Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-04-2020, 14:45   #21
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Gearhead milczał przez całą podróż zagłuszając ten ruski hiphopowy jazgot własną muzyką z telefonu schowanego w kieszeni. Po co miał się wdawać w dyskusje? Kierowca dobiera muzykę, ale to nie znaczy, że musi akceptować taką rzeczywistość. Po paru minutach doszedł do wniosku, że jednak za bardzo się wyletnił i założył plastikową kurtkę. Śmierdziała chemią a do tego zupełnie nie przepuszczała powietrza, ale lepiej już pocić się w niewygodzie niż zachorować albo narażać skórę na kontakt z kwaśnym deszczem. Kiedy zaprowadzili ich do chłodni tym bardziej pogratulował sobie założenia cieplejszego ubrania, choć w nogi dalej było mu zimno przez wywietrzniki w spodniach to był młody, więc jakoś chyba wytrzyma? Chinol, któremu nawet nie chciało się nauczyć języka kraju, w którym przybywał zdenerwował Lee jak zwykle dumne Chinole i ich pretensjonalne tatuaże bez stylu rujnują opinie wszystkim Azjatom!

Zdziwiło go, że Vadim wziął kundla do środka mechanik sądził, że bydle zostanie w samochodzie, jako biologiczny system antywłamaniowy na pohybel każdemu, kto spróbuje się włamać do bryki. Czy Rusek naprawdę wierzył, że jeżeli wybuchnie walka to kundel im w czymkolwiek pomoże? Jak zwykle zachował uwagi dla siebie, bo teraz wobec podenerwowanych zleceniodawców trzeba było stanowić zjednoczony front.

Z podobnych powodów nie skomentował dziwnego zachowania Dicka tylko grzecznie podszedł do stołu rękami w kieszeniach i odrobinę nachylił się nad rannym na tyle żeby widzieć, ale odpowiednio daleko żeby nie chuchać na otwartą ranę czy nie skapnąć w nią kwaśnym deszczem. Pokiwał grzecznie głową gotów spełnić polecenia medyka, choć w głębi duszy miał mu ochotę powiedzieć żeby spierdalał i że zupełnie nie interesuje go łatanie ludzkich ciał.

Może trzeba będzie przytrzymać rannego żeby się nie szarpał? Jeżeli tak to rzeczywiście lepiej żeby Solo i Fixer mieli wolne ręce w razie katastrofy chłopak powtarzał sobie w duchu, że ludzkie ciało jest perfekcyjną maszyną ewolucji a układy limfatyczne i krwionośny są równie skomplikowane, co układy scalone płyty, nad którą pracował przed wyjściem... Nie był obrzydliwy nie miał problemu z ranami, ale medycyna była dla niego zbyt mokra i miękka za dużo tu było nieprzyjemnych zapachów krzyków oraz wiercenia.

Tęsknił za twardością metalu słodkim zapachem palnika czy smarami o znajomej gęstości tak różnej od krwi czy innych ludzkich wydzielin jednak starał się robić dobrą minę do złej gry.
 
Brilchan jest offline  
Stary 03-04-2020, 16:18   #22
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
"Mahjong", 2 listopada 2021, 21:30

Leżący na blacie Chińczyk zlał pytania Abiego w chamski sposób, ale czarnoskóry specjalista w ogóle się nie przejął nieuprzejmym zachowaniem pacjenta, przeglądając z miną scenicznego artysty swój zestaw chirurgicznych narzędzi.

Przywołany do stołu przez samozwańczego nauczyciela, Arthur Lee odsunął z czoła opadające na oczy seledynowe dredy, zaczął przyswajać w charakterystycznym dla siebie skupieniu przekazywaną mu wiedzę; nawet jeśli samo zagadnienie niezbyt go interesowało. Dick bywał upierdliwy nie do zniesienia, kiedy wpadał w jeden ze swoich histerycznych nastrojów. Co gorsza, znany na całej dzielni z jurnego charakteru i niebywale dumny z własnej męskości, potrafił doprowadzać kumpli na skraj wytrzymałości psychicznej seksualnymi ekscesami, ponieważ odbywające się w czterech ścianach jego pokoju orgie przywodziły hałasami wyobrażenie walk na śmierć i życie w wykonaniu rozjuszonych kuguarów. Lecz kiedy miał dobry humor, potrafił przekazywać wiedzę z niebywałą życzliwością i mnóstwem cierpliwości, pławiąc się w zrodzonej z samozadowolenia aurze mentora.

Wkurwić go niemożebnie mógł wówczas jedynie ten przymusowy uczeń, który nie doceniał łaskawości nauczyciela i wypinał się na jego lekcje.

Abraham obejrzał uważnie małokalibrową ranę postrzałową w nodze pacjenta, zacmokał znacząco próbując wywrzeć na Chińczykach wrażenie człowieka głęboko zatroskanego stanem zdrowia ofiary. Trzymane w potężnej czarnej łapie metalowe kleszcze zalśniły w ostrym blasku jarzeniówek.

Postrzelony w nogę człowiek powiedział coś w swoim języku, przywołując na oblicza obu towarzyszy złośliwe uśmieszki.

- Wong mówi, że masz uważać - przetłumaczył jeden z Chińczyków - Poprzednim razem medyk za mocno go dziabnął i skończył z kulą w dupie. Masz szeroką dupę, zmieści się w niej więcej niż jedna kula.

Oparty plecami o pobliską ścianę Vadim uniósł nieznacznie brwi słysząc niepotrzebną zaczepkę żółtka. Na dwoje babuszka wróżyła - Dick mógł równie dobrze pogłaskać gnojka z pobłażaniem po głowie jak zacząć mu szarpać wnętrze rany kleszczami w lekcji dobrych manier.

Tkwiący w kieszeni fiksera smartfon zaczął wibrować sygnalizując przychodzące połączenie. Vadim sięgnął po telefon powolnym oszczędnym ruchem wiedząc jak łatwo bywało w podobnych okolicznościach o pomyłkę i jak szybko któryś ze skośnych mógł pospieszny ruch zinterpretować za próbę wyciągnięcia broni.

Na ekranie Samsunga pojawił się „Dupek Ken”. Interesujące. Wciąż obserwując kątem oka rozpoczynającego zabieg Abrahama, Vadim podniósł telefon do ucha i odebrał połączenie.

- Ta?

- Cześć, Rusek. Mam sprawę. Możesz gadać?

- Ta - odparł oszczędnie fikser, dając rozmówcy do zrozumienia, że ma trochę problemu z pełną dyskrecją rozmowy.

- Potrzebne konsultacje. Ciężki towar, dla specjalnych klientów. Musisz mi pomóc rozprowadzić, sam nie dam rady. Za dużo tego jest, kurewsko dużo. Nie ogarnę w pojedynkę.

Smirnov starannie ukrył swe ożywienie, docisnął smartfona do ucha upewniając się jednocześnie wzrokiem, że żaden z Chińczyków go nie podsłuchuje. Z Kenem łączyła go luźna znajomość, ale robili czasami wspólne roboty, kiedy gość miał większe ilości trefnego towaru do rozprowadzenia. Facio pracował w nadzorze portu i na zlecenie różnych gangów pomagał spadać wybranym kontenerom z towarowców zawijających do NC. Specjalizował się w pigułach, proszkach i plastrach, a opiaty zawsze dobrze się opylały, toteż kuty na cztery łapy Vadim od razu zwietrzył okazję do zysku.

- Ile tego niby masz? - zapytał pozornie wyzbytym ciekawości tonem.

- Dwie tony - padła natychmiastowa odpowiedź.

- Te będą w sam raz! - ryknął radośnie Abraham wymachując przed nosem pacjenta wielkimi cążkami z nierdzewnej stali - Gearhead, sprawdź czy znieczulenie już działa. Wsadź palec do rany i pouciskaj. Jak nie będzie bolało, to znaczy, że znieczulacz zadziałał, co będzie sukcesem samo w sobie, bo był po terminie. Gdzie z tym paluchem, rękawiczkę najpierw załóż!
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 03-04-2020 o 17:10. Powód: Korekta literówek
Ketharian jest offline  
Stary 03-04-2020, 16:28   #23
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Sidney nie brał udziału w medycznym przedsięwzięciu Afrykańczyka i Lee. Zaskoczyło go jak spokojną i profesjonalną postawę przyjął Gearhead. Czuł do niego dużą sympatię, więc miło było popatrzeć jak młody sobie radzi. Tymczasem na wprost Maya przy drugiej ścianie, zupełnie jak on sam podpierał się Smirnov, trzymając diabelskiego kundla na smyczy. Potem Rusek sięgnął do kieszeni dresu i wyjął telefon, rozmawiał chwilę a na jego twarzy po krótkiej wymianie zdań pojawił się dobrze znany Sidowi uśmiech. Intuicja solosa jasno dała mu do zrozumienia, iż fixer złapał kolejny deal. I wszystko wskazywało, że był dobry.

To ożywiło Sidneya, jednak oczywiście w tym miejscu razem z tymi dwoma Chińskimi baranami, którzy wtrącali coś łamaną angielszczyzną nie było czasu na konsultacje. Solo strzelił głośno karkiem i przyglądał się jak dwójka kompanów ratuje dupę, a raczej nogę Wonga.
 
Pinn jest offline  
Stary 03-04-2020, 17:11   #24
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Arthur trochę już poznał charaktery towarzyszy, choć doskonale wiedział o bakteriach i takich tam postanowił zrobić czarnuchowi przyjemność udając głupszego niż jest w rzeczywistości. Baardzo powoli wyciągnął rękę z kieszeni żeby zostać natychmiast skarconym.

Wziął poddaną mu niebieską plastikową rękawiczkę kiwając głową nie mógł nic odpowiedzieć, bo przygryzał wewnętrzna stronę policzka żeby nie roześmiać się z dowcipu psując w ten sposób całą szaradę. Przynajmniej wyglądał na skupionego.

Po zabezpieczeniu dłoni dokładnie wykonał zalecenie Abrahama - W ten sposób ? - Spytał.

Skupienia oraz precyzji mu nie brakowało zdarzało mu się, bowiem pracować przy delikatnych mechanizmach wciąż jednak czuł wewnętrzne obrzydzenie od dotyku wilgotnych biologicznych tkanek mimo osłony sztucznego gumo-plastiku.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 03-04-2020 o 18:31.
Brilchan jest offline  
Stary 03-04-2020, 18:16   #25
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

“Tak człowiek ma, jak sobie dba” - zwykł mawiać stary Vadima. I trudno było się z tym nie zgodzić. Żyła miał szerokie grono znajomych i dbał o nich, jak o swoją przybraną rodzinę. Nie raz mu się to już opłaciło i przyniosło wymierne korzyści.
Telefon od Kena przyszedł, co prawda nie w porę, ale wieści jakie przekazał wynagrodziły to całkowicie.
Vadim zignorował zaczepki chinoli. Nie było sensu wchodzić z nimi w pyskówkę. Tym skośnookim łajzom przecież o to tylko chodziło, żeby prowokować, a potem się pożalić Staremu Lao.
- Nic z tego, żółte chujki - pomyślał Vadim.
W głębi ducha cieszył się, że jego kumple także trzymali nerwy na wodzy. Abi zaszyje girę i trzeba stąd czym prędzej spadać.

Wieprz cały czas czujnie obserwował chińczyków. Jego napięte do granic możliwości mięśnie wyraźnie wskazywały, że wystarczy najmniejsza iskra, a z wściekłością rzuci się Żółtko do gardeł.

Vadim mocniej zacisnął pięść na smyczy i tupiąc stopą czekał, aż Abi skończy swoją robotę.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline  
Stary 03-04-2020, 21:13   #26
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację

Kiedy już Dick zaczął swoją pracę, ciężko było go oderwać nim nie skończył, wtedy miał jednak na tyle dobry humor, a okoliczności sprzyjały, że mógł ukarać krnąbrnego chinola za brak ogłady i wdzięczności. Ale to byłoby na tyle. Mieli mu zabulić za zabieg, a nie za cyrk, czy uczenie dobrych manier. Sprawa wyglądała na prostą, a pacjent na głupka, skoro tak często go łatali. A największym idiotą jest ten, który wykańcza służbę zdrowia, jakby sam piłował pod sobą gałąź.

Tak więc puścił mimo uszu uwagi żółtków, uznając, że później wydyma ich dziewczyny w usta i powie, żeby poszły całować swoich alfonsów. Wyglądało, że podany koktajl zadziałał, bez zarzutu. Bo frajer nie zauważył palucha Atrhura w ranie. Dalej poszło już szybko, sprawnie, maszynowo jak w chińskiej szwalni. Pocisk z cipowatej namiastki pistoletu wylądował w misce, a w drugiej odkażały się narzędzia medyka. Jak zawsze po fakcie napięcie opadło, a czoło leżącego zrosił zimny pot. Czarny wytarł rękawiczki międląc koszule pacjenta i również wrzucił do odkażalni. - Fajny ciuch, dziewczyna ci tkała z włosów pod pachami? - Dziewczyny chińskiej mafii znane były z tego, że nie goliły się pod pachami, a Abraham nie mógł zrozumieć dlaczego.

- Diagnoza dwieście, zabieg dwieście, zastrzyk dziesięć, brak uprzejmości dziesięć. Mogę dołożyć kroplówkę za piątkę i wkłuć wenflon. Opatrunek gratis.

Zanim zaczął się pakować założył kurtkę. Abi wiedział, że nigdy nie wiadomo, kiedy chinole zaczną napierdalać z pedalskich pistolecików.

Skończone, mam nadzieję powodzeniem, nie ma czasu na pierdolety, dlatego na szybko.
Technika med 7 + Int 7 = 14 + k10(?)

 
Nanatar jest offline  
Stary 03-04-2020, 21:49   #27
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
"Mahjong", 2 listopada 2021, 21:45

Kiedy jeden ze znających angielski pomagierów Wonga przetłumaczył mu cenę usługi, ranny Chińczyk wytrzeszczył oczy i poczerwieniał na twarzy, co mimowolnie wywołało nader komiczny, chociaż oczywiście niezamierzony efekt. Wypluwając z siebie słowa w tempie kojarzącym się z Minami mężczyzna zaczął wymachiwać Dickowi przed nosem obiema rękami niczym początkujący karateka z zaciętym chipem sztuk walki.

- Chyba zrozumiałem, co on gada - uśmiechnął się promieniujący aurą bezkresnej życzliwości Abraham - Bardzo mi przykro, ale czeków nie przyjmuję, przynajmniej w tej dzielnicy. Z uścisku ręki też nie wyżyję. Jak nie zapłaci gotówką, nigdy wam nie powiem, czy te szczypce były wysterylizowane, a ostatnio grzebałem nimi w bebechach takiego jednego gościa, co umarł zaraz potem na zakażenie krwi.

Wong zaczął wrzeszczeć jeszcze głośniej, macając na dodatek rękami wokół siebie w ewidentnej próbie pochwycenia czegoś, czym mógłby w swego wybawcę cisnąć.

- Przesadne zdenerwowanie prowadzi do zawału - oznajmił spoważniały w jednej chwili Abi, zerkając jednocześnie w stronę pozornie rozluźnionego Sidneya - I strasznie wkurwia naszego psa, a to przechuj jakich mało, prawdziwy psi King Kong. Ledwie nad nim panujemy, niech pan Zong ma to na względzie.

Drzwi pomieszczenia otwarły się w tej samej chwili, kiedy czerwony jak burak Wong postanowił zejść ze stołu nie bacząc na swą zranioną kończynę. Poprzedzany przez ochroniarza z tatuażami pod postacią chińskich smoków, do środka pokoju wparował człowiek, na widok którego Vadim wyprostował się w ułamku sekundy na baczność.

Liczący rzekomo ponad sto lat Chińczyk miał twarz pomarszczoną jak rodzynka, ale poruszał się z zadziwiającą żwawością, nie pasującą ani do jego podeszłego wieku ani nadwagi. W jednej chwili okazało się też, że potrafi wyrzucać z siebie słowa jeszcze szybciej od Wonga, w sposób tak krzykliwy, że w uszach gości brzmiał niczym zgrzyt szkła pod butami.

Jego oczywista złość skupiła się na osobie postrzelonego Chińczyka, wydającego się zapadać w sobie i kurczyć po każdym następnym zdaniu głowy rodu.

Tak, pan Lao cieszył się niepodważalnym szacunkiem wśród swoich krewniaków i ziomków.
 
Ketharian jest offline  
Stary 03-04-2020, 22:09   #28
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Gearhead uważał, że Abraham zdecydowanie przegina i za mocno pracuje żeby zasłużyć sobie na przezwisko Moby Dick czy raczej wielki chuj, które nie miało bynajmniej nic wspólnego z wielkością jego przyrodzenia...

Nie powiedział jednak nic zamiast tego zdjął z dłoni rękawiczkę dorzucając ją do odkażanych narzędzi na czoło chłopaka wstąpił pot powoli zaczął zastanawiać się czy lepiej sięgnąć po gnata czy radziecki klucz? Przez niewyparzony jęzor czarnucha wyjdą z tego żywcem, ale nie zamierzał tanio sprzedać skóry...

Nagle, gdy już planował swoje stylowe zejście ulicznej improwizacji nastąpiło niespodziewane rozwiązanie. Lee mało, co wyznawał się na kulturze Azjatyckiej, ale z filmów karate i kreskówek nauczył się pewnego zachowania, gdy tylko zobaczył Pana Lao natychmiast przyłożył otwartą dłoń do pięści i skłonił się bardzo głęboko przed antycznym chińczykiem.

Wydawało mu się, że zwyczaj jest Japoński a nie Chiński, choć pewności nie miał, ale wiedział, na 100% że starzec może w tej chwili zależnie od humoru spełnić szalone żądania finansowe popierdolonego murzyna albo kazać ich zaszlachtować a zwłoki przerobić na mielonkę do dzisiejszej potrawki.

Nie chciał nawet patrzeć na twarz starca czekał z zamkniętymi oczami nie zmieniając ułożenia dłoni ani pozycji. Może jego koledzy coś wymyślą? Jemu pozostała nadzieja, która podobno jest matką głupich, ale wszystkie dzieci kocha.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 04-04-2020 o 00:17.
Brilchan jest offline  
Stary 03-04-2020, 22:42   #29
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
"Mahjong", 2 listopada 2021, 21:48

Okrzyczany bardzo obcesowo Chińczyk zebrał się w końcu na odwagę i wymamrotał kilka słów, które tylko pogłębiły gniew pana Lao. W pomieszczeniu rozległ się ostry dźwięk siarczystego policzka, po którym Wong złapał się za i tak już niebezpiecznie purpurową twarz.

Właściciel restauracji wycelował palcem w nieco skonsternowanego Abrahama, wciąż atakując swego krewniaka potokiem słów, potem zaś przeniósł ów palec na Vadima. Zbity z tropu fikser nie rozumiał ni w ząb mandaryńskiego jazgotu, ale szeroko otwarte oczy Wonga podpowiedziały mu znienacka, że pan Lao ewidentnie powiedział coś, co tyczyło się jego osoby.

Zażywny pomarszczony Chińczyk okręcił się na pięcie niczym fryga i wypadł z pomieszczenia zatrzaskując za sobą drzwi tak szybko, że omal nie przytrzasnął nimi depczącego właścicielowi po piętach gościowi ze smoczymi tatuażami.

W i tak już chłodnym pokoju temperatura spadła do poziomu umownego zera. Jeden z towarzyszących Wongowi Chińczyków poruszył się niespokojnie, wyciągnął z kieszeni spodni staroświecki portfel z syntetycznej skóry i wręczył Abrahamowi równowartość czterystu dwudziestu eurodolarów w banknotach o niskich nominałach, odliczając pieniądze bez choćby jednego słowa skargi.

- Pan Lao powiedział, że Wong ma was poprosić o pomoc w swojej sprawie - oświadczył płatnik oglądając się jednocześnie z nieswoją miną na postrzelonego kompana.


Abi zainkasował 420 e$ oraz 2 PD dla Techniki medycznej. Arthur w nagrodę za aktywną asystę 1PD do Pierwszej pomocy. Swoją drogą, Abraham zdarł na maksa - obstawiałem, że weźmiecie 250-300 e$, to była wyważona cena. Gdyby nie wejście starego chińskiego smoka, byłaby ostra draka w tej ubojni.

Teraz pora odnieść się do niechętnie wymamrotanych słów Chińczyka. Jakieś reakcje na to życzenie pana Lao?


 
Ketharian jest offline  
Stary 03-04-2020, 22:57   #30
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Abi zacerował chinola i z marszu przystąpił do negocjacji. Vadim pokiwał tylko w uznaniu głową, bo takiej akcji to się po czarnuchu niespodziewał. Najwyraźniej żółte chujki za bardzo podkurwiły Adonisa i tyle.

Oczywiście reakcja skośnookich frajerów była łatwa do przewidzenia. Machanie łapami i pedalskie piski, których żaden cywilizowany człowiek nie rozumiał.
Gdy pocerowany typek nagle zeskoczył ze stołu operacyjnego, Wieprz wolno przesunął się pół metra do przodu. Stanął na szeroko rozstawionych łapach i groźnie zerkał na wszystkich. Wystarczyło jedno słowo Vadima, a żółty chujek na nowo miałby dziurę w nodze, a krew tryskająca z aorty zalałaby wszystko wokół.

Na szczęście nie było to konieczne.
Niczym bóg z maszyny, zjawił się pan Lao we własnej osobie.

Vadim od razu postąpił do przodu i ukłonił się staremu Azjacie. Nie za nisko oczywiście, aby pierdzioch nie pomyślał przypadkiem, że ma do czynienia z pierwszym lepszym frajerem, co to będzie skakał na każde jego skinienie. Etykiety i zwyczajów trzeba, jednak przestrzegać, co nie?

- Wǎnshang hǎo - zdołał wydukać Żyła, gdy żwawy staruszek wkroczył do akcji.
Wychlastał niepokorne kundelki po mordach i coś tam zaskomlał po swojemu.
I jak wpadł, tak wypadł.

- No, co za dziad - pomyślał Vadim - Nawet się kutas, nie przywitał.

Jego kuzynki z miejsca wypłaciły hajs, który Żyła z przyjął z szerokim uśmiechem na mordzie. Ukłonił się w podzięce i wybiegł za panem Lao.

 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!

Ostatnio edytowane przez PeeWee : 03-04-2020 o 23:17.
PeeWee jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172