Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-12-2019, 14:41   #11
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Myśli kłębiły się głowie Snow, jak chmury burzowe nad dolinami Aotearo. Patrzyła półprzytomnie w setki migających kontrolek, pozbawionych na chwilę swojego kapitana. Dziewczyny nie przejął fakt, że Kalen zajmował się przemytem przyprawy, ani, że ścigał go Mandaloriański łowca nagród. Po prawdzie Kronos okazał się łatwym przeciwnikiem. Wystarczyło tylko użyć mocy a poleciał jak szmaciana lalka, którą dziewczyna bawiła się jako dziecko… krzyki kucharza jak żywa zjawa znów odezwały się w jej głowie. Nie była już oczkiem w głowie surowego Larvissa. Okłamał ją, niby żeby uchronić ją przed złem panoszącym się w galaktyce, jednak ostatecznie narobiło to jej kłopotów.

Rozpięła pasy i skierowała się do środka statku, gdzie jak pamiętała znajdowała się łazienka. Czy Kalen ją wyda i właśnie rozmawia przez komunikator? Czy może tylko wymiotuje zatruty lokalną rośliną? Budził w niej mieszane uczucia. Z jednej strony był typowym błaznem, z drugiej w wypadku kłopotów zachowywał zimną krew będąc nad wyraz rzeczowym człowiekiem. Z każdym krokiem, czuła coraz większy niepokój, aż znalazła się przed wejściem do toalety.

Wtedy zeszło z niej napięcie… no i może wzrosło obrzydzenie. Kalen wymiotował jak szalony, ciągle się krztusząc to zwracając zawartość żołądka. Stormchaser zrobiło się głupio, że podsłuchuje Tuqicka, więc odeszła nieco w bok. Po chwili przemytnik spuścił wodę i przemył usta wodą z umywalki. Drzwi otworzyły się i zobaczyła, że młody mężczyzna zmył również krew z ręki. Niemniej ciągle potrzebował opatrzenia rany. Nagle ją zobaczył, nieco za późno, w lekkim świetle Cincinnati.

-Snow…- złapał się niepewnie za tył głowy.- Sprawdzałaś czy wszystko ze mną w porządku? Po prawdzie tak. Dzięki za radę. Nie wiem czy nie wyrzygał bym wnętrzności jeśli trzymałbym ten chwast w ustach o sekundę dłużej... Jak się czujesz?
 
Pinn jest offline  
Stary 16-12-2019, 22:11   #12
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
- Tak naprawdę sprawdzałam czy właśnie nie komunikujesz się w sprawie łupu za głowę Jedi, skoro już wiesz, że jestem jedną z nich - odparła dziewczyna, wzruszając ramionami.
Spoglądała na Kalena z mieszaniną obrzydzenia i współczucia, choć sam był sobie winien za własną głupotę. Nikt o zdrowym rozsądku nie pakuje pierwszego lepszego zielska do ust.

Westchnęła ciężko i podeszła do pilota. Wiedząc, że przynajmniej na razie nie planował wydać jej łowcom nagród, poczuła się nieco lepiej i udało jej się rozluźnić. Wciąż nie znała całej historii, jedynie bardzo skąpe streszczenie, jakim uraczył ją Kalen, ale wiedziała, że jeszcze będzie na to czas.

- Twoja ręka…- powiedziała łagodnym głosem, wskazując spojrzeniem na poranioną dłoń mężczyzny. - Nie jestem uzdrowicielem, ale wiem chociaż jak porządnie zabandażować ranę. Najpierw trzeba będzie ją przemyć. I jeśli rzeczywiście coś sobie połamałeś, to nie obędzie się bez jakiegoś prowizorycznego usztywnienia. Przynajmniej do czasu aż znajdziemy jakąś fachową pomoc.

Cóż innego mogła zrobić? Obecnie miała tak naprawdę tylko jego i musiała mu zaufać i uwierzyć w to, że nie postępuje niewłaściwie. Musiała dowiedzieć się więcej na temat obecnej sytuacji, by mogła zaplanować swoje kolejne kroki.
 
Pan Elf jest offline  
Stary 17-12-2019, 13:31   #13
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Kalen przytaknął głową, zgadzając się na udzielenie pierwszej pomocy przez Snow. Usiedli w loży przy stole, a dziewczyna najpierw zbadała danym przez Kalena skanerem medycznym dłoń. Na szczęście obyło się bez złamania, mimo to opuchlizna i rana wyglądały nieco paskudnie. Po przemyciu naskórka środkiem dezynfekcyjnym, nałożeniu maści z bacty i założenia bandaża przemytnik wydawał się o wiele bardziej spokojny. Przy całym zabiegu spoglądał na Snow ukradkiem i cicho się uśmiechał.

-Muszę zabrać ładunek na Taris. Tam czeka na mnie odbiorca… wiesz, wiem, że może nie byłem szczery od początku. Znamy się od dwóch godzin, ale chcę żebyś wiedziała, że możesz mi zaufać. Doskonale wiem, jak to być ściganym. Masz jakieś pytania Snow? Jeśli nie udam się na mostek i wbiję skok w hiperprzestrzeń. Za dwa dni powinniśmy być u celu. Mam sporo kwater, znajdują się w głównym module zaraz za mostkiem.- powiedział cicho, czekając na odpowiedź młodej Jedi.
 
Pinn jest offline  
Stary 02-01-2020, 10:09   #14
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Czy miała pytania? Oczywiście, że tak! Miała ich mnóstwo i wszystkie cisnęły się na jej usta. Czy jednak Kalen, szmugler, cwaniaczek i pies na baby, był najlepszym kandydatem na informatora? Tego Snow nie była już taka pewna. Był jednak jedyną żywą osobą w jej towarzystwie, z którą musiała spędzić przynajmniej najbliższe dwa dni, więc czy miała jakikolwiek wybór? To była dla niej okazja, by otrzymać odpowiedzi na te wszystkie pytania, na które zdawkowo odpowiadał Mistrz Lorviss.
- Co się stało z Jedi? To niemożliwe, by wszyscy zostali wymordowani… - zapytała, kiedy skończyła bandażować rękę Kalena. Opatrunek nie był profesjonalny, nie znała się na tym za bardzo, ale na najbliższe dwa dni powinien wystarczyć. - Dlaczego?

Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego Mistrz Lorviss jej o niczym nie powiedział. Zawsze kiedy pytała o Zakon czy innych Jedi, o to czy kiedyś opuszczą Aotearo, nie odpowiadał wprost. Mruczał coś pod nosem, patrzył surowym wzrokiem i zmieniał temat lub w ogóle wychodził na długi spacer, by pomedytować. Czy próbował ją chronić, nie mówiąc, co się wydarzyło? A może sam nie wiedział? Może był wygnańcem? A może przez cały ten czas ją oszukiwał i tak naprawdę nie był tym, za kogo się podawał?
W głowie Snow pojawiało się tyle pytań, na które prawdopodobnie miała już nigdy nie otrzymać odpowiedzi.

- Jeśli mówisz prawdę, to powinieneś się mnie pozbyć na pierwszej lepszej planecie i udawać, że nigdy mnie nie spotkałeś - powiedziała, kiedy usłyszała całą historię od Kalena.
- Na dodatek, jeśli mamy pecha, to bardzo możliwe, że ten twój koleżka, Kronos, rozpuścił informacje, że podróżujesz w towarzystwie Jedi i będziemy ścigani nie przez jednego łowcę nagród, a przez całe Imperium.

- Kim jest ten odbiorca? I co za ładunek… ach, pewnie te “złe narkotyki”, o których mówiłeś - stwierdziła Snow, parodiując Kalena i jego mimikę. - Nigdy nie słyszałam o Taris. Jak o większości planet poza Aotearo. - Snow westchnęła. - Co to za miejsce?
 
Pan Elf jest offline  
Stary 02-01-2020, 23:25   #15
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Kalen z opatrunkiem na dłoni, rozsiadł się na brązowym skórzanym, zapewne najwygodniejszym obrotowym fotelu pilota i przyglądał się jakimś tajemniczym dla Snow danym i wykresom. Potem obrócił się zgrabnym ruchem do swojej nowej towarzyszki. Odchrząknął, poprawił brązową grzywkę i zaczął próbować prowadzić spokojną rozmowę z dziewczyną, co w dużym stopniu przypominało wchodzenie po ścianie bez gecko-rękawic.

-W żadnym wypadku, Cię nie zostawię na jakiejś skale. O to się nie martw. Uratowałaś mi życie. Kronos zabrałby mnie, broń boże w karbonicie do najbardziej dzikich, slumsów Nar Shaddaa, gdzie pewna ZŁA OSOBA polała by mnie paliwem lotniczym i podpaliła wcześniej całkiem mocno bijąc.- Kalen Tuqick podrapał się po brodzie, smagniętej trymerem.

Można było powiedzieć, że jest świeższy i mniej zaniedbany, ale jego ciemne oczy wydawały się co najmniej zmęczone, w ostateczności przegrane i przestraszone. Dziewczyna pomyślała, że on też dużo ucieka (zdecydowanie dłużej od niej) i za pewne to może czynić, dawać jakiś grunt w tej chaotycznej, niespotykanej relacji.

-Taris to naprawde porządna planeta. Podobno w Starej Republice był to całkiem obudowany stalą, betonem i szkłem świat, ale jakiś Darth Powaleniec zniszczył ją z orbity. Na południowym-wschodzie zostały nie zniszczone konstrukcje, gdzie na stan obecny przesiaduje; z nieco już nadgryzionym przez czas wieżowcach, bogata klasa Imperialna. Są też Korpo których kariera wystrzeliła aż na taki obornik. Jednak- kontynuował widocznie dobrze znając Taris.- Jest druga strona globu. Szkielety dawno zniszczonego miasta, bagna, piaski, a nawet urocze raghule.

Snow zrobiła większe oczy.

-Spokojnie szczepionka istnieje. Jak taki Cię dziabnie to nic się nie stanie… poza raną. No, ale patrząc na Twoje możliwości bojowe możesz być moją ochroniarką.- zaśmiał się Kalen, usiadł na swoim krześle pilota i skorygował kilka pokręteł i jeden przełącznik.

-A o incydent na Aoetearo się nie martw. Kronos to mój kumpel, dawny oczywiście.... że też takiego palanta Yorbaal wysłał. Chodzi mi o to, że w życiu nie powie komuś, że został znokautowany jednym ciosem, czy czym to było… mocą. Na Twojej uroczej zielonej planecie nie było żadnego posterunku Imperialnego, właśnie to sprawdziłem. Jest w miarę bezpiecznie.

Odwrócił się na fotelu, szczerząc do Snow.

-Jeśli chcesz zostać na Taris zostań. Jeśli chcesz ciąć ludzi na pół i sprawiać, żeby latali witam na pokładzie!- powiedział wesoło i szczerze Kalen.

Tuqick to pseudonim, którzy nie bez powodu nadali mu jego rówieśnicy z bandy sierot, w Segmencie Eop na Nar Shaddaa.

-Zastanów się do jutra- wstał i delikatnie poprowadził za mostek do części sypialnianej.- wybierz jakieś łózko. Ja…- na chwilę się zmieszał.- Wolę spać w magazynie. Taka moja mała norka. Za 14h 3m 54m będziemy na orbicie Taris.

-Masz jakieś pytania, czy kończymy tą miłą konwersację i idziemy w kimę?
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 02-01-2020 o 23:30.
Pinn jest offline  
Stary 20-01-2020, 23:18   #16
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
- Nie, na razie muszę sobie to wszystko poukładać w głowie. Śpij dobrze, Kalen - odparła Snow, po czym po prostu zasunęła drzwi przed nosem mężczyzny.

Odetchnęła głeboko i podeszła do łóżka, na którego rogu usiadła. Oparła się łokciami o kolana i ukryła twarz w dłoniach. W głowie miała straszny mętlik, który musiała sobie poukładać. Wciąż brakowało wielu fragmentów układanki, ale teraz przynajmniej sytuacja stawała się jaśniejsza. Potrafiła zrozumieć motywacje swojego byłego Mistrza, dlaczego ukrywał przed nią prawdę. Rozumiała, choć nie uważała, by było to słuszne. Jeśli chciał ją chronić przed losem innych Jedi, to równie dobrze mógł wyznać prawdę. Z drugiej strony - może było w tym coś jeszcze? Może za historią jej byłego Mistrza kryło się coś więcej?

Snow położyła się na łóżku, wpatrując się w sufit. Na pytania, które błądziły po jej głowie odnośnie jej byłego Mistrza, nie zdobędzie odpowiedzi u Kalena. Wiedziała, że musi odnaleźć jakichś Jedi. Czuła, że jacyś musieli jeszcze pozostać przy życiu. Na pewno też istniał jakiś ruch oporu przeciwko Imperium. Może to był dobry trop? Sama nie wiedziała, co miała robić. Może tak na dobrą sprawę powinna zdać się na towarzystwo Kalena i podróżować razem z nim, a los sam przyniesie odpowiedzi?

Westchnęła, po czym zamknęła oczy i zasnęła, dalej nie wiedząc jakie podjąć kroki. Decyzja jednak musiała zaczekać, ustępując zmęczeniu.
 
Pan Elf jest offline  
Stary 21-01-2020, 23:24   #17
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Cincinnati wyskoczyła z hiperprzestrzeni budząc Snow. Miała wrażenie, że całe jej ciało rozciąga się jak nitka, by potem nabrać prawidłowej formy. Dziewczyna przetarła oczy, ziewnęła i spróbowała się obudzić. Po chwili usłyszała pukanie do swojej kajuty. Był to oczywiście Kalen oświadczający, że są na orbicie Taris. Młoda Jedi skierowała się za nim na mostek i zobaczyła bujną, pełną rzek i roślinności planetę. Rzeczywiście tylko na jednej półkuli świeciły się światła zabudowań.

-Usiądź i zapnij uprzęże, może być trochę turbulencji.

Snow tak zrobiła i zaczęli przechodzić przez kolejne warstwy atmosfery. W końcu znaleźli się nad wielką, szeroką doliną z daleka przyozdobioną wzgórzami. Cincinnati mknęła na dość niskim pułapie, a Kalen włączył kilka kontrolek.

-To maskowanie w razie Imperium lub Łowców Nagród- wytłumaczył zwięźle.

Lecieli tak jeszcze chwilę, zgrabnie i delikatnie, ale z dużą prędkością. Statek wydawał się naprawdę solidny i zmodyfikowany. W końcu dolecieli do zalewu otoczonymi wysokimi ścianami budynków, który musiały zostać zalane przez zniszczoną tamę. Jezioro nawet z ich wysokości wydawało się spore. Wokół niego mieściły się krocie zrujnowanych budowli. Niektóre były wysokie, inne widocznie prowizorycznie zbudowane. Tuqick skorygował podejście i wylądowali na płaszczyźnie wyłożonej popękanymi płytami. Wokół mieściło się położone na zboczu osiedle, niby dziwne skupisko prostopadłościanów i plastoidowych, budowanych pośpiesznie baniek.


-Chodź, nie ma sensu byś pozostawała na Cincinnati.

Młoda dziewczyna tak zrobiła, cały czas sprawdzając miecz świetlny w torbie. Na zewnątrz powietrze było ciepłe, duszne i dziwnie wilgotne, dość nieprzyjemne jeśli porównać go do delikatnej świeżości Aoetaro. Zewnątrz ludzie i mała garstka obcych im się przyglądała. Snow jak głupia, za co się skarciła poczekała aż trap się zamknie a potem ruszyła za jedyną znaną tu osobą. Weszli po schodach skąpanych w ziemi i błocie. Kalen ewidentnie ignorował innych ludzi, ubranych w kolorowe, głównie czerwone lub pomarańczowe szaty.

Stanęli przed zrujnowanymi drzwiami z znakiem “NIE PRZESZKADZAĆ”. Kalen położył rękę blisko kabury. Mieszkanie było wysokie, z balkonem, a nad drzwiami Snow wypatrzyła kamerę. Po chwili dało się usłyszeć kroki.

-Spokojnie, znam ją mała.- odparł do Snow.

I rzeczywiście po kilku odblokowanych ryglach pojawiła się czarnowłosa kobieta koło trzydziestki. Wyglądała zdrowo i przystojnie. Nosiła siatkowaną koszulę spod której wyrastały dwie dorodne piersi skryte równie czarnym biustonoszem. Trzymała blaster odłamkowy, przez chwilę obserwując Kalena jak zupełnego obcego. Na jej szyi znajdowała się ozdoba.


-Tuqick. Powinnam się spodziewać. Widzę, że poznałeś jakiegoś nastoletniego aniołka. Wchodźcie, goście się.

-Miło Lena, miło.- odrzekł Kalen i przekroczył próg, Snow mu w tym kontynuwała.

W mieszkaniu panował prawdziwy bałagan i mrok oświetlany jednym zielonkawym terminalem komputerowym. Wszędzie było mnóstwo zużytych opakowań po szybkich zupach z kluskami, niewyprane brudne ubrania, i grom papierosów. Dodatkowej ciemnicy dodawały zasłonięte całkowicie antyczne żaluzję.

-Przepraszam za bałagan. I tak niedługo przenoszę się do Taris City. To zadupie mnie marnuje.

Lena odwróciła się, cały czas trzymając strzelbę blasterową.

-Słyszałam, że wydymałeś Yorbaala. Na prawie pięćset kilo mefa-soli. To dużo. Mogłabym Cię zabić i zwrócić ładunek.- kobieta uśmiechnęła się chytrze, ale bez cienia agresji.

Lena usiadła na wysłużonym krześle przy stole i zapaliła papierosa.

-...ale tego nie zrobię. Przez Nasz stary romans i dawne czasu… nie myśl by miało to wrócić.- zamyśliła się w swoich ciemno-brązowych oczach.- A Ty panno? Jak tu trafiłaś? Wyglądasz naprawdę niepozornie. Ale widziałam takie typy i wiem, że potrafią dać w kość. Macie chęć na lokalną odmianę kawy z coco-yerty? Te liście naprawdę pobudzają.- zaśmiała się dla rozluźnienia atmosfery.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 22-01-2020 o 12:44.
Pinn jest offline  
Stary 23-01-2020, 22:52   #18
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
- Mała? - spytała z przekąsem, podnosząc jedną brew i krzywiąc się do Kalena.
Owszem, była od niego niższa i zapewne nawet młodsza, ale jego głupkowate, protekcjonalne zachowanie zaczynało ją irytować. Przewróciła oczami i westchnęła ciężko, dochodząc do wniosku, że dyskusja z człowiekiem o ptasim móżdżku i tak nie miała większego sensu.

- Tego gościa na Aotearo też znałeś, ale jakoś nie wyszła ci na dobre ta znajomość - odparła, wzruszając ramionami. Nie wiedziała, co sobie myślał Kalen, być może naprawdę sądził, że się bała. Cóż, nie poznał jej najwidoczniej jeszcze za dobrze. Owszem, była zagubiona w obecnej sytuacji i nie wiedziała jakie podjąć dalej kroki, ale strach? Niepokój? Nic z tych rzeczy.

“Niezła stylówka” przeszło jej przez myśl, kiedy w drzwiach pojawiła się czarnowłosa kobieta w zdecydowanie nieprzyzwoitym i nachalnym stroju. Nie zrobiła tym żadnego wrażenia na jasnowłosej Snow, która ubrana była w zwykłą zieloną kamizelkę z kapturem, pod którą miała beżową koszulę wetkniętą w brązowe spodnie, a wszystko to przepasane paskiem.
Stormchaser czuła się komfortowo w swoim ubraniu, które może nie należało do najmodniejszych, ale na pewno do praktycznych już tak.

Jedi omiotła spojrzeniem pomieszczenie, do którego oboje z Kalenem weszli za kobietą o imieniu Lena. Skrzywiła się lekko, kiedy do jej nozdrzy dotarł zapach, jaki się tam unosił. Pokój zdecydowanie wymagał co najmniej wywietrzenia.

- Mieliście romans? - spytała z rzeczywistym zaciekawieniem, dziękując jednak za propozycję kawy. Widząc stan tego miejsca, powątpiewała w świetną jakość serwowanego przez gospodynię napoju. - To musiało być naprawdę… interesujace. Co ty w nim widziałaś? - zapytała Lenę.

Sama odpowiedziała na jej pytanie, że jest jedynie chwilową pasażerką, u której Kalen miał dług wdzięczności. Co nie było całkowitym kłamstwem, zważając na to, że nie tak dawno temu zapewne uratowała mu tyłek przed łowcą nagród.
 
Pan Elf jest offline  
Stary 24-01-2020, 07:44   #19
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lena przewróciła oczami i spojrzała na Kalena. Odmowę napicia się kawy przyjęła z akceptacją, ale sama nie zrobiła jej dla siebie. Zamiast tego kobieta paliła papierosa trzymając przy sobie strzelbę. Widząc konsternację Snow odchyliła żaluzje, także do kryjówki wpadło trochę białego, ożywczego światła. Kalen nagle zrobił się cichym i wręcz zamglony. Lena odpowiedziała.

-Tak, taki mały romansik. Kalen jest świetny w łóżku, ale nie nadaje się do dłuższych związków.- kobieta zgasiła papierosa w puszce po piwie.- Zresztą takie rzeczy mnie nie interesują wolę być niezależna. No i jak widzisz Snow wylądowałam na gorszej stronie Taris.

Kalen na chwilę wyrwał się z zamyślenia i odrzekł, nieco przytłumionym głosem.

-Zawsze możemy się stąd wyrwać. Ja, Ty i moja nowa towarzyszka. Potrzebuje jednak sprzedać przyprawę. Stąd udałem się do Ciebie. Wiem, że zawsze pośredniczyłaś między klientami.

Lena się zaśmiała.

-Tak się poznaliśmy głupku. Powiedz mi tylko co skłoniło Cię do wydymania Yorbaala?

Kalen wzruszył ramionami.

-Ostatnio słabo płacił, wręcz groszę a ja potrzebowałem życiowej szansy. I zyskałem ją kiedy dał mi tyle przyprawy.

Lena uśmiechnęła się ponuro.

-A towar jest przynajmniej mocny?

-Wiesz, że nie biorę.

-Ale może masz małą próbkę?

-Jeśli udamy się na Cincinnati.

Lena odsłoniła prawie proste zęby.

-Z chęcią dołącze do załogi. Strzelam dobrze, chcę uciec z Taris bo mieszkam w tym burdelu już trzy lata i zawsze jestem łasa na kredyty.

-Kupiec Lena. Kupiec.

Kobieta znów wywróciła oczami, poszła do lodówki i otworzyła wyjęte, zimne piwo. Uchylone okno wpuściło trochę gęstego powietrza Taris, niosąc algowe powietrze znad jeziora.

-Taris City. Jest tam pewien arystokrata, biznesmen, który niestety ma konszachty z Imperium. Spokojnie mógłby kupić cały ładunek. Cena byłaby poniżej rynkowej, ale i tak zarobilibyśmy kupę szmalu. Raczej nas nie wydyma. Jest cholernie bogaty, więc pół miliona kredytów to dla niego nic a nic. Gorzej, że w Taris City mieści się spory garnizon Imperialnych.- Lena westchnęła.- Dlatego przeniosłam się na tą półkule. Straszna wiocha, ale przynajmniej człowiek może poczuć się wolny, bardziej swobodny. A Ty Snow? Mówiłaś, że Kalen jest Twoim dłużnikiem. Wchodziłabyś w ten deal? Nawet jeśli dostaniesz dwadzieścia procent, będziesz mogła żyć jak królewna do końca życie, cokolwiek kurwa planujesz robić w tym wieku.

Lena się zaśmiała i zapaliła kolejnego papierosa. Wstała ukazując ku radości Kalena, pupę, równie krzykliwie przyodzianą w ciasne, czarne skórzane spodnie i podeszła do świecącego się zielenią terminalu.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 24-01-2020 o 16:31.
Pinn jest offline  
Stary 29-01-2020, 11:14   #20
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Stormchaser przysłuchiwała się rozmowie pomiędzy Kalenem a Leną. Nie chciała się wtrącać, chociaż średnio podobały jej się interesy, które właśnie we dwójkę ubijali. Nie bardzo chciała uczestniczyć w przemycie nielegalnych narkotyków, chociaż poniekąd już w to wdepnęła.

Najbardziej jednak nie spodobało jej się to, z jaką łatwością Kalen zaproponował tej kobiecie dołączenie do nich. Oczywiście, rozumiała, że mógł jej ufać w jakimś stopniu, że łączyła ich przeszłość, że babka była ładna i zapewne Tuqick nie myślał mózgiem - ale ona sama jej kompletnie nie znała. Nie mogła być pewna, jak w obecnej sytuacji zareaguje na to, że znajduje się w towarzystwie Jedi. Może mimo otwartej niechęci do Imperium postanowi jednak ją wydać? W końcu oczywistym jest, że najbardziej zależało jej na kredytach.

- Nie, nie chcę w tym uczestniczyć - odparła szorstko Snow, obrzucając Kalena wymownym spojrzeniem. - Nie zamierzam też podkładać się pod ręce Imperium, a sama wspomniałaś, że w Taris City aż roi się od nich.

Stormchaser zaczęła zastanawiać się, jak wyplątać się z tej sytuacji, w którą nieopatrznie się wpakowała. Nie była pewna czy może tak po prostu zostawić Kalena, bo obecnie był jej jedynym środkiem transportu. Nie chciała jednak brać udziału w sprzedaży nielegalnej substancji typowi spod ciemnej gwiazdy - to aż się prosiło, by odnalazł ich, a przede wszystkim ją, ktoś niepożądany.
 

Ostatnio edytowane przez Pan Elf : 29-01-2020 o 11:16.
Pan Elf jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172