Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-01-2020, 02:35   #11
 
Sepia's Avatar
 
Reputacja: 1 Sepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputacjęSepia ma wspaniałą reputację



- Czym i po co tu jesteś?
- Luda odwarknęła wymijając klęczącą sylwetkę i resztę towarzystwa.
- Gadaj albo spierdalaj. I łapy tak żebym je widziała.

Zoję też schowała za siebie, na wszelki wypadek. Patrzyła na gnoja i była wściekła. Ściskała broń, chociaż czuła że ta na niewiele się zda. Ale jak nie ona to inna.

Były różne rodzaje broni i różne metody walki, a ona miała ochotę udusić gówniarza gołymi rękami, lub wypruć mu flaki. Zobaczyć jego juchę na śniegu. Poza tym nie mieli czasu na uprzejmości. Nie z pogonią na karku.
 
Sepia jest offline  
Stary 23-01-2020, 23:36   #12
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację


No.2.1


Słychać, jak skwierczą
aż gaśnie żar w popiele
moje łzy
Bashō


Słowa, słowa, słowa.
To one ponoć były na początku i miały wielką moc tworzenia i niszczenia. Słowa jakie wyleciały z ust trzech kobiet, okazały się warte tylko tyle, co para jaka unosiła się przy ich wypowiadaniu.
Nic - null - zero
Ich mowa nie miała żadnej mocy. Świat i młody chłopak pozostał całkowicie obojętny na ich brzmienie i treść.
Sytuacja nie uległa żadnej zmianie. Nadal w powietrzu pośród drobnych płatków śniegu, unosiły się strach, niepewność i metaliczny zapach krwi rozbryźniętej na ziemi.


Kozaczek, jak w myślach nazwała go Tinka, machnął rękami, jakby chciał strzepać z ramion gromadzące się tam płatki śniegu. Czarna soroczka zatrzepotała, niczym skrzydła jakiegoś nocnego ptaka. Jednocześnie chłopak uniósł głowę do góry i krzyknął:
- Hic vivi taceant. Hic mortui loquuntur


***
Podmuch lodowatego wiatru przywrócił im czucie, przytomności i świadomość otaczającego świata. Wszyscy ucieszyli się na widok znajomego zaśmieconego zaułka. Radość tym większa wypełniała ich serca, że znowu byli razem, cali i zdrowi.
Młody kozaczek przepadł tak samo, jak wizje, które zalały ich zmysły niczym wzburzone morze. Jedynie zakrwawiona twarz Drago stanowiła namacalny dowód, że to co zaszło nie było tylko jednym wielkim przewidzeniem.

Pulsujące niebieskie światło, które malowało się na jednej ze ścian pokazywało, że ich odległe podróże nie zajęły zbyt wiele czasu. Moskiewska milicja nadal próbowała uporać się z bałaganem, jaki znaleźli w kancelarii znanego adwokata, Igora Petrova.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline  
Stary 29-01-2020, 09:30   #13
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Iwan przetarł nos. Szkarłat rozlał się po jego dłoni. W całym tym zdarzeniu plama krwi była najmniej szokująca. Lewą ręką sięgnął do kołnierzyka i poluzował krawat. Potem odchylił połę marynarki i ostrożnie wyjął paczkę chusteczek. Jedną otarł twarz. Drugą okrwawioną dłoń.

- Ja pierdolę… to był jakiś demon, czy co?

Potoczył po dziewczynach. Wyglądało na to, że cokolwiek się zadziało one też były zszokowane. Nie było szans wrócić do biura. Ale oczy Iwana zatrzymały się na skrzyneczce ściskanej przez Tinkę.

- Dobra, zmywamy się stąd. W kancelarii na pewno mają nasze adresy i wpisane spotkanie w kalendarz. Potrzebujemy się zamelinować.


Wyjął smartfona i zaczął szukać jakiegoś kiepskiego hotelu na przedmieściach. Nie dlatego, że żal było mu gotówki. Spotkanie z demonem twarzą w twarz spowodowało, że gdyby nie przeszywające zimno, to nawet nie pomyślałby o płaszczu. Koniec pozerstwa. Teraz nie maił się przed kim zgrywać. W jego głowie dzwonił alarm przypominający, że mają srodze przegwizdane.

- Ogarnę jakiś hotel. Macie auto? Zbierzmy się. Musimy zniknąć z ulicy. Luda dowiesz się dlaczego i kto wmieszał w to policję? I czy nie daj boże szukają kogoś z nas?
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 29-01-2020 o 23:25. Powód: Poprawiona ortografia, dzięki Krucza
Mi Raaz jest offline  
Stary 02-02-2020, 14:25   #14
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację


Nie sposób przygotować się na koszmary. Dopadały człowieka, gdy był on najbardziej bezradny, siejąc spustoszenie i raniąc dotkliwie wśród czerni oraz ciszy nocnej godziny. Śniącemu pozostawała bezradność… tym potężniejsza, gdy następowała niespodziewanie, za dnia i w blasku słonecznej tarczy, skrytej za stalowymi chmurami.

Zoja ocknęła się na zasypanym śniegiem bruku, drżąc niczym liść osiki. Uniosła ciężkie powieki tylko po to, by stwierdzić, że rzeczywistość również pozostawiała wiele do życzenia. Zewsząd atakowały drobne kły mrozu, wiatr lizał lodowym ozorem odsłoniętą, bladą skórę. Ujrzała ściany z cegieł i sine niebo u góry - kolejne ściany powiek, tym razem jednak nie do otwarcia. Bez możliwości ucieczki przed lękiem dławiącym krtań na podobieństwo żelaznej obręczy. Musiała odkaszlnąć, aby oczyścić gardło.

- Cokolwiek to było, na razie odeszło - spokojny, stonowany głos Gromowej przedarł się przez hałas miasta, sączący się do zaułka z uliczki obok.

Wzrok dziewczyny padł na Ivana, wydatne usta wykrzywił figlarny uśmiech, mimo że ich właścicielce ni w ząb nie było do śmiechu… niestety pozory musiały zostać zachowane.

- Załatwcie to - machnęła ręką, zbywając kwestie organizacji lokum i transportu. Taksówkę dało się złapać bez problemu, hotel wynająć za gotówkę.

- Nic ci nie jest? - mruknęła do Lisovej, wyciągając dłoń aby pomóc rudzielcowi wstać. Poprawiła jej też włosy opiekuńczym ruchem, zakładając ognisty kosmyk za ucho.

Nie trwało długo, gdy Gromowa oddała Tince torebkę, gapiąc się do góry, na okna kancelarii.
- Złapcie taksówkę, ja rzucę oczami… co się tak do diabła wyprawia.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
Stary 02-02-2020, 15:45   #15
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


- Nie! – Valentina krzyknęła w proteście, obrzydzeniu, żalu i bezsilności. Zbierała się z podłogi, na którą ciężko pacnęła tyłkiem– Nie! Nie! Nie!

Oburzenie w drżącym głosie nasilało się, gdy ruda nie była w stanie złapać, zachować wszystkich wirujących przed oczyma muszek. Były ważne, lecz zbyt ulotne by mogła je złapać wszystkie. Tinka była święcie przekonana, że stanowiły klucz. Klucz do obroży, do łańcucha.

Kopnęła tenisówkami by się odbić od pochylającej się nad nią starczej twarzy raz i drugi. Za trzecim prawa fizyki w końcu zadziałały i z głębokim szlochem Tina wróciła do rzeczywistości. Niczym ukłuta szpilą, a może jedynie pociągnięta mocnym uchwytem pajęczycy, podskoczyła poderwana w miejscu. Dla dodania sobie otuchy poprawiła na sobie kożuch. Otarła dłonią cieknący nos widząc dokoła siebie pozostałą trójkę.

- Nie. – stwierdziła twardo w odpowiedzi na pytanie Zoji choć błyszczące w orzechowych ślepiach łzy burzyły całkowicie image twardzielki. Lisica nadstawiła piegowatą twarz na krótką pieszczotę. Odruchowo odebrała bety Gromovej i w ostatniej chwili ścisnęła jej delikatną dłoń w przelocie.
- Nie obchodzi mnie co zobaczysz, masz wrócić. Słyszysz? – nasępione ciemnorude brwi chowały troskę i prośbę. Nieważne ile razy się kłóciły, nieważne ile razy ich ścieżki się rozchodziły. Tinka nie wyobrażała sobie życia bez Słońca.

- Luda, Drago... a co z tą Wołgą? – przypomniała reszcie puściwszy dłoń brunetki. Z ulgą zarejestrowała, że chłopak jest cały i zbliżyła się do Ludy, co jak nie swoja, siedziała cicho.
 
corax jest offline  
Stary 04-02-2020, 23:11   #16
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację


No 3.0
Biel, czerwień. Biel, czerwień i mrok, który rozlał się niczym atrament, a po chwili rozpełzł na tysiące maleńkich mroków.
Niby czwórka z państwowego sierocińca im. Maksyma Gorkiego znała swoje sekrety i drugą naturę, ale co innego wiedzieć, a co innego zobaczyć na własne oczy.
Przecież nawet apostoł Tomasz nie uwierzył dopóki własnej dłoni nie zanurzył w otwarte rany zbawiciela.
Czy zatem można winić Drago, Tinkę i Ludę, że stali z otwartymi ustami i podziwiali niezwykłą przemianę, jaką na ich oczach przeszła Zoja. Każdy na ich miejscu zareagowałby tak samo, gdyby dorosła kobieta w ułamku sekundy przemieniła się w tysiące malutkich, czarnych pajączków. Dzielne pajęczaki podjęły trud przedzierania się przez śnieżne zaspy, niczym syberyjscy zesłańcy.

Być może zachwyt nad tym cudem natury trwałby dłużej, gdyby nie okoliczności. Sytuacja niby się uspokoiła, ale wszyscy doskonale wiedzieli, że to tylko pozory.


***
W taksówce śmierdziało potem, tanimi papierosami i leśnym odświeżaczem. Mieszanka niesamowicie ekstrawagancka i odurzająca i za grosz nie kojarząca się z młodym Czeczenem, który siedział za kierownicą.
Dżochar z szerokim uśmiechem na twarzy powitał nowych pasażerów. Od razu w oczy rzucał się wytatuowany na jego prawym nadgarstku kajdan. Świadczył on o tym, że chłopak spędził w więzieniu ponad pięć lat. Niewielka kropka pod prawym okiem sugerował, że zajmował się on sutenerstwem.
Kierowca nie odezwał się jeszcze ani słowem, a trójka sierot dostała już szereg informacji o nim. Prawie, jakby otrzymali jego pełne CV.
- Dokąd jedziemy? - zapytał.
- Povorskaya, motel Toczka - odparł Drago.
- Nie polecam. Kręci się tam pełno dilerów i artystycznej hałastry z nowobogackich domów, a na korytarzu wali kocimi szczochami, bo właściciel ma cztery persy, które wałęsają się gdzie chcę - wyrzucił prawie na jednym wdechu Dżochar włączając się do ruchu.
Mimo, że nie uzyskał żadnej odpowiedzi od pasażerów, kontynuował dalej swój wywód.
- Znam lepsze miejsce i też jest w pobliżu Nowego Arbatu. Prowadzi ją mój ziomuś. Dobry muslim, więc nie musicie się o nic obawiać. Czysto, schludnie i ceny niewygórowane. Tak przy okazji Dżochar jestem. Jakbyście potrzebowali kierowcy na dłużej, to się polecam. Znam to miasto, jak własną kieszeń. Każdy zakątek, knajpę, czy klub. Powiecie tylko czego szukacie, a ja to znajdę. I to bez GPS-a.
- Jedź pod Toczkę, dobrze - polecił Drago dość surowym tonem.
- Luz, ziomuś. Nie masz co się ciśnieniować. Ja tylko dobrze radzę. Chcesz pod Toczkę, będzie pod Toczkę. Wspomnicie moje słowa. Zobaczysz.
Dżochar skręcił w lewo, ale zaraz zahamować, gdyż milicja zamknęła ulicę i kierował wszystkie auta w drugą stronę.
- Tak myślałem - rzucił kierowca pod nosem - Będziemy musieli trochę nadłożyć drogi, ale to nie moja wina. Widzicie co się dzieje. Ponoć jakaś kamienica jebnę… znaczy się wybuchła. Ziomek mi pisał, że to ponoć jakiś papuga wyleciał w powietrze. Papuga znaczy się adwokat, jakbyście nie kumali. Tylko to pewnie każdy kuma, co nie?

Czeczen okazał się wyjątkowo gadatliwym kierowcą i przez całą drogę do motelu, jadaczka mu się nie zamykała. Nie było zatem okazji do wymienienia choćby jednego zdania. Może to i dobrze, wszak sprawy które chciała omówić trójka sierot, nie nadawały się do publicznego roztrząsania.
- Oto i wasza Toczka - zakomunikował Dżochar zatrzymując się w ciasnej uliczce. Przed wejściem faktycznie tłoczył się dość gęsty tłumek hipsterów ćmiących aromatyzowane papierosy na mrozie.
- Widzicie mówiłem wam, że tutaj tak będzie. W środku jest jeszcze gorzej.
- Dziękujemy. Jakoś sobie poradzimy - rzekł Drago wręczając taksówkarzowi zapłatę.
- Jak sobie chcecie. W każdym razie powodzenia i jakbyście potrzebowali drivera, to dajcie znać, a się zjawię w trymiga. - reklamował się Dżochar wręczając wraz z resztą swoją wizytówkę.


***
Pokój w motelu był jakby większą wersją taksówki Dżochara. Śmierdziało tu potem, tanimi papierosami, leśnym odświeżaczem i kocimi szczochami. Atmosfera wręcz idealna, aby odczytać testament Papy i omówić to wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu minut.

Tinka wyjęła z torby wszystkie rzeczy, jakie zgarnęła z biurka Petrova. Gdyby ktoś spojrzał na całą sytuację z boku, mógłby odnieść mylne wrażenie, że spotkała się tutaj grupa ulicznych złodziejaszków, aby podzielić się łupami z ostatniej wyrwy.
Lisova wolno kładła wszystkie zabrane rzeczy na szerokie łóżko przykryte kraciastą narzutą.

Czarna świeca z jakimiś magicznymi znaczkami na całej swojej powierzchni.
Inkrustowana drewniana szkatuła, która wyglądała na nie lada antyk.
Srebrny kluczyk na skórzanym rzemieniu.
Dwie białe koperty.
To wszystko wylądowało na tapczanie i budziło mieszane uczucia całej trójki.

Pierwszy list był notarialnym zapisem ostatniej woli Aleksieja Iwanowicza Jeremiejewa. W krótkich, urzędniczych słowach informował, że Papa na wypadek swojej śmierci przekazuje cały swój majątek czwórce sierot z państwowego sierocińca im. Maksyma Gorkiego.
Zoja Gromova, Valentina Lisova, Ivan Drago oraz Ludmiła Zakharova otrzymali oszczędności zgromadzone w skrytce nr XCA 124011 w Centralnym Banku Rosji, było tego około miliona rubli. Osobistą bibliotekę oraz kolekcję egzotycznych motyli. Rzeczy te miały znajdować się w prywatnych pokojach Papy w sierocińcu.
Co ciekawe testament nie wspominał nic o drewnianej skrzyneczce, czy jej zawartości.


Druga koperta zawierały odręczny list Jeremiejewa. Został on napisany w wielkim pośpiechu i w wielkim emocjonalnym roztrzęsieniu. Słowa zlewały się ze sobą, pismo było koślawe, pisane jakby pod różnymi katami i bardzo trudne do rozszyfrowania. Także jego treść była chaotyczna i zdawało się, że pozbawiona sensu. Były to jednak niewątpliwie ostatnie słowa skierowane przez Papę do swych przybranych dzieci. Nie licząc oczywiście głosu zza grobu, który usłyszeli w leśnej ostoi.



Odręczny list Aleksieja Iwanowicza Jeremiejewa

Dzieci moje...
Ja, ja...
ja tak wiele chciałem wam powiedzieć. Teraz mój czas jednak minął. Cień mój coraz dłuższy i mróz ogarnia me kości.Tak wiele rzeczy miałem wam pokazać, nauczyć. Zawiodłem. Bałem się, że jest jeszcze za wcześnie. Myślałem, że nie jesteście gotowi.
Wierzę, że dzieło moje będziecie kontynuować. Anu was poprowadzi.

Cierpię, ból me serce przeszywa
Płaczę, bo nikt nie stanął w mej obronie
Łzy ronię nad sobą samym i grzech mym
Błagam
Nie odwracaj wzroku od swego sługi
Anu
Cierpię
Nie odrzucaj mnie i podaj mi swą dłoń

Dzieci moje, ja...
Ja tak wiele miałem wam powiedzieć. Teraz mój czas
Zagubienie jesteście. Rzuciłem was na wody głębokie i zostawiłem. Myślałem jednak że mam o jeszcze dużo czasu.
Lichwiarze przybyli wcześniej. Nic nie mogę zrobić. Cień mój coraz dłuższy, a mróz przenika mnie i dech zabiera.
Wybaczcie dzieci. Niech duch w was nie gaśnie. Podążajcie za blaskiem Anu

Anunaki wielcy bogowie
zasiedli na swym tronie wyniosłym przybranym bojaźnią
i rozmawiali ze sobą

Synu mój, ty śpisz
Synu mój, podnieś się ze swego łoża i zacznij działać mądrze
zastępców bogów ukształtuj, aby ci mogli

Anunaki z Czystego Wzgórza jedzą, lecz nie mogą się nasycić
Anunaki z Czystego Wzgórza piją, lecz nie mogą się nasycić

Irkalla, Irkalla
Kur, Kur


Treść listu zasiała ziarno niepokoju w sercach spadkobierców. Podobnie stało się z zawartością drewnianej szkatułki. Zawierała ona trzy ceramiczne stożki , które pokryte były dziwnymi znakami. Oprócz nich wewnątrz nie było nic, co mogłoby sugerować czy to przeznaczenie, czy znaczenie tych antycznych przedmiotów.

Przejrzenie wszystkich przedmiotów zabranych z biura Petrova, nie przyniosła prawie żadnych odpowiedzi, a tylko masę pytań.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!

Ostatnio edytowane przez PeeWee : 05-02-2020 o 08:02.
PeeWee jest offline  
Stary 06-02-2020, 20:38   #17
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Gdy tylko weszli do pokoju w hotelu Iwan natychmiast zasłonił okno. Zdjął marynarkę, zawiesił ją na krześle. Rozpiął koszulę i zapytał dziewczyn czy któraś chce skorzystać z toalety lub łazienki. Potem sam poszedł wziąć prysznic.

Pokój miał dwa łóżka, kanapę, mały stolik i biurko. Wszystko pasujące do standardu. Kanapa z przetartym obiciem. Biurko z odłamanym narożnikiem. Łóżka, które prawdopodobnie miały związek z zapachem unoszącym się w pokoju. A jednak na biurku mogli ułożyć swoje znalezisko.

Po prysznicu Iwan wyszedł w samym podkoszulku i spodniach od garnituru. Miał zarysowane mięśnie tak jak wyraźnie może mieć chudzielec jego pokroju. Ogólnie sprawiał wrażenie, że można go połamać dobrze wymierzonym ciosem w środek klatki piersiowej.

Usiadł patrząc na trzy stożki.
Podrapał się po głowie bez większego pomysłu.

- Wiecie, stożki są trzy… kształt mają jaki mają… wy jesteście trzy - silił się na żart w tej jakże beznadziejnej sytuacji.
- No to jeżeli nie będziemy mieć żadnych pomysłów, to zawsze…

W końcu przerwał, bo poczuł się niezręcznie pod piorunującymi spojrzeniami dziewczyn.

- No dobra - uniósł list - to nie jest normalny list. To jest szyfr. Ktoś ma jakieś pomysły jak go złamać? Bo ja póki co nie. Ale co do pisma klinowego… myślę, że mógłbym sobie przypomnieć. Ale ktoś musiałby mnie popilnować gdy wejdę w trans. Jeżeli żadna z was nie ma innych pomysłów, to w zasadzie mogę zacząć.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 08-02-2020, 14:54   #18
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Tinka przyglądała się treści bełkotliwego listu przez chwilę po czym sięgnęła po złotego iPhone’a, schedę po Zoji.
-Nie wiem kompletnie co to znaczy ale zaraz możemy poszukać - mruknęła w odpowiedzi na pytanie Drago. W Safari wpisała słowa ‘Irkalla’ i ‘Kur’.

Podniosła wzrok na chłopaka:

- Zmieniaj. Przecież jesteśmy wszyscy. Co do banku zaś…. - ruda z namysłem spojrzała spod grzywki - to może wyślemy Dżochara do banku by sprawdzić kwestię kasy? Szkoda by, jeśli ktoś nas obserwuje, nas tak łatwo wyśledził i zgarnął? Aaaaa i Zojeńko czego dowiedziałaś się w kancelarii?
 

Ostatnio edytowane przez Zombianna : 08-02-2020 o 14:57.
corax jest offline  
Stary 08-02-2020, 15:13   #19
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację


Brud, smród i co najgorsze ubóstwo - tym śmierdziało całe wnętrze przeklętego motelu. Nic rzucającego się w oczy, nic kompletnie trzymające poziom. Jakikolwiek.
Wszak mieli się ukrywać.

Odklejając wysuszonego karalucha z rogu parapetu, Zoja przysiadła na nim, kręcąc głową na wszelkie okoliczne elementy krajobrazu, których większość starała się łaskawie nie dostrzegać. Jej mieszkanie to to nie było, definitywnie. Żywiła jednak nadzieję, iż pobyt w owym lokum nie zakończy się złapaniem infekcji, bądź przywiezieniem do domu nowych kolatorów.
- Czarna wołga odjechała zanim przybyła policja. W środku został jeden z nich, napastników - z torebki wyjęła papierosa. Pokręciła nim chwilę, turlając rakotwórczą pałeczkę między wąskimi palcami i milczała, wpatrzona w plamę na podłodze.

Impas trwał dobrą minutę, przerwany zaś został przez pstryknięcie zapalniczki i syk podpalanego tytoniu.
- Był martwy, obok leżała broń z tłumikiem. Dodatkowo wedle bespieki wewnątrz doszło do wybuchu. To twoje ziomki, więcej z nich wyciągniesz - pajęczyca spojrzała na Ludę, uśmiechając się lekko, po czym zaciągnęła się, wracając do obserwacji pozostałych, aż finalnie zawiesiła powłóczyste spojrzenie na rudzielcu.

- Pójdę do tego banku, zobaczę o co chodzi. Pogadam i w razie czego wyniosę co trzeba. Tylko nie chce iśc tam sama, lepiej mieć wsparcie. Poza tym… ten czort - wskazała papierosem na stożki - Cholera wie co to jest i do czgo służy. Może w środku ma coś cennego. Jeśli masz coś do ukrycia najlepszym wyjściem jest to ukryć wewnątrz czegoś, co wygląda na cenne - wzruszyła ramionami.

- Tyle że najpierw skoczy się do papierniczego, lub sklepu modelarskiego. Zrobimy sobie… odlew - wyjaśniła wesoło ciągle celując kiepem w antyczną ceramikę - Gipsowy. Potrzebna będzie pianka, albo modelina i gips. Oryginał rozwalimy, zobaczymy co nasz kotek ma w środku.






 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
Stary 08-02-2020, 20:54   #20
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Drago założył koszulę.
- Ok. Rozdzielmy się. Luda skoczysz z Zoją do banku, ja z Tinką do sklepu modelarskiego.

Propozycja zderzyła się z natychmiastowym sprzeciwem dziewczyn. Po krótkiej dyskusji okazało się, że najlepszym wyjściem było posłanie Ludy na komisariat. Trzeba było w końcu dowiedzieć się więcej o samej sprawie i mylić ewentualne tropy prowadzące do ich czwórki.

Tinka, która choć raźnie dyskutowała o plusach i minusach różnych rozwiązań w tym samym czasie dokładnie fotografowała zarówno świecę jak i trzy stożki.

W końcu byli gotowi do wyjścia. Iwan zapiął marynarkę.
- Udostępniam wam położenie mojego telefonu - gdy to mówił faktycznie grzebał w jakiś ustawieniach na smartfonie.
- Zróbcie to samo. Cholera wie co się dzieje, a dobrze byłoby się nie zgubić. Nasza trójka - wycelował telefon w Zoję, a potem w Tinkę - widzi się tutaj za jakieś dwie godziny. Ty Luda napisz nam jakiegoś sms, albo zadzwoń z kibla, żeby dać nam znać na czym stoimy.

Rozeszli się przed obskurnym hotelem. Gdy wraz z Zoją zajęli jedną taksówkę przysunął się bliżej do dziewczyny.

- Hic vivi taceant. Hic mortui loquuntur, to łacina? - mówił cicho, tak, żeby taksówkarz nie słyszał. Tak naprawdę nie powinno go dziwić, że leszcz w garniaku pokroju Ivana niemal wchodził na Zoję. Magnetyzm jej urody tak po prostu działał na mężczyzn. Drago był niemal pewnym że gdyby ktoś zapytał taksówkarza po wszystkim jak wyglądał ten leszcz w garniturze, to ten jedynie wzruszy ramionami. Za to posągowe rysy Zoji będzie widywać jeszcze długo. Zwłaszcza wieczorami gdy już zamknie oczy.
- Gdy spojrzałem na tego dzieciaka w zaułku prawdziwym wzrokiem to zobaczyłem go w formie, w której miał obrożę na szyi. A łańcuch tej obroży wnikał w głąb ziemi.

Iwan wyciągnął list z kieszeni marynarki.
- „I stał się Anu, bóg pierwszy” - powiedział patrząc na kartkę - Potem słyszałem modlitwę. Modlitwę, którą mówił Jeremiejew. Może to dopełnienie tego co w liście? Słyszałem ją w wielkiej bibliotece.

Podrapał się po głowie.
- Ja nigdy nie miałem wizji czy nic podobnego. Nawet gdy jarałem trawkę to było jakoś tak spokojnie.

Po tych słowach Ivan wyjął telefon i zaczął spisywać wszystko co udało mu się zapamiętać z wizji. List spoczął w kieszeni marynarki, obok grotu.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:45.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172