lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [V:tM Sabbat] Chaos Michigan - Amon (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/18139-v-tm-sabbat-chaos-michigan-amon.html)

Kesseg 30-09-2018 19:46

[V:tM Sabbat] Chaos Michigan - Amon
 
Eve przyglądała się sobie w lustrze. Miała sobie błyszczący kostium pielęgniarki. Nie prawdziwy ubiór pracownicy służby zdrowia, lecz męską fantazję na ten temat. Ów, “fantasta” leżał teraz nieprzytomny na łóżku w sąsiednim pokoju. Żywy, lecz osłabiony sporą utratą krwi.
Wampirzyca zrobiła dziubka i strzeliła sobie selfie faceta po czym rzuciła telefon za siebie.
Eve była cięższa o dwa litry krwi i sto dolarów. To nie jest tak, że musiała sama na siebie zarabiać, po prostu nie widziała sensu by nie brać jeśli może.

Noc była młoda i Eve zdążyła sprawdzić jak praca idzie jej pracownicom. Kilka dziewczyn było lekko poobijanych ale pieniądze, które przyniosły, nie śmierdziały. Bo jakby mogły. Ogółem wampirzyca ściągnęła kolejne kilkaset dolców. Jutro z samego wieczora zdąży wpłacić trochę kasy na konto, żeby zapłacić rachunki za internet i gaz dla dwóch budynków należących do sfory. Topup telefonów załatwi jeszcze dzisiaj. Eve sprawdziła swoją “to do list” na ten wieczór. Nie było tego jakoś strasznie dużo, właściwie same drobiazgi... Podejrzanie spokojna noc, pomyślała. I w tym właśnie momencie, jakby chciał ją ukarać, rozdzwonił się jej telefon. Dzwonił dr Arkham, Kapłan Sfory.
- Moja mała Mario Magdaleno - jego głos był jak miód: słodki i lepki - czy mnie pamięć nie myli, że przebywasz obecnie w Woodhaven? Doskonale! Wspaniałe to zrządzenie losu, że masz okazję mi usłużyć w tej sprawie. Widzisz, moja droga, jedna z moich najstarszych pacjentek, nie wiem czy ją pamiętasz, Mary Worth brzmi jej miano, niewiadomym dla mnie sposobem wydostała się spod mojej kurateli. Obawiam się, że może wywołać poważny... incydent, a bardzo bym nie chciał, aby wyniku tych niefortunnych wydarzeń została uszkodzona. Jest bardzo cennym obiektem badawczym, bo w dzisiejszych, jakże podłych czasach, nie ma już takich wiedźm jak kiedyś. Byłbym więc niezwykle wręcz wdzięczny, gdybyś odnalazła czym prędzej moją zgubę i odprowadziła ją do moich drzwi. Radziłbym zacząć poszukiwania w okolicach centrum stomatologicznego przy skrzyżowaniu King i Allen Road. Mary bardzo lubi zęby... - zamilkł na moment, zastanawiając się czy nie pominął ważnej informacji. -A gdyby sytuacja eskalowała, nie wahaj się skorzystać z cudu technologii, który właśnie trzymasz w dłoni, aby się ze mną skontaktować. Czekam z niecierpliwością na dobre wieści. Nie zawiedź mnie - dodał i po raz pierwszy w jego słodkim tonie dało się wyłowić gorycz groźby. Następnie, nie czekając wcale na odpowiedź, rozłączył się.
Gdyby Eve wciąż żyła, westchnęłaby. Tyle jeśli chodzi o spokojną noc...

Amon 03-10-2018 22:44


Eve westchnęła mimo wszystko, jęknęła rozkosznie -uwielbiała dźwięk własnego głosu, przecież kiedy jęczała robiła to dla siebie. Kapłan nie musiał jej grozić, przecież byli rodziną. Jedyną jaką Eve znała, jedyną na jakiej jej zależało. Oczywiście na kapłanie nie aż tak jak na Duktusie, ale jednak wciąż go lubiła. Był piękny i silny. Eve lubiła nawet strach jaki w niej wzbudzał. Tak chyba właśnie powinna czuć kobieta.
Prawda?
Wampirzyca wyskoczyła z latksowych łaszków i wyszła do łazienki gdzie zostawiła torebkę i normalne ubranie - ultramini, szpilki i różowe futerko. Masa świecącej biżuterii, torebka pełna kosmetyków, prezerwatyw. Ponadto były tam twie pary kajdanek, kilka noży dwa pistolety magnum i pełno naboi…
Trzy telefony i kilka stówek.

Eve opiściła motel i ruszyła na parking. Piknęła kluczykami które zabrała spitemu facetowi, żeby zobaczyć które auto jest jego.
Znaczy było.

Wampirzyca włączyła gprs, całą drogę na wskazane miejsce spędziła grając w węża...

Kesseg 04-10-2018 00:46

Test na Percepcja+Prowadzenie: 3 sukcesy
Dojechała na miejsce bez żadnych problemów. Zatrzymała się na niemal pustym parkingu pomiędzy kilkoma budynkami usługowymi. Było tu centrum serwisowe Comcastu, bank, dermatolog i oczywiście dwa budynki poświęcone stomatologii. W jednym mieściła się "Rodzinna Dentystyka Kakarisów" zaś w drugim "Centrum Alpha Dental". O dziwo w tym pierwszym, mimo późnej pory, wciąż paliło się światło.

Test na Percepcję+Czujność: 3 sukcesy
Instynkt młodej Tzimisce poinformował ją, że nie jest sama na parkingu. Czuła, że jest obserwowana. Nie wiedziała przez kogo, ani skąd, ale była pewna, że przeczucie jej nie myli. To była ta sama sensacja, którą odczuwała, gdy dr Joy nosząc płaszcz Niewidoczności przyglądał się jej pracy.

Amon 05-10-2018 14:17


To i dobrze się składało, że ktoś ją obserwuje, bo szkoda by było, by takie ciało jak jej, nie było podziwiane. Eve ruszyła ku biznesowi Kakarisów kusząco kręcąc pupką. Dłoń wsadziła do torebki, i położyła palec na spuście jednego ze znajdujących się tam pistoletów. W myślach widziała już jak czyjaś czaszka wybucha jej przed oczami i rosi jej własną twarz krwią... wampirzycy zrobiło się cieplej. W drugą rękę Eve wzięła telefon i przyłożyła go do ucha, że niby z kimś rozmawia. Zauważyła, że panienki robią to non stop, w ich mniemaniu miało to dawać potencjalnemu agresorowi do zrozumienia, że są z kimś w kontakcie i w razie napadu zaraz nadjedzie pomoc. W praktyce zazwyczaj tylko narażały się na kradzież telefonu...
Eve jednak nie bała się zwykłego rabunkowego napadu.




Kesseg 06-10-2018 01:02

Nagle Eve zauważyła postać siedzącą do tej pory na parapecie na pierwszym piętrze budynku. Zeskoczyła ona stamtąd i zbliżyła się o kilka kroków.
Była to dziewczyna, na oko szesnastoletnia. Jej włosy były krótkie i jasnorude włosy, a na wąskich ustach błąkał się lekki uśmieszek. Miała na sobie wytarte dżinsy i ciepłą, dresową bluzę z kapturem. Na szyi wisiał jej aparat fotograficzny.
- Nie powinno cię tu być - powiedziała beztrosko, lekko przechylając na bok głowę.

[test na Percepcja+Empatia: 1 sukces]
Tzimisce skupiła się na nieznajomej, przy użyciu wampirzej krwi poszerzając nadnaturalnie swoją percepcję, co pozwoliło jej dostrzec niezwykłą bladość aury dziewczyny. Była więc wampirem.

Kesseg 07-11-2018 02:06

Eve wyszczerzyła się do dziewczyny.
- Wielkie umysły myślą podobnie. Jestem tu przelotem, jest jakiś problem?

- W tej chwili nie, ale jeśli tam wejdziesz, z pewnością jakiś sprowokujesz - odparł rudzielec. - Kim jesteś? Nie widziałam cię dotąd, a trudno by cię było przeoczyć. Jesteś nowa w okolicy? Lepiej zaprezentuj się Księciu, inaczej Versus cię dopadnie.

Eve podeszła krok bliżej, ręką w której wciąż miała telefon przeczesała włosy.
- A co w tym wszystkim jest dla ciebie? Czy siedzisz tu i obserwujesz wszystkich parkujących? - Eve wrzuciła telefon do torebki w której jej druga ręka ściskała już pistolet i podała wolną dłoń wampirzycy zupełnie jak w geście powitania.

Dziewczyna nie przyjęła wyciągniętej ręki, odsunęła się wręcz.
- Wybacz, nie lubię dotykania - przeprosiła, po czym odpowiedziała na zadanie pytanie. - Dominic poprosił mnie, żebym szpiegowała wyznawców Uśmiechniętego Boga. Namnożyło się ostatnio kultów i musimy trzymać rękę na pulsie, żeby znów nie było takiej historii jak z Królem Krabem.

Eve pokiwała głową.
- No pewnie… - sabatnica cofnęła odrzuconą dłoń do torebki i wyciągnęła z niej opakowanie gum do żucia, wsadziła sobie jedną do ust. - ja tam osobiście lubię dotykanie, ale raczej słaby ze mnie wyznawca. Słuchaj… nie szukam kłopotów, ale kogoś szukam. Kogoś kto sprawia kłopoty. Jeśli nie znajdę tej osoby, będzie trochę chlewu w okolicy. Przyszłam tu posprzątać. Jeśli chcesz, możesz sobie patrzeć, albo nawet poszukać tego kogoś ze mną. To jak?

- Właściwie to nie powinnam, Dominic byłby zły… - westchnęła. - Obiecaj, że mu nie powiesz, to z tobą pójdę. Zresztą wyznawcy Uśmiechniętego Boga zaczęli swoje modły, więc trochę czasu minie zanim skończą.
Mysza, wyostrzywszy zmysły, rzeczywiście usłyszała rozbrzmiewający we wnętrzu budynku monotonny zaśpiew.
"Ciepło mojego uśmiechu staje się twoim wielkim ciepłem. Ciepło twojego uśmiechu staje się moim wielkim ciepłem…"
Dotarł też do niej bełkotliwy zaśpiew jakiegoś pijaczka człapiącego w oddali oraz rozmowa dwóch młodych mężczyzn rozważających skuteczność stanowisk obrony przeciwlotniczej w wypadku ataku smoków.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:19.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172