Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-06-2009, 18:33   #11
 
Sobol_WPIA's Avatar
 
Reputacja: 1 Sobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znany
Jonathan,William,Peter

Pierwsza podróż przez wrota okazała się niezbyt szczęśliwa dla członków SG-15. Wszyscy niezbyt dobrze ją przeżyli, pomimo tego tylko jedna osoba zwymiotowała. Nie było to niczym nadzwyczajnym ponieważ pierwsza podróż na obcą planetę bywały najcięższa i już wcześniej zdarzyło się, że ktoś przesadzał przed misją z jedzeniem.

Jonathan

Jonathan wyjął lornetkę i zaczął bacznie przyglądać się okolicy w poszukiwaniu innych śladów bytowania tubylców. Niestety nie udało mu się dostrzec niczego innego poza otaczającym go drzewami tworzącymi gęsty las.

Jonathan,William,Peter

Kiedy Peter doprowadził się do porządku a William wstał z ziemi, Radek zrobil kila kroków do przodu po czym odwrócił się w kierunku pozostałych członków SG-15.

-Uważam że w pierwszej kolejności powinniśmy udać się do osady tubylców leżącej na południowy wschód od ruin. Możliwe, że dowiemy się czegoś więcej o ich pochodzeniu, a poza tym może uda nawiązać się z nimi przyjazne stosunki.- Powiedział Zelenka jednocześnie pokazując położenie osady na zdjęciu lotniczym.

Następnie dał pozostałym chwile czasu na zadanie pytań po czym ruszył drogą w kierunku lasu. Po kilkunastu minutach podążania wzdłuż leśnego traktu członkowie SG-15 dotarli do rozwidlenia drogi.

- Teraz będziemy musieli udać się na północ a następnie ponownie na zachód.- Chciał powiedzieć Radek ale nim dokończył zdanie wszyscy usłyszeli dość głośny dźwięk dobiegający z naprzeciwko. (dalsza cześć drogi którą podróżowali, biegnąca dalej na zachód) Dźwięk ten zbliżał się do nich i brzmiał jakby wydawał go jakiś stary dawno nie oliwiony wóz.
 
Sobol_WPIA jest offline  
Stary 07-06-2009, 20:03   #12
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Jonathan nie zobaczył, przez lornetkę nic, poza drzewami rzecz jasna. Nie było to dla niego szczególnym zaskoczeniem. Podczas odprawy, wspominali że to jedynie misja rozpoznawcza. Bez namysłu ruszył za Zelenką, który widocznie robił, również za przewodnika. Po niezyt długiej podróży dotarli do rozwidlenia dróg. Doktorek chyba chciał coś powiedzieć. Jednak nie miał na to okazji. Do uszu Jonathana dotarł nieprzyjemny dźwięk, zupełnie jak jakiś stary wóz. Bardzo możliwe że byli to tubylcy. Jednak wolał nie czekać na drodze by to sprawdzić. Spojrzał na towarzyszy, później na Zelenkę. Jeśli można było coś powiedzieć o naukowcach, to na pewno nie to że wiedzą co robić w takich sytuacjach.
-Will, Peter, schowajcie się za drzewami po prawej stronie drogi. Nie otwierać ognia, chyba że oni zrobią to pierwsi. Doktorze Zelenka, pan pójdzie ze mną
Ruszył w przeciwnym kierunku niż wysłał towarzyszy. Gdy tylko wszedł za linię drzew, schował się wraz z naukowcem za jakimiś krzakami.
- Mam nadzieję że umie pan strzelać - powiedział podając Zenelce, pistolet.
Sam wycelował w drogę i czekał aż źródło dźwięku stanie się widoczne
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
Stary 07-06-2009, 22:01   #13
Banned
 
Reputacja: 1 darlar nie jest za bardzo znany
Peter nie miał żadnych pytań. Plan naukowca wydawał się sensowny. Skoro przybyli tu by nawiązać stosunki dyplomatyczne z mieszkańcami okolicznej wioski to siłą rzeczy wypadałoby ją odwiedzić. Pomimo bacznej obserwacji w okolicy nie zauważył poczty czy budki telefonicznej więc spacer wydawał się do tego niezbędny. Ruszył więc wraz z resztą trzymając się obranej przez siebie na początku lewej strony. Przy okazji zdał sobie sprawę, że czegoś brakuje mu w ustach. Guma, którą żuł wcześniej została wyrzucona na ziemię wraz z wylatującymi wymiocinami. Napił się więc wody by do końca zabić smak zwróconego śniadania i wetknął sobie do ust jeden z zapasowych listków gumy do życia. Kiedy z oddali dobiegły do nich odgłosy tajemniczej maszynerii, która w dodatku chyba się do nich zbliżała Gloomy lekko się zaniepokoił. Popatrzył po swoich towarzyszach i czym prędzej udał się w stronę drze.
- Z całym szacunkiem panie majorze, ale wydaje mi się, że na chwilę obecną, operacją dowodzi doktor Zalenka... Warto byłoby zdecydować kto, w końcu wydaje tutaj rozkazy w tego typu sytuacjach... ewentualne konflikty byłyby nam raczej nie na rękę.
Żucił z niezadowoleniem przez swoje radio i skrył się za najgęstrzymi z pobliskich krzaczorów. Później jakby na szczęście puścił gęstą flegmę w trawę, uniósł broń, sprawdził czy napewno jest odbezpieczona i wyczekiwał pojazdu. Przy okazji zerknął czy jego granaty są na swoim miejsu.
 

Ostatnio edytowane przez darlar : 08-06-2009 o 18:24.
darlar jest offline  
Stary 09-06-2009, 16:48   #14
 
Epimeteus's Avatar
 
Reputacja: 1 Epimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znany
Dehog był ciągle zły na siebie za popis po wyjściu z wrót. Oczywiście wiedział, że każdemu coś takiego może się zdarzyć, ale czemu właśnie jemu. Trochę przez to przygaszony podążał z grupą w wyjątkowym jak na niego milczeniu. Przy rozstajach dróg znowu się zatrzymali. Zelenka spojrzał na mapę i już chciał coś powiedzieć, gdy z zachodniego kierunku usłyszeli jakieś odgłosy. Na pierwszy rzut oka, czy raczej ucha, brzmiało to jak nienaoliwiona oś wozu. Zdaje się, że nawiążemy pierwszy kontakt szybciej niż mogliśmy się spodziewać pomyślał. Spróbował w głębi drogi dostrzec, co może wydawać ten dźwięk, lecz jego źródło wciąż było ukryte przed jego wzrokiem. Dehog odwrócił się w stronę Zelenki, czekając na to co postanowi, lecz zanim ten zdążył cokolwiek powiedzieć, Perrey przejął inicjatywę ignorując łańcuch dowodzenia, a zaskoczony Zelenka z niewiadomych powodów podążył za jego rozkazami. Czy to możliwe, że Perrey i Zelenka zaczynają panikować ledwie przeszli przez wrota? Co będzie gdy już zobaczą ten wóz drabiniasty? pomyślał z przekąsem i skierował wzrok na Ganleya. Peter dał się już poznać od strony swojej flegamtyczności, a i tym razem nic się w jego zachowaniu nie zmieniło i jak zawsze żując gumę ruszył w kierunku drzew. Dehog z westchnięciem podążył za nim, modląc się, żeby Perrey nie wciągnął ich w jakieś kłopoty.
Gdy skryli się między drzewami sprawdził stan magazynka i odbezpieczył swoje P90. Wsłuchując się w zbliżający się dźwięk jednocześnie z ciekawością rozglądał się po pierwszym "obcym" lesie w jakim się znalazł.
 
__________________
Nie pieprz Pietrze Wieprza pieprzem.
Epimeteus jest offline  
Stary 12-06-2009, 17:52   #15
 
Sobol_WPIA's Avatar
 
Reputacja: 1 Sobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znany
Jonathan, William, Peter

-Chyba nie myślisz, że mogli by wysłać kogoś przez wrota bez jakiejkolwiek broni. - Odpowiedział Jonanthanowi Radek jednocześnie wyjmując pistolet z kabury.

-Na razie zróbmy to co powiedział Jonathan, kwestie dowództwa podczas misji możemy przedyskutować kiedy dowiemy się co się do nas zbliża. - Dopowiedział Zelenka wskakując w krzaki rosnące koło drogi.

Nim źródło dźwięku pojawiło się wystarczająco blisko aby mogło ono dostrzec członków SG-15 stojących na drodze Jonathan, William, Peter oraz Zelence udało się ukryć po jej obu stronach. Kiedy się w końcu pojawiło okazało się, że rzeczywiście był to dość silnie podniszczony wóź ciągnięty przez zwierze bardzo podobne do konia. Na wozie siedział człowiek- mężczyzna. Osoba ta prawdopodobnie miała ponad 40 lat, ubrana była w koszule z długimi rękawami oraz płócienne spodnie a na nogach podniszczone buty. Ze stanu w jakim znajdowało się jego ubranie można było wywnioskować że jego właściciel właśnie wraca z pracy na polu. Kiedy wóz dojechał do rozwidlenia drogi zaczął powoli skręcać na jej odnogę biegnącą na północ.

-Spróbować nawiązać kontakt czy dać mu odjechać?- Cicho spytał Radek Jonathana kryjącego się w krzakach koło niego.
 
Sobol_WPIA jest offline  
Stary 13-06-2009, 21:23   #16
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Jonathan odetchnął z ulgą gry zobaczył mężczyznę, który przypominał mu zwykłego farmera. Gdy miał powiadomić resztę drużyny o tym że mają wyjść. Odezwał się Zelenka
- Spróbować nawiązać kontakt czy dać mu odjechać?
- Doktorze, wydaje mi się że ten człowiek nie stanowi dla nas zagrożenia.
Możemy wyjść - powiedział nieco głośniej niż wcześniej przemówił do niego naukowiec.
Po krótkiej chwili jego ręka powędrowała do krótkofalówki.
- Panowie, wychodzimy - zawiadomił resztę.
Sam stał już na równych nogach i wychodził na drogę. Był ciekawe całej zaistniałej sytuacji. To miał być jego pierwszy kontakt z kimś z innej planety. Był niech podekscytowany, jednak zachowywał powagę. Wciąż wzrokiem lustrował dokładnie teren.
- Doktorze, ma pan z nas wszystkich największe doświadczenie. Niech pan pokaże co pan potrafi - powiedział do Zelenki.
Sam staną nieopodal niego, gotów na natychmiastową reakcję, w razie jakiegoś zagrożenia. Nie wiedział czego dokładnie może spodziewać się po takiej osobie. Wyglądem nie wzbudzała raczej grozy. Jednak nie jest to ziemianin, poza tym z doświadczenia wiedział że pozory mogą mylić.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
Stary 18-06-2009, 12:31   #17
 
Epimeteus's Avatar
 
Reputacja: 1 Epimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znany
Dehog z zaciekawieniem przyglądał się nadjeżdżającemu wozowi i siedzącemu na nim mężczyźnie. W zasadzie scena ta przynajmniej na pierwszy rzut oka niczym nie różniła się od tego co możnaby zobaczyć na ziemi. -Panowie wychodzimy - usłyszał w słuchawkach głos Perreya i dał swój pierwszy w życiu krok w kierunku przedstawiciela obcej cywilizacji. Razem z pozostałymi zbliżał się nieśpiesznie do zaskoczonego mężczyzny, który z wrażenia aż stanął na koźle, by lepiej ich widzieć.

Dehog zbliżył się z pozostałymi do wozu, najpierw sprawdzając czy woźnica nie ma broni, a następnie ciekawie zerknął co takiego kryje się na nieziemsko skrzypiącym pojeździe.
 
__________________
Nie pieprz Pietrze Wieprza pieprzem.
Epimeteus jest offline  
Stary 25-06-2009, 20:23   #18
 
Sobol_WPIA's Avatar
 
Reputacja: 1 Sobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znanySobol_WPIA nie jest za bardzo znany
Jonathan, William, Peter

Nim Radek w pełni zrozumiał słowa Jonathana ten zdążył wstać i zaczął zbliżać się do wozu. Po chwili z krzaków po drugiej stronie drogi zaczęli wychodzić William oraz Peter. Ostatni na drodze tuż przed nieznajomym pokazał się Zelenka. W tym czasie woźnica wydawał się bardzo zaskoczony pojawieniem się niespodziewanych ludzi. Możliwe że gdyby nie zaszli go z obu stron próbował by zrobić coś innego ale widocznie przestraszył się ich i jedyne co jeszcze był w stanie uczynić to zatrzymanie wózu.

-Jestem tylko biednym rolnikiem. Nie mam przy sobie nic wartościowego jeżeli mi nie wierzycie możecie mnie przeszukać.- Powiedział woźnica wyraźnie biorąc SG-15 za bandę rabusiów.

-Nie musisz się nas obawiać. Jesteśmy podróżnikami z bardzo daleka i przybywamy aby nawiązać z wami przyjazne stosunki.- Bez chwili namysłu odpowiedział Zelenka.

-Naprawdę?- Zdziwił się wieśniak po czym dopowiedział

-To dlaczego ukryliście się w krzakach. To mi by wyglądało dość podejrzanie? Może wy również chcecie nas nakłonić do wyznawania obcego nam bóstwa.

-Nic o tym nie wiemy ale kto to był i o jakim bóstwie mówił?- Spytał się Radek

-Kilka miesięcy temu przybyło do nas kilku obcych. Próbowali oni wmówić nam że nasz bóg Apofis nie żyje i że zamiast niego mamy wyznawać Sokara. Następnie po sprawdzeniu paru ksiąg zostawionych przez kapłana Apofia odeszli. Powiedzieli jednak, że kiedyś wrócą- Odpowiedział zdenerwowany wieśniak.


William

Kiedy Wiliam podszedł do wozu przekonał się, że nieznajomy nie jest uzbrojony w cokolwiek co mogło by być jakąkolwiek profesjonalną bronią. Po bliższym przyjrzeniu się pojazdowi na wozie dostrzegł trochę słomy oraz wystające z niej widły.
 
Sobol_WPIA jest offline  
Stary 29-06-2009, 03:28   #19
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Jonathan spojrzał na mężczyznę. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Opuścił broń.
- Wybacz że tak nagle pojawiliśmy się zza krzaków. Przyznam że to moja wina, jak już wspomniał jeden z moich przyjaciół podróżujemy z daleka. Gdy usłyszałem dźwięk twojego wozu, bałem się że zbliża się do nas coś niebezpiecznego. Zapewniam cię przy tym że nie przybyliśmy tutaj by przekonywać cię do nowej wiary, czy czegoś podobnego. Chętnie jednak dowiemy się czegoś o tamtych ludziach którzy byli tu przed nami. Jak wyglądali i czy w jakiś sposób wam grozili. Widzisz, my również żyjemy zbyt dobrze z wyznawcami Sokara. - Starał się by jego słowa brzmiały jak najbardziej prawdziwie. Fakt że istotnie nie były kłamstwem ułatwił mu nieco zadanie.
- Naprawdę jeszcze raz bardzo cię przepraszam że cię wystraszyliśmy - dodał po chwili
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
Stary 30-06-2009, 20:54   #20
 
Epimeteus's Avatar
 
Reputacja: 1 Epimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znany
Dehog z rozczarowaniem przyglądał się widłom, które nic a nic nie chciały wyglądać na technologię obcych. Po prostu zwykłe, kute przez kowala, czterozębne widły osadzone na drewnianym stylisku, dokładnie takie same z jakimi miał nieprzyjemność się poznać na wakacjach u jednej ze swoich byłych. Echhh... chyba nie uda mi się do nich podpiąć swoim laptopem pomyślał. Wóz też nie wyglądał lepiej - po prostu parę desek na kołach. Ponieważ "starożytna" technologia obcych i parę wiązek słomy nijak nie potrafiły zatrzymać jego uwagi, to zaraz zaczął się przysłuchiwać rozmowie prowadzonej przez Zelenkę i Jonathana z woźnicą. Gdy tylko padły słowa o księgach, które przyciągnęły uwagę ludzi Sokara, od razu okazał zainteresowanie, które natychmiast wyraził bezpośrednio: To gdzie one są? Im szybciej się im przyjżę tym lepiej. Możemy się z nich dowiedzieć, dlaczego skierowali tutaj swą uwagę.
 
__________________
Nie pieprz Pietrze Wieprza pieprzem.
Epimeteus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172