lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Science-Fiction (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-science-fiction/)
-   -   [ST:A] USS Praha Ep.1 "When the Night Comes In" (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-science-fiction/17874-st-a-uss-praha-ep-1-when-the-night-comes-in.html)

Dhratlach 05-10-2018 11:25

Dellare uśmiechnął się słysząc słowa najstarszej na okręcie wiekiem. Odpowiedź na jej pytanie była na tyle prosta, że zakładała obydwa scenariusze. Jak w fizyce kwantowej, coś może być i nie być jednocześnie... tyle akurat pamiętał z wykładów z Nauk Ścisłych które prawdę mówiąc nigdy nie były jego konikiem.


- Być może jedno i drugie. - odpowiedział luźno kierując się do swojego miejsca, a kiedy zasiadł kontynuował. - Jak wiecie, dostaliśmy zaproszenie i nie widzę szkody w tym by je podjąć. Zdaję sobie jednak sprawę, że spotkania towarzyskie... nie służą wszystkim. Dlatego chciałbym was zapytać. Pierwsze, jakie są wasze myśli na ten nieoczekiwany zwrot akcji i drugie, kto chciałby, a kto wolałby odpuścić owe spotkanie.

Mag 03-11-2018 20:49

Podoficer wszedł do jednego z pomieszczeń technicznych i sprawnie zdjął panel zabezpieczający sterowanie zewnętrznymi sensorami okrętu. Z podręcznej torby wyjął narzędzia do kalibracji i rozpoczął pracę. Dopiero w tym momencie zauważył główną inżynier. Wyprostował się jak struna w pierwszym odruchu rozglądając się po pomieszczeniu.
- Pani komandor ... - wyraźnie był zaskoczony tą wizytą. - Czy mogę pani pomóc?

Lidia stała naprzeciwko niego, z rękami skrzyżowanymi przed sobą. Mina jaką miała przywodziła na myśl matkę, która przyłapała łobuza na dręczeniu jej dziecka.
- Mógłby pan zacząć od wytłumaczenia się co pan w tej chwili robi - powiedziała oschle Honeywell.

Mężczyzna przełknął ślinę nim wydusił z siebie kolejne słowa - Ka .... kalibruję zewnętrzne sensory... Wygląda na to, że są ... są w porządku ... ale ... ale lepiej było się upewnić - widać było, że spotkanie z przełożoną całego działu lekko go denerwowało i miał problemy z wykrztuszeniem z siebie swojego celu.

- Czemu nie dostałam żadnego raportu o powodzie przez który robi pan to sprawdzenie? - ciągnęła dalej Główna Inżynier, wyraźnie zirytowana postawą podwładnego. - Co to miało być?

Podrapał się w głowę, trochę zaskoczony tymi słowami
- No cóż, nie uznałem, że to coś ważnego ... żeby każdą pierdołą zawracać pani głowę

- To nowa konstrukcja. Każda rzecz musi być zgłaszana do mnie - Honeywell pouczała go dalej. W końcu zbliżyła się do terminala na którym pracował do tej pory jej podwładny. Miała zamiar sama sprawdzić co też w nim robił. Palce Głównej Inżynier zatańczyły na konsoli, gdy jej podwładny stał z boku patrząc na nią pustym wzrokiem. Sprawdzała kolejne komendy wpisywane wcześniej na konsoli. Wyglądało na to, że podoficer przeprowadził kilka razy diagnostykę, po każdej z nich dokonując drobnej korekty ustawień sensorów zewnętrznych i ponownej diagnostyki. Kalibracja tego wszystkiego musiała mu to zająć sporo czasu, ale ostatecznie praktycznie powrócił do poprzednich ustawień, z jedynie niewielką zmianą.

Przez cały czas technik nie odezwał się ani słowem, wyglądał na człowieka, który nie rozumie za co jest karany.

- Dużo czasu pan spędził nad tym - stwierdziła Lidia bardziej do siebie niż do podwładnego. - Dobrze, sprawdzimy co te zmiany przyniosą. Przeprowadzę symulację na swojej konsoli. Wezwę pana gdy będę miała wyniki - dodała i pozamykała wszystkie podglądy jakie w tym czasie wyświetliła. - Nie wiem ile spotkanie z kapitanem mi zejdzie, więc proszę oczekiwać wezwania do mnie - oznajmiła i skierowała się do wyjścia, by tym razem pójść prosto na mostek dowodzenia.

***

Szczęśliwie na mostek nie przybyła jako ostatnia. Mogła też liczyć zawsze na porucznik Raitot która zajęła dla Lidii miejsce obok siebie. Honeywell usiadła przy Betazoidce i starała się skupić na zebraniu. Niestety nie było to dla niej łatwe, bo myśli usilnie chciały analizować odczyty jakie jeszcze niedawno przeglądała, sprawdzając pracę podwładnego. Ciągle szukała w głowie sposobów by uprawnić systemy.

Główna inżynier potrząsnęła głową, po tym ja Raitot się pochyliła w jej kierunku i wyraziła zdanie o temacie spotkania. Lidia wzruszyła ramionami bezradnie.
- Kapitan lubi mieć z kim dyskutować - odparła jej z lekkim uśmiechem..
Główna inżynier nie była typem co lubi spotkania towarzyskie. Niestety przez swój stopień i funkcję, nie mogła sobie pozwolić by takie rzeczy pomijać, bo dobrze było wiedzieć co o inżynieryjnych myślą inni i trzeba było przypominać uprzejmie pozostałym, że bez czerwonych koszulek to lataliby co najwyżej na miotle, a nie po kosmosie w statku.

W końcu Lidia skupiła się na kapitanie. To on miał decydujące zdanie, samej jednak nie podejmując głosu w kwestii zaproszenia.

kanna 23-11-2018 20:09

Andorianka uśmiechnęła się z szacunkiem – tak w każdym razie planowała – do Komandor-Porucznik Rostislavovne. W jej zmilitaryzowanym swacie ludzi starsi otaczani byli poważaniem, bo sam fakt, ze dożywali wieku jakiego dożywali musiał świadczyć o ich szczególnych zdolnościach.

Nie obawiała się ewaluacji, przeszła już niejedną. Nie obawiała się tez konfrontacji. W sumie – bała się bardzo niewielu rzeczy. Uważała za to, ze ostrożność jest wskazana w większości przypadków. Niektórzy nazywali to lekką paranoją. Ta'nar postrzegała za to siebie jako rozsądną osobę.

Przeniosła spojrzenie na Kapitana.

- Pozwoli Pan – powiedziała, podnosząc dłoń w stopującym geście i tym samym nie dopuszczają. – Nie wydaje mi się rozsądne, aby opuszczał Pan statek w odpowiedzi na to zaproszenie. Miejsce kapitana jest na mostku.

Dhratlach 24-11-2018 15:36

Kapitan pokiwał powoli głową słysząc słowa PO po czym uśmiechnął się delikatnie. Spodziewał się podobnego pytania, więc nie było to zaskoczeniem. Jedyne co go ciekawiło to to, kto to pytanie wysunie i... nie przeliczył się.

- Oczywiście, tak stanowi protokół. - odpowiedział - Jednak, jeśli nie byłoby to konieczne, Kapitan Deene nie proponowałaby takiego spotkania. Na szczęście, mam wybitną Pierwszą Oficer która podołałaby dowództwu pod moją krótką nieobecność... czyż nie?

kanna 24-11-2018 17:50

Ta'nar nie uśmiechała się.
- Miejsce kapitana jest na mostku - powtórzyła z naciskiem. - Ale chodzi o coś więcej. Zaproszenie kapitan Deene.. niepokoi mnie, choć nie potrafię powiedzieć dlaczego. Sugeruję pozostanie na statku, lub posłanie kogoś w Pana zastępstwie.

Dhratlach 27-11-2018 18:08

Kapitan odpuścił uśmiech. Jego twarz była w tym momencie zimna i neutralna.

- Paranoja jest zawsze dobra, pani Komandor... - powiedział chłodno

- ...ale sama paranoja, bez oceny, analizy i podjęcia stosownego ryzyka nie zaprowadzi was daleko. To zaproszenie czysto kuriozalne, choć może się coś za nim kryć. Mam zamiar się dowiedzieć co, jeśli w ogóle. Zostawiam okręt w Pani rękach.

kanna 28-11-2018 16:12

Na twarzy Ta'nar nie drgnął ani jeden mięsień, choć Kapitan właśnie upokorzył ją przed pozostałymi.
- Oczywiście, Sir - odpowiedziała, prostując się na swoim fotelu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:50.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172