Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-03-2018, 21:21   #11
 
Mr.Tremond's Avatar
 
Reputacja: 1 Mr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłość

Lodowa dłoń zacisnęła się na gardzieli młodej kobiety. Długi i twardy pazur starucha, przebił delikatną i cienką skórę na jej szyi. Wąska strużka ciepłej krwi spłynęła wolno na odsłonięty dekolt.
- Jeszcze raz!


Pytam!
Gdzie?
Gdzie to jest?

Gdzie!

Słowa, jak perły nawlekam na sznur twego cierpienia. Cierpliwie. Dzień po dniu. Każda kropla krwi, każdy jęk bólu, to znak mojego triumfu. A on nadchodzi. Nadchodzi nieubłaganie. Jest coraz bliżej i bliżej.

Czy doczekasz kolejnego świtu?

Głuche dudnienie, raz po raz wydobywało się z różnych kątów pokoju. To tu, to tam rozlegało się ciężkie stukanie kroków. Nikt jednak nie przyszedł, a przynajmniej tak się zdawało, a przynajmniej taką wszyscy mieli nadzieję.

A śmierć kroczy bezgłośnie. Bezszelestnie.

Rozrywam na strzępy resztki twego jestestwa. Drżysz. Żadne słowo nie dobywa się jednak z twoich ust.

Gadaj!
Gdzie to jest?

Lodowa dłoń zamknęła się wokół domu na końcu alei Wiązów. Mroźne powietrze wypełniło wszystkie pokoje i korytarze. W kątach pojawił szron na ścianach. Ogień w kominku nadal trzaskał rytmicznie, budząc miłe i sympatyczne skojarzenia. Nie dawał on jednak już niemal żadnego ciepła.
W przerwach pomiędzy deskami podłogi wykwitły przepiękne, lodowe kwiaty.

Czas przelewał się przez palce. Nieubłaganie zegar wybił kolejną godzinę. Kolejny głuchy odgłos kroków dobiegł z salonu. Powiew mroźnego powietrza przeszył wszystkich do szpiku kości.
Zbliża się - szepnął ktoś.
Nadchodzi - dodał inny głos.
Idzie po nas - pisnął ktoś w panice, wciskając się pod fotel.

Zabawę czas zacząć!

Totentanz
.
***
Wysokie lustro w przedpokoju od zawsze fascynowało Lady Lunę. Jego gładka i wypolerowana powierzchnia kusiła równie mocno, co okrawki mięsa rzucane przed panią Różę na podłogę. Wiedziona instynktem kotka stanęła przed starym zwierciadłem. Mała łapka kotki dotknęła jego zimnej i nieprzyjemnej w dotyku powierzchni.

Zwierciadełko, zwierciadełko powiedz przecie...


Kocia łapa zanurzyła się w lustro, jakby było ono niewzruszoną do tej pory taflą jeziora. Błysk zrozumienia. Błysk objawienia. Gorzki, niczym piołun smak prawdy w ustach i ból.
Stalowe szczęki imadła zacisnęły się na głowie Lady Luny. Gigantyczne tsunami ciemności zalało jej zmysły. Zabrało jej świadomość, ale i zabrało ból.

***

- Panna Harvisham! A któż to? - prychnął pogardliwie Wielki Gatsby - Musimy pomóc! A cóż mnie to obchodzi! Nasze królestwo się wali. Ściany pękają, upadają mury. Wszystko na krawędzi.
Tłusty pers nawet nie zaszczycił Coco spojrzeniem. Swoją kwestię wygłosił głosem dostojnym i wielce wzgardliwym. Koci łeb miał wzniesiony wysoko, Przez cały czas jego nozdrza i uszy poruszały się nerwowo.
- I co tu jeszcze stoisz? Na co czekasz! Zawijaj kitę! Czas ucieka. Szukaj zguby kapitana, tylko to się teraz liczy.
Wielki Gatsby zamilkł. Audiencja skończona.

Nagły błysk, niczym kosmiczny flesz zalał oczy Coco. Błysk zrozumienia. Błysk objawienia. Wraz z nim przyszedł lęk i strach.
Dudnienie ciężkich kroków i podmuch lodowego wiatru. Rzeczywistość upomniała się o swoje i ściągnęła Coco z odległych sennych krain.

***
Drzwi pokoju Samuela otworzyły się z głośnym trzaskiem. Chwile później, roznosząc wokł kakofonię skrzypienia i piszczenia, wytoczył się z nich jego wózek. Samuel Bamber opuścił swój azyl. Zostało to odnotowane złotymi zgłoskami w kronice domu na końcu alei Wiązów.
Samuel Bamber błędnym wzrokiem rozejrzał się wokół. Każdy stojący w pobliżu poczułby się pijany od samego wdychania powietrza wydobywającego się z ust byłego majordomusa.
- Różo! Różo! Cóż to za hałasy? Mów mi zaraz, co się stało?
- Wracaj do siebie - odezwała się pani Róża z kuchni - Nie twoja sprawa. Zajmij się tym, co umiesz najlepiej.
- Chętnie, Różo. Bardzo chętnie, ale właśnie wychyliłem ostatnią kropelkę. Czy byłabyś tak miła…
- Zapomnij! - odparła wyprzedzająco pani Róża - Musisz poradzić sobie sam. Jestem teraz zajęta.
Samuel Bamber nie zamierzał się ani spierać że swoją żoną, ani ponawiać swojej prośby. Wiedział, że nic by to nie dało, a jedynie mogłoby ją rozzłościć i niepotrzebny kłopot gotowy.
Samuel Bamber spojrzał w dół.
Pod wielkim, stary lustrem leżała śpiąca kotka. Były majordomus nie miał świadomości, że Lady Luna leżała całkowicie nieprzytomna.
- Kotku - szepnął Samuel Bamber podnosząc Lady Lunę z podłogi - Pomożesz mi?
Lady Luna otworzyła oczy i zaskoczona ujrzała nad sobą pomarszczoną twarz, pijanego Samuela Bambera.
- Kotku, tylko jedna buteleczka. Dasz radę. Proszę tylko jedna buteleczka. Bądź grzecznym kotkiem.
W ostatnich słowach Samuela, Lady Luna wyczuła jakąś dziwną, niewypowiedzianą groźbę.
 
__________________
I only have time to coffee
The best is yet to come
Mr.Tremond jest offline  
Stary 09-03-2018, 10:15   #12
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Przez małą głowę Luny przewijało się tak wiele obrazów niosły one za sobą jednak zrozumienie ona to ja... nie zastanawiała się jakim cudem mogła być jednocześnie w dwóch miejscach na raz i kotem i człowiekiem jednocześnie. Dziwne bo chodź nie powinno to leżeć w jej zakresie pojmowania nie zdziwiło ją to wcale, a przecież powinno. Ku swemu zdziwieniu nie czuła też żadnej ekscytacji, a przecież powinna - nie każdego dnia odkrywa się tak piękną tajemnicę.

tak bardzo się bała
tak bardzo chciała
jeszcze raz

dotknąć srebrnej tafli
jak woda bezkresnej lustra
zobaczyć

tak bardzo się bała
tak bardzo chciała
przejść

poza zimną taflę
gdziekolwiek poza ten
dom rozpaczy

tak bardzo się bała
tak bardzo chciała
jeszcze raz

być sobą.


Nie była już jednak kociakiem i doskonale zdawała sobie sprawę, że lustra służą do przeglądania się a nie do podglądania kogoś innego czy przechodzenia przez nie ... czuła jednak nadal tą niespodziewaną miękkość pod poduszkami łapki. Wierzyła jednak świadectwu własnych oczu. Jej wizja sprawiła że puste miejsce które od zawsze nosiła w sercu zaczęło ją boleć. Rozumiała już, że nie jest w pełni kompletna i że żeby ocaleć musi odnaleźć siebie nie wiedziała jednak co to oznacza. Zaczęła zastanawiać się czy zna skądś pokój z wizji, czy w tym domu mógłby istnieć taki pokój a jeśli tak to gdzie mógłby być ukryty....

No i jeszcze Samuel Bamber i jego żądania. Nie chciała z nim zadzierać, ale ... Jedna buteleczka. Łatwo powiedzieć kiedy jest się człowiekiem i ma się chwytne ręce. Luna była tylko kotem, i pomimo iż była kotem dość sporym (coś jej majaczyło, że waży prawie 5 kilogramów) to i tak wytaszczenie butelki z piwnicy wydawało jej się czynem na miarę pracy Syzyfa. No ale przynajmniej wiedziała gdzie jest piwnica. Nigdy co prawda w niej nie bywała, ale raz czy dwa zajrzała do niej z ciekawości, zresztą widziała którędy wychodzi z niej ten mruk Dagger, który rozmawia tylko ze szczurami.

Prychnęła w duchu, a następnie spojrzała Samuelowi w oczy tak jakby chciała powiedzieć "zrobię co mogę" po czym zeskoczyła z szafki pod lustrem i powoli i dostojnie skierowała się do piwnicy.

 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 09-03-2018 o 10:20.
Wisienki jest offline  
Stary 20-03-2018, 17:35   #13
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Zawijanie kity było chyba ostatnią rzeczą, na jaką Coco miała teraz ochotę. Zmierzyła kocura spojrzeniem pełnym opanowanej wściekłości. Szare futerko zjeżyło się złowrogo na drobnym ciele. Kotka podeszła kilka kroków bliżej, tak, że stała teraz z Wielkim Gatsbym niemal nos w nos. Tak blisko, że bez problemy mogła wyczuć co kocur zdążył już dziś zjeść. Skrzywiła się z odrazą.
- I ty masz czelność żeby podawać się za przywódcę tej kociej zbieraniny – wysyczała obnażając długie kły. – Ty wstrętny zadufany w sobie….
Nie skończyła.

Błysk, ciemność.

Objawienie, otumanienie.

Strach, radość i ciekawość.

Wszystko w ułamku sekundy przemknęło przez ciało i umysł kotki.

Kobieta, krew, strach.

Liny, ciemność, ucieczka.

Człowiek, kot, Lady Luna…

Coco jakby odzyskując utraconą na chwilę świadomość ponownie spojrzała w oczy Gatsby’ego. – Jeszcze z tobą nie skończyłam – rzekła, po czym prychnęła jakby z obrzydzeniem, zrobiła szybki obrót w miejscu i wybiegła z pomieszczenia.
Musiała odnaleźć Lady Lunę.
 
__________________
"You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one"
Vivianne jest offline  
Stary 23-03-2018, 21:09   #14
 
Mr.Tremond's Avatar
 
Reputacja: 1 Mr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłość
Wizje!
Wewnętrzne obrazy przychodzące z zewnątrz. Własne wspomnienia, a jednak tak bardzo, bardzo obce.

Pokuta

Ilu bogów jeszcze wstanie, a ilu jeszcze runie?

Lady Luna
Drzwi do piwnicy były uchylone. Na całe szczęście! Perspektywa wtaszczenia butelki whiskey po piramidzie schodów była aż nadto deprymująca. Półmrok gęstniał z każdym kolejnym schodkiem prowadzącym w dół piwnicznego królestwa.
Lady Luna zaczynała mieć obawy, czy podjęła właściwą decyzję. Coś jednak nie pozwalało się jej wycofać Zanurzając się w ciemność czuła w coraz bardziej dojmujący sposób, że zbliża się do prawdy.

Prawda

Coco
Koty to indywidualiści i skurwiele - dziwna myśl zagościła w umyśle Coco, gdy po raz ostatni spoglądała na Wielkiego Gatsby’ego, wychodząc z salonu. Myśl dziwna - zupełnie nie kocia.
Po raz kolejny dzisiejszego dnia przeświadczenie Coco i jej światopogląd zostały zachwiane.
Kim jestem? - pytała samą siebie.

Mięciutko, ledwo dotykając łąpkami podłogi ruszyła w stronę holu. Instynkt jej nie zawiódł. Lady Luna była właśnie tam. W ostatniej chwili dostrzegła, jak młoda kotka znika za drzwiami prowadzącymi do piwnicy.
Coco przyspieszyła kroku i już po chwili była przy progu, który oddzielał świat naziemny od podziemnego. Irracjonalny lęk ubódł ją prosto w serce. To był nieprzyjemne. Bardzo nieprzyjemne.
Chwila zawahania. Namysłu.
Pragnienie poznania prawdy jednak wygrało. Coco ruszyła śmiało w dół schodów. Już po chwili była przy Lady Lunie.

Coco/Lady Luna
Z ciemności dobiegł aksamitny, śpiewny głos o ciemnej barwie.
- Witajcie w moim królestwie. drogie panie. Czym mogę służyć?


Ciemność

Obie kotki dostrzegły czające się w mroku oczy, które prześwietlały je na wylot.
 
__________________
I only have time to coffee
The best is yet to come
Mr.Tremond jest offline  
Stary 23-03-2018, 21:36   #15
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Luna wyczuła w jakiś sposób znajdującą się za jej plecami Coco jednak zanim odwróciła się by z nią porozmawiać odezwał się Dagger. Kociczka przyjmując komfortową pozycję i spojrzała mu w oczy

- jak myślisz - mruknęła - Samuelowi zachciało się kolejnej flachy i niestety nie pozostawił nam wyboru w tej materii. Będziesz taki miły i pokierujesz nas do zapasu bimbru? tak abym mogła jak najszybciej wrócić do leżenia w salonie...

Gdy skończyła mówić zabrała się za lizanie swej lewej tylnej łapy, aby gospodarz piwnic nie krępował się odpowiedzieć.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 23-03-2018 o 21:39.
Wisienki jest offline  
Stary 26-03-2018, 21:43   #16
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Głos wydawał się Coco znajomy, zmarszczyła nosek. Tak, na pewno już go kiedyś słyszała, wąsy na pyszczku wpadły w lekki rezonans poruszając się ledwo zauważalnie. Hmm…
Po chwili uświadomiła sobie, że słowa wypowiedział Dagger, kocur, którego prawie nie znała, bo ten, nie wiedzieć czemu większość czas spędzał w ciemnej, cuchnącej stęchlizną piwnicy.

- Lady Luno – odezwała się głosem, pod którym starała się ukryć targające nią emocje. – Flaszka dla Samuela może poczekać – mówiła dość szybko. - Musimy porozmawiać, zdarzyło się coś, coś… - w jej głosie słychać było przejęcie. Zamilkła na moment przypominając sobie o obecności kocura. Przy nim nie chciała zdradzać wszystkiego.
Zmierzyła wzrokiem kolejno Lady Lunę i Daggera. Potem znów spojrzała na kotkę. – Słuchajcie, chyba jesteśmy w niebezpieczeństwie.
 
__________________
"You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one"
Vivianne jest offline  
Stary 27-03-2018, 21:55   #17
 
Mr.Tremond's Avatar
 
Reputacja: 1 Mr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłośćMr.Tremond ma wspaniałą przyszłość
Ciemność gęstniała z każdą sekundą. Mrok pełzał powoli w stronę dwóch kotek stojących na schodach, niczym wąż czający się na swą ofiarę. Zygzakiem, coraz bliżej i bliżej.

Słowa Coco odbiły się nienaturalnie głośnym echem i dudniły zniekształcone w piwnicznych czeluściach.

Oczy Daggera lśniły w świetle padającym ze szczytu schodów. Tuż obok nich pojawiły się kolejne ślepia. Najpierw jedna para, potem druga i kolejne. Po kilku sekundach było ich już ponad tuzin. W żadnym razie nie były to kocie oczy. Małe, okrągłe oczka, pełne nienawiści wpatrywały się w zastygłe w bezruchu kotki, jakby chciały pożreć ich ciała i dusze.

Upiorny fetor pleśni wzbił się ku niebu, niczym świątynne kadzidło. To miejsce, samotnia wyklętych dusz. Siedlisko mroku, ostoja rozkładu. Czarny całun nocy coraz szczelniej oplatał zbłąkane istotki. Tak miękkie. Tak niewinne. Tak bezbronne.
Głód krwi. Niepohamowane pragnienie. Głód. Pierwotny instynkt przetrwania. Nie będzie tu życia już. Porzućcie nadzieje swe.
I jęk! I trzask! Ostatni dźwięk. Smutny, pożegnalny ton.

Zatrzaskują się bramy. Nasz świat... nasz świat, zagubiony.

Nie domykajcie drzwi!
Mrok zabija blask
Uciekaj! Głupcze, uciekaj!
Strach wypełnia żyły
Dusi
A śmierć stąpa cicho
Cicho, bezszelestnie, niczym opadający kurz
I czeka na twój ruch

***

Gdzie to jest? - po raz kolejny padło to samo pytanie. Mężczyzna stojący w ciemnym kącie był niestrudzony. Która to już godzina przesłuchania? Który to już dzień tych tortur?
Miesiąc? Rok? Wiek? Tak długo! Za długo!
Oprawcy muszą się zmieniać. A my? Nasze nerwy, jak postronki. Ciała umęczone i pozbawione sił. Jesteśmy u kres.

Śmierć to jednak dopiero początek! Preludium naszych katuszy.

Dwie młode kobiety siedziały naprzeciwko siebie. Wpatrywały się w swoje twarze, jakby zobaczyły się pierwszy raz. Wpatrywały się sobie w oczy. Studiowały każdą zmarszczkę. W każdy najdrobniejszą rysę na twarzy.
A przecież ich przyjaźń trwał już tak wiele lat.
W umęczonych twarzach trudno było jednak dostrzec dawny blask, wdzięk, czy choćby cień uśmiechu.

Coco?

Lady Luna?

To niemożliwe! To obłęd! Koszmarny sen.
Kobieca twarz zmieniła się w koci pysk, a świat zalewał smolisty mrok.

Gdzie to jest? - słychać w oddali.

***


***

Ciemność obmyła świat. Tysiące gwiazd wpatrzonych w nas. Czekających na nasz ruch.
Tuzin szarych cieni wokół. Coraz bliżej i bliżej. Robi coraz duszniej. Coraz mniej tlenu. Nie ma czym oddychać. Jak długo to jeszcze potrwa? Jak długi?
Muszę coś zrobić.
Muszę działać.
 
__________________
I only have time to coffee
The best is yet to come

Ostatnio edytowane przez Mr.Tremond : 27-03-2018 o 22:00.
Mr.Tremond jest offline  
Stary 29-03-2018, 11:44   #18
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Gdy Luna zobaczyła, że zamykają się drzwi do piwnicy pobiegła do nich próbując je otworzyć całym swoim mizernym ciężarem ciała. Nie lubiła ciemności, nie chciała spędzić nie wiadomo ilu dni w piwnicy, z całą siłą naparła na nie jeszcze raz, mając nadzieję że tym razem się uda.

Powietrze było gęste od strachu.


Odwróciła głowę by spojrzeć na Coco, uświadamiając się że znała ją z innego życia, nie była jednak pewna kim jest ona w istocie. Nie wiedziała o co jej chodziło, ale gdzieś pod skórą czuła że Coco ma racje - obie były w niebezpieczeństwie. Nie była jednak pewna, czy dotyczy to też Daggera i jego szczurów...
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 29-03-2018 o 11:58.
Wisienki jest offline  
Stary 03-04-2018, 18:30   #19
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Coco starała się wygnać z umysłu wszystkie niejasne i niepokojące obrazy. Na pewno były ważne. Mogły wyjaśnić tajemnice, rozwiać wątpliwości. Nie mogły jednak wyciągnąć jej z tej zatęchłej, mrocznej, pełnej grozy piwnicy.
Musiała działać tu i teraz. W tej rzeczywistości. W tym życiu. W kociej skórze.

Włosy na ciele kotki po raz kolejny zjeżyły się ostrzegawczo, grzbiet wygiął w piękny łuk. Syknęła przeciągle eksponując drobne, ostre zęby. Fuknęła, miauknęła i potuptała chwilę w miejscu a końcówka jej ogona kreśliła w powietrzu jakieś znaki.
Kątem oka zerknęła na Lady Lunę, by po chwili znów spojrzeć na Daggera. Żadnej, z licznych par małych oczek nie poświęciła ani chwili uwagi.

- Jesteś z nami czy przeciwko nam? - spytała piwnicznego kocura.
 
__________________
"You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one"
Vivianne jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172