Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-03-2014, 15:53   #21
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Jak większość ludzi z północy Ekkill Eirikson był przesądny. Przed wyruszeniem na łupieżczą wyprawę zawsze wrzucał do morza niewolnika, by uspokoić wzburzone morze. Zanim zatopił topór w ciele wroga składał krótką modlitwę do bogów swego plemienia i tak dalej.
Miał dziwne przeczucie co do tej wioski. Wydawała mu się nawiedzona.
- Również nie podoba mi się to miejsce - przytaknął. - Żaden z moich ludzi nie będzie spał w tych przeklętych przez bogów chatach. Ale wychodzenie poza palisadę jest głupotą - nie powinniśmy rezygnować z takiej ochrony, skoro już ją mamy.

Norsmen nie był obecny na przesłuchaniu mordercy, gdyż pewnie obiłby mu mordę i wydusił zeń zeznania (zgodne z tym co sam uważa) siłą. Ale jakaś dobra dusza wspomniała mu czego dowiedziano się od Hansa.
- Odnośnie tego cholernego nożownika - skróćmy go o głowę i zamknijmy tę sprawę. Ponadto - zwrócił się do Hermana. - żądam nowego rekruta na miejsce zabitego.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 06-03-2014, 19:40   #22
 
Iakovich's Avatar
 
Reputacja: 1 Iakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skał
Galiusza nie zdziwiła postawa Carla jego słowa miały sens przesłuchanie może poczekać a ludzie i ich strach nie.
-[i] Panie poruczniku to jest dobry pomysł ludzie zaczynają się niepokoić lepiej zbierzmy ich albo przy kaplicy albo poza murami miast. Choć sam jestem za drugim rozwiązaniem, a przesłuchanie może poczekać.”
wyszedł z namiotu i ruszył do oddziału który pilnował poniekąd porządków popijając z sobie z kolegami z innych oddziałów.

-Trzynasty do mnie. Kurwa mać co jest dawać cały bimber i inne trunki jakie macie. Puki macie służbę nikt nie pije. Jak będzie na to czas to się wszyscy napijemy i nawet postawie kilka kolejek, przecież nie kazałem kupić tych kilka beczułek by tylko je nosić.Jak komuś to nie odpowiada to może zapoznać się z moim przyjacielem -wyciągnął jednym płynnym ruchem nadziak i kilka razy stuknął o rękę.“Może to ich czegoś nauczy bo widać że są karni”

Trzynasty oddział szybko się zebrał się w miarę szybko, pilnowanie reszty nie dało im tyle możliwości na picie co innym. No i zjedli coś bo Jorn i Osric dali z siebie wszystko jak na takie warunki.
 
__________________
" Blood blood for the BLOOD GOD"

" Jack ty znowu w mieście?? Księżna już wie??... rok minął i chyba wszyscy zapomnieli już o wieżowcu "
Iakovich jest offline  
Stary 07-03-2014, 15:10   #23
 
Andamant's Avatar
 
Reputacja: 1 Andamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie coś
Kłamał jak najęty, co było doskonale widać. Być może jednak nie zrobił tego z własnej woli. Ta wioska działała dziwnie na wszystkich bez wyjątku. Przesłuchanie dzisiaj nie ma sensu, zaś raport złożony przez rycerza wydwał się co najmniej niepokojący. Źle się stało, że nie zakazał rozpowiadać co znaleźli w domach.

-Zgadzam się la Vorte z tobą, odłożymy tą sprawę do jutra. Każ swoim ludziom pilnować skurwiela. Jeśli spróbuje cokolwiek zrobić, zabić bez litości. Zgadzam się też jednak z Ekkilem. Po nocy może być ciężko znaleźć jakiś nocleg, nawet w okolicach palisady, przenocujemy koło kapliczki i powiedzcie tym pijakom, że jeśli któryś waży się jeszcze coś wypić, to przez tydzień nie dostanie żołdu!. W tej sytuacji musimy się skupić i pozostać ostrożni.

-Ekkil, jesteś odpowiedzialny za pochowanie swojego żołnierza, zaś nowego dostaniesz dopiero w najbliższym garnizonie. Teraz ci żadnego nie wyczaruję.

-Niech Grecht, Vanderhosen i Ripke rozstawią straże, po dwie osoby z ich oddziałów, zmiana co dwie godziny. Możecie wyjść z namiotu.

-Jeszcze jedno- zatrzymał Ekkila- Jako iż nie znamy rodziny zabitego, jego broń zostanie przydzielona dla ciebie, zaś jego pieniądze rozdziel równo pomiędzy swoich ludzi. Może to jest niezbyt etyczne, ale mamy wojnę i nic nie może się zmarnować.

Po wydaniu rozkazów, porucznik poszedł do swoich ludzi. Popatrzył na nich i kiwnął na swojego kaprala.

-Calvin, co to ma być do kurwy nędzy!- warknął
-Trup obok leży, dookoła pełno zagrożeń, a wy tu popijawę urządzacie.
-Przepra...
-Nie przepraszaj- przerwał mu Herman- działaj, a jak jeszcze raz się to powtórzy, to obetnę wszystkim tygodniowy żołd, a twój na dwa, za to że nie umiałeś opanować sytuacji! Pijecie, jecie i sracie, kiedyja wam na to pozwolę, jasne?
-Tak jest poruczniku!- stanął na baczność i zasalutował posłusznie.
-Pobudka kiedy wstanie słońce i ćwiczenia z musztry. Lepiej żeby żadenz was nie miał wtedy kaca!

Odszedł, gdyż zobaczył zamieszanie w oddziale inżyniera. Dwójka z nich pokłóciła się o miejsce do spania.

-Emil, tak?- skierował słowa do starszego z rekrutów, jednak nie czekał na odpowiedź.
-Obejmujesz pierwszą wartę, zaś pan Ripke obmyśli dodatkowo karę we własnym zakresie.

Po załatwieniu wszystkich spraw, udał się do swojego namiotu, by coś zjeść i przespać się, o ile będzie to możliwe.
 
Andamant jest offline  
Stary 07-03-2014, 23:16   #24
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Ripke był wkurzony i pomału zaczynał tracić cierpliwość. Po pierwsze nie wiedział po jasną cholerę uczestniczył w przesłuchaniu domniemanego mordercy, zwłaszcza że w tym czasie jego gówniarzeria dorwała się do samogonu. Szczęściem w porę zauważył co jest grane i rozkazał im przestać. Mimo tego gorzała uderzyła do młodych głów i dwaj smarkacze o mały włos się nie pobili. Już ich prawie uspokoił gdy na dokładkę wpieprzył się w to wszystko porucznik ze swoim mentorskim tonem.

Co on se kurwa myślał, że sobie nie dam rady ze szczylami? - pomyślał czerwony ze wściekłości Kurt - Cwaniaka rżnie, a nie przyszło mu do głowy żeby przesłuchać cały oddział norsmena.

- Słuchali co pan porucznik powiedział? - zwrócił się do oddziału - To ja wam dodam, żadnych kurwa więcej głupich pomysłów. Macie ze mną jak z ojcem, ale odwińcie co jeszcze to pożałujecie. Gisbert będziesz dodatkowo pełnił straż z Emilem. Aha i żeby któremu nie wpadło do głowy szukać skarbów w studni, albo włóczyć się gdzieś bez rozkazu. Trzymać się razem i nie żreć, ani nie pić nic co pochodziło z tej wiochy. Zrozumiano?!
 
Komtur jest offline  
Stary 07-03-2014, 23:42   #25
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Bosman JCM Albert Koppig - uparty i surowy



Albert trochę już ochłonął z gniewu. Faktycznie przypomniało mu się, że Hans niedowidzi ale nie był pewny czy aż tak jak mowi. Teraz było to o tyle mało wiarygodne, że ładnie by mu ta wymówka pasowała. Ale zresztą to nieważne i tak nie powinien pożyczać tego cholernego noża i to nie mogło mu ujść płazem.


Z decyzji o spaniu pod chmurką również nie pochwalał. Ale z drugiej strony jak usłyszał jak wyglądają chaty to spać w nich również mu się nie podobało. Wrócił więc do swoich żołnierzy i rozkazał im zająć miejsce przy kapliczce wzdłuż jednej ze ścian. Przynajmniej byliby osłonięci tak od wiatru jak jakichś innych niespodzianek z jednej chociaż strony. A i on miałby cały oddział w jednym szeregu. By się zabezpieczyć przed chłodem nakazał zebranie szczap drewna spod ścian domów i naszykowanie ich na ogniska tak by ciepło i światło dawały na całą noc. Na koniec wyznaczył dwuosobowe warty zmienne co dwie godziny. Miał nadzieję, że spokojnie dotrwają do rana a rano opuszczą tą przeklętą wioskę.
 
Pipboy79 jest offline  
Stary 08-03-2014, 11:26   #26
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
- Nie musisz czarować - odparł zwierzchnikowi Norsmen. - Wystarczy, że oddasz mi któregoś z żołnierzy należących do bosmana. - Uśmiechnął się tajemniczo. Z pewnością nie był to wesoły uśmiech, bardziej coś w rodzaju... groźby? Z pewnością był niepokojący. Bardzo niepokojący. Jak wilk szczerzący kły przed atakiem.

***

Powinni po prostu wyrzucić to bezwartościowe truchło do lasu, lecz zapach kwi mógłby przyciągnąć drapieżniki. Dzieciaki z oddziału Ripke pewnie zmoczyłyby spodnie, gdyby tuż za palisadą słyszały odgłosy zwierząt.
W Norsce martwych wojowników paliło się lub wrzucało do morza, lecz to było Imperium, nie jego ojczyzna. Tu nikt nie palił zmarłych. No i trudno było nazwać młodego włóczęgę, który ledwo trzymał włócznię, wojownikiem.
Pozostała więc jedna opcja - zakopanie zdechlaka w ziemi. Ekkill wysłał jednego ze swych podkomendnych, by załatwił łopatę. Gdy ten wrócił wraz z całym oddziałem udał się poza palisadę.

- Josef - usłużnie podpowiedział Gavin dowódcy stojącemu nad dołem gdzie złożono ciało wraz z włócznią i tarczą.
- Tak, Josef - rzekł głośno Norsmen. - Niewiele o nim wiem. Lecz wiem, że dał się po prostu zadźgać, nawet nie próbując się bronić. Zginął zaskoczony, bez broni w ręku. Jak niewolnik. Wrota do Sal Chwały są przed nim zamknięte.
Ale wy... - zwrócił się do swych żołnierzy, spoglądając na nich szalonym wzrokiem. - Wy macie jeszcze szansę. - Nie mówił im tego, lecz również wątpił, by oni zostali wybrani przez Wiedźmy Wojny. Ale może, jeśli się dobrze sprawią, odrodzą się jako Norsmeni?

***

Po powrocie do wioski Ekkill urządził swojemu oddziałowi krótkie ćwiczenia. Trenowali chodzenie w szyku i mur tarcz. Gdy zrobiło się zbyt ciemno na dalsze manewry polecił rozpalić ogniska.
- W moim kraju cieszymy się ze śmierci. Ucztujemy, pijąc i opowiadając historie o zmarłym - rzekł, gdy zasiedli przy ogniu. Pociągnął łyk bimbru, który zabrał jednemu ze swych podwładnych. - Nie znam żadnych opowieści o Josefie, więc wy będziecie musieli się tym zająć. Linus, zaczynasz - dodał, podając butelkę szesnastoletniemu chłopakowi siedzącemu po swej lewicy.
Po opowieściach i obaleniu trzech butelek bimbru (stosunkowo niewiele jak na dziesiątkę ludzi, ale przecież nie chciał by się upili, tylko poprawili swe humory i dodali nieco odwagi) podzielili dobytek zmarłego. Broń i tarcza zostały zakopane wraz z trupem. Skórzany kaftan i pieniądze (jeśli jakieś były) Ekkill podarował Gavinowi "na poczet przyszłej służby". Koc trafił do młodego Linusa, by się nie przeziębił, a prowiant posłużył im podczas wcześniejszej uczty. Resztę, czyli plecak i miskę pozwolił wziąć pierwszemu, który się zgłosił.
Pierwszą wartę objął Ekkill wraz z Linusem, ostatnia należała do Gavina i Detlefa. Norsmen chciał się rozmówić z włóczęgą. Podejrzewał, że ten mógł się przyjaźnić z Josefem, wszak byli w podobnym wieku.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 10-03-2014, 13:31   #27
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Zapowiadało się na to, że przyjdzie im nocować w wiosce. I dobrze. Byli chronieni palisadą przynajmniej. Przesądy przesądami ale rozsądek rozsądkiem. Spanie poza wioską byłoby niechybnie głupotą. Na całe szczęście nikt nie wydał nierozważnego rozkazu.
Gdy Johann wrócił do oddziału od porucznika z dwoma swoimi ludźmi zobaczył jak niektórzy z oddziału pociągają coś z butelek.
- Czy mi się wydaje ci pijecie na służbie? - zapytał spokojnie żołnierzy
Ci speszyli się nieco i schowali czym prędzej butelki z miodem pitnym albo innym alkoholem.
- Koce jeszcze nie rozłożone, warty nie ustalone, ogniska nie widać a wy tu chlejecie? Nikt nie wie czy nas czasami w nocy nie zaatakuje wróg, wiec macie być gotowi w razie czego do walki. Odłożyć chlańsko, ustalić wart. Gdyby działo się coś niepokojącego to budzić mnie. - Johann zdjął płytowe elementy pancerza i położył się na kocu - Tym razem nie będzie kar za picie na służbie.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
Stary 10-03-2014, 22:33   #28
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Noc w wiosce minęła wam spokojnie. Miejsce owiane tak złą sławą nie zaskoczyło was niczym niezwykłym, choć być może to tylko pozory… Wystawione warty doczekały świtu bez konieczności podnoszenia alarmu. Wraz ze wschodem słońca wszyscy odetchnęli z ulgą, że pierwsza noc spędzona w Lesie już minęła. Żołnierze poczęli szykować się do wymarszu i pakować znalezione we wsi narzędzia i przydatne przedmioty, a ich dowódcy wydawać rozkazy i krzątać się po osadzie pilnując porządków.

Sami żołnierze też nie sprawiali więcej kłopotów, jeden trup i bójka to wystarczająco jak na pierwszy dzień. Po zadecydowaniu co zrobić z podejrzanym o morderstwo zaczęliście się szykować do opuszczenia Osady.
Z promieniami pierwszego słońca opuściliście Jegow.

GM INFO:
-Ekwipunek - o fanty z wioski - uzupełnię wam w komentarzach.
-Proponuję głosowanie w komentarzach, po pierwsze niech każdy napisze czy należy podejrzanego zabić, uwięzić czy darować mu życie. Po drugie czy należy przyznać postaci Ekkila w ramach rekompensaty za śmierć podkomendnego odszkodowanie pieniężne (5 zk od dowódcy)/żołnierza z oddziału Alberta/nic nie przyznać – takie życie. W ten sposób dowiemy się jakie prawo obowiązuje w prowincji w takich sytuacjach.
-Jak ktoś ma jakieś drobne, niedokończone sprawy to zapraszam na PW.


Ruszyliście przed siebie, mając nadzieję dotrzeć na koniec dnia do skrzyżowania leśnych duktów. Poruszaliście się zgodnie ze wcześniej przemyślanym szykiem, który zabezpieczał was na każdą ewentualność. Droga była szeroka i choć miejscami porośnięta kępami mchu, to była też wygodna. Po obu jej stronach rósł gęsty i bujny las, który z jednej strony osłaniał wasz przemarsz od oczu jego mieszkańców, a z drugiej ograniczał też waszą widoczność.

Oczy waszych ludzi w skupieniu starały się dostrzec, czy aby w gęstwinie nie czai się jakieś zagrożenie. Było bezpiecznie i spokojnie. Wtem niespodziewanie okolicę przedarł głośny ryk dziesiątek gardeł! Ktoś zaczął krzyczeć, ktoś uciekać. Z gęstych krzaków z lewej strony drogi wyłoniło się stado zwierzoludzi. Potwornych istot, na wpół ludzkich, a na wpół zwierzęcych. Poderwawszy się z ukrycia biegli, szarżowali wprost na was i zderzywszy się z waszymi szeregami naparli w morderczym szale.

Główna kolumna zaatakowana została przez co najmniej dziesięciu zwierzoludzi, którzy swoimi tasakami zaczęli rąbać żołnierzy niczym zboże. Oddział Galiusza, którzy był pierwszy na ich drodze ledwo wytrzymał taki impet. Z tyłu kolumny nie było lepiej. Rekruci dzielnego Ekkila stanęli przed niemal dwukrotnie liczniejszym przeciwnikiem. Około dwudziestu zwierzoludzi uderzyło w ich lewą stronę kładąc pod swymi ciosami przynajmniej kilka osób. Chyba tylko fakt, że w lewej ręce rekruci nieśli tarcze, którymi odruchowo zdążyli się osłonić, pozwolił na przetrzymanie tego potężnego ataku.

Nagle szczęk i zgiełk został przerwany przez potężny i donośny ryk. Oto bowiem spośród szeregu potworów wyłonił się najstraszniejszy z nich, przywódca, jak mniemaliście Gorak – Minotaur. Wielu, jeśli nie wszyscy z was ujrzało tą przeraźliwą bestię po raz pierwszy w życiu. Prowadził on swe zastępy do ataku i sam jego widok wzbudził strach w sercach wszystkich obecnych.

[/url]


!UWAGA!

Wszyscy znajdujecie się pod wpływem strachu łącznie z waszymi ludźmi. Nie możecie nic robić dopóki efekt ten nie minie. Aby wasz oddział przestał odczuwać efekt strachu, musicie zdać test dowodzenia.

STATYSTYKI
Pierwsza runda bitwy, etap- STARCIE:
1.RUNDA I: Zasadzka, Gorak atakuje z zaskoczenia uderzając 1 oddziałem w ludzi Galiusza, 2 oddziałami w ludzi Ekkila. Jest to atak z zaskoczenia. Runda kończy się.

Oddział Galiusza: morale -1 (przeciętne), pozostała wytrzymałość: 65

Oddział Ekkila: morale -1 (chwiejne), pozostała wytrzymałość: 30

Info morale: wysokie-przeciętne-chwiejne- niskie- załamani.

2.RUNDA II: Dalsza Inicjatywa w bitwie. Działacie w następującej kolejności:
-Wy jako dowódcy
-Gorak


Każdy dowódca musi wykonać udany test SW, aby jako dowódca oprzeć się strachowi. W ogólnym rozrachunku posiadacie ponad dwukrotną przewagę liczebną, dobre morale i poruszacie się w przemyślanym szyku- wszystko to wpływa na waszą odwagę, wobec czego otrzymujecie +20 do tego testu.

-Jeżeli test się nie uda, to razem z waszym oddziałem stoicie przerażeni.

-Jeżeli test SW się uda, to musicie wykonać normalny test dowodzenia, którego sukces umożliwi wam przejęcie kontroli nad przestraszonym oddziałem i podjęcie walki w tej rundzie.

-Głównodowodzący może spróbować przejąć kontrolę nad oddziałem dowódców, którym test strachu nie wyszedł. Otrzymuje wtedy -10 do testu dowodzenia za pierwszy dodatkowy oddział, -20 za drugi dodatkowy oddział, -30 za trzeci dodatkowy oddział. Może dowodzić maksymalnie tyloma oddziałami ile wynosi pierwsza cyfra jego wartości ogłady. Jeżeli głównodowodzący stoi przerażony, a główny strateg może działać, to przejmuje on komendę nad bitwą.

Do testu dowodzenia można doliczyć bonusy za przekonywanie lub zastraszenie i inne.

Pamiętajcie o punktach szczęścia.

W razie pytań proszę pisać w komentarzach lub na PW.
 
Mortarel jest offline  
Stary 10-03-2014, 22:45   #29
 
pawelps100's Avatar
 
Reputacja: 1 pawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumny
Ludziki pojawiły się w wiosce, jak było to łatwe do przewidzenia, robiąc przy tym dużo hałasu, co było dość niezwykłe. Zachowywały się jakby były u siebie, podczas gdy las był królestwem zwierzoludzi. Świadczył o tym fakt, że w trakcie kłótni między ludzikami oddział Goraka podszedł pod wioskę na odległość strzału z łuku, a oni nie byli tego świadomi. Swoją drogą, o co się kłócili? Jeden z nich zabił drugiego. U silnych istot, jak Gorak i jego pobratymcy takie zdarzenia były normalnością, ale ludziki były słabiakami i potępiały to. Minotaur zaś potępiał to, że zabitego zakopano w ziemi, zamiast oprawić, upiec i zjeść. Nawet po krótkim czasie w ziemi będzie on niezdatny do jedzenia. Ale potem Gorak pocieszył się, że ludzików jest aż nadto. Ale na razie Gorak i jego oddział czekał. Początkowo jeden z oddziałów miał zamiar nocować za bramą, ułatwiając bandzie zwierzoludzi robotę, ale potem dowódca przywołał ich do porządku.

Podwładni Goraka coraz bardziej się niecierpliwili, a sytuacja nadal była niejasna. W końcu, gdy nastała już kompletna ciemność minotaur podjął decyzję. Szybko wyłożył swoim żołdakom plan, a ci najpierw nie byli zbyt zadowolenie, ale potem przystąpili do wykonania rozkazu ( a przynajmniej Gorak miał taką nadzieję).

Tamci sobie spali i zwierzoludzie też sobie się trochę rozluźnili. Nastał ranek i ludziki się obudziły, podobnie jak drzemiący podwładni Goraka. Gdy wszyscy zebrali się wokół Goraka powiedział cicho do żołnierzy:
- Jest nas mniej, to prawda. Ale to wcale nie oznacza, że mamy się bać tych ludzików. W końcu to tylko chodząca kupa mięska, dobrego mięska. Jak się przyłożycie, to zdobędziemy sobie sporo żarcia. Poza tym pamiętajcie, że boski Tchaar jest z nami, a wiecie że on nie lubi gnania na oślep jak Bóg Krwi i jego słudzy. Za to nagradza zwycięstwa, więc chodźmy po to co nasze. Po zwycięstwo!

Po tej krótkiej przemowie Gorak i jego ludzie się rozstawili na pozycjach. Jak wszystko było gotowe, a wróg był blisko, minotaur z przerażającym rykiem na ustach ruszył na czele swoich oddziałów na zaskoczonego przeciwnika.
 
pawelps100 jest offline  
Stary 11-03-2014, 00:09   #30
 
Luffy's Avatar
 
Reputacja: 1 Luffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skał
Szlag!
Carl skupił wszystkie siły jakie miał, by opanować swój zwyczajnie ludzki odruch przerażenia, nieodłączny element zasadzki. Po chwili wiedział już, że zapanuje nad swoim głosem a co za tym idzie, nad swoimi ludźmi.

-Ruszać się chłopcy, pokażmy tym kurwom z lasu na co stać wojsko imperatora! Herman, Johann, Albert, pomóżcie Ekkillowi! My tu sobie poradzimy. - Miecz darł się ile sił w płucach, by przekrzyczeć ryki jakie wydawały z siebie potwory.

-Jedenasty oddział mieczników, Szarżą prać mutantów. SZARŻĄ!-To krzycząc puścił się biegiem z wyciągniętym mieczem i tarczą w dłoni w stronę przeciwników atakujących oddział La Vorta.
 
Luffy jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172