Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-02-2014, 23:56   #81
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Trzeba było być sprytnym i szybkim.
Rychu skoczył w bok obok lodówki z której wyciągnął plugawe flaszki mocnego trunku. Była to akurat taka droga aby pedał musiał odejść od Zdziśka no i było parę metrów rezerwy.

- Hej, szkopski złamasie! - zarechotał Rysiek - Takim wróbelkiem to możesz dzieci w przedszkolu straszyć, pedofilu jeden, hue hue hue.

Kiedy oszalały zboczeniec pobiegnie na niego, Bimbromanta ciśnie mu pod nogi spaczone flaszki, aby napastnik pokaleczył sobie stopy szkłem. Rychu odskoczy a potem brawurowo używając zapalarki do kuchenki odpali swój siarkowy oddech aby podpalić drania.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 23-02-2014 o 23:58.
Stalowy jest offline  
Stary 24-02-2014, 00:29   #82
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
To, co zobaczył było szokiem. Szokiem zbyt wielkim jak na jednego zwykłego człowieka. Wiesiek na kolanach wył, złorzeczył ludzioom, losowi i Bogu. Bogu, który go nie doświadcza a katuje bez miłosierdzia. I jak tu werzyć w łaskę boską? Jak w takiej sytuacji można myśleć trzeźwo, nie mieć wątpiwości? Nic więc dziwnego, że po owych złorzeczeniach pochylił się do przodu dotykając czołem ziemi. Jego jestestwo zostało rozerwane, a ten krwawy strzęp, będący niedawno jeszcze Wiesławem Welczyńskim, pijakiem, żulem, ale człowiekiem błagał w myślach o śmierć. O swoją śmierć, wtedy w roku 1970. Może tak Bartek by ocalał. Może tak Jarek Darek i Romuś nie wpadną w ręce szaleńca? Z ust Wieśka, mimo woli popłynęła spokojna, mająca niby przynieść zbawienie światu pastorałka. Ta sama, którą słyszał od swojej matki.
- Lulejże mi, lulej we wszechświecie całym, tyś jest moim królem mój syneczku mały. Ciebie ja okryję, ciebie ja nakarmię, nim świąteczna nocka cały świat ogarnie. - Vel podniósł głowę, wyprostował się nie wstając z klęczek i jął kiwać się w przód i tył. Dla ducha, mógł być to znak, że ostro przholował, a psychika tego wraka, jakim był Wiesiek tego nie wytrzymała. Co gorsza nic nie wskazywało na jakąkolwiek poprawę i nawet pobicie go do nieprzytomności nie odegnało by obłędu w jaki popadł - Lulila, pięknie gra, fujareczka, fujareczka. Pięknie gra, lulilaj, dla mego syneczka. Uśnijże mi, dziecię, już, oczkami swemi śnij o całym świecie, śnij ty o tej ziemi. By to była ziemia spokojna i mądra, ziemia sprawiedliwa, wszystkim ludziom szczodra. - czy dziwnym jest zatem, że będąc w owym stanie nie tylko słowa ducha do niego nie docierały, ale sam Wiesiek stał się zupełnie obojętny na wszystko co się działo dookoła? - Lulila, pięknie gra, fujareczka, fujareczka. Pięknie gra, lulilaj, dla mego syneczka. Lulejże mi, lulej we wszechświecie całym, tyś jest moim królem, mój syneczku mały. - skończywszy śpiewać zaczął pastorałkę od początku. Próby nawiązania z nim kontaktu były bezcelowe.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 24-02-2014, 21:47   #83
 
MistrzKamil's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znany
Łapię gnoja za jaja i ściskam mocno ciągnąc do siebie
 
__________________
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
MistrzKamil jest offline  
Stary 26-02-2014, 22:48   #84
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Vel pojawił się w sali, w której dziesięciu Velów kiwało się na boki siedząc na wypolerowanej srebrnej posadzce i śpiewało jedną piosenkę. W kółko i kółko. Jedynie ten jeden Vel tego nie robił. To była ta część, która jeszcze była świadoma czegokolwiek. Obok niego pojawiła się jego matka, która poprosiła o pomoc.
- Twoje życie może się odmienić! - mówiła, a jej głos odbił się echem, a obok niej pojawił się Bartek, rzucił się do twych stóp i powiedział:
- Jej śmierć nie miała z tobą nic wspólnego, ja zginąłem kryjąc cię! - i znów pojawiło się echo, a obok nich pojawili się chłopcy: Darek, Jarek i Romuś:
- Miałeś nas bronić! - krzyknęli tylko, z i ich głos odbił się echem od mroku otaczającego ciebie, dziesięciu więcej ciebie i tych pięciu osób proszących o pomoc. Komu chciałbyś pomóc?

Zdzich i Rych co prawda nie zmówili się i nie ułożyli jakiegoś planu, ale najpierw Zdzich sięgnął zboka za jaja mało ich nie odrywając, a potem poszedł w ruch kokos znaleziony w szafce przez Bimbromantę. Z Kokosową Nutą Świeżości nos zboka złamał się, gdy oberwał twardym owocem w twarz. Niestety zdołał wbić nóż w rękę łapiącą go za jaja. Zdzich cofnął ją momentalnie tworząc wielką szramę. Teraz obie jego dłonie silnie krwawiły. Koniecznie potrzebował Renców, które Leczom, najlepiej samego Zbyszka Nowaka albo jego naelektryzowaną wodę smakową o tym samym imieniu. NIestety u bogatego skurwysyna takowej pewnie nie uświadczy się. Tamten pił jedynie zagraniczne specyfiki bez właściwości leczniczych. Nie dziwne, że zdechł.

Wracając jednak do Ligi Walek to Bimbromanta chwycił jedyną rzecz jaka znalazła mu się pod ręką po rzuceniu kokosem. Wielka ryba zawinięta w gazetę była kolejnym przedmiotem, który uderzył w nagiego szwaba. Tamten wypuścił z ręki nóż i zachwiał się, ale po chwili już, zanim Rychu zrobił swój popisowy smoczy numer, wiał na schody po drodze wpadając na stolik i przewracając się. Sądząc po śladach krwi skaleczył się w kutasa.
 
Anonim jest offline  
Stary 27-02-2014, 00:21   #85
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Vel miał nadal dylemat. Jego psychika wysiadła totalnie. Teraz znajdował się chyba we własnej rozbitej przez obrazy ducha łepetynie. Słyszał głosy, widział tych, których kochał, cenił szanował. I każda z tych osób błagała go o pomoc, a on nie było w stanie podjąć decyzji. Nadludzkim wysiłkiem wstał i rozejrzał się za duchem. Oczy miał przekrwione, dzikie,. Z ust toczył pianę zmieszaną z krwią. Był jak amstaff na sterydach. Teraz nie liczyło się nic. Matka, Bartek, czy trójka jego przyjaciół. On teraz miał inny cel. Pozbyć się osobnika, który tak go urządził sprawiając mu, o ile się da jak największy ból. Ruszył ku duchowi coraz szybciej i szybciej by w pewnym momencie odbić się lekko od podłogi i lecąc zagarnąć ramionami obie nogi ducha. Gdyby to się udało polecieli by obaj w siną dal z tym, że duch w charakterze podwozia co Vel zamierzał wykorzystać by uśiąść sobie na nim i zamienić jego plugawą mordę w krwawą miazgę.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 02-03-2014, 01:18   #86
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Rychu nie mógł tak zostawić kumpla. Nie godziło się i nie wypadało i w ogóle.

Bimbromanta przeszukał szybko kieszenie swojego płaszcza. Miał tam wódkę (na własny użytek) i flaszki na czarną godzinę. Jedną z nich była cudowna NALEWKA BABUNI. Ryszard dobył tego zacnego napoju i wlał w niego niezwykłą moc Renców, które Leczom, którą swego czasu nabył oglądając regularnie kultowy program Pana Zbyszka, za czasów kiedy jeszcze miał telewizor i mieszkanie.

Naładowawszy flaszkę MOCĄ Rysiek napoił Zdzicha cudownym doładowanym nektarem, a potem postanowił się dozbroić. Na ziemi leżały noże, tasaki i inne śmiercionośne narzędzia, ale Rysiek miał łeb na karku, więc wziął najbardziej niszczycielską broń jaka znajdowała się w tym składowisku.

Chwyciwszy za owiniętą gazetą rybę Rysiek ruszył za zbiegłym zboczeńcem, aby uciszyć go już na zawsze.
 
Stalowy jest offline  
Stary 02-03-2014, 23:26   #87
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Szczęście Vela odwróciło się. Mógł jedynie wybrać kogo uratuje, kogo skaże na śmierć. Mógł ich wszystkich wybeirając czwarte drzwi. Mógł wszystko to, a równocześnie był więźniem Ducha. Podbiegł do niego i próbował się rzucić na niego, ale ten wyciągnął za swoich pleców okrągły bęben przypominający raczej tarczę. Osłonił się nim przed tobą, a ty zostałeś w niego wessany. Nie miałeś już swojego ciała. Czułeś, że jeszcze istniejesz, ale to wszystko. Nie oddychałeś, nie czułeś pragnienia. Odarty ze wszystkiego co czyniło cię człowiekiem byłeś jedynie dusżą zamkniętym w bębnie. Duch stukaniem kontaktował się z tobą. Rozumiałeś co do ciebie "mówi", choć to były jedynie uderzenia pałki o bęben.
- Straciłem już cierpliwość. Wrzucę cię w czwarte drzwi i nikogo nie uratujesz. Masz szansę kogoś uratować. Uratuj lub pogódź się z tym, ze dołożyłeś się do śmierci ich wszystkich swoją niechęcią do zmian.

Zdzichu - wyglądało na to, że Rychu pomógł ci. Leżałeś co prawda nadal w kuchni, ale nie czułeś już, że umierałeś. Krew przestała płynąć z ciebie jak wódka z dopiero co odpieczętowanej butelki, a i złamanie nie wyglądało najgorzej, choć wciąż istniało. Szybko wziąłeś szmatę z blatu i sobie zrobiłeś niewielki opatrunek. Wstaleś i chwiejnym krokiem skierowałeś się do wideofonu. Widziałeś jak policja przeskakuje przez płot. Usłyszałeś również rytmiczne bicie w bęben, ale nie widziałeś skąd dobiega ten dźwięk.

Rychu - wbiegłeś na piętro i znalazłeś się w zupełnie innej czasoprzestrzeni. Kosmiczne luksusy przyćmiły twoje zmysły. To tak żyją wszelkie skurwysyny tego świata, które włażeniem komuś do dupy uzyskały dostęp do niewyobrażalnych bogactw. Kurwa, czego tu nie ma? Nie straciłeś jednak z polu oczu swej misji. Po wyraźnych śladach krwi dotarłeś do niezwykle bogato zdobionej szafy. Otworzyłeś ją i makrelą zawiniętą w gazetach zakatowałeś pedalskiego gnoja. Tak to się robi! Wyjrzałeś przez okno i zobaczyłeś dwie radiolki zaparkowane przed posesją i przeskakujących gliniarzy przez płot. Czas się ewakuować. Usłyszałeś również rytmiczne bicie w bęben, ale nie widziałeś skąd dobiega ten dźwięk.
 
Anonim jest offline  
Stary 04-03-2014, 12:16   #88
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Vel złapany w bęben-tarczę znalazł się całkowicie poza czasem i przestrzenią. Był niemal całkowicie wolny od wszystkiego i nie musiał zupełnie nic. To było zaskakujæce i deprymujące zarazem. Z razu jestestwo Wieśka chciało trwać w tym stanie po wiek wieków. Okazało się jednak, že głosy bliskich mu osób błagających o pomoc rozbrzmiewają w tej nicości czyniąc z błogiego trwania najgorszą katorgę. "Ileż prawdy jest w przysłowiu: Czego oko nie widzi, tego sercu nie żal" - pomyślał sobie. Dotąd nie znał matki i nie wiedział co się stało z Bartkiem, a teraz... Obrazy jak z horroru znów, był jak w kinie, widział, słyszał, lecz nie mógł nic zrobić. Matka w kałuży krwi, Bartek z rozwaloną głową, gwałcony Romuś. I te głosy. Każdy błagał o pomoc. Tylko kogo wybrać?

Matka. Zawsze był ciekaw jaką kurwą musiała być, żeby porzucić swoje dziecko. Teraz wiedział, że nie zrobiła tego z własnej, nieprzymuszonej woli. Jaka była? Czy gdyby wybrał właśnie ją miałby dom, zaznałby uczucia troski i matczynej miłości? A może okazała by się ćpunką, pijaczką, kurwą i złodziejką? Wtedy nigdy nie zaznałby tego, czego mu tak bardzo w życiu brakowało? Z resztą sam fakt jej przebywania w celi już nasuwał pewne wnioski. Choć,zz drugiej strony to mogło być coś błachego. "Bronisz jej. Nie znasz a jednak jejnbronisz. To zrozumiałe, wszak nigdy nie zaznałeś matczynej miłości" Nie, ten wybór byłby samolubny, zły, zwłaszcza w obliczu czyjegoś niebezpueczeństwa. Tylko czemu zbawienie świata musi się odbywać jego kosztem?

Bartek. Przyjaciel, bratnia dusza. Jak Wiesiek pragnący wolności i swobody, za którą musiał zapłacić słoną cenę - własnym życiem. Wiesiek nie miał wątpliwości co do morderstwa. Usiłował soie przypomnieć kim był ów chłopak, który zabił Bartka. Na próżno. Gdyby go uratował... "Gdybyś go uratował nie poznałbyś żony, nie miał córki, nie zostałbezdomnym pijakiem i nie piznał trójki urwisów. No właśnie...

Darek Jarek i Romuś. Trzech wesołych urwisów, których traktował jak własne dzieci, Trzech nicponi płatających mu figle. Bywały chwile gorsze, ale i te lepsze się zdarzały. A teraz z powodu Wieśkowej głupoty zostaną... Brr. Na samą myśl o tym wstrząsnął nim dreszcz, a poziom zimnej furii i żądzy zemsty osiągał szczyty. Nawet, gdyby on musiał zabić, to jego pierdolonym obowiązkiem, jako pieprzonego ojca jest ochraniać swoje potomstwo. "Tak, kurwa, tak! To jest droga którą musisz podążyć. Matka i Bartek to już historią, ale oni. Możesz ich uratować tu i teraz. Nie wahaj się"

- Stój, zaczekaj! Wybrałem swoją ścieżkę, a ty bądź przeklęty jak i ja będę jeśli się pomylułem. - Zawołał do ducha. -Jarek, Darek i Romuś. Ich uratuję
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 05-03-2014, 17:04   #89
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Ryszard poczuł że z tej sytuacji najlepiej by wyszedł jakby był jakim MacGyverem czy innym Pomysłowym Dobromirem. Nie był nimi ale mógł przynajmniej próbować być jak oni. Rozejrzał się po piętrze. Zauważył laptopa, którego wraz z ładowarką wrzucił do torby i owinął szmatą. Wziął koc i prześcieradło (miał zamiar nakryć nimi siebie i Zdzicha podczas ucieczki, aby pały nie załapały kogo tak naprawdę ścigają). W "pokoju zabaw" znajdował się gigantyczny, płaski telewizor z kinem domowym (dźwięk był wyciszony, ale sam widok tego co leciało na ekranie przyprawiał Rycha o mdłości), masa "zabawek" oraz wielki słój czegoś co było do dupy, a mogło się przydać. A nawet dużo słoi.
Rysiek zawołał zduszonym głosem do Zdzicha, aby ten zaczął fortyfikować miejscówę.

Ukrainiec zabrał się szybko do roboty. Z lodówki wydobył olej, trochę zapasów oraz więcej oleju. Znalazł pod zlewem cały karton gejowskich zabawek, które rozrzucił wszędzie i polał je olejem. Zapas żarcia pochował po kieszeniach - bo nie wypada głodnym chodzić przed świętami.
Trupa walnął pod stół nakryty obrusem, aby też nie był tak ordynarnie na widoku. Szmatą starł co bardziej widoczne plamy krwi i mózgu.

Tymczasem Bimbromanta znalazł linę do kolejnych osobliwych praktyk seksualnych. Sprawdził jej wytrzymałość po czym szybko przywiązał ją do jakiegoś ciężkiego klamota lub takiego co był na stałe przytwierdzony do ściany. Byle w innym pomieszczeniu niż telewizor. Cały czas obserwował nadchodzących policjantów, a kiedy tamci byli blisko zawołał Zdziśka na górę. Rozsypali więcej zabawek po schodach i walnęli na nie jeszcze kilka "kleksów" oleju.
Na koniec wytarli ręce, aby w czasie schodzenia po linie nie ześlizgnąć się.
Był najwyższy czas zakończyć to przedstawienie.

Policjanci byli już u drzwi, więc Rysiek wziął pilota i podkręcił dźwięk.

Plan był prosty. Zwabić do środka policjantów, przy okazji fundując im przejażdżkę na oleju i plugawych przyrządach. Rysiek miał nadzieję, że odgłosy filmu na tyle ich wkurzą, że nie będą bawić się w otaczanie posesji i od razu wparują do środka, a obaj żule ewakuują się przez okno, na podwórze i spieprzą przez bramkę. Bimbromanta nadal miał klucze do niej i pamiętał który ją otwiera. Wtedy spokojnie zwieją, a pały nawet jeżeli ich zobaczą nie dostrzegą twarzy - wszystko będą zasłaniać bajońsko drogie koce które kloszardzi na siebie przywdzieją. Kiedy zaś już będą na zewnątrz pobiegną przed siebie w bezpieczniejsze rejony pozbywając się zasłon. Chociaż kto wie... może warto będzie zaimać któryś radiowóz jak będzie na chodzi i pojechać w stronę Ołówkowej albo Humbrowską, aby takim oto gambitowym ruchem zgubić pościg.

Będzie wtedy można spokojnie przejrzeć listę zboków na laptopie. Na szczęście Bimbromanta swoje dzisiaj wypił, więc nie powinno to trwale zadziałać na jego psychę... taką miał nadzieję.
 
Stalowy jest offline  
Stary 06-03-2014, 23:06   #90
 
MistrzKamil's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znany
Zgarniam jakieś większe procenty i jeśli jest to kapustę, bo co dwie głowy to nie jedna. I pomagam Rychowi się fortyfikować.
 
__________________
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
MistrzKamil jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172