Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-03-2021, 22:21   #21
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Seline rozejrzała się po pobojowisku, jakie powstało po starciu się sił ich własnych oddziałów z Khornitami i sługami Slaanesha. Wszędzie leżały ciała, porzucone pojazdy i wraki. Z ukontentowaniem patrzyła jak psy Khorna uciekają z podkulonym ogonem.

Przez chwilę pozwoliła ludziom Ku'tan Chana napawać się zwycięstwem, a Slaaneshytom cieszyć się z nieoczekiwanego sojuszu. To był doskonały moment by uderzyć na niespodziewającą się ataku Theronsaen Nęcącą.

Połączyła się przez Vox, na kodowanym kanale zarezerwowanym wyłącznie dla jej towarzyszy i ważniejszych dowódców oddziałów Chana.
- Teraz, póki są słabi i ich przywódczyni jest w naszym zasięgu! Nie potrzebujemy już z nimi negocjować, mamy przewagę i nie będą się teraz spodziewać takiego obrotu sprawy, po wspólnej walce z Khronitami. Zabić Theronsaen Nęcącą i jej dowódców. Pozostałym damy wybór, albo są z nami i wcielimy ich do swojej armii, albo pozbawimy broni i niech idą precz. Do ataku! Na chwałę Ku'tan Chana!
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...
Lua Nova jest offline  
Stary 17-03-2021, 23:08   #22
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację

Pokiereszowany, osmolony “Rhino” zatrzymał się wreszcie, a Narmer-Ra oswobodził się z łańcuchów i zeskoczył na rozjeżdżoną ziemię. Wrzaski, huk strzałów i wycie silników nawet Kosmicznego Marine mogły ogłuszyć! Jeden z Tysiąca wycelował i wcisnął dźwignię spustu, ciężki miotacz rzygnął płomieniem i obrócił szarżującą straceńczo khornicką trajkę w pochodnię, razem z kierowcą, strzelcem... i dwoma Slaaneshytami, którzy zaplątali się w pole rażenia ciężkiej broni Legionisty. Narmer-Ra wyszczerzył zęby, ani na chwilę nie tracąc skupienia. Walczył z zimną precyzją i skutecznością XV Legionu, bez litości paląc kolejnych wyznawców Khorne’a i Slaanesha, zamieniając pojazdy i bestie obu stron w płonące stosy pogrzebowe. Wiele gwiazd już przeminęło od kiedy ostatnim razem pogrążył się w tak krwawej rzezi!

Choć wywodził się z pododdziałów szturmowych Ósmego Bractwa, Oddech Gorgony zaprzągł do zadawania śmierci, z rzadka mordując ciosami energetycznego miecza tych odważnych lub głupich na tyle, by zaszarżować wprost na niego. Wyłonił się z chmury dymu buchającego z wściekle palącego się “transportera opancerzonego” i zalał płonącym prometium mknących obok motocyklistów i Ogara Piekieł. Wrzaski śmiertelników zmieszały się z hukiem eksplodujących zbiorników paliwa i rykiem rozwścieczonej bestii, która wychynęła z płomieni i skoczyła na Jednego z Tysiąca! Brązowe kły zazgrzytały o nieziemski metal ostrza wykutego na Prospero, płonąca posoka polała się z poranionej paszczy!


Narmer-Ra nie zdołał uniknąć skaczącej potworności, ale demon nie dał rady obalić Kosmicznego Marine w pełnej zbroi! Jeden z Tysiąca uderzył go rękojeścią, po czym ciął z góry, a błyszczące ostrze wgryzło się w kark demonicznej bestii i, pchane silnym ramieniem, wyszło z drugiej strony cielska, dekapitując Posokowca Khorne’a. Cielsko błyskawicznie zaczęło się roztapiać - poza łbem, a ślepia demona obróciły się w oczodołach, wpatrując w Jednego z Tysiąca z nienawiścią i żądzą mordu. Narmer-Ra uderzył znowu, niemal w to samo miejsce, i za chwilę podniósł z ziemi upiorne trofeum, do tej pory otaczające szyję bestii.


- Krew dla Boga Krwi - warknął, doceniając zajadłość i morderczą furię Posokowca. Ruszył dalej, wypalając sobie drogę w sam środek bitwy.


- Teraz, póki są słabi i ich przywódczyni jest w naszym zasięgu! Nie potrzebujemy już z nimi negocjować, mamy przewagę i nie będą się teraz spodziewać takiego obrotu sprawy, po wspólnej walce z Khronitami. Zabić Theronsaen Nęcącą i jej dowódców. Pozostałym damy wybór, albo są z nami i wcielimy ich do swojej armii, albo pozbawimy broni i niech idą precz. Do ataku! Na chwałę Ku'tan Chana! - przenikliwy wrzask Seline wwiercił się w uszy Jednego z Tysiąca, że ten aż się skrzywił.

Narmer-Ra zaklął w duchu. Nie dość, że psykerka zniweczyła szansę na sojusz z łupieżcami, to, na krew Magnusa, było to pole bitwy, a nie kazanie z mównicy w katedrze Imperatora Ludzkości! Legionista Tysiąca Synów w jednej chwili obrócił Oddech Gorgony i nacisnął spust, omiatając czempionkę Slaanesha i jej przybocznych rozżarzoną strugą płomieni!


Straceńcze wycie wstrząsnęło powietrzem, wrzaski bólu zmieszały się z jękami ekstazy gdy wyznawcy Księcia Rozkoszy zniknęli w szalejącym inferno!
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise

Ostatnio edytowane przez Micas : 18-03-2021 o 07:55.
Romulus jest offline  
Stary 18-03-2021, 17:11   #23
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację

Jumppack zaryczał pomarańczowo-czerwonymi płomieniami. Zod wzleciał wysokim łukiem w górę. Miało mu to zająć ponad minutę aby wylądować na tyłach wroga. Gdy lot się ustabilizował… zamknął oczy i rozłożył szeroko ręce… chłonąc chwilę. “Ciszę” przed burzą która zaraz miał rozpętać. Wpuszczając do umysłu szał, prosząc Boga Krwi o łaskę.

Zod walczył brutalnie. Preferując miecz ponad meltą, ale i jej nie żałował wrogom gdy jego cel był daleko, albo gdy był za ciężką osłoną. Ostatecznie nie miało to znaczenia…

Liczyła się tylko płynąca krew…

~ * ~

Lider postanowiła pójść za jego pomysłem… nie aby ubijanie przywódców było czymś pomysłowym, ale to on wcześniej sugerował wybór dla reszty “z nami, albo wolni, ale bez broni”

Wiązka z multimelty pomknęła w pozostałego z przywódców. Broń wypluła z siebie całą chmurę czarnego gryzącego dymu. Zod uwielbiał to, bo tylko chroniło go jeszcze przed atakiem wrogów.
- Musisz coś powiedzieć! - warknął na voxie do Seline - Niech mięso wie, że nie ono jest naszym celem!
Sam by się odezwał, no ale… on by sobie lepiej poradził w oznajmieniu im, że wszyscy skończą w tronie Khorna
 
Arvelus jest offline  
Stary 18-03-2021, 20:14   #24
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wezwany do boju Ch'Lor wybrał jeden z potężnych motocykli Astartes. Zasiadł na nim i...
Nie.
Motocykl nie był wcale wielką ciężką maszyną, a po prostu solidnym krążownikiem szos. Czarownik zasiadł na nim zgarnął kilka lanc z prętów zbrojeniowych, a kielich zatknął na zaczepie przy kierownicy... nie. Nie kielich. Termos. Zwyczajny termos. Odpalił silnik.

- NAPRZÓD! - zawołał Rycerz Pustkowii wiodąc rezerwy do chwalebnej szarży.

*******************************************




Lanca z prętu zbrojeniowego zagłębiła się w piersi wojownika Khorna.

- Harr! Co wy tam wiecie o krwi!? - zaśmiał się, a że khornita jeszcze śmiał dychać to wykończył go Pociskiem Zagłady wystrzelonym z termosa.

Niestety to zadziałało na sługi Pana Krwi jak wabik. Od razu masa przeklętych pojebów ruszyła za czarownikiem odciążając zarówno mieszkańców Khymeris jak i Shlaneeshytów. Pędząc na złamanie karku na motocyklu odciągał wroga od bitwy pozwalając go wykończyć reszcie.

- Prawie jak w Kodexie Astartes. - zaśmiał się Ch'Lor przypominając sobie ustęp o roli Braci Taktycznych.

***************************

Przybyli przed oblicze przywódczyni Slaneeshytów. Przybyli negocjować z Nęcącą. Ch'Lor zapatrzył się na piratkę kontemplując jej niepraktyczny strój.
Przybyli... przybyli...

Kontemplacje czarownika przerwał rozkaz do ataku przerywając jego głębokie zamyślenie.
Dobył miecza i zakręcił kielichem w którego wnętrzu zakotłowała się Osnowa wymieszana z amasekiem i zaczęła wypluwać ze swego wnętrza bezczelne czarnoksięskie czary.





 
Stalowy jest offline  
Stary 18-03-2021, 22:54   #25
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Theronsaen zwana Nęcącą i jej Bólokowale spodziewali się zdrady i dalszej walki. Ba, sami ją knuli. Kymeris jako zdobycz dla "początkującej księżnej pirackiej" rodem z rejonu Poszarpanej Helisy, jej populacja i zasoby oraz sam prestiż bycia suzerenką Świątyni Kłamstw były zbyt kuszącym "zakazanym jabłkiem", aby z niego zrezygnować... bądź się nim dzielić. Wykorzystać tych tępaków od Ku'tan Chana do likwidacji pozostałych grup i zmiękczenia Świątyni, a potem zdradzić i wyprzeć z planety.

Problem dla niej, że "tępaki" od chana wcale tacy tępi nie byli, a na pewno byli bardzo szybcy i konkretni w działaniach. Wprawdzie ich siły wcale nie miały aż takiej przewagi bojowej czy liczebnej nad całością Slaaneshytów, to jednak nad szefową i jej obstawą już zdecydowanie tak. Kompletnie ich zaskoczyli. W przeciągu mniej niż minuty płomienie, psykerstwo, miecze, melta i bolty wykończyły piratkę i jej sykofantów. Chanowcy bezlitośnie, po pierwszych paru sekundach zdziwienia, natarli na Slaaneshytów. Wielu zginęło nim się ogarnęli, szczególnie dowódcy grup. Niektórzy próbowali się bronić, inni zwiewali. Kiedy Nęcąca przestała nęcić (permanentnie), a Bolókowale stali się bólobiorcami, wstrzymano atak (choć wciąż paru nadgorliwców trza było dalej rozwalać) i wystosowano ultimatum. Większość dawnych sług Theronsaen poddała się i dołączyła do chanatu. Część zdała broń i odeszła. Reszta próbowała walczyć lub zwiewać - nie udało im się żadne.

Zdali raport za pomocą vox na Demise. Chan pochwalił ich za szybkie myślenie i eliminację potencjalnej rywalki. Już przesunął krążownik do wyszukania i zmuszenia statku Slaaneshytki do kapitulacji. Polecił też likwidację tych, którzy się rozbroili a nie dołączyli (żeby był problem z głowy - jak nakazał chan, tak zrobili) oraz "sprawdzenie lojalności nowych rekrutów" za pomocą wykorzystania ich jako mięso armatnie do walki z Khornitami (chan zgodził się, że obecność psykerów była dla niego ważniejsza, aniżeli komitywa z agresywnym i nieprzewidywalnym demonem).

Wrócili do kosmoportu i odpoczęli, podczas gdy podwładni pracowali dalej przy umacnianiu i budowaniu bazy logistycznej. Przez noc doszło do próby rajdu ze strony Khornitów, odpartej. Nad ranem trzeciego dnia przybył natomiast posłaniec od Złowieszczego Vorxeca Calvariusa, lidera Nurglistów. Calvarius otwarcie mówił, że miał porozumienie z Myśliwym przeciw Świątyni Kłamstw i ni ziębiło, ni grzało go poczynanie Slaaneshytów... podobnie jak i chana. Jego cel był jasny: chan ma wesprzeć atak na Świątynię, ogrody świątynne i ich zawartość na własność Nurglistów, konfiskata artefaktów i wiedzy nurglistowskiej z relikwiarzy i bibliotek świątynnych, unicestwienie Świątyni Kłamstw na odchodnym. Dla chana: wszelka inna wiedza i artefakty ze Świątyni i wsparcie w dalszym ataku na siły Tzeentchian od Sektotha. A póki co miał nie interweniować w sporze między chanem i Myśliwym (pewnie chciał sprzymierzyć się z ostatecznym zwyciężcą).

Trzeba było odpowiedzieć Calvariusowi oraz zaplanować i wykonać kolejny ruch.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.
Micas jest offline  
Stary 20-03-2021, 19:51   #26
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację

Zod pozostał kilka minut po walce w bezruchu… z rozłożonymi ramionami chłonął… klimat. Chłoną śmierć i krew wsiąkającą w ziemię. Żądza krwi ulatywała z niego wraz z parą unoszącą się z gorącej posoki którą miał splamiony pancerz. Pan Mordu był zadowolony i uwolnił jego umysł z Czerwonej Mgły.

~ * ~

Kilka godzin po powrocie, ku nawet swojemu własnemu zdziwieniu, odnalazł się w towarzystwie zawadiaków do niedawna służących Nęcącej. Ci zaraz po przybyciu zorganizowali sobie… knajpę. Kilka godzin od powrotu im wystarczyło aby zebrała się w-różnym-stopniu-pijana ekipa wznosząca do nieba kufle różnych alkoholi i wykrzykując… szanty!

Naj! Znów bijatyka, no i znów bijatyka no i bijatyka cały dzień
I porąbany dzień i porąbany łeb, razem Bracia, aż po zmierzch


A wśród nich Zod, nie śpiewający a ryczący razem z nimi wlewając w siebie coraz to większe ilości alkoholu i z czasem nawet podejmując grę “wstawionego”, choć nieludzki metabolizm nie pozwalał mu choćby poczucie tego alkoholu, to… bawiło go to. Bawiło jak jasna cholera. I chłopów i baby rozweselało gdy wrośniętą w ramię multimeltą zestrzeliwał rzucane do nieba kufle, kapelusze, buty czy stołki.

I porąbany dzień i porąbany łeb, razem Bracia, aż po zmierzch


~ * ~

- Nie ufam śmierdzącym ani trochę. - rzucił do reszty gdy posłaniec zostawił ich samych - Uderzmy do Świątyni Kłamstw. To co wcześniej proponowałem… “zostajecie wasalami Chana i razem zajmiemy się i śmierdzielami i krzykaczami, albo uderzymy w was razem z śmierdzielami i spotka was los Nęcącej.” Albo podstęp. Powiemy im, że przystajemy na ich propozycję i w czasie wspólnego ataku na świątynię wbijemy im nóż w plecy.
 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 21-03-2021 o 21:37.
Arvelus jest offline  
Stary 21-03-2021, 14:11   #27
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Psykerka nie lubiła brudzić sobie rąk. Preferowała bardziej subtelniejsze sposoby, niż masowa masakra, ale tak czy inaczej, ich “negocjacje” zakończyły się sukcesem. Nie mniej był to dopiero początek.

***


Po powrocie do obozu, pozwoliła sobie na chwilę rozluźnienia i lampkę wina. Przyjemna chwila nie trwała jednak długo. Wkrótce przybył posłaniec Vorxeca Calvariusa, lidera Nurglistów z propozycją.

***


- Zgadzam się, że nie należy ufać Nurglistom. Mieliśmy plan układania się ze Świątynią Kłamstw przeciwko innym frakcjom. Więc sojusz z ich największym wrogiem, bardzo by nam utrudnił. Nawet jeżeli byłby to tylko blef i zdradziliśmy Calvariusa podczas ataku na Świątynię, to stracilibyśmy na wiarygodności i przekonanie Eliki Wieszczki, że nie skończy tak jak on, byłoby utrudnione. - Seline zabrała głos zaraz po Zodzie, kiedy po odprawieniu posłańca Vorxeca, zebrali się by omówić plan działania. - Jeżeli jednak każemy mu spierdalać, to zapewne wesprze Khornitów w walce z nami i będziemy musieli walczyć z dwoma na raz. Chyba, że zaatakujemy pierwsi.
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...
Lua Nova jest offline  
Stary 21-03-2021, 19:15   #28
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Bez wątpienia Slaneeshyci byli całkiem ciekawą gromadą dziwaków i nie było złym to że ich armia została zasilona przez tych wesołych jegomościów. Na pewno przyciągnęli ze sobą sporo dobrych rzeczy do konsumowania. Niestety przywieźli też ze sobą oburzającą i krzykliwą modę na piercing oraz świecenie publicznie częściami ciała które wypadałoby zasłaniać.

No nic. Ważniejsze że teraz będą tłuc się dla sprawy Chana.

Ch'Lor powrócił pociągając z kielicha i popalając zdobyczne lho ciesząc się smakiem tanich i nietanich używek. W myślach szykował się już do walki z wojakami Myśliwego.

Było jednak coś co zaskoczyło czarownika. Pojawienie się delegacji Nurglitów.

Trzeba było się mocno zastanowić nad tym jakiej odpowiedzi udzielić ludziom Papy Nurgla.

- Nurglici nie lubią zmian. No ale są zdeterminowani na te ogrody. Hmmm... trudna sprawa. Możemy zwodzić Nurglitów, ale oni głupi nie są, zrozumieją że coś kombinujemy. Możemy też wbić im sztylet w plecy... ale musielibyśmy wcześniej uprzedzić Świątynię o naszych poczynaniach. Jakby nie patrzeć... Nurglici nie powiedzieli że zgodzą się na to by Chan był ich suwerenem, czyż nie? Powiedzmy im że ok, jeżeli się nie wtrącą to pojedziemy z nimi na Świątynię. Po czym pojedziemy tam przed nimi. Wieszczkę się uprzedzi by nie było że ona też ma się czego bać.




 
Stalowy jest offline  
Stary 21-03-2021, 23:14   #29
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
- Sprowokujmy go - dudniący głos Narmer-Ra wydobył się z wnętrza ozdobnego hełmu, charakterystycznego dla Tysiąca Synów. Jego czerowny pancerz, bękarcia składanka wzoru Maximus i paru elementów Corvus, był wyczyszczony, a pomniejsze uszkodzenia - naprawione. - Sprowokujmy demona, niech zaatakuje nas całą siłą gdy będziemy na to przygotowani i ufortyfikowani. Oprócz Myśliwego i Eliki Wieszczki pozostali jeszcze Sektoth Szeptacz Fałszów i Vorxec Calvarius. Elika nie wyściubi nosa ze Świątyni, ale pozostali są w pełni mobilni. Demon nie sprzymierzy się z psykerami Sektotha czy Vorxeca, nie wiem na ile prawdopodobny jest sojusz Szeptacza z Calvariusem, ale każdy spośród tych dwóch może skorzystać z okazji by ruszyć na nas gdy będziemy zaangażowani w walkę z Myśliwym. Dobry zwiad, pozycje zdatne do obrony i mobilny odwód uchronią nas od zaskoczenia i przegranej - Jeden z Tysiąca bawił się Obrożą Khorne'a, czując emanującą z demonicznego przedmiotu nienawiść.

Wcześniej, po pierwszej walce z "ludźmi" Myśliwego, przez chwilę czuł pokusę by założyć obręcz - z wielu powodów, w większości znanych jedynie Tysiącowi Synów. Ale byłby to iście diabelski układ, tak samo zły, jak nie gorszy, jak jego obecna sytuacja. Tylko to co kryło się w Świątyni, dawało mu nadzieję.


Kultysta szarpał się w więzach, nawet mimo ogłupiaczy które jeden z konowałów wstrzyknął mu na polecenie Narmer-Ra. Rozpięty na ramie, z zasłoniętymi oczami i uszami, zakneblowany i unieruchomiony, młodzieniec przeżywał katusze, odcięty od bodźców - a przynajmniej tak Marine zgadywał, obserwując jednego z tych którzy zostali przeznaczeni do zgładzenia. Krew płynęła z miejsc gdzie konwulsje i szarpanina przerwały skórę Slaaneshyty - ale to tylko zdawało się dodawać mu energii. Narmer-Ra przyglądał mu się ponuro, sprawdzając broń automatycznymi ruchami.

Jako Jeden z Tysiąca walczył w Wielkiej Krucjacie, mającej na celu oswobodzenie ludzkości z niewoli religii i zabobonów. Magnus Czerwony powiódł XV Legion pośród gwiazdy, by ten niósł ateistyczną Imperialną Prawdę i otwierał oczy rozrzuconym, zagubionym, upadłym w barbarzyństwo i przesądy odłamkom ludzkiej rasy. Świetlana przyszłość była na horyzoncie, nawet po kruszącym ciosie jakim był Edykt Nicejski. Herezja Horusa... Herezja Horusa wtrąciła ludzkość w mroki barbarzyństwa, a niosących kaganek oświaty wygnała precz, w otchłań i szaleństwo. Wpatrywał się niewidzącym wzrokiem w szarpiącego się niewolnika Rujnujących Potęg, próbując dostrzec w nim pozostałości człowieczeństwa, za które warto było oddawać życie, wtedy, dawno temu, gdy...

Nagle miał dosyć. Poderwał się na równe nogi i doskoczył do kultysty. Zdarł mu opaskę z twarzy a ten aż zachłysnął się od wrażeń, jego oczy zabłysły szaleńczo gdy powrót zmysłów uderzył go z siłą stymulantów.
- Robiliśmy to dla was! - wykrzyczał Narmer-Ra. Tysiącletnia frustracja sprawiła, że słowa same płynęły - Wszystko dla was, zasrańcy! Czerwony Król zaryzykował dla was, niewdzięczne skurwysyny! Próbowaliśmy was ocalić, przed własną głupotą, miałkością i ograniczeniem! - chwycił młodzika za gardło i zacisnął, nie dbając o nic. - Przez was zostaliśmy zdrajcami, przez was zostaliśmy potępieni! Przeklęty Lorgar i przeklęci Głosiciele Słowa! Skurwysyny! Jeszcze zatańczę na twoim trupie, Lorgar, za wszystko co nam uczyniłeś!

Kultysta dławił się w żelaznym uścisku. Jeden z Tysiąca z obrzydzeniem zdał sobie sprawę że ten człowiek nawet w obliczu śmierci szuka jedynie podniety, że ból i rozkosz stały się dla niego wszystkim. Wyprostował palce i wbił je w mostek młodzieńca, łamiąc kości. Dopiero wtedy, na ułamek sekundy przed śmiercią, coś w spojrzeniu chłopaka się zmieniło. Jeden z Tysiąca nachylił się prędko, próbując złapać na dłużej ten cień... czegoś, co przez moment zdawało się dalekie od szaleństwa i fanatyzmu. Narmer-Ra stał, dysząc ciężko i w martwych już oczach daremnie szukając człowieczeństwa.
- Dlaczego? - powtórzył nieme pytanie. - Naprawdę chcesz wiedzieć?

Nie chciał odpowiadać zabitemu, ale czuł, że jest mu to winien, za to ostatnie spojrzenie, sprawiające pozór zwykłego zdziwienia i zagubienia, jakby w tej jednej chwili dotyk Rujnujących Potęg cofnął się nagle. Otworzył usta.

Huk strzałów i wybuchów przerwał mu w pół słowa. W jednej chwili oba serca przyspieszyły bicia a gruczoły wstrzyknęły hormony w krwiobieg. Obozowisko było atakowane, a w takiej sytuacji instynkty Narmer-Ra tylko czekały by przejąć kontrolę. Z dłonią na spuście broni Marine wymaszerował z namiotu, rzucając ostatnie spojrzenie martwemu ciału.

Wszystko jest pyłem.
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise

Ostatnio edytowane przez Romulus : 22-03-2021 o 00:17.
Romulus jest offline  
Stary 28-03-2021, 15:41   #30
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Dyskusja stawała się stopniowo coraz bardziej burzliwa, aż wreszcie Namaszczona podjęła decyzję, uwzględniając głosy wszystkich pozostałych Heretyków. Wysłano gońców do Złowieszczego i Wieszczki. Calvarius miał zostać zwiedziony, omamiony obietnicą sojuszu przeciw Świątyni Kłamstw (po uprzednim zgładzeniu Khorniarzy). Elika natomiast miała otrzymać obiecankę, jakoby jej tzeentchiański chram miał pozostać nietknięty przez żołnierzy chanatu.

Oczywiście żadna z tych grup nie wspomniała o możliwości czy chęci przyłączenia się do chana jako jego wasale. I każda miała za to zapłacić. Heretycy pamiętali o słowach demona - bogowie wieszczyli śmierć kacykom z Kymeris. Więc zatryumfować miał tylko Ku'tan Chan (a wraz z nim jego poplecznicy)... jednak przepowiedni, jak zawsze, trzeba było trochę "pomóc".

Nie musieli długo czekać na ruch Myśliwego. Już nazajutrz w południe czereda wehikułów, w tym nielicznych pojazdów bojowych (głównie transporterów opancerzonych i wozów zwiadowczych) wychynęła z ruin Padliny i mknęła w stronę kosmodromu. Pikiety i patrole już ścierały się z napastnikami i w popłochu cofały za umocnienia. Łomot kaemów, huk działek śrutowych i detonowanych granatów oraz rakiet, ryk miotaczy płomieni i wizg laserów wypełniły powietrze, przetykane wybuchami boltów i rzadkimi wyziewami innej broni, jak melta czy plazma. Chanaciarze, Komarowcy i Kymerisjanie przyjęli rozszalałych Khorników na fortyfikacje polowe, a siłami mobilnymi oskrzydlali nadgorliwych wyznawców Pana Krwi i Czaszek. I dobrze. Przeciw tak sprawnym wojownikom, w dodatku wspieranym czeredą demonicznych krwiopuszczy i ogarów, potrzebowali każdego możliwego fortelu by choćby im sprostać - już nie mówiąc o ewentualnej przewadze i zwycięstwie.

Pośród pojazdów Khorniarzy jeden się wyróżniał, obwieszony czaszkami oraz żywymi i martwymi ludźmi oraz mutantami... a nawet marines Chaosu. Łączyło ich jedno. Na pierwszy rzut oka każdy z nich był stereotypowym psykerem.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=ze2WXCuLDFo[/MEDIA]

Na dachu tej osobliwej ciężarówki stał pokaźnych rozmiarów krwiopuszcz. Za nim proporzec z symboliką Khorne'a. W dłoniach demona... gitara zbudowana z kości i ścięgien, na której nieludzko szybko i sprawnie pogrywał pazurami. Przez megafon ryknął:

- Psykerzy i śmiecie od Ku'tan Chana! JADĘ WAM WPIERDOLIĆ!

Heretycy byli akurat na wprost od tej machiny, może sto metrów dalej. U boku pojazdu biegła czereda diabelskich ogarów. Sądząc po zmiatanych obrońcach wiedzieli, że tylko oni będą w stanie powstrzymać Myśliwego - a wraz z nim, załamać ten atak i stanąć krok bliżej zwycięstwa na Kymeris.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.
Micas jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172