Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-03-2013, 22:51   #91
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Wchodząc do "Pałacu Jebania" Gaston poczuł się jak w domu. Dziwki, karty, gorzała i zawierane przy tym szemrane interesy, były jego żywiołem. Kiedyś nawet zastanawiał się czy nie porzucić przemyt w diabły i nie zająć się rekrutacją świeżutkich dupeniek, ale po długim namyśle stwierdził że zbyt częste chędożenie mogłoby mu zbrzydnąć, a tego by nie ścierpiał. Szmuglerka była dobrym fachem a i dostarczała odpowiednią dawkę emocji, które jak na razie mu jeszcze nie spowszedniały.
Tak więc atmosfera w przybytku Ostrego była fajna i żal było "Przypalance" że nie jest tu w celach rozrywkowych. Dotarł w końcu z kumplami do biura właściciela tego biznesu i musiał się skupić, bo wydarzyć się tu mogło wszystko.
 
Komtur jest offline  
Stary 01-04-2013, 09:31   #92
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
- Gdzie kurwa z psem! - ryknął osiłek, który przynajmniej w założeniach powinien był chronić Ostrego. Powinien, bo zapijaczona morda i podbiegnięte krwią oczęta były żywym dowodem na to, iż dniówka jego ma się już ku końcowi. Nie mniej jednak przybycie „chłopaków Rudego” nie przeszło niezauważone i koleś musiał podjąć „interwencję”. Spoglądał z wyrzutem na Alexa, któremu trudno było rozeznać, czy pijus mówi o wilczurze, czy o będącym na usługach Straży Klausie. Profilaktycznie minęli go szybko zmierzając do dziupli Ostrego i wnet stanęli przed tym, który tej nocy miał być dla nich ostatnią deską ratunku...

Weszli z buta, na pewniaka. Wesołe „Puk, puk” Alexa nie rozśmieszyło nikogo. Szczególnie nie dwóch osiłków, którzy zerwali się z miejsc które asekuracyjnie zajmowali po obu stronach drzwi. Powstrzymał ich pewny, pokojowy gest Ostrego. I słowna postawa Alexa, który najwidoczniej nie miał wobec ich szefa złych zamiarów. Albo przeciwnie, widok „Rzeźnika”, który już nawet nie krył się z tym, że szuka okazji do bitki. Nie zmieniało to faktu, że Ostry powstrzymał swoich trepów.

- To nasi! - pewnie było to solidne naciągnięcie faktów, ale dwóm silnorękim starczyło. Pewnie na koniec dniówki nie chciało im się bić. Tym bardziej, że „goście” mieli przewagę liczebną. Dwaj osiłkowie oklapli obserwując wyłącznie „chłopaków Rudego” czujnym, pozbawionym emocji wzrokiem. Gdzieś z tyłu doszły w końcu posiłki i w korytarzyku przed dziuplą Ostrego zrobiło się ciasnawo. „Przypalanka” zamykający zwartą kolumnę kompanów zamknął za sobą drzwi do pokoju Ostrego przepraszając tych, którzy się nie zmieścili krótkim – Wypierdalać! Szef Was nie potrzebuje.

Już to starczyło by za pretekst do bójki, gdyby nie fakt, że jego słowa potwierdził pomruk bardziej zorientowanych. Przyjaciół jednak z pewnością swoją bezpośredniością sobie nie zaskarbił. Trudno...

- Chłopaki świętej pamięci Rudego! No proszę! Czemu zawdzęczam tak liczną wizytę? I gdzie …. reszta? - Ostry nie ruszył się zza biurka a jego złe oczęta uśmiechały się wesoło. Wesołek może z niego był, ale poza tym znany był z bezwzględności i tego, że pamięta. Raz czy dwa weszli w rewir i musieli później solidnie się z tego mu tłumaczyć. Ale też po prawdzie raz czy dwa robili coś razem. Opłaciło się wszystkim.

- To jest kurwa reszta. Pozostali już... nie przyjdą. - Alex bezceremonialnie sięgnął po stojący na stole gąsior i powąchawszy napił się obficie podając go dalej, druhom. Potrzebowali tego. Tyle że więcej.

- Smutne. - Ostry na zasmuconego nie wyglądał, ale może to była wina tego gównianego, kosego uśmiechu, który wiecznie szpecił mu pysk nadając ostre rysy. Nic z niczego się nie bierze, ksywki wśród „dobrych ludzi” również.

- No my też pogrążyliśmy się w żałobie. By jednak odejście tak wielu ludzi nie pozostało bez sprawiedliwej odpłaty … - Alex położył nacisk na słowie „sprawiedliwej” dla wzmożenia efektu. Wiedział że pamiętliwy skurwiel to doceni. - … potrzebujemy pomocy.

- Nie chcecie mnie wciągnąć w te swoje brudne gierki? … - spytał specjalista od czystych interesów obserwując „chłopaków Rudego” z uśmiechem na twarzy. Coś w jego spojrzeniu bardzo, ale to bardzo się Klausowi nie podobało.

- Nie kurwa. Gdzieżbym kurwa śmiał!? Mamy Haka i Hydermana na karku. Musimy gdzieś się przespać, odpocząć i ułożyć jakiś plan... podziękowań. Potrzebujemy na razie mety. Odwdzięczymy się... - Alex nie lubił prosić, ale z drugiej strony układności nigdy za wiele. By podkreślić swą chęć do kompromisu wyciągnął w kierunku Ostrego pustawego już gąsiora. Przepili obaj...

- To by się dało zrobić, choć przyznam szczerze wydaje mi się, że mogę pomóc wam bardziej...


***

- Poszli do Ostrego! Do jego jebanego pałacu! - Megg wyrwała się trzymającemu ją pod ramię karkowi wykrzykując informację z zaciśniętych ust.

- Wiesz po co? - Hyderman nie uniósł wzroku znad gry, która ostatnio przybywszy z Arabii, zyskiwała w mieście coraz więcej zwolenników. Starannie rzeźbione figury zdawały się małymi arcydziełami. Gówno musiało sporo kosztować.

- Może poszli się pomodlić? - buńczucznie strzeliła po babsku, otwartą dłonią w biceps osiłka, po czym wyszczerzyła się i siadła na jednym z kilku wolnych krzeseł.

- Co chcesz za tę informację? - Hyderman był pragmatykiem. Znał życie. Nic darmo...

- Banda Kurgana mocno się zawęziła. Jestem ja i Mały. Potrzebujemy by ktoś nas przygarnął. Może znalazło by się u ciebie coś do roboty dla naszej dwójki? - Megg znała życie w mieście. Wiedziała, że samotne polowania w mieście skończą się dla nich szybciej niż później. Hyderman mógł być gwarancją na jakiś czas. Było o co walczyć. Hyderman podniósł zadumanty wzrok znad szachownicy unosząc w górę w dwóch tłustych paluchach białego piona. Megg zaś nie tracąc rezonu dodała – No, ale wpierw chciała bym zobaczyć ciała tych skurwieli od Rudego. Zabili moich kamratów, ale twojego człowieka. To czyni nas sprzymierzeńcami...

Hyderman pokiwał głową w zadumie. Decyzję podjął szybko...


***

- Są w „Pałacu Jebania”. Dogadują się chyba z nim! Zajebali Kosego, naszych chłopaków i spierdolili... - Mały nie był duży. Stąd wzięło się jego przezwisko. Jednak mikry wzrost nigdy nie stanowił dla niego problemu. Teraz spoglądał w górę, na Haka i jego najbliższą świtę, bez cienia strachu. A przecież gdyby stał tam krasnolud to i do niego Mały musiał by zadrzeć głowę.

- Skąd wiesz? - jeden z przybocznych się wyrwał przed swego szefa. Nikomu to nie przeszkadzało.

- W „Gońcu” pisali... - odszczeknął Mały wywołując powszechną wesołość. Mogło skończyć się źle, bo ośmieszony wstał, ale reszta go powstrzymała.

- Zbierz ludzi, trzeba to skończyć! - Hak nie słynął z cierpliwości. A kiedy podjął już decyzję, działał szybko...


***

Izba była ogromna. Zwłaszcza że mieściła się w piwnicy. Jednak jej wyposażenie nie budziło wątpliwości. Ściany zasłaniały stojaki na wszelki wymysł ludzkiej technologi ćwiartowania, miażdżenia i kłucia ciał o sprzecznych interesach. Oraz zasłaniania wrażliwych części ciał. Od pełnych, choć pamiętających lepsze czasy pancerzy, poprzez kolcze zbroje aż po skórznie, które nie miały na sobie śladu pleśni, którą w piwnicy było czuć wyraźnie. Ktoś musiał dbać o to miejsce i zgromadzony tu sprzęt. To dawało do myślenia.

Podobnie do myślenia dawały solidne łoża, które szybko znalazły uznanie w oczach zmęczonych „chłopaków Rudego”. Jak i przygotowana na stole strawa. Piwniczka była meliną jak się patrzy i aż żal było, że Ostry nie przysłał kilku dziewczyn z góry, do swoich „lochów”. Odpoczynek jednak był tym, czego potrzebowali najbardziej. Gościnność Ostrego też dawała do myślenia.

Najbardziej jednak do myślenia dał im szczęk zasuwy, który rozległ się po tym, jak rozeszli się po piwnicy szukając dla siebie fantów by w pełni skorzystać z oferty Ostrego.

Zasuwy, którą zamknięto dębowe wrota piwniczne grzebiąc ich w lochach pod burdelem Ostrego...




.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline  
Stary 01-04-2013, 19:16   #93
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Sytuacja była bardziej śmierdząca niż gacie krasnoludzkiego górnika. Klausowi nie podobało się spojrzenie jakim Ostry obdarzył całą bandę, przywodziło mu na myśl kupca który własnie zorientował się, że ma kurę znoszącą złote jajca. " I pomyśleć, że mogłem w tej chwili spokojnie wylegiwać się u siebie ... " - przeleciało przez myśl Treserowi gdy ciężkie zasuwy opadły za nim w norze która równie dobrze mogła być bardziej więzieniem niż spoczynkiem ... no chyba że ostatnim.

Szybko zlustrował pomieszczenie stwierdzając, że zupełnie nie nadaje się ono do obrony, byli tu odsłonięci jak na strzelnicy , wolał nie myśleć co by było gdyby Hak wiedział gdzie przebywają. Treser postanowił się jednak przygotować na przypadek gdyby komuś przyszła myśl wystrzelać wszystkich jak kaczki. Miał zamiar przynajmniej spróbować zbyt łatwo swej skóry nie sprzedać. Za późno było na żale spowodowane skorzystaniem z takiej oferty pomocy.

Klaus spojrzał spode łba na przygotowaną strawę - zastanawiał się skąd się tak szybko tutaj znalazła ... jakby na nich czekała. Ostatni posiłek jadł w południe, ale nie zamierzał ryzykować jedzenia w miejscu które przywodziło mu na myśl katakumby ... nie żeby kręcił się po jakichś.

- Z deszczu pod rynnę , mruknął po czym usiadł zrezygnowany na łożu.

Zlustrował dokładnie pomieszczenie po czym jego wzrok skierował na elementy zbroi kolczej. Było tam coś co dobrze uzupełniało jego własny pancerz, okazało się nawet, że zarówno czepiec kolczy jak i nagolenniki na niego pasują. Po przymierzeniu założył je niezwłocznie stwierdzając, że przysłużą się do walki, po chwili wzrok padł też na jedną z kilku tarcz ustawionych przy ścianie. Wybrał największą, drewnianą z metalowymi okuciami i jelcem pośrodku niej. Tarcza doskonale nadawała się zarówno do osłony jak i do taranowania wroga. Tarcza Klausa została w jego mieszkaniu, nie spodziewał się bowiem tej nocy takich rozrywek.

Przeciągnął jeden z pustych stołów i przewrócił go na bok przy łożu, tak iż od strony wejścia zasłaniał on śpiącego. To łoże jednocześnie zajął pozwalając wilkowi umieścić się w okolicach jego nóg. Myśl o noclegu w uzbrojeniu nie napawała go radością, ale przy niegasnącej obawie nocnego ataku i tak wątpił czy uda mu się choć zapaść w drzemkę.

Normalnie pozwoliłby aby to Rex dbał o spokojny sen pana. Tym razem sytuacja odbiegała nieco od normalności, hałasy na górze mogły zdezorientować każdego i przytłumić właściwą reakcje na próby dostania się do pomieszczenia. Przed pójściem spać - a przynajmniej próbą zaśnięcia , Klaus sprawdził ranę Małolata oraz zaproponował reszcie warty.

- Nie wiem jak wam, ale mnie ten pokój kojarzy się bardziej z więzieniem niż bezpieczną kryjówką. A może po prostu moje zaufanie do uczciwości i honoru alfonsa jest dokładnie takie jakiego oczekuje się po jego zawodzie? - to że ma na myśli Ostrego było w tym momencie nader oczywiste. - Proponuje cztery warty przynajmniej aby nie wzięli nas z zaskoczenia, mogę zacząć pierwszą. - zaproponował czekając na reakcję innych.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 01-04-2013 o 19:51.
Eliasz jest offline  
Stary 02-04-2013, 08:36   #94
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Reinhardowi było obojętne którą wartę weźmie więc mruknął tylko:

- Drugą wezmę

Cała sytuacja robiła się z pojebana. Najlepiej było by zarżnąć Haka i spierdalać z miasta. Proste i skuteczne. A tak musiał się włóczyć po mieście..choć i to miało dobre strony. Ulice spływały krwią, jak za dobrych starych czasów. Tak jeszcze tylko ... Hak i ten jego przydupas...obojętne, który... najlepiej wszyscy.. A potem ich flaki wywiesić na głównej bramie miasta...
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 02-04-2013, 09:08   #95
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Małolat zwrócił uwagę na skórznię znajdującą się w pomieszczeniu. Możliwe, że mi się przyda, nie macie nic przeciwko prawda ? Rzekł w eter niby do pozostałych ale widać było, że nie obchodzi go czy jest słuchany w tym momencie czy nie.

- Niech tak będzie, ja wezmę wartę jako trzeci ale bądźcie w miarę blisko siebie, żebym nie musiał krzyczeć.

Bricks, obeznał się jeszcze w sprzęcie pozostawionym w pomieszczeniu i stwierdził, że lepiej będzie jeśli wszyscy będą zasłonięci tak jak Klaus. Przewrócił drugi stół przygotował się do drzemki, bo snem tego nazwać nie było można.

-Szkoda, że nie zabrałem swoich kart.. powiedział do siebie pod nosem
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"

Ostatnio edytowane przez SyskaXIII : 02-04-2013 o 14:51.
SyskaXIII jest offline  
Stary 02-04-2013, 21:48   #96
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Alex, w przeciwieństwie do swoich towarzyszy, postanowił najpierw zająć się posiłkiem, a dopiero potem problemami. Jeśli już miał zginąć te nocy, to nie na głodniaka.
Wyrobiony instynkt samozachowawczy nie poddał się jednak i nim przystąpił do konsumpcji, ukradkiem nakarmił drobinami potraw naturalny wykrywacz trucizn, czyli psa.
Jako, że zwierzę nie padło natychmiast trupem, Tregardt rozsiadł się przy stole, ściągnął kurtkę, poluzował rzemienie brygantyny i pas z bronią, po czym w pełni poświęcił się pochłanianiu przygotowanego jedzenia.
- W takim razie - powiedział, pakując przy okazji do ust kolejny kawał mięsa - dla mnie zostaje ostatnia. Obudźcie mnie, jak przyjdzie pora.
Po zakończoniu posiłku, co zajęło mu więcej czasu niż zwykle, z uwagi na fakt, że i tak nigdzie się nie wybierał, wyciągnął się na jednym z łóżek i zasnął z zamiarem maksymalnego wykorzystania pozostałego mu czasu na tę czynność.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
Stary 02-04-2013, 21:58   #97
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Rex waruj - Klaus tylko raz rzucił komendę, mimo iż był prawie pewien, że i bez niej wilk nie ruszy pożywienia podawanego mu przez obcą osobę, tak był uczony.

Spojrzał z ukosa na Alexa, nie podobało mu się, iż próbował potraktować jego wilka jak królika doświadczalnego.

- Chcesz żreć to podejrzane gówno , to żryj, ale od mojego wilka trzymaj się z daleka.


Rex jakby wyczuwając napięcie wyszczerzył kły w stronę Alexa wydając przy tym gardłowe warczenie. Chwilę później położył się na łożu, tam gdzie mu pan wskazał i czekał na rozwój wydarzeń z nastroszoną sierścią , uniesioną głową i kończynami gotowymi do skoku,

Klaus także przesunął odpoczynek w czasie, zresztą i tak niespecjalnie spodziewał się w tej norze wypoczynku, miał tylko wątpliwą nadzieję że gdy się to wszystko skończy odeśpi trudy tego wieczoru i naje się wystarczająco. Póki co nie był aż tak głodny, ani aż tak zmęczony , by w pełni skorzystać z oferty Ostrego, która z daleka wydawała mu się pułapką. Do problemów z Ostrym zdawało się, iż doszedł Alex, choćby przez samą próbę wykorzystania i narażania jego wilka, który dla Tresera był niemalże członkiem rodziny, a może nawet czymś więcej, zważywszy iż rodziny nie miał już żadnej.

Kusza z naciągniętym bełtem leżała w zasięgu ręki, Klaus był prawie pewnie, że będzie musiał jej użyć przeciwko osiłkom Ostrego, jednak prawie, robiło czasem istotną różnicę.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 02-04-2013 o 22:26.
Eliasz jest offline  
Stary 02-04-2013, 22:07   #98
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Panowie, panowie... iii zwierzęta. Spokojnie. Siedzimy w tym gównie po uszy razem i razem z tego wyjdźmy. Póki jesteśmy tutaj zamknięci nie skaczmy sobie do gardeł... dosłownie. Nie dajmy Hakowi i jego przydupasom tej przyjemności i my się nim zajmijmy a nie sobą nawzajem. - wygłosił mowę małolat
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 03-04-2013, 22:02   #99
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Gaston olał przekomarzanki Alexa z Klausem i z kawałkiem kiełbasy w ręku podążył za zapachem, który wyczuwał od dłuższego czasu. Zapach gówna był charakterystyczny i raczej nie dziwny w takim miejscu, ale zapach wymieszanych ze sobą wielu gówien, znamionował bliską obecność kanału. Przemytnik nie pomylił się w rogu pod jednym z wieszaków na zbroję znajdowała się kratka, a pod nią był ściek. Otwór prowadzący do gnojówki nie był zbyt wielki, ale człowiek powinien się przecisnąć, problemem była wmurowana w podłogę kratka.

- "Rzeźnik"? -zapytał Reinharda - Dasz radę wyrwać to żelastwo?
 
Komtur jest offline  
Stary 07-04-2013, 18:00   #100
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
- Spróbuję - mruknął Rzeźnik

Podszedł i złapał mocno za kratkę. Chwyt był mocny. Nogami zaparł się i pociągnął z całej siły.

- No kurwo..chodź tu - syknął gdy się tak mocował z kratką
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172