Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-11-2024, 23:28   #11
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Aric Voss – przed spotkaniem.

- Przepraszam, zapomniałem wspomnieć o skuterze – major Parados potarł wąsy nieco zakłopotany. Oczywiście pokryjemy koszty. Co do listy kandydatów wystawianych przez Ribogę było ich kilku, wszyscy wcześniej nieznani w tutejszej polityce i wszyscy znikali z systemu po przegranych wyborach.
Niech pomyślę, jedna to Uffuuu, twilekanka. Aktorka z – zakaszlał - różnego rodzaju holoprodukcji. Potem był Kak Kak Bools, gunganin przedsiębiorca który chciał inwestować na Genariusie. Niestety jak się okazało wpadł w długi i pewien przyjazny Hutt – tu Parados dmuchnął śmierdzącym cygarem do pochłaniacza - zaoferował mu wsparcie. Ostatni to już chyba był żart. Proog, gamorreanin. Założył Partię Przyjaciół Pryssu. Jak zapewne wiesz, Pryss to mieszanka lekkiej przyprawy z napojami alkoholowymi. W trakcie kampanii wyszło, że Riboga go finansował.

- Co do pozostałych terrorystów to w zasadzie trudno ich tak nawet nazwać. Wszyscy to zwykli kryminaliści, jedynym bez jakiejkolwiek kartoteki był ten tarasin przewodnik, który zaatakował was na Kroku. Jednak on przyznał w śledztwie, że to Darriana go zwerbowała i zradykalizowała. Co ciekawe teraz mówi, że jakoś wpływała na niego i że bardzo żałuje. – major zaciągnął się głęboko, po czym znów wypuścił strugę dymu do pochłaniacza - Musieliśmy przekazać go tarasinom, pod jurysdykcję Matek.
- Suknia Wędrowniczki, jak się okazuje jest bardzo droga. Bardzo. Tak bardzo, że to aż dziwne że Riboga przysłał wam taki prezent. To była żywa suknia, tworzyły ją larwy jednego z gatunków owadów żyjących na jednej jedynej planecie na Odległych Rubieżach. Samice żywią się nićmi które wytwarzają samce i odwrotnie. Larwy są malutkie a efekt jest taki że wzór sukni zmienia się nieustannie i nigdy się nie powtarza. Bardzo drogi i wyszukany prezent.
W głowie Arica pojawiła się myśl, czy taka żyjąca suknia ułatwiałaby połączenie się z Mocą? Major jednak kontynuował.
-Oczywiście resztki możemy wam przekazać, ale suknia została zniszczona w katastrofie. Larwy zginęły a nici są zniszczone.

Wszyscy - Spotkanie z Senator

Alyla Melne uniosła dłonie i gdy pytania ucichły, przemówiła.
- Fehdman Barone. Znam to imię. Faktycznie był on zarządcą Tolea Biqua za czasów Imperium. Nie słyszałam nic specjalnie dobrego ani złego o jego rządach. Samo w sobie to coś dobrego, bo większość Imperialnych zarządców robiła tu rzeczy straszne.

Aric próbował otworzyć się na Moc. Skupił się na Senator. Podobnie Nalensinzar. Dla troiga doświadczenie to było nowe, miał wrażenie, że ta planeta jest wręcz przesiąknięta Mocą. Korzystanie z niej było tu… proste. Trzy osobowości otworzyły się na Moc. Senator Melne bała się. Żyła w ciągłym strachu, który skupiony był w osobie hutta. Bała się o siebie, ale o wiele większym stopniu o swój świat, o swoich ludzi. Było jeszcze coś. Coś co gryzło jej duszę, niczym robak toczył z pozoru zdrowe Cularińskie drzewo. Coś w dalekim stopniu związane z huttem Ribogą.

Cała trójka przez przypadek odczytała także stojącą przy senator czerwonołuską trandoshankę. Jej umysł, jej osobowość przywodziła na myśl mozaikę. Jakby ktoś roztrzaskał płaskorzeźbę a następnie skleił ją, ale… nie dał rady zrobić tego do końca. W kontraście, stojący za nią Mandalorianin miał umysł spokojny jak blok granitu. Nie było nawet słychać specjalnie powierzchownych myśli, tak duża była jego samokontrola.

Słowa Senator przywróciły wysłanników do rzeczywistości.
- Nie mogę potwierdzić czy ty to naprawdę ty. Mnóstwo danych utraciliśmy podczas upadku Imperium, także danych genetycznych zarządców. Jednak z jakiegoś powodu hutt i czarne słońce cię szukają. Znaleźliśmy cię dlatego, że pewien mieszkaniec niższych poziomów miasta, zwany „Pchlarzem” zwrócił się bezpośrednio do moich ludzi. Nie wiem skąd miał do nich kontakt, oni także nie wiedzą. Poinformował nas że hutt i czarne słońce chce cię żywego lub martwego. A jeśli Riboga i Czarne Słońce chcą kogoś martwego, to ja chcę żeby on żył. Ten Pchlarz pomógł przekazać Cię moim ludziom i nie wziął za to ani kredyta. Mam dla ciebie propozycję. Sądzę, że hutt Riboga jest zamieszany w ataki na personel i obiekty Nowej Republiki na Cularin. Próbowano także zniszczyć całe miasto-platformę. Pomóż nam w rozwikłaniu tej sprawy a masz moje słowo, że udzielę ci takiej pomocy, jaką tylko będę w stanie. Możesz znowu żyć normalnie.
Rzeczy które się tu dzieją nie dotyczą tylko Ribogi, choć on to zdecydowany priorytet. Dostałam informację od senatora Sektora Thaere, Tythona Zaala, że wśród uwolnionych niewolników na statkach Czarnego Słońca, były istoty z rasy nieznanej Republice.
Spojrzała po zgromadzonych, widząc, że nie każdy rozumie, kontynuowała.
- Ponieważ te statki gdy wlatywały do Cualrin były puste, załadowały niewolników po naszej stronie Szlaku Korelliańskiego. To może oznaczać, że ktoś, pomimo ogromnych trudności nawigacyjnych znalazł jakiś „czarny szlak”- niesankcjonowaną trasę hiperprzestrzenną gdzieś poza Cularin. Być może to stamtąd są ci niewolnicy.
- Kolejna sprawa to czarna cytadela o której wspominał ten Haakon, o której wspominał Tino. Ja nie mam informacji o takim miejscu, ale udało mi się znaleźć wzmianki o tym, że w tym systemie, przed i w okresie Wojen Klonów mieściła się Akademia Jedi. Niestety, kompletnie nie znam jej położenia.
Tu wyraźnie się zawahała. Po chwili jednak podjęła.
- Gdyby udało wam się znaleźć Akademię lub jakieś pozostałości, to… poszukuję informacji na temat metod leczenia… ekhm, umysłu ekhm, jakie stosowali dawniej Jedi. Matki tarasinów przekazały mi informację, że tam mogą być takie informacje a one same też byłyby zainteresowane pozyskaniem takiej wiedzy.
- Tino, pytałeś czy moi ludzie mogliby porwać Morlana lub tego Haakona. Sprawa z tu obecnym chłopcem była załatwiona przy pomocy osoby z wewnątrz, on sam był w dolnych sektorach, gdzie ochrona jest mniejsza. Górne sektory s dużo lepiej chronione a my nie potrzebujemy incydentu pomiędzy władzą Miasta a personelem republiki.

- Mam więc następującą propozycję. Sailu, wciągnę cię na listę moich współpracowników. Będziesz asystentem senator systemu. Chciałabym żebyś wrócił do Tolea Biqua i odnalazł tego Pchlarza. Chcę wiedzieć czemu skierował cię do nas, czemu nie chciał pieniędzy. Panów wysłanników proszę o lot razem z tobą i ochronę twojej osoby. Hutt zaprosił Was na spotkanie. Możecie przyjąć zaproszenie. Tam moglibyście spróbować prześledzić co dzieje się z Ribogą i Czarnym Słońcem. Możecie spróbować skontaktować się z tym Haakonem.


Wzięła głęboki oddech.

-Jeszcze jedno. Może nie powinnam tego mówić, ale Riboga był tu na długo przed Imperium. On może po prostu pamiętać gdzie była Akademia Jedi. Może wie też coś o tej cytadeli. Sailu, ci Jedi – wskazała na Tino i Arica – powstrzymali zamach który mógł skończyć się zniszczeniem naszego miasta. Jestem pewna, że ich nowi towarzysze są tak samo kompetentni.
Co wy na to?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.

Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 25-11-2024 o 23:32.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 27-11-2024, 10:39   #12
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Ja, jak i mój towarzysz - spojrzał na dwugłowego - mamy doświadczenie w kontaktach z Huttami. Zgadzam się wziąć pod ochroną tego młodzieńca. - nie silił się na miłe gesty w kierunku dzieciaka. Ulica zrobiła swoje i czegokolwiek by nie zrobił, młody tego nie kupi. - Mam jednak prośbę, jesteśmy tu nowi. Nie rozgłaszajmy, że jesteśmy jedi. Przy zwykłych śmiertelnikach, nasi rozmówcy mogą być bardziej otwarci.
 
Mike jest offline  
Stary 27-11-2024, 20:58   #13
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Jedi. Niewiele to słowo mówiło Sailowi i kojarzyło się przede wszystkim w Nową Republiką. Ponoć wręcz stało za jej sztandarem. Nigdy żadnego Jedi nie spotkał, a i nie mówiono o nich ani w Kolebce, ani w Mieście rafinerii. Były ważniejsze tematy niż bajki. Jedyne co zasłyszał kiedyś, to że to jacyś religijni wojownicy. Czy ci tutaj byli właśnie Jedi? Wyglądali raczej dość zwyczajnie. W każdym razie nie zwróciliby uwagi chłopaka na ulicach Miasta bardziej niż inni najemnicy, z którymi lepiej nie zadzierać… Uważniej zatem niż kolejną wzmianką o Jedi przysłuchał się rewelacji o Pchlarzu. Pani senator oczywiście mogła kłamać, ale po co miałaby to robić? Czy zatem istotnie Pchlarz to wszystko zaaranżował? Nic tu do niczego nie pasowało, a to co mogło pasować, było dla Saila nie do końca zrozumiałym. Handel dziwnymi niewolnikami. Czarny szlak… I co do tego wszystkiego ma ten niespodziewany list gończy za nim samym?
I tak jak tam stał pośród tych całkiem nieznanych osób, w tym zupełnie niepodobnym do Domu miejscu, poczuł okropną chęć wrócić na Tolea Biqua i wypytać o to wszystko kudłatego paskarza. A jak będzie mieć taką obstawę, to przecież futrzak będzie musiał puścić parę z gęby…
- Pchlarza znajdę bez trudu. Wiem też gdzie można znaleźć Morlana - odparł - Najłatwiej w Mieście Rafinerii w wybranych spelunach. W jednych sprzedaje i kupuje informacje. W innych obstawia zakłady. Ale nie z każdym się zakłada i handluje. To dość ostrożny typ i może nie chcieć z wami gadać. Ale do robala to bym nie szedł. Nawet jakby zapraszał. Kwatery Ribogi to złe miejsce. Są połączone rurami z Kolebką. I dochodzą z nich niekiedy… okropne, bardzo okropne odgłosy. Javi był jedyny, który tam poszedł. Chciał się popisać. Tego samego dnia później w rurach wyło o wiele, wiele bardziej.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 28-11-2024, 12:16   #14
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Tino cały czas w spokoju słuchał tego co opowiada Senator. Wyczuł też dziwne spojrzenie Arica na sobie, ale nie przejął się tym zbytnio. Cokolwiek stało za tym wzrokiem, nie mogło być to istotne, gdyż młody nigdy nie zwrócił się bezpośrednio do Zeltrończyka. Zresztą jego współpracownik szybko zmienił swój punkt obserwacyjny na Melne. Podobnie jak reszta, ale młody i jeszcze ten dwugłowy Jedi jakby szczegółowy świdrowali ją wzrokiem. Jako użytkownik mocy, wyczuł lekkie zawirowania, ale to też na chwilę obecną nie było zbyt ważne. Dużo ciekawsze rzeczy przekazywała Senator i dzieciak jaki przybył tu dzięki porwaniu...
- Bardzo dziękuję Pani Senator za te informację. Chciałbym jedynie sprostować, że żadnym Jedi nie jestem. Nie byłem nigdy w akademii. Moi nauczyciele również nie mieli za wiele wspólnego z oficjalnym nazewnictwem Zakonu. Kyle był akurat poza strukturami gdy wziął mnie pod swoje skrzydła. Ashla była mi jak Matka, ale tak naprawdę, to niewiele o niej wiem... Zaś myśliciele z planety Voss nigdy nie byli zbyt blisko Jedi. Aric natomiast dopiero podczas ostatniej misji odkrył swe moce. Pod swoje skrzydła chciała go wziąć Wędrowniczka, ale niestety odeszła z tego świata. - postanowił wyprostować pewne sformułowania, tak aby nowoprzybyłym nie przyszło do głowy, że jest z jakiejś innej akademii. Zrobił sobie krótką przerwę i kontynuował, zwracając się na początek bezpośrednio do Saila
- Wygląda na to, że do nas dołączysz. Przykro mi z powodu Twojego ojca, ale tak myślę, czy gdyby ludzie w Tolea Biqua dowiedzieli się, że syn ich szanowanego władcy, żyje... to czy nie chcieliby wprowadzić jakiejś sukcesji? Skoro rządzi tam Riboga, to domyślam się, że nie wybrał go lud, że pewnie kiedyś już tam był, albo jakiś Jego kuzyn. Jednak co chce od Ciebie Czarne Słońce, to nie mam pojęcia... - tu wzrok przeniósł spowrotem na Sentor, jakby znów spoważniał i mówił dalej....
- Alylo Melne, co my na to? Ja Pani Senator spróbuję rozwikłać wszelkie sprawy które rzuciły się cieniem na ten układ. Zagadkę Czarnej Cytadeli, ucznia Sith Haakona, czy nawet sprawdzimy kto to urzęduje w starych bazach pirackich. Moim osobistym priorytetem jest dokończenie spraw z Czarnym Słońcem. Myśleliśmy z Dashem, że swym heroicznym atakiem położył im kres, ale te dranie wciąż istnieją i chyba nawet zdołali nieco się odbudować. Jestem pewny, że to oni stoją za tym czarnym szlakiem i tajemniczymi niewolnikami. Ma Pani moje słowo, że będę próbował doprowadzić do ich ostatecznego upadku. Jednak naszym głównym celem jest rozwiązanie sprawy zamachów. Po to zostaliśmy tu wysłani z Wędrowniczką. - skończył przemawiać do Senator, po czym ukłonił się jej i jakby cofnął. Chwilę poczekał na reakcję reszty zgromadzonych osób, tłumiąc lekki ból głowy, który wywołała ilość wypowiedzianych przez siebie słów. "Dash pożałuje, że postawił mnie w takiej sytuacji" pomyślał o zmianie jaka w nim samym już nastąpiła. Otworzył się na ludzi. Póki co głównie odzywa się w ramach wypełnienia misji, ale jednak mówi jak najęty. Jak wytłumił ćmienie głowy, zauważył, że nawet gada już co nieco o swojej przeszłości. Miał nadzieję, że pozwoli to chociaż nowym osobom choć trochę go poznać.
Gdy rozmowy z Panią Senator ustały, zwrócił się jeszcze do wszystkich współpracowników
- Uważam, że musimy lecieć na Tolea jak najszybciej. Musimy być tam bardzo ostrożni. Dzieciak nie może wpaść. - tu Tino zwrócił przeniósł wzrok na najmłodszego w towarzystwie i zwrócił się bezpośrednio do Saila - Myślę, że mógłbyś się ostrzyc na łyso, albo jakoś... przefarbować? Przydałoby się załatwić jakieś inne ciuchy, a na pewno nowe papiery i nowe imię, żeby chociaż trochę ukryć Cię na planecie... - po tej myśli, znów mówił do wszystkich, choć i uwagi do Saila każdy słyszał - tam na miejscu, możemy się rozdzielić, część pójdzie do Morlana, część z Sailem do Pchlarza. Może na koniec dopiero do Ribogi, ale tutaj kłopotliwa jest obecność młodego. W sensie Saila, nie Arica. Jeszcze jedna rzecz jest dość kłopotliwa. Z całym szacunkiem Nalensinzar. Nie chciałbym być nieuprzejmy, ale po prostu nie wiem jak się do Ciebie zwracać. Per Ty? Do każdej głowy osobno? Może jednak po prostu w liczbie mnogiej? Aaa jeszcze jedno. Mamy jeszcze jednego sprzymierzeńca, jest ze mną droid bojowy HK-X1. Panowie, jakie Wy macie pomysły na wycieczkę na Tolea? - dokończył Zeltron i miał nadzieję, że gdzieś w pobliżu znajdzie jakiś kubek czy szklankę z wodą, bo aż zaschło mu w gardle.
 
Cioldan jest offline  
Stary 30-11-2024, 08:15   #15
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Nalensinzar wciągnął głęboko powietrze, delikatnie przechylając obie głowy, jakby próbował dostroić się do czegoś niemal niewidzialnego. Wzrok Zara skoncentrował się na punktach za oknem sali konferencyjnej, a Nalen spojrzał w dół, na dłonie spoczywające na stole. Moc, wszechobecna i przenikająca każdą część tego świata, pulsowała tu wyjątkowo intensywnie. Jej ciepłe fale zdawały się krążyć w powietrzu, oplatając ich umysły, przenikając przez ich ciała. ~To miejsce tętni życiem. Moc jest tutaj tak silna, jakby planeta była jej żywym źródłem. Czy to przestrzeń, czy dżungla Cularin, energia unosi się w każdej chwili, w każdym oddechu.~ – pomyślał Nalen, odczuwając subtelną harmonię. Zar natomiast wyczuwał jej dziką naturę, chaotyczną i pełną życia, jakby zapraszała ich do odkrycia jej tajemnic.

Gdy delikatnie otworzyli się na myśli senator Alyli Melne, wyczuli wyraźny strach, który przemykał jak cień w głębi jej świadomości. ~Czego konkretnie się boisz, senator? Czemu Riboga budzi w tobie taki lęk? A może nie wszystko, co mówisz, jest zgodne z prawdą?~ – rozważał Nalen. ~Strach nie zawsze jest oznaką winy, ale równie często zdradza coś ukrytego.~ – dodał Zar, bardziej pragmatycznie. Obaj wiedzieli, że jej położenie było trudne. Współczuli jej, rozumiejąc, że stanowisko senatora wystawia ją na ogromne ryzyko, szczególnie gdy Hut wydawał się rościć sobie większe prawa w systemie.

~Czy za jej lękiem i zarzutami wobec Ribogi stoi coś więcej? Czy próbował ją kupić albo przymusić?~ – zastanawiał się Nalen-Zar. ~To mogłoby wyjaśniać nie tylko jej wyraźny niepokój, ale i liczną obstawę, która wydaje się być środkiem ochrony przed zagrożeniami, jakie mogły wynikać z nieczystych interesów Hutta.~

Simon wspomniał o ich doświadczeniach z Huttami, a Nalensinzar skinął głowami niemal synchronicznie, wyrażając cichy szacunek i potwierdzenie.

***

Pod koniec spotkania Nalensinzar poprosił panią senator o rozmowę na osobności.



Kierując się do senator, Nalensinzar przemówił głosem głębokim i spokojnym:
- Senator Melne, dziękujemy za dotychczasowe informacje. W pełni rozumiemy trudności, z jakimi przyszło się pani mierzyć w tym niepewnym czasie. Czy mogłaby pani podzielić się z nami, dlaczego podejrzewa pani, że Riboga może być zamieszany w ataki na personel i obiekty Nowej Republiki w systemie? Prosimy, by podzieliła się pani wszystkim, nawet jeśli wydaje się to mało istotne, niepotwierdzone lub wręcz niewłaściwe.

Rozumiemy, że Hut z natury wydaje się oczywistym podejrzanym, lecz pani stanowczość w tej sprawie sugeruje, że może być coś więcej. Nie jesteśmy tu, by oceniać, a jedynie by dotrzeć do prawdy i zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom Cularin. Jeśli istnieje coś, co powinniśmy wiedzieć, a czym zechce się pani z nami podzielić, obiecujemy, że potraktujemy to z należytą poufnością.-





***

Nalensinzar zwrócił się potem do Tino Stormchasera. Obie głowy delikatnie się uśmiechnęły, najpierw Nalen, potem Zar:
- To nie brak uprzejmości, przyjacielu, wręcz przeciwnie. Ja jestem Nalen, - – zaczeła jedna głowa, po czym druga szybko dodała: - a ja Zar. -
Wspólnie zakończyli w zgodnym unisono: - Razem jesteśmy Nalensinzar. Preferujemy liczbę mnogą, lecz liczba pojedyncza, per "ty", również jest w porządku. Cokolwiek będzie dla ciebie wygodniejsze – nie przykładamy do tego większej wagi.-
Po tych słowach skinęli głowami, starając się wprowadzić atmosferę życzliwości i wzajemnego zrozumienia.

Na pytanie o plany związane z Tolea Biqua, Zar odezwał się pierwszy, jego głos był bardziej rzeczowy:
- Zgadzamy się, że powinniśmy zachować ostrożność.-
Potem przeniósł wzrok na Saila.
- Jednakże, Sail, podróż incognito pozwoli nam jedynie zminimalizować ryzyko ataków ze strony pomniejszych grup żądnych nagrody za twoją głowę.-
Nalen dodał z nieco większym ciepłem i współczuciem w głosie:
- Ryzyko, że ci, których naprawdę powinniśmy się obawiać, wpadną na nasz trop, pozostanie... znaczące. Nie daj się jednak obciążyć tym lękiem. Zrobimy wszystko, by cię chronić, ale musisz być świadomy zagrożeń.-

Nalensinzar spojrzał na zebranych z łagodnym, acz zdecydowanym wyrazem twarzy. Ich pozycja Jedi nie była tylko zaszczytem – była również zobowiązaniem do wypełnienia zadania z największą starannością i oddaniem. I właśnie to zamierzali uczynić.
 
Ehran jest offline  
Stary 02-12-2024, 19:49   #16
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

 Odprawa u Majora Paradosa

Aric poprosił o dostarczenie resztek sukni Wędrowniczki. Może nadarzy się okazja, aby ktoś obdarzony mocą ją przebadał.
 Spotkanie z Senator Melne

No świetnie! Kiedy oto Aric został wszem i wobec nazwany jedi, Cioldan musiał wszystko zepsuć. No złośliwiec i zazdrośnik jeden! A mogło być tak pięknie... I do tego jak podkreślił, że Voss dopiero podczas ostatniej misji odkrył swoje moce... najwyraźniej stara się pomniejszyć jego rolę. No zobaczymy!

Cioldan zaproponował, by lecieć na Tolea jak najszybciej...
- Zanim wylecimy na Tolea, chciałbym spotkać się z tarasinami - oświadczył młodzieniec.
- A w drodze chciałbym na kilka godzin zboczyć z drogi na Uffel. Jest tam zakład, gdzie mogliby postawić na nogi naszego droida. A korzystając z okazji, moglibyśmy trochę tam powęszyć i poszukać śladów czarnego słońca. Sprawdzimy, ile prawdy jest w plotkach?

A ten pomysł Cioldana, aby się rozdzielać? W miejscu o ponoć takiej reputacji? Ale tym będzie się martwił, jak już tam dolecą.

Ah, i ten protekcjonalizm... młody, że niby Aric. Ciekawe jak bardzo dorosły jest Oh-Wielki-Pan-Zeltrończyk...

Na razie nie miał nic więcej do dodania. Czekał, aż opuszczą salę, aby rozmówić się z jedi. I poszperać w sieci.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 15-12-2024 o 12:48.
Gladin jest offline  
Stary 11-12-2024, 12:03   #17
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Rozmowa na osobności, Nalensinzar i Senator Melne.

Alyla wysłuchała słów Jedi, po czym westchnęła.
- Wiemy, że on próbował podstawiać swoich ludzi do poprzednich wyborów. Wiemy też, że przemyt, handel narkotykami kwitnie w jego mieście. Nieoficjalnie, ale wiemy.
Jedi poczuł od niej zawahanie i to że wyraźnie coś ukrywała.
- Udało nam się znaleźć fragmenty starych zapisów, jeszcze sprzed Wojen Klonów. Już wtedy był podobno zamieszany w udany zamach i nieudaną próbę zamachu na Republikańskiego senatora systemu. Rozmawiałam nieoficjalnie z prawnikami i nie można tego użyć przeciw niemu, biorąc pod uwagę czystkę jaką Imperium zrobiło w zapisach. Te dane mogą być uszkodzone przez wirusy lub całkiem sfałszowane. Zbyt wiele informacji straciliśmy. Po prostu… obserwując to co robi, jak poszerza swoje strefy wpływów ja… czuję, że on jest za to odpowiedzialny.
Było coś czego nie mówiła, ale to co powiedziała, uważała za prawdę.


Spotkanie z Senator
- Oczywiście, możemy zaaranżować spotkanie tutaj. Matka Bozzra jest teraz albo w mieście albo niedaleko, poproszę aby do nas przybyła.
- Jeśli to wszystko, to dziękuję za spotkanie. Bądźmy w kontakcie, w razie czego postaram się pomóc.
Po pożegnaniu wyszła z sali konferencyjnej, wraz z nią opuścili ją także Mandalorianin i Trandoshanka.
Wszyscy mieli teraz chwilę dla siebie a w międzyczasie w schludnej, czarnej skrzyni z logo Republikańskich Rangersów, przyniesiono rzeczy należące do Jedi Wędrowniczki.
Nie było tego wiele. Osobisty datapad, małe podłużne pudełko zawierające drewniano-metalowy flet, częściowo zgnieciony miecz świetlny oraz zapakowana osobno suknia. Wyglądała ona inaczej niż zapamiętali ja Tino i Aric. Jasne kolory włókien poszarzały i ściemniały. Pomiędzy włóknami nie poruszały się już maleńkie owady, wszystkie były martwe, opadły na dno przezroczystej folii w która zapakowana była suknia.
Major Parados, dug, dowódca posterunku był pogrążony w rozmowie, po czym zwrócił się do zgromadzonych.
- Nie było okazji żeby się przedstawić. Major Parados, dowódca posterunku. Zgodnie z ogólnymi wytycznymi i przepisami, jako personel Republiki macie możliwość zatrzymania się u nas. Przydzieliłem wam kwatery, jeśli chcecie z nich skorzystać, możecie także coś u nas przechować.
- Rozmawiałem także z Matką Bozzrą, tarasinką. Jak powiadomiła nas senator, chcieliście się z nią spotkać? Jeśli chcecie zobaczyć się osobiście, musicie poczekać do jutra, ale połączyć się zdalnie możemy nawet za chwilę.
Przez okna posterunku widać było białe i jasnoszare budynki miasta, ociekające wodą. W nieustannym Cularińskim deszczu widać było dwa ścigacze, senator i jej obstawy zmierzające w stronę jej kompleksu. Dochodziło południe, słońce prześwitywało miejscami przez chmury, tworząc w drobinach deszczu wyraźne tęcze.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 15-12-2024, 14:05   #18
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

 Spotkanie z Senator Melne

Gdy już mieli się oddalić, Aric ponownie skoncentrował się na próbie odczytania emocji senator Melne. Odwrócił się i zadał niespodziewane pytanie.
- Pani senator... czy ma Pani jakiś dług wobec Ribogi? Czy finansował pani działania lub w inny sposób w przeszłości panią wspierał?
 Po spotkaniu

- Ta suknia należała do Wędrowniczki, jedi która zginęła podczas ostatniej akcji. Gdy zniweczyliśmy plany wysadzenia miasta. Czy ktoś z was, jedi, ma moce, dzięki którymi może poznać historię tej szaty, zanim została ona przekazana Wędrowniczce? Albo dowiedzieć się czegoś więcej o samej szacie?

- To prezent od Hutta Ribogi. Z tego, co udało mi się ustalić, jest to rzecz wyjątkowo cenna. Nie widzę większego sensu w tym, aby rozdawał on coś takiego. To znaczy, że musiał mieć za tym jakiś ukryty motyw.

- Może zależało mu na tym, aby udało nam się pokrzyżować zamach? Nawet, jeżeli sam go wspierał, ale na to nie mamy dowodów. Może to jakiś rodzaj urządzenia szpiegującego? A może miało wpływać na osobę ją noszącą?

- Sam chciałbym przebadać ją od strony technicznej, ale to może się okazać badaniem inwazyjnym, dlatego zostawię to na koniec.

- Swoją drogą, co ciekawe, Cioldan też otrzymał prezent. Pozwolisz nam go również zbadać?
- zwrócił się do zeltrończyka.

- Dobrze, że was tu przysłano, przyda nam się wasza pomoc - zwrócił się na nowo do jedi. - Zastanawia mnie... jeżeli moc pozwala wam wejrzeć w umysł innej osoby... to co moglibyście powiedzieć o kimś, kogo umysł wygląda jak potłuczony przedmiot, który ktoś skleił na nowo? Czy waszym zdaniem to efekt długotrwałej indoktrynacji, traumatycznych przejść, tortur fizycznych bądź psychicznych, a może kogoś złamanego przez ciemną stronę?

(...)

- Majorze, połączmy się z Matką od razu - stwierdził młodzieniec. - Czy ktoś mógłby w międzyczasie dostarczyć mi zdjęć i wszelkich informacji na temat tej nieznanej rasy uwolnionej ze statków Czarnego Słońca? W tym zapisy rozmów w ich własnym języku.

Na razie błądzili po omacku i ciężko było odgadnąć, gdzie znajdą punkt zaczepienia. Ustalenie skąd pochodzi nieznana rasa mogło ich na coś nakierować. Chociaż nie wiadomo dokładnie na co. Ale może analiza lingwistyczna języka mogłaby ujawnić podobieństwa do znanych już języków, a dzięki temu ustalić potencjalny rejon pochodzenia niewolników? Będzie do tego jednak potrzebował jakiegoś specjalisty. Sam nie znał się zbytnio na tym.

Natomiast matka Bozzra... było trochę rzeczy, o które chciał zapytać. Najbardziej intrygowała go postać Tarasina zdrajcy. Nie wiedzieć czemu, ale chciał dać mu szansę rehabilitacji. Chciał, by pomógł im w ich obecnym zadaniu. Nie wiadomo, czy posiadał jakąkolwiek przydatną wiedzę, ale kto wie, co kryje moc? Jeżeli rzeczywiście był jedynie zmanipulowany i chce odkupić swoje winy, to może było to jedyne honorowe wyjście, jakie można mu było zaproponować?

Nie wiedział, jak do sprawy podejdzie Bozzra, bo to zapewne od niej teraz zależy ta kwestia. Poza tym chciał, aby również i ona poddała badaniu mocą szatę Wędrowniczki. Wiedząc, jaką siłą dysponowała Darriana, miał wrażenie, że matki Tarasinów są silniejsze mocą od jedi.

Zastanawiał się nad tym, co usłyszał na spotkaniu u majora. Że Darriana jakoś wpływała na tarassina. I nad tym, jak przez przypadek zajrzał w głąb umysłu trandoshanki. Czy tak może wyglądać umysł kogoś, kto jest pod wpływem i kontrolą innej osoby, kierującej się ciemną mocą? Czy Bozzra potrafiłaby to ocenić? Czy potrafiłaby opisać wygląd umysłu tego tarassina?

No i ta czarna cytadela. Był przekonany, że Tarassini, a przynajmniej matki, znają jej położenie. Pytanie, co musieli zrobić, aby uzyskać dostęp do tych danych. Pytanie, które może należało zadać wprost.

(...)

Ciężko było uwierzyć, że zamach o takim, zabawne, rozmachu, nie zostawił po sobie żadnych śladów. Statki, które były na Traorze, musiały skądś się tam wziąć. Nawet, jeżeli zostały zniszczone lub odleciały bez śladu, to musiały się skądś pojawić, jakieś ślady w systemach powinny być. Do kogo należały? Kto je pilotował? Kiedy i skąd przyleciały? Było tyle danych, które można przebadać. Zaczynał się zastanawiać, czy Riboga nie ma swoich ludzi w systemie, którzy po prostu kasują niewygodne informacje. Ale to też powinno dać się sprawdzić. Posterunek Rangersów mógłby być dobrym miejscem, gdzie takich danych możnaby poszukać.

Wszyscy chcieli dostać tego dzieciaka, zapewne żywego lub martwego. To czyniło go interesującym... trzeba będzie poszukać danych na temat rodziny Barone...
Miał też trzy nazwiska osób, które Riboga wspierał. Kolejna porcja danych do sprawdzenia.
 
Gladin jest offline  
Stary 20-12-2024, 21:19   #19
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Sklejony umysł? - zdumiał się Simon - nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale to raczej efekt tortur, złamania psychicznego. Ciemna strona nie rozbija i skleja, ciemna strona wypacza, krok po kroku. Uświadomienie sobie tego procesu samodzielnie jest ciężkie.
 

Ostatnio edytowane przez Mike : 22-12-2024 o 21:03.
Mike jest offline  
Stary 22-12-2024, 15:53   #20
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Po spotkaniu z senator

- Co do sukni... Niestety nie posiadam zdolności odczytywania przedmiotów poprzez Moc. Psychometria, która umożliwia takie działania, to dar, który nie jest mi dany. Mogę jednak wykorzystać swoje umiejętności, by spoglądać na konkretne miejsca lub osoby w przeszłości i przyszłości – o ile znamy szczegóły, które pozwolą się na nich skupić. Jeśli więc wiemy, co dokładnie się wydarzyło lub gdzie miało miejsce coś istotnego, mogę spróbować dostarczyć dodatkowych informacji. –

Po chwili ciszy dodał, zwracając się do Arica:
- Aric, Simon ma za pewne rację. „Sklejony” umysł, o którym wspomniałeś, to niemal na pewno wynik poważnej traumy.

Po zastanowieniu Nalen-Zar zaczął głośno wyrażać swoje myśli, zwracając się do towarzyszy:
- Jeśli chodzi o Ribogę... to, że Huttowie dają prezenty, nigdy nie jest przypadkowe. Prezent to narzędzie – dług wdzięczności, próba manipulacji, odwrócenie uwagi lub maskowanie innych działań.
 
Ehran jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172