Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-04-2010, 12:54   #21
 
Farałon's Avatar
 
Reputacja: 1 Farałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie coś
-Tak, tak, za nowe znajomości ... -skinął lekko głową bez entuzjazmu.
-Mordowanie, to takie brzydkie słowo, wolę określenie "zwiększanie światowego poziomu inteligencji, poprzez eliminację słabych jednostek"-Louis spojrzał Ozzyemu w oczy z lekkim uśmiechem.

Nieco znużony, rozejrzał się po wnętrzu kantyny.

[Co widzę?]
 
Farałon jest offline  
Stary 17-04-2010, 19:38   #22
 
Radical's Avatar
 
Reputacja: 1 Radical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie coś
Moulder, Jimmy i Cyrus opuścili posterunek, zatrzymując się jedynie na chwilę przy portierni. Cyrus mógł być na teraz na "urlopie", ale przez ostatnie pół roku trzymał swoich podwładnych za jaja. Większość z niż wciąż może im je ścisnąć, lub urwać, jeżeli uzna to za stosowne.
-Kluczyki do jeepa.
Portier upuścił magazyn i przysunął się do okienka, szurając kółkami fotela.
-Sir, jest pan na urlopie. Nie wiem, czy mogę...
Wystarczało, aby Cyrus spojrzał na niego w ten sam sposób, kiedy wezwał go na dywanik za kradzież amunicji.

Samochodem terenowym podjechaliście najpierw na parking, z którego zebraliście Jordana- starszego ochroniarza, zostawiając dwóch pozostałych na warcie. W kantynie nie doszło do wymiany uprzejmości. Wystarczało kilka gestów ręką, aby reszta załogi wstała, i podążyła za Cyrusem na poddasze. Mijając szereg drzwi na drugim piętrze dało się słyszeć trzeszczenie przeciążonego, bujającego się łóżka.

Poddasze nie było w użyciu. Świetlik w suficie był niemal zupełnie zasypany popiołem, ale nieco światła wpadało przez wybitą w nim dziurę.
-Meteoryt wpadł tutaj kilka lat temu. - wyjaśnił Cyrus.
Jego oczy wskazały na dziurę w betonowej podłodze, wielkości piłki tenisowej.
Następnie podszedł do sporego stołu stojącego bezpośrednio pod świetlikiem. Wyglądało, jakby blat wykonany był z betonu, ale dłoń o niego oparta zostawiała czarny ślad w miejscu, gdzie starty został nagromadzony pył.

Moulder zatarł ręce.
-Panowie, cieszę się, że mam tyle sprzymierzeńców w tym momencie. Moja firma jest w stadium stale zagrożonego rozwoju. Każde jedno zlecenie musi być wykonane. Jeżeli się poddamy, nasz miejsce zajmą ludzie bardziej skłonni do ryzyka. Czasy w których jesteśmy wielokrotnie zmuszają nas do porzucenia snu o dawnym, praworządnie ułożonym świecie. Mamy wśród nas osoby które przebudziły się ze snu dawno temu i zawsze zdecydowane są stawić czoła organizacjom, jednostkom i okolicznościom stojącym na drodze ku przetrwaniu. A więc słucham. Co proponujecie?

[Nie chcę was prowadzić po sznurku. Ruszcie głową, a ja prędko odpowiem ustami Cyrusa lub innych kwalifikowanych do dania odpowiedzi osób. Chciałem narysować wam mapę, ale uznałem że nie wiem czy wam będzie wogóle potrzebna i co na niej zaznaczyć. Jeżeli chcecie mapę- powiedzcie czego będziecie na niej szukać. Cyrus ma dostęp do map wojskowych obszaru.]
 
Radical jest offline  
Stary 18-04-2010, 10:03   #23
 
Gnomer's Avatar
 
Reputacja: 1 Gnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie coś
[Uwaga, post do ewentualnej edycji! (jak mi przyjdzie coś do głowy to dopiszę jeszcze i wyraźnie to zaznaczę, ale chcę dać znać co mi chodzi po głowie)]

Staruszek rozejrzał się po zebranych, starając się choć na chwilę zajrzeć im w oczy. Zastanawiał się, na ile może im ufać, gdyż jest niemal pewne, że w przeciągu paru najbliższych dni w mniejszym lub większym stopniu będzie zależało od nich jego życie.

Nie podobał mu się znudzony wyraz twarzy jednego z wojowników, gdyż chwilami wydawało mu się, że to tylko maska ukrywająca coś znacznie gorszego niż obojętność.

Nie podobało mu się, że Cyrus zawinął ich aż tutaj, zabierając przy okazji kilku swoich ludzi. Mógł być to sposób na pozbycie się co sprytniejszych grup próbujących przedostać się przez perymetr. Wysłuchać ich planu, potem zamknąć lub rozstrzelać i oczywiście załatać lukę bezpieczeństwa, którą chcieli wykorzystać. Lata pracy w ruchu oporu nauczyły Jimmiego przezorności.

Jeśli jednak ta przezorność doprowadziła go aż tutaj, nie piszcząc i nie 'błykając' kolorowymi światełkami na alarm, to znaczy, że intuicja podpowiadała mu, że jest akceptowalnie bezpieczny. Moulder był gwarantem, że Cyrus nie jest agentem-zdrajcą. Cyrus i pieniądze karawany gwarantowali wierność przekupnych żołnierzy. Jimmy ufał Moulderowi, to kończyło rozważania w tym momencie.

- Na początek pragnę wszystkich jeszcze raz powitać. - Jimmy spojrzał po zebranych. - Przejdźmy jednak do konkretów. Nie jestem ekspertem w kwestiach militarnych lub taktycznych, jednak chciałbym coś na ten temat powiedzieć. Każdy z nas z mniej lub bardziej znanych i oczywistych powodów chce się jak najszybciej dostać na teren Strefy, ze swojej strony nalegałbym jednak, aby w każdym razie zdecydować się na nadłożenie drogi, jeśli skrót oznaczałby rozlew krwi. W czasie walki jakaś zabłąkana kula mogłaby kogoś przypadkiem trafić w plecy, co mogłoby źle wpłynąć na morale reszty naszej 'wycieczki'.

Mówiąc to początkowo był opanowany i poważny, lecz pod koniec rozluźnił się i uśmiechnął, jak gdyby w trakcie mówienia wpadł na ten niesmaczny żart, którym mógłby rozluźnić nieco atmosferę. W tym samym czasie jednak dyskretnie i uważnie przyglądał się każdemu z obecnych, wypatrując jakichkolwiek znaków, gestów, mimowolnych zmian wyrazu twarzy, spojrzeń. Wszystkiego co mogłoby stanowić wskazówkę odnośnie ich myśli i przyszłych zamiarów.

Jimmy wiedział, że zdecydował się na drastyczny krok, ale chciałby aby kilka rzeczy się wyklarowało. Co do swoich przyjaciół, czy zaufanych pracowników nie miał większych wątpliwości, jednak nie ze wszystkimi towarzyszami miał ten komfort.

[Jeśli ktoś uważa pisanie myśli postaci jest niewskazane proszę o uświadomienie mnie o tym fakcie. Jeśli Jimmy zauważy coś podejrzanego proszę o priv od Radicala. Współgraczy proszę o opisywanie nie tylko co ich postacie mówią, ale też co wyraża ich mowa ciała (mimika, gesty itp.).]
 
__________________
Errare humanum est. - Ludzką rzeczą jest się mylić

Ostatnio edytowane przez Gnomer : 18-04-2010 o 10:14.
Gnomer jest offline  
Stary 18-04-2010, 14:19   #24
 
Araks3's Avatar
 
Reputacja: 1 Araks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie coś
- Tak więc witaj i Ty Staruszku. - Rzekł z lekkim uśmiechem, zajmując sobie jakieś wygodne miejsce w pomieszczeniu poddasza. Nie spodziewał się, że uda mu się jeszcze raz dostrzec twarz Cartnera, zwłaszcza, że starzy ludzie niezbyt długo żyli w dzisiejszych Stanach. Cóż... widać, że Jimmy potrafił sobie jednak bardzo dobrze radzić. Martwiło go tylko to, iż żołnierze nie musieli ich wcale przepuszczać do strefy. Ba! Mogli nawet otworzyć ogień i stwierdzić, że był to przypadek. James miał już przestrogę, że tutaj mógłby dostać kosę, tylko z powodu lepszego jedzenia, które wieźli ze sobą.

James przez dłuższą chwilę wsłuchiwał się w słowa Cartnera, po czym powiódł wzrokiem po poddaszu. Słowa Cyrusa o meteorze przypomniały mu, po co tak naprawdę wyruszył ze swojego pirackiego klanu. Pielgrzymka była rzeczą bardzo ważną, jeśli nawet nie najważniejszą dla niego.
- Cartner ma rację. Nie powinniśmy bez powodu ładować się w jakieś konflikty, dla tego jestem za tym, żeby wybrać jakąś bezpieczniejsza trasę. Wydłużoną drogę nadrobimy szybko, jednakże śmierci towarzysza nie da się już nadrobić. - Rzekł spokojnie, obserwując reakcję innych. W sumie... mógł nawet jechać przez linię frontu, ale po co robić sobie dodatkowe problemy?
 
Araks3 jest offline  
Stary 19-04-2010, 06:59   #25
 
Farałon's Avatar
 
Reputacja: 1 Farałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie coś
-Tchórzostwo ... - Szepnął sam do siebie.
Ten staruch wcale nie boi się postrzelenia towarzysza, tylko tego, że z tymi jego krzywymi nogami nie dobiegnie do osłony. Jak można unikać walki, jeżeli ma się tylu ludzi? Po co ja tu przyjechałem, jak nie po to, żeby zabijać Właściwie to po zaopatrzenie i inne niezbędne nam rzeczy, po za tym obiecałem małemu, że przywiozę mu coś fajnego.

Wycofał się gdzieś na tył i oparł o ścianę, spuszczając sobie kapelusz na twarz.
 

Ostatnio edytowane przez Farałon : 20-04-2010 o 16:01.
Farałon jest offline  
Stary 19-04-2010, 19:46   #26
 
-Coen's Avatar
 
Reputacja: 1 -Coen ma w sobie coś-Coen ma w sobie coś-Coen ma w sobie coś-Coen ma w sobie coś-Coen ma w sobie coś-Coen ma w sobie coś-Coen ma w sobie coś-Coen ma w sobie coś-Coen ma w sobie coś-Coen ma w sobie coś-Coen ma w sobie coś
Ozzy wyrwał się z zamyślenia i rzekł - Rozumiem, że terminy nas gonią i najlepiej dostać się tam gdzie chcemy jak najszybciej. Wybacz Jimmy, ale nie sądzę żebyśmy musieli nadkładać drogi, ani tym bardziej grzebać naszych towarzyszy. Nie wlokłeś mnie ze sobą takiego szmatu drogi za moją piękną buźkę. - Uśmiechnął się przyjacielsko do staruszka, po czym przeniósł wzrok na Mouldera - Potrzebuję wglądu w mapy. Najlepsze byłyby wojskowe z trasami patroli i zabudowań taktycznych. Jeśli będę wiedział gdzie są jakieś kamery przemysłowe, albo wojskowe, to całkiem możliwe że będę mógł je wykorzystać do przepatrywania naszej trasy. W razie dziur w siatce kamer zawsze mogę wysłać mechanicznego skauta na zwiad. No i w sumie mamy tutaj również speców po przeszkoleniach jak mniemam, którzy potrafią zrobić bezpieczny rekonesans. - Przerwał na chwilę swoją przydługą sentencję i rozejrzał się po twarzach obecnych osób. - Oczywiście nie znam tego terenu, a ryzyko dekonspiracji powinno być jak najniższe, więc zdam się całkowicie na opinię miejscowych w tej kwestii. Po prostu chcę aby wszyscy byli świadomi możliwości jakie niesie ze sobą moja skromna osoba.

[MG - w razie wtopy, przekroczenia kwalifikacji postaci, etc, modyfikuj bez mrugnięcia okiem, bądź co bądź improwizuję w oparciu o niewiele informacji jakie wymienialiśmy na temat postaci.]
 
__________________
My obeah http://lastinn.info/members/karenira.html
-Coen jest offline  
Stary 20-04-2010, 09:02   #27
 
Gnomer's Avatar
 
Reputacja: 1 Gnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie coś
Jimmy wysłuchał wypowiedzi Apacza i podziękował mu za nią kiwnięciem głowy. Cieszył się, że ma obok siebie zaufanych ludzi i przyjaciół.

Gdy mówił Coen, Staruszkowi mimowolnie wpełzł na twarz lekki uśmieszek. Młodzi - ich entuzjazm i pomysły. Bez tego ciągle siedzielibyśmy na drzewach.

Jimmiemu przypomniała się co robił gdy sam młody. Pewnego razu omamił niedoświadczonego handlarza tak, że ten sam sobie sprzedał swój towar, a pieniądze oddał Jimmiemu. Był do tego dozgonnie wdzięczny, że otrzymał dwudziestoprocentowy rabat.

Staruszek uznał, że musi tę historię kiedyś opowiedzieć swoim towarzyszom przy wieczornym ognisku. Oczywiście nie uwierzą, ale cóż - młodość ma swoje prawa. Kiedyś oni będą opowiadali, jak dostali się do pilnie strzeżonej strefy, a dzieciaki podzielą się na te zafascynowane i na te, które powiedzą do siebie: "Stary pierdziel, nawet do łazienki sam nie dojdzie, a kiedyś to niby przez druty kolczaste skakał. Jasne, już ja to widzę."

Gdy już wiedzieli czego szukają, Jimmy sam był niezwykle ciekaw jak wyglądają mapy. Na razie nie chciał się odzywać, komentować, zakłócać toku myśli współ-konspiratorów Wiedział już, że z wymyśleniem sposobu na pokonanie perymetru sobie poradzą. O wykonanie planu będzie się martwił w czasie jego realizacji.
 
__________________
Errare humanum est. - Ludzką rzeczą jest się mylić
Gnomer jest offline  
Stary 28-04-2010, 20:43   #28
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
- Miło mi was poznać. To na tyle z uprzejmościami. Zanim pokażę wam mapy, jest jeden warunek. Jadę z wami. - popatrzył na milczące twarze nowych "towarzyszy" - Skoro nie macie ku temu żadnych przeciw wskazań, to mogę wam pokazać moje mapy.
Po chwili Cyrus wyjął z okrągłego, wodoszczelnego pojemnika zwitek map.
Były na nich naznaczone dwie trasy.
- Panowie. Żółta trasa to trasa najbezpieczniejsza, czerwona zaś najkrótsza.Od was zależy którą wybierzecie. Powiem jeszcze tylko tyle, że na czaerwonej można spotkać patrole Kartelu, które mógłbym jeszcze spławić. Ale te patrole nie są tam na darmo, bowiem ten szlak jest nękany przez różnych bandytów i w tamtym rejonie uderzyła potężna bombka. Promieniowanie jest wysokie, a zwierzęta nie takie, jakie się wam wydają. Są bardziej... Przystosowane. Ale od was zależy którą trasą wybierzecie. Samobójcą nie jestem, i jeśli sądził bym że sobie nie poradzicie nie pokazywał bym wam tej mapy.
Kiedy skończył swoją dość długą kwestię, poprawił swój ekwipunek i na chwilę odsunął się od stołu. W międzyczasie pociągnął łyk z manierki. Od tego mieszania jęzorem zaschło mu w gardle. Już dawno tyle nie mówił, doszedł po chwili do wniosku.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 30-04-2010, 23:38   #29
 
Gnomer's Avatar
 
Reputacja: 1 Gnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie coś
Gdy Cyrus skończył mówić Jimmy z powagą zaczął oglądać mapę. Nie było po nim widać, ile z niej rozumie, jednak już od początku dało się zauważyć pewne napięcie w jego postawie, jakby miał jakiś wewnętrzny konflikt z którym się zmagał.

- Hm, promieniowanie.... - stropił się staruszek, po szybko zmienił temat - Ufam, że ze zwierzakami sobie poradzimy - tutaj z powagą spojrzał po małym arsenale jaki przynieśli ze sobą zgromadzeni. - Jeśli patrole da się spławić, to jesteśmy w dosyć komfortowej sytuacji, tym bardziej, że możemy spróbować ich unikać korzystając z umiejętności i sprzętu Ozziego - tu spojrzał na niego, delikatnie kiwając głową. Dalej był bardzo poważny. - Ale to promieniowanie - powiedział nieco głośniej i z większym przejęciem, po czym spojrzał po zgromadzonych - Panowie, nie wiem jak wy, ale ja nie chcę strzelać ślepakami! - Staruszek utrzymał poważny wyraz twarzy jeszcze sekundę, po czym zaczął się uśmiechać. Powstrzymywany uśmiech najpierw pojawił się na wargach, potem uwolnił się na dobre odsłaniając zęby.

Pokazana przez Cyrusa mapa niewiele mu mówiła, owszem potrafił poruszać się orientując się na podstawie zwykłej mapy. Tyle że ta mapa nie była zwykła, i nie chodziło o zwykłe poruszanie się tylko o wymyślenie planu, taktyki. Jimmy miał nadzieję, że po rozładowaniu atmosfery, bardziej wojskowe umysły ośmielą się nieco i rzucą trochę światła na ich sytuację, mówiąc co im chodzi po głowie.

[Chłopaki/Panowie - GM'a nie ma, mniej lub bardziej chwilowo, tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że jeśli chcemy dalej grać to musimy sami trochę rzeczy nawymyślać.

Kto pierwszy ten lepszy - znaczy komu pierwszemu jakaś mapa przyjdzie do głowy niech uda że ją opisuje: tu wąwóz, tu kanion, tędy da się przejść, tędy nie bardzo. Wojskowy może dorzucić, że tu a tu jest patrol, a Technik, że tutaj można wysłać szpiega, ktoś inny że tutaj jest doskonałe miejsce na zasadzkę a tutaj można zrobić dywersję. Udawajmy, że wszyscy mówią o jednym planie na jednej mapie, której tak naprawdę nie ma, a może na końcu coś uda się z tego sklecić.

Show must go on! Śmiało, jeszcze nie widziałem, żeby przez internet ktoś kogoś zabił 8) ]
 
__________________
Errare humanum est. - Ludzką rzeczą jest się mylić
Gnomer jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172