządzić kilka notatek, a tak musiał zdać się na swoją pamięć. Przyglądał się jej ciału, znakom charakterystycznym, wyrazowi twarzy, pozycji ciała.
 
Gveir jest offline  
Stary 11-06-2017, 16:22   #7
 
Gormogon's Avatar
 
Reputacja: 1 Gormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputację



Andrew Moore przykucnął przy ofierze starając się wyłapać każdy istotny szczegół. Ułożenie martwej kobiety nie było w żaden sposób nienaturalne czy dziwne, wyglądała tak jakby upadła lub została popchnięta. Ciężko było stwierdzić. Z wyrazu twarzy dało się bez najmniejszego problemu odczytać strach, strach, który przeszedł także detektywa. Andrew nie był w stanie znaleźć żadnej charakterystycznej cechy.

Douglas natomiast zdecydował się dokładnie przeszukać scenę zbrodni. Detektyw znalazł jedynie zużytą prezerwatywę. Po nieowocnych poszukiwaniach powrócił do swojego partnera, który przyglądał się zamordowanej Afroamerykance w żółtej sukience.

Do stojących agentów podszedł jeden z krawężników, chwilę się przyglądał po czym zaproponował im podwiezienie na komisariat.
 
__________________
„Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!”
Gormogon jest offline  
Stary 15-06-2017, 18:58   #8
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Światło latarki oświetlało kolejne fragmenty betonowego zaułka. Nic, po orstu nic. Leżącej dalej gumce nie poświęcił większej uwagi, gdyby leżała bliżej ofiary...

Wrócił na ulicę, stanął przy ofierze:
- W zaułku poza zużytą gumką czysto - powiadomił partnera - nie widzę sensu stać i moknąć. Zagadam jeszcze szybko orłów z patrolu i się zwijam. Dopiero po siódmej no, przed ósmą będzie sekcja.

Podszedł do nich policjant z patrolu.
O wilku mowa.
Na propozycję podwózki Garrett pokręcił głową:
- Nie dzięki, sam dojadę, ale chodźmy do wozu, nie chce mi się stac i moknąć. Mam do was kilka pytań.
Za cholerę nie uśmiechało mu się być o 5 na posterunku. Co niby będzie tam robił?
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 15-06-2017, 19:15   #9
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Kolejna paskudna sprawa, z perspektywą na utknięcie w martwym punkcie. Patrząc na to, iż w Nowym Jorku bardzo łatwo spotkać psychola, a cyberwszczepy i cyborgizację są kurewsko modne, pełno jest idiotów, którym odbija. Pytanie jest następujące - czy padła ofiarą dojebanego kafara, który ćwiczy dnie i noce, czy może jakiegoś boostera? Dziwki, morderstwa, kiepskie dzielnice - oto codzienność detektywów takich jak on czy Garrett.

Uważnie wsłuchiwał się w to, co miał do powiedzenia partner, wodząc wzrokiem za snopem latarki. Andrew swojej nie wziął, szczerze powiedziawszy wątpił, by takową miał. Zamiast tego, w domu miał Seburo M-9. Diablo skuteczna broń, robiąc paskudne rzeczy z tymi, którzy atakują posiadacza tej broni.
- Dzięki za propozycję, ale również i ja zdam się na siebie. Nie mniej, wskoczmy do wozu, bo pogoda przypomina bardziej Miami, niż Londyn, a w tym drugim dawno nie byłem.
Opuścił Wielką Brytanię wiele lat temu, jeszcze będąc nastolatkiem. Rodzice postanowili wyjechać, w poszukiwaniu innego życia. Może to fakt, iż ojciec dostał lepszą pracę w Stanach? Sam nie wiedział. Jego brytyjski akcent powoli ulegał degradacji, choć prawda była taka, że musiał dostosować się do tutejszej wymowy. Bardzo szybko Anglik jest rozpoznawalny po pierwszych słowach, a w high school potrafiono go gnębić za twardą wymowę. Nawet za jebane chipsy! Bydło, nie ludzie.
 
Gveir jest offline  
Stary 20-06-2017, 23:49   #10
 
Gormogon's Avatar
 
Reputacja: 1 Gormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputację



Kanciasty radiowóz okazał się być tym czego agenci pragnęli w tamtym momencie chyba najbardziej. We wnętrzu pojazdu było sucho, a nawiew uruchomiony wraz z silnikiem pojazdu rozgrzał ich przemarznięte ciała. Brązowa materiałowa tapicerka na miękkiej tylnej kanapie chłonęła wodę. Funkcjonariusz, który zaproponował im wcześniej podwózkę usiadł za kierownicą pojazdu, zdjął czapkę i odwrócił się w kierunku detektywów. Był to dobrze zbudowany wąsaty biały Amerykanin o zdumiewająco równych i białych zębach. Dopiero gdy oparł się jedną ręką o podłokietnik dało się zobaczyć, że była ona całkowicie mechaniczna.
Policjant zwrócił się do nich przypominając o chęci zadania mu pytania.
Padło ich kilka, a wszystkie dotyczyły pierwszych wrażeń z miejsca zbrodni.
Człowiek z mechaniczną ręką wysłuchał ich wszystkich, po czym odpowiedział.
- Na miejscu zdarzenia nikogo nie było, sir. Nie wydaje mi się także, żeby ktokolwiek nas obserwował, sir. Jedynie jedna rzecz była dość nietypowa, jakby się nad tym mocniej zastanowić, sir. Gdy jechaliśmy na miejsce zdarzenia minął nas pędzący samochód, sir. Sportowy, jasny, chyba nowy, sir. Niestety nie znam się, sir, ale wyglądał dość drogo. Jego prędkość była naprawdę duża, sir.
Moore i Garrett jeszcze chwilę siedzieli w pojeździe mając nadzieję, że pogoda choć trochę się zmieni. Wiara w to, że w najbliższym czasie przestanie padać była niestety ułomna. Gdy tylko mieli otworzyć drzwi policyjnego Dodge'a Diplomat rozległ się charakterystyczny dźwięk nadchodzącej burzy. Zdecydowali się jednak opuścić pojazd i spędzić czas dzielący ich od otworzenia drzwi do dotarcia na komisariat według własnego uznania.


10 września, godz. 7:00

O godzinie siódmej rano obaj stali już w biurze koronera. Był to schludnie urządzony gabinet, w którym dominował ciemnobrązowy kolor. Takie właśnie było masywne biurko oraz dwie szafy. Przez dwa okna znajdujące się za biurkiem wpadały promienie słoneczne. Deszcz zdawał się powoli ustawać.
Staruszek był chyba bardzo rad z faktu, iż jednak zdecydowali się go odwiedzić.
- Macie ochotę na kawę i ciasteczka - zachrypiał - czy wolicie od razu zacząć?
Nim zdążyli jednak odpowiedzieć Christoph Gale otworzył szafkę i wyciągnął z niej filiżanki oraz pudełeczko z ciastkami.
- I tak nie macie wyboru. Przy sekcji musi być obecny prokurator, który stwierdził, że przed ósmą rano nie ma zamiaru nigdzie się pojawiać. - dodał smutniejszym już głosem.

10 września, godz. 8:13

Drzwi gabinetu Gale'a otworzył się gwałtownie ukazując wysokiego mężczyznę w czarnym garniturze. Był on poprawnie budowany, a jego głowa całkowicie pozbawiona była włosów. Haczykowaty długi nos nie pasował do małych świńskich oczek prokuratora. Prawe ucho przykryte było implantem korygującym słuch i nagrywającym każdy dźwięk.
- Można zaczynać panie Gale - zaczął drażniącym ucho głosem - A ci dwaj to kto, meldować? - dodał rozkazującym tonem.
Po otrzymaniu satysfakcjonującej go odpowiedzi zezwolił na rozpoczęcie sekcji zwłok, po czym ruszyli do znajdującego się w piwnicy prosektorium.


Ciało dziewczyny leżało już na stole, lecz wciąż była w ubraniu. Koroner opanowanym i sprawnym ruchem przyjrzał się jej rękom i nogom.
- Mamy już pierwszy interesujący fakt, JD pozbawiona została obrączki.- wychrypiał staruszek.
Następnie zaczął badać obrażenia głowy, a do osobnej miseczki wyjmował tkwiące tam elementy. Jego wolne ruchy były pełne gracji.
- Na ten moment mogę stwierdzić, że została zabita ciosem w głowę. Musiał być mocny. Mając na uwadze znalezione opiłki metalu jestem pewien, że było to metalowe narzędzie. Dalsze badania powinny to sprecyzować.- dodał w charakterystyczny dla niego sposób.
Kolejnym działaniem Czarnoskórego było dokładne przyjrzenie się ubraniu denatki. Nic nie wskazywało na to, żeby coś tam znalazł, ponieważ chwilę później rozebrał ją zabezpieczając wcześniej jej strój. Pod sukienką miała jedynie koronkowe, czarne majtki. Nie miała stanika. Christoph Gale bardzo pieczołowicie obejrzał ofiarę, po czym zwrócił się do prokuratora.
- Przyczyna śmierci jest znana, a ciało nie naruszone, więc nie widzę podstaw, by otwierać JD. Przynajmniej nie w tym momencie. Informacje dotyczące dalszych badań oraz ich wyników na bieżąco przekazywane będą zarówno prokuraturze, jak i NYPD.
 
__________________
„Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!”
Gormogon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172