Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-09-2014, 11:41   #61
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Heinricha obudził hałas dobiegający z podwórka. Wczorajszy dzień, nerwowy, obfitujący w walkę i trudne decyzje zakończył się w chacie pustelnika, gwarantującej nieco przytulniejszy odpoczynek niż biwak pod gołym niebem na kocu, z czego szlachcic skwapliwie skorzystał. Heinrich wyjrzał przez brudne błony, rozpięte na malutkich okiennicach chatki widząc bez zaskoczenia grupę zbrojnych. Znajomych zbrojnych sądząc po temblakach. Powinni poćwiczyć jazdę konną i maniery Pomyślał Heinrich. Usłyszawszy pomysł Erika popatrzył na niziołka i cyrkowca po czym jego spojrzenie powędrowało na stojące w kącie wiadro na odpadki...

Krosty już macie. Śmierdzące......jestHeinrich podał niziołkowi wiaderko z cuchnącymi, gnijącymi resztkami odsuwając nos jak najbardziej się dało.
Obracając głowę dostrzegł płaszcz pustelnika, brudny i śmierdzący leżący na ławie. Staruszek spał w najlepsze, najpewniej sprawiony zielskiem które przypalał zeszłego wieczoru.
Heinrich niewiele myśląc przykrył się płaszczem. Nie musiał udawać chorego i nieszczęśliwego, bo smród był okropny. Szlachcic współczuł staremu, że musi bytować w takich warunkach - choć z drugiej strony mógł już niewiele czuć, narkotyzując się codziennie palonym zielskiem.
Błogosławieni którzy nie wiedzą..... - pomyślał po czym dodał szybko - Błogosławieni którzy cierpią - cóż, dzień rozpoczynał się równie ciekawie co poprzedni.
 
Asmodian jest offline  
Stary 06-09-2014, 09:59   #62
 
Luffy's Avatar
 
Reputacja: 1 Luffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skał
Widząc nadciągający oddział Albrecht przeklinał w duchu reszte towarzyszy, którzy koniecznie chcieli zostać przy chatce pustelnika. Świetny sposób by zacząć dzień, nie wspominając już o bąblach na rękach, które doprowadzały go do czystej furii.

Jednak Erik mógł mieć rację widząc w tym sposób na uniknięcie szafotu. Złapał szybko za najbliższe szmaty i przybrał najbardziej zbolały wyraz twarzy na jaki było go stać. Modlił się do wszystkich bogów by strażnicy dali im spokój, oby włóczęga faktycznie miał specjalne względy u Ranalda...
 
Luffy jest offline  
Stary 06-09-2014, 13:05   #63
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
-Kapitanie, w chacie są jacyś chorzy! - Zakrzyknął żołdak zerkając przez uchylone drzwi do środka. Nos zasłaniał chustką aby nie wystawić się na działanie morowego powietrza.

-No to jak bratku - zapytał kapitan podpierając rękoma swój tłusty brzuch - może i jesteście jacyś tam od zwalczania paskudztwa, ale nam za poniesione przez nas straty trzeba zapłacić. Także albo zaraz zobaczę dwadzieścia złotych koron, albo puścimy tę chałupę z dymem i zlikwidujemy siedlisko choroby. - Prychnął z obrzydzeniem żołnierz.

-I puszczę w niepamięć ten wybryk na drodze, co to stratowaliście oficjalny posterunek i poturbowaliście moich ludzi. - Dodał robiąc kwaśną minę.

Wśród żołnierzy dało się słyszeć szepty zadowolenia na myśl o wspomnianej sumie.Erik dostrzegł, że z żołnierzami nie ma żartów. Każdy uzbrojony był w pistolet, a jeden na wozie miał rusznicę. Do tego miecze, skórzane zbroje i żelazne hełmy. Gdyby chcieli mogliby wprowadzić w życie swoje groźby bez przeszkód.
 
Mortarel jest offline  
Stary 08-09-2014, 12:38   #64
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Niklaus słyszał przez otwarte drzwi, że sztuczka z udawaniem chorych średnio się udała. Co prawda uwierzyli, że w chacie są chorzy, ale chcieli od nich wysokiej sumy za zostawienie ich w spokoju. Postanowił, że najwyższy czas na zmianę taktyki. Zerwał się na równe nogi i sięgnął do sakiewki. Następnie przybrał jak najbardziej zbolały wyraz twarzy i ledwo powłócząc nogami wyszedł z chaty. Niosąc monety na pokrytej krostami ręce ruszył w kierunku zbrojnych.

- Proszę, proszę to wszystko co mamy. Nam i tak niepotrzebne bo śmierć już nad nami. Niedługo przyjdzie nam się przenieść do ogrodów Morra.

Będąc już całkiem blisko zakasłał gwałtownie w kierunku zbrojnych i kichnął. "Ciekawe ile wytrzymają" przeszło przez myśl niziołka.
 
Ulli jest offline  
Stary 14-09-2014, 21:25   #65
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Pomysł Niklausa nie przypadł do gustu żołnierzom, którzy zaczęli robić się nerwowi. W powietrzy można było wyczuć narastające napięcie i kiedy tylko niziołek począł kasłać w pobliżu grupy, to okolicę rozerwał głośny huk wystrzału. Całkowicie zaskoczony Erik spojrzał w stronę towarzysza, który osunął się na ziemię z dziurą w czaszce i odłupaną przez kulę skronią.

Po pierwszym wystrzale wszystko potoczyło się błyskawicznie. jeden żołnierz za drugim poczęli chwytać za pistolety i oddawać wystrzały. Erik chciał ich powstrzymać, jednak potężny strzał z rusznicy oderwał mu nogę i połowę brzucha. Włóczęga padł na ziemię cierpiąc straszliwy ból. Krew wypłynęła z niego niemal natychmiast a dusza ulotniła się do krainy Morra.

W chacie nie działo się lepiej. Kule szatkowały ściany uplecione z gałęzi i niszczyły domowe sprzęty. Dziadek leżał zaćpany zielskiem, które mu przynieśliście i nawet się nie zbudził. Heinrich otrzymał trzy postrzały w nogi i wsparłszy się plecami o kamienny komin próbował znaleźć drogę ucieczki. Albrecht dostrzegł tylne drzwi, jednak gdy tylko je uchylił został trafiony kulą przez żołnierza, który obszedł chatę z boku. Upadłszy na plecy do wnętrza chaty dostrzegł, że słomiana strzecha zajęła się ogniem. Zarówno Albrecht jak i Heinrich udusili się gęstym i czarnym dymem, a po kilku minutach płomienie spaliły ciała ich i pustelnika, który zginął we śnie, najlepszą chyba śmiercią...

KONIEC PRZYGODY
 
Mortarel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172