W porządku, przewidziałem.

To wszystko przez przerwę świąteczną, po powrocie do codzienności straciłem zupełnie motywację...

Jaka to moc? Chodzi o światełko?

Moc Ognistych Dłoni Firehoppera - oświetla wam kawałek korytarzy tak że nie jesteście w całkowitych ciemnościach.

Musze przyznać, że poczułem przypływ chęci i sesja powtórnie odzyskała swój czar (straciła odkąd wyszliśmy z pokoju z lustrami i vice versa).

Zgadzam się z powyższym. Klimaty: jest ciemno, nie wiadomo co się dzieje do okoła, nic nie widzicie imo nie sprawdzają się niestety w pbf'ach/pbm'ach zupełnie :?

Znowu jest fajnie ;p

Zapamiętam te uwagi. Człowiek całe życie się uczy. Ogółem z początku i końcówki jestem zadowolony i mam nadzieję, że i wy. Problemy zaczęły się, gdy pojawił się ten pierwszy ranny, który szybko zginął, ale udało nam się zakończyć grę zakończeniem, a nie "zmarciem" sesji. Może pokuszę się nawet o napisanie tematu z raportem z sesji na wzór tych napisanych w działach D&D i Warhammer - mój raport z braku innych miejsc znajdzie się w dziale autorskich. Jeśli bym coś takiego napisał to pojawi się w sobotę lub niedzielę.

Jeszcze raz dziękuję za grę.
I do zobaczenia/przeczytania, mam nadzieję, przy innej.

Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się kiedyś kontynuować. Akt II na przykład. Z pewnością zagram. Niech tylko sesja ma dopisek [Astralne Przejście] czy coś.

Czemu nie ;D