|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-09-2006, 16:10 | #11 |
Reputacja: 1 | Napoleon z nieba o barwie monitora ustawionego na nieistniejący kanał sączył się jednostajny deszcz. Napoleon stał w pólprzezroczystej pelerynie z przydymionego plastyku narzucanej na kurtce i kapturem zaciągniętym na oczy aż po brzegi okularów - tanich podróbek porsche - na szczycie schodów prywatnej kliniki w strefie należącej do mafii. Mała powoli dochodzi do siebie, jedzie na prochach uspokajających. Ledwo kontaktowała, potrzebowała kilku minut, aby wchłonąć i przekompilować informację o towarze jaki Zac posiadał. - Leczenie przedawkowania prochami następnymi prochami, co za ironia - powiedził do siebie i ruszył w dół schodów. Jakby była normalna - cokolwiek to znaczyło, bo nie rozróżniał już kiedy dryfowała na czymś, a kiedy była na chwilę przed lub po - cieszyłaby sie razem z nim. Będzie dobrze. Opchnie info, Rickiemu, albo jakiemuś innemu ważniakowi, kory wypłynie na tym. Jemu to już nie potrzebne. Najważniejsza jest Mała a potem Anioły. Poza tym wszystko będzie dobrze. Skierował się w stronę Proximy, zbliżał się wieczór.
__________________ post użytkownika zmoderowano za pisanie głupot |
12-09-2006, 12:17 | #12 |
Reputacja: 1 | Dzielnica w jakiej położona jest Proxima jest ..dziwna. Niby jest w pobliźu strefy korporacyjnej, z drugiej strony ciągle jest to śródmieście, jakie cieszy się złą opinią. Sa tu i apartamentowce, gdzie mieszkają pracownicy krorporacj, nie aż tak doskonali, by zamieszkać w strefie korpów, ale już liczący się. Dzielnica jak jest zarazem modna, z uwagi na dużą ilość bodyshopów i centrów handlowych na niezłym poziomie jak i z rzeszy bezdomnych i hord boostergangów.... Roxie Znasz nieźle ta dzielnicę. Dwie przecznice dalej jest Afterlife - każdy solos marzy, by dostać zaproszenie/być wprowadzonym na druga salę, o trzeciej już nie mówiąc... Ty byłaś pare razy na pierwszej. Czasem gdy sypanie z frajerami nudziło ci się, szłaś złapać jakąs robótkę, jak to ładnie określił jeden z twoich kumpli, jako 'ochroniarz do towarzystwa'. Najczęściej i tak lądowałaś z osobami ochranianymi w łóżku, bynajmniej nie zawsze z włąsnej inicjatywy, a najbardziej pozytywne, było to, że więcej wtedy płacili... Masz już jako taką renomę na pierwszej sali, chodż nie jest może ona tym rodzajem renomy, za jaki dostaje się wyższe wynagrodzenie i ciekawsze kontrakty... Ale dziś interesuje cię Proxima... Z piskiem opon na mokrym asfalcie postawiłaś swoją maszynę na strzeżonym parkingu przy Proximie. Tak, ten klub ma strzeżony parking, na jakim ochrona chodzi z sprzętem ciężkim, i nawet na twoje oko już niedługo powinna się nimi zacząc interesować ekipa z Psycho-Sqadu... Koleś zajmujący się finansami, wyższy od ciebie o dobre 30- 40 cm i cięższy o jakieś 100 kilo zmierzył ciebie dokładnie spojrzeniem oczu barwy leniego nieba baaardzo dokładnie... -No, no, no...jak dla ciebie, malutka, hymm okrążyył cię bezceremonialnie dookoła oceniając zarówno przód i tył. - 6 e$...chyba...że masz ochotę się ...targować... Uniósł lekko jedną brew. Fakt, koleś na pierwszy rzut oka nie wygląda na takiego, co umie myśleć, ale to coś w oczach, widac, całkiem niezłym towarze z Creat-way, pokazuje, jak dobrze on sie czuje z maską idioty... Crawler Niebo zdaje sie wisieć tuż nad twoją głową... Namiastka ciepła wywołana syntetycznym alkocholem i ilością ludzi w Rusted Heaven, kanjpie z jakiej wyszedłeś mineła gdzieś...bezpowrotnie. Masz wrażenie, jakby mijające dni były takie saem...noc w sześcianie, prepaki, szukanie...sam nie wiesz czego. Ludzie na ulicach, czy to korpy w zajebistych gajerkach, odpicowane sekretarki, dziwki zmęczone pod maską sztucznego uśmiechu i pożadania na twarzy, punki snujące sie po ulicach, czy gangerzy...nawet dzieci, nie będące dziećmi... Ich twarze są puste. Jak szablony, nad jakimi zdajesz się widzieć neonowe napisy - 'wkurwiony panczur', 'jestem zajebista, kup mnie'. To całe miasto...jak maska... Nagle zwyczajne hałasy o tej porze dnia/nocy w tej dzielnicy przerywa odgłos cięzkiego upadku z zaułka, potem szybki dżwięk biegu, i... Ryk silnika avionetki. Nie, nie jednej..jedna, dwie, trzy...nisko, blisko... Co się dzieje?? Nagle z zaułka potracając ciebie, tak, że prawie upadłeś wypadła jakś postać. Na chwilę jakby cię...zamroczyło...? Napoleon Ciało Małej poprzypinane czujnikami, kablami, systemem monitorującym wyglądało jakby jakiś cybernetyczny pająk uwił wokół niej kokon. Na szpitalnym łóżku wyglądała tak krucho i blado. Jakiś lekarz obok przemądrzałym tonem tłumaczył ci co do czego jest, i jaki z niego świetny fachowiec.... Przepuszczałeś jego naukowy bełkot obok... Chemiczny zapach wiszacy w powietrzy tylko cie denerwował. Chemiczy odór powietrza lub czegos co kiedyś było powietrzem na zewnątrz, w połączeniu z wonią deszczu wydawał ci się bardziej przyjazny... Będąc już w pobliżu Proximy zauważyłeś i usłyszałeś AVk-i z...czekaj, co to za symbol... O w morde, AV-ki z symbolem Bio-Tecu...!! Potem jakieś zamieszanie przy wylocie zaułka. Jakiś koleś wyglądający na smutnego metala został prawie wpasowany w chodnik przez kogoś kto z tego zaułka wybiegł. Fajna imprezka sie kroi.... Hiway Jechałeś spokojnie, gdy jakieś kilkaset metrów od siebie, dwie przecznice dalej usłyszałeś basowe pomruki AV-ek. Starym nawykiem, tylko przyśpieszyłeś. Spokojnie wjechałeś na parking przy Proximie, zaparkowałeś koło cłakiem niezłego na twoje oko jednoślada. Ktoś zabulił calkiem niezłą kasę w sam pojazd, a potem w podrasowanie jego...no, no, no.... Przy wyjściu z parkingu, własnie koleś z jego obsługi próbuje zarwać na obniżkę ceny całkiem niezłą dupę... Tak, zdecydowanie, panna, ma ciało, i wie jak je eksponować, a co ważniejsze, nie wygląda jak kolejny klon jakiejś gwiazdki. Więc albo jest na tyle dziana, że stać ją na zapłacenie za wykreowanie czegoś nowego, albo to matka natura tak ją złożyła... Zaczynasz lubić matkę naturę patrząc na ta panienkę...
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
12-09-2006, 17:12 | #13 |
Reputacja: 1 | Roxie, Toy Spojrzała na faceta. Uśmiechnęła się delikatnie. No tak, kolejne plusy jej ciała... Powiedzmy sobie szczerze, ludzie urody podobnej do niej mieli o wiele łatwiejsze życie, całe życie. Bo to właśnie uroda pozwalała jej być kim jest- nie zwykłą, szarą kurewką, a dziewczyną raczej "do towarzystwa". Oblizała wargi, udając zamyślenie. To kręci takich jak on... - Bardzo chętnie bym się potargowała...- powiedziała Roxie tym swoim niskim, cichym głosem- Ale bardzo, bardzo się spieszę... Wiesz, umówiłam się z koleżanką w środku i nie chciałabym się spóźnić. Wiesz, to może dam Ci mój numerek i kiedyś się skontaktujemy i umówimy do jakiegoś klubu, co? To tak przy okazji targowania się... Jeżeli facet na sam widok dziewczyny nie miał mokro w gaciach, to teraz powinien. Roxie umiała działac na facetów, w końcu z tego żyła...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
13-09-2006, 20:41 | #14 |
Reputacja: 1 | Crawler Pragnął znaleźć się w najciemniejszym zakamarku świata, powoli i boleśnie wracał do rzeczywistości, a ryk silnika wwiercał mu sie w czaszke. Żebra bolały jak cholera co to miało być borg jakiś.... neee borgi nie pachną... konwalią? pomyślał. Postać obejrzała się błyskawicznie w tył do zaułka z którego wypadła, zacisnęła lekko dłonie. Pomogła mu stanąć na nogi... po czym odbiegła sprintem w kierunku knajpki, z której wyszedł ... kategorycznie borgi nie są ciepłe... stał tak chwile z rozdziawioną gębą, aż ryk silnika stał się bardziej nieznośny, wtedy zaczął panicznie rozglądać sie za jakimś miejscem gdzie mógłby sie skryć...
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. |
13-09-2006, 22:49 | #15 |
Reputacja: 1 | John obszedł motocykl dookoła szukając śladów ewentualnych upadków, spojrzał też na opony by przekonać się jak ta ślicznotka kładzie się w winkielkach, na koniec rzucił okiem na blachę, starając się skojarzyć gdzie zarejestrowana jest ta maszynka. Co chwilę zerkał na rozmawiającą parę by przyjrzeć się również laseczce, „jej” walory też były niczego sobie. „Nie bita, nowy lakier, z małym przebiegiem, może da się namówić na jazdę próbną” – przypomniał mu się stary dowcip. Łysol nie chał zostać posądzony o chęć przywłaszczenia, więc „oględziny” obeszły się bez dotykania i trwały zaledwie kilka chwil. |
15-09-2006, 01:22 | #16 |
Reputacja: 1 | Napoleon - ale kocioł... nie teraz...miało być tak pięknie...- twarz Zaca przybrała smutny wyraz na ułamek sekundy. Syf jaki zrobi się po tej akcji, policja, pytania o strzelaninie. Nie teraz, czuł jak wszystko sie wali, cały poukładany plan, wieczór kiedy miał przepalić cholerną stagnację, złapać parę eurasków, tak potrzebą mu chwilę wytchnienia, czasu dla Małej. Musiał wszystko poukładać. Szybkie myślenie nigdy nie było jego mocną stroną. Zwłaszcza w czasie dwóch uderzeń serca, które zabiło pomiędzy momentem jak zauważył cały ten cyrk, a chwilą kiedy rzucił się pod ścianę rozglądając za dobrą osłoną. Miał nadzieje, że korpom nie przyjdzie do głowy działać według ich standardowego modus operanti, likwidacja świadków. - No w mordę, nie rozwalą całej ulicy - jęknął do siebie kiedy zgięty wpół biegł za najbliższy dataterm koło zaparkowanego auta. - Ja pieprze, żal tego choombo, wypłaszczą go, widział ryj tego popaprańca - westchnął widząc przewracanego metala. Na wszelki wypadek wczołgał się głębiej pod odrapaną skrzynie datatermu. Mimo wszystko jest pewna magia w tych akcjach, warto było wiedzieć co kroi się na mieście. No i może zdoła jakoś pomóc temu choombo.
__________________ post użytkownika zmoderowano za pisanie głupot |
22-09-2006, 16:39 | #17 |
Reputacja: 1 | Roxie -Okej, mała, taki deal może być... Znowu obdarzył ją powolnym taksującym spojrzeniem. - A, i pozdrów ode mnie Blue...Jego robotę poznam nawet na końcu świata... Z nieco krzywym uśmiechem oszczędnym ruchem podbródka wskazał jej dłonie. Zaraz, co jest grane..Skąd ten koleś... No tak, jeśli ma w oczach ten bajer o jakim ostatnio piał prawie pod niebiosa Blue, to... Bio- Tec nie próżnuje, wypuścili dodatek do standardowych rozszerzeń cyber wizji, i jeśli ktoś może zaszaleć z e$, to może zakupić sobie opcje rozpoznawania rozszerzeń cybernetycznych... A Blue zawsze na swojej robocie zostawia, jak to sam mawia, 'sygnaturkę'... A koleś z lekko zadziornym uśmieszkiem najwyraźniej czeka na obiecany numer... Crawler Ból...boli..ale to nic, to teraz nie ważne.... Na granicy świadomości krzyczy tylko jeden głos: UCIEKAJ, STARY, UCIEKAJ... To twoja podświadomość, to co nazywasz instynktem samozachowawczym krzyczy po niebiosa. Ale jednocześnie ciekawość i własna przekora chcą się dowiedzieć co tu sie dzieje... Widzisz jakiegoś młodego panczura, który skampiony za solidnym, kanciastym, kształtem Data Termu na migi pokazuje ci, że masz sie tam też zbliżyć... Tak, stanie na drodze żołnierzom korporacji to nie jest dobry pomysł na spędzenie wieczoru... Napoleon Tak, ten Data Term, to zdecydowanie dobry pomysł. Chroni ciebie przed bezpośrednim spojrzeniem z zaułka, a ty ze swojej pozycji tuż przy ziemi coś tam widzisz...niezbyt dobrze, bo perspektywa kończy się gdzieś na wysokości niecałego metra, ale... O, i ten smutny metal, nie jest taki w ciemię bity. Prawie na czworakach, jak kot sunie w twoją stronę, najwyraźniej stwierdził, zresztą słuszne, że twoja kryjówka jest na tyle spoko, że i on sie tam będzie miał szanse ukryć... Pytanie tylko czy zdąży, zanim tych czterech korpów w garniakach, jakich właśnie teraz widzisz lądujących w zaułku, jak koty, po zeskoczeniu z ...no, w mordę, 4 piętrowej, odrapanej kamienicy.... Co ci kolesie mają? Myśli szybko, bez udziału świadomości zaczęły przesuwać ci przed oczyma obrazy koszmarnie kosztownych poprawiaczy kości, mięśni, stawów, tej czystej, wspanialej hydrauliki...a może nawet endoszkielety?? Podnieśli się mekko, jakby bez wysiłku do pionu, jeden poprawił krawat, inny okulary, zaczęli się rozglądać... Jeden z nich, ten z równiutko ostrzyżonymi blond włosami pochylił się nad miejscem w jakim chyba wylądowała osoba jakiej szukają... Sterta worków na śmieci. No, jakby oni na tym lądowali, to jeszcze spoko, to sie da zrobić, jak sie wie, jak skakać bez poważniejszych obrażeń, ale na beton?? John Hiway Tak, panienka nie jest pierwszą lepszą, właśnie umiejętnie, z wdziękiem spławia kolesia, ale... Ten koleś do ciemnoty na sterydach tez nie należy... Widziałeś jak laska na chwilę spięła się, jakby chciała coś zrobić, powiedzieć, zaraz jednak uspokoiła się. Wygląda na tak ostrą i szybką jak maszyna jaką jeździ. Na twoje oko jej zabawka jest po profesjonalnym tuningu, nie crashowana, widać, że panna umie sie z nią obchodzić, tego typu pojazdy wymagają delikatnej, lecz pewnej ręki, nie można nimi ciskać jak ciężkimi pożeraczami dróg... Co do rejestracji...jak najbardziej NC...tutejsza blacha. No, no, no... Jak na twoje, wtopiła w tą maszyną duuużo kasy.... Ale jeśli jeździ tak jak wygląda, to...
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
23-09-2006, 20:38 | #18 |
Reputacja: 1 | Do rozmawiającej pary sprężystym krokiem podszedł mężczyzna mierzący około 180 cm wzrostu. Wyprostowany, z głową ogoloną na łyso, o piwnych oczach i przenikliwym spojrzeniu. Prosty nos i szeroka szczęka dawały jego aparycji dość przyjemną powierzchowność. Ubrany w czarną kurtkę z syntetycznej (a może prawdziwej) skóry z postawionym kołnierzem, na lewym ramieniu naszywka „brembo” Pod kurtką widać ciemny podkoszulek bez żadnych wzorów czy napisów Na szyi zawieszony wisiorek (łuska) Na nogach ciemnogranatowe jeansy. Kowbojskie czarne buty, których czystość sugerowała fakt, rzadkiego spacerowania. Przez chwilę stał obserwując bieg wydarzeń Gdy tylko ochroniarz zwrócił na niego uwagę Łysol wcisnął mu do ręki kredchipy - Okej? - Spytał unosząc brwi - Wybacz amazonko, już znikam. - Dodał uśmiechając się najmilej jak potrafił Hiway miał nadzieję, że szybko zapłaci i będzie mógł wejść do klubu |
24-09-2006, 08:41 | #19 |
Reputacja: 1 | Crawler W kakofonii zmysłów robił na co wskazywać mogło imie - z całą prędkością na czworaka pełzał właściwie w strone Data Termu. Nabierając prędkości uniósł sie lekko na nogach i wciąż pochylając sie do przudu starał sie biec utrzymująć sie jednak jak najblizej ścian i gleby. ściany pomagały gdy sie zataczał. no dalej worku kości jeszcze trocherzucił sam do siebie będąc już kilka metrów od kańciastego kształtu budy - zbawienia...
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. |
24-09-2006, 13:00 | #20 |
Reputacja: 1 | Roxie dzięki Bogu szybko się opanowała. Jeżeli jest to tak łatwe do rozpoznania, to... Nie, ten facet ma poprostu jakieś ustrojstwo w oczach, nic poza tym... Napewno nic. Szybki, odrobinę zdenerwowanym ruchem wyjęła z torebki notes i długopis wątpliwej już jakości. Uwielbiała pisać ręcznie, na papierze. Starannie stawiać każdy znak, zręcznym ruchem dłoni szybko nakreślić kilka liter... Położyła notesik na klacie mężczyzny, uśmiechając się przy tym delikatnie i szybko napisała kilka cyfr. Swój numer, nie miała zbyt wiele do ukrycia. Najwyżej go zmieni, jeżeli facet okarze się zbyt upierdliwy... Mrugnęła jeszcze do niego porozumiewawczo, poczym szybkim krokiem udała się do klubu. Chciała się trochę pobawić, a potem może i popracować...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
| |