Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-10-2019, 22:41   #31
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
8 Ianuarius 816.M41, wrak zbiornikowca

Christo nosił się w duchu z pewnym planem, ale przezornie jak dotąd go nie wyjawił, słuchając uważnie toczonej w eterze konwersacji i rozglądając się równie uważnie wokół siebie. Penetrowany od dłuższego czasu wrak stanowił niewątpliwą wartość materialną. Poświęcając dość zasobów lady Corax mogła wejść w posiadanie wielu cennych artefaktów wydobytych z wnętrza zamarzniętego zbiornikowca, dla seneszala jednak stanowiły one pomniejszą wartość, a kwestia ich pozyskania leżała w kompetencjach pozostałych członków kapitańskiej świty.

Christo Barca poszukiwał we wnętrzu wraku zupełnie innego rodzaju profitu, niepoliczalnego w kilogramach bądź geltach. Jego preferowaną walutą były informacje, wymienialne na wiele sposobów.

Wiedza stanowiła o potędze i wpływach.

To nie był archaiczny skorodowany wrak z zarania dziejów. Pół roku temu Sojusz Cestelle stracił jeden ze statków gdzieś w pływach Osnowy pomiędzy Festusem i Światem Zweihana. Barca gotów był iść w zakład o Dalię, że klerkowie Sojuszu wciąż poszukiwali informacji o swej utraconej własności i nie mieli najmniejszego pojęcia, że kapryśne Morze Dusz wyrzuciło wrak w głębi Paszczy. Jeśli na jednostce znajdował się transport przewożony na zlecenie imperialnej instytucji, równie zainteresowane jego losem mogło być Departmento Munitorium - choćby jedynie po to, by uzupełnić w swych bezkresnych archiwach jedną z białych plam i rozliczyć się z kosztów, które wciąż figurowały w wykazach niezweryfikowanych strat.

Lecz najcenniejsze z punktu widzenia seneszala było pewne specyficzne miejsce, o którym nikt z reszty koterii dotąd nie wspomniał na głos. Christo pewien był, że nie on jeden rozważał ten sam pomysł w myślach, że nie tylko on zamierzał zdobyć jeden z ważniejszych łupów.

Alecto Xan'Tai nawet słowem nie wspomniała o sanktuarium Nawigatora, ale Christo dałby głowę, że myślała o tym samym. Szyfrowane mapy Osnowy, sekretna korespondencja innego rodu, osobiste rekwizyty mogące mieć ogromną wartość dla Domu Navis Nobilite wynajętego do prowadzenia tego zbiornikowca przez Morze Dusz. Barca wiele słyszał o bezwzględnej rywalizacji pomiędzy rodzinami Nawigatorów i zdawał sobie sprawę z tego jak dużo mógł zyskać odsprzedając taki łup którejś z zainteresowanych stron. Sam pozornie bezinteresowny gest przekazania właściwemu rodowi informacji o losie zaginionego Nawigatora mógł zaowocować w przyszłości różnorakimi profitami, choćby pomniejszym długiem wdzięczności.

Szkopuł w tym, że Christo nie potrafił przesądzić jednoznacznie o lojalności Alecto Xan'Tai wobec nowej pani Błysku. Paranoiczna podejrzliwość kazała mu założyć, że Nawigatorka zechce przejąć łup dla siebie i ku korzyści własnego rodu, ale nie zamierzał na to pozwolić bez walki.

- Będziemy potrzebowali więcej powietrza - rzucił w końcu w eter dołączając do zwięzłej rzeczowej konwersacji towarzyszy - Ściągnijmy jedną lichtugę z butlami tlenowymi. Marynarze mogą nam dostarczyć je jak najbliżej obecnej pozycji, żebyśmy nie musieli się zbyt daleko cofać.
 
Ketharian jest offline  
Stary 01-11-2019, 00:37   #32
 
Amduat's Avatar
 
Reputacja: 1 Amduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputację
Mrok, pustka i bezruch budziły uśpione w głowie strachy, zwykle śpiące grzecznie na samych peryferiach świadomości. Dawne lęki podgryzały zakończenia nerwów, stawiając ciało w stan permanentnego napięcia. Statki zazwyczaj same z siebie nie kończyły jako martwe truchła dryfujące w Paszczy, tym bardziej skala zniszczeń działa na wyobraźnie, a także brak żywej duszy… trupów, krwi. Przechadzali się we wnętrznościach dawno martwej bestii, podobni garści cmentarnych czerwi. Robaków mających nadzieję na łatwy, szybki żer. Nawigator próbowała sobie wyobrazić jak statek wyglądał za czasów świetności, te pół roku temu, albo rok, gdy zamiast mroźnej pustki korytarze wypełniała rzeka spieszących ludzi, serwitorów, a eter wypełniało echo dziesiątek par stóp oraz głosów. Gdy Sanktuarium okupował podobny jej mutant.

Co spotkało załogę? Alecto bardzo chciała się tego dowiedzieć, ciekawość popychała ją do przodu, ale resztki rozsądku osadzały na miejscu zanim nie wystrzeliła przed grupę. Podobne zachowanie psułoby ład szyku, wzbudzało niepotrzebną uwagę pozostałych… chociaż i tak miała nieodparte wrażenie, że seneszal się na nią gapi. Albo podgapia gdy myśli, że trójoka nie widzi. Zakłócanie eteru zbędnymi rozmowami nie było rozsądne, zresztą i tak cokolwiek by nie powiedziała, zostanie rozpatrzone przez “to na pewno spisek”.

Westchnęła ciężko, zgrzytając pod hełmem zębami i w ostatniej chwili powstrzymała się przed rzuceniem dowcipu, który ich kapłan skwitowałby stwierdzeniem zaczynającym się “to na pewno herezja”.

Czasem najlepiej było po prostu milczeć.

Zresztą już widziała jak puszczają ja gdziekolwiek samą. Raz, że nie należało to do pomysłów rozsądnych i bezpiecznych, dwa… liczyła, że przy mostku uda się jej urwać, gdy pozostali zajmą się wydobywaniem co cenniejszych artefaktów. Może wtedy nawigator zyska szansę zapodziania się na parę chwil.

//rzuty
 
__________________
Coca-Cola, sometimes WAR

Ostatnio edytowane przez Amduat : 01-11-2019 o 14:11. Powód: MG kazał zrobic rzuty, ale nie ogarniam kości. dlatego link:(
Amduat jest offline  
Stary 01-11-2019, 20:52   #33
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Ramirez przemieszczał się niezgrabnie wzdłuż ścian okrętu. Jakby chciał przez dotyk dłoni w rękawiczce odczytać myli martwego stalowego kolosa. Na moment z pomocą servitora podłączył generator, a później wszedł do sieci okrętu.

Ale stalowy kolos był martwy. Nie udało się uruchomić Ducha Okrętu. Zresztą Ramirez nie był pewien, czy chciałby mieć do czynienia z tłustą pokraką zajmującą się transportem gazu.

Prawy mechadendryt podłączył się przez panel z lokalnym systemem. Na moment w korytarzu zapaliło się czerwone światło. Umysł kapłana zaczęły bombardować nazwiska załogantów. Wiedza bezużyteczna. Zupełnie jak czerwone światło prawie niewidoczne w świetle latarek i lamp.

Kapłan odłączył generator.
Powietrze miało tylko kilka procent tlenu. Za mało dla człowieka.

- Leon, ustaw się jako boja komunikacyjna. Niech Błysk Cieni przerzuci nam dodatkowych robotników. I zapas powietrza. Mamy ponad setkę kwater mieszkalnych, pełnych różnego śmiecia. My ruszamy dalej na mostek - powiedział przez komunikator. Po chwili na rękawicy kombinezonu przełączył się na powszechny kanał, tak, żeby wszyscy mogli go usłyszeć.

- Zleciłem czaszce ściągnięcie naszego lądownika możliwie blisko. Załoga się tu rozstawi. My ruszamy dalej. Sugeruję żebyśmy się podzielili. W ten sposób szybciej sprawdzimy statek.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 01-11-2019, 21:55   #34
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Tytus jakoś tej ekspedycji nie uznaje za udaną. Może to przez to iż coś "śmierdzi" na tym statku. Jednak wizja profitu przeważała i parł na przód chcąc poznać bogactwa metalowego trupa. Parł do przodu uzbrojony w swój wierny mieczyk i patrzył czy nie ma czego cennego. Wszystko mogło się przydać w ramach oszczędności i reparacji budżetu rodu Corax. Bo jak wie to każdy nisko urodzony. Dobrze jest służyć komuś potężnemu.

-Dobry pomysł, zlokalizujmy fanty i spadajmy stąd, a resztę załatwia załoganci. Całość akcji lepiej nadzorować z Błysku. Będziemy też mogli szybciej podjąć działania w razie niebezpieczeństwa.- powiedział do towarzyszy, a głównie słowa kierował do Ramireza.
 

Ostatnio edytowane przez Lynx Lynx : 03-11-2019 o 17:56.
Lynx Lynx jest offline  
Stary 02-11-2019, 09:10   #35
 
Lisu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputację
Podróż w głąb wraku przebiegła pomyślnie, sprawnie i w miarę szybko. Lucius czuł, że przyczynił się do tego sukcesu. Złożyło się na to wiele czynników. Na pewno wrodzona umiejętność poruszania się w próżni oraz umiejętność odnajdywania się w przestrzeni kosmicznych konstrukcji. Pokładowy ogniomistrz Błyska miał pewną wiedzę o tym jak zbudowane są poszczególne statki. Bardzo przydatna umiejętność jeżeli jest się osobą odpowiedzialną za główną baterię ogniową. Jedno celne trafienie w czuły punkt konstrukcyjny mógł zadecydować o losach kosmicznej batalii.

Po dotarciu do pierwszych kabin mieszkalnych Lucius odetchnął. Prawdopodobnie najniebezpieczniejszy odcinek trasy mieli za sobą. Co prawda nikt nie wiedział co mogą zastać w głębi statku, ale obecność szczątkowej atmosfery była niewielką zmianą na lepsze po trudach całkowitej próżni. Dodatkowo obecność zużytego powietrza świadczyła o czymś więcej. Jeśli Lucius się nie mylił, oznaczało to, że załoga przetrwała wybuch palnego gazu i egzystowała przez pewien czas w hermetycznie zamkniętej części mieszkalnej. Pewność można było uzyskać jedynie na mostku. Lucius w pełni zgadzał się z Pierwszym w kwestii obranego kierunku. Ściągnięcie na statek dodatkowych zapasów tlenu, armsmenów czy specjalistycznego sprzętu było ważne, ale to informacje zawarte na mostku były kluczem do celu ich wyprawy. Lucius ponownie zajął miejsce na czele grupy, odważnie ruszając w kierunku gdzie spodziewał się znaleźć niedziałający “mózg” statku.
 
Lisu jest offline  
Stary 02-11-2019, 13:05   #36
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Nie podobało się jej to. Czuła, że porusza się za resztą załogi… nie widząc. Trafili tam gdzie chcieli, ale jakby umykały jej detale. Osnowa zdawała się kryć przed nią. Kosmos milczał. Teraz gdy w końcu nikt nie zakłócał jego muzyki, on postanowił się odwrócić od niej. W ciszy wysłuchała pomysły seneszala i przytaknęła ruchem głowy. Było jej… wszystko jedno. Jeśli dowódca chciał marnować powietrze na poszukiwania… była to jego sprawa. On będzie się tłumaczył przed jaśnie panią.

Była ciekawa co stało się z wrakiem i jego załogą… dokąd zmierzała? Belle podryfowała za grupą, która wybrała się na przeszukiwanie kajut by samej podjąć się tej nużącej czynności. WIedziała, że jej doświadczenie i swoboda poruszania się mogą tu pomóc, a im szybciej przejrzą pokład tym szybciej opuszczą to przygnębiające miejsce. Sprawdzić kajuty i ruszyć na mostek.
 
Aiko jest offline  
Stary 02-11-2019, 15:06   #37
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Wszyscy

Cel został ponownie wyznaczony, nowe rozkazy wydane. Serwoczaszka Ramireza skomunikowała się z Duchem Maszyny Błysku Cieni i przesłała żądania partii śledczej. Wkrótce przyszło potwierdzenie i kościany serwitor pomknął w drogę powrotną aby podjąć ekipy marynarzy i serwitorów oraz towarzyszącą im zbrojną eskortę. Niedługo wszyscy mieli dostać zapas tlenu wystarczający na długie godziny pobytu na tym wraku. O ile wszystko pójdzie zgodnie z planem...

Wszak wciąż nie odkryli tajemnicy Harvest #10.

Powrócili do przemieszczania się w stronę mostka, po drodze pobieżnie sprawdzając korytarze i pomieszczenia.

Pierwszą była Bellitta. Znalazła coś, na co napatrzyła się już w swoim nie tak długim znowu życiu. Coś, co zostawiało za sobą charakterystyczną pustkę, jeśli patrzeć na to pod kątem wiedźmiego wzroku, którym była obdarzona.

Martwe ciało w jednej z kajut. Załogant, zwykły marynarz najniższego stopnia, majtek. Nie było śladów walki ani włamania. Nie było też ran na ciele ani śladów krwi. W kajucie było nieco zgromadzonych zapasów żywności, wody i baterii. Żywność była przeterminowana, ale woda i baterie były w porządku. Było też coś jeszcze. Maska i kilka pustych awaryjnych butli z tlenem.

Później znajdowali więcej ciał załogi. Wszyscy denaci byli w podobnym stanie. Sami kontraktowi marynarze, jakich Sojusz Cestelle zatrudniał na tak silnie zautomatyzowanych i uproszczonych statkach cywilnych. Wiedzieli, na co się pisali. Gorzej z pasażerami, bo tych też znajdowali. Oprócz dygnitarzy, kurierów i innych funkcjonariuszy byli także pielgrzmi, "zwyczajni" podróżnicy (bo nie byle kto mógł mieć kasę na bilet), rodziny z dziećmi podróżujące w ramach projektów rekolonizacyjnych i wymiany personelu. Jak na razie zero ocalałych, zero śladów użycia broni czy obrażeń wskazujących na użycie przemocy.

Mijały minuty, kwadranse. Serwoczaszka przeprowadziła kontyngent załogi wraz z zapasami. Nowoprzybyli zaczęli zabezpieczać teren i przetrząsać kwatery. Był też zapewniony zapas tlenu. Kolejne grupy już się szykowały do przelotu na wrak. W międzyczasie, Odkrywcy dotarli do mostka. Pancerne wrota były otwarte na oścież, co sugerowało brak alarmu bojowego i brak uszkodzeń.

Mniej więcej w tym momencie dwójka osób odłączyła się od drużyny. Nawigatorka, Alecto Xan'Tai i Seneszal, Christo Barca. Ta pierwsza dosłownie zniknęła, wcześniej zajmując odpowiednio daleką pozycję w szyku. Odejście tego drugiego zostało wychwycone przez resztę, głównie z powodu przekleństw i harmideru, jakimi niezgrabny "pływak nieważkości" wypełnił eter, obijając się o wszystko, o co mógł.

Skarceni na voxie przez Arch-Militanta, Maurice'a de Coraxa, jedno i drugie bąknęło coś o wieży nawigatorskiej.

Alecto Xan'Tai

Udało się. Wprawdzie musiała odburknąć pierwszemu oficerowi na voxie, ale była już na tyle daleko, że nie dościgną jej. Wieża nawigatorska była jej celem. Wiedziała, gdzie jest. Dotarcie tam było tylko kwestią czasu - grodzie były pootwierane. Nie było śladów Skazy z Osnowy ani jakiejś katastrofy, ani uszkodzeń. Dziwne. Na wszelki wypadek dobyła swojego ciężkiego laspistoletu, pociągnęła i podpięła kabel z akumulatora na pasie. Hellpistol ożył, zamruczał, zawibrował, zapalając groźnie błyskające w ciemnościach czerwone światełka. Jak przebudzony potwór.

Zdwoiła wysiłki, jakoś docierając na miejsce. "Wieża" była niewielka. Była to raptem nadbudówka nieco ponad mostkiem. Połączona z kwaterami dla pojedynczego nawigatora i jego kilku sługusów (pewnie głównie serwitorów), stanowiła dość prostą, typową wręcz pracownię. Tron nawigatorski z aparaturą i wziernikiem Osnowy, duży stół zasłany papierzyskami i pierdołami.

Problem był w tym, że aparatura była przepalona, a w pomieszczeniach były ślady pożaru. Szybko opanowanego, bo ogień strawił może raptem połowę całego sanktuarium. Nie było ciał. Przetrząsnęła na szybko kwaterę kolegi po fachu... koleżanki. Znalazła garść notatek, z czego zdecydowanie nie wszystkie tyczyły się sztuki nawigacyjnej. Były też mapy szlaków w Osnowie - ogólnosektorowa calixjańska, nieco bardziej szczegółowa subsektorowa malfiańska oraz mocno wysłużona, pobazgrana masą adnotacji, skrótów i znaczków mapa szlaków zaznaczająca trójkąt: Świat Zweihana, Festus, Nahme. Odpowiednio: świat uli, świat mediewalny, kolonia górnicza. Był też zaznaczony szybki i stabilny trakt z Nahme na pobliski Farcast, świat pograniczny.

Był także patent nawigatorski, podobny do tego, który dzierżyła Alecto. Tutaj jednak nazwiska i dom się różniły. Cymbry z Domu Modar.

Nie mogła znaleźć dziennika ani zapisów z maszyny. A przynajmniej nie zdążyła, bo ktoś właśnie wpadł do środka. Zwróciła się ku zagrożeniu, przestraszona, celując z mrugającego czerwienią i pomarańczem "potwora". Lufa zaraz opadła i cal w dół. Ich seneszal.

Christo Barca

Wiedział, że ta nawigatorka coś kombinuje. Po prostu wiedział. Chciał ją ubiec, jak najszybciej być pierwszym, który spojrzy na sanktuarium nawigatora i tamtejsze sekrety. Niestety, był zbyt powolny, zbyt niezgrabny. Stracił kilka razy kontrolę nad ruchem w tej przeklętej nieważkości. Ale wciąż uparcie i szybko parł naprzód. Mimo to, wiedział, że nie zdążył. Cygańska nomadka była dużo lepsza w te klocki zero-g.

Wreszcie, dopadł do sanktuarium. Ona już tam była i o mały włos nie wypaliła mu jego własnego trzeciego oka za pomocą ekspresowej chirurgii laserowej. "Za pasem" miała plik z papierami. Już się zdążyła tutaj porządzić.

Pozostali

Podczas gdy rzutkie cwaniaki z ekipy zabawiły się "w kto pierwszy do wieży ten wygrywa", pozostali sprawdzili mostek. Był czysty. A przynajmniej pod kątem uszkodzeń, zagrożeń i inszych niebezpieczeństw. Bo czystość była pojęciem względnym.

Na fotelu kapitańskim siedział nie kto inny, jak sam kapitan. Martwy, oczywiście, w skafandrze próżniowym. Lekko wygięta acz spokojna pozycja wskazywała brak oznak walk, mimo, iż w prawej części hełmu - i na skroni wewnątrz niego - widniał ślad po postrzale laserowym. Prawa dłoń zwisała bezwładnie, a na skraju palca wskazującego dyndał laspistolet, zahaczony o osłonę cyngla.

Nieco dalej znaleźli leżące ciało pierwszego oficera. Ten był bez skafandra, ale też z rozwalonym łbem. Dużo brutalniej i paskudniej, bo użył do tego rewolweru.

Rozstawili i podłączyli akumulator, izolując go w obiegu zamkniętym po kolei do najważniejszych sekcji. Maszyny drukujące i ściągające dane, potem stacja raportu uszkodzeń, stanowisko mistrza eteru, dziennik kapitański i pierwszego oficera. Drukarki ożyły, wypluwając z siebie dokumenty z danymi, natomiast data-slates podłączone do drugiej maszyny pobierały zapisy elektroniczne i pict-vox. Nawiązali także kontakt z Duchem Maszyny zamieszkującym salvation beacon. Maszynowa dusza potwierdziła przyjęcie standardowego imperialnego kodu dostępu "odpowiedź na S.O.S." i otworzyła komorę z data-trumną, czarną skrzynką Harvest #10, po czym zakończyła swoją służbę. Datatrumna była nieuszkodzona.

Analiza tych wszystkich danych mogła jednak "nieco" potrwać i wymagała odtworzenia na odpowiednich nośnikach - zwyczajowo, na mostku lub w sali narad innego statku. Tu i teraz można było odczytać, odsłuchać bądź obejrzeć tylko znikomą, wyselekcjonowaną część.

Dostali także dostęp do manifestu towarowego oraz mistrzowskie kody dostępu Harvest #10. Przeważającą część przewożonego towaru był stuprocentowo stężony, czysty metan. Najwyższa jakość, odfiltrowana z wszelkich nieczystości. Miejscem pochodzenia była placówka kontrolowana przez AdMech na Festus. Zakup kontrolowany w ramach łączonego, wielotowarowego i wielousługowego kontraktu między Sojuszem Cestelle a Calixjańskim Kultem Maszyny. Metan miał trafić do jednej z manufaktur, jakie AdMech prowadził na Świecie Zweihana, w tamtejszym stołecznym mieście-ulu.

Ponadto było też nieco towarów luksusowych, najwyższej jakości - przede wszystkim ubrania, tkaniny, żywność (tej było najwięcej - wszak to Cestelle), trunki oraz nieliczne wyroby festusjańskich sztukmistrzów.

Dostali także przekaz od pozostałych ekip załogantów na wraku. Udało im się od wewnątrz odnaleźć, odblokować i przywrócić zasilanie w jednej ze śluz zewnętrznych na skraju kwater i mostka. Jak dotąd brak ocalałych, acz nie sprawdzili jeszcze wszystkich kwater.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 02-11-2019 o 15:09.
Micas jest offline  
Stary 02-11-2019, 17:51   #38
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to że okręt nie zawierał żadnych okrutnych tajemnic czy sekretów. Obecni na pokładzie armsmeni dowodzeni przez świtę powinni po prostu upewnić się odnośnie braku zagrożenia, a potem połączyć wrak rękawem i ogołocić go ze wszystkiego co mogło się im przydać. Skoro już szabrowali na Pobojowisko to nie było co się cykać.

Maurice szybko zaczął wydawać polecenia.

Przydzielił świtę na dwójki i każdej dał paru armsmenów jako obstawę. Nawigatorka i Seneszal już się zajęli wieżą nawigatorską, więc posłał tam ludzi, uprzedził o tym dwójkę oficerów i kazał zebrać wszystko co według Nawigatorki mogło być dla nich użyteczne.

Garlik i Ramirez mieli zabezpieczyć mostek i nadzorować systemy statku oraz komunikację między grupami.

McKay miał pomagać Cane'owi. Misjonarz miał wolną rękę by poszukać kaplicy, zbierać zmarłych czy co uzna za słuszne.

Sam Maurice z astropatką Bellite poszuka pozostałości komnat astropaty o ile w ogóle były lub przetrwały.

Potem ich dwójka uda się do ładowni. To samo polecił Seneszalowi kiedy ten już ogarnie z nawigatorką wieżę. Ktoś musi wycenić dobra tam zgromadzone.


A co będzie potem? Jak już zabezpieczą wrak to naszabrują i odlecą. Tyle.

Przed opuszczeniem mostka wyjął z ręki martwego kapitana pistolet laserowy, zabezpieczył i przytroczył do własnego skafandra.
 
Stalowy jest offline  
Stary 03-11-2019, 15:50   #39
 
Amduat's Avatar
 
Reputacja: 1 Amduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputację
Seneszal i Nawigator w jednej stali wieży. Dzięki Ketharian za scenę :)

8 Ianuarius 816.M41, wieża nawigatorska wraku

Ludzie urodzeni w próżni od zawsze mieli przewagę nad tymi, którzy do efektów zerowej grawitacji musieli przywyknąć dopiero po opuszczeniu macierzystych światów. Christo Barca od wielu lat ćwiczył przemieszczanie się w próżni, ale w porównaniu do Alecto wciąż przypominał szamoczącego się w zbiorniku oleju kalekę. Nim zatem zdążył dogonić ją w plątaninie pełnych śmieci korytarzy, ustawicznie odbijając się od zdeformowanych fragmentów konstrukcji i próbując nie stracić orientacji, wysoka i przeraźliwie szczupła kobieta już dotarła do obiektu wspólnych poszukiwań.

- Oddanie strzału do mej osoby stanowiłoby poważne naruszenie etykiety - oznajmił sarkastycznym tonem seneszal, gdy zaalarmowana jego nagłym pojawieniem się Nawigatorka wycelowała w intruza swój ciężki laser. Ruchem powolniejszym niż zazwyczaj seneszal postukał w bok obłego hełmu, przestawił moduł łączności w tryb komunikacji bezpośredniej pomiędzy sobą i córką Navis Nobilite - Proponuję również oszczędzić marynarzy z oddziału ochrony, których właśnie tu wysłał pan Maurice. Ten wrak jest przesiąknięty aurą śmierci, nie trzeba nam tu więcej ofiar.

W głośnikach dało się słyszeć krótkie parsknięcie, głowa Nawigatorki pokręciła się szybko na boki, jakby kobieta z czegoś się otrząsała… albo sama siebie przekonywała, że nie warto podejmować pewnych kroków.

- Wiedziałam - padła na pół rozbawiona, na pół zrezygnowana odpowiedź, a hellgun wrócił na miejsce przy pasie - Powiedz mi seneszalu. Jeśli jestem kłamcą, to czy mówiąc, że kłamię… mówię prawdę czy to moje kolejne kłamstwo?

Nawykły do licznych i nieszkodliwych dziwactw młodej Nawigatorki, mężczyzna wzruszył w odpowiedzi ramionami, mową swego ciała dając do zrozumienia, że nie zamierza dać się wciągnąć w dysputę natury filozoficzno-etycznej. Zamontowana na jego hełmie latarka omiotła snopem jaskrawego światła wnętrze wieży, prześlizgnęła się po obudowie nawigatorskiego kokonu, osmalonych meblach, unoszących się w stanie nieważkości śmieciach.

- Wiesz już, kim był reprezentant Domu służący na tym statku, moja pani? - spytał pozornie obojętnym tonem seneszal, przypinając swój masywny bolter do magnetycznego uchwytu na prawym udzie i oglądając złapany palcami potrzaskany elektronotes, nie będący już niczym więcej jak tylko martwą skorupą.

Na odpowiedź musiał chwilę poczekać, zanim jego rozmówczyni nie przepłynęła przez salę aż pod tron pośrodku. Oparła na nim dłonie, stając do mężczyzny profilem i zdawała się nie ogarniać że chyba prowadzą rozmowę. W eterze pojawiło się ciche nucenie.

- Wiem kim była… nie wiem gdzie jest - odpowiedziała w końcu z utajonym bólem. Potrząsnęła głową i znów zachichotała - Nikt mój, obcy ogrodnik. Modar…

- Służąc rodowi Coraxów służę zarazem Złotemu Tronowi i jego Jasności Bogu-Imperatorowi
- Barca odrzucił w bok zniszczony elektronotes, jął się przypatrywać plikowi dokumentów wciśniętych za szeroki pas próżniowego kombinezonu Alecto - Przez wzgląd na to jestem przekonany, że winniśmy o losie tutejszego rezydenta powiadomić najbliższego konsylariusza jego rodu. Partykularne interesy powinny w takich okolicznościach ustąpić wspólnemu interesowi Imperium.

- Przecież wiem, że nie przypłynąłeś tu za mną abym ci powróżyła, piękny panie
- Nawigator sarknęła, prychając w eter. Odbiła się od tronu, podpłynęła tuż pod pozycję szlachetnego towarzysza - Jest spalenizna i jest mróz. Nie ma duszy… ani dziennika. Nie mogę go znaleźć - powiedziała tonem cichej skargi i westchnęła - Zapisów z maszyny też. Pomożesz seneszalu… skoro już twój majestat raczył zaszczycić ten niegodny twego blasku teren? Jeśli już mamy przestrzegać etykiety nawet w takich warunkach. - wzruszyła ramionami - Albo wrócimy do nich, gdy znajdziemy nasze odpowiedzi.

Christo poczuł ukłucie nutki irytacji, ale w najmniejszym stopniu nie dał po sobie poznać, że konwersacja z Nawigatorką zaczyna go nużyć. Uwikłany w ulubioną grę Alecto, nie zamierzał zagłębiać się w wymianę dialogów pełnych ukrytych podtekstów i wieloznaczności; przynajmniej nie na pokładzie strzaskanego wraku dryfującego w morzu innych zamarzniętych szczątków.

- Nie zamierzam marnotrawić twego cennego czasu, moja pani - rzucił w eter uprzejmym tonem - Lady Winter oczekuje, iż uczynię wszystko, aby jak najszybciej powrócić na Błysk, toteż pozwolę sobie ograniczyć naszą rozmowę do niezbędnego minimum. W obecnych okolicznościach nie zostanie mi to wzięte za obrazę, mam nadzieję. Tragicznie zmarła rezydentka tej wieży pochodziła z Domu Modar, tak? Znalazłaś pani jej patent? Albo jakiekolwiek inne dokumenty związane z piastowaną funkcją?

Emitowany przez nahełmową latarkę promień światła zatrzymał się dokładnie na pliku umieszczonych za pasem Nawigatorki dokumentów, jednoznacznie zdradzając źródło zainteresowania seneszala.

Głowa Xan’Tai pochyliła się, wymownie patrząc na subtelną podpowiedź o co się może jaśnie panu rozchodzić. Oczywiście, przecież zawsze musiał wszystko wiedzieć, wszystko słyszeć i pewnie jej korespondencję też sprawdzał. Fakt, że czegoś jeszcze nie wie, musiał go mierzić.

- Nie zamierzasz marnować mojego sennego czasu, mój piękny panie. - mruknęła w zadumie - Cóż za wysublimowany sposób na powiedzenie idź w cholerę. Aż poczułam ekscytację na myśl o podróży - uniosła wzrok wyżej, tam gdzie szklana maska hełmu seneszala.

- Zginął dziennik… albo eksplozja go zmiotła. Tak samo nie ma zapisów z maszyny. Mógł strawić je ogień - mówiła bardzo wyraźnie i powoli, aby sens dotarł do paranoicznego umysłu kruczowłosego szlachcica - Musimy znaleźć dziennik i zapiski, reszta to bubel. Pomóż mi z tym, dobrze? Wykonać zadanie od Lady Corax. Potem się rozmówimy, kto komu i co ma pokazać. Na razie są mapy, patent. Ślady katastrofy. - poruszyła się, łapiąc go za prawy nadgarstek. Pociągnęła ich ręce ku górze, aż mógł położyć paluchy na przytroczonych do jej pasa papierach.

- Patent Cymbry z Domu Modar, mapa szlaków w Osnowie. - Alecto zmieniła głos na łagodny. Tak samo uśmiechała się pod szklaną maską - Calixjański sektor ogólny. Trochę bardziej szczegółowa malifiańska i jedna odręczna na trójkącie Zweihana, Festus, Nahme. Pokazuje szybki i stabilny trakt z Nahme na Farcast. Brakuje dziennika i zapisków maszyny. Chcesz mieć komplet to pomóż szukać. Ja muszę coś sprawdzić - to powiedziawszy zamknęła oczy, wstrzymując powietrze w płucach. Był jeszcze jeden sposób aby się rozejrzeć.
//rzut na Psyniscience
 
__________________
Coca-Cola, sometimes WAR
Amduat jest offline  
Stary 03-11-2019, 22:58   #40
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Mostek Harvest#10. Jedyne miejsce na którym Ramirez wyobrażał sobie być w tym momencie. Mobilny generator na plecach servitora na moment wskrzesił ducha tej maszyny. Ramirez od dawna wiedział, że duchy nie są sobie równe. Duch ich okrętu był potężny. Doświadczony. Zdać się mogło iż to sam awatar Omnissiaha.

Duch Harvest#10 był zaś plugawym odbiciem dzieł Pana. Sam statek zdawał się Ramirezowi młodszy niż on sam. A jego duch był niczym dziecko we mgle. Przystąpił do nucenia swoistej mantry, czym wypełniał komunikatory wszystkich pozostałych na mostku. Po chwili mantra przeszła w gardłowe zawodzenie, a to w rytualny zaśpiew połączony z przebijaniem się przez kolejne zapisy data trumny.

Wiedział, że nie znajdzie tego co by chciał. Duch Maszyny był tu młody. Szaman silnika pewnie również nie miał się czym poszczycić. Co więcej zniszczona maszynownia wraz z generatorem utwierdziły Ramireza, w tym, że nie ma szans pozyskać żadnych części z jego odpowiednika na Harvest#10.

Jednak sprawdzał wytrwale kolejne dane. Te, które miały znaczenie. Święte logi z lokacją ładunków. Błogosławione listy załogantów działu technicznego. Różne wskazówki we wpisach kapitana na temat ewentualnej kontrabandy. Aż do ostatniej chwili kapłan liczył, że na statku są jakieś skrawki technologii starożytnych. Albo obcych. Ale nie… Harvest był tym, czym eksplorator widział go od początku. Był dryfującym truchłem, które wypaczało pojęcie o tym jak piękne mogą być maszyny.

Kapłan wiedział, że nic już nie zdziała w tym miejscu. Jednak mając dwa generatory mobilne mógł spróbować ułatwić pracę innym. Spróbował zatem uruchomić system uświęcania powietrza, tak, żeby w sekcjach które zajmowali można było rozszczelnić kombinezony. Wybrał odpowiednio mostek, ładownie towarów luksusowych i kwatery mieszkalne. W tych ostatnich w końcu miał powstać obóz do przerzutu towarów i załogi.

Całemu procesowi znów towarzyszył cichy zaśpiew. Choć kapłan był wyraźnie niezadowolony, że nie mógł rozpalić świętych ziół w beztlenowej atmosferze.

W końcu rozpoczął modlitwę do systemów komunikacji statku. Owszem, mieli łączność, ale tylko na krótkie dystanse. Użycie wewnętrznych systemów vox Harvesta mogło im znacznie ułatwić.

W końcu Szaman Maszyny stanął przed Pierwszym i zasalutował zgodnie z protokołem, choć jego ciało miało problem z utrzymaniem protokoralnej pozycji w środowisku bez grawitacji.
- Tutaj już nic więcej nie wyciągnę z datatrumny. Proszę o pozwolenie na powrót na Błysk Cieni wraz z pierwszym transportem.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172