28-02-2007, 23:36 | #41 |
Reputacja: 1 | Belizario nigdy nie słynął z angażowania się. W żadnych kwestiach nie można było go oskarżyć o zbyteczne absorbowania uczuć i przyjmowanie nowych sytuacji w lot. Właściwie to cieszył się z pozycji sceptyka, kiedy tylko mógł z bezpiecznego oddalenia obserwować to co dla innych czasem wydawało się fascynującym, ale tylko szmelcem. - Francis, ktoś stworzył pierścieni wokół domu! Kiedy usłyszał krzyk, coś zmusiło go do swobodnego uśmiechu. Poczuł się jak na seansie kinowym, filmu kategorii „B”, kiedy cała sala cieszy się w rytm kiczowatej konwencji. Pierścień w koło domu? Żart? Bajka? Nie mieściło się w jego głowie. Coś zwyczajnie nie pasowało do paradygmatu. Tego miejsca, kawy, ciasta, foteli, dywanu. Tego miejsca, zapachu, temperatury, całego miasta, stanu, świata. To zwyczajnie było bzdurą. Czy warto się angażować w coś takiego? Czy warto być poważnym? Nawet jeśli świat się wali to nie wolno zapomnieć o dobrym winie, muzyce i uśmiechu. Belizario okrzyki wpuścił między bajki. Uśmiechnął się jak rasowy rodzic słuchający dziecka, które doskonale się bawiło i tylko na chwilę wychynęło z pokoju zabaw by pochwalić się sytuacją. Francis wydawała się bardziej przejęta. Cóz... każdy robi to co lubi. Belizario skinął z miłym uśmiechem oddalającej się gospodyni. Wypadało by opuścić lokal. Ale okropna pogoda, dziwnie skłaniała go by poczekać jeszcze choć parę minut. Wszak przemoknąć to nic przyjemnego, a przecież nikt nie kazał mu się wynosić. Sięgnął po jakieś wydanie z gatunku kolorowej prasy i zagłębił się w płytką lekturę, wypatrując choć drobinkę zmiany pogody.
__________________ To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce. |
01-03-2007, 10:13 | #42 |
Banned Reputacja: 1 | Kobieta w jednej chwili zdenerwowała się, zaciskając blade pięści. Co jak co, ale to był JEJ dom! A ktoś tutaj robił sobie z niej tanie żarty... Poczuła się "zmieszana" w jakąś politykę, ktoś miał tupet! Teraz pozostawały dwa pytania: Czy ta energia miała chronić jej dom? Jeśli tak to przed czym? I czego TO szukało w jej domu? Francis wbiegła przemoczona do środka. Rzadko kiedy była w takim stanie jak teraz. Była zaskoczona, zawiedzona i zdenerwowana. W tym domu, nie było dla niej żadnych tajemnic. Znała tu każdy kąt, każdą najmniejszą rzecz - WSZYSTKO! Mimo to, COŚ umknęło jej uwadze, ta jedna, być może niewielka rzecz doprowadziła ją do tego stanu. Zacisnęła usta, zmrużyła oczy i poszła do piwnicy. W Każdym normalnym domu, piwnica to zbiorowisko kurzu i starych gratów. Kiedyś też tak tu było, jednak przez ostatnie lata Francis urządziła tu sobie "specjalne" miejsce. Było tu kilka drewnianych półek na przetwory ale też kilka półek z książkami i zeszytami. Można było zauważyć tu sporo paczek świec i kredy. Butle z wodą i/lub innymi płynami. Na środku pomieszczenia wylana z betonu podłoga, nie posiadała żadnego dywaniku, lecz ślady rozlanego wosku i zmytej kredy. Francis usiadła w tamtym miejscu, uprzednio sięgając po gruby kawałek kredy. Wzięła głęboki wdech, jakby uspokajając się i narysowała wkoło siebie krąg na podłodze. Rzuciła niedbale kredę, i z własnych włosów wycisnęła wodę, która zmoczyła podłogę (Korespondencja2, Życie1) Zamknęła oczy i spojrzała w sufit, jej powieki zadrżały. - Francis... - nagle usłyszała cichy szept z głębi cienia - Pojawiasz się teraz? Czuję, nie... ja wiem, że wiedziałeś! Teraz dopiero to rozumiem... - To twoje życie kochana, nie mogę przeżyć go za ciebie... - Ale mógłbyś się czasem przydać! Powiedz, jaki mam z ciebie pożytek? - Nie złość mnie Francis... - Wracaj! - ... - I tak wiem, że jesteś, zawsze jesteś i obserwujesz. Zrób coś tym razem, pogadaj z duchami, może coś wiedzą! - Radzisz sobie świetnie, Francis. Przy tobie czuję się taki malutki... - Nie drwij ze mnie! Wstała i sięgnęła z półki nową świecę, potarła knot, który momentalnie się zapalił, ustawiła świecę na podłodze. Ponownie narysowała krąg kredą i znowu wycisnęła wodę z włosów... [user=2020] Za pierwszym razem, chcę przeszukać cały dom. Poszukuję jakiegoś nienaturalnego życia w domu, przejawu czegoś dziwnego. Potem robię drugi efekt - Korespondencja2, Życie1, Siły1 (ewentualnie mam wyższe kropki w życiu i śile gdyby były potrzebne - jednak bazuje na sensoryce) Przy użyciu sił, badam czy nie ma w domu czegoś związanego z energią i życiem. Potem przy użyciu Korespondencji sprawdzam ten Pierścień, czy żyje własnym życiem, czy jest to przedmiot sterowalny czymś innym i czy zawęża swoją średnicę nad moim domem? Czy się przemieszcza nad różnymi domami. Czy widać źródło tego jakiś punkt z którego ten pierścień czerpie swoją energię. Czy widać jakby tor jego przelotu, jeśli się porusza to czy widać skąd "przyleciał".[/user] |
02-03-2007, 22:20 | #43 |
Reputacja: 1 | [center:94b38485b5]Posłuchaj Take the wave now and know that you're free, Turn your back on the land face the sea, Face the wind now so wild and so strong, When you think of me, Wave to me and send me a song. Don't look back when you reach the new shore, Don't forget what you're leaving me for, Don't forget when you're missing me so, Love must never hold, Never hold tight but let go. Oh the nights will be long, When I'm not in your arms, But I'll be in your song, That you sing to me, across the sea. Somehow, someday, you will be far away, So far from me and maybe one day, I will follow you, And all you do, 'Til then, send me a song. When the sun sets the water on fire, When the wind swells the sails of your hire, Let the call of the bird on the wind, Calm your sadness and loneliness, And then start to sing to me, I will sing to you, If you promise to send me a song. I walk by the shore and I hear, Hear your song come so faint, And so clear, And I catch it, a breath on the wind, And I smile and I sing you a song, I will send you a song... I will sing you a song, I will sing to you... If you promise to send me a song. - Celtic Woman, „Send Me A Song” Źródło[/center:94b38485b5] 1880 Academy Dr. Los Angeles, CA 16:00 Francis Miała się przymierzać do ponownego wykonania rytuału, lecz przerwał jej dźwięk dzwonka. Przypomniała sobie, kogo pozostawiła za sobą i kto miał przyjść. Pomknęła na górę, do drzwi. Otworzyła. [center:94b38485b5][/center:94b38485b5] W progu stała piękna, młoda dziewczyna, ze złotymi włosami, ozdobnie ubrana, jakby wyjęta była z bajki. Przez chwilę Francis stała jak wryta, otwierając buzię i mrugając oczyma ze zdumienia. Od razu, po opanowaniu się troszeczkę, poznała w niej mistrzynię Życia. Była po prostu oczarowana całym jej wyglądem: sukienką, włosami, cerą, urodą. Uśmiechała się, a to tylko dopełniało uczucie przyjemności spotkania. - Dia duit ar maidin, dzień dobry - powiedziała, nadal radośnie patrząc. - Powinniśmy porozmawiać, to ważny temat - zapewniła, jeszcze bardziej przyjaznym tonem. Poczekała, aż Francis wprowadzi ją do domu. Przez chwilę Francis zauważyła jedną dziwną rzecz: była zupełnie sucha, mimo, że stała na polu. |
07-03-2007, 09:49 | #44 |
Banned Reputacja: 1 | Wytarła pośpiesznie ręce upaćkane w kredzie w jakiś kawałek ręcznika i szybko udała się na górę aby powitać zapowiadanego gościa. Zamknęła dobrze piwnice i dopiero wtedy otworzyła drzwi wejściowe. - Pani Armelle? Oczywiście, proszę wejść... zapraszam - Francis wyczuła, że kobieta się śpieszy - Może przejdźmy tu, do salonu - zaproponowała. Odsunęła krzesło od stołu i poczekała aż Armelle usiądzie. Między czasie zastanawiała się czy zna tę kobietę, wydawało się że nigdy wcześniej nie miała okazji jej poznać. Zdawała się dość nierealna, jakby nie żyła na ziemi, lecz przybyła tu wprost z Umbry lub jakiejś kieszeni umbralnej. |
09-03-2007, 16:33 | #45 |
Reputacja: 1 | Popatrzyła na nią, uśmiechając się. Było w niej coś bardziej tajemniczego. Przez chwilę zauważyła na niej jakby cień karnacji, była cała blada, ale pewien sekret ujawnił się na niej w sposób fizyczny. Po chwili wydała się Francis Armelle bardziej realna, prawdziwa. Po prostu przypisala ją jakieś grupie etnicznej, co wprawiło Francis w pragnienie poznania powodu i pochodzenia jej ubioru, ot, tak po prostu zapytać. - Pani Francis, mam Pani coś ważnego do powiedzenia. - przerwała na chwilę, lecz nadal się uśmiechała, co Francis odebrała to jako czystą przyjacielskość i ciepło. - To się tyczy tego domu. - na te słowa Francis skrzywiła się. Widząc jej minę, Armelle odpowiedziała - hm, właściwie chodzi o ziemię - a pośrednio o dom. A bardziej o kogoś. Pod... ziemią. [center:01c7d9bd73]KONIEC WPROWADZENIA[/center:01c7d9bd73] [center:01c7d9bd73]Posłuchaj Armies have conquered And fallen in the end Kingdoms have risen Then buried by sand The Earth is our mother She gives and she takes She puts us to sleep and In her light we'll awake We'll all be forgotten There's no endless fame But everything we do Is never in vain We're part of a story, part of a tale We're all on this journey No one is to stay Where ever it's going What is the way? Forests and deserts Rivers, blue seas Mountains and valleys Nothing here stays While we think we witness We are part of the scene This never-ending story Where will it lead to? The earth is our mother She gives and she takes But she is also a part A part of the tale We're part of a story, part of a tale We're all on this journey No one is to stay Where ever it's going What is the way? We're part of a story, part of a tale Sometimes beautiful and sometimes insane No one remembers how it began Within Temptation, "Neverending Story" Źródło [/center:01c7d9bd73] |