Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-12-2019, 20:26   #121
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Umysł najlepiej pracuje kiedy się nie stara, dlatego ludzie na najlepsze pomysły wpadają pod prysznicem. Tytus nie mając idei co może robić, oraz to że raczej nikt go w kapitanacie do archiwum szybko nie wpuści, więc papierków nie przejrzy, bo i tak mu się nie chce tego robić, dlategóż postanowił się powłóczyć po tawernach i innych miłych miejscach. Pobawi się i liczył, że imperatorskie pchnięcie zaprowadzi go tam gdzie ma trafić. Jak nic się nie wydarzy to przynajmniej miło spędzi czas.

/Rzut na szczęście chyba XD
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 01-12-2019, 20:49   #122
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Latanie po stacji, załatwianie spraw, zakupów, nowych zleceń... to wszystko nie było czymś co Maurice lubił. Wolał się skupić na wojnie, a żadna forma na jakiej się znał, nie za bardzo się teraz mogła przydać.

Dlatego po prostu zasiadł do informacji, które analizowali Barca i Ramirez. Maurice nie chwalił się, ale młodość przesiedział nad księgami i pierwotnie skończyłby jako adept.

Ale trafił do Gwardii i jego los potoczył się całkiem inaczej.

Wspierając pracę tęgogłowych miał nadzieję przyczynić się do sukcesu badania wszystkich spraw, które mogłyby przynieść im tak pożądany i niezbędny... profit.
 
Stalowy jest offline  
Stary 01-12-2019, 23:01   #123
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Kolejny dzień przyniósł kolejne kawałki układanki, jaką był pobyt Coraxów w Port Wander. Puzzle zaczynało coś przypominać. Były kolejne okazje do zarobku, a także bogactwo potencjalnych wypraw na przyszłość.

Lady-kapitan podjęła decyzje: Błysk Cieni miał pozostać w porcie przez resztę czasu trwania prób akwizycji rzeczy zamówionych przez entourage, oraz ukończenia śledztw nad zebranymi materiałami w sprawie Exchequer. Część załogi to cieszyło - marynarze mieli więcej czasu na rotacje shore leave i podjęcie doraźnych prac w dokach. Zajmowali się sobą, pod bacznym okiem bosmanów i oficerów.

Natomiast najwyżsi rangą mieli pełne ręce - a raczej głowy - roboty. Pozyskiwanie, kompilowanie, analiza danych. Mieli wrażenie, że widzieli światełko w tunelu w przypadku zlecenia od Saulów, natomiast sprawa Emperor's Bounty była na ostrzu noża. Navigatrix wyliczyła wszystko, co mogła, plus skompilowała to z danymi zebranymi z archiwów mostka Błysku. Miała kompletny pakiet do tego, aby ktoś rozpoczął poszukiwania Dauntlessa porzuconego na Pobojowisku, mając dobry start.

"Ktoś", gdyż Lady-kapitan nieskora była lecieć Tempestem do tego miejsca ponownie. Pragnęła kogoś... wynająć, a w międzyczasie dokończyć kwestie akwizycji i śledztwa... oraz przygotować się na godne przyjęcie von Sorillów i reszty sinophiańskiej swołoczy.

Być może była to dobra decyzja, gdyż pod koniec dnia zaczęły do Odkrywców dochodzić słuchy. Port Wander chciało się do nich przyssać... i wyssać. Z krwawicy, z dobrego imienia i z honoru. Były już plotki o tym, że "przylecieli żebracy z Peryferiów" i "pariasi zbierają brudne szmaty z kości poległych". Pili do przedsięwzięcia Coraxów na Pobojowisku. Trzeba było coś z tym zrobić, inaczej groziła im łatka śmieciarzy.
Innym problemem były listy z Adeptus Administratum. Ta organizacja nie miała silnej pozycji w Port Wander, ale kontrolowała sprawy celne i dokumentowe. "W związku z brakiem posiadania podbitego Writ of Claim podczas lotu na Stację Przejścia Pobojowisko, zawłaszczenia mienia na wraku Harvest #10 oraz nie zadeklarowania i opłacenia cła za znaleźne, niniejszym wzywamy do uiszczenia opłaty w wysokości...".
Jakby tego było mało, pomniejsi RT i inni złomiarze traktujący Pole Bitwy jako "swój" rewir, przywalali się do nich, że im podkradali "ich" claim. Były już listy z pretensjami i groźbami, a nawet już z grubszej rury - pisma od adwokatów i kancelarii prawniczych.

Trzeba było ujść z tego z (w miarę) pełną sakwą, obronić dobre imię i kazać głupcom pić wodę z rynsztoka.

A do tego dochodziła kwestia odpowiedniego doboru pracowników, zasobów i innych kwestii związanych z wyścigiem po Emperor's Bounty.


Mechanika

Zaczynają się schody. Musicie obronić dobre imię swojego rodu, wyjść obronną ręką z finansowych kłopotów a także rozpocząć Background Endeavour. Po kolei.

1. Upkeep. Opłaty (cło/grzywny, porozumienie stron, sądowe/adwokackie, etc.) nie są i nie będą duże, ale nieco uderzają w Wasze nieustabilizowane finanse, szczególnie w ostatnie (i wciąż trwające) zakupy. Nie możecie dokonywać nowych testów na Akwizycję na czas nieokreślony, a wręcz musicie wykonać jeden test na Utrzymanie (Upkeep). Proszę przeczytać ze zrozumieniem zasady dot. Upkeep w tym wpisie.
Zagrożonym dobytkiem jest Calculance Array. Musicie wg zasad Upkeep powtórzyć rzut na Akwizycję, który poskutkował zakupem tej maszyny. Jeśli się uda, wyszliście cało z tarapatów. Jeśli nie, musicie zastosować jedną z opcji dostępnych w poradniku.

2. Social Interaction Challenge. Obojętnie jaką formę rozprawienia się z oszczerstwami wybierzecie, musicie się socjalnie wybielić. Nawet jeśli agitatorzy dostaną po mordzie, to tylko Was bardziej pogrąża w oczach parów. Aby obić sobie dupę żelazem, zachować biel na rękawiczkach i śmiać się oszczercom w twarz, musicie przejść przez tą drugą wersję Wyzwania.

Mechanizm ten pochodzi ze splatbooka przeznaczonego głównie dla graczy, Into the Storm. Na początek ustala się Nastawienie (Disposition) grup/osób/frakcji wobec Odkrywców dla każdego skilla z deskryptorem Interakcja (czyli Charm, Intimidate, Deceive, etc.) wg tabeli 7-1 ze strony 205 ItS. Może ono oscylować w granicy od +30 do -30. BG testują swoje umiejętności z tymi modyfikatorami. W razie sukcesu, Nastawienie zwiększa się o +10 za każdy DoS. W przypadku porażki zmniejsza o -10 za każdy DoF.

Ponadto, testy Social Interaction Challenge zmodyfikowane są o tabelę 7-2. Przykład: jeśli to, czego gracze chcą od enpeca jest bardzo ryzykowne, będą minusy do testu. Jeśli nawet pozytywnie wpłynie na sytuację naszego samolubnego BNa, to będzie drobny bonus.

Można sobie pomóc, używając skilli wiedzowych jako formy rozumienia etykiety odpowiedniej dla danej sytuacji/osoby/grupy. Np. Common Lore (Imperial Navy) może pomóc w poprawnej identyfikacji medali oraz stopnia oficera tej formacji, którego BG chcą urobić. Zdany test (a jego trudność determinuje tabela 7-3 na str. 206) daje bonusy do Interakcji wg uznania MG.

Challenge, jak w przypadku bratniego Exploration Chall., ma także trzy stopnie trudności - 3, 6 i 12 Sukcesów wymaganych do pomyślnego ukończenia.

Sytuacja, w której się znajdujecie jest dość delikatna i trudna - tym bardziej w Port Wander, gdzie nie można rozwiązać pewnych spraw siłowo. Jednocześnie nie ma tak naprawdę przeciw Wam żadnej zdeterminowanej opozycji, tylko śmieciarze o jeszcze gorszej reputacji, byle plotki i wynajęci krzykacze. Ponadto, ta sesja to tutorial. Więc ustalamy poziom trudności na Simple (3 sukcesy).

Aby przekonać parów, dygnitarzy, kupców i innych ludzi na poziomie w Port Wander, że jesteście porządnymi ludźmi a nie bandą podrzędnych szabrowników niewiele lepszych od degeneratów z Podpokładów, musicie borykać się z następującymi Nastawieniami:

Barter - w odwrócony sposób: przekupstwa, podarki, umiejętne chwalenie się bogactwem; początkowe Nastawienie "Generous", +10. Dobry podarek i wyszukane gusta są poważane pośród szlachetków.
Blather - plotkowanie, robienie dobrego wrażenia, brylowanie na salonach, rozmydlanie i bagatelizowanie "problemów", odwracanie plotek przeciw oszczercom; Talkative, +10. Salonowe lwy Port Wander uwielbiają ploty.
Charm - podobnie jak wyżej, ale w bardziej jasny sposób, przekonywanie, sztuka oratorska, zjednywanie sobie ludzi; Disdainful, -10. Na chwilę obecną nasyceni plotami i półprawdami parowie PW gardzą Coraxami, przekonani o ich nędzarstwie.
Command - raczej trudny do akceptacji skill w tej sytuacji, więc Disloyal, -20. Parowie w Port Wander zlewają na próby egzekwowania autorytetu ze strony jakiśtam wieśniaków z Peryferiów.
Deceive - dezinformacja, bajkopisarstwo, bardziej subtelne i zarazem bezpośrednie uderzenie w oszczerców używszy przeciw nim ich własnego oręża; Trusting, +20. Jak widać, grube ryby PW są na tyle znudzone, że aż łakną takich shitstormów.
Intimidate - ciężki skill do zastosowania w tej sytuacji, więc Courageous, -20. Parowie czują się pewnie pod protekcją Imperial Navy, Adeptus Arbites i Lex Imperialis, oraz własnych zasobów.

3. Background Endeavour

Również mechanizm opisany w Into the Storm. Pierwotnie miał być raptem dodatkiem do tzw. Meta-Endeavours aby przyspieszyć/ułatwić ich rozgrywanie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by go wyizolować i zastosować osobno.
Wg niego zgarnia się dowolny Common Lesser/Greater Endeavour (nie Grand, te są za duże i zbyt skomplikowane) i oddaje do robienia BNom, podczas gdy BG robią coś ważniejszego/ciekawszego/mniej uciążliwego.

Najpierw należy wykonać należyte testy na Akwizycję celem pozyskania odpowiednich pracowników, statków, narzędzi bądź innych zasobów w odpowiedniej jakości (Craftsmanship) które mają wykonać misję same. My to pominiemy, bo akurat znajdzie się ktoś, to tam z miejsca poleci – no chyba, że chcecie bujać się z Waszym mikrym PF, próbując zgarnąć zasoby Best Craft. do tego zadania.
Ponadto, ród musi być gotów ponieść koszta sukcesu całej operacji. Wartość plusu do PF z racji ukończenia Endeavour spada o 1 dla Lesser i 2 dla Greater – do minimum 1 punktu, więc jakiś profit zawsze będzie... jeśli się uda.

A udać się niekoniecznie musi. Po uzyskaniu pracowników i zasobów, pracodawca – czyli nasi Odkrywcy – robią im odprawę. Ktoś (zazwyczaj sam szef, czyli RT) musi rzucić na skill Command, zmodyfikowany o Craftsmanship wg tabeli 7-5 ze str. 212. Pozostali Odkrywcy mogą go w tym wspomóc, np. Nawigator może zadbać o odpowiednie mapy Materium/Immaterium testując do tego Navigation [Stellar/Warp]; kto jak dobrze pomyśli i MG zaakceptuje. Każdy taki zdany test daje dowódcy +10 do testu Command.

Test Command definiuje jak dobrze odprawiono pracowników i jak precyzyjnie oraz obszernie wyraził się pracodawca. Minimalizuje ryzyko porażki pracowników w trakcie wykonywania zadania. Standard Success w tym teście Command daje 50% szans na sukces całego Background Endeavour. Każdy poziom sukcesu daje +10% szans (max 90%), każda poziom porażki analogicznie -10% (min 10%).

Następnie zleceniodawca i zleceniobiorca się rozstają – ten drugi udaje się na miejsce wykonać zlecenie. Teraz niezła zabawa i extra stres dla graczy – MG wykonuje dwa testy: na powodzenie całej operacji i na jej czas wykonania. Jeśli Wyprawa zakończyła się porażką, rzuca na to, jak bardzo sytuacja się zesrała oraz albo ustala jak to się wydarzyło, albo rzuca na tzw. Misfortune jeśli nie ma pomysłu/chce to ustalić losowo. Osobną rzeczą jest czas: Wyprawa będzie rozwiązana w przewidywanym czasie, szybciej lub później – bez względu na to czy się uda, czy też nie.

Rzuty na Success/Failure, Severity of Failure, Misfortune oraz Time są tajne. Gracze i ich postacie mogą jeno gryźć stół z nerwów, czy ich inwestycja nie okaże się kompletną klapą.

W waszej sytuacji nie macie możliwości rozdwojenia się (a nawet roztrojenia), a sprawa Emperor's Bounty wymaga szybkiej reakcji. Musicie kogoś posłać. Bez problemu znaleźliście odpowiednie zasoby – człowieka tytułującego siebie „RT”, o imieniu Relza Calzus. W tawernach mówi się o nim „Żebraczy Kapitan”, podobno dzierżący Warrant of Trade – acz parowie mają wątpliwości. Zubożały, lubujący się w „śmieciowych” robotach, jak grzebaniu po asteroidach i innych podobnych ciałach niebieskich, katalogowaniu systemów, złomiarstwie, holowaniu wraków i szabrowaniu na Pobojowisku. W zeszłym roku podobno odbył wielką odkrywczą wyprawę na kraniec Koronus, na skraj Ryftów Hecatona, gdzie podobno ujrzał potężną próżniową bestię – Hydrę Ryftową. Inni komentują to tak, że rzadko kiedy Calzus bywał dalej niż Footfall, co mówiąc o Ryftach.

Ale ma doświadczenie w robocie, wielki statek (wielokrotnie przerabiany, dostosowany do szabru i holowania, moloch na wpół ze złomu, w typie ciężkiego krążownika) i akurat leci na Pobojowisko, więc z chęcią zgarnie extra zlecenie.

"RT" Relza Calzus normalnie przez tą szemraną reputację byłby Poor Quality Hireling, obarczonym karą -20 do testu Command, ale jego ludzie, statek i narzędzia akurat do tego zadania podnoszą jakość do Common, bez kar i bonusów do testu.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 01-12-2019 o 23:16.
Micas jest offline  
Stary 03-12-2019, 13:04   #124
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Ramirez ruszył wraz ze świtą lady Corax omawiać warunki odzyskania wraku Emperor’s Bounty. Wcześniej przeanalizował dokładnie wszelkie dostępne w AdMech informacje o krążownikach klasy Dountless.

W czasie gdy Lady Kapitan dogadywała warunki umowy, Ramirez zebrał wokół siebie kapłanów z transportowca. W swym nowo pomalowanym pancerzu, z wypucowanymi mechadendrytami kroczył między nimi i opowiadał.

Wedle ustaleń załogi Truska reaktory nadal działały. A to było znaczne ułatwienie. Musieli jedynie umieć to wykorzystać do swoich celów. Głosiciel Cyberdusz opisywał standardowe modlitwy i obrzędy pozwalające na przebudzenie Ducha Statku.

***
Mechanika:
Rzut na Common Lore (Tech) wartość 40/71 --> trzy poziomy sukcesu
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 03-12-2019, 16:15   #125
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Matryca kalkulacyjna zepsuła się po tygodniu intensywnego użytkowania machiny, toteż Christo natychmiast zwrócił się do dostawcy z żądaniem jej naprawy. I natrafił na mur złośliwego oporu. Kontrahent uparcie odmawiał reperacji powołując się na defekt wynikły z przesadnej eksploatacji sprzętu, aczkolwiek do uszu seneszala dotarły pogłoski, jakoby za tą uporczywą odmową naprawy stały czynniki inne niż tylko kwestia zapisów w umówię serwisowej - czynniki związane z zakulisową rozgrywką wymierzoną w Coraxów.

Wezwany przez Winter na formalne spotkanie i bezceremonialnie zbesztany za niedopatrzenia w kwestii treści umowy, uzbrojony na dodatek w cenne rady pani kapitan, Barca udał się z dziką determinacją na stację chcąc za wszelką cenę zmazać hańbę na kupieckiej reputacji.


Rzucam 1k100 na Upkeep Kalkulatorusa. Jeśli reguły i MG to dopuszczają, uwzględniłbym tutaj premię +10 za motywującą burę otrzymaną od RT. Rzut 2k100 (drugi wynik to ewentualny przerzut, gdyby pierwszy rzut się nie udał).
 
Ketharian jest offline  
Stary 04-12-2019, 17:53   #126
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Tytusowi brakowało zdolności i umiejętności, by się bawić w jakieś spiski, knowania itp. zabawy możnych i wielkich tego wszechświata. Podejrzewał, że zamiast pomóc to tylko, by przeszkadzał innym ludziom coraxów w ich działaniach. Zajął się za to piciem i poznawaniem ludzi i słuchaniem różniastych historii z żywotów wilków próżniowych jak jakiemuś się włączył bajarz po alko. Tak to jakoś leciał czas powoli w pewnym klubie dla "dżentelmenów". Oczekiwał na kolejna wyprawę, czy tam przygodę, albo jak to gwardii się mówiło, gdzie służba zabierze.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 04-12-2019, 18:31   #127
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Zdawać się mogło, że czas przyspieszył w jakimś nadludzkim pędzie.

Porwana w wir wydarzeń Winter najpierw przeprowadziłą szybką acz niezwykle owocną odprawę najemników. Informacje uzyskane od Nawigatorki Błysku Cieni i odpowiednio przeprowadzone przez seneszala negocjacje co do podziału profitu uzyskanego z odnalezienia Bounty znacząco podniosły zapał RT Calzusa. Krótkie pomachanie na pożegnanie Relzie i Winter już gnała do kolejnego zadania.

Konieczność rozprawienia się z plotkami przyćmiewała jedynie wizja vendetty. Winter doskonale zdawała sobie sprawę jak trudnym zadaniem było ubicie plotek i pomówień w zarodku. Dlatego też postanowiła wytoczyć ciężkie działa: wykorzystać wszystkie dostępne jej atuty.

Wszystkie.

Odpowiedni ubiór by wykazać, że mimo chwilowych trudności ród Corax wciąż nie tylko trzyma się na nogach lecz robi to całkiem nieźle. Cały przepych posiadanych resztek biżuterii by zamknąć usta szlachcie. Vindex – rzadki okaz – na ramieniu by dodać sobie animuszu. I oczywiście wisienka na torcie, odbiór przysługi z domu Modar by Nawigatorzy wstawili się za Coraxami wśród członków Izby Nawigatorskiej.

Na spotkanie komisji szła z uniesionym czołem otoczona swymi doradcami i ochroną. Wiedziała jak wiele zależy od pozorów. A od czasu śmierci ojca nic innego nie robiła jak te pozory utrzymywała.

Może za wyjątkiem chwil spędzonych z jedną osobą - kompletną niespodzianką.

W krótkiej przemowie wspięła się na wyżyny swojego uroku. Czarowała mową, zachowaniem i miała nadzieję chłodną i wyważoną elegancją. Z podniesionym czołem wykorzystała całą dotychczasową edukację w byciu Noble Born.

Wiedziała, że wystąpienie było bezbłędne. Widziała to w mowie ciała komisji nawigatorów Achelieux i Balevolio. Widziała to w spojrzeniach przedstawicieli domów Corval i Granicus.

I Winter Corax była z siebie dumna.

Z ulgą wracała na pokład Błysku Cieni by sprawdzić postępy Bellitty.

 

Ostatnio edytowane przez corax : 04-12-2019 o 18:36.
corax jest offline  
Stary 04-12-2019, 19:12   #128
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Im dłużej pozostawali w Port Wander tym bardziej Maurice miał wrażenie że zaciska im się na szyi jakaś pętla. Fakt nagłego wybuchu masy plotek, pomówień i utrudnień tym bardziej utwierdzały w przekonaniu że coś jest nie tak.

Zazdrościł w tej chwili Tytusowi, że ten mógł po prostu siedzieć sobie w karczmie i chlać jakby nigdy nic czekając na rozwój wypadków. Pierwszemu po prostu obowiązek i okoliczności nie pozwalały na to.

Dlatego nie odstępował Winter na krok, wszędzie tam gdzie się wybierała, szedł za nią niczym cień i małomówny protektor gotów poczęstować laserem każdego kto byłby na tyle bezmyślny by podnieść rękę na jego kuzynkę.
 
Stalowy jest offline  
Stary 05-12-2019, 17:07   #129
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Czas mijał bardzo szybko, a wydarzenia jeszcze szybciej - przynajmniej z początku. A wszystko to na stacji, gdzie miliony ludzi stanowiły o mnogości spraw, interesów i biznesów dziejących się każdego dnia.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=bX85F85Lg0c[/MEDIA]

Ofensywa oszczerców została ucięta, nie tyle w zarodku, co u wyższej instancji. Wszyscy podróżujący międzygwiezdnymi szlakami na odległości większe niż maksimum kilka lat świetlnych korzystali z usług Navis Nobilite (no, chyba, że byli zaprzańcami mrocznych potęg z głębi Osnowy albo jakimiś plugawymi xenos). Winter Corax przywołała cały dostępny sobie urok i blichtr, wyciągnęła wszelkie oratorskie i salonowe asy z rękawa, przygotowała się odpowiednio doszkalając z obowiązującej etykiety i życiorysów przewidywanych rozmówców, wreszcie w odpowiednich miejscach i odpowiednim osobom o odpowiednim czasie wręczyła kilka podarunków.

Rozmowa z komisją wypadła nadzwyczaj dobrze. Modarowie, mimo iż raptem jeden z "żebraczych domów" wykorzystali swe wpływy by poręczyć za Coraxów. Xan'Taiowie przyznali, że ich córka chwaliła sobie służbę na Błysku Cieni. Wszystko poszło lepiej niż dobrze. Chamskie odzywki, wszawe oszczerstwa i plugawe plotki stopniowo zanikały, aż wreszcie ucichły całkiem. Reputacja "pobojowiskowych szmaciarzy" została zażegnana. Tym bardziej, że na kolejną wyprawę na Pole Bitwy posłano podwykonawcę nie mającego nic wspólnego z Coraxami.

I to nie byle jakiego podwykonawcę, bo "specjalistę" w dziedzinie szabrownictwa, złomiarstwa, śmierciarstwa i podobnych zajęć. Człowieka, który totalnie olewał łatkę szmaciarza dorobioną mu przez zawistnych. Jego imię Relza Calzus, przydomek "Żebraczy Kapitan", tytułujący siebie "RT" na słowo honoru, reputacja szemrana, a statek ze złomu - mimo iż w typie potężnego, ciężkiego krążownika. Z nim przeprowadzono równie szybką i wariacką odprawę, doszprycowaną solidną burzą mózgów przed, a podwójnymi dawkami recafu przed i w trakcie. Z pomocą ekspertyzy Navigatrix i Exploratora, Lady-kapitan wyjaśniła Calzusowi wszystko, co było do wyjaśnienia. Jeszcze tego samego dnia złomiarski heavy cruiser ruszył w stronę Pola Bitwy z konkretnym celem... i pasażerami na pokładzie. Za sugestią Seneszala, Ogniomistrz i pół setki zbrojnych towarzyszyło Calzusowi i jego równie szemranemu entourage celem "wsparcia" a po prawdzie, to by zabezpieczyć inwestycję.

Po załatwieniu tych dwóch naglących spraw, pozostała kwestia kontynuowania akwizycji, shore leave... i szykowania zemsty przeciw von Sorillom i innej swołoczy z Sinophii. Dzięki kontaktom Seneszala i paru innych osób oraz zakulisowym rozmowom z Sojuszem Cestelle (jako ściągnięcie przysługi za wiadomość o losie Harvest #10 i data-trumnę) wywiedzieli się, że Sorillowie ostatnimi czasy zaczęli się rozkręcać ze swoimi ambicjami. Napadli i zniszczyli inny ród szlachecki z rodzimej planety, Foruke (niewielki acz stateczny i lojalny ród mający koneksje z imperialnymi siłami zbrojnymi) w ramach praw vendetty, przejmując jego zasoby. Plotka głosiła, że zaangażowali się w dialog z różnymi dysydentami, underdogs i szemranymi typami na całych Peryferiach, nie tylko na Sinophii... a nawet z wichrzycielami ze Scintilli, stołecznej planety Sektora Calixis. Na Scintilli trwała właśnie wojna domowa między lojalistami i władzą sektorowego domu Hax (z którego wywodził się obecny Lord Sektor, Marius Hax), a grupą zbuntowanych rodów szlacheckich i arystokrackich, plus kryminalnych organizacji i sitw zrzeszonych pod nieformalnym przywództwem Rodu Waldcroft, głównych rywali Haxów. Do tego tu i ówdzie (nie tylko na Scintilli, bo na kilku innych planetach centralnego Obrębu Golgenna) były rebelie, bunty i partyzantki prowadzone przez równie zdecentralizowaną, acz na pierwszy rzut oka dużo większą i groźniejszą bandą - Bladym Rojowiskiem: rewolucjonistyczno-terrorystyczno-anarchistyczną swołoczą złożoną z mutantów, nieusankcjonowanych psykerów-wiedźm i innych degeneratów chcących wolności i obalenia „imperialnej tyranii”. Wojna ta trwała już rok, a Sorillowie i ich koledzy byli w nią w jakiś sposób zamieszani. Poszlaki wskazywały na kontakty z Waldcroftami... ale było też coś więcej. Za tymi wszystkimi grupami stał ktoś więcej. Te wydarzenia były zbyt chaotyczne, te grupy zbyt skłócone i niezależne względem siebie... ale nadal skoordynowane. Bijące w calixjańską władzę i status quo.

Wszystko to śmierdziało jakąś konspiracją. Czyżby stary Gunnar Corax na nią wpadł, nadepnął Sorillom czy Waldcroftom na odcisk? A może chodziło o coś innego?

Oczywiście była też masa roboty nad jeszcze większą dwumasą papierów, raportów, plotek, prawd, kłamstw i półprawd, czarterów astromantycznych, abstrakcyjnych wizji auto-seansów i innych wróżbiarskich praktyk psykerskich, jeszcze abstrakcyjniejszych i bardziej... spersonalizowanych relacji Navii. Wszystko po to aby choćby zawęzić zakres poszukiwań zaginionego merszanta Exchequer.

Mieli czas. Poszukiwania pożądanych przedmiotów trwały w najlepsze, kompilowanie reszty danych o łajbie dla Saula również, czujność przed atakiem von Sorillów i kolegów przekładała się na planowanie, a w międzyczasie szacowano, iż Calzus wróci nie wcześniej jak po miesiącu. Dwa dni podróży w Osnowie dawały już około dwadzieścia cztery dni, plus jeden lub dwa dni na przemieszczanie się w „układzie” Pobojowiska i kolejne pięć lub sześć na odnalezienie i zszabrowanie Emperor's Bounty.

Jakie więc było zdziwienie, kiedy fruwający złom Żebraczego Kapitana wrócił do Port Wander już pod koniec doby piętnastej. Okazało się, że „dobra pogoda” w Immaterium, aktualny czarter nawigacyjny od Alecto plus ekspertyza doświadczonego „niuchacza w śmietniku” (jak to Calzus obrazowo określał swego Nawigatora, a którego tożsamości nie miał zamiaru wyjawić tłumacząc to „względami prywatności”) pozwoliły na bardzo szybki transfer w Osnowie w obydwie strony. Natomiast odnalezienie poprzedniego miejsca spoczynku Emperor's Bounty było praktycznie automatyczne – Calzusowie wiedzieli jak latać po Polu Bitwy, znali je jak własną kieszeń. To, plus dane telemetryczne z ostatniej wyprawy Coraxów sprawiły, że znaleźli się na miejscu w trymiga. Odnalezienie wraku stanowiło tylko kwestię probabilistyki, fizyki i paru korekt.
W międzyczasie, oczywiście, problemy. Najazd „niewdzięczników” (wg Calzusa) z jego własnych black holds, podpokładów/stępki. Lucius McKay i jego ludzie pomogli rozprawić się z Ghilliamami i innymi mutasami, całkiem tłumnie żyjącymi na latającym wrakowisku Calzusów. Ponadto były spory o claims z innymi, pośledniejszymi szabrownikami oraz bardzo prywatnymi, wściekłymi i terytorialnie nastawionymi „tubylcami” (rzekomo potomkami ludzi, którzy walczyli w bratobójczej wymianie ciosów między braćmi Lathimon). Wreszcie, odnaleźli wrak – już nieźle poobijany, częściowo splądrowany przez Trasków, a jeszcze mniej częściowo przez swołocz tutejszą i napływową. W dodatku, zmitrężyli kilka godzin na tym, że uparcie próbowali szukać „Emperor's Bounty, Dauntless-class Light Cruiser”... zamiast dojrzeć, że to był „Emperor's Bounty, Lathe-class Light Cruiser”. Przykład, jak plotki potrafiły zniekształcać fakty.
Naszarpali się, nadźwigali, musieli suplementować mikry szaber z już oskubanego martwego okrętu innymi łupami. A potem wylecieli i dotarli z powrotem. Teraz spylali towar, a dywidendę przekazywali Coraxom. Straty i koszta po stronie Calzusów były znaczne, ale do ogarnięcia.

Na ile była to prawda a na ile konfabulacje Żebraczego Kapitana o powierzchowności i uśmiechu szczwanego szczura, tego Coraxowie nigdy się nie dowiedzieli.

Dość rzec, że większość opisu się zgadzała z późniejszą odprawą McKaya (acz Żebrak całkiem umiejętnie go usadzał, spławiał i urabiał podczas tej wyprawy... a i kto wie, czy nie spreparował tej sytuacji z atakiem mutantów), a pewien mikry profit wpadł w ręce Coraxów. Liczyli na więcej... ale coś im szeptało, że i tak powinni się cieszyć. Calzus jaki był, taki był. Jak sprawę załatwił, tak załatwił... ale zrobił to.

Czy na śmietnisku kruk potrafi zastąpić szczura?

Poza tym, mieli inne „zmartwienie” - a raczej wręcz przeciwnie. Znaleźli Exchequer. Pytanie „gdzie jest ten zaginiony statek” w ciągu tych dni zmieniało się przez „gdzie jest ta pieprzona łajba, do cholery”, aż po „gdzie to jest, do kurwy nędzy”. Aż wreszcie... Eureka. Odpowiedź była najprostsza z możliwych.

Merszant klasy Exchequer Exchequer, lider swej klasy, był w układzie Rubycon II.

To było jedyne miejsce, przez które ta łajba przelatywała, a które nie było nigdy sprawdzane przez Saulów i podwykonawców choćby pobieżnie. Na razie Coraxowie nie ruszali jednak Tempesta, korzystając natomiast z tego, że mieli promy. Posłali wszystkie na patrole, przeszukując najbardziej prawdopodobne miejsca.

Właśnie kiedy czas akwizycji się kończył – albo udanymi zakupami albo kwaśnym rozczarowaniem – piloci odnaleźli zgubiony stateczek. A raczej jego wrak, bez aktywnego transpondera IFF czy boi zbawienia. Ale to wciąż był on. Mieli dość danych by go rozpoznać, a wszystkie inne statki tej klasy były aktywne i w rękach Saulów.

Problem był w tym, że cholerstwo było dość głęboko w Rubinowym Pasie, gęstym morzu asteroid i lodu rozpiętym między dwoma bliskimi sobie gazowymi olbrzymami, Rubinowymi Braćmi – Carlonem i Thamosem. Potocznie miejsce znane było jako po prostu „Skały”. I w tych Skałach siedział ten wrak, otoczony garścią podpiętych cumami, na wpół wydrążonych i eksploatowanych mniejszych skał. Skany wskazywały na aktywną sieć wieżyczek obronnych i moc z reaktorów plazmowych na poziomie 10%. Napęd Warp, emitery tarcz i pól Gellera, mostek, augery, uzbrojenie i ładownie były w większości kompletnie zniszczone lub rozebrane. Jako tako funkcjonowały tylko SPŻ i kwatery załogi. Ktoś tam żył i pewnie cenił sobie prywatność oraz swój „domek”, skoro się tak schował na trudno dostępnym zadupiu.

Ale, ten statek reprezentował potężny profit i wielki fawor u jednego z najbogatszych RT po tej stronie Segmentum. Mieli go ot tak zostawić jakimś nieznanym odludkom, choćby to byli i potomkowie dawnej załogi... czy cholera wie kto inny? A może jednak zlitowaliby się nad... kimkolwiek kto tam żył... przekładając poszanowanie prywatności i miejsca zamieszkania oraz inne moralne rozterki nad profit? Były też oczywiście kwestie ryzyka – ewentualna agresja „tubylców” i kwestia dotarcia oraz późniejszego „od-tarcia” z holowanym wrakiem w środowisku fruwających skał i gór lodowych.

Decyzja była w ich rękach.

Nastał wczesny poranek dwudziestego szóstego Februariusa, roku 816.M41.

Chór Astropatów z Błysku wciąż pracował w pocie czoła... ale był już blisko finiszu. Lada moment mieli połączyć ostatnią zerwaną nić subtelnego przekazu astrotelepatycznego i odtworzyć całą wiadomość naraz. Natomiast Seneszala martwiło w międzyczasie co innego: raporty od siatki informatorów, szpiegów i innych agentów jakich Coraxowie pozostawili w układzie Fydae (szczególnie ponad światem górniczym Junos) urwały się. Naglący przekaz astropatyczny ze strony Bellitty i pokątne listy posyłane po cichu i "przy okazji" pozostały bez odzewu. Sytuacja identyczna jak przed miesiącem... prawdopodobnie ktoś uciszył ostatnich ludzi rodu w Sektorze Calixis. Byli tylko ci w Rubycon II... i sami Coraxowie.



Mechanika

Odnośnie Background Endeavour: rzuty poszły całkiem nieźle. 74/90 na powodzenie Wyprawy, 25 na ustalenie czasu jej trwania (wynik: 50% szacowanego czasu). Normalnie jakbyście polecieli tam sami, to ledwo wyszlibyście na zero. Dzięki zasadom tego typu Wypraw (które tłumaczę fabularnie ekspertyzą Żebraczego Kapitana), dało radę wycisnąć minimum, czyli +1 PF dla Coraxów.

Natomiast przejęcie Exchequer i oddanie go Saulom potraktujemy jako „zwykłą” przygodę, bez wbijania w ścisłe ramy Endeavours – bo tak też można, jak MG preferuje. Nie będzie tutaj Achievement Points do zebrania, ale cel jest jasny – zdobyć tą łajbę i w jednym kawałku oddać Saulom w Port Wander.

Jeśli podejmiecie decyzję o locie do jego miejsca dotychczasowego spoczynku, sternik i mistrz eteru będą musieli zmierzyć się z szeregiem niebezpieczeństw środowiskowych, a mianowicie:

Pole asteroid (Asteroid Field) – sternik musi wykonać test Pilotażu (Kosmicznego) +10 +Manewrowość statku. Porażka i jej poziomy skutkują kumulatywnym 1k5+1 obrażeń od obijania się o skały, ignorujące tarczę próżniową.

Fala grawitacyjna (Gravity Tides) – mistrz eteru musi wykonać test Scrutiny -20 +Wykrywanie statku aby w porę wykryć zagrożenie. Potem sternik wykonuje test Pilotażu +0 +Manewrowość. W podręczniku jest jeszcze sposób aby wykorzystać ową falę do nabrania znacznych prędkości, ale to nam w tej chwili zbędne. Jeśli natomiast sternik sknoci ten test, okręt jest znoszony i miażdżony przez falę, obrywając 1k5 dmg prosto w Hull Integrity (bez redukcji), a sternik musi powtarzać test – aż do zdania i ucieczki statku z fali... albo do jego unicestwienia.

Lodowy pierścień (Ice Rings) – załoga musi wykonać dwa testy: Pilotaż +0 +Manewrowość oraz Nawigację (Stelarną) +0 +Wykrywanie. Sknocenie pilotażu o dwie porażki i więcej oznacza władowanie się prosto na wielką latającą górę/okruch lodowy i zadanie okrętowi 3k10 dmg ignorującego void shields. Analogiczne popsucie testu nr 2 opóźnia lot statku o cały dzień. Ponadto, już osobno, wszelkie testy wewnątrz pierścienia polegające na użyciu augerów statku są o dwa stopnie trudniejsze (inaczej mod -20).
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 05-12-2019 o 17:29. Powód: Praca astropatów i wieści z Fydae.
Micas jest offline  
Stary 06-12-2019, 14:17   #130
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Znaleźli.
Połączone wysiłki Enturage Lady Corax przyniosły efekty. Odnaleźli statek.

Ramirez po zabiegu wszczepienia Maszynowego Interfejsu Użytkownika w swoją głowę znaczne częsciej był na mostku. Teraz słyszał Ducha Statku w każdym pomieszczeniu na pokładzie. Słyszał też całą masę innych, mniejszych duchów. Była to muzyka dla jego uszu. Nie był już wyalienowanym kapłanem Boga-Maszyny zamkniętym gdzieś w sektorach reaktorów. A co najważniejsze, zdolności statku teraz nie cierpiały w najmniejszym stopniu na zmianie jego położenia.

Prosił Lady Kapitan o lepszy elektrograft. Teraz, gdy MIU na stałe zagościło w jego czaszce to prymitywny kabel wystający z nadgarstka zdawał się zbędny. Polecenia dla maszyn przechodziły wprost z jego umysłu świętą siecią bezprzewodową bezpośrednio do otaczających go servitorów i potężnych maszyn.

Zajmował miejsce na podwyższeniu. Niedaleko kapitańskiego tronu. Tak, że mógł dość dobrze obserwować cały mostek, a jednocześnie ani Pierwszy, ani Seneszal nie powinni czuć się zagrożeni jego obecnością. Ramirezowi nie zależało na władzy ani na bliskości innych ludzi. Zależało mu na Błysku Cienia, a Lady Corax i Barca naprawdę robili wszystko, żeby Głosiciel Cyberdusz mógł pielęgnować swą więź.

- Victrix - powiedział do komunikatora, a duch Błysku przeniósł jego głos wprost do segmentów maszynowni - Idę osobiście porozmawiać z Błyskiem. Przejmij maszynownie.

- Tak jest Główny Wizjonerze - odpowiedziała Omnisjańska Kongregatorka.
Narzędziowy mechadendryt ze stosownym namaszczeniem ułożył na naramiennikach świece z aromatycznego wosku i rozpalił maleńkie płomienie. Z głośników pancerza wspomaganego wydobywała się muzyka, którą Barca z pewnością rozpoznał jako Binarkę, puszczaną wcale nie tak dawno przy ich wspólnej kolacji. Tym razem jednak i melodia i treść były inne. Tym razem muzyka była częścią modlitwy.

Umysł kapłana połączył się z jaźnią statku.

***
Mechanika

Aid the Machine Spirit 3x

89/91 - sukces

+5 do manewrów w pierwszym teście pilotażu

16/91 - 8 stopni sukcesu (+5 manewrowości na każde 2 stopnie sukcesu)

+20 do manewrów w drugim teście pilotażu

100/91 - porażka... brak bonusu do manewrów w trzecim teście pilotażu
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 06-12-2019 o 14:29.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172