Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-09-2016, 21:43   #11
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Jayson "Godzilla" Atkinson - Pomiot Godzilli



Jayson wytrzymał w ludzkiej formie tylko pierwsze parę kroków. Gdy tylko przedesantowali się z naczepy do wnętrza budynku i zauważył strażników rozwalonych przez pierwszą grupę nie zdzierżył. Dał się ponieść emocjom. Agresji, polowaniu, szukaniu, podwyższonemu tętnu krwi. Pozwolił by słabe i smiertelne ciało przeistoczyło się w wyśnioną przez mokola formę bojową. Zgodną ze swoimi wyobrażeniami i więzią jaką czuł ze swoim patronem przemienił się.

Ubranie zaczęło zanikać ale odprawiony rytuał sprawiał, że nie pękało jak powinno tylko jednolicie powiększało się razem z pęczniejącym ciałem. Zaczęło się robić cieńsze, bardziej przezroczyste, z każdą chwilą co raz wyraźniej prześwitywała przez nie gadzia skóra. Ostatecznie ubranie po prostu wtopiło się w bojową formę Atkinsona którą była właśnie wyśniona Godzilla. Wielgachny na wiele metrów tyranozaurowaty jaszczur o potężnych szczękach i masywnym ogonie stał przez chwilę sycąc się własnym powrotem na ten świat i obietnicą zniszczenia jakie wreszcie mógł poczynić. I to nie byle gdzie i komu tylko tym żmijowatym pomiotom w ich gnieździe! Potężny jaszczur który wyglądał jakby korytarz był dla niego zdecydowanie za mąły zaryczał triumfalnie rzucając wyzwanie przeciwnikowi. Ryk wypełnił cały korytarz i sąsiednie pomieszczenia. Przebijał się przez kolejne załomy pomieszczeń i korytarzy, zamknęte czy otwarte drzwi, szyby wind i klatki schodowe. Godzilla nie był stworzony do dyskretnych czy finezyjnych akcji. Był zrodzony do siania chaosu, śmierci i zniszczenia a ryk był tego zapowiedzią.

Wielometrowy jaszczur o długości sporo większej od przeciętnej osobówki zaczął kroczyć po korytarzu. Węszył swoimi nozdrzami przeszukując kolejne pomieszczenia. Szukał celu, do rozszarpania. Z trudem powstrzymywał się by nie rzucić się za pierwszą grupą. Zazdrościł im, mieli najciekawsze zadanie. Miał ochotę rzucić wszystko i podążyć za nimi. Jednak świadomość ważności całego zadania i każdego ich elementu, bliska obecność Bill'a i Marcus'a jakaś dalsza kumpli z pozostałych grup hamowała go jednak. Nie mógł się jednak doczekać by wreszcie kogoś rozwalić. W końcu się trafiło coś. Coś żywego. Miał nadzieję, że gorącokrwistego. Do tego ten słodki zapach kobiecości dodatkowo go rozdrażniał. Bill przystanął mówiąc swoje. Pułapka? Może. Ale wreszcie coś by było coś do rozwalenia!

Z gardła Godzilli wydobył się przyciszony, złowieszczy pomruk gdy łypał ślepiami w stronę uchylonych drzwi. Mięso. Cel. Zwierzyna. Krew... Może fomor w żeńskiej formie? A może zwykła mortalowa sekretarka? Chuj w to! Ryknął rozjuszony niepewnością i zniecierpliwieniem! Cokolwiek tam było zaraz się wyjaśni! Z impetem staranował przejście włażąc do srodka razem z rozbitymi drzwiami. Jak się pochylił i lazł prawie na czworakach był bardzej długi niż wysoki więc mógłby pewnie bardzo wiele standardowych drzwi przeleźć w dość kulturalny sposób. Ale w tej chwili nie chciał! Wbił się do środka i zatrzymał węsząc i lustrując pomieszczenie. Zwykłej lasce dałby jeszcze szansę. Niech zwiewa. Powoli człapał po pomieszczeniu demolując to pyskiem, to łapą, to machnięciem ogona cieniutkie, sklejkowate przepierzenia niszcząc większość oczywistych kryjówek. Zwykłej lasce dałby okazję zwiać, nawet jakby przebiegała tuż obok niego. Ale jakaś żmijowata służka gdyby robiła jakieś maguśkowate sztuczki albo jednak była to jakaś strażniczka ze spluwą no to chętnie pomógłby jej o pośmiertny awans za bohaterskie wypełnianie obowiązków do końca.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 05-09-2016, 14:13   #12
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Druga grupa
Przepierzenia kabin pękały jak wafle gdy wparował tam Jason. Fluorescencyjne wzory na płytkach podłogi dawały siną namiastkę światła. Nos prowadził go nieomylnie. W ostatniej kabinie wciśnięta między ścianę i sedes kuliła się cycata blondyna. Oczy miała obwiedzione czarna farbą na na policzkach czarne linie. W wyciągniętej dłoni coś trzymała. Czubek zabłysł…
Bill i Marcus byli zbyt daleko by coś zaradzić, zresztą potężna sylwetka Godzilli zasłaniała im widok.

Demolition squad
Pierwszy ładunek na miejscu. Łatwo poszło. Łatwiej niż Michale myślał. Domyślał się jednak, że dalej tak łatwo nie będzie. Czas ich zacznie gonić, a w pośpiechu łatwo o pomyłkę.
Angie znikła dla jego wzroku, ale zmysł życia lokalizował ją bezbłędnie. Mógł zajrzeć w każdy zakamarek jej organizmu jakże różnego od ludzkiego. Nagle zauważył, że nagle wzrosło jej ciśnienie, a adrenalina buzowała. Gwałtownie odwróciła się, jednak Michale nic nie dostrzegął za nią

Druga grupa

Czubek pięciocentymetrowego pilnika znieruchomiał parę cali od pyska Godzilli. Ten czuł woń strachu, ale też wyczuwał coś co sprawiało, że przypomniał sobie iż dawno nie był blisko z kobietą. A ta była więcej niż ładna, powiedzieć można że piękna, nawet rozmazany i ściekający makijaż nie psuł jej urody.

Demolition squad

Ciemność za demonicą stała się jeszcze czarniejsza. Fetor rozkładu wypełnił korytarz. Szponiaste macki wynurzyły się z wyrwy i sięgnęły po Angie. Ta jednak zdołała odskoczyć w ostatniej chwili, ale tylko dlatego, że wyczuła coś zanim stwór wylazł z umbry. Jego naga śluzowata skórę znaczyły gdzieniegdzie poczwórne ślady pazurów. Groteskowe niby nóżki wciągnęły cielsko w korytarz.
Obaj magowie posiłkując się sferą życia widzieli to “coś” jak zlepek organizmów, bez większego ładu i składu. A Wypłosz nie wyczuł umysłu jako takiego, jedynie dziwaczną i zdeformowaną świadomość. Cztery szponiaste macki drgały spazmatycznie gotując się do ataku.
 
Mike jest offline  
Stary 07-09-2016, 11:16   #13
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Jayson "Godzilla" Atkinson - Pomiot Godzilli




Godzilla triumfował. Wszstko co mu się nawinęło pod łapę, nogę, ogon czy szczęki zostało zniszczone, zdeptane, rozdarte i połamane. Nie było wyjątku. Dyktościanki, drzwi, rury, lustra, lampy i teraz ten do niedawna czysty, elegancki, biurowy wystrój szlag trafił i wyglądał jak pobojowisko.

I jeszcze ten zapach ofiary. Strachu. Paniki. Potu. Kobiety. Tak, zbliżał się do źródła tej esencji. W końcu ją odkrył gdy rozwalił ostatnie przepierzenie. I zamarł. Mięso kuliło się za ostatnią, złudną przeszkodą przed nim. Siedziała tam wciśnięta między kibel a ścianę. Już dalej się nie dało. Chlipała co słyszał siąpienie nosem i łkanie dobywające się z gardła. Wyglądała na totalnie spanikowaną mortalową laskę. I ten jej pilnik...

Mimo całej rozpierającej go rządzy zniszczenia i siania chaosu jednak uniósł wał nadoczodołowy co nieco w odpowiedniku ludzkiego grymasu irytacji czy niedowierzania. ~ Co za niedoszkolony leming... Co ona ma zamiar mi zrobić tym pilniczkiem? Pazury czy łuski przeczyścić? ~ nawet go to przez moment rozbawiło. Laska była tak zdesperowana, że chciała odstraszyć coś co rozwala wszystko wokół w drobny mak czy jak? A tego, że zostawił jej wolną drogę by zwiała już nie widziała?

Gdy tak stał nad nią i jej pilniczkiem dostrzegł też parę następnych, jakże istotnych szczegółów. Była nie tylko spanikowaną jak tylko można pracownicą biura. Była bardzo ładna. Właściwie w tych już nieco potragranych blond włoskach, długonogich pęcinkach ładnie wyeksponowanych jak się tak kuliła za kiblem, i tą koszulką któa mokra od tego wszystkiego co narozwalał właśnie Godzilla przylgnęła do jej skóry tu i tam też ładnie eksponując to co miała pod spodem. A miało co pod spodem. Coś całkiem fajnego. Wyczuwał też zapach. Zapach gorącego, żywego ciała. Kosmetyków jakich używała. W tej postaci dla mokola jakże ostrych i wyraźnych, nawet trochę drażniących. Zapach szamponu wciąż ulatujący z włosów, żelu roztartego i zmytego ze skóry podczas przysznicu i perfum skropinych w strategicznie do tego ważnych miejscach. To wszystko przenikał zapach przestraszonego potu, pyłu i brudu jaki zdołał opaść i rozmazać się po dziewczynie.

Była słaba i spanikowana. A on silny i rozjuszony. Była bezbronna i zdana na jego łaskę. A on był niepokonany i właśnie rozbudzała w nim jego mroczną stronę. Była gotowa do wzięcia i nic nie mogła na to poradzić. A on stał nad nią i był gotów by po nią sięgnąć i mógł to zrobić w każdej chwili. No i była tak śliczna i seksowna w tym swoim brudnym, spanikowanym wydaniu jak on co raz bardziej napalony. Chwilę dumał jeszcze nad konsekwencjami. Mieli wyczyścić pomieszczenia. I to właśnie robił. Szybko by się z nią uwinął. Chłopaki zostali na zewnątrz kibla. A ona w sumie pracowała dla żmijowatego pomiotu więc właściwie była wrogiem. Wszystko się zgadzało. Wszystko przemawiało za tym by skorzystać z okazji.

A jednak. A jednak jakoś brakowało mu czegoś w tym równaniu. Nie stawiała oporu. Nie była wojownikiem. Godzilla jeszcze nie wpadła w szał zniszczenia rozjuszona smakiem krwi i mięsa. Nie chciał jej sobie tak całkiem odpuścić. Była zbyt ładna a i uznał, że jemu się też coś od tej akcji należy. Przejechał jęzorem po niej. Od miękkiego, drgającego w w spazmatycznych oddechach płaskiego brzuszka, przez te jej dwie równie rozedgrane jakże jędrne półkule, twardą od gorących, nabrzmiałych, pulsujących żył szyi aż do policzka i nasady włosów. Poczuł i posmakował jej sycąc się choć namiastką tego co miał ochotę zrobić. A potem kłapnął szczękami. Złapał ją i za bark zaciskając szczęki na jej gładkiej skórze i zagłębiając się jeszcze bardziej. Poczuł od razu smak i zapach krwi na języku który wciąż odczuwał jej seksowny smak. Szczęki zaciskały się mocniej chcąc mieć mocny chwyt. Gadzia natura domagały się by zacisnąć do końca i zmiażdżyć te kruche ciało, wypruć z niej wnętrzności i posmakować jej mięsa! Ale Jayson zacisnął na tyle by mieć dobbryc chwyt. A potem, obracając się wokół własnej osi niczym żywy dźwig, przestawił ją na środek rozwalonego pomieszczenia i puścił. Gdyby miała problemy ze zrozumieniem intencji popchnął ją szczękami w stronę też rozwalonych drzwi do korytarza. Liczył, że w razie czego chłopaki zablokują jej drogę do wnętrza budynku więc zostanie jej tylko droga na zewnątrz. Na dobitkę zawarczał gardłowo i tupnął nogą rozrywając szponami posadzkę by dać jej na rozpęd.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 07-09-2016, 12:21   #14
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Michael nie czekał dłużej. Nie marnował czasu na kolejny ruch tego czegoś co wylazło z umbry.
-Ktoś sprawdzał Umbrę?- Krzyknął do komunikatora by reszta atakujących mogła mu odpowiedzieć jeśli znała odpowiedź.
Gdy skończył ostatnią sylabę pociągnął za spust.
Oddał krótką serie trzy pociskową. Kule wpadły w cielsko poczwary zagłębiając się w tą kombinację żywych organizmów. Mag lustrował swoimi zmysłami czy jego atak robi jakieś wrażenie na tym czymś. Nie zamierzał ryzykować i zaczął się wycofywać do tyłu ciągle patrząc na efekty strzelania
Wpadające kule z mlaśnięciem wbiły się w cielsko, ale ku rozczarowaniu maga nie powstrzymały go przed atakiem.
Michael zastanawiał się czy jak wilkołaki też to ścierwo potrafi się regenerować.
 
Hakon jest offline  
Stary 12-09-2016, 14:15   #15
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Angie ostrożnie, aczkolwiek spokojnie lustrowała teren. Czuła, że coś magicznego się tu szwenda, lecz nie czuła się z początku bezpośrednio zagrożona.
Przed nią szła alfa i Godzilla w drugiej grupie. Poważniejsze zagrożenia powinny zostać wyeliminowane przez jedną z tych grup, względnie, taki poważniejszy przeciwnik winien skoncentrować się na nich. Tak przynajmniej sądziła. Ile w tym było zdrowej logiki ile naiwnego pobożnego życzenia miało się okazać już niebawem.

Zimny dreszcz przeszedł po kręgosłupie dziewczyny, a oczy rozszerzyły się w nagłym przerażeniu. Myliła się.
Jej duchy zawyły ostrzegawczo, gdy dostrzegły zagrożenie w umbrze. Jej własne zmysły, czułe na mistyczne działania również zadrgały alarmująco.
Niczym łania, Angie rzuciła się w bok, przeturlała się zwinnie by unieść się do pozycji stojącej kilka metrów od intruza.
W jej dłoni błysnął drobny srebrny przedmiot, była to mała kobieta, boleśnie przemieniana w drzewo. Jej długie nogi kończyły się ostrymi korzeniami, ręce rozciągnięte miała w górę i na boki. Z smukłych ramion, jakby przebijając się przez skórę, wyrastały liczne gałęzie, będące w rzeczywistości ostrzami.
Również z pleców i boków młodej dziewczyny wyrastały pędy, raniąc delikatną skórę. Mimo iż była to tylko srebrna zabawka, wyglądała nad wyraz realistycznie. Jakby dziewczynę ktoś rzeczywiście poddał agonalnej przemianie, i uwięził w połowie drogi w srebrnej statuetce.
Twarz młodej kobiety naznaczona była milczącym cierpieniem, a oczy wydawały się błagać o ratunek.
Broń śmignęła w stronę zmory, wirując w powietrzu niczym tarcza piły. Ostrza były tak wygięte, iż wirując broń wydawała piskliwy, wibrujący w uszach jakby kobiecy krzyk.
 
Ehran jest offline  
Stary 14-09-2016, 22:58   #16
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Druga grupa
Wypchnięta z toalety dziewczyna zatrzymała się na korytarzu. Widziała dwa mniejsze i kudłate potwory, krok po korku nie spuszczając z nich wzroku, bokiem przy ścianie ruszyła korytarzem. Była już w połowie korytarza, gdy na drugim jego końcu zamajaczyły jakieś cienie. Dziewczyna nie miała szansy ich zobaczyć. Do nozdrzy doszedł zapach wilkołaków. Zapach wymieszany z zapachem żmija. Ucho Billa drgnęło wychwytując delikatne wysuwanie clave’a z pochwy.
Gdy zacznie się walka dziewczyna będzie w jej samym środku. Była w połowie dwudziestometrowego korytarza, nie miała szans uciec, ani też zobaczyć tego co przyniesie jej śmierć. Blady blask fluorescnyjnej podłogi w łazience ledwo sięgał z metr na korytarz.

Demolition squad
Krótka seria zraniła stwora, ale nie uczyniła mu większej szkody. Angie cisnęła nożem z dużą wprawą. Zakrwawione ostrze wyprysnęło z drugiej strony stwora i wlokąc za sobą warkocz śluzu i krwi wbił się w ścianę.
Wypłosz posłał usypiającą strzałkę w potwora, ale raczej bez przekonania. Strzałka wbiła się w skórę stwora i po chwili “utonęła”.
Rany zalepiły się falującym ciałem, szponiaste macki sięgnęły po Angie, która była najbliżej. Demonica uniknęła kilku pierwszych ciosów, ale w końcu rozrywając skórę macka owinęła się wokół jej ramienia i zaczęła wlec w kierunku otwierającej się właśnie paszczy. Angie poczuła tchnienie otchłani. Paszcza nie była tylko drogą do żołądka bestii. Coś jej mówiło, że prowadziła w bardziej niebezpieczne miejsce. Jeszcze tylko dwa metry i przekona się o tym osobiście.

Oliver
Przetoczył się po podłodze siekanej srebrnymi pociskami. Zderzył się z czymś miękkim. Ciche skamlenie utonęło w huku broni. Mara dostała pierwsza, znał ją słabo, tyle co z widzenia. I zanosiło się, że lepiej jej nie pozna. Gwałtownie ściągnął spusty odpowiadając ogniem z dwu pistoletów. Fomor schował się za murkiem. Za to drugi wychylił się i wygarnął ze śrutówki. Oliver skulił się oczekując rozrywającego mięśnie bólu. Nie doczekał się. Miał fart… skamlenie Mary ucichło, ona też miała szczęście, przestała cierpieć.
Zdawało się martwy Norman zerwał się nagle wlokąc za sobą wnętrzności i skoczył na tego ze strzelbą. Jego szczęki zamknęły się na głowie fomora. Chmura opiłków srebra rozerwała go prawie na dwie części.



Angie bez ran (ale ledwo co jej się udało), stwór silny, może nawet silniejszy od niej.
Oliver jest zdrowy, uzbrojony i w formie pozwalającej strzelać. Wybierz sobie sprzęt jaki masz na akcję. Fomor z karabinem jest po drugiej stronie pomieszczenia. Reszta grupy zgineła w zasadzce. Coulson wysłał Was byście dołączyli do Rozjemców i razem czyścili teren.

 
Mike jest offline  
Stary 15-09-2016, 09:33   #17
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Michael wycofywał się cały czas czekając na rozwój akcji. W końcu przyszedł czas kiedy bestia otworzyła swoją paszczę.
- Angie! Oswobodź się i spadaj!- Przekazał wiadomość przez komunikator do słuchających.

Nacisnął spust granatnika. Granat wyleciał w kierunku paszczy tego czegoś.
Mag miał nadzieję, że to powstrzyma maszkarę. Mieli robotę do wykonania a walcząc z nią tracili czas.
*Oby się udało*. Strzał niezbyt się udał, ale liczył, że odległość od bestii i wielkość paszczy, która potrafi pochłonąć człowieka ułatwi mu zadanie.
 
Hakon jest offline  
Stary 17-09-2016, 15:25   #18
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Marcus


Marcus cały czas zachowywał się jakoś cicho. Jedynie po wejściu do naczepy i po rozkazie uzbrojenia się odezwał się.
- Wow. Patrzcie na to. - odwrócił się z kataną trzymaną oburącz na wysokości krocza - Jak wyglądam?
Lecz suma sumarum nic nie wziął. Ani nie miał doświadczenia w takich akcjach, więc nie wiedział co może się przydać, ani i tak nie potrafił się tymi wszystkimi bajerami posługiwać.
Od tamtej pory zamilkł idąc tylko za resztą. Gdy Godzilla wypuścił blond laskę z kibla, krótko warknął tylko w jej stronę. Gdy chwilę później poczuli za sobą, od strony uciekającej laski Tancerzy Spirali, stanął na czterech łapach warcząc w tą stronę.

Oliver


- Fuck. - zaklął cicho pod nosem lecz kominiarka skutecznie to wyciszyła. Szkoda reszty, z jego oddziału został tylko on, każda śmierć jednego z nich osłabiała ich szczep, osłabiała ich rasę. Ale takie bywają akcje, ludzie (lub nieludzie) na nich giną, był do tego przyzwyczajony, a oni właśnie teraz byli na akcji. Na szczęście i z zasadzkowiczów został tylko jeden, schowany za murkiem.
Oliver wycofał się za róg pobliskiej ściany. Cały czas obserwując pomieszczenie przez noktowizor MP5 jaką zabrał ze sobą, mniejsza siła ognia od HK G36 lecz rozmiary 5’tki lepiej się nadawały do zamkniętych pomieszczeń. Gdy tylko fomor wychylił swój łeb, Cole puścił w jego sronę krótką, trzy pociskową serię srebrną amunicją.
 
Raist2 jest offline  
Stary 20-09-2016, 00:09   #19
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Jayson "Godzilla" Atkinson - Pomiot Godzilli



Wyczuł ich. Ci po których tu przyszli. Ci którzy zgarnęli młodych z ulicy albo ich kumple. Ich młodych. I wyczuwał zapach żmijowatego spaczenia. Budził w nim gniew i agresję. Zawrczał niskim, chrapliwym pmrukiem który dla ludzkiego ucha był słyszalny jedynie w końcowej intonacji.

- Zgarnijcie ją w przeciwną... - wycharczał z trudem do dwóch wilkołaczych towarzyszy. A przynajmniej uznał, że to zrobił i że skumają o co chodzi. Sam zawył zwierzęcym odgłosem jaki wydobywał się z gadziego gardła razem z klejącymi strużkami śliny. Przybywał! Wreszcie wolny, wreszcie to na co czekał tak długo! Wróg jakiego można bez skrupułów znisczyć, pożreć, rozszarpać, roznieść na strzępy! Którego należało tak potraktować nim zniszczy ich samych. Zawył więc wyzywająco ponownie ale tym razym już ruszył z impetem w głąb mrocznego korytarza. Mieli przecież właśnie oczyścić ten rejon po przejściu Alf i obrobić go by Demolition Team miał w miarę czyste pole manewru w swojej robocie. Więc jakieś tam spaczstwory nie powinny im się tam pętać za plerami.

Kilkunasto metrowy godzillowaty jaszczur pędził z impetem przez korytarz dudniąc swoimi trójszponiastymi łapami po eleganckich do niedawna podłogach. Odległość malała błyskawicznie, zwłaszcza do spanikowanej i pewnie oślepionej ciemnością mortalowej blond samicy. Czuł jej strach ocierający się już o panikę. Pewnie głupia myślała, że jaszczur zmienił zdanie i chce ją jednak zeżreć czy inne takie głupoty. Ale nie była przecież jego celem. Godzilla pędził ku drugiemu krańcowi korytarza gdzie czaiło się zło. Chciał je dorwać, rozgnieść i rozszarpać. Nie mógł wówczas zajmować się czymś innym stąd liczył, że któryś z chłopaków czmychnie stąd lasencję nim coś tam jej się oderwie czy zmiażdży.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 20-09-2016, 16:00   #20
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Za późno ona trup! Żmij gryzie naszych za mną - Wycharczał w odpowiedzi Bill i ruszył do ataku na przeciwnika. Nie zamierzał robić za instytucje dobroczynną.
 
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172