|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-11-2005, 16:13 | #1 |
Reputacja: 1 | [sesja] Do broni! 1. Na początku posta piszecie imię swojej postaci pogrubioną czcionką 2. tak piszemy to co mówimy, a tak to co robimy 3. Piszemy w pierwszej osobie liczby pojedyńczej. 4. Tyle 5. Gracze: - Bukszpan - LMGray - MisieK666 - Nassair - soda2 Bistburg, miasteczko leżące na południowej stronie rzeki Aver, mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Nuln, a Krainą Zgromadzenia. Liczy niecałe 3000 mieszkańców. Jest 28 Erntezeit (8 miesiąc), 4 dni przed jesienną równonocą. [user=1140,1100]Właśnie przepłynąłeś rzekę Aver, za co przewoźnik (człowiek, ~40 lat, 180 cm, kruczoczarne włosy, stare ubranie) zarządał wyższej ceny, 5 pensów, bo "jesteś krasnoludem i ważysz więcej niż inni". W oddali widzisz Bistburg, miasto w którym mieszka znajomy von Beerhofena![/user] [user=184,1100]W czasie podróży ku krainom północy, Kislevowi i Norsce, zaczęły nawiedzać cię głosy. Wschód... Skręć na wschód... Bistburg... Averland... Próbowałeś to ignorować i kontynuować podróż na północ, ale nie mogłeś spać, zwracałeś pożywienie i przez większość dni odczuwałeś denerwującą migrenę. Kiedy ruszyłeś na wschód, dolegliwości ustały. Obecnie w oddali widzisz miasteczko. Dawno nie odzywające się głosy zaczynają wrzeszczeć. Biegnij! Idź! Po przeznaczenie![/user] [user=1043,1100]Twoja wielka przygoda właśnie się rozpoczęła! Koniec z cackaniem się z upierdliwymi ludźmi! Bez większego celu podrózowałeś właśnie po Averlandzie, gdy uwagę twą przykuł kuślawy napis na drewnianej tabliczce przybitej do drzewa, który głosił "Potrzebójemy ohotników. dobże płacimy. Bistburg.". Stwierdziłeś, że może to być coś niezłego i ruszyłeś w kierunku Bistburga. Po kilku dniach drogi, w której nic ciekawego się nie wydarzyło, dotarłeś na miejsce. Bistburg stoi przed tobą.[/user] [user=950,1100]Przebywałeś właśnie w okolicach Averheim, gdy usłyszałeś o konkursie strzeleckim, który będzie mieć miejsce w mieście Bistburg. Nie zastanawiając się długo ruszyłeś tam, by spróbować swoich sił, lub przynajmniej popatrzeć. Dotarłeś na miejsce po kilku dniach marszu. Bistburg stoi przed tobą![/user] [user=833,1100]Po ostatnich kradzieżach w Averheim, postanowiłeś zaszyć się w nieco mniejszej mieścienie, gdzie nikt cię nie zna. Po kilku dnich wędrówki widzisz przed sobą Bistburg.[/user]
__________________ Wszystko wolno, hulaj dusza Do niczego się nie zmuszaj Niczym się nie przejmuj za nic Nie wyznaczaj sobie granic |
19-11-2005, 21:54 | #2 |
Reputacja: 1 | Imhol Wchodząc do miasta zauważyłem gospodę, wchodząc do niej poczuć można było zapach ziół oraz piwa…Podchodząc do baru pytam Barmana czy wie coś więcej na temat tego ogłoszenia. |
19-11-2005, 22:32 | #3 |
Reputacja: 1 | Tharin Przez bramę miasta wszedł młody krasnolud, jego strój wyglądał delikatnie mówiąc - dziwnie. Skórzany płaszcz wypchany był niezliczoną ilością wypukłych kieszeni, a przez ramie przewieszoną miał ciężką kuszę. Rozejrzał sie uważnie dookoła, po czym bez zastanowienia zwrócił się w kierunku karczmy. Wszedł do środka i nie oglądając się na przebywających tam ludzi (i nie ludzi) skierował sie w stronę jasno oświetlonego stołu. Chwilę później można było go zobaczyć, jak składa jakiś mały mechanizm z podręcznych kawałków metalu.
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego? Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?" George Bernard Shaw |
20-11-2005, 12:50 | #4 |
Reputacja: 1 | Hugo Późnym już popołudniem do miasta wjeżdża rozklekotany wóz ciągnięty przez niemrawą kobylinę. Jego jedynym pasażerem oprócz woźnicy jest tęgawy niziołek zwracający na siebie uwagę swym pstrokatym różnokolorowym kaftanem. Tuż po wjechaniu do miasta niziołek zeskakuje z wozu, zbiera swoje rzeczy, rozmawia jeszcze przez chwile z woźnica, płaci mu kilka pensów poczym odchodzi kierując sie do wskazanej przez tamtego karczmy. Idąc do karczmy mruczy do siebie: Tak to chyba będzie wystarczająca dziura, tu mnie nikt chyba nie znajdzie. W karczmie zamawia kolacje poczym siada w kącie i zajada ze smakiem. Gdy kończy jeść zamawia piwo i popijając je przygląda sie ukradkiem wszystkim obecnym. |
20-11-2005, 21:26 | #5 |
Reputacja: 1 | Don Juan Ściągnąłem ostro cugle wierzchowca, aż ten zatańczył w miejscu nim się zatrzymał. Patrzę przez chwile na miasto widoczne w oddali, a następnie zaczynam się rozglądać. [user=184, 1100] - Nie mam zamiaru nigdzie dalej iść !!! - krzyczę do otaczających mnie drzew - A tym bardziej biec !!! Nie z takimi jak wy sobie radziłem, może się wreszcie pokarzecie ???!!! - przez chwile koń niespokojnie dreptał w kółko - Przeznaczenie !!! A jeśli nigdzie dalej nie pojadę to zdechnę !!! Tak ???!!! - Krzyczę dalej - Takie oto moje przeznaczenie ???!!! Mnie się wydaje że to ja wam jestem potrzebny, a nie na odwrót !!! Więc albo przestaniecie i może się jakoś dogadamy, albo szukajcie sobie frajera, bo ja nim nie jestem !!! [/user] Zsiadam z konia i zdejmuje siodło, wraz z sakwami. Przywiązuje konia do pobliskiej kępy krzaków, tak by mógł spokojnie skubać trawę. Siadam pod najbliższym drzewem, z sakwy wyjmuje kawałek suszonego mięsa i zaczynam rzuć. Czekam...
__________________ And then... something happened. I let go. Lost in oblivion -- dark and silent, and complete. I found freedom. Losing all hope was freedom. |
21-11-2005, 11:15 | #6 |
Rakrinn Krasnolud wręczył przewoźnikowi dodatkowe pięć pensów i ruszył w stronę Bistburga. - Ciesz się żem w dobrym humorze. - Burknął będąc już dość daleko od łodzi przewoźnika. - Jak Cie kiedy spotkam to tak Ci mordę obije, że twoja matka Cię za trolla weźmie i jeszcze co moje, to poprawi. - Te słowa mówiąc krasnolud przeszedł przez bramę Bistburga. Miał ponad pięc stóp[1,5 metra] i był bardzo szeroki w barach. Czoło miał wysokie, włosy dość krótkie jak na przedstawiciela swojej rasy a mimo to związane z tyłu w kucyk. Broda i wąsy równo przystrzyżone i również krótkie. Dwa kolczyki w uchu, spłaszczony jakby od złamania nos i szrama przebiegająca po prawej stronie czoła dodawały mu groźnego wyglądu. Nosił schludne ubranie w odcieniach czerni i brązu. Krasnolud wkroczył do najbliższej karczmy i zaczął się rozglądać. Kiedy zobaczył siedzącego przy jednym ze stołów krasnoluda podszedł do niego. - Witaj bracie! - Przywitał się donośnym głosem. - Jam jest Rakrinn z Trauborów. Tych Trauborów jakby kto pytał. Mogę sie przysiąść? - Zapytał, ale siedział już naprzeciw krasnoluda. Zciszył głos. - Nie zawracał bym ci głowy, acz ludzie mi już dziś za skórę zaleźli wyjatkowo. Wyobraź sobie, że przewoźnik rzeczny zarządał sobie dodatkowych pięciu penstów za to, żem długobrody! | |
21-11-2005, 14:23 | #7 |
Reputacja: 1 | Tharin odłożył poprawiany celownik do kuszy i spokojnie odrzekł do współplemieńca: - Jam Tradkin z rodu Strekeln. Witaj, toż to dobrze, iz znalazłem i w tych stronach kogoś z braci. Po cos tu przybył jeśli można wiedziec, jak widze zarabiasz walką, a miemam, iż zawody łucznicze, tak jak i mnie mało Cię interesują? - wynalazca wykrzywił usta, w sposób który najprawdopodobniej miał przypominać uśmiech i wrócił do przerwanej pracy, od czasu do czasu tylko zerkając na towarzysza.
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego? Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?" George Bernard Shaw |
22-11-2005, 15:59 | #8 |
Rakrinn Ochroniarz przyglądał się bacznie Tradkinowi. - Ciekawi mnie... cóż takiego robisz? Bo się na naukach nie rozeznaję. Jak powiedziałeś walką na chleb zarabiam. Jeśli chodzi o broń dystansową to, nie chwaląc się, całkiem nieźle rzucam nożami. - Krasnolud zaczął rozglądać się za karczmarzem kiedy już go znalazł skinął po niego palcem. - Dwie rzeczy. Po pierwsze piwo. Po drugie, nie wiesz waść może gdzie ja tu znajdę kupca Adolfa Esserta? | |
24-11-2005, 15:41 | #9 |
Reputacja: 1 | Imhol Barman (człowiek, około 170 cm, czarne, tłuste włosy, zarost, na oko 50-55 lat), który czyścil starą szmatą gliniany kufel niechętnie podniósł na ciebie wzrok. - Też jesteś awanturnik, elfie? - spytał z wyczuwalną nutą pogardy w głosie. - W sumie to trudno nie słyszeć, nynie czasy ciężkie, pieniądza brak, trza zarabiać tym czym się potrafi - trochę się zamyślił po czym na nowo spojrzał na ciebie. - A co do samego ogłoszenia, to łajno mnie ono obchodzi, wiem jeno tyle, że szukają ochotników do jakiegoś zadania... A poza tym to coś zamawiasz czy będziesz tu stał i marnował mój czas, elfie? Hugo Na kolację dostałeś michę ciepłej, ale cienkiej zupy i chleb, ale się na jadłeś. Karczma jest dość obskurna. Na kamiennej podłodze stoi w sumie trzynaście drewnianych stołów. Przy pierwszym siedzi 4 ludzi grających w karty, popijających piwo i głośno wrzeszczących. Przy drugim dwójka krasnoludów pogrążonych w rozmowie, jeden z nich próbuje chyba coś skonstruować. Przy trzecim (największym) stole siedzi siedmiu ludzi, dwójka siłuje się na ręce, a pozostali im kibicują. Za drewnianą ladą stoi barman, który rozmawia z jakimś elfem. Don Juan [user=1100, 184]Nie potrzebujesz nas?!?!?! - wrzasneły naraz wszystkie głosy. - Nie potrzebujesz? Nie przeżyłbyś w tym świecie nawet kilku dni gdyby nie my! - po tym wrzasku głosy cichną, w ciągu następnych kilku minut też się nie odzywają[/user] Najadłeś się i odpocząłeś. Rakrinn, Tharin - Heynewa, przynieś no piwo krasnoludom, już, już! - rzuca barman. Po chwili za nim otwierają się drzwi i wchodzi drobna dziewczyna ubrana w postrzębioną spódnicę i koszulę. - Nie mam pojęcia kto to jest Adolf Essert, czy jakoś tak. Niby skąd mam wiedzieć? Chcesz poszukać bogatych kupców to spieprzaj do innej karczmy, ale wpierw zapłać za piwo! - Jakie se pan życzy piwo? - pyta trochę przestraszona.
__________________ Wszystko wolno, hulaj dusza Do niczego się nie zmuszaj Niczym się nie przejmuj za nic Nie wyznaczaj sobie granic |
24-11-2005, 21:09 | #10 |
Reputacja: 1 | Imhol Słysząc te zrządzenie barmana zza kaptura powiedziałem: Piwo mi podaj! I troche szacunku prosze! Chcę tylko wiedzieć gdzie mogę dowiedzieć się więcej na temat tego ogłoszenia. Nie mam nic do ciebie i twojej roboty. A przy okazji...ty też nie wiele więcej mnie obchodzisz niż te łajno...szukam tylko informacji i chcę się napić piwa...nie szukaj niepotrzebnych kłopotów...ja też ich nie szukam... |