|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-01-2016, 11:25 | #11 |
Reputacja: 1 | Dippelt dosłownie na chwilę się rozluźnił, kiedy psi syn Osbern opuścił karczmę. Poprzysiągł przed Sigmarem, że przy następnej okazji rozbebeszy bękarta i swoją przysięgę zamierzał spełnić w przyszłości. Kiedy już miał posadzić swoją szanowną dupę na drewnianym stołku przy kontuarze wydarzyły się dwie rzeczy, które przeszkodziły mu w radosnym zakończeniu posiłku. Po pierwsze skretyniały krasnolud rozpoczął karczemną bójkę rzygając na oprychów. Dippelt miał już dość tego metrowego imbecyla, który to już dwukrotnie tego dnia próbuje zaprzepaścić ich podróż do ruin. Po drugie obwoźny handlarz ryb okazał się wynajętym zabójcą, któremu szczęśliwie nie udało się, a przynajmniej na tą chwilę, zabić ich wybawcy z bardzo pokaźną sakiewką. Dzień zapowiadał się nad wyraz ciekawie, zwłaszcza, że już w tej chwili opiewał na wystrzał, który o mało nie rozerwał bębenków wszystkim bywalcom karczmy. |
04-01-2016, 12:13 | #12 |
Reputacja: 1 | Thessos. Zabawne miasto. Doprawdy, zabawne - Pomyślał Reinmar sięgając po odłożoną pod ladę rotellę i dopinając w pośpiechu podtrzymujący tarczę pasek. Huk strzału wciąż dzwonił w uszach, a zapach prochu wypełnił drażniąco nozdrza – przyjemna odmiana od smrodu spoconych, zalanych piwem i rzygowinami kmiotków okupujących knajpę. Ostatnio edytowane przez Asmodian : 04-01-2016 o 13:24. Powód: interpunkcja |
04-01-2016, 21:38 | #13 |
Reputacja: 1 | Wiadro może i był tłumokiem, może i nie miał piątej klepki ale jedno wiedział, że w przybytku długonogich zwanych potocznie karczmą, żelastwa nie powinno się zbyt pochopnie wyjmować. Kurwie syny, oprychy, co to Snorriego obrażały po żelastwo sięgnęły, łamiąc stare zasady, więc krasnolud musiał zareagować szybko i zdecydowanie. Niczym wściekły pies Wiadro doskoczył do "obrzyganego" i blokując dłonią jego uzbrojoną w miecz kończynę, drugą dłonią zaciśniętą w pięść zaczął walić oprycha w pysk. Musiał stłuc sukinsyna na kwaśne jabłko zanim jego kumpel przyjdzie mu z pomocą. |
05-01-2016, 12:15 | #14 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia." Albert Einstein Ostatnio edytowane przez Gerappa92 : 05-01-2016 o 16:57. |
08-01-2016, 14:44 | #15 |
Reputacja: 1 | Jeszcze przed chwilą nic nie zwiastowało tragedii a Roland syn szlachetnego Aidena kontemplował swój los, wpatrując się w coś co udawało gęsty i lepki gulasz. Kogoś nie obeznanego z prawdziwymi zwierzętami mogły nawet zmylić i przekonać do tego, że zawiera mięso z normalnego zwierzęcia. |
08-01-2016, 21:44 | #16 |
Reputacja: 1 | Handlarz - będący samozwańczym wybawicielem ekipy Rudigera - dostał całkiem pokaźną porcję ołowiu. Padł drąc się przeraźliwie, a jego oprawca pospiesznie wycofał się ku drzwiom. Kto jak kto, ale to ochrona rannego powinna zareagować jako pierwsza, a nie - posiadający średnią reputację - nowo poznany oprych. Schwartz nie miał większych powodów aby atakować gniewnego zabójcę. Miał za to jeden czy dwa aby nie dać obić ogolonego pyska krasnoluda - jak dziwnie by to nie brzmiało. Wiadro - mierzący się z dwoma drabami - nie wyglądał na przejętego całą sytuacją. Mimo iż Ci dobyli mieczy Rudiger zdecydował się ruszyć w tany ze swoją wierną rękawicą. Wiedział, że pewnie nie ruszy do przeciwników Wiadra sam, ale liczył, że zdoła powalić i ogłuszyć chociaż jednego zanim reszta zrobi z niego przemiał. Fajnie by było móc przesłuchać gościa i zapytać czy aby nie wie nic na tematy drażniące ostatnio psychikę wojownika. Może typ kojarzył Felixa albo chociaż potrafił wskazać stronę, w którą udał się aptekarz, który jako ostatni widział Oswalda żywym. Rękawica, za którą Schwartz dał sporo złota była kunsztem samym w sobie. Mało kto mógł się pochwalić równie dobrze wykonaną bronią. Na pierwszy rzut oka nie wyglądała na jakąś przeraźliwie drogą, ale posługiwało się nią o niebo lepiej niż każdą inną i... leżała na jego łapie wprost wybornie. Oby lada moment mógł to potwierdzić drab, którego wojownik miał zamiar sięgnąć. |
09-01-2016, 23:35 | #17 |
Reputacja: 1 | Atmosfera powoli się rozluźniała, zarówno Osbern jak i gromadka jego popleczników opuścili karczmę. Flagellanci nie kwapili się do samotnego wyjścia przed karczmę, a choć sama koncepcja z wysługiwaniem się nieznanemu kupcowi nie podobała się Ulrichowi, to musiał przyznać, że sytuacja się uspokoiła. |
14-01-2016, 22:29 | #18 |
Reputacja: 1 | Karczmarz złapał monety. Kiwnął na bliźniaków - ci zamiast angażować się w bijatykę pozostali na swych miejscach, groźnie łypiąc na awanturników. Sam oberżysta wycofał się za czerwoną kotarę odgradzającą kuchnię od głównej sali. Rozpaczliwe kobiece wołanie służki o straż miejską ustało. Od tamtej chwili właściciel zaznaczał swą obecność jedynie od czasu do czasu wychylając zza szkarłatnej zasłony łysinę równie błyszczącą co garłacz.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 14-01-2016 o 23:11. |
17-01-2016, 13:17 | #19 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez ObywatelGranit : 17-01-2016 o 23:37. |
17-01-2016, 19:57 | #20 |
Reputacja: 1 | Wiadro widząc że jego kompan ostro poharatał oprycha, szybko zwrócił swe pięści przeciwko drugiemu przeciwnikowi. Musiał wspomóc pobratymca, który ewidentnie miał kłopoty. Ostatnio edytowane przez Komtur : 17-01-2016 o 20:04. |
| |