Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-11-2019, 00:59   #41
 
Lisu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputację
Przeszukiwanie kajut skończyło się jedynym możliwym wynikiem. Załoga Harvest#10 była równie martwa jak jej statek. Niewielką pociechę stanowił fakt, że zginęli z powodu wyczerpania zapasów tlenu. Przynajmniej było wiadomym, że nie stali się ofiarą agresji. Byli raczej pechowcami, którzy zbłądzili w dryfie osnowy.

Kolejne fala załogantów Błyska dostała się na okręt dzięki wskazaniom Leona. O ile dobrze pamiętał to tak właśnie Ramirez nazwał swoją serwoczaszkę. Musiał go kiedyś zapytać skąd to imię. Może kryje się za nim jakaś ciekawa historia?

Mostek był otwarty i nieuszkodzony. Nie dało się jednak tego powiedzieć o kadrze oficerskiej. Lucius podszedł do truchła pierwszego oficera. Strzał w głowę. Samobójstwo. Nic dziwnego, że nie mieli nadziei na ratunek. Ilość sygnałów S.O.S w tej kupie złomu przytłaczała czujniki podczas ich podejścia do pobojowiska. Tylko łaska imperatora, która naprowadziła by statek podobny do błysku na kurs takiego wraku mogła by coś zdziałać. Niestety Ci tutaj tejże łaski nie dostąpili.

Pierwszy wydał rozkaz. Luciusowi niezbyt się on podobał ale nie pozwolił sobie nawet na krzywy wyraz twarzy. Zasalutował jedynie i ruszył w stronę kajut mieszkalnych. Tam było najwięcej trupów, ale też dość miejsca aby znieść wszelakie dobra z całego statku. Gdy tylko skończy pomagać Canowi miał zamiar zając się organizacją miejsca na doraźny magazyn.
 
Lisu jest offline  
Stary 04-11-2019, 16:04   #42
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
8 Ianuarius 816.M41

Christo spodziewał się w duchu, że młoda Xan’Tai będzie próbowała wieść go na manowce i pomniejszać wartość znalezionych w wieży dokumentów - kiedy zatem Alecto opowiedziała w najdrobniejszych szczegółach o zawartości pozyskanych map, w umyśle seneszala zadźwięczał natychmiast alarmowy klakson.

Jej wylewność i przesadna udawana szczerość musiała oznaczać, że znalazła w pomieszczeniu coś jeszcze; coś przewyższającego dalece swą wartością wzmiankowane mapy. Barca zmarszczył ukryte pod osłoną hełmu czoło, gorączkowo próbując odgadnąć, czym ów tajemniczy i skrzętnie ukryty łup mógł być, ale nic konkretnego nie przychodziło mu do głowy.

Zza progu wejścia do wieży zaczął się sączyć nikły poblask elektrycznego światła, zdradzający obecność zbliżających się szybko marynarzy oddziału bezpieczeństwa.

- Dziękuję za tak szczegółowe informacje - powiedział seneszal dokładając starań, aby w jego głos nie wkradła się nawet najmniejsza nutka podejrzliwości - Polecę ochronie, by odprowadziła panią na mostek. Ja rozejrzę się tutaj jeszcze chwilę. Kwestię listu kondolencyjnego na ręce Paternovy Modar omówimy na pokładzie Błysku, w znacznie bardziej komfortowych i przynależnych pani warunkach.

Latarka Christo zaczęła zataczać kręgi snopem białego światła, wyłapując z lodowatej ciemności zakamarki opustoszałego pomieszczenia.


Rzucam na Awareness w nadziei na znalezienie jakiegoś cenniejszego fantu przeoczonego przez Alecto. Jeśli test okaże się nieudany, seneszal poszuka w tym morzu nadpalonych szczątków czegoś, co może wyglądać na pospolitą własność zmarłej Nawigatorki (świetlne pióro, oprawioną w ramkę fotografię, dekorację): coś, co można będzie włożyć w symbolicznym geście do przesyłki do Domu Modar).



 
Ketharian jest offline  
Stary 04-11-2019, 18:25   #43
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Tytus rozkaz dostał, wiec nic nie gadał tylko siedział na mostku. Jako ex-gwardzista wiedział kiedy można, a kiedy nie można wejść dyskusje z przełożonym. Był też świadom iż czasami otrzymana robota jest nudna i właściwie zbytnio nie potrzebna, ale góra wie lepiej.

Ramirez miał trochę do roboty, a Garlikowi zostało przypatrywać się odprawianym rytuałom przez Tech-priesta, oraz odrobina poszukiwań(dla przysłowiowego zabicia czasu) czy to jakieś skryteczki na mostku nie będzie, albo tajny barek jakiegoś oficera-moczymordy, czy kapitana-pijaka. Liczył, że może wpadnie jakiś fajny fant z mostku Harvesta #10.

W końcu nadarzyła się okazja, by się urwać z powrotem na błyska.
- Ja odwiozę i zostanę na Błysku oczekując na rozkaz podpięcia śluzu Pierwszy.- rzucił wcinając się w rozmowę między AM, a Tpe
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 04-11-2019, 18:33   #44
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Ufam w waszą pouvoir d'appréciation, Prêtre Mechano. - rzekł przez vox - Jeżeli nie jesteście w stanie nic więcej z mostka wycisnąć, ani z podzespołów do wracajcie z data trumną na Błysk. Jeżeli macie, wyślijcie tu na Harvesta jakiś sprzęt z tech-adeptem byśmy nie musieli w ramach messagerie locale słać raportów od drużyny do drużyny, tylko bezpośrednio.

Potem zwrócił się do Garlika.

- Timonier, potrzebuję by na mostku Harvesta pozostał kompetentny oficer, mogący w razie problemów przyjść pozostałym z pomocą. - stwierdził zasadniczo, ale fakt nazwania sternika "kompetentnym oficerem" był niemałą pochwałą.

Przynajmniej w mniemaniu samego Coraxa.

- Gdy zakończymy eksplorację wraku będziecie mogli wracać na Błysk.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 04-11-2019 o 18:36.
Stalowy jest offline  
Stary 04-11-2019, 19:02   #45
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
- Tak jest!- powiedział na głos.

~Cholera nie udało się.~ dodał w myślach.

I tak dalej szperał sobie po mostku. Zbierał informacje od drużyn, przekazywał wieści i robił co było do roboty jeśli w ogóle coś było.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 04-11-2019, 21:05   #46
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację

Bellitta z ulgą zanurzyła się w jednej z kabin, odcinając się od reszty drużyny. Pośpiech… rozkazy… Wszystko to nie mogło komukolwiek służyć. Rozejrzała się po pomieszczeniu obserwując unoszące się w powietrzu przedmioty. Światło przymocowanej do hełmu latarki szybko zdradziło, że był to pokój kobiety. Przez chwilę przyglądała się im nim zaczęła rozglądać się po kajucie, szukając schowków, zapisków.. Po prostu czegoś godnego uwagi.

Niestety tak jak się spodziewała… na próżno. Przysiadła na koi wpatrując się jeszcze raz w unoszące przedmioty i pochwyciła coś co odbiło blask latarki. Lusterko. Niewielkie… wykonane z trudnego do rozpoznania, w tych warunkach, materiału. Delikatnie pogładziła malowany uchwyt, starając się go nie uszkodzić rękawicą skafandra i przyglądając się swemu odbiciu. Widziała pokryte bielmem oczy, bladą cerę. Kobieta, która w nie patrzyła pewnie była inna. Może szykowała się dla kogoś? W powietrzu unosiły się uszkodzone sprzęty do makijażu…. Podobne do tych, które sama miała w kajucie. Po co ich jeszcze używała… nikt toż…

Westchnęła ciężko i schowała lusterko do przypiętej przy pasie torby. Wstała z koi i ruszyła na dalsze poszukiwania.


Po obejrzeniu kilku kajut i dorobieniu się zamykanego nożyka. Przepłynęła na mostek. Zobaczyła tam dwa ciała i… tłum. Jej towarzysze dzielnie walczyli by uzyskać z okrętu jakiekolwiek informacje. Pewnie istotniejsze niż to, że jakaś kobieta szykowała się na spotkanie… z pewnym mężczyzną… może tym, który się golił? Pozwoliła sobie na tą odrobinę romantyzmu układając lusterko i nożyk obok siebie w torbie. Chwilę poobserwowała uwiających się towarzyszy nim uznała, że nie chce jednak z nimi przebywać.

Ruszyła dalej, zagłębiając się w korytarze. Tak bardzo lubiła próżnię… i tą pustkę. Za chwilę przybędą tu załoganci. Zbadają każdy fragment tego statku, znajdując wszystko czego im nie udało się odkryć. Teraz jednak… mogła się nim delektować. Smakować próżnię. Odepchnęła się mocniej i na chwilę przymknęła oczy pozwalając sobie na głębszy oddech. Tak… tak było cudownie. Powinna jednak… jeszcze coś sprawdzić. Jeszcze jedno miejsce.

Skierowała się w stronę wieży nawigatorskiej mając nadzieję, że jakiekolwiek sprawunki mieli tam nawigatorka i seneszal… już je skończyli.


Rzut na Psyniscience
 
Aiko jest offline  
Stary 04-11-2019, 22:56   #47
 
Cane's Avatar
 
Reputacja: 1 Cane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputację
Ahalion pamiętał nauki Ministorium. Pamiętał długie i nudne wykłady w szkole, która miała przygotować go do prowadzenia innych ku Światłu Imperatora. Pamiętał kłamstwa. Gardził nimi, ale musiał się przed nimi korzyć. Ale był cierpliwy. Wiedział, że w końcu nadejdzie czas, gdy będzie wystarczająco daleko, by nikt mu nie przeszkadzał. By nauczyć innych. By pokazać im prawdę.

Kapłan skinął głową mężczyźnie, który mu pomagał z ciałami zmarłych. Był pewny, że już go kiedyś widział. Chyba był z nim gdy schodzili na wrak transportowca. Czy miał imię warte zapamiętania? Dlaczego mu pomagał? Nie widział go na mszach w kaplicy. Nie wspomniał też Imperatora w obecności kapłana. Misjonarz podniósł wzrok znad następnego ciała, nie przerywając modlitwy przyglądał się swojemu pomocnikowi. Wypowiadane słowa nie straciły nic z rytmu czy zaangażowania, gdy kapłan jeszcze przez moment badał twarz swego towarzysza, by w końcu ponownie poświęcić się zmarłym. Ahalion uśmiechnął się sam do siebie, wiedział już, że nie zapomni tej osoby.

Kapłan pragnął wiedzieć więcej na temat tego co przydarzyło się zmarłym. Czy były to zwykły wypadek, czy ktoś próbował zniszczyć cieżką pracę sług Imperatora? Wiedział, że choć maszyny należały do Ramireza i będą w stanie odpowiedzieć na wiele pytań, które na pewno Seneszal będzie chciał zadać, martwi również mieli swoje tajemnice. Ciała dwóch oficerów leżały nagie na stołach w Ambulatorium ich okrętu, a Ahalion miał zamiar dowiedzieć się z nich jak najwięcej. Misjonarz powoli rozpoczął swą lekturę.

Rzut miał być na Medicae. Nie wyszedł mi tutaj a na kostnicy wypadło 47 ale nie wiem jak wstawić screen. Lol

 
__________________
"Life is really simple, but we insist on making it complicated." -Confucius

Ostatnio edytowane przez Cane : 04-11-2019 o 23:20.
Cane jest offline  
Stary 04-11-2019, 23:26   #48
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

8-9 Ianuarius 816.M41
Frachtowiec klasy Mundus Vecturae Harvest #10, konfiguracja tankowiec


Rozkazy zostały wydane. Nowe butle z tlenem trafiły do rąk zainteresowanych, wymieniając zużyte. Kolejne drużyny armsmenów, marynarzy i serwitorów przybywały na wrak celem eksploracji, przeszukiwania i zabezpieczania terenu.

W międzyczasie oficerowie prowadzili zgoła inne działania. Najwięcej żmudnej roboty mieli, zdawałoby się, Misjonarz i Ogniomistrz. Poszukiwanie, zbieranie, identyfikacja i poprawny pochówek zmarłych były czasochłonne, ponure, ale też i nie lada wyzwaniem - szczególnie jak już dostali do rąk manifest załogi i pasażerów i przyszło do szukania zaginionych... albo identyfikacji tych, których serwitory znosiły z najbardziej zmasakrowanych rejonów statku. Na szczęście, takich przypadków było niewiele... a do roboty zaangażowano sporo ludzi. Pokładowa kaplica niestety nie przetrwała katastrofy i była w połowie "urwana", z ładnym widokiem na gwiazdy - i złom Pobojowiska. Co do ciał zaś, znajdowali głównie osoby zmarłe z tego samego powodu - braku tlenu, rzadziej zaś z powodu wypadków i ran. Było też kilka osób z obrażeniami (acz nie śmiertelnymi) od przemocy - niektórzy desperacko tłukli się między sobą o ostatnie hausty powietrza, ostatnie butle. Zdarzały się też rzadkie samobójstwa.
Zlokalizowali lazaret. Wypchany ciałami. Większość z nich już była w czarnych workach. Zabici w katastrofie (wg papierów "głównej" i "wtórnych") oraz zmarli od ran. Nie było zgonów od zakażeń czy chorób (dzięki Imperatorowi, szczęście w nieszczęściu). Pozostali ranni i personel medyczny zmarli z braku tlenu. Było też ciało Nawigatorki - Cymbry Modar. Oparzenia pierwszego i drugiego stopnia, stłuczenia, uraz głowy w okolicy czoła, skroni i nawigatorskiego trzeciego oka (po gwałtownym zerwaniu aparatury), silny wstrząs mózgu i powikłania "natury nawigatorskiej". Zmarła w szpitalu z powodu wylewu krwi do mózgu, pomimo akcji ratunkowej.

Tech-Kapłan mógł się zirytować i zawieść. Wprawdzie miał pod ręką akumulator (a nawet parę innych przysłanych z fregaty) oraz zlokalizował sekcję systemu podtrzymywania życia, to jednak próba uruchomienia i podtrzymania działania tegoż nie dość, że była trudna i czasochłonna, to jeszcze skazana na porażkę - mógł dostarczać dość mocy na raptem kilka minut, nie więcej jak dziesięć, nim akumulator był wyczerpany do cna i trzeba go było wymienić, a stary znosić z powrotem. Bez reaktora plazmowego... a najlepiej normalnych okrętowych napędów, mógł pomarzyć o jakimkolwiek normalnym zasilaniu SPŻ czy mostka. Ponadto, wycyrkulowanie powietrza w ocalałych sekcjach zajęłoby całą dobę, może dwie. Skupił się więc na zbieraniu i analizie danych na obydwu mostkach. Pomógł mu w tym Główny Pilot, który - pomimo uważnych i usilnych starań - nie był w stanie znaleźć żadnej kontrabandy czy innych schowków ze "skarbami". Albo były zbyt dobrze ukryte, albo kadra oficerska była w typie sztywniaków. Natomiast Arcy-Zbrojny zajmował się tym, czym powinien pierwszy oficer - wydawaniem rozkazów, słuchaniem raportów drużyn i koordynowaniem całej akcji na wraku.

Nawigatorka, Seneszal i Astropatka w różnych odstępach czasu sprawdzili wieżę nawigatorską. Nie znaleźli jednak nic, co umknęłoby uwadze Alecto przy pierwszym, pobieżnym przeszukiwaniu. Seneszal nie odnalazł nawet żadnego bibelotu czy innego przedmiotu osobistego tej Cymbry Modar, już nie mówiąc o jakimś pamiętniku czy dzienniku nawigatorskim. Albo to nigdy nie istniało (w co wątpił i on, i Alecto), albo spłonęło w pożarze. Obydwie kobiety zaś, uzdolnione pod kątem wyczuwania zaburzeń w zasłonie Materium/Immaterium, nie wyczuły nic w tym miejscu oprócz resztek jednostajnego "tła", jakie generowała maszyneria nawigatorska i praca Trzeciego Oka. "Standard" - tak samo było w nawigatorskim sanktuarium Błysku Cieni. Nie było natomiast chóru astropatycznego - w ogóle nie było ani jednego astropaty na pokładzie tej krypy. W zasadzie mogło to być zrozumiałe. Astropaci nie rośli na drzewach i nie rozdawano ich ubogim. Byli stosunkowo rzadcy, mocno rozchwytywani i, co za tym idzie, drodzy w "zakupie" i utrzymaniu. Najwyraźniej na "bezpiecznych" trasach Cestelle Alliance cięło koszta. Wystarczył nawigatorski świeżak.

Wkrótce cała dostępna pieszym część Mundus Vecturae została sprawdzona, odnaleziono wszystkie ciała i przeszukano pomieszczenia oraz korytarze. Odnaleziono ciała 89 członków załogi (na 175) oraz 276 pasażerów. Nie było żadnych "nadprogramowych" denatów (nawet mutantów - co zrozumiałe, zbyt mało ludzi by się takowy uchował, nawet w stępce). Zebrano ich dobytek, podobnie jak inne bezpańskie już przedmioty nadające się do jakiegokolwiek użytku. Przedmioty osobiste złożono do pochówku.

Analiza danych i rozpracowanie data-trumny (w bezpieczny, wyizolowany sposób - wszak krążyły plotki o niesławnych, "pirackich" Duchach Maszyny zatruwających swoich pobratymców) dało pewien pogląd na całą sprawę. A była ona o tyle banalna, co tragiczna.

To był wypadek. Niefortunne zdarzenie. Tragiczna katastrofa.

A powodem była chciwość. Cestellowcy oszczędzali na przeglądach technicznych. Jeden ze zbiorników miał przez to "obniżoną efektywność" i zalecany poziom gazu 90%. Wepchali tam do środka 110%, do pozostałych zaś 120% "maksymalnej" normy. I po prostu w pewnym momencie, a dokładnie bardzo blisko startu podróży w Osnowie między Festus a Zweihan's World, wybuchło. A raczej katastrofalnie pierdolnęło. I poszła reakcja łańcuchowa, która tak mocno szarpnęła łajbą, że chyba wszystkich na niej rzucało (jeśli akurat nie rozrywało na kawałki). Prawie rozerwało cały statek, poszedł gwałtowny spadek i fluktuacje zasilania. Napędy Osnowy były w stanie krytycznym, gdyż to cholernie delikatna maszyneria podczas podróży w Immateirum. Harvest #10 zniosło z kursu. Emiter pola Gellera na szczęście się trzymał. A Nawigatorka nie była jednak "w ciemno bita". Szybko oceniła sytuację i pokierowała łajbą tak, jak umiała, wreszcie awaryjnie wyskakując. W samą porę, bo statek się wreszcie rozłamał, a "dupna" jego strona zaraz potem eksplodowała, swym zasięgiem haratając ocalałą część jeszcze bardziej.

A wyskoczyli na samym skraju Pobojowiska. Osnowa była kapryśna. Mogła wywiać pechowców gdzie tylko mogła - a mogła wszędzie.

Późniejsze zapisy mówiły o zbieraniu i liczeniu zmarłych, zbieraniu zapasów, podtrzymywaniu awaryjnych generatorów akumulatorami i bateriami, o śmierci wielu rannych, o gniewie na szefostwo za brak przeglądów, astropaty i nadmiarową ilość towaru, wreszcie o śmierci nawigatorki.

A potem była równia pochyła. Generatory i akumulatory zdychały, SPŻ i światło też, zasilanie mostka. A potem skafandry i kolejne butle. Ślepa wiara w boję zbawienia, która szybko przeradzała się w bezradność, strach, czarną rozpacz. Na końcu kroczyła śmierć. W pełnych emocji prywatnych zapiskach, w suchych raportach z cogitatorów i lakonicznych dziennikach kapitana i XO. W każdym z nich była śmierć - otwarta i głośna, albo skryta i milcząca.

Chyba jedynym pozytywem (a szczególnie dla Rodu Corax) było odzyskanie towaru z ocalałej ładowni i przetransportowanie go na Tempesta za pomocą przyłącza rękawowego. A było tego dość sporo - wystarczyło aby pokryć koszta tej wyprawy i wykręcić niewielki zysk (a przynajmniej niewielki na skalę RT). To, plus szaber, złomiarstwo i inne znaleziska dawały pewną okrągłą sumę geltów Tronu na rynku. Mogli to z łatwością spylić w dowolnym "normalnym" imperialnym porcie - choćby Port Wander... a i im jako entourage by nieco zostało. Podstawowe przedmioty, narzędzia oraz broń voidsmenów i armsmenów, a także całkiem spory zapas zbytków i luksusów, bez uszczerbku dla rodowego profitu.

A Profit był najważniejszy.


10 Ianuarius, 816.M41
Mostek fregaty Błysk Cieni
9:05, wachta przedpołudniowa


Całe przedsięwzięcie z zabezpieczaniem, katalogowaniem i szabrowaniem Harvesta #10 trwało resztę ósmej dobry Ianuariusa, całą dziewiątą i kawałek dziesiątej. Wreszcie, sprawy zostały zakończone, wszyscy byli na pokładzie Tempesta, cały towar zabezpieczony w ładowniach (i prywatnych komnatach Odkrywców). Obyło się bez strat - raptem kilka uszkodzonych narzędzi i skafandrów, kilka lekkich lub średnich obrażeń u paru pechowych załogantów.

Wreszcie, wrak Mundus Vecturae był jeszcze bardziej martwy, niż przedtem - a Ród Corax w to miejsce nieco bogatszy. Wystarczyło tylko się wydostać z Pobojowiska i polecieć do najbliższej bezpiecznej przystani by to spylić i uregulować finanse. Najbliżej była stacja Port Wander w systemie Rubycon II. Szlak w Osnowie prowadzący z Pobojowiska do Rubycon I i II był podobno łatwy dla Nawigatora - nawet dość "banalny", pomimo bliskości Wielkich Burz Osnowy.

Eter w okolicy był "spokojny" (jeśli ten cały biały szum i mnogość sygnałów, w tym fałszywych, była spokojem). Jeszcze ósmego ianuariusa Sovereign Venture RT Sarvusa Traska uporał się ze swoją zdobyczą (którą wreszcie Błysk zidentyfikował - był to lekki krążownik klasy Dauntless Emperor's Bounty), wyleciał z Pobojowiska i skoczył w Osnowę. Alecto oceniła, że w stronę Rubycon II/Port Wander.

Byli też inni goście na Polu Bitwy. Złomiarze-szabrownicy. Rozpadająca się krypa, chyba jakiś pielgrzymkowiec, dość daleko od ich pozycji. Oczywiście, zajmujący się szabrem i złomiarstwem. I zaangażowany w nagłe starcie o niskiej intensywności - wymiana ognia między łodziami, parę setek pocisków z sieci wieżyczek po jednej i drugiej stronie, parę makropocisków. Trafili na "tubylców", niewiele różniących się od tych szabrowników. Szkoda czasu.

Tempest rozgrzał napędy plazmowe i dysze manewrowe. Duch Maszyny czekał na przyjęcie rozkazów. Trzeba było zaplanować i wykonać podróż do Port Wander - najlepiej nie obrywając od tego cholernego złomu fruwającego w okolicy.



Mechanika

Z tego, co widziałem po Waszych rzutach i kartach, nikomu w tej turze nie udały się żadne testy. Mniejsza o porażki, konsekwencja akurat tych nieudanych testów jest żadna (brak dodatkowych znalezisk/informacji).

Udało Wam się za to wypełnić drugi cel szczegółowy Waszej pierwszej Wyprawy - penetrację i eksplorację szabru (wraku Harvest #10; +300 AP) i prawie wypełniliście trzeci i ostatni cel - zabezpieczenie źródła profitu (szabru; +200 AP; aczkolwiek typ tego celu nadal jest nieznany).
Łączna ilość AP na tą chwilę: 800/900
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 04-11-2019 o 23:41. Powód: Mechana i korekta.
Micas jest offline  
Stary 06-11-2019, 17:05   #49
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Tytus ucieszył się końcem szabru na wraku Harvesta#10. Trochę się wynudził, a kapitan z pierwszym chyba sami wszystko wyżłopali zanim se w łeb palnęli i jego poszukiwania dóbr na mostku spełzły na niczym. Teraz jednak znowu był za sterem Błysku.

-Pani kapitan przystępuje do manewrów wymijających mających na celu zabranie nas z tego złomowa.- meldował biorąc się do roboty.

-Robimy jak poprzednio? Z fajerwerkami- puścił zapytanie w vox
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 06-11-2019, 21:22   #50
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Szaber może nie należał do najgwałtowniejszych i najprofitniejszych w jakich Maurice uczestniczył, ale w obecnej sytuacji należało się cieszyć z takiego łupu.

Cudza szkoda była ich zyskiem.
Szkoda...

Po analizie danych i zapisów Pierwszy spostrzegł, że tamci na Harvest'cie nie mieli nawet zielonego pojęcia gdzie są. Nigdzie w dziennikach nie padała nazwa Pobojowiska, a bez nawigatorki i z niedziałającymi augerami nie mieli szans dowiedzieć się w jakim miejscu Osnowa ich wypluła.

Ale w ciągu paru dni zdołali zdobyć towary, wyprawić zmarłych w ostatnią podróż i doposażyć siebie samych i załogę. To był pozytyw i to się liczyło.

- Garlik. Ustaw nas na kurs do punktu skoku. Lecimy do Port Wander.

Kiedy Sternik zarzucił propozycją na voxie Maurice przytaknął.

- McKay. Wiesz co masz robić. - rzekł.
 
Stalowy jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172