Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-02-2006, 21:14   #101
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Torin i Gerda weszli do "Ognistego" zostawiając mieścinkę z jej ulicą i wieczorną atmosferą za sobą. W zajeździe nie zmieniło się nic od momentu, gdy jedliście obiad. Te same drewniane stoły, te same zakurzone zakamarki oraz wiszące wszędzie na ścianach rogi.

Widać, że jeden ze stołów jest zajęty przez grupkę ludzi wyglądających na kupców. Zajęci się rozprawianiem o stadzie bydła oraz o podziale złota za jego transport.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 20-02-2006, 18:01   #102
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Torin

-Ruiny? To musi być niezwykłe miejsce.-zagadnął. Choć przeszedł się po miasteczku, jakoś nie miał okazji tam trafić.-No, mamy księżniczkę, to i ruiny pewnie zamku jakowego-uśmiechnął się.
Gdy weszli do izby, poczekał, aż Gerda, upomni się o wodę. Od niechcenia przyglądał się kupcom siedzącym nieopodal.
-Piękne macie miasto panie-powiedział w końcu, gdy dziewczyna skończyła-niby tak małe, a jednak jest wszystko co do szczęścia potrzeba. Intrygują mnie ruiny, choć żem je tylko z daleka zobaczył. To baszta jakowaś? I wybacz mi zuchwałość, ale choć stara i zburzona, solidna się wydaje. Widać, że robota wprawnych budowniczych.
 
Glyph jest offline  
Stary 20-02-2006, 21:27   #103
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Barman o kąpieli nie zapomniał i zapewnił, że już się woda grzeje i jak tylko będzie bardzo gorąca, to da znać. A na pytanie Torina tak oto rzekł:
- Heideck nigdy wielkim miastem nie był, ani nawet przez chwilę nikt tak o nim nie myślał. Z tego co wiem i co opowiadał mi ojciec, to nawet nie nadaje się jako cel dla wojska. Dlatego liczne watahy zielonoskórych z Przełęczy Czarnego Ognia omijały to miejsce. I nie wiadomo czy przez to, że nie wiedziały o nim, czy dlatego że tu po prostu nie ma nic - karczmarz przysiadł na chwilę na ławce, kładąc obok siebie ściereczkę.
- Ruiny mówicie - kontynuował. - Ano są li tylko nie nasze są a karłów, krasnoludów znaczy. Dawno zniszczone być musiały bo teraz tylko kamienie zostały oraz jeden komin, jak my to nazywamy. Nie wiem, kiedy i dlaczego przyszła zagłada, ale nie będę się mylić jak powiem, że to ktoś z licznych wrogów karłów przyłożył się do zniszczenia. My tylko wzięliśmy kamienie i zrobiliśmy Heideck. A mówi się, że to, co było prawdziwym skarbem tych terenów to właśnie krasnoludzkie bogactwo. Wielu przyjeżdżało tutaj, by szukać, kopać i grzebać. Nic nie znaleziono, ale wiara została. W kominie jest wejście, ale to tylko wnętrze jakiejś komnaty, skąd nie ma wyjść. Jedyny ostaniec dawnej świetności.
Goście przy stoliku nieopodal zaśmieli się, ale chyba z własnego żartu. Jeden krzyknął: "Piwa!" i dziewczyna, pomocnica barmana, przyniosła mu gliniany kufel pełen złocistego napoju.
- Zatem tajemnic tu żadnych nie ma, a jedyne to te, co je ludzie plotą. Jeśli skarbów szukacie, to one dawno wygrzebane i przepite. Ale szczęścia możecie próbować.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 20-02-2006, 21:27   #104
 
kemuri's Avatar
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Gerda
Gerda na myśl o skarbie uśmiechnęła się.
-Opowiedzcie prosze trochę tych plotek. przecież znacie ich pewnie mnóstwo, bo przecież to w takich mijscach ludzie często plotą i całkiem zmyślone historie jak i te w których maleńkie ziarenko prawdy jest. Uśmiechnęła się słodko licząc na dłuższą opowieść.
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain
kemuri jest offline  
Stary 20-02-2006, 22:03   #105
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Karczmarz popatrzył w twe zielone oczy i już wiedziałaś, że nie wywinie się od odpowiedzi. I bynajmniej nawet nie próbował. Przysunął się bliżej do stołu a widząc, że gości mało a obecni dają sobie radę bez obsługi, pozwolił sobie na odrobinę odpoczynku i rzekł:
- Plotki. Tak, pewnie myślicie, że taki ktoś jak ja, zna ich mnóstwo. I nie mylicie się. Znam to i owo, słyszy się też różne rzeczy i nie da się tego pominąć. Ot, chociażby dzisiaj. Chciałem zapytać, ale śmiałości nie mam - karczmarz nachylił się i szeptem rzekł - [user=743,1153]Czy Wasza piękna towarzyszka, to prawdziwie szlachcianka? Ochroniarzy ma jak się patrzy, a ludzie różnie mówią?[/user].
Potem już dodał normalnie:
- Ale nie spieszy mi się. Nic mi do tego, bo w końcu taka moja rola. Ale wracając do plotek o tym miejscu, to najbardziej znana, to o podziemiach. Podobno krasnoludy nie budują nic, co by nie miało solidnych piwnic i to długich i krętych. W nich spoczywają ich skarby, bo przecież gdzieś je trzymać musieli. I tylko nikt nie wie, gdzie wejście do nich jest. Mówią, że w kominie, ale tam nie ma nic, jeno kurz i kocie siki. Inni, że w którymś ze zrujnowanych domów coś jest, ale i tam szukano. Nic z tego. Wielu próbowało po prostu kopać, ale po kilku dniach kopania w piachu dali za wygraną. Ale to nie jest najważniejsze w tej plotce. Jej sednem jest jeden człowiek, który podobno widział to wejście. Mówił, że pił dużo i przechadzał się drogą po miasteczku. Wtem zobaczył jasność i dziurę w ziemi skąd owa jasność biła. Zaskoczony rzucił się w tamtą stronę, ale wpadł na ścianę domu i zemdlał. Rano znaleźli go, ale nie pamiętał gdzie to widział. Człowiek ten już nie żyje, ale zostawił opowiastkę, która nagania wielu innych do tego miejsca.
Barman lekko uśmiechnął się do siebie wypowiadając ostatnie słowa. Nie mogło ujść to waszej uwadze, ale nawet nie starał się tego kryć. Widząc was powiedział:
- Korzystam z tego, bo przecież ludzi u nas nie za wiele, a prowadzić interes trzeba. Ciekawość trzyma nas przy życiu i nie mogę zaprzeczyć, ze coś tu jest. W końcu jak sama panienka zauważyła, w każdej historii jest ziarnko prawdy. Podobnie jak i w tej o duszy krasnoluda, którą można o zmroku spotkać przy źródełku. Nie robi nic złego, ale straszy wilki oraz bydło czasami. Mówią, że lubi siadać na kamieniach nieopodal wody i trwać tam do rana. Nikt jej ostatnio nie widział, ale ze trzy zimy temu to wielu ludzi ją widziało. Co tam takiego jest, że zjawa się pojawia, to nie wiem. Jeden taki, z miasta przyjechał, powiedział, że tam musiała być jakaś żyła i jak miasto padło, to ona się przecięła i wypłynęła woda. I płynie woda do dziś, a zjawa to dawny mieszkaniec miasta. Ale nie pytajcie się mnie dlaczego tak jest.
Oczy opowiadającego wpatrywały się w jeden punkt na stole. Jego palec zaczął kreślić zyzgzaki na drewnianym blacie. Potem oderwał się od tego zajęcia i całkiem już przytomny rzekł:
- Na koniec zostawiłem opowieść najgorszą z nich wszystkich. Wiecie, jakie mściwe są krasnoludy. Podobno nikt nie może tu nic znaleźć bo pilnuje tego cały ich zastęp. Kto tylko się zbliży ten ginie i nic go nie może uratować. Czasami ludzie giną wokół, ale to wilcy unoszą, albo i między sobą porachunki prowadzą. Ale czasami głosy w dziwnej mowie się słyszy po nocy, szczęk broni czy też ciężkie kroki. Ja nic z tego nie widziałem i nie słyszałem, ale ludzie mówili. Wiecie - plotka. Wierzcie jej lub nie, ale ona jest i pewnie będzie jeszcze długo. No, ale dużo już zabrałem Wam czasu. Zobaczę co w kuchni, bo to i kolacja za niedługo i woda na kąpiel. Jak coś chcecie, to zawołajcie Ingę.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 20-02-2006, 22:20   #106
 
kemuri's Avatar
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Gerda
[user=743,1153, 532] W odpowiedzi na ciche pytanie spojrzała pytająco na Torina wiedząc, że ma on ochotę na zrobienie z Zieleńszej szlachcianki, ba księżniczki nawet.[/user]
Wysłuchawszy opowieści Gerda nadal czuła niedosyt. Gdy barman odszedł do swoich spraw uśmiechnęła się szeroko do Torina. Szykowała się przygoda. Koniecznie musieli pójść do ruin tych krasnoludzkich, a także do tej zrujnowanej kapliczki i do źrodełka. Może gdzieś tam są ślady. Może wejście. I nawet jesli nie skarby to przynajmniej można przeżyć coś ciekawego.
-Torinie pójdziesz ze mną raz jeszcze do tych ruin? Może jutro z samego rana? Może pozostali się do nas przyłączą? Jeśli wrócą... Gerda po raz któryś z kolei dzisiejszego wieczoru spojrzała na drzwi zajazdu. Była podekscytowana. Lubiła czuć dreszczyk emocji.
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain
kemuri jest offline  
Stary 21-02-2006, 21:32   #107
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Torin

Torinowi aż się oczy zapaliły, gdy usłyszał opowieść. Budowle krasnoludów, to w końcu nie byle co, a już zwłaszcza w takim małym miasteczku. Słuchał z nieukrywaną ciekawością, każdego słowa, które padło z usta karczmarza. W wyobraźni już układał sobie wizje tego starego miasta, pięknie rzeźbionych kamiennych fasad budynków, może skarbczyku jakiegoś. Właśnie słysząc o skarbach ukrytych tu podobno przed laty, puścił wodze wyobraźni. Nie od dziś wiadomo, że krasnoludzcy rzemieślnicy, wprost słyną z kunsztownych broni, kosztownych i bogato zdobionych. Ach gdyby i jemu Torinowi udało się zdobyć choć miecz prawdziwy.

Ze stanu błogiej nieświadomości potęgowanej sugestywnym opisem wyrwało go pytanie.

[user=743, 1153, 532, 1055, 1593, 1413 ] Z początku wahając się, zastanawiał czy do niego skierowane było i co by odpowiedzieć, by Gerdy do siebie nie zrazić.
-Pomyliliście sie panie. Myśmy są tylko zwykli podróżnicy. Choć zrozumiem, jeślim Cię tym nie przekonał. Wszak, jeśli przyjaciółka moja była domniemaną szlachcianką, to ze względu na charakter podróży odpowiedziałbym tak samo.-uśmiechnął się zagadkowo-Dobra radę dam Ci przyjacielu. Czasem lepiej nie wiedzieć niektórych rzeczy, tak dla spokojności ducha.-powiedział z poważniejszą miną. Karczmarz zrozumiał chyba, bo szybko temat zmieniając, kolejną opowieść zaczynał. [/user]

Po chwili rozmówiwszy się potajemnie, dalej gawędzili. Torin słuchał coraz to nowych i ciekawszych opowieści.
Gdy karczmarz odszedł, wciąż czuł niedosyt. Wstyd mu było, że jeszcze tego miejsca nie zwiedził i aż się palił, by nawet zaraz się tam wybrać. Jednak zapadający zmrok nie był dobrym przewodnikiem.
-Tak, jutro będzie wspaniale.-odpowiedział Gerdzie.-Ciekawym tego ducha. Taka zbłąkana dusza to dość rzadki widok. Sam choć żem słyszał, nigdy takowej zjawy nie spotkał. Ciekawe czego szuka tu stary krasnolud..lub-dodał ciszej-czego strzeże. Chyba po kolacji wybiorę się tam choć na chwilę. Tak krótki spacer dobrze mi zrobi.-mówił dalej na głos, lecz już jakby do siebie.
Siadł przy jednym z bliskich stołów i począł rozmyślać, co tu dalej robić.
 
Glyph jest offline  
Stary 22-02-2006, 16:11   #108
 
Kulek's Avatar
 
Reputacja: 1 Kulek ma wyłączoną reputację
Dieter Rotkirsch

Rozmawiając z Zieleńszą Dieter czuł się raźniej. Zapomniał już o dziwnym incydencie z kupcem w "Ognistym" i wesoło wspominał okres spędzony w Jetrung. Rzeczywiście chyba spotkali się wcześniej, Dieter doskonale pamiętał tamto feralne zdarzenie, kiedy zielarka i jej pomocnica próbowali ratować młodego pasterza.

***

- Trzymaj go! Trzymaj ! - Łysy, rosły mężczyzna wyciągnął z żaru żelazo do piętnowania bydła. Obok, w pętach stał olbrzymi buhaj, liny trzeszczały, a z oczu zwierzęcia biło szaleństwo i strach. Pilnowało go sześciu parobków, którzy mimo obycia z bydłem spoglądali na byka z respetem.

***

Dieter zobaczył na straganie słodkie ciastka, sprzedawane przez pulchną kobiecinę w białym czepcu. Był w doskonałym nastroju i miał ochotę na jedno lub dwa.
- Zaczekaj no chwilę - powiedział do Zieleńszej i podszedł do straganu. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął kilka monet.

***

Sssssssss........ swądowi palonej skóry i sierści towarzyszył paskudny ryk buhaja, który rzucał się z bólu. Nagle oczy jednego z parobków rozszerzyły się - włókno po włóknie pękała jedna z lin... Trzask!

***

- Psze pani, takie kruche ciastko, co takim słodkim czymś polane bym chciał. Dwa znaczy się. -
Uśmiechnięta kobieta sięgnęła po ciastka i podała dwa Dieterowi

***

Buhaj zerwał się i pędził ulicami Heideck. Ludzie uciekali mu z drogi, wiele straganów zostało rozbitych przez rozszalałą furię. Parobkowie i ich szef gnali za nim ile sił w nogach.

***

- Dziękuję psze pani, na pewno byndą pszepyszne. - Dieter odwrócił się i pomachał Zieleńszej. - Już idę! - Zobaczył jej uśmiech i ruszył ku niej.
I wtedy olbrzymi byk wpadł w uliczkę. Pędził środkiem nie zwracając uwagi na nic.
Ciastka upadły na ziemię.
Dieter rzucił się do przodu i odepchnął niczego nieświadoma Zieleńszą z drogi buhaja. Upadła bezpiecznie, pomiędzy marchew i kapustę na straganie naprzeciw.
Ale gdy byk przebiegł i kurz opadł Dieter leżał bez ducha.
 
Kulek jest offline  
Stary 23-02-2006, 00:48   #109
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
6 mężczyzn przebiegło obok miejsca, gdzie leżeli Zieleńsza i Dieter. Dziewczyna szybko zerwała się na nogi i popatrzyła, co też stało się z Dieterem, który zepchnął ją z drogi buhaja. Zobaczyła go jak leży, z zamkniętymi oczami i z rosnącym w oczach guzem na czole. Podbiegła do niego i sprawdziła, czy wszystko w porządku. Wydaje się, że to tylko utrata przytomności, bowiem oddech i bicie serca udało się łatwo wyczuć. Radosny dotąd i pełen werwy młodzieniec leżał teraz jak kłoda na ulicy. O jego przeniesieniu Zieleńsza może tylko pomarzyć.
- Nic się nie stało? - spytał mężczyzna w skórzanym fartuchu, który podbiegł do Was. Straganiarz, którego kram Zieleńsza zniszczyła też przyglądał się całej scenie. Nawet specjalnie nie miał za złe tego, co się stało. I tak zbierał się już i większość towaru już miał pochowane. To, co zostało, i tak skończyło by dziś jako pasza dla bydła, gdyby nikt tego nie kupił.
- Skaranie na tych obwiesiów i kara boska - jakiś głos kobiety zabrzmiał pośród szumu ulicy. Wozy trochę tylko zwalniają, a ludzie wyglądają z nich ciekawi rosnącego zbiegowiska i zdarzenia. - Za nic ludzi mają jeno bydło i byki - kontynuowała kobieta. - To nie prowadzi do niczego dobrego.
- Czy pomóc może gdzieś go przenieść, pani? - teraz zapytał jakiś woźnica, który przystanął na chwilę swoją niewielką bryczką?
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 23-02-2006, 20:31   #110
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
Gustav

Zjawił się nie wiadomo skąd, co można zrzucić na barki całego zamieszania, lub tego wszystkiego co podpowiadała wam wyobraźnia. Jeszcze chwilę temu widział szarżującego byka, ale nie spodziewał się że...
Minął woźnicę i pochylił się nad Dieterem.
-Czy już teraz płacę za wszystko?-wyszeptał cicho pytanie, po czym spojrzał się na Zieleńszą-Co z chłopakiem? Upadł tylko?
Mina jaka rysowała się na jego twarzy nie wróżyła niczego dobrego. Gustav był przestraszony całą sytułacją jaka tutaj zaszła. Miał tylko nadzieje że to nie przez niego się to stało.

-W takim razie przenieśmy go stąd, zdadzą się na to nasze pokoje-spojrzał na woźnicę-Pomóż, proszę, nam go przenieś, bo jeszcze przekręci się jak bym go samoć jeden niósł.
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.
Darken jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172