|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-06-2016, 22:13 | #21 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | -Ale że jak? Uciekłeś ze swojej wioski do Wolfenburga zostawiając bliskich na śmierć? Niezłe ziółko z ciebie. Wiele skurwysyństwa widziałem, wiele też sam mam na sumieniu, ale mimo to twoje znajduje się całkiem wysoko na mojej liście. Sigismund zanotował sobie w pamięci, żeby w miarę możliwości nie odwracać się do tego człeka plecami. -A ty krasnoludzie? Też sprzedałeś rodzinę mutantom?
__________________ Zawsze zgadzać się z Clutterbane! |
04-06-2016, 06:46 | #22 |
Reputacja: 1 | Cała rozmowa przybierała dziwnego obrotu, dlatego Megnar milczał. Ciekaw czy to jak Sigismund zrozumiał opowieść Sinbrada, było nieporozumieniem? Ale jak już ktoś takim pytaniem po uszach jebnie, to się trzeba wypowiedzieć. -Nazywam się Megnar Kargun. A rodziny już nie mam, można powiedzieć. Między innymi dlatego byłem tu i o miasto z mutkami się tłukłem - opowiadał, nie kryjąc irt... ziyt... no, że go to pytanie podkurwiło. -Szkoda tylko że tego jednego, którego szukam nie znalazłem - dodał, już bardziej do siebie niż nowych kompanów. Po czym wlepił wzrok w ziemię i obrócił się bokiem, żeby po chwili zadumy zacząć nabijać fajkę zielem. Mimo że z początku sposób zadania pytania go zdenerwowało, teraz wspomnienia zalały go falą smutku. Ostatki zapasów ziela fajkowego przez taki nastrój kurczyły się w zajęczym tempie.
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |
04-06-2016, 10:59 | #23 |
Reputacja: 1 | Kastor skłonił się dwornie damie jak umiał najlepiej. Dawno już nie bywał na salonach a głównie w głuszy. Teraz wychodził z młodym chłopakiem, który go tu przyprowadził. Cieszył się, że znalazł schronienie. Porządny dach nad głowę i możliwe, iż zajęcie. - Joathanie. Długo już pana nie ma na włościach? Spodziewacie się go jakoś konkretnie?- Zapytał młodzieńca idąc za nim. Kiedy doszedł do komnaty usiadł i zdjął rynsztunek z siebie i zaczął sprawdzać stan techniczny kuszy i całego oporządzenia. Kiedy skończył położył się na łożu by wreszcie kimnąć się w godnych warunkach. Ostatnie dni pod wierzą nie były kwaterą odpowiednia. Spał na kamieniach i szmatach zebranych w małym pomieszczeniu. Kiedy go uwolniono spod gruzów też nie miał lepszych wygód. Teraz wreszcie odbije to sobie. |
04-06-2016, 13:16 | #24 |
Reputacja: 1 | Sinbrad już chował swoją siekierę, jednak rozmowa toczyła się dalej i usłyszawszy to czego nie chciał usłyszeć, chwycił ją mocno, wyprostował się i rzekł wściekły: "To dobrze wiedzieć, że masz coś na sumieniu, W PRZECIWIEŃSTWIE DO MNIE! Nie jesteś wart tej opowieści, ale jeżeli mnie nie przeprosisz, znając prawdę, to klnę się na moją zmarłą siostrzyczkę, Ulryk zaraz rozsądzi komu dane będzie chodzić po tej przeklętej ziemi! Nie mówiłem, że byłem wtedy w tej wiosce, bo jakbyś słuchał, to ICH nikt nie ostrzegł. Ja mieszkałem w leśnej chatce na obrzeżach lasu - może pół dnia od wioski. Zbierałem drewno, robiłem z niego węgiel i zwoziłem wszystko do wioski razem ze zwierzyną, którą udawało mi się upolować. Niestety zauważyłem te bestie, gdy zmierzały prosto na Karlshof. Było ich ze 4 tuziny! Cudem uniknąłem śmierci... Gdybym mieszkał na polanie sto metrów dalej, już nie byłoby mnie tutaj. Nie mogłem już nic zrobić. Nie było szybszej drogi do wioski niż idąc po ścieżce, a ich tempo to nie był wojskowy marsz... Wyglądali jak wygłodniałe wilki, które są tuż przed schwytaniem swej ofiary. Szedłem za nimi aż do Karlshof, na wypadek gdyby coś się mogło zmienić, ale zobaczyłem tylko rzeź, płomienie i uciekających pobratymców, których po kolei doganiali kozioludzie. Po drodze do Wolfenburga spotkało mnie jeszcze wiele przerażających i podłych rzeczy, ale nie będę o tym opowiadał byle komu. No i co niewierny Sigismundzie, który masz coś na sumieniu, warto było oceniać i żartować sobie z cudzego nieszczęścia? Zastanów się dobrze..." Szczerze mówiąc, ciężko stwierdzić w jaki sposób Sinbrad udzielił tej wypowiedzi. Nie można było spodziewać się czy zaraz się popłacze, czy honorowo wyzwie Sigismunda na pojedynek, czy będzie starał się wbić mu z zaskoczenia topór w jego szyderczy łeb. Jedno było pewne, był na skraju emocji.
__________________ "Po co siem machać z mieleniem i pieczeniem chleba? Starczy wzionć siem za zabijanie, żarcie i brać pienionchy. I jeszcze łyknąć psa na patyku... Chrupie i fajnie się szarpoli." Ostatnio edytowane przez Balgin : 04-06-2016 o 13:23. |
04-06-2016, 13:31 | #25 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Sigismund splunął słysząc hardą gadkę przybłędy. -Nigdy nikogo nie przepraszałem i nie zacznę od ciebie. Nie obchodzi mnie twoja historia. Tłumaczyć się możesz kapłanom i bogom, gdy przed nimi staniesz. Natomiast jeżeli chcesz walczyć to proszę bardzo. Jak widzisz topór nadal trzymam w dłoni. No chyba, że wolisz uciec węglarzu? Nie palił się do walki, ale nigdy jej nie unikał i teraz też nie zamierzał.
__________________ Zawsze zgadzać się z Clutterbane! |
04-06-2016, 13:35 | #26 |
Reputacja: 1 | -Tak też mi się zdawało rozumieć tę historię, nasz ponury towarzysz widzi się lubi słowo na wiatr rzucać i zniewagi. Pykając z fajki Megnar gładził topór, nie lubił gdy ktoś mąci a już na pewno gdy własnego błędu nie widzi choć w oczy kole. -Mi się widzi żeś szalony i śmierci szukasz na głupi sposób. Gotowy do walki, krasnolud wysypał popiół z fajki i wsunoł ją za pas. Czekał bo pierwszy krwi przelać nie chciał, zły omen taka nadgorliwość sprowadza
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |
04-06-2016, 14:41 | #27 |
Reputacja: 1 | "A więc to tak... W takim razie jeśli masz resztki honoru, rzućże swą tarczę co by się zrównać z przeciwnikiem, zbytnio poniżanym Ty warchole! Nie czekając na reakcje awanturnika, Sinbrad wyszedł na środek drogi i mrucząc coś pod nosem stanął podpierając się o siekierę.
__________________ "Po co siem machać z mieleniem i pieczeniem chleba? Starczy wzionć siem za zabijanie, żarcie i brać pienionchy. I jeszcze łyknąć psa na patyku... Chrupie i fajnie się szarpoli." |
04-06-2016, 15:21 | #28 |
Reputacja: 1 | Sigismund Ebeling, Megnar Kargun i Sinbrad Relt Młody kleryk widząc początkowo awanturę nie interweniował, jednak widząc że ma dojść do walki wszedł między was rozdzielając i podniesionym głosem rzekł do was. -Pokój, pokój na bogów, cóż chcecie czynić? mordować się? Toż to urąga prawo boskim i ludzkim! Czyż nie przelano tutaj zbyt wiele krwi naszych braci w imię plugawych bogów, a wy bracia chcecie znów ją przelewać. Nie godzi się to, na bogów bracia opamiętajcie się. Jeśli chcecie walczyć nie tutaj i nie tak bracia. Wasz spór rozsądzi w swej mądrości i w prawie Ojciec Oddo. A teraz powstrzymajcie swe swary i pomóżcie mi braci zawieźć ciało tej biednej nieboszczki do świątyni, co by je godnie pochować w ogrodach Morra. Kastor von Grunberg Jonathan prowadząc cię po schodach spojrzał na ciebie i odpowiedział na twe pytanie. -Jakieś dwa dni temu wyruszył co by wieści o zielonoskórych sprawdzić Panie, tak że teraz Panienka włada wszystkim. Kiedy nasz Pan wróci nie wiem, nie chce zgadywać mości Panie. Panie jeśli będziesz chciał skorzystać z kąpieli lub balwierza to odnajdźcie mnie Panie, usłużę. A i Panie strawę podajemy po trzecim dzwonie, przyjdę po ciebie Panie co byś mógł się posilić. |
04-06-2016, 19:27 | #29 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Na żądanie odrzucenia tarczy Sigismund parsknął śmiechem, chyba pierwszy raz od upadku miasta. -Może broń też odrzucę i goły tyłek do bicia wystawię? Wtedy może nie czmychniesz jak zając. Na mediację meronity tylko wzruszył ramionami. -Nie ma żadnego konfliktu. Ja do niego nic nie mam. Swoje myślę, bo mam do tego prawo. To węglarzyna jakieś problemy z głową ma i wydaje mu się, że na rycerza się wybił. Pies mu mordę lizał. Odwrócił się i zaczął dalej ciągnąć wózek.
__________________ Zawsze zgadzać się z Clutterbane! |
04-06-2016, 19:34 | #30 |
Reputacja: 1 | Choć zachowanie Sigismunda było skandaliczne, i jego docinki wkurwiały Megnara. Stwierdził on że o ile się da to rąbanie odłoży na później, tu krew mogła by zwabić więcej paskudztwa. -No to morda, i w drogę.
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |