lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Science-Fiction (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-science-fiction/)
-   -   [Shadowrun] Ojczyzna (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-science-fiction/18245-shadowrun-ojczyzna.html)

Stalowy 01-12-2019 20:54

Co tu dużo mówić. Rychu nie cierpił pierdolenia o obowiązku, Ojczyźnie i takich tam. No chyba, że to on pierdolił o tych rzeczach no to wtedy nie miał z tym problemu.

Wiedział dobrze, że na szczytach władzy siedzą zawsze kanalie i w wyborach tak naprawdę wybierasz mniejsze zło, bo ci nieumoczeni to zwykle się zwyczajnie nie dostają. Dlatego powrócił do życia, które znał przez większość swojego żywota.

Do życia na ulicy.

Perspektywa dotrwania w armii do końca walk była. No chujowa, mówiąc krótko. Znając co nieco historię wiedział, że szybko szacunek do weteranów przeminie, albo staną się elementem politycznej gry, a za swój wysiłek chuja w dupę dostaną od polityków i tyle z tego będzie.
A że Ryszard szanował swoją dupę (wszak to po głowie drugi centrum decyzyjne istoty metaludzkiej) to nie miał zamiaru pozwalać by ktokolwiek mu ją obrabiał/penetrował/dawał w nią kopa.
Powrócił na ulicę.
Tam gdzie zawsze należał. Tyle że tym razem jego ambicją było zostanie jednym z czołowych działaczy ulicy - shadowrunnerem. Najemnikiem prima sort, z późniejszym wykorzystaniem zdobytych kontaktów do sprzątnięcia całej masy skurwieli.

Co do Elbląga - cieszyło go to że bitwa skończyła się szybko, a jego przyjaciele elegancko skończyli VDV. Tak jak wcześniej skończono Projekt Vaselego i Czarną Kompanię. Swoje zrobili.

Był teraz czas na nowe przygody!

Bo tak Ryszard postrzegał swoje życie... jako... NIEKOŃCZĄCĄ SIĘ OPOWIEŚĆ!

Opowieść którą za wiele lat będą rozpowiadać ludziska z alkomantycznych kręgów.

Póki co musiał z towarzystwem popracować u Kaprów by wypracować podstawowy kapitał założycielski dla ich grupy shadowrunnerskiej.
Potem konieczne będzie skorzystanie z kontaktów, wypracowanie jeszcze większego kapitału, jeszcze większej ilości kontaktów, aż by w końcu móc przeprowadzić śledztwo odnośnie przeszłych zdarzeń, namierzyć gnojów, a potem...

Jak to mawiali w filmach.

Zemsta najlepiej smakuje na zimno.

TomBurgle 02-12-2019 22:00


Co tu dużo mówić, Bebok już przed tą wojną miał serdecznie dość wszelakich rodzajów łańcuchów dowodzenia. Najpierw wojskowych. Potem korporacyjnych. A teraz znów wojskowych, jakiejkolwiek swobody by im nie dali. Problem zawsze był ten sam. Kiedy ktoś powyżej miał podejmować decyzje, prędzej czy później pojawiała się wątpliwość co z tego czy naprawdę służyły sprawie.
Shadowrunning obiecywał wolność w najlepszy sposób jaki istniał w Szóstym Świecie - podejmowania decyzji samemu. A, przy okazji, ze swoim współczynnikiem 83% ofiar śmiertelnych w pierwszych trzech latach działalności (jeżeli w ogóle wierzyć statystykom z deep matrixa), obiecywał dłuższe życie niż JWK gdzie osiągnęli nie lepsze statystyki w miesiąc.
Był już dezerterem dwa razy, więc co mu szkodziło zrobić to po raz trzeci? Tak samo jak wcześniej dla kraju, ale tym razem nie samemu?

Były ku temu powody, nawet takie które znał podejmując tą decyzję. Niektóre z nich wyszły na powierzchnię całkiem szybko - jak to że kaprowie zdecydowanie woleli przysługi niż gotówkę, a i gotówką nie bardzo mogli szastać. Roboty które dostawali były ... czystsze ... niż rzeź jaką przechodzili jako komandosi, ale przy niektórych zleceniach krasnolud wzbijał się na nowe wyżyny sarkazmu. Poza słuchem klienta, rzecz jasna.
Inne powody cierpliwie czekały żeby ugryźć ich w dupska we właściwym momencie. Takim naczelnym przypadkiem była tendencja Beboka do usilnego zastanawiania się. Pół biedy jeżeli to myślenie dotyczyło korzyści jaką zleceniodawca chciał mieć. Gorzej jak miewał wątpliwości co do czystości jego zamiarów i chęci zapłacenia za robotę.
A prawdziwe jaja zaczynały się jak na kommlinkach zaczęły latać PW do towarzyszy z litaniami dlaczego powinni odmówić współpracy jeszcze w trakcie pierwszego spotkania.

TLDR; rigger "wrócił" w cienie na całego, jakby (lub też bo) nigdy nic innego w życiu nie robił.


Micas 03-12-2019 16:04

Sesja pomyślnie ukończona.
 
A co z pozostałymi? Martyna Zawada wydawała się być najbardziej pokiereszowana na psychice. Od czasu brutalnego ujawnienia czarciego pyłu podczas pierwszej próby zdobycia Ostrowia, poprzez krwawe i szokujące rozprawy w MRU i Gorzowie, aż po kolejne walki frontowe, Bitwę o Elbląg i felerną próbę szturmowania Łasztowni, Zawada kilkukrotnie otarła się o śmierć cielesną - a w głowie coś jej pękło. Chwilami trzymały ją tylko prochy, Matrix i zafiksowanie się na konieczności ukarania skurwysynów - rybokratów, zbrodniarzy wojennych od ataku gazowego, Neosowietów... Nawet gdzieś umknęły jej stare rewolucjonistyczne i anarchistyczne hasełka. Być może sama przestała w nie wierzyć.
Tak czy inaczej pozostała kompetentnym deckerem i osobą z wieloma kontaktami na ulicach tego czy innego miasta, oraz motorem napędzającym krucjatę świeżo upieczonych shadowrunnersów.

Natomiast Marcin Zawadzki, teraz już kapitan JWK, dotrzymywał kroku Wiadernemu i Kocurowi (których praktycznie przylepił do siebie jako zaufanych ludzi) w szeregu akcji zwiadowczych, sabotażowych i zaczepnych tej zimy, nie zważając na jej ostrość. Rybokraci i komuchy nauczyli się bać zielonych beretów na Kaszubach i Żuławach, a wkrótce potem mieli trząść portkami przed wiosenną ofensywą na pozostałości dawnych ziem krzyżackich. A Zawadzki i jego ludzie mieli być na samej szpicy. Jeszcze lepiej, jeszcze mocniej i jeszcze skuteczniej, niż pod Elblągiem.

I tak też kończył się rok 2063, przepełniony wojną, śmiercią, wyzwanami i dylematami. Łączący w bulu i nadziei.

Dla ocalałych z jednostek Akacja, Cedr i Wierzba oraz 1 Kompanii JWK stanowił swoisty tygiel, który ich zahartował i przemienił. Na dobre bądź na złe, byli związani z Polską Wojną Domową. Do samego końca, ich lub jej.

Zrządzeniem losu był fakt, że w trakcie 2064 i dalej obydwie grupy - Zawady i Zawadzkiego - miały okazję się spotkać i współpracować, odwiedziły wiele miejsc, pokonały wielu wrogów i przyczyniły się do końca tej wojny oraz zdemaskowania pewnych bardzo złych ludzi...

...ale to już była inna historia.



[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=OOYO4dpHpJA[/MEDIA]


*** KONIEC ***


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:19.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172