|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-01-2016, 21:36 | #21 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia." Albert Einstein |
17-01-2016, 23:31 | #22 |
Reputacja: 1 | Tamtego dnia w tej karczmie działy się naprawdę dziwne rzeczy. Zwykle stroniący od starć Kocur walczył niemniej zajadle niż zabójca trolli, który - mimo iż bez honoru - ruszył na pomoc swemu brodatemu bratu! Sam Snorri krzyczał lecąc na ratunek kupcowi - niby nie zdając sobie sprawy z pobliskiego zagrożenia. To była rzeź! Lada moment miały zacząć fruwać pierwsze flaki. I mimo iż Kocur walczył dzielnie to pierwszy z oprychów nie padł pod jego potężnym atakiem. Niby przeciwnik powinien już leżeć, a jednak opatrzność wiedziała, że zabić człowieka nie jest tak łatwo. Biedy Samuel mógłby mieć koszmary co nie groziło takiemu wojowi jak Rudiger. Schwartz co prawda wolał unikać rozlewu krwi - dlatego pierwotnie walczył rękawicą - jednak kiedy przeciwnik sięgał po ciężkie żelazo... nie mógł mu odmówić i w tego opancerzonej już łapie pojawiał się topór. Plan rzezimieszka na najbliższe sekundy był prosty: Atakować przeciwnika aż ten nie będzie leżał skąpany we własnej krwi. Kiedyś ktoś mądry mu powiedział, że ran na świecie jest więcej niż bandaży dlatego też... wszystkich i tak nie udałoby się pocerować. |
19-01-2016, 11:35 | #23 |
Reputacja: 1 | - Kocham tę robotę - mruknął Reinmar rzucając się w wir walki. Robiło się interesująco, szczególnie pośrodku knajpy, gdzie zbiry walczyły się z dołączającymi po kolei towarzyszami rzezimieszka. Smród rzygowin zmieszał się z juchą, która trysnęła po ciosie Krosta. Błysnął topór Rudigera. Coś mignęło przed oczami Reinmara i głucho plasnęło o ścianę. |
19-01-2016, 13:43 | #24 |
Reputacja: 1 | Coś Rolandowi podpowiadało, że coś jest nie tak. Wygrywali te starcie, co nie dziwiło. Dwóch przeciwko ich grupie to wyższy poziom idiotyzmu i nie byłby pewnie wstanie nawet zdążyć pomóc walczącym nim rozróba się skończy. Wiedziony instynktem postanowił zająć się swoją robotą, czyli zwiadowcy. Miasto nie było jego żywiołem jednak zasady zawsze są te same. Wypatrzyć zagrożenie, zanim ono wypatrzy ich lub co gorsza zbliży się na zasięg strzału. Wyciągnął pistolet i nie tracąc czasu ruszył w stronę drzwi. |
19-01-2016, 14:57 | #25 |
Reputacja: 1 | Dippelt usłyszawszy szuranie mebli na piętrze mógł sobie jedynie wyobrazić jakieś dodatkowe zagrożenie czające się na piętrze budynku. Mało prawdopodobne, aby ktoś tworzył barykadę, raczej ktoś w pośpiechu przesuwał sprzęty, aby szybko zbiec na parter. Ochroniarz zmarszczył twarz pokrytą bliznami. Zaczęła go też boleć czaszka, jak zwykle w chwilach kiedy zaczynał się denerwować. |
19-01-2016, 22:28 | #26 |
Reputacja: 1 | Bijatyka wymknęła się spod kontroli, zmieniając w rąbaninę i Ulrichowi pozostało jedynie liczyć na to, że grosz który dał karczmarzowi wystarczy, by obyło się bez wzywania straży. Od jatki na środku i zainteresowała bardziej zainteresowały dyletanta zakazane mordy za oknem i szuranie na piętrze. Wyglądało na to, że właśnie zamknęły się przed nimi obie najbardziej oczywiste drogi ucieczki. |
20-01-2016, 22:41 | #27 |
Reputacja: 1 | - Dawajcie monety i wynocha mi stąd! - odpowiedział karczmarz Ulrichowi, odchylając kotarę i wskazując garłaczem drogę. Tego wieczora oberżysta miał z nerwów stracić resztki włosów - nic dziwnego, że miał już dość.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 21-01-2016 o 07:09. |
20-01-2016, 23:33 | #28 |
Reputacja: 1 | Wiadro widząc jak pobratymiec pada nieprzytomny zawył niczym pies. Nie namyślając się wiele, błyskawicznie dopadł do Snorriego i uniósł go na ręce. Szalony zabójca trolli zadziałał tak jakby był w jakimś transie dającym mu nadludzkie siły i niczym rycerz ratujący swą ukochaną, zaczął biec w kierunku który wskazał karczmarz. |
21-01-2016, 14:03 | #29 |
Reputacja: 1 | Woeller usłyszawszy głos Osberna zrobił pierwszą rzecz jaka mu przyszła do głowy. Zręcznymi palcami dosięgnął uwieszonego przy pasie toporka. Idealnie wyważonego toporka stworzonego do rzucania. Podrzucił go nieznacznie znajdując środek ciężkości i rzucił nim celując w tą kaprawą szmatę, sprzedajną dziwkę, zasranego goblina, Osberna. Toporek wychodząc z ręki zaczął zataczać koła wokół własnej osi pędząc z ogromną siłą w kierunku rozjuszonego tłumu. Nawet jeżeli nie trafi szefa bandy to któryś z jego przydupników może oberwać ostrzem, a w najgorszym wypadku zwolni to trochę pościg. |
21-01-2016, 14:31 | #30 |
Reputacja: 1 | - Dobra spokój... - złodziej rzucił mruknął pod nosem. Przez parę chwil udawało mu się zgrywać wielkiego rębajłe, ale dość już tych cyrków. Fortuna to niewdzięczna suka i lepiej nie nadwyrężać jej uprzejmości. Czując nagromadzoną w powietrzu mieszankę testosteronu, alkoholu i nutę wymiocin Wiadra, Samuel podjął swoją decyzję. Ktoś dźwignął Snoriego, co upewniło go w zamiarze. Nie czekając na odpowiedź przeciwników rzucił się w stronę uchylonej kotary. Pędząc lawirował między przewróconymi koziołkami i walającymi się wszędzie kuflami. Miał nadzieję (gorącą nadzieję), że podczas "taktycznego odwrotu" nie przetrąci sobie karku. |
| |