Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-03-2017, 23:14   #241
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Żmija podniósł pałkę jednego z kochersów. Nie lubił przemocy, ale teraz trzeba było mieć coś co unieruchomi przeciwnika.

Stanął za Norsmenem i czekał w gotowości by działąć.
 
Hakon jest offline  
Stary 12-03-2017, 18:02   #242
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Jonathann spojrzał na Norsa i pokiwał głową. Niech mu będzie, był złodziejem ale i brudna robota nie była mu obca. Szybki ruchem od tyłu poderżnął gardło błagającemu o litość mężczyźnie, nie było mu go żal wiedział że każdego mógł spotkać tak los takie było życie. Następnie odciągnął w ciemny zaułek ciało, przy okazji uszykował noże i ruszył za zaraz Żmijem.
 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline  
Stary 20-03-2017, 01:15   #243
 
Astrarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Astrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumny
Gerhard, Jonathan i Hredrik

Bandyta po usłyszeniu słów norsmena miotał się. Ale było za późno… Titenherz ukończył jego żywot. Bandyta przez parę sekund całkowicie ignorował krew tryskającą z gardła. Próbował chwycić Jonathana, lecz ten w porę uskoczył. Któż wie, co mógłby zgotować w swoim ostatnim zrywie. Ugryzienie przez ludzkie zęby potrafi się długo i paskudnie paprzeć. Kiedy już sprawa z czujką magazynu była załatwiona, trójka najmitów stała przed drzwiami. Hredrik zastukał tak, jak zdychający ptaszek wyćwierkał. Za pierwszym razem odpowiedziała głucha cisza. Za drugim ktoś się jednak ruszył…
Cała akcja trwała niezwykle szybko. Drzwi otwierały się do środka, zatem tuż przy otworzeniu Hredrik potraktował je donośnym kopem. Pętelkowiec poleciał do tyłu. Ekipa wparowała do środka i obskoczyła kochersa. Był ranny… bronił się apatycznie i po kilku ciosach padł na podłogę. Nie był martwy, ale raczej zbyt szybko nie powstanie. Gerhard, Jonathan i Hredrik znaleźli się w magazynie ciasno ułożonym dębowymi beczkami. Znaleźli Edwarda, siedzącego przy obwiązanej szmatami, ciężko pobitej kobiecie. Dzieciak też tu był. A tuż przy nim wysoki, dobrze odziany i schludny mężczyzna. Zupełnie nie pasujący do bandy kochersów. Też bez pętelki. Umazanymi w dziwnym fioletowym tuszu palcami malował coś na czole chłopca, całkowicie pochłonięty to czynnością. Hredrik z miejsca rozpoznał, że wymalowane symbole mają moc, która tłumi zdolności dzieciaka.

Baryła

Mantred skinął lekko głową. Walną Ebbe tylko raz. Pięścią. Tak, żę aż poleciał z krzesła i z miejsca tracił przytomność. Szef Kochersów ocenił siłę swojego ciosu. Zachichotał nieprzyjemnie.
-Gardziel się jeszcze przyda. Dobrześ pomyślał, Baryła. Poprowadzisz następną eskortę.- No i tak o. Z miejsca stracił zainteresowanie brzuchatym nowowspólnikiem i zwrócił się do Pijusa.
-Idziesz po następne konie.
-Ta? A za co? Całe srebro Tyk wziął.- Mantred warknął, pogrzebał w kieszeniach… i dobył złotą, bretońską koronę.
-Chuj w dupę Boschowi…- mruknął pod nosem. - Henike odebrał złoto z niepewną miną. Wreszcie polazł.
 
Astrarius jest offline  
Stary 21-03-2017, 21:01   #244
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Hredrik przez chwilę rozważał możliwość wykorzystania pogody mężczyzny, którą oplątywał malca, przeciwko jemu samemu. Jednak odrzucił pomysł ze względu na trudniejsze wykonanie i sporą szansę niepowodzenia. Uniósł więc lagę i uderzył nią w łeb strojnisia.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline  
Stary 24-03-2017, 11:17   #245
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gerhard wpadł do pomieszczenia za wielkim norsem.
Kochers, który otwierał drzwi padł na plecy. Żmija jak i reszta doskoczyli do niego, ale to cios Żmii odebrał świadomość pentelkowcowi. Pałka jednak dawała tą możliwość by nie zabierać życia a jedynie unieruchamiać.

Rozejrzeli się po magazynie. Edward był z jakąś kobietą a jakiś elegancik coś rysował na czole dzieciaka.
TEGO DZIECIAKA!

Żmija nie czekał na rozwój akcji nie po ich myśli i zaatakował starając sie pozbawić przytomności elegancika jak tego poprzedniego kochersa.
 
Hakon jest offline  
Stary 24-03-2017, 12:58   #246
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Jonathann ruszył za towarzyszami, pierwszy do pomieszczenia wpadł Nors zaraz za nim Żmija który kilkoma celnymi ciosami ogłuszył jednego już rannego pętelkowców. Prócz tego został jeszcze strojniś, który trzymał dzieciaka i mazał mu farbą jakieś znaki na czole. Nie wahając się, cyrkowiec ruszył prosto w kierunku eleganta z wyciągniętym sztyletem.
 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline  
Stary 24-03-2017, 20:44   #247
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację

Baryla zareagował wzruszeniem ramion na rewelacje. Z jednej strony większa stawka pewnie będzie dla niego po tym wszystkim ale z drugiej większe zagrożenie.
W sumie wszystko jedno skoro i tak mają zamier ich okraść ze złota.

 
Dnc jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172