Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-02-2011, 18:55   #11
 
Nicollas's Avatar
 
Reputacja: 1 Nicollas nie jest za bardzo znany
Nicollas w miarę uważnie wysłuchał wypowiedzi gościa z Departamentu Wywiadu. Mówił spokojnym tonem, zachowywał się uprzejmie i zachowywał ten sam wyraz twarzy. Samo to zachowanie postawiło Wolfwooda w stan czujności, zarazem upewniając go w jego własnym przekonaniu. TEGO gościa na pewno NIE polubi. Składało się na to parę przyczyn ale warto wspomnieć o dwóch najważniejszych. Blondyn rzadko kiedy był w stanie polubić kogokolwiek, kto miał prawo wpaść do jego hangaru i zrobić awanturę z powodu zbyt dużej ilości "pominiętych procedur". Może i był wychowywany w typowo wojskowej rodzinie, lecz nigdy nie mógł przyswoić motta "zasady ponad wszystko". Owszem reguły były istotne lecz nie widział sensu w przestrzeganiu najbardziej absurdalnych. Często jednak przełożeni mieli odmienne zdanie na ten temat, co doprowadzało do różnych... spięć. Skrócimy to do krótkiej definicji osoby nie pożądanej w hangarach jego eskadry - osobnik mogący nadzorować wszystko i czepiający się szczególików. A w odczuciu pilota taką osobą był Jones. Drugą rzeczą, która źle nastawiała go w stosunku do Agenta były jego "korzenie". Nie mógł znieść współpracy z cywilami - często byli nadmiernie optymistyczni oraz bali się zdecydowanych działań. Pokręcił delikatnie głową, zasalutował Kapitanowi Gerterowi i wraz z kapitanem niszczyciela wsiadł do "kolejki".

* * *

Kilka dłuższych chwil później. Hangary niszczyciela Bx -64 Terracka.

-....Tak więc to się ogólnie dzieje. - Nicollas właśnie skończył opowiadać skróconą wersję posiedzenia na jakie go wezwano. Słuchaczami byli naturalnie dwójka pilotów należących do jego eskadry oraz obsługa hangarów eskadry 203. Parę rzeczy pominął, klika podkoloryzował a inne ukrył w natłoku informacji. Czuł się przy tym jak rzecznik prasowy - musiał przedstawić całą misje tak, by jak najmniej zaniepokoić obsługę jego myśliwców. Oczywiście niezwykle ciężko było mu zbagatelizować prosty fakt - ruszają w tereny nieznane, niezbadane i niebezpieczne. Już samo to demoralizowało załogę. Lecz... już im powiedział - "Damy se radę!". Mało porywcze słowa, lecz w połączeniu z osobnikiem niezwykle pewnym siebie dawało to jakąś poprawę nastroju. Gdy obsługa wreszcie znudziła się zadawaniem pytań i zabrała się za standardowe działania Wolfwood zwrócił się do swoich skrzydłowych. Na boku, tak by nie usłyszał nikt postronny.

-Szczerze mówiąc... Mam złe przeczucia odnośnie tej misji.
-Ty zawsze masz złe przeczucia. - Od razu odpowiedział 24-letni mężczyzna. Ciemny zarost, czapka z daszkiem, luźno ubrany w swój mundur niezbyt przejmujący się "regulacjami" na temat wyglądu zewnętrznego. Ten człowiek to Jeff "Joker" Moreau, prawy skrzydłowy 3 osobowej eskadry 203. Przyjaciel Wolfwooda z czasów Akademii, stosunkowo dobry w pilotażu dużych jednostek lecz preferujący myśliwce przewagi przestrzennej. Zawsze zadłużony, głównie z powodu jego pociągu do hazardu - oraz braku jakiegokolwiek szczęścia i umiejętności w tej dziedzinie. Stojąca obok niego kobieta o krótkich czarnych włosach to Sierżant Catrina Reynolds. Świeżo upieczony pilot z Akademii. Wyniki zawarte w aktach ukazywały jej duże zdolności w pilotażu myśliwców przechwytujących, a także zaznaczały jej tendencje do nadmiernego "pościgu" za celem. Przez to Nicollas i Jeff musieli wielokrotnie wyciągać ją z kłopotów. Teraz potrafią jako tako ją "okiełznać" lecz nadal pozostaje ona dla nich wielką niewiadomą.
-No tak... Ale teraz mam wyjątkowo złe. Departament wywiadu, Inacy, a do tego dziwne zachowanie kapitana zniszczonego okrętu. Po jaką cholerę wysyłał dane, skoro sam mógł je dostarczyć? Byłoby to bardziej wiarygodne i miałby pewność, że nie wciągnie nikogo w zasadzkę.
-Za bardzo kombinujesz. Mogli zniszczyć główny generator a wtedy nie kapitan nie miał by wyboru.
-Nie wiem, MOŻE masz racje... Jednak skończmy o tym gadać.
- Uciął przez siebie zaczęty temat Wolf. Nawet nie zamienili wiele słów, lecz doskonale wiedział co Jeff chce mu powiedzieć. Za bardzo kombinuje, a za mało wie by wyciągnąć wnioski. Jedyne co może teraz zrobić to czekać. Już miał zabrać swoje 4 litery do własnej kwatery lecz....

Rozległy się syreny, a po chwili charakterystyczny komunikat. Cały okręt przeszedł na najwyższy stopień gotowości bojowej, co zdziwiło każdego, z samym Wolfwoodem na czele. Nawet jeszcze nie wyruszyli w drogę, a już musieli szykować się do bitwy. Zaczęła się ogólna bieganina - mechanicy szybko zabrali się do sprawdzania stanu myśliwców, programiści zabrali się za kalibracje systemu nawigacji oraz tarcz by dostosować jednostki do walki w atmosferze. Piloci zaś... Pomknęli przebrać się w kombinezony a chwilę później zasiedli w kokpitach.

-Nie dany wam spokojny wylot. Kilka Inackich statków zaatakowało nasze stocznie ponad planetą. Nie możecie dopuścić do zniszczenia głównej hali produkcyjnej, gdyż to będzie koniec tego rejonu. Dowództwo nad tą akcją obejmuje pan Gerter. Bez odbioru.

"No to zobaczymy co potrafi Pan Gerter." - pomyślał wysłuchując komunikatu od Admirała i przy okazji czytając dane na temat platformy obronnej. Może nie będzie aż tak źle.... Włożył charakterystyczny kluczyk do stacyjki, włączył diagnostykę systemów i obserwował jak kolejne kontrolki przełączają się z koloru czerwonego na zielony, sygnalizując gotowość mechanicznych części myśliwca. Tymczasem w rogu ekranu wyświetlił się napis "MPSF-v233 Valkyria" oraz parę wykresów przedstawiających wczytywanie i kalibracje systemów celowniczych, nawigacji oraz komunikacji. Mechanicy tymczasem montowali do wszystkich trzech myśliwców po parze skrzydeł znanych pod nazwą "Soft".



Valkyria - odpowiedź Ligi Ludzkości na problem braku myśliwców w flocie. Był to wielozdaniowy model, oparty na budowie składającej się z dwóch modułów. "Core fighter" będącym sercem całego myśliwca, w którym teraz siedział Wolf. To w nim znajdował się kokpit,wszystkie najważniejsze systemy, główny generator oraz napęd. "Wings" z kolei to moduł nadający charakter całemu myśliwcowi. Zależnie od typu skrzydłem jednostka nadawała się do innych zadań. Wspomniany "Soft" to zrównoważenie między siłą ognia a zwrotnością i prędkością. Odpowiednia ilość silników manewrowych w połączeniu z dwoma karabinami przeciwpancernymi (14 mm) i dwoma laserami tworzyły z niego typowego myśliwca przestrzennego, którego zadaniem było zestrzeliwanie niewielkich i średnich wrogich jednostek. Nicollas kazał także przygotować "Buster pack" czyli zestaw najcięższych argumentów. To tak w razie czego, gdyby musieli "strącić" coś większego i bardziej opancerzonego od przeciętnej fregaty lub korwety.

- Przed atakiem mamy mniej więcej piętnaście minut na dotarcie do celu oraz drugie tyle na organizację obrony. Kiedy będziemy na miejscu, będę miał gotowy skan pola walki, który niezwłocznie zobrazuje wam sytuację. Siły obrony planetarnej będą gotowe dopiero za godzinę, także przez trzydzieści minut musimy utrzymać tę wiszącą kupę złomu, którą bezsprzecznie jest główna hala produkcyjna, w stanie nieuszkodzonym. Drugim celem jest platforma z generatorami, która dostarcza energię do osłon nam miastami i fabryką naziemną. Musimy szybko ustalić kto czego będzie bronił. Czekam na deklaracje.

-Mówi Dowódca Eskadry 203, Nicollas Wolfwood. Jesteśmy gotowi do startu i najchętniej zajmiemy się myśliwcami przy generatorach. Bez odbioru. - wyłączył komunikację do dowodzącego, czekając na jego decyzję. Chwilę później zabrał się za pogawędkę z Jeffem, na tematy dość luźno związane z misją... A tak dokładnie to wcale nie związane. No co? Jakby poważnie podchodzili do tej pracy, to by już dawno wykończyłyby ich nerwy.
 

Ostatnio edytowane przez Nicollas : 01-02-2011 o 22:28. Powód: Tu i tam zmienione co mi się nie podobało...
Nicollas jest offline  
Stary 01-02-2011, 22:14   #12
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Ku zdziwieniu Raya admirał odpowiedział na wszelkie pytania sprawnie i bez chwili namysłu. Przedstawiony kapitanom Pan Jones nie wzbudził jakiś konkretnych emocji u Milesa: Ot jakiś kolejny, zwykły kabel federalny jakich widywał często na swoim statku w czasie cumowania w bazach po to aby rzekomo sprawdzić stan statku. Ray wiedział, że wysyłano ich aby sprawdzali w jakim jest stanie i czy przypadkowo nie łamie regulaminu eksploatowania statków kosmicznych. Niestety te krety nie wiedziały, że statek Ray'a był produkowany specjalnie dla niego więc posiada parę ciekawych zabezpieczeń, które trudno powinno się łamać więc był spokojny o bezpieczeństwo systemów statku. Po odprawie zaprowadzono i wsadzono ich do śmiesznych kapsuł. Ray uwielbiał nimi jeździć. Lecz z powodu obecności drugiego, obcego człowieka nie mógł w pełni okazać zadowolenia z powodu tych ustrojstw.

Na pokładzie niszczyciela

Zaprowadził kapitana do hangaru i przekazał informację, że gdyby czegoś by potrzebował to niech odezwie się przez interkom w hangarze lub przyjdzie osobiście do pomieszczenia panelu głównego gdzie Ray wydaje rozkazy i urządza huczne zabawy... Hehe nie... Huczne zabawy odkłada na potem kiedy statek spokojnie frunie sobie do wyznaczonego celu.
Ray przeciągnął swoją kartą przez małe urządzonko otwierające drzwi tylko kapitanowi i tylko kapitan może je otwierać i zamykać. Wszedł do kwadratowego pomieszczenia z oknem na halę główną, gdzie załoga uwijała się z ostatnimi czynnościami potrzebnymi do przygotowania statku do lotu. Pomieszczenie jak i cały statek zbudowany był ze stali, tu i tam wzmocniony stopami innych metali zapewniających odrobinę większą odporność. Ray chcąc dodać trochę koloru szarym ścianom poobklejał większość powierzchni różnymi plakatami. Przedstawiały widoki wysp tropikalnych jak je zwał pradziad, reklamowały znany wszystkim napój gazowany: Star-Colę, którą Ray zachłannie połykał litrami i tym podobne wzory. Tylko zdjęcia z nagimi lub prawie nagimi paniami pozwolił przykleić sobie w swoim pokoju kapitańskim, tak aby nikt się nie przyczepił.
Usiadł w swoim ukochanym fotelu, odblokował panel sterowania ta samą kartą, która otwierał drzwi i zapoznał się z masą raportów wysłanych przez załogę na temat swojego niszczyciela. Miał do dyspozycji trzy monitory. Na lewym włączył tabelę pokazującą schemat statku i liczbami w procentach: Informowały one w jakim stanie znajduje się statek. Środkowy pozostawił na jakieś komunikaty odnośnie misji, a na prawym swego rodzaju GPS. Pokazywał mapkę okolicy. Na panelu sterującym miał umieszczony okrągły monitorek: Radar. Oprócz tego na panelu znajdowały się różnorakie przyciski, wajchy i kontrolki obrazujące np. stan paliwa itp.
Ray pokręcił się chwilę na krześle potem schylił się do mikrofonu i zakomunikował załodze wielokrotnie wzmocnionym głosem rozchodzącym się po całym statku:
- Witam wszystkich - zaczął i chwilę pomyślał - Naszym dzisiejszym zadaniem będzie eskorta statku badawczego, który ma przeprowadzić sekcję wraku krążownika, który z przyczyn niewiadomych został doprowadzony do poważnego uszkodzenia i częściowego jego zneutralizowania. Wszelkie odpowiednie informacje i dane znajdziecie jak zwykle na głównym dysku i możecie z nich swobodnie korzystać i jak zwykle muszę przypomnieć o zabezpieczaniu tychże plików aby osoby postronne nie miały do nich wglądu - w tym momencie podłączył swoje PDA z danymi misji i wysłał na dysk statku - Pierwszy oficer przekaże wam dokładniejsze informacje - już miał skończyć lecz przypomniał sobie o kapitanie myśliwca - Aha i pragnę ogłosić, że przez cały okres misji na pokładzie towarzyszyć nam będzie kapitan myśliwca "Valkyria" - Nicollas Wolfwood. Na tę chwilę to wszystko. Dziękuję za uwagę. - puścił przycisk "mówienia" i zaczął kręcić się na krześle. Nagle usłyszał ''plum'' i komunikat: Nawiązano połączenie z Niszczyciel Alfa. Na ekranie pokazały się zapewne monitoring. Lecące statki Inaków. To nie wróżyło dobrze. Potem usłyszał głos admirała:
- Nie dany wam spokojny wylot. Kilka Inackich statków zaatakowało nasze stocznie ponad planetą. Nie możecie dopuścić do zniszczenia głównej hali produkcyjnej, gdyż to będzie koniec tego rejonu. Dowództwo nad tą akcją obejmuje pan Gerter. Bez odbioru.
Następnie kamera przeskoczyła na główną halę produkcyjną. Potem ukazał się komputerowy model platformy obronnej i kobiecy głos czytał zapewne opis urządzenia. Gdy skończyła na ekranie ukazała się twarz Hansa:
- Przed atakiem mamy mniej więcej piętnaście minut na dotarcie do celu oraz drugie tyle na organizację obrony. Kiedy będziemy na miejscu, będę miał gotowy skan pola walki, który niezwłocznie zobrazuje wam sytuację. Siły obrony planetarnej będą gotowe dopiero za godzinę, także przez trzydzieści minut musimy utrzymać tę wiszącą kupę złomu, którą bezsprzecznie jest główna hala produkcyjna, w stanie nieuszkodzonym. Drugim celem jest platforma z generatorami, która dostarcza energię do osłon nam miastami i fabryką naziemną. Musimy szybko ustalić kto czego będzie bronił. Czekam na deklaracje.
Ray przemyślał za i przeciw. Przed nim zgłosił się ten agent. Potem kapitan Wolfwood. Przełączył się na kanał statku Gertera, nacisnął guzik i powiedział:
- Tu niszczyciel Bx-64 Terrack. Decyduję się na obronę generatorów zasilających osłony. Wyruszam natychmiast, odbiór.
Odczekał na potwierdzenie.
Nawiązał połączenie z Wolfwoodem:
- Proszę informować mnie kiedy zechce pan opuścić hangar, odbiór.
Zaczekał na potwierdzenie komunikatu. Następnie przełączył się na kanał statku i zapowiedział:
- Właśnie dostałem informację, że zostaliśmy wysłani na obronę kluczowej dla Ligii Ludzkości hali produkcyjnej i generatorów zasilających jej osłony. My kierujemy się w stronę generatorów.
Nawiązał połączenie z pierwszym oficerem:
- Cała naprzód. Kierunek: generatory. Przygotować działa. Ostrzał bez rozkazu. Atakować jednostki wroga w odległości 300 metrów od nas. Uruchomić osłony.
Parę sekund później dostał aktualizację stanu okrętu. W pełni gotowy do ataku.
Przełączył się na kanał statku Hansa i czekał na kolejne informacje.
 

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 02-02-2011 o 20:46. Powód: Zapomniałem dać avatarka mojego stateczka... Potem zauwazyłem błąd w dialogu na tyle poważny, że zmuszony byłem do poprawy .
Ziutek jest offline  
Stary 02-02-2011, 16:39   #13
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Podziękował admirałowi za odpowiedź i spokojnie wysłuchał reszty odprawy. Wszyscy wyszli z sali i zebrali się w pomieszczeniu technicznym. Mimo panującego gorąca, Matt opuszczał pokój niechętnie, czuł się dużo lepiej w tym miejscu niż otoczony stalą w swoim statku.
Do zgromadzonych przemawiał kapitan Gerter:

- Panowie, jak wam wiadomo jest z nami pan Jones z Departamentu Wywiadu. Ma on uprawnienia do kontroli waszych jednostek takie same jak moje. Musicie udostępniać mu dane i miejsca jeżeli o to poprosi. Zwierzchnictwo podczas starć nad panem Jonesem przejmuję ja, w czasie spokoju ma uprawnienia takie jak dowódca floty. Dobrego lotu!

Kontrola ze strony Departamentu wywiadu nie zaskoczyła Rockkillera. Był przyzwyczajony do sprawdzania członków akcji. Sam był jednak sceptycznie nastawiony, wątpił by wśród nich czaił się szpieg. Byli to zaufani kapitanowie i wykwalifikowani piloci.
W przypadku odwiedzin Jonesa postanowił udzielić wszystkich informacji, których cywil będzie potrzebował. Jednak było mu obojętne co, kiedy i czy w ogóle będzie sprawdzać. Wysłuchał z kamienną twarzą przemówienia agenta, po czym zasalutował kapitanowi Hansowi i udał się do kapsuły.

Pokład lekkiego krążownika Thunder


Matthew przybył na statek i został przywitany przez pierwszego oficera.

- Co to za misja?
- Nic wielkiego, rutynowe zadanie. Mamy eskortować okręt badawczy.

Oficer Rick Wakewaiter zaśmiał się.
- Gdy mówisz „rutynowe zadanie”, wolę odmówić pacierz przed taką misją.
- Ja to robie nawet przed najbanalniejszym ćwiczeniem -
odpowiedział kapitan.

Razem z Rick’iem doszli do mostka, gdzie już uwijali się oficerowie. Rozsiadł się wygodnie przed swoim panelem i wykonał na nim obrót o 360 stopni. Przesłał informacje ze swojego PDA do bazy danych statku i zwrócił się do siedzącego 2 metry dalej Rick’a:
- Rzuć okiem na wytyczne misji, poinformuj o nich załogę i daj im rozkaz do startu.

Obrócił się w tył na fotelu i rozejrzał. Było tu nie więcej jak 10 ludzi. Oficerowie byli różnych narodowości. Nie byli żółtodziobami, każdy z nich służył już w wojsku jakiś czas, jednak większość z nich znała kapitana nie dłużej niż parę miesięcy, kiedy to dostał przydział na krążownik Thunder. Na poprzednim okręcie, służyło z nim tylko 2 ludzi którzy tutaj byli: wspomniany już wcześniej pierwszy oficer Rick oraz nawigator Igor Kozlov, najlepszy matematyk jakiego Matt kiedykolwiek widział.

Z zamyślenia wyrwała go informacja od admirała:

- Nie dany wam spokojny wylot. Kilka Inackich statków zaatakowało nasze stocznie ponad planetą. Nie możecie dopuścić do zniszczenia głównej hali produkcyjnej, gdyż to będzie koniec tego rejonu. Dowództwo nad tą akcją obejmuje pan Gerter. Bez odbioru.

Matt’a zaskoczyła ta informacja. Myślał, że jest tu stosunkowo bezpiecznie. Ale to nie szkodzi. Jego całym życiem była walka. Najlepiej taka, która komponuje się z ostrymi, hard rock’owymi rytmami. Dla takich chwil się urodził.
Pominął komunikat z informacjami o platformie, z której już swego czasu nawet strzelał. Na ekranie pojawił się obraz pana Gertera.

- Przed atakiem mamy mniej więcej piętnaście minut na dotarcie do celu oraz drugie tyle na organizację obrony. Kiedy będziemy na miejscu, będę miał gotowy skan pola walki, który niezwłocznie zobrazuje wam sytuację. Siły obrony planetarnej będą gotowe dopiero za godzinę, także przez trzydzieści minut musimy utrzymać tę wiszącą kupę złomu, którą bezsprzecznie jest główna hala produkcyjna, w stanie nieuszkodzonym. Drugim celem jest platforma z generatorami, która dostarcza energię do osłon nam miastami i fabryką naziemną. Musimy szybko ustalić kto czego będzie bronił. Czekam na deklaracje.

Pierwszy odezwał się (a jakże) gość z Departamentu, następnie dowódca eskadry myśliwców, a po nich kapitan niszczyciela.
Rockkiller obrócił się znów w tył na swoim krześle i zawołał do oficera uzbrojenia i nawigatora:
- Johenn! Przygotuj działa! Pełna gotowość bojowa! Igor! Ustaw kurs na generatory i czekaj na potwierdzenie!
Następnie obrócił się w stronę swojego panelu:
- Do całej załogi! Czeka nas walka. Biegiem na stanowiska bojowe!
Później skontaktował się przez interkom z dwójką pilotów, którzy zajmowali hangary na jego statku:
- Joe! Karol! Ruszcie dupska do myśliwców! Zaraz będzie rozpierducha! Czekać na rozkaz do startu!

Po ukończeniu przygotowań połączył się z kapitanem Hansem:

- Panie Gerter, mój statek jest gotów do osłony jednostek chroniących generatory, czekam na potwierdzenie, odbiór.
 
MatrixTheGreat jest offline  
Stary 02-02-2011, 18:10   #14
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Blizna dość szybko wyszedł, pewnym, sprężystym krokiem z pokoju Admirała. Szedł razem z resztą osób odpowiedzialnych za misję, ich nowy przydział. Nikt nic nie mówił, zapewne z powodu tego całego kolesia z wywiadu. Blizna ich nie cierpiał. Nie, żeby byli źli jako ludzie czy oddani sprawie ale... każdy z nich to był cwaniaczek, jeden w drugiego. Tego chyba w nich nienawidził. Zresztą, nie on jeden by mu posłał prezent w potylicę, jakby nadarzyła się ku temu okazja. Nie przejmował się. Był żołnierzem i wykonywał rozkazy, jak każdy tutaj.


Kilka chwil później dotarł na swój statek.

- Kapitan na pokładzie - zameldował któryś z żołnierzy. Kapitan szybko udał się na mostek. Standardowo przejrzał dane dotyczące misji już będąc na mostku. Zawsze tak robił.
-Mary- odezwał się patrząc się na dane wyświetlane na ekranie komputera- Możliwe, że będziemy mieć politycznego z wywiadu tutaj, jak nie teraz to później... jak się zatną drzwi sukinsynowi albo winda na chwilę się mu wyłączy... - powiedział to ostatnie zdanie szczególnie kładąc nacisk na windę. Zamknąć go w windzie i mieć święty spokój. Uśmiechną się pod nosem. Mary tylko odrzekła swym chłodnym pełnym kalkulacji głosem:
- Tak się stanie... W końcu wypadki chodzą po ludziach, a w naszym statku dawno mogliby wymienić grodzie i windy...
W tym momencie udzielił się Evans:
-Jak zwykle, co? Polityczne sukinkoty cholera wie skąd. Pewnie jeszcze będą zabierać dowództwo... nie lubię ich, ale kto ich by lubił? - zapytał się retorycznie
Blizna westchnął.
- Nikt ich nie lubi, powinni stworzyć z nich batalion i wysłać gdzieś na szturm czegokolwiek. Niemniej- Wstał z fotela i podszedł do konsoli-[i] Wywołać mi pozostałe okręty, zlokalizować, gdzie jest dowodzący misji, wyznaczyć koordynaty, podejście na 23, 41, 7, skok na koordynaty podane przez dowództwo, meldować jak będzie połączenie i skakać tylko na moją komendę.

Nagle rozległy się syreny alarmowe.
- Meldować
- Kapitanie, kilka Inackich statków, chyba tylko myśliwce. Wyszły tutaj- Nagle nawiązano połączenie z innymi statkami.
- Mary, włącz tryb wojny cybernetycznej i wyłącz im co tylko zdołasz od uzbrojenia zaczynając, a na silnikach i podtrzymywaniu życia kończąc. Najlepiej wystrzel ich w kosmos... Po tych słowach wcisnął przycisk i usłyszał głos z intercomu:
- Kanonierka melduje się
-ładować działa, mamy nieprzyjaciela. Koordynaty to...23, 45, 17, 43... Strzelać na moją komendę. - wyłączył przycisk.
- Sternik, podprowadź nas bliżej, osłonimy statek admirała bo to może być pułapka i cholera wie w co nas będą próbowali wciągnąć. Pozostać na nasłuchu - Ostatnie słowa nawrzeszczał i patrzył jak reszta zaczyna działać i wydaje rozkazy na swoich statkach...
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 02-02-2011, 19:01   #15
 
Buzon's Avatar
 
Reputacja: 1 Buzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie coś
-„Dokładnie zobaczymy.”- Powiedział pod nosem do siebie kiedy opuszczał salę narad.
Kilka sekund później był już na statku. Kapitan statku zniknął mu z oczu. Nikola doszedł do wniosku, że nie będzie za nim biegał jak piesek. Będzie coś potrzebował to przyjdzie, a teraz miał ważniejszą sprawę. Wrócił do swojej kabiny. Drzwi otworzyły się na dźwięk jego głosu. Wszedł do pokoju. Drzwi za nim zamknęły się. Nikola spojrzał w lustro. Uśmiechnął się i skierował w stronę pryczy. Zaczął rozpinać się. Kiedy zrzucił z siebie wizytowe ubranie usiadł w slipach i podkoszulce na pryczy.
-„Inacy. Skąd się tam wzięli? Czego oni chcą od tego miejsca? Walka przeciwko nim będzie trudna. „- Rozmawiał sam ze sobą.
Wstał. Wziął z łóżka swoje ubranie i przebrał się. W zwykłych ciuchach czuł się o niebo lepiej niż w oficjalnym mundurze. Poprawił rękawy, pasek i zasiadł po raz kolejny na łóżku. Chwycił konsolę po czym położył się i włączył kolejny poziom gry.
Nie pograł nawet kwadransu kiedy został zmuszony do zajęcia miejsca za sterami. Spakował się. I udał się do myśliwca. Lada chwilę miał nastąpić wylot. Nikola przygotował wszystko. Konsolę wrzucił pod ładowarkę. Sprawdził stan energii. Wszystko było w porządku.
Wcisnął kilka przycisków na kokpicie.
Myśliwiec był gotowy do startu. Nim jednak wystartował usłyszał informację dochodząca z głośników
„- Nie dany wam spokojny wylot. Kilka Inackich statków zaatakowało nasze stocznie ponad planetą. Nie możecie dopuścić do zniszczenia głównej hali produkcyjnej, gdyż to będzie koniec tego rejonu. Dowództwo nad tą akcją obejmuje pan Gerter. Bez odbioru.”

-„Fantastycznie. Zajebisty start mamy”- z ironią w głosie powiedział na głos.
Kilka chwil potem na ekranie wyświetlił się komunikat.
Platforma typu L
Platforma ogniowa o napędzie magnetycznym, posiada czterolufowe działko laserowe. Może prowadzić ostrzał ciągłym promieniem na zasięg do 400 metrów. Laser tego działa jest skuteczny przeciw pojazdom oraz ciężkiej piechocie. Żołnierze używają ich także do strącania lekkich myśliwców oraz uszkadzania cięższych statków. Może być zrzucana z orbity w kapsułach, a następnie montowana przez żołnierzy na polu walki.


Nikola szybko przeanalizował sytuację. Zdążył wywnioskować, że misja nie będzie łatwa. Ale w końcu od tego jest od rzeczy niemożliwych.

Zaraz po zakończeniu prezentacji na ekranie pojawił się kpt Gerter. On także miał komunikat do nich. Brzmiał on następująco:
„- Przed atakiem mamy mniej więcej piętnaście minut na dotarcie do celu oraz drugie tyle na organizację obrony. Kiedy będziemy na miejscu, będę miał gotowy skan pola walki, który niezwłocznie zobrazuje wam sytuację. Siły obrony planetarnej będą gotowe dopiero za godzinę, także przez trzydzieści minut musimy utrzymać tę wiszącą kupę złomu, którą bezsprzecznie jest główna hala produkcyjna, w stanie nieuszkodzonym. Drugim celem jest platforma z generatorami, która dostarcza energię do osłon nam miastami i fabryką naziemną. Musimy szybko ustalić kto czego będzie bronił. Czekam na deklaracje.”

Większa część drużyny już złożyła deklarację. Teraz przyszła teraz kolej na niego.
-„Kapitanie. Ja będę ostrzeliwał myśliwce nieprzyjaciela. Walka z takim przeciwnikiem to moja działka. Zajmę się tymi przy generatorach. Przyda się wsparcie. Czekam na akceptację planu.”
Pilot czekał na akceptację przez kapitana. Wyciągnął z kieszeni szczęśliwą monetę. Położył ją na kokpicie.

 
__________________
" Przyjaciel, który wie za dużo staje się bardziej niebezpieczny niż wróg, który nie wie nic."
GG 3797824

Ostatnio edytowane przez Buzon : 02-02-2011 o 20:13.
Buzon jest offline  
Stary 02-02-2011, 20:41   #16
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Po odprawie udał się z przydzielonym mu pilotem myśliwca na swój okręt. Droga zeszła im na wzajemnym oglądaniu i zdawkowych uprzejmościach. Sarnow miał niejasne przeczucia, że nie tylko Jones był wtyką i wolał trzymać nowego współpracownika na dystans.
Nie dane mu jednak było się cieszyć codzienna kawą. Z wizytą wpadli Inacy. Zostawił kawę i wskoczył w skafander próżniowy, potem spokojnie udał się na mostek. - Panie Motombo, przejmuje dowodzenie.
- Aye sir, dowodzenie jest pańskie - Potężny murzyn Salomon Motombo wstał z fotela.
- Panie Motombo, proszę na zapasowy mostek.
- Aye, aye sir.
- Dr Elemis, proszę przygotować sie do pełnego obciążenia. Alarm bojowy.
- Maskowanie gotowe
- zameldowała porucznik Yokomoto, szef sekcji bojowej.
- Odpalać, dr Elemis konwersja, pełna moc na maskowanie, potem pompuj tarcze.
Połączył sie z dowództwem:
- Podejdę wektorem 375 na 433 i wejdę im w burtę.

Odpowiedź nie zdążyła nadejść gdy zameldował się Wester.
- Kapitanie. Ja będę ostrzeliwał myśliwce nieprzyjaciela. Walka z takim przeciwnikiem to moja działka. Zajmę się tymi przy generatorach. Przyda się wsparcie. Czekam na akceptację planu.
- Wstrzymaj konia kowboju. Zaskoczymy ich od boku, siedź na razie w hangarze, właśnie „skradamy się” na pozycje.
 
Mike jest offline  
Stary 03-02-2011, 15:51   #17
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
WSZYSCY


Wszystkie statki ruszyły na pozycje zatwierdzone przez Hansa, który znajdował się jeszcze na niszczycielu. On sam nie będzie brał udziału w starciu, systemy obronne oraz uzbrojenie wymagały jeszcze drobnych napraw i kalibracji z czujnikami. Tak więc kapitan Gerter odezwał się na ogólnym kanale, tak by słyszeli go wszyscy kapitanowie.

- Trójwymiarowy skan pola bitwy został wykonany i zaktualizował wasze bazy danych. Macie dostęp do danych z sensorów obrony planetarnej. Sześć myśliwców garnizonu będzie odpierać ataki na halę produkcyjną, natomiast cztery poprowadzą kontratak na generatory. Na razie to wszystko, będę informował was na bieżąco.


Kiedy kapitan zniknął z ekranów, pojawiły się na nich trójwymiarowe plany i modele przedstawiające przyszłe pole walk. Zapowiadało się, że całe starcie będzie mieć miejsce wysoko ponad fabryczną częścią miasta, która zresztą chroniona była osobnym polem magnetycznym. Kiedy statki w służbie Ligi Ludzkości opuściły barierę przez stelaże magnetyczne, były już podatne na wrogie ataki. Przed starciem dowódcy mieli chwilę na zapoznanie się z treścią skanu.

Na razie nie było widać żadnych wrogów, lecz Inakowie nieczęsto dawali się wykryć. Prędzej zdradzali swoje pozycje dopiero strzelając do wroga. Jednak czujniki obrony planetarnej, które obejmowały bez trudu całe miasto i okolice miały ogromną moc. Były zasilane przez stację energetyczną za miastem, najprawdopodobniej najsilniej strzeżony punkt w tej części planety. Hala produkcyjna, miejsce w którym wytwarzano części dla statków unosiła się kilkaset metrów nad ziemią. Wyglądała jak wielka kula, z wejściem na wysokości środka. Niewielki taras pozwalał na wylądowanie tam myśliwca lub przycumowanie statku transportowego. Siłą unoszącą całą ogromną konstrukcję były cztery silniki zamontowane u dołu. Dwieście metrów od wejścia do hali znajdowała się platforma z myśliwcami. Dysk o średnicy kilkudziesięciu metrów unoszący się tak samo jak główna część fabryki. Stały na nim trzy myśliwce, które były obecnie naprawiane. Ciągnęły się do niego rury wykonane jakby ze szkła. Przez dysk szły dalej aż do ściany hali, w której ginęły. Był to bezprzewodowy przekaźnik energii. Nie dało się zakłócić raz wyznaczonej trasy przebiegu energii nawet stawiając tam betonową ścianę. Przekaz można wyłączyć jedynie niszcząc generator, odbiornik lub główny terminal. Ten ostatni był jednak w podziemiach miasta, bezpieczny od szybkich ataków. Bez oblężenia by się nie obyło.

Generator ... a raczej generatory znajdowały się poziom niżej. Około czterysta metrów nad ziemią, były zamontowane na platformie podobnej do hali produkcyjnej, lecz znacznie mniejszej. Dookoła były cztery platformy w kształcie dysków, a na nich jakieś urządzenia, najpewniej prądotwórcze, osłonięte własną tarczą magnetyczną. Bezprzewodowe przekaźniki odchodziły od nich do głównego generatora i szły przez cztery minuty drogi statkiem do hali produkcyjnej. Wszystko pokrywała przylegająca bezpośrednio osłona.

GRUPA PRZY GENERATORACH


Wszyscy ustawili się na pozycjach, oczekując na reakcję przeciwników. Mimo wszelkich starań, statek "Blizny" nie dał rady uszkodzić elektroniki wrogich okrętów. Chyba przez to, że dokładnie nie znane są algorytmy wykorzystywane przez Inaków. Pozostali więc przy statku admirała, nie wybierając się nigdzie. Sukcesem było namierzenie sześciu myśliwców. Cała eskadra, lecąca w zgrabnym szyku, działająca jak jeden organizm. Kierowały się ku generatorom. Na pierwszy ogień poszły myśliwce Obrony Planetarnej. Inackie myśliwce wpadły między nie w szyku i ostrzelały z działek plazmowych. Jedna szarża sześciu statków wystarczyła, by cztery ludzkie myśliwce zmieniły się w ogniste kule mknące ku ziemi. Generatorów broniły dodatkowe dwie platformy obronne typu L. Niestety niewprawiona załoga nie potrafiła odpowiednio szybko zareagować i laser uderzał zawsze kilka metrów za myśliwcem.

Wróg nawracał, przez co zaskoczeni obrońcy mieli chwilę na ustawienie się i podjęcie decyzji o ataku. Jedynym, który dość szybko zareagował był agent Wywiadu. Świetnym celem będzie dowódca wrogiej eskadry. Po jego zniszczeniu wrogie statki nie będą już tak dobrze zgrane. Pociski wystrzelone z myśliwca agenta skutecznie raziły Inacki myśliwiec. Atak przeszedł osłony i potężna, błękitna eksplozja spopieliła wroga. Gdyby nie szybki skok przez wymiar zerowy, inne myśliwce też uległy by uszkodzeniu. Teraz jednak znikły z pola widzenia. Po chwili ukazały się w oddali, szykując się do kolejnej szarży.

GRUPA PRZY HALI


Do obrony Hali Produkcyjnej przeznaczono sześć myśliwców z garnizonu. Dodatkowo platformy obronne były tutaj dość liczne. Statkowi Blizny udało się wykryć tutaj dwanaście lekkich myśliwców. Jednak to, co zaniepokoiło jego załogę to fakt, że myśliwce te jak wiedział zwykle służyły tylko do zwiadu. Nie zadziwił się więc, kiedy zaczęły one kołować nad halą, jedynie unikając ataków. Żaden z obrońców nie mógł trafić aż do czasu, kiedy wróg zaatakował platformy. Atak okazał się niezwykle skuteczny. Dwie sześcioosobowe eskadry uderzyły i ostrzelały platformy. Udało im się zniszczyć aż pięć z nich. Był to ogromny cios w obrońców hali. Ci jednak nie pozostali im dłużni. Lasery szyły poszycia statków, tnąc je w drobny mak. Udało się uszkodzić jeden, a po krótkiej wymianie ognia zniszczyć trzy.

Inackie myśliwce krążyły atakując platformy i obrońców, czekając aż grupa uderzeniowa zniszczy generatory i osłony nad halą znikną. Tak przynajmniej mogło się wydawać. Mimo to kapitan Gerter ostrzegł wszystkich

- Uważajcie, te myśliwce nie są w stanie przebić się przez osłony, ale jeżeli sprowadzą tu coś cięższego może być nieciekawie.


Proszę by gracze najpierw wysłali mi PW z działaniami, poczekali na odpowiedź i dopiero napisali swoje posty!! Uzupełnijcie też dane o statkach w kartach postaci!
 
__________________
Także tego

Ostatnio edytowane przez Arsene : 03-02-2011 o 16:02.
Arsene jest offline  
Stary 03-02-2011, 19:46   #18
 
Nicollas's Avatar
 
Reputacja: 1 Nicollas nie jest za bardzo znany
-This is squad leader of 203, Nicollas Wolfwood to Captain Raymond Miles. Be advised, 203 will now begin intercept operations. I repeat 203 will now begin intercept operations.

Taka była treść komunikatu, jaki Wolf nadał do kapitana niszczyciela. Zgodnie z wolą dowodzącego okrętem, jak i ogólnie panującymi zasadami powiadomił mostek o starcie eskadry. Odczekał chwilę na potwierdzenie, otwarcie drzwi hangaru. Silniki wszystkich trzech Valkyrii zaczęły głośno pracować, by chwile później oderwać stalowe ptaki od pokładu niszczyciela. Stojący przed trójką uzbrojonych myśliwców członek obsługi trzymał skrzyżowane nad głową dwie flagi, których drążki zakończone były dwoma czerwonymi latarniami. Był to znak mówiący "jeszcze nie startujcie" - powodów dla których mógł ich zatrzymywać mogło być wiele. Od silnego wiatru bocznego, który mógł wpasować eskadrę w kadłub niszczyciela, poprzez ostrzał ze strony przeciwnika na nieskończonej ewakuacji obsługi skończywszy. Jednak - jak zawsze - cholernie drażniło to Nicollasa. Tu ich zatrzymują z bóg wie jakiego powodu, a na zewnątrz wróg zestrzelił część broniących myśliwców. Gość z wywiadu, który musiał wymknąć się wcześniej z hangaru własnej jednostki popisał się strąceniem wrogiego dowódcy. Jednak jeśli tak ma wyglądać walka, jeśli na 1 zestrzelony wrogi statek mają tracić 4 własne... Nie będzie dobrze. Ręka Wolfa zacisnęła się na drążku, gdy ubrany w jaskrawy skafander gościu z flagami zmienił sygnał. Gwałtownie opuścił na dół obie flagi, po czym schował się gdzieś z boku. Mogli - nareszcie - startować.
-Joker, Reynolds zaczniemy formacją Delta. Musimy robić ich szyk zanim narobią zbyt dużych szkód. Potem Reynolds, cofasz się i osłaniasz nasze tyłki, a my ich zdejmujemy. Jasne?
-Tak jest.
-Zrozumiano, Wolf.
-Dobra, w takim razie za mną!
Uśmiechnął się mimowolnie, czując ten miły dreszczyk emocji, towarzyszący każdemu startowi. Nie minęła sekunda a pierwsza z Valkyrii wystrzeliła z hangaru Terracka, chwilę później dołączyły do niej pozostałe dwie.

* * *

-Wolf, na godzinie 11 mamy nasze generatory, a na 2 widzę 5 myśliwców. Na pewno nie nasze.

Rozległ się w słuchawkach głos Jokera. Skubaniec zawsze miał dobry wzrok, co naturalnie było jego zaletą. Nie raz, nie dwa potrafił dostrzec zasadzkę pseudo-bandytów lub niebyt miłą niespodziankę w postaci pola minowego wśród asteroid. Lecz zostawmy to. Nie jest to przecież tak istotne, jak decyzja którą podjął Wolf. Postanowił nie atakować frontalnie przeciwnika, tylko wykorzystać obecną sytuacje zaatakować z flanki. Element zaskoczenia połączony z niemożliwością odpowiedzenia ogniem powinien ułatwić eskadrze 203 rozbicie szyku przeciwnika.
-Ok, atakujemy. Rey, Joker zmuście ich tylko do rozbicia formacji. Ja zaatakuje najłatwiejszy cel. Rey, pamiętaj by po tym nas osłaniać. Przygotować się.... Ognia!
Karabiny 14 mm z obu myśliwców skrzydłowych zaczęły wypluwać stalowych przyjaciół w statki Inaków. To jakże miłe i gościnne pozdrowienie miało zachęcić obcych do pozostania na tej planecie, najlepiej na czas nieokreślony. I najlepiej w stanie nie wykazującym żadnych oznak życia. Lecz jak to zwykle bywa, nie można mieć wszystkiego - formację Inaków udało się rozbić, lecz nie udało się nikogo zestrzelić. Denerwujące, ale w tej chwili nic nie mogli zrobić, poza zniszczeniem łatwego celu jakim niewątpliwie był jeden wrogi statek. Tak przynajmniej myślał Nicollas gdy obrał za cel jeden z nich.
-No to Sayonara.
Mruknął do siebie i nacisnął za spust. Reakcja jego Valkyrii była natychmiastowa - 2 działka laserowe natychmiast wystrzeliły dwa promienie energii. Oba trafiły w cel lecz.... Ten nie został zniszczony. Zamiast tego pojawił się za nim!
-Co do...!?
Nie miał czasu by być zdziwiony, lecz mimo wszystko był. Z danych od Admirała wiedział o "skokowych" możliwościach wrogich jednostek lecz nie spodziewał się aż takiej mobilności. Ta chwila zastanowienia i refleksji nad zdolnościami Inaków kosztowała go przyjęcie na osłony serii z działek plazmowych. Nie bardzo mu się uśmiechało przygarnięcie kolejnej "przyjaciół Obcego" więc postanowił wydać najbardziej sensowne polecenie. Przynajmniej według niego. Zwiększył ciąg z 80% do 90% i zagrzmiał do słuchawki.
-Rey! Odgoń ode mnie tego natręta! Albo zestrzel, jak wolisz.
 
Nicollas jest offline  
Stary 05-02-2011, 18:51   #19
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Usłyszał w odpowiedzi:
- Potwierdzam, proszę udać się na pozycję.
- Przyjąłem, udaję się na pozycję, bez odbioru.

Zaczęło się. Na twarzy kapitana pojawił się mimowolny uśmiech.

- Współrzędne osiągnięte! - zawołał nawigator. Na ekranie pojawił się kapitan Gerter

- Trójwymiarowy skan pola bitwy został wykonany i zaktualizował wasze bazy danych. Macie dostęp do danych z sensorów obrony planetarnej. Sześć myśliwców garnizonu będzie odpierać ataki na halę produkcyjną, natomiast cztery poprowadzą kontratak na generatory. Na razie to wszystko, będę informował was na bieżąco.

Hans zniknął z ekranów, niedługo potem nadszedł od razu komunikat:

- Sześć lekkich myśliwców wroga! - krzyknął któryś z oficerów.
- Niech to szlag! – zareagował gwałtownie kapitan i z uwagą śledził przebieg bitwy na ekranach. Cztery myśliwce z obrony planety zostały rozpieprzone w drobny mak, a ludzie na platformach nie mogli trafić w myśliwce.
- Cholerne żółtodzioby! – Matt był zły, Inacy nie ponieśli żadnych strat, a zniszczyli już cztery myśliwce Ligi Ludzkości. Wróg zawracał, a oni nie zdążyli jeszcze nic zrobić, na szczęście, był z nimi ten denerwujący swoją obecnością gość z Departamentu. W mgnieniu oka posłał do diabła dowódcę wrogiej eskadry. Pozostali skoczyli przez wymiar zerowy i pojawili się w oddali.
Rockkiller zaczął wrzeszczeć do interkomu: - Joe! Karol! Do myśliwców! Już! Macie rozkaz do startu! Rozwalcie tych Inackich gnojów!

- Johenn! - kapitan krzyczał do oficera uzbrojenia - Podziel się z naszymi gośćmi laserami!
- Z przyjemnością kapitanie! - na jego twarzy widać było uśmiech od ucha do ucha - załoga dział laserowych nr 3 i 4, oddać strzały na obiekt o następujących koordynatach...

Matt z radością obserwował wystrzelone pociski ciągnące za sobą kolorowe smugi.
- Kapitanie, obydwa pociski trafiły.
Matthew uśmiechnął się szerzej jednak jego radość nie trwała długo:
- Kapitanie! Pociski nie przedostały się przez osłony!
- Co!? Jak to do cholery!? Johenn! Pieprznij w nich czymś mocniejszym! -
można było nawet poczuć emanującą od niego złość, ciężko uwierzyć iż to ten sam człowiek, który jeszcze chwilę temu siedział na odprawie u admirała ze stoickim spokojem.
- Tak jest! - Johenn’owi także udzielała się ta złość, nienawidził gdy strzały trafiły i nie przechodziły przez osłony. W zasadzie nienawidził żadnych strzałów, które nie zniszczyły wrogiego statku.
- Załoga z działa plazmowego...

Plazma w mgnieniu oka pomknęła w stronę tego cholernego myśliwca.
- Kapitanie! Pocisk trafił, lekkie uszkodzenia myśliwca!
- Co dokładnie?
- Nieznany podzespół! Osłona pochłonęła większość energii strzału!
- Cholera! Mam nadzieję, że tym przy hali idzie lepiej.


Wtedy odezwał się Rick: - Matt, to może być tylko zwiad, co jeśli nagle pojawią się bombowce?
- O ja pier... Rick masz rację. Przygotuj im niespodziankę. Mam nadzieję, że zabrałeś wystarczająco wielu ludzi z oddziałów szturmowych? -
na twarzy obydwu pojawił się uśmiech.
 
MatrixTheGreat jest offline  
Stary 05-02-2011, 19:22   #20
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Blizna siedział w fotelu wyraźnie zamyślony, po kilku chwilach znajomy głos zaczął meldować:
- Próba włamania do portów 125, 44467, 128 odparta, sukces w porcie 44456, 876, 3467. Próba wyłączenia uzbrojenia: Niepowodzenie, próba wyłączenia zasilania:Niepowodzenie, Próba zakłócenia łączności: Niepowodzenie, Próba wyłączenia funkcji podtrzymywania życia: Niepowodzenie, Przechwyt transmisji: Sukces Próba... - Blizna wstał z fotela i rzucił polecenie:
-NA EKRAN- wrzasnął zły niepowodzeniem poprzednich akcji. Wiedzieć co zrobi przeciwnik to jedno, ale przewidzieć jego ruchy to drugie... A wciągnąć go w pułapkę to już planowanie taktyczne. System wyświetlił informację, tak jak myślał - dywersja. Po rozpoznaniu ma pojawić się coś większego.
- Łączyć na kodowaniu numer 6642, autoryzacja Alfa, Mike, Fokstrot, dwa-dwa-zero-jeden. Do wszystkich jednostek, to co mamy tutaj to jedynie zwiad bojem. Po zniszczeniu generatorów pojawi się większa jednostka. Powtarzam, celem są generatory - po tych słowach włączył interkom:
- Kanonierka melduje się
- Zaraz prześlę wam koordynaty, na mój rozkaz ostrzelacie to miejsce
-Tak jest, sir
Blizna wyłączył intercom.
-Evans, określ pozycję i miejsce wyjścia czegoś dużego... co najmniej jak nasz statek ale z nastawieniem na coś większego.
-Tak jest!

Blizna czekał na dalszy rozwój wypadków.
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172