Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-08-2017, 23:11   #1
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
[CP, 18+] Lucifer's Way - DLC



Południowe wybrzeże Guam
10:20 pm, 12 listopada 2018


- Cisza radiowa – głos opa w słuchawce hełmu nie brzmiał jakby było mu specjalnie smutno z tego powodu ale rozbrzmiewająca do tej pory trash talk Mazz i Uriego w końcu ucichła.
Van den Heen siedział jak skamieniały we wnętrzu pokrytego ciemnymi, maskującymi barwami UH-60L wciąż nie dowierzając otrzymanym ile to? tydzień? dwa? papierom rozwodowym od Kiry.

Odprawę i cel misji pamiętał jak przez mgłę wściekłości.

Z podszytej szaleństwem zadumy wyrwał go mocny kopniak wymierzony ciężkim butem. Siedząca naprzeciwko Ruda przyglądała się mu z rosnącym wkurwem na twarzy. Drobna snajperka uniosła dłoń znacząco zamykając kciukiem niewielkie kółko z palców, przyzywając go do rzeczywistości. Komunikat był jasny: dziesięć minut do rozpoczęcia akcji.


Baza Arasaki
Manila
9:10 pm, 12 listopada 2018


- Dziękujemy za stawienie się na tak niespodziewane wezwanie – Japonka o posturze kieszonkowej lalki ukłoniła się z nieodzownym uśmiechem, który mógł mówić wiele a jeszcze więcej ukrywać. Ekipa AKJ-184 już dawno temu nauczyła się nie zwracać na to uwagi, bo rozstrzygania różnic kulturowych nie miały sensu.

Zamiast tego skupili uwagę na Kenie i holo aktywowanym przez usłużną korposłużbistkę.

Cytat:
Półtora godziny temu straciliśmy kontakt z grupą AKJ-201 na misji ratunkowej w tajnej bazie badawczej Militechu w Merizo, Guam.
Bezosobowy głos narratora wprowadzał Heena, Mazz, Uriego i Matthew w tajniki ich kolejnej roboty. Obraz przedstawiał wspomnianą przez Joe Doe ekipę i ich ostatnie działania. Cztery osoby na terenie jakiejś fabryki czy zakładu produkcyjnego. Dwa spore budynki połączone ze sobą przeszklonym pomostem, wyposażone w metalowe wyjścia awaryjne strzeżone przez ludzi i drony. Betonowy plac niemal zalany światłem, tworzył białą plamę w otaczającej ciemności. Na parkingu patrolowanym przez dwa sztywno poruszające się roboty stało kilka cywilnych pojazdów. Poza tym teren wyglądał na uśpiony.

Cytat:
Ostatnia znana lokacja to poziom -2 budynku B
Obraz zamienił się w trójwymiarową mapę wspomnianego obiektu z wolna obracającą się wraz z pulsującymi trzema czerwonymi punktami.

Cytat:
Przed ostatnią transmisją straciliśmy też całkowicie kontakt z Leo Kasperskym.
Wyraz twarzy Japonki nie uległ zmianie nawet o milimetr, gdy trwała obok hologramu. Za to permanentna irytacja na twarzy opa AKJ-184 zmieniła się z wolna “w dziób wkurzonej kaczki”, jak zwykła nazywać ten grymas Mazzie.
Ruda obecnie też nie wyglądała na najbardziej przyjaźnie nastawioną osobę. Pochyliła się gwałtownie do przodu klnąc pod nosem:
- Kurwa mać, Falcon durniu jeden… - nie ona jedna z napięciem słuchała info o poprzedniej ekipie, do której należał Finn 'Falcon' Hooker: pijaczyna, cwaniak i wkurzający dupek gdy mu się zalazło za skórę, ale swój człowiek. Przynajmniej jak na rdzennego nowojorczyka. Z reakcji Rudej możnaby sądzić, że jej układ z Falconem był bliższy niż kumpelski. Normalnie soloska wzruszyłaby ramionami i uznała, że kretyni sami sobie winni. Tu i teraz tupała glanem w nerwowym tiku.


Cytat:
Celem misji AKJ-201 było uwolnienie i ewakuacja obiektu Zora-1
Kolejna migawka ukazała twarz młodej dziewczyny o nieobecnym spojrzeniu.



Cytat:
obywatelki Japonii, porwanej i nielegalnie przetrzymywanej na terenie bazy. Celem waszego zlecenia jest ekstrakcja Zory-1 oraz pozostałych przy życiu członków AKJ-201. Dostępne dane o ochronie budynku: 10 pracowników WeGuard, 4 drony monitorujące, 4 roboty patrolujące. Ekwipunek do pobrania za 5 minut. Wylot za 10 min. Aneksy do umów zostały wysłane na wasze firmowe adresy.
Faktycznie.

Dodatkowa sumka opiewała na niemałą kwotę 5000 Euro ponad standardową stawkę kontraktu.




Południowe wybrzeże Guam
10:30 pm, 12 listopada 2018


A teraz spadał z nieba w ciemność, niesiony niewielką błoną rozpiętego spadochronu. Parująca, ciężka wilgoć z pozostałych resztek lasów momentalnie oblepiła twarze najemników kropelkami potu. Oddychanie stało się utrudnione a ciemne, nieoznakowane mundury Akasaki natychmiast przylgnęły im do ciał.
- Żesz kurwa mać - zaklęła szeptem Mazz - Nie mogliby nas wysłać raz na Lazurowe Wybrzeże? Albo na Alaskę? - zamarudziła.
- Nie marudź, Ruda. Na wkurwie lepiej idzie Ci celowanie…
- Uri, uważaj, żebym nie przycelowała w….
- Ruszać się Avengerzy od siedmiu boleści. - padł kwaśny komentarz Kena, gdy Matthew jak zwykle bez słowa wykonywał swoją część roboty - Obiekt przed wami, kilometr na północ. Mam was na monitorach ptaszęta wy moje. Rendez-vous za 40 minut, lokacja EP 2 km na wschód od miejsca zrzutu. - dane GPS przepłynęły w komunikacji kodowanej - Uważajcie, spora aktywność w obiekcie. Oczy włączam za 10, 9, 8...
 

Ostatnio edytowane przez corax : 08-08-2017 o 09:10.
corax jest offline  
Stary 08-08-2017, 14:43   #2
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


- Jak Avengerzy to ja chce być Iron Manem - Lucifer włączył się w wymianę zdań zagłuszając na chwilę odliczanie opa. - Za to jak Mazz wkurwiona to znaczy, że mamy na pokładzie Hulka.
- Heen, jak ci zaraz przypier...
- ...2, 1. - Ken s kończył odliczanie i drony zwiadowcze grupy zaczęły przesył obrazów.
Matt jako spec od łączności i operator ciężkiej broni wsparcia, oraz Mazzy jako snajper mieli na standardowym wyposażeniu systemy wizyjne podpięte pod kamery dronów. Reszta grupy zawsze w akcjach była ślepa i musiała polegać na Kenie, lub dwójce kolegów. Poza Luciferem.

Van den Heen miał doświadczenie robiąc przez dwa lata jako zabezpieczenie AV Trauma Team w Wellington, latającą do Takapu Walley będącego właściwie strefą śmierci przez wojny gangów. To przygotowanie okazało się niczym w przypadku wojny korporacyjnej Arasaki i Militechu. Już w pierwszej misji stracił oko i mało co obie nogi, szybko zdał sobie sprawę, że 'Saka przyjmuje wszystkich, ale duża część żołnierzy fortuny stanowi mięso armatnie. Korpo oferowała wszczepy bojowe po preferencyjnych cenach i niektórzy kusili się na to rozumiejąc, że na nowoczesnym polu walki jest to dosyć dobra inwestycja. W efekcie Lucifer miał kontrakt na rok bez podstawowej gaży za angaż po wszczepieniu procesora neuralnego smartlinków do broni, dopalacza i cyberoka. Szanse przeżycia skoczyły diametralnie w górę, ale jedyna kasa jaka wpływała mu na konto pochodziła z dodatków za akcje specjalne lub wyjątkowo ciężkie walki frontowe. W przypadku kogoś, kto zaciągnął się by słać euroyeny rodzinie... była to dosyć ciężka sytuacja.
W ten sposób Van Den Heen trafił do jednej ze specjalnych jednostek AKJ, które rzucane były bez przerwy i gdzie popadnie, a najczęściej w najgorsze gówno. 184 to była naprawdę banda cholernych wariatów, podobnie jak kilka innych, na przykład właśnie dwieście pierwsza, która lądowała tu przed nimi.
Niektórzy jak Heen zapisywali się do takich sekcji by jak najwięcej zarobić inni bo to po prostu lubili.

Transmiter krótkiego zasięgu sprzęgł się z systemem wizyjnym cyberoka Lucifera i solos zaczął odbierać obrazy z dronów. W ich grupie tylko Uri był 'ślepy' i rozglądał się opadając na spadochronie gdy Luc, Mazz i Matt skupiali się na obrazie transmitowanym przez maszyny. Cała czwórka opadała w idealnym ciasnym rombie, a mikrosilniczki pneumatyczne korygowały ustawienie czaszy spadochronów gdy czujniki informowały elektronikę iż któraś odbiega pozycją od reszty.
- Kurwa, czuję się goły... - zaklął Matt na wewnętrznym komlinku.
- Ja w sumie też. - Lucifer zawtórował mu.
Matthew operował ciężkim scorpionem napierdalającym minirakietami w trybie ognia pojedynczego i serii od trzech do dziesięciu pocisków. Ciężar tej broni wymuszał posiadanie egzoszkieletu. Heen w grupie był trzecim po nim i Mazz operatorem broni wsparcia, ale on robił to z pierwszej linii za pomocą ciężkiego ckm Arasaka Godzilla ST-47. Też musiał na akcje wkładać egzo przynajmniej wersję do pasa.
Na tę akcję, rzecz jasna nie dali im ciężkiej broni.
Luc i Matt czuli się jakby szli do walki w jednym bucie.
- Jak podciągnąć brak obrazu z dronów, to ja tez trochę nagi. - Uri zawtórował im. - Mazzy, wyrównaj do reszty. Zrzuć parę ciuszków.
- Może być glan? Tak prosto w ryj... - Głos Rudej zdawał się być niewinny jak u anioła.
- Zamknąć mordy bando zjebów. - Operator zewnętrzny sekcji poprosił grzecznie w komlinku.
- Muszę się wkręcić na twoją fuchę Ken - Luc stęknął lekko gdy czasza spadochronu pociągnęła go lekko zaplątując się w gałęzie, przez co chwilę dyndał na linach. - Tez bym sobie posiedział tam w ciepełku, jak ty będziesz zapierdalał na akcji. - Wyjął nóż i odciął się, po czym upadając przeturlał i zaległ w pozycji gotowej do strzału z Minami-10 omiatającą lufą teren na jego części prowizorycznego perymetru. - Charlie w strefie, gotów, brak kontaktów.
- Beta w strefie, gotów, brak kontaktów - zawtórował mu Matt.
- Echo w strefie, gotów, brak kontaktów. - Uri zaraportował prawie równo z poprzednikiem.
- Delta w strefie, gotowa, brak kontaktów. - Głos Rudej wskazywał, że dziewczyna jest nieco spięta, ale w jej przypadku była to dobra wiadomość.
- Alfa nad wami, strefa czysta. - Ken zakończył raport przyziemienia. - No dzieciaki, dupy w troki.


 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline  
Stary 09-08-2017, 22:15   #3
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Południowe wybrzeże Guam
10:35 pm, 12 listopada 2018
1000 m od obiektu


Transmisja dronów ukazała widziany niedawno obraz bazy Militechu ukrytej w wycince lasu. Lasu, który w teorii kiedyś w planach gubernatora wyspy miał być parkiem naturalnym jednak obecnie był własnością prywatną wykupioną przez amerykański konglomerat.

Bieżący przekaz różnił się od oglądanego przez AKJ-184 godzinę temu.

Tym razem cały obiekt oblany był ostrym światłem, ostro kontrastującym z ciemnościami wokół.
Na parkingu, wcześniej zajmowanym jedynie przez kilka samochodów cywili, pojawiły się dwa APC z krótkimi działkami, zdolne pomieścić dwanaście osób każdy. Chronione były przez dwa dwuosobowe zespoły WeGuard w pełnym uzbrojeniu.

- Nosz kurwa… - zaklęła drobna snajperka - … Ken jakaś miejscówka dla mnie?
- Chwila, Mazz. - głos opa rozległ się w komlinku zakotwiczając czwórkę najemników w rzeczywistości.

Dwóch kolejnych uzbrojonych WeGuard nadzorowało załadunek cywili z bazy. Kilku poganianych przez armię megakorpo mężczyzn i kobiet biegło w różny tempie ku prywatnym samochodom. Zapewne byli to mniej znaczący pracownicy - tacy, do których życia Militech nie przykładał zbyt wielkiej metki z ceną. Albo tacy, którzy i tak byli zadłużeni u swojego pracodawcy. Tak czy siak nie wyglądało jakby któryś z przestraszonych korpożuczków zasłużył na VIPowskie traktowanie.

Jednocześnie jeden z dronów przesyłał raport z analizy obecnych systemów alarmowych: znane Heenowi czerwone, oznaczenie wskazywało pulsująco dwa wyjścia przeciwpożarowe. Każde z nich strzeżone było przez uzbrojonego WeGuard. Drugi dron wskazywał na obecność dwójki ludzi przy bramie głównej.

- Dobrze, że jeszcze fugasów nie mają… - obruszyła się Mazz - Co to za miejscówka?
- Tajna…
- Uri, żartownisiu, powinieneś na standupa się zgłosić, no serio, cwaniaku. Wszystkie bazy Militechu są tajne.

Rozgadani “Avengerzy” umilkli na gest Matthew zarządzający ciszę.

Cienie kładły się na kilkaset metrów przed ogrodzeniem, nadając napisom ostrzegającym przed wejściem osób nieupoważnionych surrealistycznego wyglądu.

Cała czwórka przypadła do ziemi, gdy główna brama bazy otworzyła się z wolna by rozpocząć wypluwanie z siebie kawalkady przestraszonych cywili. W komlinkach zaś wciął się op:
- Te komik, rusz swój słodki tyłeczek. Możliwe wejście w blind spot 250 metrów na wschód od bramy głównej.
- Biegnę - burknął Uri przeczołgując się w pulsującą na obrazie drona miejscówkę przy ogrodzeniu:
- Szacowany czas na wyjazd: 4 minuty. Ruszać cztery litery.

 
corax jest offline  
Stary 15-08-2017, 23:09   #4
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


- Co za kurwa cyrk. - Lucifer patrzył na perymetr ochrony kompleksu i nie wierzył w to co widzi. - Ken kurwa, serio? W czwórkę? Mogą mieć swojego opa, wtedy nawet zgarnięcie kogokolwiek po cichu by wejść do środka odpada. Ja tam nie widzę opcji po cichu. Można wyczyścić górę i potem się zobaczy.
- Chcesz zrezygnować z przyjętego zlecenia? - Ton Kena był obojętny.
- Heen pojebało? Chcesz to szturmować? - Uri niemal parsknął.
- Powtarzam, nie ma opcji na cichacza. - Luc jeszcze raz spojrzał na obraz z dronów. - Nawet jak Matt zblokuje łączność któremuś z bocznych wyjść, to ich op wychwyci brak kontaktu.
- Chyba, że ktoś przejmie jego komlink - rzuciła Mazz. - Ale czas ucieka. - Dwa palce dziewczyny wskazały krótko otwieraną bramę. - Wchodzimy?
- Co da kurwa komlink, jak skurwiel zniknie opowi z systemu monitoringu stanu tego gnoja? - Heen spojrzał na jedno z bocznych wyjść do budynków. - Po cichu chujnia, na rympał też przejebane, ale się nie spodziewają takiego szaleństwa.
- Na razie nic nie wiemy. Trzeba sprawdzić co i jak i wtedy zdecydować. - Uri zabłysnął cwaniackim podejściem - Na spekulacjach nigdy nie jechaliśmy. Jak dla mnie Matt sprawdzi ich kom, włazimy zaraz po tym jak wpuścimy miniBoba - czułe określenie brzmiało w ustach najemnika jak imię bliskiej osoby. Dziwne, że Uri tak bardzo lubił niewielkich rozmiarów naziemnego recon-skauta.
- Ej… Ken, Matt, dacie radę im zrobić bloka łączności z kompleksu? - Luc przebiegał wzrokiem po przestrzeni bazy Militechu. - Bo tak sobie myślę, że oni mogą spodziewać się prób zinfiltrowania kompleksu…. Jak zajebiemy WeGuard na zewnatrz, zblefujemy opcją wysadzania i zniszczenia, a oni będą mieli blok łączności na wsparcie, to powystrzelamy skurwieli gdy zechcą do tego nie dopuścić.
- Można zakombinować - zadudnił Matt. - Ale to nie będzie na długo. Najwyżej kilka minut, może 10. - ocenił niespiesznie jakby nie znajdowali się kilkanaście metrów od przeważających sił wrogiej megarcorpo.
- Jak wyczyścimy WeGuard i przez systemy wizyjne zobaczą, że minujemy teren jebną wszystko co maja na zewnątrz. Trzy wyjścia. Strzelanie jak do kurczaków. Dobra bando frajerów, kto za cichcem, kto za wejściem głośno po jaja?
- W tym twoim planie, Heen, widzę jeden problem - rzuciła Ruda. - Wiesz jaki? - Odpakowała gumę do żucia i wsadziła do ust. - 201 i Zora. Idealni zakładnicy. Wszystkich na raz nie ogarnę mimo, że jestem zajebista - stwierdziła spokojnie. Jeszcze.
- Wiem kotku. Bo jeszcze mała z Ciebie dziewczynka. - Lucifer uwielbiał droczyć się z Mazzy choć często odpłacała się w niespodziewany sposób. - Ale jak zobaczą, że chcemy kompleks rozjebać, a nie odbijać ludzi, to 201 i Zora nie będą dla nich opcją “zakładnik”, nie. Grywasz w pokera?

Pytanie zagłuszył hałas samochodów, które właśnie rozpoczęły wyjazd przez bramę główną bazy.
- Możemy się rozdzielić. Ty i Mazz na górze, robicie zadymę. Ja i Matt inwigilacja dołu. Albo dowolna kombinacja: ja i Mazzy - mruknął Uri.
- Dwie minuty - dorzucił im Ken.
- Zajebisty pomysł - zgodził się Heen. - Dwie osoby zneutralizują dziesięć stojących w perymetrze obrony od trzech stron. Piłeś coś Uri?
- Jak mówiłem, max. dziesięć minut - wciął się małomówny zazwyczaj Matt - tyle jestem w stanie dać. Co zrobi Militech z brakiem łączności? Nie wiem. Dla mnie to wygląda jak ostra ewakuacja i standardowa procedura. Co jest w środku, nie wiadomo. Możemy robić kabum, mnie to rybka. Nawet może być z łącznością łatwiej.
- Chuj, i tak tu zginiemy - Heen posilił się na czarny humor. - Dla mnie tylko to wygląda słabo. Jak zrobimy furtkę i wejdziemy cicho, to mogą to odkryć w pół minuty i będziemy mieć 10 WeGuard na plecach. Jak rozjebiemy tu wszystkich i zblefujemy opcją wysadzania kompleksu, to reszta będzie wybiegać pod lufy. Dostosuję się, jaka decyzja grupa?
- Przypominam, że zlecenie miało być robione po cichu. Militech niekoniecznie musi wiedzieć, kto i co go kropło - mruknął Ken starając się jeszcze na trzymanie ręki na pulsie.
- Ja bym zrobił najpierw recon - mruknął Uri - sprawdził, co tam mają w środku. Wtapował w ich kom. - Najemnik spojrzał na Matta. - Jesteście w stanie to ogarnąć z Kenem?
Matt zrobił powątpiewającą minę.
- Aha - przyjął do wiadomości Uri.
- Jak mamy cokolwiek robić to już - mruknęła Mazz układając się na brzuchu. - Za chwilę część z góry odpadnie. Kończą ewakuację cywili. Jedźmy z koksem tutaj. - Heen aż się zdziwił, bo Mazz zazwyczaj stawała okoniem.
- Zajebiście Ken. To choć tu do nas i zrób po cichu. - Lucifer rzucił z przekąsem zalegając kilka metrów od ogrodzenia od zachodniej strony względem kompleksu. - Charlie na pozycji, gotów, 5 kontaktów. Czekam na wytyczne - zaraportował nie wdając się w dalsze dyskusje.

Tym razem op się nie patyczkował i ustawił piony na szachownicy:
- Matt przebij się i próbuj wtapować się do ich kommu. Uri, zajmij pozycję do obstawy pojazdu B, z prawej. Mazz, 20 metrów na wschód od bramy jest prowizoryczny punkt. Ustaw się na pozycji. Luc, obstawiaj Matta. Na jego sygnał zdejmujesz ochronę wejścia do budynku B.
- Mam złe przeczucia co do tego. - Heen mruknął do komlinka, ale bez zbędnych komentarzy zaczął przesuwać się na pozycję zasugerowaną przez Kena.
Nie lubił ‘cichych’ akcji, bo wedle prawa Murphy’ego zawsze coś musiało się spierdolić i cicha przeradzała się w kopalnię hamburgerów w otoczce sylwestrowej północy. W tym konkretnym przypadku po wślizgnięciu się do kompleksu zostawili sobie na taką ewentualność za plecami całą dziesiątkę WeGuard, a goście ze specjalistycznej korpoochrony potrafili być groźniejsi niż zwykłe trepy MiliTechu.
W zespole jednak nie było miejsca na indywidualne kręcenie nosem. Saka chciała ‘po cichu’ i płaciła wedle swoich wymagań. Byli na kontrakcie.
Jedyne co można było zrobić to być czujnym aby zminimalizować ryzyko oberwania.
- Charlie na pozycji, gotów, jeden kontakt - odezwał się biorąc na cel ochroniarza przy bocznym wejściu do “B”. - Matt, czekam na sygnał.


 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline  
Stary 16-08-2017, 21:58   #5
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Południowe wybrzeże Guam
10:39 pm, 12 listopada 2018


Nim Heen skończył mówić Uri sprawdzający wcześniej parametr, cienkim ostrzem lasera przeciął siatkę otaczającą bazę.

Zespół wślizgnął się kolejno na teren stacji Militechu układając w wyznaczonych przez opa miejscach.

Matt jak zwykle z zacięciem wymalowanym na twarzy działał wykonując polecenie bazy. Przy pierwszej akcji w jakiej brali wspólnie udział, Lucifer wyrobił sobie zdanie o mrukliwym towarzyszu „derwisz”. Koncentracja najemnika i taniec dłoni na przenośnej stacji komunikacyjnej przypominały niemal trans.

W tym czasie Heen zauważył na powrót zamykającą się bramę główną: kawalkada samochodów cywili opuściła już teren. Naziemna ekipa WeGuard powróciła na wcześniej zajmowane pozycje, a strażnicy przy wyjściach ewakuacyjnych rozpoczęli nadzór terenu.

- Co teraz? – mruknęła Mazz w commlinku. – Na co czekają?

Matt syknął cicho przez zęby i pokręcił głową:
- Alfa, brak możliwości realizacji polecenia. Kodowanie LOS z częstotliwością 111, nie jestem w stanie wtapować się z obecnej lokacji. Zalecane działanie przejęcie commu ze wskazanego celu.

Nim ktokolwiek zdążył usłyszeć odpowiedź dwóch WeGuard zniknęło w środku budynku.

- Ruch na planszy – zaraportował odruchowo Uri.

- Ok, Beta. Przejmiesz fizycznie komunikację. Charlie Twój ruch.– mruczał monotonnie Ken. – Echo, Delta osłaniajcie ich. Ruszać się.

Obraz dronów niezmiennie pokazywał obraz wyludnionej niemal bazy oświetlonej światłem reflektorów. Strażnik na budynku B przemieszczał się na szczycie schodów z jednego końca metalowej platformy na drugi.

 
corax jest offline  
Stary 17-08-2017, 00:10   #6
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację

- Ken kurwa. - Lucifer zgrzytnął do komlinka. - To prawie dwieście metrów otwartej przestrzeni po wyrównanym i wyciętym z chaszczy terenie. Tu mogą być też czujniki ruchu, a przygotowujesz nam podejście od frontu sukinsyna z ochrony. Czy ciebie popierdoliło? Czemu nie od północy za załomem by zajść go z boku jak ma być po cichu?
- Dopuszczalna opcja chociaż czas wykonania się wydłuży. Wokół teren leśny, Heen.
- Serio? Myślałem, że pustynia.
Lucifer był niemożebnie wkurwiony.
Kompleks był przeogromny na warunki takiej dżungli. Od strony gdzie się przyczaili faktycznie było ze dwieście metrów do wejścia do budynku chronionego przez WeGuard’owca. Tak duży teren specjalnie wycięty z roślinności poza przyciętymi krzakami ograniczał do minimum lub zupełnie eliminował możliwość niezauważonego podejścia.
- Matt gibamy na północ, tam bliżej i nie pod okiem tego gnoja przy wejściu.
- Okey, za tobą.

Starając się jak najbardziej kryć się w czasie zmiany pozycji obaj przemieścili się na stanowisko od północnej strony budynku “B”. Starali się pozostać w ukryciu raczej pro forma, bo odległość od budynków i gęsta roślinność nie dawała zbyt wielu szans zauważenia ich przez ochronę. Zresztą spieszyli się, a obaj jako operatorzy ciężkiej broni wsparcia nie mieli choćby podstaw szkolenia w infiltracji.
- Bravo i Chalie na pozycji, brak kontaktów, jak skan? Czujniki ruchu? Inne gówno? - Lucifer spytał w komlinku gdy przecinał laserowym nożykiem ogrodzenie w miejscu w którym się przyczaili.
- Skanowanie nic takiego nie wychwyciło.

To nie miało sensu.
Brak podstawowych zabezpieczeń elektronicznych stanowiących bazę perymetru obrony był tak dziwny, że pierwsze co się nasuwało to przechwycenie skanu przez ewentualnie obecne tu bloki walki elektronicznej i ukrycie przed nim własnych systemów zabezpieczeń. Wtedy oznaczałoby to, że chłopcy z MiliTechu wiedzą już o nich i sami skanują każdy ich ruch.
To było by nawet logiczne.
Po co ganiać grupę uderzeniową po dżungli jak można ich wpuścić i wyrżnąć w środku?
Lucifer spojrzał na drogę podejścia i znów zaklął pod nosem. Sto metrów zamiast dwustu i bez typa obserwującego strefę między kompleksem a ogrodzeniem. Teoretycznie różnica była ogromna, w praktyce teren był taki sam. Jedna kamera na podczerwień albo ktoś obserwujący przestrzeń przez okno i… koniec. Gdyby Luc był szefem ochrony przynajmniej jeden snajper miałby stanowisko na dachu.
- Bravo i Charlie gotowi, czekamy na sygnał do wejścia - zaraportował ściskając w ręku Minami-10 i przypadając do gleby. - Wiesz że to samobójstwo, Ken?
- Who wants to live forever - Ken zanucił cicho. - Na razie spokój. - obraz z dronów przeczesywał teren nad bazą koncentrując się na froncie. Patrolujący WeGuard utrzymywali pozycję. Jedyną różnicą było dwóch agentów wynoszących opancerzone pudło. Wyglądało na to, że jest dość ciężkie bo obaj szli lekko ugięci. Pakunek w nieoznaczonym metalowym kontenerze załadowany został do jednego z pojazdów.

Who wants to live forever.
Z drugiej strony głupio tak zginąć za 5 koła Eurojenów żeby wysłać do…
Ręka zaczęła mu się trząść.
Wspomniał list.

Cytat:
Lucifer…

Od razu chciałabym wyjaśnić, że to nie była prosta decyzja (...)
Przysłanych papierów rozwodowych nie podpisał bo przez parę dni był jak jebnięty w głowę młotem.
Who wants to live forever.
I po co?
To nie było nawet tak, że Lucifer jakoś uparcie czepiał się życia jak kot pazurami. Ot nie chciał zginąć głupio jak tu i miał dla kogo żyć.
Słowo klucz. Miał.
Jedna krótka myśl, jedno ukłucie żalu, wściekłości i coś co zdawałoby się kilka dni temu Ruda z Urim zdołali w nim schować głębiej na mocnej popijawie.
- Charlie, wchodzę - zgrzytnął nie swoim głosem.
Ostatnio tym samym tonem komunikował niecały tydzień temu, gdy wbrew rozkazom rzucił się do uderzenia na umocniony punkt milicji proMiliTech pod Manilą pociągając za sobą całą sekcję. Przeżyli cudem i uratowali tym odcięta, skazaną przez opów na zagładę inną sekcję.
Wtedy po prostu chyba chciał zginąć. Mazzy za narażenie ich, po akcji rozdygotana wytrzaskała go po pysku.

Teraz było lepiej, miał tylko w dupie czy przeżyje.
Zawsze można było zakwalifikować to jako jakiś progres.
- Do zobaczenia w piekle - dodał cynicznie tak jak wtedy pod Manilą.
Zaczął się czołgać w kierunku budynku.
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 17-08-2017 o 00:15.
Leoncoeur jest offline  
Stary 18-08-2017, 20:36   #7
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Ciężki wkurw czy nie, Heen ruszył do przodu wykorzystując półcienie i zarośla z każdym ruchem oczekując niemal bezgłośnego uderzenia, wybuchu bólu i ciemności.
Za sobą wyczuwał Matta.

- Stop! – głos Mazzy wstrzymał kolejny jego ruch, a obraz w sztucznym oku przekazał jednocześnie obraz obracającego się w ich stronę strażnika. Dziewczyna musiała dzielić swą uwagę między strażników na froncie bazy i poczynania ukrytej dwójki. Najwidoczniej skojarzyła hasło Lucifera, bo głos miała lodowaty.

Luc padł.

Przytulił się do ziemi skoncentrowany jedynie na celu.

Chwila bez oddechu gdy strażnik omiatał okolicę, na chwilę wstrzymał kroku i... zaczął odwracać się na nowo tyłem po to by zachwiać się i złożyć się jak scyzoryk, gdy pocisk Luca sięgnął celu.

- Go, go, go! – usłyszeli w commlinku i Matt wypruł w stronę wejścia B.

Szybkie kilka ruchów i drużynowy milczek podłączał niewielki komunikator migając do Heena, nakazując ciszę.

Zabrał się za rozbrojenie systemu alarmowego.

Wiele rzeczy można było powiedzieć o Matthew ale nie to, że należał do geniuszy technicznych. Ot znał się na tyle by ogarniać komunikację drużyny i bawić się w hakerkę niższych lotów. Był rzemieślnikiem, co nadrabia brak talentu zacięciem. Już zaczął rozglądać się jak unieszkodliwić znaleziony przez drony system alarmowy, gdy spojrzał na leżącego obok trupa.

Gestem wskazał Lucowi by mu pomógł dźwignąć ciało. Przez chwilę manewrowali trupem by podsunąć pod czytnik jego dłoń. Drzwi pyknęły głucho.

Dwójka najemników Araski wsunęła się cicho do wnętrza


które natychmiast rozjaśniło się sztucznym światłem.

Zdawać się mogło, że znaleźli się w obecnie opuszczonej placówce biurwiszonów. Jedynym dźwiękiem był szum pracującej klimatyzacji. Rażąco białe pomieszczenia po obu stronach wydawały się bliźniacze ze swoimi jednolitymi drzwiami i przeszklonymi ścianami. Przy każdym pomieszczeniu znajdował się czytnik dostępu, a same biura wyglądały na zwykłe miejsca pracy. W jednym z nich działał jeszcze holo z wykwitłym na nim obrazem jakiej struktury

Po środku korytarza widać było podwójne drzwi windy, a zielony znaczek z białym ludkiem na końcu korytarza wskazywał drogę alarmową.

Matt uniósł kciuk w górę:
- Szóstka WeGuard w środku, kończą zabezpieczenie aktywów i właśnie zabezpieczają cel. – zaraportował dla ekipy przejęte info– Poziom -1, nic nie wiadomo na temat 201.

- Ok – mruknął Uri – Na zewnątrz wynoszą jeszcze jakieś pudła. Póki co spokój.

- Znajdzcie Zorę i naszych i spadajcie stamtąd – Mazzy brzmiała na nieco zdenerwowaną – Nie podoba mi się to.
 
corax jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172