Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-01-2016, 11:25   #11
 
Evil_Maniak's Avatar
 
Reputacja: 1 Evil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputację
Dippelt dosłownie na chwilę się rozluźnił, kiedy psi syn Osbern opuścił karczmę. Poprzysiągł przed Sigmarem, że przy następnej okazji rozbebeszy bękarta i swoją przysięgę zamierzał spełnić w przyszłości. Kiedy już miał posadzić swoją szanowną dupę na drewnianym stołku przy kontuarze wydarzyły się dwie rzeczy, które przeszkodziły mu w radosnym zakończeniu posiłku. Po pierwsze skretyniały krasnolud rozpoczął karczemną bójkę rzygając na oprychów. Dippelt miał już dość tego metrowego imbecyla, który to już dwukrotnie tego dnia próbuje zaprzepaścić ich podróż do ruin. Po drugie obwoźny handlarz ryb okazał się wynajętym zabójcą, któremu szczęśliwie nie udało się, a przynajmniej na tą chwilę, zabić ich wybawcy z bardzo pokaźną sakiewką. Dzień zapowiadał się nad wyraz ciekawie, zwłaszcza, że już w tej chwili opiewał na wystrzał, który o mało nie rozerwał bębenków wszystkim bywalcom karczmy.


Woeller wsunął dłoń do kieszeni, gdzie czekał na niego wysłużony kastet, którego powierzchnie zdobiły niezliczone rysy po zębach nieco trudniejszych klientów z jego przeszłości. Nie miał zamiaru mieszać się w bójkę, szczególnie jeżeli nie była to jego walka, ale nie miał zamiaru też siedzieć bezbronny w razie potrzeby. Kątem oka spojrzał na karczmarza, który wytargał spod karczemnego blatu potężny garłacz. Był to wystarczający argument, aby zająć się swoim sprawami.
 
Evil_Maniak jest offline  
Stary 04-01-2016, 12:13   #12
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Thessos. Zabawne miasto. Doprawdy, zabawne - Pomyślał Reinmar sięgając po odłożoną pod ladę rotellę i dopinając w pośpiechu podtrzymujący tarczę pasek. Huk strzału wciąż dzwonił w uszach, a zapach prochu wypełnił drażniąco nozdrza – przyjemna odmiana od smrodu spoconych, zalanych piwem i rzygowinami kmiotków okupujących knajpę.

Jeszcze przed chwilą zapowiadało się, że przyjmą robotę u tajemniczego nieznajomego. Sama robota była poniekąd wymuszona sprawą ich absurdalnie głupiego i raczej niezbyt poważnego zobowiązania. A raczej byłoby takim, gdyby nie podejście do sprawy rzekomych świadków owego długu, jak i podejścia kompani w której się znalazł a która zaakceptowała tą absurdalną sytuację. Los jednak płatał figle a koło fortuny kręciło się jak oszalałe tego wieczoru.

Krasnolud zwany Wiadrem, przez którego mieli dziś wieczorem same problemy tym razem okazał się wyjątkowo przydatny i nie zawiódł oczekiwań rzezimieszka. Porządny rzyg jest dalece bardziej skuteczny niż nawet najbardziej wyszukane obelgi. Syk wyciąganej z pochew broni oprychów a tym samym zaproszenie do legalnego i zgodnego z prawidłami ulicy zabijania zostało właśnie dostarczone. W tej chwili ich przyszły, a być może wkrótce niedoszły pracodawca bryzgając juchą leżał na podłodze i kwiczał o pomoc, z ramieniem przestrzelonym z samopału....sprzedawcy ryb który w dodatku dosyć szybko się oddalił. Coś wspaniałego po prostu, jak darmowa dziwka Reinmar pomyślał przez moment o rzekomym długu który mieli dobywając pałasza. Zejście ich tajemniczego pracodawcy na deskach tej wątpliwej jakości speluny otwierało całkiem nowe możliwości. Na pewno rzezimieszek nie byłby rozczarowany, gdyby tajemniczemu nieznajomemu przytrafiłoby się jednak najgorsze i na przykład ktoś by się o niego potknął i niechcący przebił go stalą. Jak to mawiają w Altdorfie: „Trup nie ma dłużników”. Z drugiej strony uratowanie jego wiszącego na włosku żywota na pewno było warte przynajmniej tej sakieweczki, która przeszła z rąk do rąk. Pozostawało już tylko wyprosić resztę i wrócić do piwka.
 

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 04-01-2016 o 13:24. Powód: interpunkcja
Asmodian jest offline  
Stary 04-01-2016, 21:38   #13
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Wiadro może i był tłumokiem, może i nie miał piątej klepki ale jedno wiedział, że w przybytku długonogich zwanych potocznie karczmą, żelastwa nie powinno się zbyt pochopnie wyjmować. Kurwie syny, oprychy, co to Snorriego obrażały po żelastwo sięgnęły, łamiąc stare zasady, więc krasnolud musiał zareagować szybko i zdecydowanie. Niczym wściekły pies Wiadro doskoczył do "obrzyganego" i blokując dłonią jego uzbrojoną w miecz kończynę, drugą dłonią zaciśniętą w pięść zaczął walić oprycha w pysk. Musiał stłuc sukinsyna na kwaśne jabłko zanim jego kumpel przyjdzie mu z pomocą.
 
Komtur jest offline  
Stary 05-01-2016, 12:15   #14
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
Sytuacja zrobiła się gorąca. Na tyle gorąca, że Snorri zaczął się obficie pocić. Po co to zamieszanie? Przecież on mógł udać, że nic nie słyszał i byłoby po sprawie...

- Co za barłóg.. - westchnął Kudłaty i podniósł swą otyłą dupę.

Nie lubił się bić. Szczególnie po trzeźwemu. Zresztą nawet nie umiał. W dodatku tego nie lubił. Ruszył niepozornie w stronę wyjścia udając, że nigdy go tu nie było. Oczywiście jego towarzysz podróży i rasowy pobratymca wykazał się wyjątkową odwagą. Prawdopodobnie kilkukrotnie przerastającą jego rozum. No cóż, nie dało się ukryć, że Wiadro stanął w obronie honoru Snorriego. Dlatego gdy Snorri zbliżył się do oprychów, których starał się zajść od tyłu, rzucił się niespodziewanie na jednego tak by obalić go swoim ciężarem.
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein

Ostatnio edytowane przez Gerappa92 : 05-01-2016 o 16:57.
Gerappa92 jest offline  
Stary 08-01-2016, 14:44   #15
 
Matyjasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Jeszcze przed chwilą nic nie zwiastowało tragedii a Roland syn szlachetnego Aidena kontemplował swój los, wpatrując się w coś co udawało gęsty i lepki gulasz. Kogoś nie obeznanego z prawdziwymi zwierzętami mogły nawet zmylić i przekonać do tego, że zawiera mięso z normalnego zwierzęcia.
Choć zastanawianie się czy jest to kot czy nie nie było obecnie jego największym zmartwieniem.
Kompani byli utrapieniem, był tego pewien, za dobrze znał samego siebie by wiedzieć, że będzie mu dany spokój. Szalony zabójca trolii, człowiek z zatargiem z prawem i imperialny intelektualista byli głównymi znacznikami problemów.
Roland znał swój los. Coś się uparło by został bohaterem i już raz został, choć wolałby uciec. Teraz też wolałby zostawić ich wszystkich i wrócić do domu ale wiedział, że to nic nie da. Jego los był przypieczętowany. Nawet gdyby uciekł to i tak trafiłoby mu się bohaterskie zadanie w pojedynkę, a te są bardziej niebezpieczne, albo los znów złączyłby go z kompanią.
Był też bardziej przyziemny powód. Osbern, gnój w rzyć jebany, zapłacił tak jakby mu w twarz splunął. Z tymi ludźmi miał na razie najwięcej szans by coś zarobić. Choć w przeciwieństwie do nich nie mógł sobie pozwolić na wesołe życie i rozrzutność, miał rodzinę do utrzymania. Co było dość trudnym zadaniem ostatnio, nawet musiał swój muszkiet zastawić u lichwiarza. Prawda dostał wysoką cenę, która zapewni im byt przez długi czas ale sam pistolet to już nie to samo.
Ostatecznie też nie wypadało ich zostawić samych, przybyszów do Księstw. Choć nie znosił u siebie tego to jednak ojciec mający więcej honoru niż rozumu odcisnął na nim swoje piętno.

Jego przypuszczenia okazały się słuszne, gdy ich dawny pracodawca przyszedł po dług. Oczywiście dług pewnie nieważny lub nieprawdziwy jednak siedział cicho. Nie do niego należała ta rozmowa on tylko chciał wiedzieć kiedy dojdzie do zabijania i przeżyć zajście.
Na szczęście ktoś się z kimś dogadał i nawet znaleźli pracę. Jednak coś dalej było nie tak, coś się musiało stać. Tego wymagało cholerne prawo opowieści. Ten durny człowiek od ryb śmierdział czymś, co nie było rybą.
Wtedy stało się to co się miało stać, Wiadro zaatakował oprycha niczym troll, wymiotując na niego, człowiek ryba zastrzelił ich pracodawcę a oprychy sięgnęły po broń.
- Świetnie, kurwa świetnie.
Powiedział Roland i zrobił to co wydawało się być najlepszym pomysłem. Wziął miskę paskudnego gulaszu, podrzucił w ręce, sprawdzając jej wagę i rzucił w pysk drugiego oprycha. Zobaczmy jak będzie walczył z gulaszem zalewającym oczy.
 
Matyjasz jest offline  
Stary 08-01-2016, 21:44   #16
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Handlarz - będący samozwańczym wybawicielem ekipy Rudigera - dostał całkiem pokaźną porcję ołowiu. Padł drąc się przeraźliwie, a jego oprawca pospiesznie wycofał się ku drzwiom. Kto jak kto, ale to ochrona rannego powinna zareagować jako pierwsza, a nie - posiadający średnią reputację - nowo poznany oprych. Schwartz nie miał większych powodów aby atakować gniewnego zabójcę. Miał za to jeden czy dwa aby nie dać obić ogolonego pyska krasnoluda - jak dziwnie by to nie brzmiało. Wiadro - mierzący się z dwoma drabami - nie wyglądał na przejętego całą sytuacją. Mimo iż Ci dobyli mieczy Rudiger zdecydował się ruszyć w tany ze swoją wierną rękawicą.

Wiedział, że pewnie nie ruszy do przeciwników Wiadra sam, ale liczył, że zdoła powalić i ogłuszyć chociaż jednego zanim reszta zrobi z niego przemiał. Fajnie by było móc przesłuchać gościa i zapytać czy aby nie wie nic na tematy drażniące ostatnio psychikę wojownika. Może typ kojarzył Felixa albo chociaż potrafił wskazać stronę, w którą udał się aptekarz, który jako ostatni widział Oswalda żywym.


Rękawica, za którą Schwartz dał sporo złota była kunsztem samym w sobie. Mało kto mógł się pochwalić równie dobrze wykonaną bronią. Na pierwszy rzut oka nie wyglądała na jakąś przeraźliwie drogą, ale posługiwało się nią o niebo lepiej niż każdą inną i... leżała na jego łapie wprost wybornie. Oby lada moment mógł to potwierdzić drab, którego wojownik miał zamiar sięgnąć.
 
Lechu jest offline  
Stary 09-01-2016, 23:35   #17
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Atmosfera powoli się rozluźniała, zarówno Osbern jak i gromadka jego popleczników opuścili karczmę. Flagellanci nie kwapili się do samotnego wyjścia przed karczmę, a choć sama koncepcja z wysługiwaniem się nieznanemu kupcowi nie podobała się Ulrichowi, to musiał przyznać, że sytuacja się uspokoiła.

Wiadro jednak, swoim zwyczajem, postanowił ubarwić dzień. Schuhknecht obawiał się, że opis eskapady rzygającego Pogromcy Trolli może nie zostać zbyt entuzjastycznie przyjęty przez ewentualnych czytelników. Trzeba będzie lepiej go pilnować.

Dyletant nie zamierzał włączać się do bitki, widząc całkiem pokaźną liczbę lepiej do tego przygotowanych ochotników. To jedno. Druga sprawa, że musiał wszystko to skrupulatnie opisać. Trzecią i najważniejszą rzeczą było odwieść karczmarza i bliźniaków-zabijaków od wcięcia się między wódkę a zakąskę.

- Karczmarzu! - Wysupłał i wymownie zważył w dłoni jedną z dwóch sakiewek. Kilkanaście szylingów, miedzianych pensów i ćwierć tuzina koron. - Sami bójkę zakończymy i uspokoimy pieklących się. A to - Rzucił oberżyście mieszek. - Zapłata za materialne straty. Jak na więcej oszacujecie, to ureguluję co trzeba
 
Fyrskar jest offline  
Stary 14-01-2016, 22:29   #18
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Karczmarz złapał monety. Kiwnął na bliźniaków - ci zamiast angażować się w bijatykę pozostali na swych miejscach, groźnie łypiąc na awanturników. Sam oberżysta wycofał się za czerwoną kotarę odgradzającą kuchnię od głównej sali. Rozpaczliwe kobiece wołanie służki o straż miejską ustało. Od tamtej chwili właściciel zaznaczał swą obecność jedynie od czasu do czasu wychylając zza szkarłatnej zasłony łysinę równie błyszczącą co garłacz.

Dippelt usłyszał szuranie - ktoś na piętrze przestawiał ciężkie meble. Ponadto w niewielkich, szparowatych oknach murowanej części karczmy raz i drugi błysnęły twarze, które wydawały się znajome. Ochroniarz ciężko przełknął ślinę. Głupie zrządzenie losu mogło obrócić się w śmiertelną pułapkę.

Biczownicy gromadzili się wokół paleniska po przeciwnej części sali. Jeden złapał za pogrzebacz, inny za szczypce, trzeci i czwarty wyjęli bicze. Wszyscy wrzeszczeli jak opętani przez diabła, a może było to ich swoiste wyznanie wiary? Zapowiadała się bolesna lekcja religii.

Snorri z całej siły popchnął łotra. Rzezimieszek oparł się o blat i unikł upadku, siarczyście klnąc. W ostrzu krótkiego miecza zobaczył odbicie przestraszonego krasnoluda, na którym zamierzał skupić swój gniew. Roztrzęsiony Snorri zamiast stanąć do walki skierował się w stronę postrzelonego kupca, lecz zbój nie zamierzał mu tak łatwo odpuścić.

W nabierającym tempa szalonym wirze walki można było dostrzec, że obrzygany wąsaty obwieś zaczynał czuć się jak bezradny kundel, gdy otoczyło go trzech żądnych krwi wilków w postaci awanturników.

- Ślepyś, że nie widzisz tych psów?! - rzucił oprych do towarzysza nie odstępującego Snorriego na krok. - Dawaj tu z mieczem!

 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 14-01-2016 o 23:11.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 17-01-2016, 13:17   #19
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kocur - na co dzień zwierze typowo kanapowe - nastroszył sierść i wysunął pazury.
- Dawaj no kurwo-babałygo! Zaraz się skończą pieszczoty! KREEEEW! - dziko wrzasnął, dając się ponieść bitewnemu zgiełkowi. Całą swoją furię włożył w jedno, szaleńcze pchnięcie.
 

Ostatnio edytowane przez ObywatelGranit : 17-01-2016 o 23:37.
ObywatelGranit jest offline  
Stary 17-01-2016, 19:57   #20
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Wiadro widząc że jego kompan ostro poharatał oprycha, szybko zwrócił swe pięści przeciwko drugiemu przeciwnikowi. Musiał wspomóc pobratymca, który ewidentnie miał kłopoty.
 

Ostatnio edytowane przez Komtur : 17-01-2016 o 20:04.
Komtur jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:05.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172