Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-04-2015, 17:17   #711
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację

- Muszę przyznać ci rację, chociaż pewnie jest ci to ciężko zrozumieć, bo jesteś tym co walczy nie myśli, ale łowcy nie mają czasu i muszą ruszać do Altdorfu. Teraz słysząc, to że ruszą tam z Alicją sytuacja jeszcze bardziej ich nagli, bo to może spowodować pewnego rodzaju opóźnienia. Skoro jednak wy zostajecie pod ręką to dlaczego miałbym was nie wynająć? - zapytał retorycznie - Jestem już zmęczony, ale wiem, że masz nas za gorszych od siebie, ale wierzę w to, że jeszcze zobaczysz, że się mylisz.

Mniej życzliwi byli krasnoludzi. Słowa Karla uderzyły jak bicz po plecach. Ketil zacisnął zęby i niemal nie ruszył na człowieka z wściekłością, zaś Gron uniósł lekko rękę aby go uspokoić.


- Myślisz, że wszytko wiesz panie ... - pojawiła się chwila przerwy, a w tym czasie Ketil wskazał coś ręką do mistrza - Panie Miler, tak się składa, że nie jesteśmy tutaj tylko z powodu wilkołaka czy tej jak prawisz wiedzmy, a innych wyższych celów. To co mieliśmy robić uczyniliśmy i musimy zdać z tego naoczne sprawozdanie. Szykuje się coś znacznie gorszego, ale czy może być coś ważniejszego od pieniędzy panie Miler? - zapytał ironicznie - pewnie Ty wykonujesz to wszystko dla nagrody, co cię interesuje życie tych ludzi. Nie mógł byś się do nas zaciągnąć, bo nie ma odpowiednich uprawnień, nasza praca polega na byciu w ciszy w czasie w którym inni jadaczki zamknąć nie mogą i w tej kwesti też się nie nadajesz! - wykrzyknął będąc wystarczająco poirytowany


- Uspokójcie się, nie ma nad czym się kłócić, wszyscy jesteśmy zmęczeni - rzekł Hargrom - uważam, że słusznie będzie jeśli pojadę z nimi - rzekł do przyjaciół - będę mógł przypilnować dziecka, dobrze mi to zrobi aby pobyć z krasnoludami, długo już nie byłem w rasowym towarzystwie. Spotkamy się tutaj za tydzień, wy wrócicie z Puffendorf, a ja z łowcami z Aldtorfu


- Myślę, że możemy cię wziąć ze sobą, łatwiej nam się rozmawia - powiedział przejeżdżając wzrokiem po reszcie - wyruszamy jeszcze dzisiaj więc dobrze było by jak byś był gotowy. A ty chłopie czy rozważyłeś już moją propozycję? - zapytał Otwina


Na słowa Oswalda karasnoludzki łowca już nie zareagował, słowa które raz wypowiedział zostały zwrócone przeciwko niemu, nie mógł temu zaprzeczyć. Tylko skinął głową.


Hargrom podszedł do Oswalda, nie wyglądał na szczęśliwego z powodu swojej decyzji, ale były tego też pozytywne strony.

- Decyzja podjęta, będę miał oko na dziecko i widzimy się Panie Van Bosh za tydzień, - powiedział uśmiechając się, po czym podszedł bliżej aby nikt inny nie mógł usłyszeć i dodał - tylko nikomu nie mów, że ja pozwoliłem sobie krew spuszczać, bo to zapiewa na hańbę, żaden krasnolud tego robić nie powinien. - szeptał - abyśmy spotkali się w pełnym składzie, no i nikogo palić nie chcieli. - skinął głową do reszty, a gdy Karl chciał coś jeszcze powiedzieć do łowców ten bezdźwięcznie wypowiedział słowa, które dokładnie dało się wyczytać z jego mimiki ust "daj spokój" i dołączył do dwóch łowców.
 
Inferian jest offline  
Stary 22-04-2015, 00:41   #712
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
- W takim razie zostawie was samych. Jeszcze o kowala chciałbym zahaczyć… Podsumował Bosch, nie chcąc wdawać się w kłótnie. W gniewie mogą zrobić się naprawdę nieprzyjemni, albo i niebezpieczni. Głupio by było po tym wszystkim potknąć się na takiej pierdole.

Odchodząc na bok, skinął głową na słowa Hargroma. - A więc powodzenia na szlaku i do zobaczenia. Dobrze się z tobą podróżowało. Odnośnie twej przysługi, to wiedze tą zabiore ze sobą do grobu. Miejmy jednak nadzieję że później niż wcześniej. Bosch uścisnął jeszcze rękę Hargromowi i nie zatrzymywał go dłużej.


- Otwinie, zaprowadziłbyś mnie do tego kowala? Przydała by się nam jego pomoc. Zagadnął Oswald. Gdy oddalili się już na wystarczającą odległość, aby łowy nie byli w stanie ich usłyszeć dodał przyciszonym głosem. - Najpierw prowadź do cyrulika. Chciałbym aby raz jeszcze spojrzał na tę ranę. Tym razem na spokojnie, a do kowala i tak się przejdziemy. Po tych słowach mówił już normalnie. - Sołtys wspominał że rozmawiać ze mną chciałeś. Wcześniej czasu nie było, ale teraz w końcu mamy chwilę spokoju. O czym chciałbyś mówić?

Jeszcze kilka dni temu Otwin nie poprosiłby nawet o taką rozmowę, a już na pewno nie mówiłby tak wprost i otwarcie jak teraz:
- Panie Oswaldzie - zaczął robiąc pauzę - wiem że jestem zwykłym chłopem, ale poczułem potrzebę zmiany swojego życia, chce zostać dzielnym wojownikiem, aby móc pomagać słabszym. Mam już broń, zbroję, w bitce sobię radze a i odwagi trochu mam. Brakuje mi jeno mentora, osoby która poprowadzi mnie dalej. Pan Luis się nie sprawdził, ale czuje że u Pana boku mogę osiągnąć swój cel. Czy mógłby dalej szkolić się pod Pana okiem? Jako Pana giermek? Tak, wiem na co się piszę. Nie jestem aż tak głupi. Wiem że mogę zostać ciężko ranny a nawet zginąć. Wybrałem świadomie.

- Słychać żeś zdeterminowany. To dobrze. Ale zwykłym chłopem bym Cię nie nazwał. Jak sam powiedziałeś: w walce sobie radzisz całkiem nieźle, zbroję i broń masz, a odwagi Ci nie brak, co udowodniłeś stając oko w oko z bestyją. Zupełnie jak woj jaki albo najemnik. Oswald zamyślił się na moment. - Jednak na giermka nie moge Cie wziąć, bo sam nigdy nie zostałem pasowany. Widzisz, jak byłem w twoim wieku i młodszy nawet, sam służyłem jako giermek u pewnego rycerza. Pewnie gdyby tak zostało, to kiedyś i mnie by nadano oficjalny tytuł. Lecz stało się inaczej i przyszło mi robić jako najemnik. Sługi mi również nie trza, lecz jeśli chcesz to moge Cię nauczyć wszystkiego co wiem o giermkowaniu i walkę z tobą ćwiczyć. Reszta przyjdzie z doświadczeniem.

- Skoro Pan mówi że tak będzie dobrze, to niech tak będzie. Dziękuje Panu za pomoc, napewno przy Panu nauczę się wielu pożytecznych rzeczy. Tylko …. w takim razie kim będę jak nie giermkiem?

- Wojakiem? Rzemiosła przynajmniej się nauczysz i może kiedyś spotkasz rycerza co na służbę zechce Cię wziąć? I mów mi Oswald, jak tak będziemy sobie Panować to stanie się to strasznie męczące.

No … dobrze …. Oswaldzie. Ja chce być wielkim wojownikiem, nie potrzebuje tytułów. Pan Luis był tytułowany, nasz hrabia i hrabina również, ale nikt z nich za grosz honoru i poszanowania dla ludzi nie miał. Wolę być dobrym najemnikiem, niźli złym rycerzem. Tak więc pozostanę przy …. Twoim boku jako wojak. Dobrze?

- Nie widzę powodu dla którego miałbym odmówić. Do bycia prawym człekiem nie trza tytułów. Walter może i kiedyś dbał o ludzi, wszak z tego była znana jego rodzina, lecz gdy wiedźma oplotła go sobie wokół palca to się zmieniło. Niech to będzie dla nas lekcja.

- Bardzo się ciesze Oswaldzie, że się zgodziłeś. To dla mnie naprawdę ważne. Ale teraz gdy mamy to za sobą …. prosze się nie smiać, może brzmi to jak bajka, ale widziałeś te ciemne chmury tego dnia gdy wyszliscie z lasu, co was do chaty do obmycia zaprowadziłem? hm… no niby bajki i bajki ale niebo było a i więzien uciekł.

- Widziałem i zaiste nieco dziwna to była pogoda. Wiesz coś o tym? Parę razy słyszałem już coś o jakiejś legendzie, ale nikt nie rozwinął tematu.

- To może od początku….

Ludzie szemrali czasem, że w celi jest zamknięte zło, człowiek, który zabił wielu ludzi, nigdy nie wyjaśniono jak, ale domniemania są, że ich zatruł, a później się do tego podobno przyznał. Siedział tam już od dobrych 30 lat. Ludzie mówią, że kiedyś ktoś powiedział, że jak on ucieknie to zaczną się dziać złe rzeczy. Kiedyś widziałem rysunki z jakiejś starej księgi. Nie pamiętam kto mi ją pokazywał, ale był tam rysunek potwora, który miał zejść na ziemię, po wcześniejszych znakach. A miały być to: znaki na niebie, wilki, ciała, ucieczka i wypalony znak. Ludzie mówili także, że zło zgodnie z podaniami ma rozpocząć się w Puffendorf. Jest tam kamienny krąg, a luzie mówili, że ktoś we wsi ma jakiś artefakt, który może pomóc zabić stworzenie.


- Faktycznie stara legenda, lecz zbyt wiele zaczyna do niej pasować. Może jeszcze jakiś czas temu machnął bym ręką, ale po tym co tu widziałem… chyba warto potraktować ją poważniej i dokładniej przyjrzeć się temu Puffendorf. Wiesz może coś o tym artefakcie?

- Niestety, to wszystko co wiem. Wiesz jak to jest, plotki i ploteczki, jakby popytac to może więcej się dowiemy. Ale najpierw trzeba nam iść do znachora, a ja mam zamiar odwiedzić kowala, później mogę zebrać plotki. Dokładnie w tej kolejności.

- Można popytać, ale pewnie więcej wymysłów i domysłów poznamy niźli istotnych informacji. Znachor to konieczność, a i kowal by mi się zdał. Miecz muszę naostrzyć bo ostatnio kapkę za mocno machnąłem.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 29-04-2015, 10:32   #713
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kowal obejrzał dokładnie kuszę, którą wręczył mu Randulf. Zbadał działanie mechanizm, po czym odłożył kuszę.
- Za łuk? - upewnił się. - Na wymianę?
Randulfowi zdało się, że mówił dosyć wyraźnie, ale na wszelki wypadek potwierdził.
- Łuk i strzały za kuszę i bełty - potwierdził.
Do końca wymiana to nie była. Po krótkim targowaniu Randulf wyszedł z kuźni z nową bronią i sakiewką cięższą o kilka sztuk złota.
- A jeśli o zbroję jakowąś chodzi - rzucił kowal na pożegnanie - to kupiec w gospodzie bawi.



Kupiec był niskim człowiekiem, grubszym za to o połowę od Randulfa. Z kulfelm piwa rozsiadł się na ławie, zajmując dwa miejsca i zgóry, mimo podłego wzrostu, spoglądając na otoczenie.
Randulf poczekał, aż tamten dopił piwo, po czym - nim kupiec za następne się zabrał - do interesu przystąpił.
- Kaftan kolczy mam. - Kupiec skinął głową. - A i kurta jakaś sie znajdzie. Jeno czy ty złoto masz, by za to zapłacić, bo ja prezentów nie rozdaję.
Przez moment liczył coś w głowie.
- Osiemdziesiąt sztuk złota - powiedział. - Osiemdziesiąt dwie dokładnie.
- Trochę mam - odparł Randulf. - Ale tyle chyba to nie.
Wysypał na stół zawartość sakiewki. Wśród złota błysnął znaleziony w dworku kamyczek.


Kupcowi zaświeciły się oczy, lecz z obojętną na pozór miną trącił palcem klejnot.
- Mogę to wziąć w rozliczeniu - powiedział.
Randulf pokręcił głową.
- Z tym nie chciałbym się rozstawać - powiedział. - To pamiątka.
Kupiec uniósł kamień i spojrzał na niego pod światło.
- Ten drobiazg i dwadzieścia sztuk złota - zaproponował.
Randulf skrzywił się.
- Wszak to jest więcej warte. Dorzuć dwadzieścia sztuk złota i wtedy pomyślę - powiedział.
W końcu doszli do porozumienia. Kupiec stał się właścicielem klejnotu, zaś Randulf wyszedł z gospody bogatszy o parę przydatnych podczas podróży przedmiotów.
Teraz musiał jeszcze odwiedzić medyka...
 
Kerm jest offline  
Stary 30-04-2015, 20:50   #714
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Karl spokojnie wysłuchał słów sołtysa, uśmiechnął się lekko i czerpiąc siły z ostatnich świetnych dla niego wydarzeń, z cierpliwością odezwał się do tych głupców. Był pewien, że nie tylko sołtys ale i chlopi go teraz słuchają.

-Heh, na pewno nie uważam się za lepszego bo ja jestem człowiek z gminu tak jak Wy wszyscy. Właśnie to co mnie odróżnia to właśnie "myślenie" i odwaga by być panem własnego losu. Byłem kiedyś taki jak Wy ale udało mi się wyciągnąć głowę z piasku i ruszyć na szlak. Teraz jestem wolnym człowiekiem a do tego jeszcze w miarę bogatym, prawda soltysie? Przy okazji gdzie nasza zapłata?

Następnie Karl wysłuchał łowców. Ostatnio ludzie mieli mu dużo do powiedzenia...

- Możesz spać spokojnie łowco, zartowalem o chęć dołączenia do was więc Twoja posada znowu jest bezpieczna.

Na resztę słów krasnoluda machnął ręką, był już nimi zmęczony ale pokazali mu się po raz kolejny jako slabesusze które dają sobą pomiatac. On na pewno by powalił takiego cwaniaka który tak pyskuje

Kiwnal jeszcze na pożegnanie głową do Hargroma. Dziwił mu się że chce się zadawać z lowcami ale to jego sprawa.


Miller widząc że się wszyscy rozrszli odszedł na bok by przemyśleć swoją sytuację.
Miał dużo pieniędzy, nie miał do kogo ani gdzie wrócić. Nie wiedział co zrobić. Od kiedy wyruszył na szlak chciał przetrwać i zarobić. Nie myślał co będzie robił jak mu się to uda. Wydawało się to wtedy nierealne....

Przypomniały mu się Stirland i lata młodzieńcze oraz śmierć jego rodziny...
Wtedy właśnie rzucił jedną obietnicę, która z czasem wydawała się nie wykonalna ale teraz z jego pieniędzmi wyglądało to zupełnie inaczej.

Po zastanowieniu ruszył do kowala i kupca. Czas się do zbroic. Postanowił że zostanie Łowcą Wampirów!
 
Dnc jest offline  
Stary 03-05-2015, 01:09   #715
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Bohaterowie wiedząc, że już jutro wyruszą do sąsiedniej wsi oddalonej o niemal dzień drogi konnej od tej postanowili nie marnować czasu na zbędne zastanawianie się czy gadanie o niczym. Każdy z nich postanowił zaopatrzyć się w potrzeby ekwipunek i odsprzedać rzeczy, które zalegały po wykonanym zadaniu. Pomimo, że była to mała wieś trochę tego wszystkiego się nazbierało. Szczęściem akurat tego dnia na wieś przybył handlarz, który był zainteresowany skupem ciekawych towarów jak i sam oferował rzeczy, które ciężej było by dostać w owej wiosce. Cyrulik chętnie służył swoją opieką medyczną, która nie można było się oszukiwać była na naprawdę dobrym poziomie. Kogoś takiego ciężko być może było by nawet znaleźć z Altdorfie, a co mówić w osadzie drwali. Swoich usług także nie żałował kowal, który tylko zacierał ręce na płynący zysk, widział jak w kieszeniach, sakiewkach bohaterów połyskują monety i inne drogocenne przedmioty, które mogły stanowić przedmiot wymiany. Każdy był zadowolony, bo każda usługa została zrealizowana, i każdy z tego interesu wyszedł zwycięsko.


Nastał wieczór, ludzie chętniej zaczepiali bohaterów starając się czasem o coś podpytać, byli bardziej przyjaźni po tym jak łowcy czarownic opuścili wioskę. Jak się okazało to właśnie oni wypływali na tak bardzo małomówność tutejszych chłopów. Zaczęły się rozmowy i śmiechy. Handlarz dowiadując się coraz więcej o bohaterach przypomniał sobie pewną historię, którą dosłyszał w ostatniej wsi. Była to historia o bohaterach co to wstawili się za chłopami. Handlarz zaczął opowiadać popijając co chwilę piwkiem, historia co prawda dla tych co ją znali okazał się być lekko zmieniona, ale czy warto było o tym wspominać, z pewnością w innej wsi ludzie opowiadając ją jeszcze inaczej niż nawet tutaj. Historie przekazywane ustnie mają wiele różnic, tak że z jednej może zrodzić się takowych dziesięć i każda z nich pomimo, że będzie opowiadać o jednych bohaterach to bezie snuć tę historię w inny sposób i oddawać inne odczucia. Ta brzmiała tak:


- Byłem we wsi co chłopi jedząc poranny posiłek dziękują pięciorgu bohaterom, że jeszcze spożyć go mogą. Ich imiona mają zapisane na wielkiej tablicy tuż obok karczmy, tak że każdy przejezdny co czytać potrafi znać je musi. Bohaterowie uratowali tamtejszych przed zwierzoludzmi, co to wieś zaatakowali. Szczęściem wielkim było, że bohaterowie byli w tej okolicy, bo inaczej wcześniej wspomnianego posiłku nigdy nie mieli by możliwości już spożywać. Owa grupa, która tutaj wśród nas siedzi podniosła na duchu, ale i ruszyła do ataku. Był tam waleczny rycerz co to go nam widzieć nie dano jak dobrze pamiętam Luis de Carcassonne i jego giermek Oswald. Dwójka, która niczym święci rycerze byli tam gdzie zło czyhało, pewno i dlatego i u was się pojawili aby i wam pomóc. Z takim wsparciem chłopi poczuli się pewniej i niemalże natychmiast uzbroili w to co mieli pod ręką. Widły, cepy, łuki. Nie było chwili do stracenia, należało się przygotować i stawić opór najeźdźcy, gdyż inaczej wszyscy by zginęli. Zwierzoludzi było wielu, tak że nikt nie mógł ich zliczyć, ale rycerzy także dwóch tylko nie było bo był jeszcze tajemniczy rycerz co się zwał Karlem, niski waleczny krasnolud Hargrom i zwinny, niepozorny Randulf. Chłopi stanęli ramię w ramie z bohaterami i życia swe na przemian ratowali przed atakami potworów. Ostatecznie wszystkich zgładzili, przy czym dało się widzieć symbole z nieba, że są to wybrani rycerze, którzy przyniosą światu pokój. Stary Świat odżyje na nowo, a jego terytorium jeszcze się powiększy, chaos zostanie pokonany przez bohaterów światłości. Bohaterowie nie chcieli zapłaty, mówili że Sigmar im to już wynagrodził, tym że darował życie niewinnym. Czyż nie wspaniała to historia? - zapytał retorycznie, będąc ewidentnie zadowolony z historii jaką przedstawił.

Wszyscy w karczmie rozczulili się i zaczęli bić brawa, spoglądając na bohaterów, byli tak bardzo zafascynowani, że tym razem karczma była otwarta znacznie dłużej. Karczmarz co chwilę pytał się bohaterów o to jak udało się im pokonać te bestie i czy tak na prawdę było, a bohaterowie jak czynili tak jak uważali za słuszne.

W końcu jednak nadeszła późna noc i każdy się rozszedł, bohaterowie pokradli się do swoich wynajętych pokoi i zasnęli, był to na prawdę dobry sen. Czuli, że sprawa wioski jest załatwiona, a oni sami uratowali nie jedno istnienie. Oswald czuł spokój bo wiedział, że Alicja jest w dobrych rękach, jak się z nią żegnał to widział, że sam Hargrom nad nią czuwał nie pozwalając się za blisko zbliżyć łowcom. Otwin na tą jedną noc dostał pozwolenie, aby koza spała w pokoju, cała ta sytuacja tak bardzo wpłynęła na karczmarza, że zaczął podejmować tak bardzo nielogiczne decyzje.



Gdy nadszedł poranek bohaterowie obudzili się wraz w stającym słońcem i pomimo, że położyli się późno to jednak czyli się wyspani. Już z samego rana przywitał ich zapach dobrze doprawionego mięsa i sosów. Zjedli posiłek i zaraz w karczmie zjawił się sołtys, który prosił ich o wyjście na zewnątrz aby zgodnie z obietnicą wręczyć im obiecają zapłatę.

Na placu zebrali się chyba wszyscy, przyglądali się jak sołtys wręcz nagrodę za wykonane zadanie. Klaskali i się cieszyli, jeszcze bardziej radowali się, słysząc, że to właśnie ci bohaterowie przyprowadzą uciekiniera. Byłą to kolejna wieś, gdzie imiona bohaterów były rozsławione, a oni sami byli bohaterami, których tacy potrzebują.


Gdy wszyscy byli gotowi nadszedł czas aby wyruszyć dalej do Puffendorf, nie żegnali się, bowiem jeszcze tutaj mieli wrócić.


KONIEC


Zapraszam do kolejnej części :

 
Inferian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172