lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Porywacze Zwłok (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16434-warhammer-porywacze-zwlok.html)

Anonim 18-10-2016 17:53

Dmytko:
Pachnie lekko spalenizną. Natomiast, gdy zamknąłeś oczy i skupiłeś się na dźwiękach - a pozostali nie gadali, no oprócz tego co działo się na parterze - to dotarło do ciebie, że tak naprawdę nigdy tu nie jest cicho. Gdzieś na granicy słyszalności słychać równomierny dźwięk, ale nie dający się opisać i zindentyfikować - zastępuje dźwięk "ciszy", który zazwyczaj uszy odbierają. Jest trochę głębszy i z pewnością będzie przeszkadzał w zaśnięciu w tym miejscu.

Avitto 18-10-2016 20:50

- Proponuję kłaść lachę na tego tam Malkolma, nie pomoże nam. Idziecie? - Svein zbliżył się do schodów. Przypiął toporek do pasa i, jak zwykle przy wspinaniu się na piętro, złapał oburącz szpadel. Był gotów pójść przodem, lecz nie wyrywał się do tej roli od razu.

Szkuner 18-10-2016 21:31

- Idziemy! - powiedział ożywiony chłodnym wiaterkiem korytarza i zegarem, który wybijał właśnie godzinę dwudziestą trzecią. Co jak co, ale on musiał być prawdziwy, bo Tankred silnie wierzył w to, że kusznik nie jest jedną z tutejszych iluzji. Piękny, głęboki dźwięk mechanizmu sprawił, że mężczyzna na nowo zyskał humor oraz energię.
Teraz cel ich misji uległ niewielkiej zmianie. Stary Alchemik nie ucieknie, w końcu martwi rzadko dostają nóg. Należało pierw znaleźć pieprzonego iluzjonistę i to z niego zrobić nowego trupa. Najlepiej takiego ze zmiażdżonym łbem.
Naśladując Sveina wyjął swój ostry nadziak, lampę i ruszył w kierunku schodów. Sam również nie rwał się, aby iść pierwszy. Sięgnął więc ręką do swej niewielkiej sakiewki.
- Czytając z twoich radosnych oczu - zwrócił się do Sveina z delikatnym uśmiechem - ostro wyrywasz się na prowadzenie. Aby ostudzić nasze zmagania, proponuję rzucić monetą. Kto wygra ten idzie przodem! - z lśniącym miedziakiem w palcach czekał na aprobatę towarzysza.

Avitto 18-10-2016 21:37

- Z pitoka se wyczytaj - uśmiechnął się głupio. - Rzucaj.

Odpyskował jedynie dla rozrywki. Gdy tylko moneta poleci w górę postara się ją złapać. Chuchnie na szczęście, schowa do sakiewki i ruszy przodem. Tak Svein postrzega dobrą grę.

Fyrskar 18-10-2016 21:46

Edgar spokojnie czekał, aż szczurołap i hiena cmentarna uporają się ustaleniem, kto idzie pierwszy, po czym zamierzał ruszyć za nimi z naładowaną kuszą w dłoniach. Wolał już nie myśleć o godzinie i alchemikach, po prostu starał trzymać się kogoś w miarę trzeźwo myślącego.

Vilir 18-10-2016 23:28

Otto ruszył za towarzyszami. Pozycja czwartej osoby w tej wyprawie do iluzjonisty w pełni mu pasowała, ważne by nie iść ostatnim. Jeśli zaś dojdzie do takiej sytuacji to planował się przed kogoś wepchnąć, ewentualnie posłać na koniec pannę młodą.

Anonim 19-10-2016 21:10

Heinrich, Dmytko:
Gdy reszta ruszyła na drugie piętro wy zostaliście na pierwszym. Czy to wciąż mieliście pytania do Malkolma, czy to Dmytko nadal chciał badać korytarz słuchem i węchem - po prostu zostaliście. Zresztą Dmytko podzielił się swom odkryciem z Heinrichem (odnośnie dziwnego dźwięku znajdującego się na granicy słyszalności). Heinrich przypomniał sobie ze szkoły teksty o ostrzeżenia spoza czasu i przestrzeni jakie można zobaczyć lub usłyszeć wbrew strumieniowi wydarzeń. Niczym grzmoty słyszane z oddali zanim wiatr i deszcz zaczną zwiastować burzę.

Svein, Tankred, Edgar, Otto:
Rozochocony Svein ruszył jako pierwszy przeskakując po dwa schodki na raz. Miał już dość krwawej teraźniejszości pierwszego piętra, a także wolał oddalić się od odgłosów przeszłości parteru. Błyskawicznie znalazł się na mrocznym korytarzu drugiego piętra niezwykle przypominającym widoki z piętra niżej, ale w momencie, gdy Tankred dotarł za Sveinem (ledwo parę kroków za nim) i oświetlił korytarz coś zmieniło się. Powietrze jakby zafalowało, a w świetle latarni Tankreda pojawiła się postać jakby ludzka, ale niezupełnie ludzka. Po chwili jednak cały korytarz zmienił się. Mdłe światła dobiegające z białych szkiełek doczepionych do sufitu oświetliły całą długość korytarza.


Obraz ten zobaczyła również reszta ekipa - na końcu szła panna młoda, gdy Otto przepchnął się przed nią. Niezbyt taktyczne posunięcie, ale kobieta nie zaatakowała mężczyzn na schodach, więc nic wielkiego z tego powodu nie stało się. Edgar, Otto i kobieta nie widzieli, że korytarz zmienił się. Sam korytarz (no ten, który został zastany przez tą trójkę od początku ich obecności na drugim piętrze) był o wiele węższy niż parter i pierwsze piętro. Ściany były pomalowane, podłoga była wyszyta dziwną wykładziną z materiału, którego nie znali. Jedyne co było takie same to to, że na korytarzu nie było żadnych okien, a kończył się i zaczynał drzwiami - z czego w centrum korytarza znajdowały się schody (po jednej i drugiej stronie).
- Tu mieszczą się Laboratoria Alchemiczne i magazyny do ich obsługi. - stwierdziła kobieta. Tankred wówczas zwrócił uwagę na zaschnięte krople krwi prowadzące w kierunku przeciwnym niż znajdujący się piętro niżej pokój panny młodej.
- Jak na iluzjonistę to słabo starał się ukryć swoje ślady. - stwierdziła kobieta wygłaszając to o czym niektórzy z Porywaczy Zwłok już pomyśleli.

Avitto 19-10-2016 22:14

- Nie, nie nie, kurwa nie! Tankred do chuja, wystraszyłeś go! Dopiero co tu stał - powiedział podniesionym głosem uderzając szpadlem na sztorc w posadzkę tam, gdzie chwilę temu jawiła się postać. Działanie to nie służyło jedynie wyładowaniu agresji, Svein uczył się powoli ale domyślał się, że nawet dźwięk materiału, o który uderzy sztych szpadla może zdradzić czy to, co widzi nie jest aby kolejną ułudą.

Ułudą przerażającą, co by nie mówić. Korytarz wyglądał, jakby middenheimskie dziwki wylizywały go w całości trzy razy dziennie, choć przecież chwilę temu przedstawiał niemal kalkę estetyki pierwszego piętra.
- Ale właśnie. Mogło mi się przywidzieć, mogło, a jak. Ten korytarz wyglądał inaczej, kiedy na niego właziłem. Widzieliście? Zmienił się na taki ledwo co. Dziewuszko, jak Cię tam zwą, nie tak chyba ten korytarz wyglądał, co?

MistrzKamil 19-10-2016 23:55

Ostrożnie zerkam w kierunku w którym podążyła reszta, ale staram sie nie oddalać poza zasięg wzroku od Heinricha.
Lepiej trzymajmy się razem

Szkuner 20-10-2016 12:56

- Pierdol się Svein. - Powiedział poważnie do towarzysza - Jedyną rzeczą, która mogła go wystraszyć to twój paskudny ryj. Zamknij go więc i zrozum, że ta postać mogła być równie dobrze kolejnym pomiotem gotowym nas zmiażdżyć, wciągnąć czy bogowie tylko znają inne okropieństwa. Nasze szczęście, że zniknęła. Iluzjonistę dopadniemy, a twoim szpadlem odrąbiemy mu łeb, będzie bardziej bolało!
Nie dało się ukryć, że Tankred zaniepokoił się zmianą, której poddało się to pomieszczenie. Jarzące się słabo szkiełka, tarcze czy cokolwiek to było, dawało dziwnie sztuczne, nienaturalne światło. To było chyba najbardziej przerażające z całej tej popieprzonej sytuacji.
- Po kiego grzyba żeście tę sukę tutaj zabrali!? - syknął wściekły Tankred, morderczym wzrokiem przeszywając pannę młodą - Jeden pomiot już pogoniłem, ratując swe nędzne życie wyskoczył przez okno. Tutaj zaś okien nie ma. Idziesz przodem dziewucho, o ile dziewuchą jesteś, bo mówili żeś wisiała martwa w szafie. Będziesz robić za tarczę, bo wiedz, że jestem bardzo złym człowiekiem! - obuchem nadziaka brutalnie popędził dziewczynę przodem, idąc za śladami krwi. Ruszył powoli do przodu rozglądając się po korytarzu, szukając dalszych wskazówek dotyczących obecności iluzjonisty.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:17.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172