Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-11-2019, 14:56   #11
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
- Robimy porządek z bandytami i nie dajemy się zabić - rzucił Hunter w odpowiedzi na pytanie Fierce. - Trzymać formację, nie zwiedzać i nie lecieć na pałę. Jak mi tu ktoś umrze to osobiście ściągnę jego resztki na okręt żeby mu móc na kapsule napisać jaki był kiepski.

St. John nie okazywał tego, ale o swoich podkomendnych bał się bardziej niż o siebie. Przemowy na koniec misji, gdy nie było żadnych strat, były o wiele prostsze. Starał się więc nigdy nad tym się nie zastanawiać i skupiać na zadaniu. Zawsze to działało.

Hunter po wylocie z hangaru jak zwykle nie doczekał do napisu Clear pojawiającego się na HUDzie kokpitu i odpalił silniki manewrowe. Ustawił myśliwiec na kursie i zwolnił aby reszta skrzydła mogła go dogonić. Położył lewą dłoń na przepustnicy i czekał na ich potwierdzenia gotowości.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline  
Stary 25-11-2019, 07:01   #12
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Cisza, spokój, sielanka, nuda... Tak nuda była nie do zniesienia w takich misjach. Dobrze, że chociaż było co poczytać.

Żółta kontrolka na pulpicie przerwała mu pochłanianie kolejne książki i wyrwała go z odrętwienia. Odłożył datapad i już był w gotowy do działania.

Zapiąwszy pasy w fotelu pilota włączał kolejne przyciski i przełączniki na pulpicie w takim tempie i ze sprawnością palców jak pianista wirtuoz. kolejne kontrolki się zapalały potwierdzają obudzenie do życia kolejnych potrzebnych systemów.

- Mamy robotę. Żółty alarm. Bądźcie w gotowości i podążajcie za mną. - Draugdin rzucił w eter krótkie ledwie komendy. Wiedział, że więcej póki co nie trzeba było. Latali razem zbyt długo, żeby nie wiedział, że reszta pilotów ze skrzydła "Sahdows" w tym momencie albo jeszcze wykonywała dokładnie te same czynności co on albo już je skończyła wykonywać.

Póki co nie było żadnych wytycznych więc wydał rozkaz lotu z prędkością przelotową w kierunku najbliższych punktów wskazanych na skanerach. Dziwne było jedynie to, że żaden z radarów czy skanerów nie wyświetlał, żadnych bliższych informacji. Żadnej identyfikacji.

Nagle ciszę radiową przerwał głos kapitana lotniskowca. Był spokojny i stanowczy.
- Wszystkie jednostki proszę wracać do doków. Powtarzam: wszystkie statki wracać na lotniskowiec i czekać na dalsze rozkazy. Dajemy wam osłonę ogniową z platform.

No i w pizdu wylądował pomyślał sobie Ghost dowódca skrzydła Shadows.
Może nie zawsze wykonywał wszystkie rozkazy skrupulatnie jednak wile już widział i wiedział, że w otwartej przestrzeni nie ma żartów, a życie ludzkie nie jest czymś co można naprawić jak uszkodzony statek.
Poza tym był od jakiegoś czasu dowódca całego skrzydła myśliwców i musiał myśleć i być odpowiedzialnym nie tylko za siebie.

- Dobra chłopaki sami słyszeliście. Jak znam naszego kapitana to nie jest panikarzem także to musi być coś poważnego. Nawrót i wracamy do bazy. Wydał polecenie Draugdin.

Lubił swoją służbę, lubił walkę w kosmosie jednak rozsądek jest ważniejszy. Przecież jak to mówią w przestrzeni nikt nie usłyszy twojego krzyku.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 25-11-2019, 11:29   #13
 
harry_p's Avatar
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
Gdy w zasięgu sensorów pojawił się niezidentyfikowany obiekt skończył się czas beztroskiego lenistwa. Harmonijka trafiła w zanadrze kapelusz w szczelinę a hełm na czerep.

Kontemplacja przestrzeni swoją drogą ale profesjonalizm swoją. Nie odsłużył dwóch zmian za głupotę.

Tak że gdy tylko kuter dostał wykonał piękną spiralną beczkę i dał pełen ciąg.

- Skurkowańcy!

Wizg maszyny przez chwilę zagłuszył wszytki inne dźwięki.
 
__________________
Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka.
harry_p jest offline  
Stary 25-11-2019, 12:07   #14
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Shadowsi ustawili się w szyku za liderem i ruszyli w kierunku lotniskowca. Zostawiając na pastwę losu uszkodzony kuter. Niemal wirujący bezwładnie w pustce kosmosu.

Jednak nie wszyscy. Jeden z nich Wyrwał się z szyku i zdając się nie słyszeć rozkazów wyrwał do przodu na pełnym ciągu. Jego skrzydłowy nie zdążył nawet zareagować. Zawisł chwilę wahając się czy skoczyć za kompanem, ale doświadczenie wygrało i pozostał w formacji…

Cleveland gnał do przodu. Zbliżając się błyskawicznie do celu. Jego przeciwnik również. Kowboy miał nadzieję, że towarzysze skoczą za nim. Wtedy system zapiszczał sygnalizując niebezpieczeństwo. Pilot Zmienił kurs pikując ostro i odbijając na ukos w bok, tak jak sygnalizował mu komputer. Uniknął trafień. Jednak jak zobaczył na oknie statusu floty, mimo jego starań kuter… nie...

***

- Sara… Status - Jęknęła Natasha z trudem podnosząc się z ziemi. Z jej nosa i uszu ciekła jasna krew. Operatorka skanerów siadała właśnie do konsoli. Natasha widziała, że jedna rękę trzyma się za brzuch. Obróciła wzrok w kierunku pilota. Ten o dziwo próbował manipulować statkiem.

- Skipper mamy uszkodzone silniki i poważnie uszkodzone sensory. Nie mogę złożyć żagli. - Jego głos był pewny.

- Nasza obstawa odlatuje… - wyszeptała przez zaciśnięte z bólu zęby Sara. - Anioły podwinęły skrzydła i uciekają… A tamte sukinsyny są coraz bliżej…

- Pieprzone Tchórze… - Mruknęła dowódca Puchacza

- Czekaj… Jeden z nich przyśpieszył i leci w stronę bandytów. Próbuje nas osłonić

- Kim zabierz nas stąd.- Rzuciła niecierpliwie…- To nasza jedyna szansa!

- Próbuje… do cholery pró…

Jego głos zamilkł gdy potężny strumień cząstek wgryzł się centralnie w okręt rozrywając go na strzępy

***

- Puchacz zniszczony - zameldowała oficer skanerów - bezpośrednie trafienie… Nie mieli szans..

Na mostku zapanowała cisza… Nikt nie śmiał powiedzieć nawet słowa. Kapitan stał wpatrzony w holo z rękami założonymi z tyłu… Nagle odwrócił się z furią w oczach.

- Czemu do jasnej cholery platformy nie strzelają. Odpalić wszystkie pociski. Zniszczyć tych sukinsynów.

- Archer cofnij tego narwańca, który poleciał samotnie… Rozpieprzą go w drobny mak!

***

Eskadra huntersów przyjęła szyk i ruszyła w kierunku Puchacza… Wiedzieli jednak, że nie zdążą mimo pełnego ciągu. Widzieli na skanerach eksplozję kutra… Zobaczyli też jak 10 platform niemal jednocześnie odpala swoje rakiety. Chmura 40 potężnych pocisków pomknęła w kierunku przeciwników. Niemal zrównując się z pędzącym na Wrogów myśliwcem… To Cleveland...


Kuter sensorowy dostał za 14 obrażeń od 1 ze stateczków pozostałe spudłowały 2 celowały w Clevelanda 2 w kuter.

Inicjatywa

Grey
Shorty
Kisim
Bandyta 2
Cleveland
Samuraj
Bandyta 5
Ghost
Haquim
Woody
Bandyta 4
Eagle Eye
Szaman
Bandyta 3
Bandyta 1

Teraz trzeba określić strategię. Szczegóły dla chętnych w temacie mostek.

Czas do odpowiedzi do czwartku rano. Z uwzględnieniem opcji taktycznych. Ale jeśli większość wyrobi się do jutra, mogę odpisać jutro.


 

Ostatnio edytowane przez Fenrir__ : 25-11-2019 o 12:37. Powód: Dodanie informacji o terminie postów w spoilerze
Fenrir__ jest offline  
Stary 25-11-2019, 12:46   #15
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Jake jakby był przygłuchy na słowa jego kompana Kassima. Myślami był zupełnie nie w tym uniwersum. Dopiero żółty alarm wytrącił go skutecznie z zamyślenia.

A może by tak zrobić dziurę w poszyciu i polecieć stąd w przestrzeń kosmiczną i wia wio? - pomyślał sobie przez chwilę.

-Nie to zupełnie nie ma sensu - powiedział bardziej do siebie niż do kogokolwiek. Również słowa kluczowe Ghosta też postawiły go na równe nogi. Szybko pobiegł do najbliższego myśliwca, zapiął pasy i poleciał w trzy dupy w stronę Puchacza. Ten został rozwalony i musieli wracać na lotniskowiec.

Zawsze w ruchu - pomyślał sobie Shorty. Wracał na statek. Cała załoga Puchacza zginęła. Nie mógł nic zrobić. Resztki statku latały w kosmosie. Jake wracał na Victorię i czekał na dalsze informacje.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 25-11-2019, 22:33   #16
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Śmierć podczas służby na Victorii była stałym elementem. Dla Eyre objawiało się to jako wyzerowanie tablicy "dni bez wypadków" oraz stypą. A stypy były całkiem spoko, bo nawet ją zapraszano na zakrapiane wspominanie zmarłego. A darowanego alkoholu się nie odmawiało i każda okazja do picia była dobra.
Inna sprawa, że do Fierce dopiero teraz dotarło, że kutry nie mają kapsuł ratunkowych. Nie fajnie dla załogi ustrzelonej sowy.

- Oj to musiała być nieprzyjemna śmierć - skomentowała widząc rozbłysk wybuchu, który pochłonął kuter. Odruchowo spojrzała za siebie, jakby chciała w tylnym iluminatorze zobaczyć to co za nią. Wyłączyła nadawanie. - Dobrze, że w ogóle przypomnieli sobie, że mają czym strzelać - prychnęła już sama do siebie.

Włączyła na powrót nadawanie do swojej eskadry.

- A to kretyn - skomentowała widząc komunikat, że jeden z myśliwców skrzydła A samotnie leci w kierunku wroga. Ona sama natomiast grzecznie tkwiła w swoim miejscu w szyku. Paradoksalnie była najgrzeczniejszym spośród pilotów, który sumiennie wykonywał rozkazy. Lecąc z przyzwyczajenia analizowała sytuację na całym polu bitwy. Intuicja próbowała jej coś podpowiedzieć, ale Eyre jeszcze nie mogła tego rozgryźć.
- Są w dziwnej formacji. Trochę to wszystko wygląda tak jakby prowokowali nas do ataku, chcieli żebyśmy ich pogonili - rzuciła swoje spostrzeżenie w eter, myśląc na głos. Chyba jako jedyna pośród pilotów potrafiła teraz trzeźwo myśleć o sytuacji, zamiast tracić czas na złorzeczenie napastnikom.

- Ciekawe czy liczą, że zniszczenie sowy nas oślepi - sprawdziła czy są jakieś nowe komunikaty z Puszczyka, ale oni niczego nowego nie mieli. - Lepiej, żeby kapitanostwo nie wpadło na pomysł, żebyśmy się rozdzielali z Victorią. Ta cała sytuacja śmierdzi jak zdechły szczur w wentylacji. Ale kurde, przejąć tą dziwną nową jednostkę to byłoby coś - rozmarzyła się.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 26-11-2019, 09:40   #17
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Spokojnie zajął pozycje w szyku. Podrywacz i pozer zniknął, pojawił się zimny profesjonalista. Może i nie miał takiego doświadczenia bojowego jak Hunter, ale wylatanych godzin miał chyba najwięcej z pozostałych. Zaliczył chyba każdy kurs jaki mógł jako pilot nie licząc się z kosztami. Jedynie czego mu brakowało to doświadczeń prawdziwej walki, bo w symulatorach wyniki wybijały sufit.

Nie skomentował samotnej szarży Clevelanda. Może i uda mu się dolecieć na odległość strzału i nawet coś uszkodzić. Ale szanse na powrót miał nikłe. Tylko w filmach pojedynczy myśliwiec trafiał w wywietrznik reaktora i wysadzał stacja bojową. Nie brak było kolesiowi jaj, szkoda tylko, że mu je odstrzelą.
 
Mike jest offline  
Stary 27-11-2019, 00:21   #18
 
harry_p's Avatar
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
- Jiiii ha! Pędź maleńka! - Zawył do mikrofonu gdy gwiazdy zatańczyły w ciasnym manewrze a dwie wiązki naładowanych energią cząsteczek minęły kadłub jego myśliwca prując przestrzeń. Wyrównał i pchną przepustnicę aż dźwignia stuknęła o ogranicznik. Jego anioł zadrżał i skoczył wciskać na ułamek sekundy pilota w fotel nim kompensatory zdołały skompensować przyśpieszenie. Gdy jednak spojrzał na ekran taktyczny zaczął bluzgać niczym sam diabeł w przedsionkach piekieł.

Całe skrzydło wracało zostawiwszy kuter jak na strzelnicy co skrzętnie wykorzystali obcy.

Przez chwilę wąchał się czy dołączyć do skrzydła. Nie było już co i kogo bronić a jedne na czterech wygrywał tylko w starodawnych dwuwymiarowych filmach. Ale wtedy w końcu odpaliły platformy i w kierunku niezidentyfikowanych przeciwników pomknęło ze czterdzieści pocisków.

Wyszczerzył zęby w mściwym uśmiechu.

- Będziecie dyndać na suchej gałęzi, a my z koleżankami osobiście odprowadzimy was do bram piekła. – Warczał pod adresem napastników.

Nieznacznie skorygował kurs aby zrównać się z chmarą rakiet, minimalnie zredukował prędkość pozwalając się wyprzedzić pociskom a potem wskoczył za nie, znów dopychając przepustnicę do końca. Lawirując za rojem pocisków próbował znaleźć pozycję w której jego maszyna mogła by jak najlepiej rozmyć się za emisjami energetycznymi rakiet.

Czół się jak prawdziwy cowboy. Samotny jeździec gnający swoje stado bydła przez prerię. Analogia była smakowita i była materiałem na przebój.

Plan był prosty doskoczyć na odległość skutecznego strzału, przeliczyć czas dotarcia pocisków tak aby jego cztery rakiety dotarły nim oni zdążą przekalibrować obronę po huraganowym ogniu z platform i dobić to co zostanie z czterech niszczycieli.
 
__________________
Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka.
harry_p jest offline  
Stary 27-11-2019, 10:57   #19
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
- Nie mamy się już dokąd spieszyć - powiedział Hunter spokojnym głosem. - Podążamy za bandytami i trzymamy się formacji - zaakcentował koniec zdania w reakcji na poczynania Clavelanda i powtarzając wcześniejszy rozkaz. - Pilnujcie czujników. Jak coś zobaczycie to raportować.

St. John miał nadzieję, że rozpoczęcie manewrów unikowych bedzie wystarczające. W przypadku laserów było oczywiste, że nie da się ich uniknąć, a jedynie utrudnić przeciwnikowi trafienie. Obecni wrogowie zdążyli już pokazać, że dysponują niecodziennym uzbrojeniem. Kto wie co trzymali jeszcze w zanadrzu.

- Sensory pasywne, skupić się na czujnikach wizualnych, termicznych i EM.

Tknięty przeczuciem włączył kanał prywatny do Jasmine. Nie uważał jej za eksperta w jakiejkolwiek dziedzinie, ale liczył, że kiedyś go zaskoczy.
- Jasmine. Przeszukaj sensory NAS. Tak na wszelki wypadek i raportuj do mnie na prywatnym łączu - powiedział ostrym tonem, który najlepiej mobilizował ją do działania. Sam również włączył swój NAS.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.

Ostatnio edytowane przez Raga : 27-11-2019 o 11:07.
Raga jest offline  
Stary 28-11-2019, 09:58   #20
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
COG na mostku Victorii zdążył połączyć się już z dowódcą skrzydła A i już miał zacząć go opierniczać, że nawet skrzydła w kupie nie potrafi utrzymać. Gdy nagle przerwał mu głos kapitana stojącego tuż za jego plecami.

- Archer sekunda… Czekaj - Newman odwrócił się w kierunku wyświetlacza holo pośrodku mostka. Przyjrzał się zielonej kropce poruszającej się tuż za rakietami. - Zostaw go.. Niech leci. Może sukinsyn będzie miał szczęście każ mu skanować i laserem słać do nas wyniki. Może jego idiotyczna ofiara będzie miała jakiś sens. Niech wykona odwrót zgodnie z własnym osądem byle tylko zrobił lepsze skany wroga. Tamci lecą w stronę większej jednostki. Niech w miarę możliwości też zbliży się na tyle by mieć dobry odczyt pasywny. Ściągnij resztę myśliwców do osłony. Niech skrzydło A zatankuje.

- Przepraszam kapitanie… - rozległ się kobiecy głos za plecami kapitana. Pierwsza oficer Xian Lie. Azjatka nieco po 30. Z opadającymi na twarz prostymi ciemnymi włosami uniosła się znad swojej konsoli i spokojnym tonem zaczęła referować. - To idealny moment do tego by wypróbować myśliwce klasy NightSky. Mogą one zajść nieprzyjaciela i związać go walką. Unieruchomić i spowodować znaczące straty.

Kapitan spojrzał na nią przenikliwie, jednak się nie odzywał

- Poza tym - kontynuowała - możemy spróbować przechwycić jedną z tych jednostek. Nasi spece od konstrukcji okrętów dali by się pewno pociąć za działający napęd wroga. Może rozważyłby kapitan desant na taki okręt.

- Pani Komandor. Wie Pani doskonale, że nie ufam tym nowym konstrukcjom. Przeciwko nieznanym celom wolę wysłać znane konstrukcję. Wolę równania z jedną niewiadomą. Znacznie upraszcza to podejście.

- Ale!.. - Zaczęła komandor Xian

- Proszę mi nie przeszkadzać - ofuknął Newman - Ale.. Nic tak nie sprawdza nowego sprzętu jak walka. Wyślemy te niewidzialne myśliwce niech się podkradną do wroga. Może Pani ściągnąć pilotów, którzy sobie w miarę radzili z tymi maszynami. Tylko niech najlepsi ludzie zostaną w sprawdzonych maszynach. Niech Pani to uzgodni z COG.

- Tak Sir! - Wyprężyła się pierwsza oficer. Kierując się do stanowiska Archera, który coś uzgadniał z jakimś pilotem.

Newman popatrzył z powrotem na holo. Na którym wszystko zdawało się stać w miejscu. Przemielił swoje ostatnie słowa w głowie. Po czym odwrócił się na powrót do pierwszej oficer, która uzgadniała już szczegóły z jego byłym skrzydłowym.

- Komandor Xian - zaczął kapitan - Co do Pani drugiej propozycji. Zaczął pewny siebie. Proszę dać znać majorowi Webberowi, żeby przygotował kontyngent na jedną kanonierkę. Jeśli będzie okazja włączą się do akcji. Archer dasz im jakąś obstawę w razie czego.

- Tak Jest! - Xian uśmiechnęła się i niemal z radości nie stuknęła obcasami.

- Aha.. - dodał widząc uradowaną Pierszą oficer, której propozycje zostały wykorzystane bez zastrzeżeń - Proszę udać się do Pana Majora po wyposażenie, obejmie pani osobiście dowodzenie grupą abordażową.

- Ale… - zaczęła blada ze strachu Xian, krew w momencie z niej odpłynęła, podobnie jak poprzednia radość.

- Nie ma czasu pani Komandor. To rozkaz!

- Tak jest - jęknęła, oddała honory i opuściła mostek.

Kapitan obrócił się w stronę głównego holo, zaplótł ręce na plecach i szepnął do siebie.

- Nic tak nie sprawdza nowego sprzętu jak walka…

***

- Shadow 5… Shadow 5.. Zgłoś się - W słuchawkach Clevelanda odezwał się znajomy głos COG
- Słyszę cię Matka. - Odpowiedział nieco łamiącym się głosem. Miał święte przekonanie, że go opierniczą i ściągną na lotniskowiec razem z całą jego eskadrą.
- Shadow 5 kontynuuj podejście. - Clevland zamarł nie bardzo dowierzając co słyszy.
- Mata powtórz…
- Shadow 5 kontynuuj podejście do celów w cieniu rakiet. Potrzebujemy ich dobrych skanów. Pozostań na pasywnych. Odchodzisz od celów zgodnie z swoim uznaniem. Potwierdź.

- Matka potwierdzam! Pozostaje na kursie i robię dobre pasywne skany, Odejście zgodnie z uznaniem...
- Shadow 5 nie będziesz miał osłony. Nie szarżuj. Wracaj cały. Matka bez odbioru!

Clevland nie zdążył nawet zawyć z radości, gdy zobaczył jak jeden z pocisków zaczyna się “krztusić” i zmienia tor. Oderwał drążkiem w bok w ostatniej chwili. Wyminął torpedę. Patrzył jak kolejne rakiety zbaczają z kursu lub wyłączają się.

Sukinsyny zaczęły walkę elektroniczną...

***

Fierce wbiła swojego anioła w pole przechwytujące. Szarpnęło ją do przodu mimo kompensatorów myśliwca. Chyba zbyt słaba dociągnęła pasy by wpiły się jej boleśnie w ciało. Mimo wszystko była zadowolona. To jedno z tych udogodnień, o których piraci mogli zapomnieć. Dzięki hangarowi z polem przechwytującym myśliwce mogły wylatywać niemal na pełnym ciągu i w ciągu paru minut można przyjąć całą eskadrę. Korzystanie z normalnych hangarów wymaga współpracy pilotów lotniskowca i myśliwca i wymaga wyhamowania niemal do zera, zgrania kursów, prędkości i zajmuje dużo więcej czasu.

Jej myśliwiec gładko opadł na płytę pokładu i błyskawicznie został odciągnięty przez mechanizm płyty. Gdy jej kokpit z sykiem wyrównywania ciśnień się otworzył zeskoczyła zgrabnie na płytę lądowiska. Przy jej maszynie byli już technicy, którzy ciągnęli statek do windy. Fierce ruszyła w kierunku przeciwnej strony pasa startowego. Gdzie inne ekipy ustawiały w rzędzie maszyny typu NightSky. Kanciaste maszyny przypominające trójkąty z końcówkami skrzydeł podniesionymi do góry. Ich poszycie było czarniejsze niż czerń. Zdawało się pożerać wszelkie światło, które na nie padało. Eyre wiedziała, że robi to samo niemal z każdym innym rodzajem promieniowania. A czego nie pochłania to odbija pod możliwie szerokim kątem. Usłyszała za sobą kroki. Odwrócila się i zobaczyła Jokinena szedł rozcierając obolały bark.

- Jezu Chryste! Czemu zawsze wlatujesz z taką prędkością w te przeklęte przechwytywacze…. Chyba mi żebra połamało.

- Marudzisz jak stara panna - prychnęła Fierce. - Zagęszczaj ruchy Młody, tamci nie będą na ciebie czekać, aż jakaś cizia z medycznego ci wymasuje plecki - ponagliła go.
Szeryf coś jej odfuknął pod nosem ale ruszyli do przodu. Przepuścili podnośnik przeciągający myśliwiec i podeszli do czarnych myśliwców.

- Wreszcie jesteście! Pakujcie się do maszyn mamy startować odrazu.

Odwrócili się i zobaczyli wbitą w obcisły kombinezon pilota trzydziestoparoletnią kobietę z prostymi włosami opadającymi do linii szczęki. Pod pachą trzymała hełm. Dopinała uszczelkę przy rękawicy. Twarz miała ściągniętą w grymasie niezadowolenia. Na kombinezonie dostrzegła insygnia młodszego podporucznika i wtedy dopiero rzuciła się jej srebrna przypinka na piersi. Duża litera A. Prosta jakby składająca się z 3 srebrnych belek.. Android. Eyre odwróciła wzrok dookoła. Zobaczyła 5 gotowych do startu myśliwców. Przy każdym krzątało się 2 pilotów. Chyba wszyscy mieli na piersi przypięte srebrne A. Andoridy. Skrzydło F. W to miejsce trafiają ci, którzy podpadną... Skrzydło plastików. Jak ich pogardliwie nazywano… A jak Artificial - sztuczni… Eyre znała kilka androidów...

Po wojnie w ramach porozumienia, androidy mogły służyć w flocie na takich samych warunkach jak zwykli piloci. Co było bzdurą, bo awansowały rzadko i dostawały najgorsze przydziały. Do tego wymuszono by Androidy w flocie na mundurach nosiły oznaczenie odróżniające ich jednoznacznie od ludzi. Wybrano właśnie literę A. Ktoś pewno wpadł, że w ten sposób ich pognębi i upodli. Jednak Androidy z chęcią przyjęły i z dumą noszą ten symbol. Dla nich A oznacza Andromedę. Tą, która ich wyzwoliła!.

- No na co czekacie!
- z zamyślenia wyrwał ją niemiły głos podporucznik. Która na głowę nakładała hełm. Na piersi na tabliczce zaraz pod błyszczącym A znajdowało się nazwisko Caterine Duval a na hełmie białymi literami mienił się napis “OMBRE”. - Wasza maszyna jest ostatnia w rzędzie. Nie spóźnijcie się! Nie będziemy na was czekać! - Mówiąc to podbiegła do swojej maszyny i pomału wdrapywała się po drabince.

Nie minęła minuta a Fierce i Szeryf siedzieli w kokpicie swojego Nightskya.

- Czemu nas przerzucili do tej eskadry Sztuczniaków.

- Bo wkręciliśmy świetne wyniki na tych cacuszkach - Eyre pogłaskała kokpit Nighskya. Była to najnowocześniejsza konstrukcja Unii. Kokpit był duży, przestronny. Wyposażony w dwa bardzo wygodne ergonomiczne fotele. Komputer był nowszej generacji, miał jednak stare sprawdzone oprogramowanie, z którego korzystali piloci Aniołów. Ponoć pracują nad nowszym ale nie przeszło ono testów. Ekrany były większe system dawał też więcej opcji konfiguracyjnych. Fierce widziała jak Simon podpina swój panel i ściąga przygotowane przez siebie łatki i skróty. Ekrany po jego stronie zamigotały i z ciemnej czerwieni ikon rozbłysły jasnym błękitem.

- Odrazu lepiej - Simon uśmiechnął się…
Eyre nigdy nie rozumiała jego obsesyjnego podejścia do personalizacji interfejsów...Ale każdy pilot ma to swoje coś…

Była piratka rzuciła okiem na pozostałą część mostka. Było to spore pomieszczenie wypełnione sprzętem z tyłu zaś znajdowała się część jak to nazwali w instrukcji “Rekreacyjna”. Znajdowała się tam niewielka kajuta. Z dwoma składanymi łóżkami, mikroskopijną toaletą z prysznicem i jeszcze mniejszym aneksem. Z tyłu znajdowało się przejście serwisowe do maszynowni. Twierdzili, że tym statkiem można i miesiąc lecieć bez konieczności zatrzymywania się. Popatrzyła na Simona, który rozpoczął już procedurę startową. Nie wytrzymała by z nim chyba w takiej przestrzeni przez miesiąc. Choć to pewno on pierwszy by się targnął na swoje życie…

- Dobra jesteśmy gotowi. Czekamy tylko na kontrolę startową - powiedział cicho Simon.
Jakby w odpowiedzi w głośnikach rozległ się głos

- Skrzydło F tu kontrola wyrzutni. Odpalamy was za 3, 2, wracajcie cali ,1, Poszli.

Szarpnęło ich, gdy elektromagnetyczna wyrzutnia rozpędziła ich pojazdy. Światła hangaru znikły i zobaczyli przestwór przestrzeni.

- Tu Strzyga 1. - Rozległo się w komunikatorze. - Włączamy tryby maskowania. Naszym celem jest niewidoczne podejście do celu. Mamy uderzyć na cel i związać go walką, tak by nie zdążył uciec głównej sile. To nie ćwiczenia, powtarzam to nie ćwiczenia. - Głos Ombre był strasznie sztywny i oficjalny, nie przypominał podejście Huntera.- Ma ktoś pytania, uwagi i sugestie. Jeśli nie to lecimy prosto z maksymalną prędkością….

***

25 minut później
Przestrzeń Systemu Qui 4

Skrzydło Shadows i Hunters zostało ściągnięte w okolicę lotniskowca. Shadowsi uzupełnili paliwo i wylecieli przez otwarte sklepienie głównego hangaru. Tym razem już bez pośpiechu i potężnych przeciążeń wywoływanych przez wyrzutnie.

Wszystkie maszyny leciały na autopilocie zachowując szyk. Wszyscy zaś patrzyli na maszynę Clevelanda, który kluczył zaraz za rakietami zbliżając się do celu

***

Cleveland sprawdził systemy podtrzymywania życia. Wszystko było w porządku, temperatura w normie. To czemu robiło mu się coraz bardziej gorąco. 17 rakiet odpadło - to blisko połowa całej salwy. Był jeszcze cały czas poza zasięgiem bezpośrednim swojego ostrzału. Przeciwnik był dużo szybszy. Taką prędkość udało się uzyskać tylko klasie NightSky i to tylko dzięki potężnym reaktorom. Mial zrobić pasywne skany, ale przez bliskość rakiet i zakłócenia w których się sam schował miał problemy ze złapaniem czegokolwiek. Nagle ekran jego konsoli sensorów rozbłysnął komunikatem o wiązce skanerów aktywnych z dużej jednostki wroga na to czekał. Dzięki temu będzie miał obraz idealny. szybko włączył odbiór i autoamatycznie przesył danych do Victorii.Ma to po co go wysłali.

***

- Shadow 5 zbliżył się do celu. Przejął sygnał z ich wiązki aktywnej mamy dobre odczyty. Rzucam dane obraz na Pańskim pulpicie Sir - odezwała się oficer sensorów na mostki Victorii

Na ekranie kapitana pojawił się długi wrzecionowaty kształt wrogiego okrętu. Najdziwniejsze było to, że odczyty poszycia wariowały. Nie tak jak w przypadku klasy NightSky która pochłaniała sygnał. Tutaj sygnał był odbijany, jednak odczyty były przesunięte w fazie. Nie wpływało to na wykrycie okrętu, ale materiał z którego był wykonany na pewno nie był podobny do stali ceramicznej z której korzystali zarówno Kilrah jak i Ludzie… Powierzchnia statku wyglądała na chropowatą naznaczoną otworami przypominającymi te po uderzeniach mikrometeorytów… Ale były zbyt regularne… Takiej konstrukcji nie widział na oczy…. Może Xian miała racje..

- Przesłać te dane do analityków. Niech naukowcy na to patrzą. Mamy coś o tym dużym..

- Jest za daleko. Ale mamy tylko ogólny obraz nic dokładnego.


Na pulpicie dowódcy pojawił się obraz dziwnego okrętu. Nie przypominał on wrzecionowatych jedostek był nieco grubszy, przypominał połowę spłaszczonej kuli całej oblepionej wypustkami niczym guzami.

- Kapitanie… Niech Pan spojrzy. - Jęknęła oficer sensorów

Newman spokojnie spojrzał na ekran. Obraz był w słabej rozdzielczości ale widział jak guzy jeden po drugim odpadają od dysku…

- Jakiej są wielkości te odpadające guzy. To wygląda jak pijawki...

- Chwileczkę
- oficer sensorów zatrzymała obraz i zaczęła dokonywać pomiarów. - Te pasożyty są wielkości naszego małego myśliwca kapitanie…


Przewinąłem 4 tury.

Obraz taktyczny jak zawsze czeka w pliku.

Najważniejsza na chwilę obecną jest decyzja Clevelanda. By dotrzeć w zasięg bezpośredniego trafienia rakiet w tym tempie musiałby ściągać przeciwnika jeszcze 2 tury. Ten jednak dotrze do dużej jednostki i obstawy pasożytów w ciągu następnej tury. Dodatkowo następna tura spowoduje utratę 50% rakiet ze względu na brak paliwa (duży dystans). Do tego odpadną następne strącone walką elektroniczną. A pasożyty zapewne położą ogień zaporowy i spróbują wyeliminować resztę.

Stan rakiet dla poszczególnych salw
1 - 8
2 - 2
3 - 8
4 - 5

Cleveland jeśli poleci do przodu będzie miał lepszy obraz głównej jednostki i “pasożytów”. Ale wróg zapewne się tam zatrzyma szykując się na odbiór rakiet. Więc Będzie miał wtedy marne szanse na wycofanie się. Teraz ma ku temu ostatnią okazję. Bo statki ruszą w jedną on w drugą i zyska duża przewagę - choć sugeruję by zainwestował parę punktów napędu w uniki.

Wasze główne siły wejdą w maksymalny zasięg za 6 tur.

NightSkye wystartowały. Jak polecą prosto potrzebują 6 tur w linii prostej by dotrzeć do celu. Jak wymyślicie coś innego to więcej.

Dane o obiektach są aktualizowane w systemach więc macie ich obraz w swoich komputerach.

Termin postu to poniedziałek. Jeśli Mag i Harry_p się wyrobią dzisiaj mogę pchnąć akcję do przodu nieco bardziej i dać kolejną turę jutro. Ci w eskadrach na razie nie mają wiele do gadania.

 

Ostatnio edytowane przez Fenrir__ : 28-11-2019 o 10:48. Powód: Dodanie terminu
Fenrir__ jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172